Uwielbiałam się uczyć, wygrywać konkursy, a rodzice nigdy nie cisnęli, sama z siebie miałam potrzebę. W szkole nie byłam lubiana, trochę mnie poniżali, ale miałam ucieczkę w tańcu. Potem wszystko szło jak z płatka, gimnazjum, liceum, dużo sukcesów, gra w teatrze…
Pierwszy chłopak totalny pachoł, narkoman próbujący zrobić z mojego mózgu sieczkę. Dwa lata ratowania sytuacji, wyście na prostą, skończenie studiów, dobra praca. No i choroba mamy, rak kości, dużo cierpienia… A potem cała lawina pomyj, ratowanie rodzinnego biznesu, związki bez sensu z osobami, które zupełnie do mnie nie pasują, potem próba ucieczki na Kanary, jako animator tancerz.
Teraz kompletna pustka, siedzę we własnym pokoju, jem śmieci, czuję że zalewa mnie smutek, gorycz, jad, że nie chcę już więcej, że łatwiej byłoby to wszystko skończyć, zmęczenie, ciągłe uczucie spragnienia, zero radości z niczego, niestety z tańca też nie.
Oraz chęć napychania się świństwem, żal, i otyłość brzuszna.
Smutny, chociaż ciekawy film nakręcilo Twoje ego. Uzdolniona osoba wkracza w życie w glorii sukcesów, po czym wpada do czarnej dupy. Jakże to? To niesprawiedliwe. Tam są osoby niezdolne, niepracowite, pozbawione empatii, nieaktywne, siedzące okrakiem na semaforze tarasując skrzyżowanie. Sorki, ale to co opowiadasz z przeszłości jest niczym, to tylko jakiś film.
Ani nie jesteś tą osobą, ani nie masz z tą fikcją nic wspólnego, bo jesteś już tutaj i teraz. Gdy ludzie spodziewają się kwadratowych jaj, na przekór wszystkiemu otrzymują yyy… kwadratowe jaja.
Jeszcze śpisz, żyjesz przeszłością, to mrzonki. Wyrzucasz sobie, że nie odprawiłaś odpowiedniej żałoby? To podstęp ego. Odprawiłaś dokładnie taką żałobę, jaką miałaś odprawić, idealną dla Ciebie w danym momencie, tak samo jak „palant narko”, był dokładnie taki jaki miał być. Stanął na Twojej drodze po coś, ten stopień mógł zadziałać ewolucyjnie.
Fałdka na brzuchu (musiałaś ją sprecyzować, jak nałogowiec, że niezbyt duża) rozwala Cię podobnie jak niespełnione oczekiwania. Wyłącz ego tancerki, skończ z oczekiwaniami od zewnątrza. Należy Ci się absolutnie nic i absolutnie wszystko, rozumiesz to? Skumałaś?
Jesteś głęboko nieszczęśliwa, bo się spodziewałaś, bo zakładałaś, bo siedzisz w cudownej przeszłości. Obwiniasz macochę, ojca, narkomana, lekarza, co nie dał mamie chemii (inni obwiniają wręcz przeciwnie) generalnie szukasz winnego. A tu winnego nie ma, Ty też nie jesteś winna, po prostu śpisz.
Identyfikowałaś się ze swoimi sukcesami kiedyś, a teraz identyfikujesz się z czarną dupą. Tymczasem ani nie byłaś tamtym, ani nie jesteś tym. To się po prostu dzieje na Twoim planie, to jest film. W każdej chwili możesz przestać go oglądać i zacząć oglądać inny. Ale Ty chcesz się tym paść i rozkminiać kto i co zawiniło.
Nie ma winnych, natomiast tylko jedna osoba może to zmienić, Ty.
Zacznijmy od wyplątania się z oczekiwań. Teraz przebywasz w smutku? Git, widocznie teraz jest czas smutku. Nie walcz z tym, nie rozkrochmalaj siebie wspomnieniami, czy oczekiwaniem kwadratowych jaj, bo się zapowiadało na kwadratowe jaja już od dziecka.
Pozwól sobie na tę depresję, ale się z nią nie identyfikuj, poobserwuj swój smutek. Życie tak nie wygląda, życie jest teraz, w drodze, w tym kroku. Wszystko inne to imitacja życia, bajeczka ego.
Gdy zrozumiemy, że śpimy, możemy zacząć się budzić. Nie wcześniej.
Zaakceptuj to co jest, miało prawo się wydarzyć i nie ma nic wspólnego z żałobą, która niby była za mała, za słaba. Była taka, jaka miała być. Wszystko co się dzieje w życiu widocznie miało takie być, jakie jest. Dopiero jak wyradzisz zgodę na to, depresja zacznie się cofać. Depresja to nie jest coś na co można napierać i dociskać. Wiedzą o tym też dochtore, dlatego zapisują psychotropy, które tłamszą emocje, ale nie napierają. Nie rozkazują, nie oczekują, po prostu walą w łeb obuchem.
Powiedz swoim smutkom TAK. Nie przypisuj im ani początków, ani końca, obserwuj je. Odejdą, a Ty będziesz już innym człowiekiem.
Każdy może wpaść do czarnej dupy, i była najlepsza uczennica, i dwójarz, rozpieszczone dziecko i sierota. Tylko od Ciebie zależy, czy się z tym będziesz identyfikować, rozkminiać, oraz objadać złomem.
Nawet leżąc na bruku można ruszyć ze skrzyżowania, wystarczy, że nie będziesz się z tym upadkiem identyfikowała. Skończ z oczekiwaniami, po prostu pobądź trochę w teraz, w bieganiu (nie lubisz teraz tańca), w 4 szklankach, w poście przerywanym.
Wena do życia wróci, do tańca i do różańca. Oops, trochę pojechałem.
Z bazy nadawał, na zawsze Twój, Horry Porttier
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie niewiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera.
Powiązane artykuły
Komentarze
Kruca bomba to jest mega bomba, a na margi biegania kiedy dodruk? bo jest ktosia której trza dać taką knige, najlepiej pod choinkę. Mikołajowe pozdrówka
No nie, na zajączka bardziej 😀
o żesz
Pepsi, kocham ? ratujesz ludziom d…. Znaczy wyciagasz z czarnej, nałogowo i to jest cuuuudne. Dzięki za pomoc w rozumieniu tego wszystkiego co wkoło się zdarza ?
z miłością
Pepsi a ty lubilas miec grzywke? Chociaz mam 1/3 twoich wlosow bardzo mnie korci zeby zrobic ?
wolę bez grzywki, bo mam ładne czoło, ale grzywkę też lubię
Ale Super, ze i Pepsi i Horry odpowiedzieli na moj komentarz i niby podobnie a jednak inaczej. Jestem dzieki Wam duzo bardziej w teraz i odczuwam ogromną ulge. Dziękuję.