Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Czasem przychodzi czas, że buduje się w człowieku niezgoda. Podszeptuje się wówczas samej sobie, czy samemu sobie, że tak już być nie może i należy wszystko zmienić. Wiadomka, zero konkretów. Ot, po prostu, należy wywrócić wszystko do góry nogami, przefikołkować przez to trzy razy i od jutra być nowym człowiekiem. Nadchodzi wielka przemiana! Tyle tylko, że chwilę później zaczynają się schody. Oto bowiem stoi się przed najtrudniejszą częścią Planu Wielkiej Przemiany (w skrócie PWP): trzeba zacząć. Jak zacząć? Tego nie wie nikt. Nie wiedzą filozofowie i starożytni bogowie. Nie wiedzą gwiazdy fitness ani trenerzy rozwoju osobistego. No i nie wiem też ja. Nawet nie dlatego, że nie kumam czaczy, ale dlatego, że wielka przemiana to proces. Nie zryw, ani napad na bank z bronią w ręku, że wystarcza ułożony mozolnie w pół wieczora plan. Najlepszą częścią Planu Wielkiej Przemiany jest to, że plan ewoluuje w miarę wzrastania i dostosowany jest do potrzeb w tu i teraz. Dobra, dobra. Jakoś jednak trzeba zacząć Plan Wielkiej Przemiany wcielać w życie. I jest na to sposób. Bez względu na to jaki jest Twój problem i co chcesz zmienić, czy chodzi o zdrowie, pieniądze, relacje międzyludzkie czy wnętrze własnej głowy jest kilka kroków, które pomogą zawsze i wszędzie.
Zacznij od ciała. Zejdź do niego z poziomu swojej głowy i zacznij wsłuchiwać się w jego potrzeby. Kiedy ostatnio spało 8 godzin dziennie przez cały tydzień? Czym je karmisz? Jak ma się gospodarka hormonalna? Jak radzi sobie ta mozolna maszyna kiedy trzeba pobiec albo nosić ciężary? Dobrym pierwszym krokiem będzie codzienne oczyszczanie. Takie bez wyjątków, rutynowe jak na przykład mycie zębów. Takie oczyszczanie, że nie wyjdziesz bez niego z domu. I nie będziesz chcieć. Oczyszczanie, które jest formą codziennego nawodnienia, odżywia i ma silne właściwości przeciwzapalne. Oczyszczanie, które oczyszcza wątrobę, usuwa pasożyty, odtruwa inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało. Po paru dniach będziesz czuć się lżej. Później się oczyścisz, zaczniesz się lepiej wysypiać i mieć więcej energii. Zacznie znikać Twoja opona w pasie. Poprawi się stan skóry, włosów i paznokci. Poczujesz jak odżywione ciało może dać Ci jeszcze więcej radości z życia i sił do zmian. Wystarczy zacząć.
Zacznij skupiać się na tym co dzieje się tu i teraz. Ćwicz swoją uważność. Nie da się zmienić percepcji w jeden wieczór ani w parę dni. Szansa, że od kiedy postanowisz być obecna faktycznie będziesz skupiona wyłącznie na tym co dzieje się w danej chwili jest znikoma. Ale to jak z nauką każdej innej rzeczy: musisz codziennie ćwiczyć żeby wyrobić nawyk. Dlatego zacznij ćwiczyć uważność raz dziennie, w określonej sytuacji. Na przykład kiedy myjesz naczynia. Zero rozkmin o minionym dniu i o tym co ugotujesz na obiad. Żadnego śpiewania piosenek i rozmów na głośnomówiącym. Jesteś uważna kiedy myjesz naczynia i skupiasz się myślami na tej czynności. Nie jesteś wówczas w przeszłości, przyszłości, na wywiadówce ani w rachunkach. Jesteś w kuchni i okrężnymi ruchami wycierasz patelnię. Dźwięk wody Cię odpręża, rękawiczka uwiera, a opuszki palców zabawnie cierpną. Ćwiczysz bycie uważną i odnotowujesz wszystko w swojej głowie. W tu i teraz będizesz jednak wtedy, kiedy stajesz się myciem naczyń – kuchnią, patelnią, wodą, rękawiczką i opuszkiem palca. Nie musisz się w tym utwierdzać, tak po prostu jest. Głowa milczy, a Ty oddychasz. To naturalne i intuicyjne. To w końcu przyjdzie. A wtedy możesz obdzielać swoją uważnością każdą dziedzinę życia.
Stała się tragedia. Nie możesz dopiąć na kartce budżetu na kolejny miesiąc. Szef znów chodzi wściekły jak osa i zaraz się pewnie przyczepi. Nie możesz znaleźć od dwóch dni dowodu. Chcesz jechać na wakacje, ale nie wiesz czy będzie Cię stać. Możesz coś z tym zrobić? Tak? To po co się przejmujesz? Możesz coś z tym zrobić? Nie? To po co się przejmujesz? Po prostu się do siebie uśmiechnij. Szczerze i z głębi. Zaakceptuj to jak jest. Zaakceptuj, że robisz rzeczy doskonale, bo najlepiej jak potrafisz. Przeszłość minęła i nie ma co do niej wracać. Przyszłość nie musi napawać lękiem! Może być ekscytującą podróżą w nieznane. Gaur Gopal Das – mnich i mówca – powiedział podczas jednego ze swoich wykładów piękną rzecz:Najprzyjemniejszym słowem jest uśmiech. Uśmiech podnosi wartość Twojej twarzy. Zawsze będzie jakiś powód żeby płakać. Nie śmiejemy się kolejny i kolejny raz z tego samego żartu, dlaczego mamy kolejny raz płakać przez ten sam problem. To od Twojego wyboru zależy, czy chcesz się uśmiechać czy płakać. Dlaczego wciąż wypełniasz umysł niepokojem – niepokojem, który oddala Cię od spokoju umysłu. Kiedy tu siedzisz być może ktoś konspiruje przeciwko Tobie. Nie wiesz tego. Czy masz nad tym kontrolę? Masz kontrolę nad jedną rzeczą – nad tym, czy chcesz się uśmiechnąć.
W jelitach, proszę ja Ciebie, znajduje się Twój drugi mózg. Nie śmiej się! Pewno znasz mityczne uczucie „motyli w brzuchu”. Doświadczenie to wynika z istnienia w tym miejscu niezwykle obszernej sieci neuronów nazwanej przez naukowców drugim mózgiem. I nazwano ją tak nie bez powodu! Głębsze zrozumienie tej masy tkanki nerwowej, wypełnionej niezwykle ważnymi neuroprzekaźnikami, jest odkrywczym o tyle, że robi ona znacznie więcej niż po prostu trawienie. Ten mały mózg jest połączony z dużym mózgiem w Twojej czaszce, determinując Twoje zdrowie psychiczne i odgrywając kluczową rolę w zrozumieniu i wyleczeniu dziesiątek chorób. Naukowcy byli w niemałym szoku, kiedy odkryli, że 90% włókien pierwotnego nerwu trzewnego przenosi informacje z jelit do mózgu, a nie – jak uważano wcześniej – na odwrót. Oznacza to, że nie mózg umożliwia pracę jelit, a jelita wspierają pewne procesy, których motorem jest mózg. Mózg i jelita są połączone bezpośrednio poprzez sieć nerwów w Twoich trzewiach. Wspomniane wcześniej motyle w brzuchu są tego doskonałym przykładem, stanowiącym o zdolności naszej fizjologicznej reakcji na stres. Nie jest to jedyny przykład. Depresję chociażby niekiedy leczy się stymulując elektrycznie nerw błędny, który jest bezpośrednio połączony z jelitami i wpływa na ogólne poczucie relaksu i odprężenia. Zaburzenia żołądkowo-jelitowe mogą wpływać negatywnie na nastrój, to jasne. Jednak Twoje całościowe emocjonalne samopoczucie może polegać właśnie na wiadomościach przekazywanych między jednym mózgiem a drugim! Przemiana zaczyna się od środka, czyż nie?
Z tego powodu warto zadbać o jelita, na przykład dokarmiając je wysokiej jakości probiotykami i prebiotykami. Zadbaj o siebie i zresetuj swoje jelita w 3 dni dzięki prostym zmianom.
Na początku ciężko jest o sobie pamiętać, ale to przychodzi z czasem, jak każda przemiana. Jeśli wiesz, że zabraknie Ci samozaparcia, w ramach motywacji nastawiaj sobie budzik. Codziennie wyprowadzaj się na spacer w miłe miejsce. Nawet jeśli pogoda jest taka sobie, ubierz się odpowiednio i idź. Połowa udanego spaceru to Twoje nastawienie, a dopiero reszta to warunki zewnętrzne. Jako spaceru nie traktuj wyjścia do sklepu lub pracy, ani odebrania dziecka ze szkoły. Wyjdź z intencją przejścia się, puszczenia myśli i odetchnięcia. Obserwuj świat albo wejrzyj w głąb siebie. Nie zakładaj słuchawek na uszy. Nie bierz ze sobą telefonu. Odkrywaj od nowa miasto spoglądając na wysokie kamienice albo podglądaj życie toczące się na gałęziach drzew w parku. Nakarm kaczki albo napij się zielonej herby z termosu czy tam z ulubionej kawiarni. Zrób coś na co nie masz czasu. Spróbuj wreszcie medytacji, poczytaj książkę, rozwiąż sudoku albo przygotuj ciepłą kąpiel z solą Epsom, która pomoże Ci rozluźnić mięśnie i lepiej spać. Przez co najmniej godzinę zajmuj się tylko sobą, bądź tylko dla siebie i w tu i teraz. Nie planuj w tym czasie diety, nie prowadź rachunków ani nie oglądaj serialu.
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi, trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, szukając pomocy, wsparcia, pocieszenia, równowagi, odpowiedzi na pytanie dlaczego tak bliska mi osoba musiała od nas odejść na zawsze. Czytałam wpisy poświęcone śmierci jak zaczarowana. odnalazłam spokój. Do tej pory nie pamiętam pierwszych tygodni po tej tragedii. Pamiętam tylko że ogarnialam wszystko i wszystkich. Chciałam przejąć ból innych za wszelką cenę. Na własne cierpienie zabrakło mi czasu, nie dopuszczałam tego do siebie, co nie wyszło mi na dobre. Dwie paczki fajek dziennie, totalne zaburzenia jedzenia i kolejna utrata kilogramów, gdzie i tak jestem za chuda. Minął prawie rok. Wciąż pojawia się przeszywająca tęsknota, niemoc. Zdarza się to coraz rzadziej ale jednak. Jak sobie z tym radzić ? Jak pomóc komuś kto do tej pory płacze, wciąga w swoją depresję i nic do niej nie dociera ? Pepsi, dziękuję Ci za to że jesteś i piszesz.
Piękne ❤️
Pepsi poradz prosze co robić… jak Ty to widzisz.
Pół roku temu znalazłam nr tel do mojego dawnego faceta, z którym byłam w czasie studiów. Był to krótki, ale bardzo intensywny związek. Ja go zostawiłam, bo bałam się tej miłości, bałam się, że mnie zostawi i zrani, wolałam być z kimś, kogo mniej kochałam…
Mineło ponad 10 lat, a ja ciągle myslałam o nim…
Teraz w grudniu 2018 odezwałam się, pamiętał o mnie, zaczeliśmy korespondować, dzwonił do mnie. Okazało się, że ma żonę i dziecko, napisał, że szukał mnie (dzieli nas 400 km), napisał, że tylko mnie tak mocno kochał…Zony nie kocha, tylko wychowuje z nią ich dziecko-syna…
Po 4 miesiącach wymiany smsowej nie wytrzymał i przyjechał do mnie, zeby sie spotkać na chwilkę. Nie wytrzymaliśmy, całowalismy sie jak nastolatkowie, czułam sie przy nim bardzo zawstydzona i szczesliwa.
Potem spotkalismy sie jeszcze 3 razy, było przytulanie i pocałunki…on chciał więcej, ja też ale potem wycofywałam się.
Moja sytuacja rodzinna jest taka sama jak u niego. Jestem z mężem, mam córkę, ale z meżem nie ma bliskości. Mój maz nigdy nie dbał, zeby mi bylo dobrze z nim w łózku, jestem jego pierwszą. Kiedys nawet podejrzewałam,z e jest innej orientacji, bo nie podniecam go 🙁
Teraz moj dawny mezczyzna proponuje mi układ, ze spotykamy sie czasami na seks. Nie obiecuje mi nic poza chwile szczescia. Co robić? Nie chce rozwodu i zwiazanego z tym zamieszania, córka kocha tatę, ale czuje sie juz taka zaniedbana w łózku 🙁 co z tego, ze mąz kupuje mi prezenty, sprzata w domu itp jak czuje sie z nim jak z bratem, albo wspołlokatorem 🙁
odpowiem wkrótce we wpisie <3