Hejka Burżuazji,
Macie może podobne odczucia, że jeżeli autorem pewnych obyczajowych, kulturowych, cywilizacyjnych nie mówiąc już o lajfstajlowych kontentów jest ktoś znacznie starszy, albo znacznie młodszy to natychmiast tworzy się w Burżuazji blokada, nawet mimowolna, na te treści? A jeżeli nie blokada, to po prostu czy nie robicie się bardziej czujni? To są częste mechanizmy, a do tego wszystkiego w wielu przypadkach uzasadnione własnym doświadczeniem. Przeciętny człowiek, taki sobie średniak uważa, że najlepiej będzie rozumiany przez rówieśników. Umberto Eco może sobie pisać mediewistyczne bestsellery, ale w kwestii zrozumienia młodszych mógłby okazać się takim samym nieprzydatnym idiotą jak jego geronciarskie równolatki. Albo porady z Cosmo, dla wielu osób odliczających w diariuszach swoje pierwsze coitus, niesłychanie pomocne, zaś dla małżeńskich wyżeraczy co najmniej śmieszne. A nawet grzeszne.
Młodzi często nawijają płytko, jakby cały czas w kałuży brodzili, a starzy jakby już w kruchcie siedzieli. Moralizują, narzekają, albo gadają o chorobach, chociaż to ich osobiste sprawy.
W odróżnieniu od egotycznych osrajmajtków, czy malkontentów i nudziarzy, oraz Umberto Eco, przez całe życie sunie pewna grupa ludzi, którym od młodości do starości prawie nikt nie wierzy; w tym rówieśnicy nie traktują ich na poważnie, ani uprzejmie. Jako młodzież wyróżniają się mentorskim jajogłowiem, a na starość robią się niepokojąco dla otoczenia zbyt niepoważnie młodzi. Jakby się czegoś nażarli. Jednym słowem nie można ich zaliczyć do odpowiedniej kategorii. Nie mówią tego, co zwykle się w ich wieku mówi. Nie mówią rzeczy, których ludzie chcą słuchać.
Jednak tak naprawdę, to właśnie wśród podobnych ludzi można znaleźć prawdziwych lajfstylowych guru, bo wiedzą jak się robi młodą głowę i ciało. Żeby tylko ktoś z Możnych nie pomyślał, że przeceniam młodość. Wręcz przeciwnie, mówiąc młodzi mam na myśli znaczenie umowne, czyli że nie zgorzkniali, nadal czujni, bez strachu patrzący w przyszłość, pełni nadziei, z radością czekający na nowy dzień, wyluzowani, odrobinę stoiccy, a przede wszystkim z wiarą, że każdego dnia można zacząć wszystko od nowa. Nikt nie ma przecież gwarancji ile będzie trwało przedsięwzięcie.
Wściekła natura chce podłożyć kopyta, jak tylko widzi, że idzie starość. Jak tylko dostrzega, że ktoś nie może już się rozmnożyć, odnowić i ten teges, umywa ręce i nie chce pomagać. Kij z kimś takim. Niech sobie radzi sam. Właśnie w takim momencie można próbować naturę nabić w butelkę. Zrobić jej a ku ku. Pokazać palanta (WTF?). Pierwotność wpuścić w maliny. Wyrolować bionta, czyli zrobić go w bambuko.
I teraz zwracam się do wszystkich bez względu na wiek ani mój, ani Możnych. Bez znaczenia.
W takiej kwestii najlepiej odłożyć na bok porady młokosów, chociaż w każdym innym momencie niezwykle istotne, wracając do dzierlatek, którym przeszedł trądzik po zielonce, albo czterdziestolatek wskazówki jak z okrągłych kałdunów zrobiły płaskie i seksowne brzuszki, ale akurat należy udać się po mądrość do starców.
Gdyż tylko starzec może zaświadczyć sobą samym, może nawet milczeć w temacie, czy współczesny witarianizm faktycznie pozwala człowiekowi wykiwać naturę. Że spuści z człowieka swoją gałę i zajmie się czymś innym, a człowiek sobie spokojnie wydłuży w zdrowiu i z błyszczącym okiem życie ile się da faktycznie.
Spójrzmy na fizis and cielsko niejakiej, rówieśniczki siedemdziesięciodwulatka męża jedzącego talerz tradycyjny, czyli z mięsem i sosem. Pani Annette z kolei jest od 27-miu lat rawfoodystką.
I nawet jak perhaps poprawiła sobie szyję, co jestem skłonna podejrzewać, bo prawo ciążenia jest takie samo, nawet w Ameryce Północnej, to jednak jej oczy są zajebiście młode.
I kiedy patrzymy na o wiele od niej młodszą Madonnę, czy inne panny, które poobcinały sobie głowy i przyszyły na nowo, to jednak zawsze zdradzają je oczy. Te grustnyje, ciornyje, dostojnyje, cyniczne, które niejedno w życiu widziały, po prostu oczy matrony biją z tych fizis, w przeciwieństwie do naiwnych od młodości gał pani Annette Larkins.
Gdy podano newsa, wraz z krótkim filmikiem o zielonkach pani Anety w najpopularniejszym dzienniku amerykańskim, oglądalność skoczyła do kuriozalnej.
Niekoniecznie, bowiem tryskająca energią pani Aneta szamie od dwudziestu siedmiu lat tylko surowe pożywienie roślinne. To nie jest takie proste do naśladowania, bowiem to jest dość wymagające.
Ludzie o wiele bardziej wolą oglądać filmiki zanego naturopaty i przyjmować codziennie po 12 gram proszku kwasu askorbinowego, łudząc się, że to ten dobry, naturalny, bo lewoskrętny. To oczywiste pomylenie z poplątaniem Yyy … nawet kwas l-askorbinowy nie jest witaminą C?, ale nie o to teraz chodzi, bowiem to jest działanie podobne niejako do leków. To jest forma leczenia objawów, a ciągle nie usuwanie przyczyny.
Kwas askorbinowy nie usuwa przyczyny naszej awitaminozy. Gdy znowu wrócimy do starych nawyków żywieniowych, prawdopodobnie zostaniemy dotknięci kolejnym stanem zapalnym. Tak jak różnią się skutki jedzenia kurkumy jako świetnej i działającej profilaktycznie przyprawy, a kurkumy w dawkach terapeutycznych.
Ludzie sądzą, że coś może być tak proste i często jest tak proste, ale nie chcą się postarać, aby wcale do tego nie doszło. Jerzy Zięba jest niewątpliwie dobrym naturopatą i szczerze polecam jego książkę „Ukryte Terapie”, ale cokolwiek nie powiedzieć w wieku poniżej sześdziesiątki wygląda starzej niż siedemdzisięcioparoletnia Mimi Kirk, czy Annette. Oczywiście typ urody również ma wpływ na to, jak ludzie wyglądają na gałkę, ale jednak otyłość, nadmierna siwizna i podobne atrybuty mogą świadczyć o tym, że Twój rysopis źle się żywi.
Nie wiem czym się żywi naturopata i ile biega, ale rysopis mówi, że surowa dieta roślinna i półmaratony nie są jego preferencjami. Być może trzeba będzie codziennie brać po 12 gram kwasu askorbinowego?
♥
Jak wyglądają popularni witarianie, czy też bardzo młodo, jak Annette, albo Kim? Nie wszystkim się poszczęściło jeżeli chodzi o młodzieńczy wygląd.
Paul Nison (ten z brodą) to młodzieniaszek w porównaniu z Kim, czy Annette, bo z moich obliczeń wynika, że nie ma jeszcze pięćdziesiątki. Oczywiście broda postarza i każdy hipster z deskorolką, albo BMX-mem, oraz z brodą, co się nagminnie widzi obecnie na placach teartalnych wygląda poważniej niż gołowąs, ale być może mleko kozie Nisonowi nie służy i lepszy byłby dziki łosoś z Alaski?
Victoria Boutenko oscylacja koło pięćdziesiątki, jak sama twierdzi przesadziła z omegą-6, obecnie podpiera pełny witarianizm pokarmem gotowanym. Trzeba uczciwie przyznać, że w sieci są jej lepsze zdjęcia.
Wciąż seksowny Gabriel Cousens ma 72 lata, jest od wielu lat na diecie witariańskiej, ale bliżej 811, niż wysokotłuszczówki Victorii Boutenko; Gabriel na pewno nie przesadza z omegą 6 w diecie i podobno robi codziennie 600(sic!)pompek
Douglas Graham witarianin, propagator diety 80/10/10, czyli 811, po siedemdziesiątce, może bliżej mu do 80, mieszka na Kostaryce w pełnym słońcu. Nie wygląda przesadnie dobrze, ale nie wiem też ile dokładnie ma lat na tym zdjęciu.
brak foty
Hilton Hotema urodzony 7 lutego 1878 roku Fitchburgu, zmarł w 1970 roku, czyli po 92 latach życia, w Massachusetts, pisarz, praktyk i teoretyk witarianizmu, trudno wyczuć jak wyglądał, bo google nie mają jego zdjęcia.
Dr. Ann Wigmore (1909 – 1994) witarianka i orędowniczka surowej diety, założycielka Instytutu Hipokratesa, zginęła śmiercią tragiczną w pożarze. Wygląda leciwie, przynajmniej na tym zdjęciu.
Joseph Hill szybko odmłodził się na witarianizmie, ale mówcie co chcecie broda tak czy siak postarza. Kończę z tym, idę się ogolić.
Śliczny Markus Rothkranz witarianin, który wstrzymał Słońce ruszył Ziemię, ups, zatrzymał surowymi roślinami starzenie się. Nie jest zbyt wyrafinowany, jednak szalenie rzutki i medialny, ale i tak mógłbny być synem Anette, czy Mimi Kirk.
Wracając do Anette
Młody rysopis Anette wraz ze starowiną mężem mieszkają w Miami-Dade County na Florydzie, co również sprzyja diecie witariańskiej, nie mówiąc o wielkiej ilości witaminy D ze słońca, którą mogą sobie czerpać do woli. Pani wstaje o 5.30 świeża jak skowronek i pędzi do swojego przydomowego ogródka po zielonki. Najpierw była wegetarianką, potem weganką, aż wreszcie przeszła na wegański raw food, pomimo, że mąż cały czas jadł mięso i współczesną klasykę. Ma za swoje.
Marchew, owoce, jagody, pomidory, skiełkowana soczewica, ogórki to niezwykle skuteczne upiększacze, zawierające masę witamin i minerałów niezbędnych do regeneracji komórek. Nie mówiąc o beta- karotenie i innych przeciwstarzeniowych korzyściach.
Pani Aneta wygląda naprawdę młodo, dlatego przesłanie starowiny Annette Larkins jest niezwykle przekonujące:
Źródła 1 , 2 , 3 Siedemdziesięcioletnia Annette ma ciemną karnację od urodzenia, natomiast drugą starowiną, o której witarianie sobie w klechdach opowiadają na bezdechu, jest siedemdziesięcio kilku latka, tym razem jasnoskóra pani Mimi Kirk. Wprawdzie w jej siedemdzieięciopięcioletnich gałkach można już dostrzec pewną minimalną dojrzałość, co się pewnie podoba jej o trzydzieści lat młodszemu partnerowi, ale też pani Mimi podparła się z pewnością dobrą genetyką blondynki. W typie wiosna, coś jak Polański, gdyż witarianką jest dopiero 8 lat. Przedtem była wegetarianką. Mianowicie przeszła na raw food w 2007 roku. Jednak cokolwiek nie powiedzieć trzyma się laseczka. Tym optymistycznym, gdyż starczym akcentem mówię heja Możnym, zarówno młokosom, jak i tym, którym uż zupełnie nie należy wierzyć. Albowiem nie wierzcie ludziom po trzydziestce.
♣ jor pepsik
PS Czekam w końcu na jakieś przyjazne dla oka zdjęcia stulatek, to sie je wrzuci na Insta.
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Murzynki w ogóle jakoś wolniej się starzeją, chyba taki genotyp, ale Mimi, parę lat temu oglądałam wywiad z nią, powaliło mnie na kolana.
Generalnie to wnerwiona jestem na maxa, kłębi się we łbie pytanie ” co jeść?”, przyszły wyniki i okazało się iż wszystko co zdrowe działa na mnie alergizująco, a by było jeszcze śmieszniej to gluten i mleko kuku mi nie robią.
Ta mysli szybciej niz ty. Musi bolec swiadomosc, ze tak mozna wygladac w tym wieku na takiej diecie. Lepiej niz np. kulturysci masters. polaczku
1. Znowu poruszasz temat kulturystów. Co mnie oni obchodzą.
2. Na zbilansowanej nie gardząc mięsem i dbając o aktywność fizyczną można wyglądać tak samo. Przykładów setki. Tysiące. W podobnym wieku to widziałem nawet dziadków zbrojarzy na budowach, którzy by cię połamali jak zapałki.
3. Daruj sobie epitety. Nie „polaczku”,a Polaku. Jakbyś miał jaja to wiedziałbyś,że pojazdy netowe zarezerwowane są dla pizdek.
Najbardziej Ty sam obrazasz siebie samego swoim awatarem. Skoro sam sobie napiszesz cos na czole, to sie nie dziw.
Nie osądzam po jednym zdjęciu, tym bardziej tej pani, to jest ogólne stwierdzenie dotyczące całej rasy kobiet ciemnoskórych, nie przytoczę teraz źródła jednak czytałam iż ich skóra troszkę wolniej podlega procesom degeneracyjnym niż nas białasek, mamy w stosunku do nich troszkę pod górkę i nie dotyczy to czy ciemna jest vege czy nie vege, po prostu tak jest.
Właśnie dlatego kiedyś utrzymywano naturalny porządek rzeczy. Białe kobiety przechadzały się po włościach chroniąc skórę przed słońcem parasolką,a czarne tyrały na plantacji.
Każdy był zadowolony. Zwłaszcza czarni. Mogli pracować i jeść nie goniąc wcześniej zwierzyny i bez strachu,że jakiś drapieżnik ich weźmie na przekąskę.
Heh ale bardziej poważnie to co do powyższego to możliwe. Niemniej zbyt wiele czynników indywidualnych dla każdego na to wpływa.
Znów mi się słabo robi, jak czytam co piszesz…
marchewka , jabłka i jarmuż też?
Akurat nie, ale czosnek, cebula, pomidor, papryka,kiwi, ananas, cząber, oregano, groszek zielony, owies,kukurydza, seler, szpinak, chili, burak czerwony, sałata, mięta, bazylia, cynamon, opuncja, kasza jaglana(proso) i jeszcze 11 albo 12 innych, między innymi jaja i mięso kur , chyba jeszcze syrop klonowy też.
Jak dostałam wyniki to siedziałam i śmiałam się sama do siebie.
Mój mąż stwierdził iż trafił mu się osobnik jedyny w swoim rodzaju, nie dość, że posiadam dwie śledziony i lewą nerkę centralnie za kręgosłupem, to jeszcze alergię muszę mieć nie tak jak wszyscy na gluten lub laktozę.
Z tego co mi powiedziano to ze względu na wysoki jakiś tam czynnik, powinnam prowadzić dietę rotacyjną bo mogę uczulać się na kolejne produkty, więc jak banana to raz na 4 dni.
jak się nazywają takie testy które wyłapują te wszystkie poszczególne alergie?
ImuPro, robi to instytut mikroekologi w Poznaniu, Są trzy panele podstawowy ImuPro 50, rozszerzony 100 i pełny 300, ja robiłam ten pełny, jest to test z krwi na alergie pokarmowe typu III, gdzie reakcja na alergen jest opóźniona.
Dzięki Bojza, wygooglowałam i faktycznie w Poznaniu jest coś takiego, niby można im wysłać próbki do badania ale wolałabym na świeżo gdzieś to zrobić w moim mieście. Będę szukać.
Przegrzebałam też ich stronkę wzdłuż i wszerz i nigdzie nie widzę cennika – pewnie z kilka stówek taka przyjemnosc zbadania się kosztuje – ile to jest tak mniej wiecej?
Nie będę robiła u Pepsi kryptoreklamy, wejdź na http://www.diag.pl/ i znajdź punkt pobrań u siebie w mieście, to pobiorą Ci bez kosztów wysyłki itp. A co do ceny,to pakiet podstawowy kosztuje parę stówek.
bojza, jak nie masz alergi na sex to wszystko w porządku, a z całą resztą jakoś sobie poradzisz
Ty wiesz… a jakoś nie 🙂
A można mieć na to alergię?
To Wy kobiety wiecie najlepiej, albo ból głowy, albo za późno, albo indianin, albo tysiąc innych rzeczy, ale piszesz że nie masz tego typu alergi, tzn.że z Tobą wszystko w porządku, i tak trzymaj!!!
Eee, to co opisujesz to nie alergia na seks, to alergia na partnera, jak zmienisz takiej „alergiczce” partnera to od razu wszystko gra, Choć ta tzw. alergia o której piszesz dotyczy obu płci 🙂
Pepsi ja pytanie mam osobiste bardzo i kompleksami trącące. Pozwalam sobie tutaj (a nie na priv) bo wiele mądrych głów pisze tu komentarze więc może ktoś coś jeszcze dorzuci. Napisałaś w przedostatnim poście, że wygląd skóry odzwierciedla stan wątroby. A ja 3/4 swojego życia zmagam się, walczę, leczę, oczyszczam etc. Moim problemem są mocno rozszerzone, zanieczyszczone pory (nos to dramat, policzki, czoło, broda) – wszystkie zabiegi oczyszczające jakie zrobiłam w życiu (a było ich wiele) dawały jako taki efekt max na miesiąc, potem wszystko wracało ze zdwojona siłą. Jadam wegetraiańsko od ponad 2 lat (tzn. min. 51% surowego – soki, szejki, surówki – codziennie, algi (TiB), olej z czarnuszki od tyg. piję też, ew. nabiał jaki mi się trafia to jajko i masło – okazjonalnie, mleka i jego przetworów nie lubiłam nigdy, dużo kasz – głównie jaglana i soczewica). Ćwiczę jogę (od roku), staram się wysypiać, nie palę (i nigdy nie paliłam), alkohol okazjonalnie i jeśli już to tylko wino. I mimo to nadal wyglądam, jak wyglądam. Pani dermatolog (którą juz pożegnałam) wyśmiała moje działania i kazała brac antybiotyki (nie wykupiłam), kosmetyczka twierdz, że taka moja uroda i muszę sie z tym pogodzić. Co jeszcze robić? Co zmienić? Czy to wątroba czy jakiś inny organ? Bardzo będę wdzięczna za wszystkie pomysły i rady.
Pepsi i jeszcze podziękowac Ci chciałam (odzywam się rzadko i raczej niemerytorycznie) – za motywację do dalszych poszukiwań i do zmian – bo to głównie czerpię od Ciebie. Wielkie ogromne DZIĘKUJĘ! Pokłony do ziemi samej!
Dorota .Poczytaj na temat oczyszczania i pielęgnacji twarzy .Zadaj w googlach: OCM oczyszcznie skóry olejami oraz Tajemnicze OCM. Ja wyleczyłam sobie i/lub dopomogłam (bo jedzenie vegńsko-witarińskie też swoje zrobiło) trądzik różowaty ,że nie wspomnę o zmarszczkach i rozszerzonych porach.Teraz moja skóra jest napięta, nawilżona ,świeża ,koloryt wyrównany,Nie stosuję żadnych fluidów nawet na wyjście.Obecnie stosuję olejowanie dużo rzadziej np 1,2 razy w tygodniu ,potem przerwa nawet 2 -3 tygodnie,po prostu widzę czy zabieg jest już konieczny.
Nie używam żadnych kremów ,czasami zastosuję odrobinę oleju arganowego lub oleju kokosowego, oczywiście bio i tłoczony na zimno. A mam już trochę latek.
Oczywiście vegańsko-witariańskie
Odpowiem tu zbiorczo – bardzo dziękuję – lecę czytać o olejach! Jestem mocno zdeterminowana aby problem wreszcie „wziąć za łeb” i odesłać w siną dal.
Pepsi Twój wpis o pryszczach przestudiowałam już parę razy i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że ja docelowo to chciałabym na witarianizm przejść (przynajmniej w porze letnio-jesiennej na początek).
Dietę E. Dąbrowskiej przerwałam po 5 dniach (pełnych) gdy na skórze pojawiły mi się rozstępy (głownie na szyi) a na rękach skóra zaczęła pękać i krwawić. Nie wiem czy to dlatego, że miałam już jakoś (z grubsza przynajmniej) oczyszczony organizm bo wcześniej (ok pół roku) piłam dużo soków (surowych) buraczno – marchewkowych. Być może, źle że przerwałam ale nigdzie nie znalazłam inf., że to normalne objawy na tej diecie są.
Dziękuje za Wasze wpisy bo to mocno sił dodaje i wyzwala wiarę, że dam radę i ja. Pokłony ślę wszystkim!
Poczytałam i dzis zrobię pierwsze podejście -nie jest to trudne, wszyscy piszą o rewelacyjnych efektach… Oby tylko ja nie musiała stać się wyjątkiem od reguły .
Spróbuj przemywania wodą utlenioną, od kiedy u Nieumywanika o tym przeczytałam stosuję i polecam.
Po 3 dnia stosowania oleju (sezamowy, klika kropel herbacianego i rycynowy) pory wyraźnie się spłyciły, skóra niestety bardzo mi się przesusza i lekko schodzi (taki efekt miałam po kwasach) – mimo to zamierzam kontynuować oleje. Zdam relację po 7.01 bo za kilka chwil odcinam się od cywilizacji na ponad 2 tyg. I zamierzam zacząć biegać w tym czasie (no chyba, że śniegiem nas zasypie) :).
O wodzie utlenionej nie słyszałam – zaraz poczytam.
Dorota dziękujemy i życzymy Ci cudownych świątecznych wywczasów, kisssssssssss
Dorota zmniejsz ilość oleju rycynowego a na to miejsce dodaj olej lekki np.z pestek winogron lub ze słodkich migdałów.W mieszance mogą być 3-4 rodzaje oleju .Rycynowy nie powinien przekraczać 20% a jeżeli skóra ma tendencję do złuszczania to trzeba zmniejszyć jego ilość.
Przemywanie wodą utlenioną też jest b.dobre
Doroto, czytając Twój komentarz, miałam wrażenie, że czytam o sobie. Te same objawy i te same próby rozwiązania problemu. Mi bardzo, nieporównywalnie z niczym innym pomogła dieta dr Dąbrowskiej 2 tyg i po 1,5 miesiąca znów 2 tyg. Buzia wygląda pięknie, zostało jeszcze sporo blizn i zaczerwienień, które również dzięki tej formie wyrzeczeń się spłyciły, ale w tym momencie b. rzadko się zdarza jakiś psikus co czyni mnie przeszczęśliwą:)
Przymierzam się do tego postu na wiosnę, powiedz mi Basiu czy ten post nie zwolnił u Ciebie matebolizmu, bo ja się tego obawiam trochę – poza ttym czytając doświadczenia ludzi bardzo chciałabym spróbować. Ale raczej nie dam rady 6 tyg, tylko właśnie 2-3.
Nieśmiało się wypowiem (bo doświadczenie mam niewielkie w przypadku tej diety)- te 6 tyg. to chyba głównie dla ludzi chorych, którzy oczekują efektu ozdrowienczego (i tu mam prawie pewnosć, że to zadziała przy konsekwentnym stosowaniu diety). Dieta jest trudna przez swoją monotnonność, w zasadzie nie ma szans aby czuc się najedzonym po jakikolwiek posiłku a zrobienie 800 kalorii jest wg mnie nie lada wyczynem. I chyba jednak lepiej późnym latem ja stosować bo wtedy wybór warzyw jest duży.
Post jest naprawdę fajny, tylko drugiego dnia boli łepetyna. Chodzisz miedzy półkami e sklepie i już planujesz jak to będziesz jeść po poście. Patrzysz wtedy na rzeczywistość z innej perspektywy. Tego trzeba doświadczyć, trudno to opisać słowami. Oczyścisz organizm, stanie się on wrażliwy na insulinę. Później jeśli ćwiczysz siłowo masz wrażenie, że mięśnie rosną w oczach. Najgłupszą rzeczą jaką można zrobić to przerwać przed upływem 10 dni, a ja coś o tym wiem.
Ale co się odwlecze…
„Później jeśli ćwiczysz siłowo masz wrażenie, że mięśnie rosną w oczach.” Jest to bardzo kuszące, jednak chciałem się Ciebie zapytać, jak długo zajęło odbudowanie masy mięśniowej do stanu wyjściowego i czy post umożliwił Tobie rozbudowanie jej z nawiązką przy spożywaniu podobnych lub mniejszych porcji pokarmu?
Nie ma zadnych strat. Po pierwsze poscilem tylko przez piec dni. Po drugie jadlem warzywa i owoce ponizej 800kcal. To malo, ale zawsze cos. Ale gwarantuje Ci, ze te 600-700kcal ratuje miesnie. Wierze, ze nie jesc w ogole przez miesiac oznacza pewne straty, ale dwa tygodnie na poscie warzywnym to nic wielkiego. Po zakonczeniu postu organizm wypelnia miesnie glikogenem, stad to wrazenie. Niewatpliwie staja sie one wrazliwe na bodzce i skladniki odzywcze.
Ja przeprowadziłam tę dietę z początkiem lipca i po raz drugi końcem sierpnia i zgadzam się, jak ktoś tu powyżej stwierdził w komentarzu, że najlepszym momentem na porwanie się na tę dietę jest pełnia sezonu warzywnego, bo z owoców dopuszczone są tylko jabłka.
Dla mnie dieta była męcząca, byłam rozdrażniona, zmęczona, z obolałymi mięśniami; ale bardzo bym chciała i pewnie się podejmę kolejnej próby. Jeśli chodzi o wagę, ja jestem szczupła, waga minimalnie spadła podczas tych 2 tyg., natomiast stopniowo wzrastała po wróceniu do tradycyjnego żywienia i obecnie jest nieco wyższa niż przed rozpoczęciem diet, ale jak dla mnie idealna więc przyrost jak najbardziej pożądany;)
Biedny Jobs dzięki warzywom i owocom odszedł z tego świata, a jego gruby wspólnik, opychający się superśmieciowym jedzeniem ma się całkiem dobrze.
A ta murzynka ma twarz dziecka i dlatego tak wygląda, choć nie wierzę że skalpela tam nie było.
Ale jeśli sie myle to nic, jak tylko pogratulowac jej wyglądu.
ja myślę że na różnych dietach można fajnie wygladać – liczą się geny niestety, świeże powietrze,aktywność i podejście do życia. Jak ktoś jest marudzącym, wiecznie niezadowolonym smutasem to nic mu nie pomoże. Myślę że witarianami często zostają ludzie którzy nie boją się działać, biorą sprawy w swoje ręce i mają więcej pogody ducha od innych. Do tradycyjnego, zawiesistego jedzenia przywiązani są ludzie mniej elastyczni, bardziej konserwatywni – takie są moje obserwacje. Więc witarianizm jakoś drastycznie nie odmładza, po prostu przyciąga ludzi młodych duchem.
Na pewno masz dużo racji, ale mojej mamie dają 10 lat mniej, a jest po 60tce i żołtaczce. Nie je za dobrze, ale też nie przejada się, po mieso sięga rzadko i jest przede wszystkim bardzo optymistyczną i energiczną osobą. Jej siostra ma 75 lat i uwierz – 3 zmarszczki na krzyż, cera super, ale całe życie bez kremów, makijażów – natomiast dieta kiepska raczej, niedojadanie i niedożywiuenie w dzieciństwie. Ja nie twierdze, że dieta nie ma znaczenia, bo wiem jak wyglądała moja skóra po naszej sierpniowej akcji811, zniknęły mi wtedy worki pod oczami itd. Ale jest masa innych czynników, trudno powiedzieć który jest kluczowy. Ciężko mi sobie wyobrazić żeby ktoś zestresowany, skłócony z otoczeniem i niezadowolony z życia, ale pilnujący diety wygladał olśniewająco. Rzeczywiscie zgadzam się z Tobą że po oczach i w ogóle wyrazie twarzy wiele już można powiedzieć w pewnym wieku
Steve Jobs na pewno zdrowo się nie odżywiał – to nie był typ skupionego na jedzeniu witarianina który dzien zaczyna od zielonego szejka i 10km po parku. W ogóle gdyby chcieć coś na jego przykładzie pojedynczym wyciągać to tylko tyle, że żarcie nie ma aż takeigo znaczenia. Liczy się wiele rzeczy, które wspólnie można zebrać pod nazwą higienieczny tryb życia – długi sen, relaks, dobre stosunki z rodziną, świeże powietrze, ruch. Sama szama rzadko zbawia, na swoim przykładzie widzę że jak jestem zestresowana to wszystko się sypie, gorzej śpię, hormony wariują i na pewno organizm nie przyswaja optymalnie witamin i minerałów. Co nie znaczy że w trudnym okresie trzeba jeszcze sobie dowalać śmieciowym jedzeniem, na odwrót.
Tak ciężko poszukać o diecie jaką promował Jobs?
Z drugiej strony racja. Zbyt wiele czynników wpływa na to by wyciągać wnioski po przeanalizowniu pojedynczych albo nawet kilkudziesięciu przypadków.
Muszę teraz szanowną pepsi przeprosić.
Poruszę temat kompletnie nie związany z postem ani nawet z blogiem.
Niemniej ktoś podatny na głupie hasła ale dość głośno wykrzyczane może do końca życia źle rozumieć pewne sprawy.
Do summer breeze innego kontaktu nie mam. Zostaje mi ta oto tablica.
„Najbardziej Ty sam obrazasz siebie samego swoim awatarem. Skoro sam sobie napiszesz cos na czole, to sie nie dziw.”
Mój avatar. „White pride, world wide”. Pride oznacza dumę. Nie dominację,podbój.
Rasowa duma oczywiście dozwolona jest tylko dla kolorowych. U białych oznacza rasizm,nazizm i co tam jeszcze.
” polaczku”
No tak. Każdy może być dumny ze swojej narodowości tylko nie Polak. W Polsce oznacza to szowinizm i ksenofobię.
Mamy do czynienia z wybitną nieznajomością tematu i ignorancją. Nie ma nic gorszego niż biały antybiały i „polak” negatywnie nastawiony do Polski i jej mieszkańców.
Smutne to zwłaszcza w świetle teraźniejszych wydarzeń ze świata (skutki emigracji kolorowych i kompletny brak chęci przystosowania się do naszej kultury,niż demograficzny białych,sytuacja w RPA) jak i z naszego kraju (książkę można napisać).
Pozostaje tylko mieć nadzieję,że summer breeze jest wysterylizowany przez co ograniczy się ryzyko „przeskoczenia” takiego destruktywnego podejścia do świata na dalsze pokolenia.
Pepsi, pewnie Ciebie za kilkadziesiąt lat będziemy oglądać jako przykład witalnej witarianki 😉 A tak w ogóle, przepraszam, że pytam, ale ile masz lat? Bo kiedy po raz pierwszy czytałam twoje wpisy, miałam wrażenie, że pisze je szalona dwudziestolatka, nieco ogarnięta w całym tym świecie pełnym chemitralsów i GMO, z zapałem walcząca z otaczającą ją szarą rzeczywistością.
Hej Pepsi, przepraszam, że Cię znów atakuję, i to komentarz po komentarzu, ale mam pytanie: zaczynam się bawić w blogowanie na wordpressie właśnie też i patrzyłam w ustawieniach, no i wszystko gites, a na blogu nie da się dodawać komentarzy. Ty pewnie jesteś obeznana 😀 Dzięki <3333333333 Pozdrawiam Cię całym sercem. Sprawiasz, że śmieję się do monitora.
Podajcie adresy do fajnych blogow…cos bym se poczytala 🙂
trallala niestety nie pomogę Ci bo właśnie zajrzałam do wygląd a następnie widgety i tam się wszystko ustawiało, ale wszystko pozmieniali i nie mam pojęcia co teraz. Chociaż tam własciwie ustawiałąm wygląd strony,. a komcie same się ukazały automatycznie
Nie zgadzam się. Mieszkamy w chłodnym klimacie i potrzebujemy ciepłych posiłków. Gotowanych, duszonych. Surowizna paraliżuje pracę narządów, wychładza je, początkuje niedomaganie. Aby przewód pokarmowy mógł rozpocząć proces trawienia, w przypadku surowizny musi ją wpierw doprowadzić do temperatury co najmniej „swojej”. A to wymaga wysiłku. Powinniśmy dostarczać pokarmów podnoszących naszą energię, nie odwrotnie. Przenoszenie nawyków żywieniowych z klimatów gorących na nasze chłodne, polskie realia jest rażącym błędem.
Karol ten rażący błąd popełniam od wielu lat 😀
Chłodnym? Nieee nasz klimat jest umiarkowany przecież, a z roku na rok coraz cieplejszy.
Karolu, kierujesz się 5 przemianami TMC a tam jak byk stoi, że różne produkty mają różną energię własną, różne smaki, własną temperaturę zaadresowaną do konkretnych narządów, ogrzewając je lub ochładzając, ewent. wpływając neutralnie. Z tą wiedzą można sobie doskonale poradzić i posterować na własnym żywym organizmie. Co też i ja czynię i czuję się wyśmienicie, mam kontrolę. A odżywiam się w przewadze surowo. Do niedawna podchodziłam do tego sceptycznie, też myślałam, że inaczej niż na ciepło w każdym posiłku sobie nie poradzę. Dlaczego wyręczałam organizm w podgrzewaniu pokarmu? Marzłam, osłabiałam się, a i byłam niedożywiona, kręciłam się wkoło, powiedziałam basta!
Ludzie żywiący się gotowańcami mają słabiutką energię, jadłam tak przez całe życie, przerzuciłam się na surowiznę – odmiana niesamowita, energia niespożyta, brak senności w ciągu dnia, drzemać już nie muszę aby się zregenerować, brak ochoty na słodycze nawet te niby zdrowe, nie jestem już przyciężkawa po posiłku. Trawię doskonale jak na mnie, perystaltyka wreszcie się ustabilizowała, inaczej nadal na ciepłych szukałabym sposobów na jej przyśpieszenie i lekki zrzut ładunku. Surowe to czysta uwolniona energia.
Ja tam nie doświadczam, żeby mi coś blokowało, obniżało, odbierało. W takim razie ja też jestem (o)błędna ;D heheszki
A to by się królowa Bona uśmiała tym „rażącym błędem”. I w ogóle gdyby już od wtedy Polacy się słuchali jej, to by nie byli wasalami Europy.
Hej, pięćdziesiątapiątka próba skomentowania, tym razem z innego kompa…
powiodła się:)
W Izraelu odmładzają genetycznie.
Ale to na razie jest bardzo drogie.
Piotrze coraz bardziej Cię lubię :))
https://www.youtube.com/watch?v=DyJIz7vDUnA
Nod znam to 🙂
Na twarzy Mimi widać ze jest już leciwa.Ratuje ja tylko zgrabna sylwetka i długie włosy.Twarz zawsze zdradza wiek kobiety.
Melu ale spójrz na jakąś jej rówmnolatkę, chyba nie wiesz co mówisz
Wszystko pięknie to wyglada ale jak to zrobić co jeść by mieć siełę i być najedzonym Robiłam już kilka podejść by jeść tylko warzywa i owoce ale nie daje radę aż mi się kręci w głowie jak kanapki rano nie zjem. Co wy jecie ?????
rano ponad 1000 kalorii w szejku, 10 bananów, pół dużego melona, garść wiśni, albo jagód, pęczek jarmużu, lub szpinaku, z tego jest ponad litr koktajlu. A drugi posiłek po 6-8 godzin, masę warzyw w tym mże być trochę gotowanych. Potem kilkunastogodzinny post.Ale to jest dieta 811, a inni witarainie jedzą znacznie więcej tłuszczu
Mario – masz typowe objawy odstawienia chleba. Sam też tak miałem. U mnie sprawdziło się stopniowe odstawianie go przez zastępowanie pieczywem żytnim na zakwasie, a w końcu całkowitą eliminacją. Osobiście na śniadanie jadam przeważnie strączki lub kaszę, a czasami melona. Szejki przeważnie popołudniu. Pozdrawiam, życząc zdrowia!!! 🙂
Pepsi, jestem regularną czytelniczką Twojego bloga i go uwielbiam, ale pewne potworki językowe po prostu na Twoim poziomie nie uchodzą;)
Już kiedyś pisałam o interpunkcji, teraz doczepię się jeszcze poprawności zapisu liczebników;)
Poprawnie piszemy od 27 lat, nie od 27-miu lat.
To samo z liczebnikami porządkowymi – dziś jest mój 3 dzień na witariance, nie 3-ci, 3-eci czy jeszcze inaczej.
To jest 85-letnia kobieta, nie 85-mio letnia kobieta.
Może to niuanse ale w morzu byle jakich treści w necie miło się czyta coś napisane z sensem i do tego poprawnie:)
Dzięki Pepsi za ten artykuł – jest super inspirujący 🙂
najlepiej to żyli na Atlantydzie.
A teraz ludzie musza dbać o swoje ciało fizyczne, patrzeć co trzeba jeść – a co nie jeść.
A i tak nikt nie potrafi teraz przeżyć 800 lat w zdrowiu.
@Pepsi
”ale jednak otyłość, nadmierna siwizna i podobne atrybuty mogą świadczyć o tym, że Twój rysopis źle się żywi.”
Coś w tym jest .. 🙂 Można to tłumaczyć dieta 'samolotową’, ale nie do końca..
A siwizna to niedobór miedzi (salicylan miedzi- spokojnie nie znajdziecie wiele na ten temat, Farmacja woli sprzedawać ”leki” wywołujące wrzody, a potem ”leki” na te wrzody) .. a kto nie ma miedzi.. 😉
”Ten wpis powinien także spodobać się Paniom, ale nie tylko. Mowa jest o dość istotnym minerale, jakim dla organizmu jest miedź. Jak zwykle z pomocą przychodzi tłumaczony już gdzie indziej dr Last. Może tym razem wstawił trochę więcej szczegółów niż nam potrzeba, ale zapewniam, że warto przeczytać całość – …i pójść za ciosem. Ponieważ miedź jest antagonistą cynku, który pobieramy w Formule Schweitzera, potrzebujemy sposobu na jej uzupełnianie, bo o efektach jej niedoborów tu przeczytacie.
Jednak związek, który jest tu omawiany sam w sobie jest specyfikiem o bardzo szerokim spektrum działania, bez objawów ubocznych, jak zwykle zamiecionym „pod dywan” przez Big Pharma.
Więc polecam opracowanie dr Lasta.”
Salicylan Miedzi – Silny środek przeciwzapalny i odmładzacz
Napisał dr Walter Last: ………………..”
A tu skuteczny 'ludyczny’ sposób-mikstura na polepszenie tego 'defektu’ :
”Siwe włosy? Możesz odzyskać ich naturalny kolor
Ten prawie magiczny eliksir zredukuje stopień utlenienia melaniny zawartej we włosach, co sprawi że siwe włosy stopniowo odzyskają naturalny kolor, staną się grubsze, poza tym poprawi się wzrok i odmłodzi skóra.
eliksir na siwe włosy
Składniki:
4 ½ średniej wielkości cytryn
1 szklanka oleju lnianego
4 ząbki czosnku
½ litra miodu
Wszystkie składniki musza być jak najlepszej jakości, idealnie jeśli będą organiczne
Przygotowanie:
Dokładnie zblendować czosnek i cytryny(2 ze skórką pozostałe obrane). Dodać miód i olej lniany. Ponownie wszystko zblendować, przełożyć do słoika i trzymać w lodowce.
Dawkowanie:
1 łyżka co najmniej 3 razy dziennie pół godziny przed posiłkiem. Nie używać metalowej łyżki, najlepiej drewnianej.”
http://sekrety-zdrowia.org/siwe-wlosy-mozesz-odzyskac-ich-naturalny-kolor/
Sama natura, spróbować można 🙂
@ grzegorzadam i co; próbowałeś te mikstury? Zauważyłeś jakieś pozytywne zmiany na głowie?
Nie próbowałem, bo jeszcze jednak nie mam potrzeby.
Salicylan miedzi mam w planie, a składniki 2 mieszanki i tak b. często stosuję
w innych ustawieniach. 😉
Pepsi przy zabiegu usunięcia macicy miałam założony wenflon w zgięciu ręki i teraz zrobiło mi się zgrubienie które daje okropne uczucie kiedy chce ta ręka coś podnieść to czuję jakby mi żyła przeskakiwała mam też straszne zaparcia, strasznie mnie przeżywa w brzuchu co robic
niestety takie przykrości po wenflonach bywają, raczej to przejdzie z czasem, ale nawet po roku będziesz coś czuła. Oczywiście, gdybyś miała opuchliznę, czy jakiś stan zapalny trzeba pokazać lekarzowi, ale zwykle machają ręką, że przejdzie. Co do zatwardzenia, poradziłabym Ci łyżeczkę chlorku magnezu w szklance wody, albo to co podawali zaraz po porodzie kobietom kiedyś, czyli trochę oleju rycynowego. Nie wiem, czy dobrze tolerujesz. Może oliwy z oliwek, ale to dość słabe, raczej podaje się dzieciom. Z pewnością zadziała chlorek magnezu. Ale wiesz że nie jestem lekarzem. Serdecznie Cię ściskaj, zdrowiej <3