Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
W Stanach przeprowadza się badania, co myślał wcześniej, wydawało się, normalny człowiek, który wpadł na stację metra, do klasy, czy na podwórko i strzelał na oślep do ludzi. Skąd się coś takiego wzięło? Okazuje się, że zawsze bardzo krytycznie w kształcie, że kobiety to interesowne dziwki, że bogaci to złodzieje, że korpo to bagno, a dzieci korpo to pomioty szatana. Nie ma zresztą co odwoływać się do Stanów, gdy u nas krucho z bronią palną, ale są adekwatne kwestie samosądów. Czytając komentarze pod zdjęciem na forum społecznościowym, że ktoś skrzywdził dajmy na to zwierzę, masz jasność, że trzeba go nadziać na pal, jak Azję Tuhajbejowicza, wyrżnąć w pień młotkiem w łeb do trzeciego pokolenia. Przy czym bardzo często piszą to ludzie podjadając miniaturowe kabanosy wieprzowe dla relaksu.
Niby rozumiem, ale dalej jakoś mi nie po drodze … nie do pieniędzy, bo na ich brak nie narzekam, ale do sukcesu, do poczucia spełnienia. Rano nie mogę zwlec się z łóżka, tak bardzo bardzo nie chcę iść do pracy. A jeszcze kilka dni temu szef powiedział mi, że życie jest takie, że albo się zjada albo jest się zjadanym, i że nie można nikomu ufać i trzeba ciągle grać. Że nie obchodzi go, że ktoś odejdzie z pracy, bo to tylko ludzie i niewiele go interesują. Interesuje go tylko to, z czego ma zysk. I takkkkk mnie to zdołowało, bo wiem, że to jego bajka, nie moja, ale nadal przybiło mnie, że „szefowie” wokół nas takie właśnie mają nastawienie do ludzi, do współpracowników. Rzygać mi sie chce, jak o tym myślę… i niby wiem, że dla mnie to tylko chwilowe, że zbieram kasę na coś swojego i powiem nara, ale jak wytrzymać w międzyczasie? Jak nie zwariować? Jak nie zamoczyć się w tym bagnie?
Słyszałaś coś takiego?
Powiem Ci jak ja to widzę z boku i uprzedzam, że może Ci się to niekoniecznie spodobać. Dobrze opłacany pracownik, jednak całkowicie pozbawiony chęci, a nade wszystko entuzjazmu do pracy, traktuje firmę w której jest zatrudniony, jak poczekalnię, planując możliwy szybki wypad z firmy, gdy się już odpowiednio uposaży, czyli jest tam jedynie z powodu profitów finansowych. Nie tylko gra pracownika, w rzeczywistości chce zjeść swoją firmę wraz z szefostwem. Nie angażuje się, jest krytyczny, urażony, a zamiast jak najlepszym oddaniem się w najem, skoro serce ma zupełnie poza firmą, rewanżuje się ocenianiem, i negatywnymi myślami. Życzy sobie, żeby szefostwo cierpiało z powodu odejścia dobrze opłacanego pracownika, który gra kogoś innego, i chce jedynie zjeść firmę. Tyle różnisz się od swojego szefa z bagna, że on Ci to powiedział szczerze, a Ty nadal grasz. Zapewniam Cię, że to Twoja bajka. A może Twój szef przejrzał Cię po prostu? Nie widzimy drewnianej kłody w swoim oku, gdyż zajęci jesteśmy drzazgą w cudzym. Dopóki nie zrozumiesz, że to Ty jesteś autorką swojego samopoczucia, braku sprawiedliwości i obiektywizmu w ocenie, że jesteś całkowicie owładnięta swoim ego, niekochająca siebie, więc ludzi wokół też nie, nierozumiejąca istoty przepływów finansowych, w postawie biernej, oczekującej, obwiniającej innych, bez obiektywizmu i dobrych chęci, a więc dopóki nie zrozumiesz, Twoja ewolucja będzie stała w miejscu w wersji optymistycznej. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Nie przyszło Ci do głowy, że to Ty obniżasz wibracje w pracy i jakoś tam wszechświata? Nic dziwnego, że czujesz się daleka od sukcesu, gdy zajmujesz się ocenianiem innych ludzi, co daje Ci pretekst do tłumaczenia swojej negatywnej, niewspierającej siebie i wszystkich innych postawy. Z powodu potężnej krytyki, obwiniania zewnętrza za swoje zniechęcenie straciłaś prawdziwy obraz sytuacji, że masz to co jesteś, masz to co masz. … Niby rozumiem, ale dalej jakoś mi nie po drodze … A więc w ten dość mało zawoalowany sposób chcę Ci powiedzieć, że raczej nie rozumiesz, że wciąż jesteś we śnie Kalego. Że bagno tworzymy my, naszymi myślami, gdyż nasza rzeczywistość to zawsze jest odbicie naszych myśli. Może trochę potrwać ta wizualizacja, ale dopóki nie zmienisz swojego postrzegania zewnętrza, nie zrozumiesz, że to Ty go tworzysz. Można się u kogoś zatrudnić nie oddając tej pracy serca, można traktować tę pracę, jako dźwignię finansową jedynie, coś jak pożyczkę w banku, ale trzeba wtedy uczciwie i całkowicie oddać się w godzinach pracy w najem, wykrzesać z siebie pełen entuzjazm, aby zrównoważyć energetycznie wynagrodzenie. Ludzie sukcesu zawsze dają z siebie więcej niż biorą, wykonują lepiej pracę niż inni od nich oczekują, dają zawsze więcej i nigdy o tym nie myślą. Wiedzą bowiem coś, czego ludzie nie osiągający sukcesu nie wiedzą, że zbierzesz zawsze więcej niż zasiejesz.
Są dwie rzeczy, które pewien miliarder radził zrobić (załaskocz mnie na śmierć, nie pamiętam jak się nazywał), aby zostać człowiekiem bardzo bogatym, osiągnąć sukces finansowy. Po pierwsze określić swój cel i dowiedzieć się ile będzie Cię kosztował. Oraz druga rzecz, zdecydować, że chcesz za to zapłacić. Jest tylko taki szkopuł, że ludzie nie określają swoich celów, albo bardzo mętnie. Lubią też wyznaczać dla siebie cudze cele, jak auto dla sąsiada. Nie wystarczy pomyśleć, że chcę być bogata, należy sprecyzować cele. Według badań Briana Tracy’ego Jedyną metodą osiągnięcia sukcesu jest codzienne spisywanie swoich celów i głośne ich odczytywanie.
Nie ma na planecie Ziemia żadnego bogacza, który by nie spisywał swoich celów większych i cząstkowych w czasie teraźniejszym dokonanym wraz z określeniem czasu realizacji. Gdy zaprzestaniesz dręczyć się pisaniem paszkwili, a ten czas poświęcisz na znacznie bardziej budujące, twórcze, i celowane zajęcie wypisywania swoich celów, odrazu poczujesz się lepiej. Krytykuj, wydzielaj, skąp, oskarżaj, odbierzesz yyy … Kochaj, dawaj, dawaj więcej, odbierzesz jeszcze więcej.
loveU<3
Powiązane artykuły
Komentarze
Krótko mówiąc szef stał się lustrem przekonań pracownika. Gdyby tak nie było uwaga szefa spłynęłaby po autorce komentarza jak po kaczce. Sytuacje, gdzie coś w nas wyzwala takie mocne reakcje to świetny moment na spojrzenie na siebie i możliwość przeskoczenia na kolejny level.
dziekuje <3 cele zaczne spisywac – wiem, ze mam z nimi duzy problem, takze nad tym popracuje
co do obnizania wibracji – zdecydowanie …. 🙁 w pracy staram sie byc energetyczna, pomocna etc wiec moze az tak tego nie robie tam, ale na pewno bardzo przenosze to do domu 🙁 sa dni, kiedy jestem jak wrak czlowieka… nic mnie nie cieszy etc. Okropnie tego nie lubie… lubie moj dzial, moje projekty i klientow. z szefem zazwyczaj tez sie dogaduje, ale czasami to, co mowi napawa mnie strachem, niepokojem (lubi zarzadzac przez zastraszanie, ponizanie) i wtedy zastanawiam sie, co ja w ogole robie pracujac dla takiej osoby. ale traktuje to tez jako mozliwosc nauki – jak ustanowic granice, jak nie pozwolic komus wplynac na moje samopoczucie etc. szef jest podobny do kogos z mojej przeszlosci – moze to jakis moj nierozwiazany "interes";)
masz zawsze takiego szefa jakiego myślisz że masz
Ooo siła równoważąca w mojej postaci wychwyciła coś w tym tekście :”Jedyną metodą osiągnięcia sukcesu jest codzienne spisywanie swoich celów i głośne ich odczytywanie.” 🙂
to nie jest opinia, to fakt, tak wynika z wywiadów, można nie spisywać, ale nie tak podchodzi się wahadła :), a Zeland to też tylko opcja
Na to czekałam, dziękuję 🙂
Pepsi,
Pytanie z innej beczki. Nad ranem odgrzybiali u nas fugi w prysznicu preparatem z chlorem. Jest juz wieczór, a chlor nadal czuć. Jak szybko pozbyć się tego zapachu z powietrza? Chciałabym wziąć kąpiel w wannie obok, ale długie mycie dzisiaj nie wchodzi w grę. Zapach bardzo męczący.
a któż to odgrzybia w ten sposób fugi? robi się spray z wody i olejku oregano.
Niestety rodzice nie bardzo dbają o swoje zdrowie, tym samym nas dzieci. Pranie we wszelkich płynach do prania w ogromnych ilościach aż ciuchy są nieprzyjemnie lepkie w dotyku. Odświeżacze powietrza w całym domu. Staram się izolować, chemii nie unikniemy w 100%, ale na tyle na ile próbuje rodziców przekonać, no cóż nic nie pomaga i jakby powoduje jeszcze agresje. Odpuściłam bo szkoda mi energii. Wobec tego teraz walcze ze skutkiem, wietrze łazienkę na maxa.
To smutne i niestety częste
„Silny człowiek nigdy nie ma za sobą łatwej przeszłości ” dziękuję Pepsi jak zawsze ???
<3
Jeśli kiedykolwiek zacznie mnie coś w moim szefie drażnić, to prędzej czy później wychodzi to we mnie, a prawdziwy spokój się uzyskuje, jak się zacznie pracować wyłącznie nad sobą i przy okazji wyobrazi się samego siebie w roli szefa dla kogoś. Pozdrawiam wszystkich szefujących za dźwiganie odpowiedzialności za firmę i pracowników, a przede wszystkim swoje życie, szef też człowiek.
Pepsi, a jak już spisuję te moje cele i tych kartek jest więcej i więcej to co potem z nimi zrobić? Składać i trzymać? Spalić? Czy do kontenera z papierem?
załóż zeszyt, albo wyrzucaj, to nic świętego, cele będą się zmieniać, po prostu spisuj i głośno czytaj, oraz myśl o nich w ciągu dnia, szczególnie gy chce Ci się gonić białe króliki, przypominam, że są to natrętne, niewspierające myśli.
Bardzo dziękuję, zwłaszcza za przypomnienie o białych królikach, o całej hodowli białych królików! ? One potrafią się szybko mnożyć, ale mam już spisane cele i taktycznie, z dnia na dzień formuła się zmienia, krystalizuje, konkretyzuje… ???
<3
Pepsi, dziękuję, bardzo dla mnie przydatny wpis! przypomniałam sobie co nie co! Love, Love, love
<3
Pepsi proszę napisz coś o chorobach dzieci.
Chodź potrafię sobie wytłumaczyć że każde wcielenie to nowe rozdanie i szansa to jednak całe moje przekonanie o słuszności pewnych praw wali się w momencie gdzy słyszę o niemowlęciu chorym na sma. nie miesci mi się to w głowie, nie mogę się z tym pogodzić. Gdzie sens, gdzie szansa na wzrastanie, gdzie radość z istnienia po prostu, gdy całe ono jest cierpieniem. Jak Ty sobie to tlumaczysz?
Raz na kilka tysięcy wcieleń, no dobra, może częściej, jednostka świadomości loguje się do awatara dziecka, które żyje krótko, ma widocznie inną misję do spełnienia.Przecież zaraz zaloguje się do innego awatara. A topione kocięta, a zwierzęta? One robią dokładnie to samo co my, powolutku te świadomości ewoluują sobie.
Też tak sobie tłumaczę, ale zaraz pojawia się myśl: czy to nie jest bezduszne, nieczułe? Wyrzut sumienia, że nie przejmuję się tym tak jak inni. Obawa o to, że zostanę uznana za wyrachowaną, zimną i nieczułą na ludzkie cierpienie…
klasyczne poczucie winy, czyli strach przed karą, trzeba to sobie jakoś wytłumaczyć i nie gonić już tego białego królika
Droga Pepsi wszędzie mowią o tym koronawirusie z Chin bardzo prosze czy napisałabyś swoje zdanie na ten temat bo sama juz nie wiem co o tym myśleć.. ..
Wprawdzie kilka krajów, w tym Stany rozpoczęły kontrolę pasażerów z Wuhan, ale żaden kraj nie wszczął postępowania jak przy stanie wyjątkowym, łącznie z Chinami,chociaż tam policjanci mieli maski na dworcach w tym regionie. Wirus Ebola też miał nas wszystkich zdziesiątkować.
Eh, a ja jestem w zawieszeniu…
Nie umiem ustalić celu dla siebie jeśli chodzi o moje życie zawodowe. Jestem dość wszechstronna, lubię też pracę fizyczną, Ale… myśl z tyłu głowy: „Dziewczyno, przecież ty masz studia, a jesteś cała rozdrobniona. Masz studia, a wykonujesz prace poniżej kompetencji.” Nie mogę się uwolnić od swojego wykształcenia – tak bym to ujęła.
Jeszcze się boję, że ktoś mnie odrzuci z powodu tego, że mam ścieżkę zawodową niezgodną z wykształceniem… Że pomyśli, że jest coś nie tak z polonistką, która pracowała jako ekspedientka, redaktorka, animatorka, kucharka, telefonistka, kelnerka, menagerka i ktoś tam jeszcze… Jeszcze się boję, że mi powiedzą, że jestem dziwna, nieakuratna i niepasująca.
Nawet niedostatku finansowego nie boję się tak bardzo jak tego.
Zostawiłam za sobą religię, konwenanse rodzinne, byłego męża, toksyczne relacje, schematy na temat macierzyństwa, i różne inne programy. Ale wykształcenie i żarcie słodyczy jeszcze się trzymają.
Dusza mi mówi: pracuj z ludźmi, rozmawiaj z nimi, pisz do nich, wspieraj ich, doradzaj, mów, inspiruj, zachęcaj do zmiany, pytaj, słuchaj, odpowiadaj. To potrafię. W takiej pracy chciałabym pracować. Na razie robię to za darmo, bo pojawiły się okazje. I będę dalej to robić, bo chcę.
Ale rozum mówi: Dziewczyno, znów nie jesteś nigdzie zatrudniona. Co z tego, że chcesz pracować w doradztwie i handlu, jak ze względu na dzieci nie jesteś dyspozycyjna popołudniami. Idź do byle jakiej roboty i nie wymyślaj, bo zaraz nie będziesz miała na chleb. Jak nie weźmiesz pracy, której nie chcesz, to zginiesz.
Bardzo bym chciała mieć to wszystko gdzieś. Próbuję mieć to gdzieś, ale jeszcze nie mam. Zamiast mieć to w dupie, to mam to jeszcze w głowie. Jakby nie patrzeć – kawałek drogi.
ciekawe postaram się odpowiedzieć w poście
Dziękuję, Pepsi 🙂
Orpa to ja? Wszystko się zgadza, nawet wykształcenie. Pozdrawiam Cię serdecznie Orpo❤
Śliczny kotek <3
hej pepsi, chciałem powiedzieć, że ja w tym wcieleniu miałem super hiper szybką ewolucję i nie wiem, dlaczego. czuję się teraz jakbym miał odrobić mnóstwo zaległej pracy domowej i wszystko spowolniło, tak pomalutku sobie teraz ewoluuję. możesz mi wyjaśnić co się ze mną działo przez ostatnie lata? wydawało mi się że doświadczyłem wszystkiego na raz łącznie z kontaktem z obcymi. i teraz nie mogę powrócić do stanu przed tym 'oświeceniem’ chociaż próbuję na siłę i chciałbym. było fajnie z tego co pamiętam.
Myślisz że to możliwe wrócić do poprzedniej formy? żeby życie wyglądało jak dawniej albo przynajmniej je przypominało?
nikt nie obudzi się na siłę, nikt nie przeżyje nawet sekundy satori, gdy tego bardzo chce. Nie mówiąc już o tym, że nie ma powrotu do tego co było, zawsze wszystko jest inne.Żyjże teraz.
tak bardzo mi się nie podoba ta gra. Co sprawia że chce Ci się zarabiać pieniądze? wysokie wibracje? ja na wysokich jedynie jeść lubię i seks uprawiać ale z tym seksem jest zawsze na odwrót i to mnie drażni bo kiedy człowiek chce na prawdę tego nie ma. Serio nie widzę w życiu nic co można byłoby nazwać pasją. Żadna praca mi się nie podoba i nie ma sensu.
współczuję, uwielbiam swoją pracę
również współczuję
rili?
Dziękuję Pepsi.
Bardzo.