Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Niektórzy chcą cwaniaczyć z wahadłami, gdyż poznali parę myków na fujarkę, i sądzą, że ewolucja na tym polega. Twoja droga będzie tym jaśniejsza, im więcej ludzi skorzysta na Twoich wolnych wyborach. Pozbywając się strachu, obniżasz własną entropię, pojawia się miłość, i wszyscy korzystają. Gdy dla Ciebie ważny jest tylko koniec własnego nosa i po to robisz te wszystkie rozkminy, żeby stać się biegłym cwaniakiem w matrixie, to niekoniecznie dobrze wykorzystasz to rozdanie. Nie o to kaman. Ale rozdań przed Tobą tysiące, więc dobrze i ten sen zaakceptować.
Odkąd zaczęłam nową pracę sypią mi się na głowę gromy, i to zazwyczaj za rzeczy bardzo drobne, które z czasem wywołują lawiny. Jeszcze jakiś czas temu byłabym w stanie to zrozumieć, bo faktycznie napiętrzyłam kupę oczekiwań, wymagań i wielu innych emocji w związku z nową pracą. Zacznijmy od tego, że zostałam przyjęta na inne stanowisko, a pracuję na innym, niższym. To był ogromny cios dla ego, nic dziwnego, że były wolty i myk, wyrównanie kokosem w łeb. Obecnie się już tym nie przejmuję, oddałam się w najem i nawet zaciekawił mnie inny rodzaj pracy, bo to też coś nowego do nauczenia się. Ale jednak gdzieś coś napiętrzam bo każdego dnia dostaję przysłowiowy „wpiernicz”. Może chodzi o relacje międzyludzkie w pracy?
Kiedy któryś ze znajomych z pracy przychodzi i opowiada mi o swoich problemach (zazwyczaj w pracy) ja mu wierzę (łatwo mnie przekonać), wczuwam się i dostosowuję gadkę do zaistniałej sytuacji. Kiedy przychodzi następny dzieje się to samo. Tylko problem pojawia się wtedy, kiedy pomiędzy tymi znajomymi jest konflikt, a ja wczuwam się w każdą ze stron. Wtedy mam silne poczucie winy, że przecież powinnam być konsekwentna, oceniać racjonalnie i mądrze, tak, aby ludzie nie myśleli, że jestem chorągiewką. Do tego dochodzi także strach przed konfrontacją. Nie zależy mi na tej pracy i nie chcę jej za wszelką cenę utrzymać, bo ufam, że jeżeli ruszę ze skrzyżowania, to fala życia poniesie mnie do jakiejś fajnej roby (albo skończą się wolty w tej). Jednak wiem, że jeżeli nie rozgryzę w jaki sposób skłaniam wahadła żeby mnie wyczaiły, to nie trafię do fajnej roby tylko do kolejnej, gdzie przyciągnę to samo. Albo nie przyciągnę już żadnej i będzie kolejny klops;)
Abstrahując od tego, że oddanie się w najem w pracy, to jest po prostu wykonywanie jak najlepiej się potrafi w danym momencie tej właśnie pracy, tyle, że bez specjalnego zaangażowania z serca, które pojawia się samo z siebie w postaci weny twórczej, pasji, gdy znajdziesz się na własnej drodze, do własnego celu. W pracy, którą wybierze serce, czyli w jednomyślności duszy i ego. Jeśli podczas wykonywania tej pracy burzysz równowagę przez swój udział w plotkach, ocenach, przechwytach pretorian, właśnie stajesz się poplecznikiem mikro wahadeł destrukcji, które tworzą osoby poszukujące własnych czcicieli, chcąc również Ciebie przyciągnąć do swojego gangu i się przyłączasz się. A więc jeśli to robisz, to jak najbardziej karmisz te wahadła, a Twój obraz rzeczywistości odbija nieprzyjemne sytuacje. To Twoje myśli sprawiają, że jest tak nieprzyjemnie. Co z tego, że zaakceptowałaś tę pracę, ale zaplątałaś się w ocenianie, pojawił się też dyskomfort emocjonalny w związku ze strachem. To co się dzieje jest oczywiste, gdyż poczucie winy, to nic innego, tylko strach przed karą. A ponieważ masz poczucie winy, piętrzysz potencjały, kara wyrównawcza nadchodzi. Jeśli chcesz się tak zachowywać w pracy, czyli plotkować, porównywać jednych do drugich i oceniać, co już samo w sobie jest niebezpiecznym ślizganiem się po przyrządzie równoważnia, to rób to świadomie, czyli bez poczucia winy.
Zakładam, że faktycznie nie jesteś cynikiem, ani koniunkturalistką, a wplątujesz się w te sytuacje, bo łatwo Tobą manipulować, bo jesteś uprzejma i nie za bardzo potrafisz asertywnie się z tego wywinąć. Jednak Twoje wibracje są właśnie takie, że przyciągasz głęboko uśpionych ludzi, którzy w pracy nie oddają się pracy, tylko zajmują się własnym kolosalnym niezrozumieniem. Ty również zamiast zamienić się w obserwatora wędrowca, co ruszył ze skrzyżowania i jest w kroku, na własnej drodze, nadal tam siedzisz rozkminiając o wahadłach, które akurat dokarmiasz, bo huśtasz się razem z nimi i robisz im dobrze. Z pewnością nie sobie. Na drodze, którą się poruszasz nie ma Twojego serca, owszem, oddałaś się w najem, więc nie piętrz potencjałów. Martwiąc się wahadłami w rzeczywistości sama malujesz swój świat na czarno. Nieważne, czy podoba Ci się, czy nie, zwierciadło rzeczywistości, a raczej obraz w nim odbity, to i tak o nim myślisz. Znaczenie ma tylko zawartość myśli. Nie ma innego powodu, że widzisz coś niefajnego, niż Twoje myśli. Gdy zmienisz myślenie, przestaniesz się bać, bo zaczniesz rozumieć, pojawi się w Twoim życiu więcej miłości, i po pewnym czasie (bezwładność 3D) obraz w lustrze zacznie się zmieniać. Moja rada, nie cwaniacz. Po prostu sobie obserwuj i ciesz się, że doświadczasz. Nagle pojawi się ten pierwszy krok i wszystko stanie się jasne. Uśmiejesz się.
z miłością
PS W robie rób, nie gadaj, chyba, że o robie. To będzie dobry wybór.
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi czy myslalas zeby zmienic fryzure na krotkie i blond>?pozdrawiam z zimnej Kolonii
nigdy krótkie !!!, blond tak 😀
A propos tematu fryzur i farbowania. Czy możesz polecić coś w strukturze bio czy raczej sama chemia… sama jestem ciekawa ,bo od 4-5 lat z uwagi na chemie w farbach odpuściłam sobie fryzjera (włosy kręcone nie znoszą farb ze składem pełnym tablicy mendelejewa) 🙂
skądże, oczywiście, że od lat stosuję preparaty tylko bio i do rozjaśniania i farbowania, ale wszystko robię u fryzjera. W Lizbonie widziałam już zakłady fryzjerskie, które wszystko mają organic, nie trzeba o to zabiegać. We Włoszech w każdym zakładzie, nawet na wsi, mają opcję bio. We Francji w mniejszych miejscowościach tylko parę produktów, Francuzi powoli wchodzą do tej sadzawki z naturą. W Polsce wygooglaj sobie, które salony mają Natulique (te ja stosuję) lub inne organiczne produkty.
jeśli suplementuję się 4Greens od Was to czy zaczynając teraz treningi siłowe dwa razy w tygodniu obok biegania powinnam dodatkowo przyjmować aminokwasy w postaci BCAA ?
Zależy mi na pozbyciu się tłuszczu i zbudowaniu trochę mięśni.
a są jakieś sposoby żeby włosy szybciej rosły? Ja skróciłam o ponad 30 cm w marcu i teraz tylko wzdycham kiedy będą długie
Robię 4 szklanki, jem zdrowo, poszczę ale mogę coś jeszcze zrobić żeby typowo wpłynąć na włosy?
w zimie rosną wolniej, słońce, witamina D3 z K2, amionokwasy, kuracja Shape Shake TiB
Dziękuję!
Najbardziej podoba mi się PS.
Ja pracuje sama dla siebie, ale chyba za bardzo w pracy poświęcam czas na nie prace.
Może nie są to plotki, ale mimo wszystko
nie praca. Może zadam głupie pytanie ale czy nie pracowanie w pracy jest zawsze beee?
oczywiście że nie, gdy niesie ze sobą po prostu regenerację
ja regeneruje się czytajac tego blogasa <3
<3
Dziękuję, warto czasem sprawy oczywiste odświeżyć, pozdrawiam
do mnie nikt nie przychodzi z żadnymi problemami, zwłaszcza w pracy. Ale ja też nie nie omawiam z nikim swoich problemów, ostatnio nawet z najbliższymi. Uznałam, ze to bezsensowne bicie piany i zasłona dymna przed podejmowaniem suwerennych decyzji. Dziwnie się czuję z tą „samodzielnościa”.
bo to na początku jest dziwne
A czy ego, czy wahadła czy to wszystko może przejawiać się bardziej po przebudzeniu z rana? W ciągu dnia potrafię się postawić do pionu, wiem czego chcę, jest realizacja planu, jest spokój w głowie.
Ale… budzę się i znowu czuję ten strach, że nie dam rady, tęsknie za kimś i takie tam.
Generalnie po przebudzeniu zawsze jestem strasznie wrażliwa, kochałabym cały świat i wszystkich przytulała a mój nastrój potrafi zależeć nawet od tego co mi się danej nocy.
Pomaga mi zawsze pozytywną muzyka którą skrupulatnie wybieram (każda smutna potrafi na mnie wpłynąć negatywnie, tak samo jak gdzieś przypadkiem zasłyszana kłótnia ludzi) ale nie chciałabym tak cały czas, jak to przezwyciężyć i jak opanować własną wrażliwość??
To piękne co napisałaś, co czujesz po przebudzeniu, innych zalewa tylko fala strachu, bez tego … kochałabym cały świat. `Wkrótce lęk zniknie <3
To prawda.
Lęk zniknie i przyjdzie błogość.
Dosłownie tak mi się to uczucie kojarzy.
Temat rzeka, ale warto w to wejść i zostać.
Jest pięknie ?
Dzięki Lindo, że to wpisalaś. Ja się chyba nie przebudzilam, choć slyszę ostatnio, że slowem, które najbardziej mnie charakteryzuje jest Miłość. Urocze 🙂
Ale ad rem
moja wrażliwość osiaga apogeum, informacje z radia w autobusie, klótnia na ulicy, każde negatywne zdarzenie banalna wymiana innych ludzi zdań w której brakuje miłości oddziaływują na mnie tak silnie, że potrafi mi się aż zrobić niedobrze. Doszło do tego, że z wyjatkiem wyselekcjonowanego youtuba i czasem komedii nie jestem w stanie korzystać z mediow. Poza mediami jest podobnie- spam na poczcie mailowej potrafi mnie rozchwiać, potrafię się rozpłakać slysząc kłótnię sąsiadów…etc etc
Na lęk znalazłam sposób, przypominam sobie że zgadzam się na miłość we mnie i wokoł mnie. To u mnie działa
Dziękuję za odp Wam wszystkim, kocham 🙂
Witaj pepsi,
mam wspaniałego męża, psa, dom i pracę- spokojną, ciekawą czasami b. stresująca. Za wszystko jestem wdzięczna, żyje sobie szczęśliwie. Ale od ponad roku co parę tygodni pojawia się takie pragnienie? a może potrzeba? żeby mieć własny biznes. Coś małego, z czego będę się w stanie utrzymać, mam małe wymagania finansowe (w sumie zawsze miałam małe). Biznes ten będzie mój, moim dziełem, moja kreacją- tak sobie o tym myślę, myślę o nim jako bezpieczna przystań pełną kreacji. Na ów biznes mam parę pomysłów, wszystkie wypróbowałam (obok stałej pracy) z marnym skutkiem, po porażce daję sobie spokój, stwierdzam, że w sumie wystarczy mi to co mam. I tak żyje sobie szczęśliwie, aż po paru tygodniach znowu przychodzi to wszechobecne uczucie w ciele, głowie, wierci i drażni.
Pepsi czy to dusza czy to głowa woła? ja bardzo chcę. Ale czy moja dusza tego chce? zawsze lubiłam kreatywne zajęcia. Czy to zachcianki mojej głowy pod wpływem zazdrości (za dużo oglądania social media)?
Jakaś rada?
Bedę wdzięczna za jakiś wpis.
myślę, że Ci się uda, to raczej i dusza i ego chce. Nie pal za sobą mostów, bo to podbija potencjały, ale już zrób pierwszy krok przez swoje drzwi
A gdy czegoś bardzo pragnę ale dojście do tego początkowo jest dla mnie niewygodne tą niewygodę serwuje nam w umyśle ego? Teoretycznie mogę zostać w wygodzie tu gdzie jestem, nie robiąc tego czego pragnę a pragnę wolności, nie domu itp
Warto wyjść ze wyjść ze trefy komfortu i iść?
stanie w miejscu to cofanie się, jesteś tu po to, żeby doświadczać i dzięki doświadczeniu ewoluować, masz wolną wolę
A jak jest sie zbyt wrazliwym?
Wzruszy Cie moze nawet reklama, piosenka, lzy leca na ckliwym filmie.
Jak ktos przyjezdza w odwiedziny placzesz ze tak dawno nie widzialas tej osoby, jak wyjezdza placzesz bo Ci smutno ze czas tak szybko zlecial.
Widzisz starsza Pania/Pana na ulicy – smutno Ci bo wspiera sie na laseczce, a ty bys chciala jakos mu pomoc (ale jak wziasc go na rece I zaniesc do domu)
Wspolczujesz osobom z rodziny ktore nie maja za duzo pieniedzy I im pomagasz
jak tylko mozesz, albo jak widzisz golabka z przetraconym skrzydelkiem (albo zlamana nozka) to tez lezka sie w oku kreci.
Nie mozesz ogladac filmow ze schronisk (albo kiedy pokazuja cierpiace zwierzeta) bo az cos Cie w zoladku sciska.
Jak bylam dzieckiem to caly czas dokarmialam bezdomne psy na osiedlu, koty w piwnicy bo nie moglam przejsc obok tego obojetnie.
Empatycznie odczuwasz czyjes emocje, wczuwasz sie w jego nastroj I on tez Ci sie udziela.
To nie tak ze caly czas placze I jest mi smutno po prostu czasami chcialabym mniej odczuwac?
przebudź się, jesteś na dobrej drodze
Wielkie Ci uczyniłem pustki w domu Twojem
ma najdroższa Pepsi, tym zniknięciem swojemu
Pełno Was, a jakoby nikogo nie było,
jednym maleńkim Dudusiem, tak wiele ubyło
Ale już powracam na Twe czyste łono,
pierwej żem ja musiał, duszę zniewoloną,
spod jarzma ego wyrwać, co tak mi dojebało
iż w tych mrocznych chwilach, żyć się już nie chciało…
Dziś wahadła destrukcji mam głęboko w dupie,
ale sorki Pepsi – Te i Be nie kupię –
bo i po cóż kiedy w talerzykach kiełkuje dzięcielina, jarmuż, brokuł tudzież gryka.
Na osobnym talerzu rośnie jęczmień młody,
w słoju miód z Białowieży, dla kawy osłody…
Reptów mijam zaś z daleka, bo nie lubię gdy ktoś szczeka……?
Oj Dudek, Dudek….takiś stary a taki durny..?
,,W Chinach wszystko jest inne. Tylko tam jest piąta strona świata. Potomkowie smoka z optymizmem patrzą w przyszłość, bo wiedzą, że za ciemnością ying jasność Yang podąża….. Czas im sprzyja. Może dlatego, że to oni wynaleźli zegar. No i DROGĘ, co prowadzi nas przed siebie, czyli tam, gdzie nas nie ma i nigdy nie będzie – a iść trzeba”
To cytat – się mi podoba. ☯️
cudnie Dudku Orszulku
https://www.youtube.com/watch?v=ZFQawwYgwg4
<3
Mam tak samo. Staram się w to nie wnikać i zająć swoim, tylko to mi jakoś pomaga się ogarnąć wtedy.
Pepsi, poczucie winy niekoniecznie musi wynikac z leku przed kara. Moze byc skutkiem zwyczajnych, „ludzkich” wyrzutow sumienia.
właśnie wyrzuty sumienia są poczuciem winy, czyli lękiem przed karą, nawet nieuświadomionym. Postępuj tak, żebyś nie miała wyrzutów sumienia, albo świadomie nie bój się kary, nie będzie wyrzutów sumienia, nie będzie też piętrzenia potencjałów.
Pepsi, ale to oznacza, ze mozna byc ostatnim skurwysynem, byle bez wyrzutow sumienia.
jeśli chodzi o wahadła destrukcji i siły wyrównujące tak, ale jeśli chodzi o ewolucję świadomości, to raczej jej nie będzie, może być nawet regres
Cudna Ty jesteś..?
Pepsi, czy mogłabyś mnie- „dojrzałej” wiekiem ale jakby budzącej się pomału podpowiedzieć, co czytać, czym się zainteresować żeby wreszcie ruszyć ze skrzyżowania. Czuję, że jestem gotowa, choć nie wiem jeszcze na co?
Dziękuję za za Twoje wszystkie wpisy. Jesteś cudownie inspirującą osobą.
Kup sobie 1 top Transerfingu rzeczywistości Vadima Zelanda, coś Osho, na przykład Świadomość, oraz Tolle Potęga teraźniejszości. <3
Cześć Pepsi. A czy wahadło potrafi wyczuć, w jakiś sposób rozpoznać osobę która chce się tylko oddać w najem i podwieźć na nim? W sensie czy potrafi rozpoznać że to nie jest szczere?
tu nie może być mowy o żadnym oszustwie, gdy podłączasz się do wahadła pracujesz jak tylko potrafisz najlepiej na dany nmoment, oddajesz się świadomie w najem, ale nie oddajesz serca, to nie jest Twoja pasja, po prostu doświadczasz, uczysz się, ale nie kradniesz klientów, to byłoby wbrew pierwszej części mojej wypowiedzi, ale w odpowiednim momencie zeskakujesz z cudzej drogi do cudzego celu, na własną drogę prowadzącą do Twojego celu. Nikomu nie wyrządzasz krzywdy. To jest Twoja droga, teraz tak, a potem tak.