———————————
Gdy przestudiujesz go na wskroś, przenicujesz na wylot i apiać, dostrzeżesz drugą odsłonę, tuż za tą pierwszą.
Że Zeland działa dla tych (5%, góra kolejne 15%), którzy już umieją grać, którzy już to zrobili, a teraz łatwizna, od dupy strony pasuje do tych milionów na koncie: Zeland.
Jednak Zeland nie nauczy tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, ponieważ oni usłyszeli tylko jedno zdanie:
Będzie łatwo, będzie prosto, położę się do łóżka i będę wizualizować.
Ile byś się nie naczytała Zelanda i innych, ile podcastów nie nasłuchała, działanie jest niezbędne.
Bez działania tamto to mistyfikacja.
Jak przez 10 dni oczyścić ciało surową dietą roślinną?
Doskonały e-book detoks hormonalny z tygodniowymi przepisami na każdą (polską!) porę roku i z listami zakupów może być również dla Ciebie wstępem do nowego stylu życia!
(Max Stirner)
—————————
Pepsi, jak sprawić, żeby pozytywne myślenie nie powodowało piętrzenia potencjałów, czyli efektu odwrotnego do zamierzonego?
Ja coś chyba źle robię.
Przykład – ostatnio napięta sytuacja w pracy, więc jak stosuję pozytywne myślenie, afirmacje itp., to wszechświat jakby sie śmiał ze mnie i dawał prztyczka w nos na zasadzie „ja Ci pokażę”
A znowu jak się nastresuję, namartwię, czasem za bardzo, bo to silniejsze ode mnie i emocje biorą górę, to nagle wszystko się odwraca nogami i idzie gładko.
Tak jakby to, że się nastresowałam wystarczyło i dostaje nagrodę, niespodziankę od losu i wszystko jest dobrze.
Więc jak myśleć pozytywnie, żeby to otrzymać, ale znów żeby nie było nadmiernej presji?
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
W ogóle NIE MUSISZ MYŚLEĆ POZYTYWNIE, nie ma po co się na tym skupiać, szczególnie, gdy podświadomość jest wciąż zaprogramowana inaczej.
CAŁKOWICIE WYSTARCZY, ŻEBYŚ NIE MYŚLAŁA NEGATYWNIE.
Jeśli więc na siłę będziesz chciała myśleć pozytywnie zużyjesz niepotrzebnie energię, przyciągniesz kolejny brak, czyli niewiele wskórasz.
Dla bezpieczeństwa w ogóle o sobie teraz nie myśl.
Dla sukcesu finansowego, rozwoju, zdrowia fizycznego i duchowego liczy się tylko to, co o sobie myślisz po cichu, po wielkiemu cichu. Do czego jesteś zdolna, co możesz zrobić, jak wyglądasz i kim jesteś?
I to wcale nie musi być obiektywna prawda, bowiem każdy z nas tworzy własną grę.
Jeśli ktoś myśli o sobie: jestem beznadziejna, mam brzydki ryj, w życiu nie zarobię takiej kasy, to zmuszanie się do myśli pozytywnych i mówienie sobie do lustra czegoś wręcz przeciwnego NIE ZADZIAŁA.
Gdyż Twoja podświadomość NIE UWIERZY w to, afirmacje za Chiny Ludowe nie zadziałają.
Najlepszą metodą nie jest pozbywanie się ego, bo to wymaga ogromnej pracy z wibracjami, budzenia się na całego i właściwie alienację z gry.
Czy Ty Budda jesteś?:)
Natomiast zagonienie własnego ego do roboty dla Ciebie, czyli Twojej świadomości jest rozwiązaniem najbardziej właściwym.
UWAŻNOŚĆ!
Obczajaj o czym myślisz.
Należy świadomie wyłapać myśl niewspierającą, dołującą i powiedzieć głośno: DOŚĆ!
I zacząć myśleć o czymś innym, neutralnym emocjonalnie, albo przypomnieć sobie jakiś dowcip.
Każda myśl, która pochodzi od ego może zostać obrócona na Twoją korzyść, bowiem wyłapanie jej, wyizolowanie i rozbrojenie, UCZY.
UCZENIE SIĘ jest najważniejszym elementem poprawiającym jakość i styl gry gracza.
Jeśli jeszcze nie pamiętasz, to przypominam, że nieposiadanie celu głównego i celów pośrednich, to coś co najbardziej oddala Cię od życia w dobrostanie duchowym, zdrowotnym i finansowym.
Oraz EMOCJE
Przed nimi nie uciekniesz, ale emocjonalność możesz kontrolować.
Rosyjska kochanka MOŻE cierpieć z rozpaczy, ale NIE MUSI uprawiać egzaltacji wlokąc się po trotuarze uczepiona nogi porzucającego ją macho kochanka.
MOŻESZ wystraszyć się spadków na giełdzie, ale NIE MUSISZ używać emocjonalności i w panice uciekać od inwestycji.
Potrzebna jest chłodna kalkulacja potencjalnych zysków do strat, czyli podejście rozumowe, intelektualne, żeby nie powiedzieć zimnokrwiste.
Była napięta sytuacja w pracy, a Ty na siłę zaczęłaś myśleć pozytywnie, zamiast przestać się dołować?
Błąd.
Trzeba było pooddychać, powiedzieć sobie, to tylko emocja, widocznie miała się zdarzyć, luz.
Na koniec moja trawestacja treści pana Dan Peña (50 bilion dolars)
I fajny wpis w temacie: 3 proste podpowiedzi, jak zostać, lub nie zostać budowniczką ruin?
Co o tym sądzisz?
owocek
Źródła:
Powiązane artykuły
Komentarze
Hej peps,
Czyli tym postem chcesz powiedzieć że nawet jeśli cały świat zdziczeje np. rerazw sytuacji wirusa i zacznie sie rodzić terroryzm w państwie, przymusowe diagnozowanie, szczepienia, zakazy, odebranie wolności to nawet jeśli większość jest w strachu, a te 5% nie to jak? Nas dobrze myślących lub po prostu nie bojacych się to nie dotknie? Nie będzie przymusowych szczepień dla tych 5%? Nie bedzie dla nich biedy,ograniczenia praw?
mówisz, masz, wyciągnij wnioski
A co ze świadomością ogółu? Czy ktoś inny swoim myśleniem np. nie sprawi że bede musiała przyjąć takie szczepienie bądź strace prace itp.?
Czy ta myśl, która uparcie rozkminiasz wspiera Cię, czy nie? Jak nie, to jeszcze raz przeczytaj artykuł <3
Pepsi
W dzisiejszym info wprost jest News o amerykańskim ośrodku badawczym sponsorowanym przez Billa i Melindę gates – wiesz pewnie o co mi chodzi.
Czy takie info jest nam tu potrzebne ?
Pzdr
Przepraszam, ja czytam wszystko, sądziłam że w tych czasach kogoś może to interesować, tym bardziej, ze dla innych te info są płatne,
W najbliższym czasie będzie poprawione, i będzie można zrezygnować z tych wiadomości, bez rezygnacji z mojego newslettera
<3
A swoją drogą ciekawe co myślą Ci czytelnicy głównego nurtu, którzy nagle dostają linki do moich artów, bo wymiana jest obustronna :DDD
Zdałam ważny egzamin na Zeelanda.
A w zwiazkach nie kumam, bo u mnie wieloletnia posucha.
Jak sie do tego wziac zeby pykneło jak piorun w szczypiorek szast prast i big love? Uraz nie mam zadnych do nikogo, zreszta nie mam na to czasu bo mam 3 roboty i miast siedziec na zadku robie to co kocham. Przedpole czyste poletko uprawione czas by tu zasiac i poczekac na nadobne plony latoś
Czylli łopatologicznie-intencja jestem z facetem właśnie dla mnie akuratnym jest ok? i co teraz tak przez rok powtarzac głosno. Przed robotą i po robocie i na ostatnich rzęskach przed pójściem spać?
Nie o to chodzi, człowiek powinien rozwijać się maksymalnie we wszystkich strefach, cielesnej, duchowej i materialnej. Spisuj codziennie cele dalsze i na rok. Cele to są intencje. Nie mieszaj do tego innych ludzi, to Twoje cele. Odczytuj cele głośno. Ale to tylko część zadania, spisuj też sposoby jak osiągniesz cele i każdego dnia bądź juz w drodze realizując obmyślane działanie. Liczy się bycie w drodze do celu. Na przykład chcesz na koniec roku 2021 sprzedawać za milion miesięcznie, podaj 20 sposobów jak możesz to osiągnąć, niech to będzie kreacja, i jeden ze sposobów już dzisiaj wdrażasz. To się może zmieniać, jak coś nie działa, mozesz ulepszać, ale trzeba juz być w drodze. <3
Ja od zawsze miałam coś takiego, że wiedziałam że jeśli czegoś bardzo mocno chcę i przestanę o tym myśleć, to i tak prędzej czy później to dostanę. Dopóki nie zaczęłam czytać Twojego bloga to nie wiedziałam zbytnio o co chodzi. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy ja przypadkiem nie gram w Truman show? ?
Hejo, hejo, przecie Zeland co chwilę powtarza, że bez działania nie można liczyć na rezultaty. Ruszenie ze skrzyżowania jest musem i jest podkreślanie w każdej książce z serii Transerfing 🙂 tak tylko mówię, bo się tu obrywa panu Z.,a na kanapie to zalegają chyba tylko ci, którzy jego książki czytali z zamkniętymi oczami 😉 do mnie akurat przemawia jego sposób pisania, a raczej do 5% przebudzonych nie należałam. Idę sobie w swoją stroną, a świat się dostowuje, czyli chyba działa ? miłość dla wszystkich ❤️
Zeland jest prawdą tak jaw wszystko, działa, gdy działa 😀
wiem, że jestem ofiarą. taką role przydzieliła mi moja mama – ofiara. ale teraz po śmierci oprawcy – mojego taty, moja mama gra na przemiennie role ofiary oraz oprawcy w stosunku do mnie. ona – ofiara książkowa, każda cecha praktykowana codziennie. a ja tylko ofiara, bo w pracy owszem byłam oprawcą. jestem singlem i spotykałam ofiary, podniecały mniej wręcz, brałam jak leci. ale zawsze wychodziło na to, że moja ofiara kończyła związek będąc moim oprawcą – fizyczny knokout. genialne, to dopiero sukurs. związki kaput. kasa kaput – bo wiadomo, słomiany zapał, i puf zapałki w ruch. mama kochana to religia pis tv – kocham i tylko tyle umiemy zrobić, zero rozmów, zero spojrzeń.
mam pewne rzeczy wgrane w softwear – tak nazywam tą podświadomość. i tutaj przeczytałam, że afirmacja to not good good, więc jak? czytałam wpis o tym jak przestać być ofiarą, ale tutaj ja nią jestem prawie 28 lat, z ramienia mateczki, ojca, alkoholizmu, molestowania, agresji, znęcania się i…iluzji bezpieczeństwa. jakże to pięknie brzmi. moja rodzina to inżynierowie, niby osoby wykształcone, a jednak – pato lato klimat polski.
weź, pepsi, cos ty? no i cos ty narobiła? znowu nic nie wiem!
pozdrówki spod pomidorówki
niedobra ty. weź mi po rycersku, zakutemu łbu przedstaw kawę na ławę. tak wiesz, bez pitolenia.
dzisiaj gadałam na wietrze przy bieganiu, ale myślę, że jest tam odpowiedź na Twoje pytania https://www.facebook.com/PepsiEiot/videos/697897484319799/?__xts__%5B0%5D=68.ARAPAvpR6WmhkFcCiUoVXnHR98VlPeKawgy3Z6OHxnopYW06AWWep9vU4OGcml3xH3RlQQCtccS2ITnUtdhfzg3QF0ICHkamuP0iBaAe2O8tXTDpJysiFN0gnlROQ_apy1Yid1el_JUD0XKTlR1cDDCQiuijMIHbQkbsxdhiwkE-77UIyDaWrhJboUG2OU_dxAA2-G7Ju1qYsHsqbRxMuzzcC3WCdGpUdqfSEG_XoAo7fE_eSk4ncBAYIIUaOwqAZubLzkl8Vhom0NypVf3z9Bx-wgaaMAqZ4ajFTImA7SG7sbNSjD_PO9zTDRSDZZB0RpUuxf9OLabOpeRVqoJsLXgtB2p-tWnyUYbBxQ&__tn__=-R
obejrzałam…
straszny chaos :/
nic nie zrozumiałam… można tak?
Moja kochana Pepsi, czy troszkę nie trywializujesz Zelanda? On przecież wyraźnie pisze o jedności z duszą i tylko wtedy świat zaczyna się prostować, a my zaczynamy czuć, że świat nas kocha i rzeczywiście rosną nam skrzydełka. To Zeland zachęca do działania; tylko działanie w jego rozumieniu nie jest waleniem głową w mur, bo coś muszę, coś mi się należy. Działam, gdyż jest to zgodne z tym moim głosikiem. Czytałem Zelanda dwukrotnie i nigdy nie natknąłem się na zapis, że „będzie łatwo, będzie prosto, położę się do łóżka i będę wizualizować” – ale może źle czytałem. Nie zmienia to faktu, że gdy czytam Ciebie i Zelanda – wtedy chichocze coś we mnie. Ściskam mocno Artur
Zeland jest genialny, tylko aż się prosi, żeby go czytać od tej wygodniejszej strony
„Każda myśl, która pochodzi od ego może zostać obrócona na Twoją korzyść, bowiem wyłapanie jej, wyizolowanie i rozbrojenie, uczy. Uczenie się jest najważniejszym elementem poprawiającym jakość i styl gry gracza.”
Gorzej jak atakuje, gdy jeszcze spisz i jesteś bezbronna. Cały ranek skopany, czujesz się od momentu wstania beznadziejnie, czujesz fizyczny ból i w zasadzie masz takie myśli, ze nie ma sensu wstawać.
Jakie myśli? Ze jesteś beznadziejna, bo nie masz celu; jesteś w dupie, bo podejmowałaś nierozsądne decyzje co do wyboru ścieżki kariery, relacji, zainteresowań; bo spałaś jeszcze głębiej niż spisz teraz; bo wszyscy Twoi znajomi są w lepszej sytuacji finansowej niż Ty (tak, ciężko się nie porównywać, jest jak jest – moj partner i ja w dupie finansowej, a każda inna para z kręgu naszych znajomych osiąga nowe cele); bo czujesz brak sensu życia mimo, że wczoraj jeszcze miałaś nadzieję i chęć do działania, a dziś masz poczucie, że najlepiej byłoby zalogować się ponownie. Jest jałowo, smutno, bezcelowo i tylko czasem pozornie fajnie. Tak wiem, mam złe nastawienie, mam smutnego partnera, co tez odbiera mi sile, sama jestem zazdrosna i zgorzkniała, ale kiedy z samego rana tak mnie atakuje ego, to tracę nadzieje na to, ze uda mi się cokolwiek w swoim życiu zmienić. To taki stan, kiedy ciężko mi znaleźć w sobie coś dobrego, uwierzyć, ze zasługuje na najlepsze, choć mam tez świadomość ze w dobrym stanie płynę i stać mnie na wszystko. Ale co robić, gdy z rana tak przyatakuje ego, ze nie chce się nawet nosa wyściubić zza kołdry? Help.
odpowiem postem <3