Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Ego uwielbia zadawać pytania. Gdy śpisz zawsze zadajesz dużo (w tym niby podchwytliwych) pytań. Gdy się budzisz, po prostu wybuchasz śmiechem, gdyż już wiesz. Komć: Ktoś pisze: „moja teściowa/szefowa/whatever to zołza” a Pepsi odpowiada, aaa spoko to tylko Twój program albo „zmień swój program”. Ale ja zupelnie nie ogarniam, co to jest ten program? A: Program to myśli – chyba raczej nie. Już tu ustaliliśmy, że afirmacja typu: „moja teściowa jest boska” nie pomaga… B: Emocje, ktore towarzyszą nam, danej osobie, to też raczej nie jest program – nieprawdaż? Podsumowując: Jak mam zmienić program, jak nie wiem co to jest i jak to zrobić? – instrukcja by sie przydała. Proszę o arta (może być na przykładzie teściowej:)) Dzięki za komentarz – to w inwokacji. Litwo, Ojczyzno moja… , a więc spał Adam Mickiewicz, spał Ernest Hemingway, spał Sołżenicyn, Dostojewski miał napady boskości, Rejtan rozdzierał szaty, kładł się na progu, a wszystko przez sen. I póki co, Ty jeszcze się nie budzisz. Jesteś w uśpieniu, bo jeszcze nie zrozumiałaś.
Natenczas zawsze należy zacząć od zrozumienia, dlatego jednak dobrze, że pytasz przez sen. Oprogramowanie umysłu, o które pytasz, to oczywiście Twoje ego. Czyli Twoje fałszywe ja, z którym się identyfikujesz. Czyli owszem, właśnie Twoje myśli, które wywołują emocje pochodzące od ciała, a będące reakcją na te myśli. Owe konstrukty myślowe tworzą Twoje programy. Zapomnij na chwilę o programach. Obserwuj siebie myślącą, zobacz w którym momencie jakaś myśl sprawia, że zaczynasz złościć się na swoją teściową. Myśli, czyli ego zechce Cię oszukać, bo tak działa ego, ale ciało zawsze zareaguje prawdziwie. Tylko spece od psyche potrafią okłamać wariograf, czyli wykrywacz kłamstwa. Wszystko jest iluzją, hologramem. Wiadomo już, że materia cały czas migocze. Pojawiasz się znikasz dziewczyno dość często na sekundę. Wiadomo, że atomy są praktycznie puste, i że nawet materię można wyrazić za pomocą fal, gdyż materia to tylko zagęszczona energia. Co to oznacza? Że nasze skupienie w ciało jest iluzoryczne. Zastanawiałaś się, po co doświadczasz życia? Po co mrówka doświadcza życia? Mrówka po to, aby nastąpił rozkwit, czyli ewolucja. A Ty po co?
Każde doświadczenie uczy Cię, pod jednym warunkiem, że zrozumiesz o co kaman? Żyje sobie jakaś teściowa w Kosmosie, a nawet tu na Ziemi. Laska ma wybór, najczęściej śpi, więc wybiera nie najlepiej dla wszechświata, bo jest ociemniała. Mówi truizmy, ma za złe, wierzy w dogmaty, etc. Jednak to wszystko jest jej sprawą, nie Twoją. Ona ma swoją zmianę na swojej głowie, tylko biedaczka o tym nie wie, więc chce zmieniać otoczenie, Ciebie. Podobnie jak Ty chcesz zmienić ją. Ale Ty nigdy nie zmienisz swojej teściowej, bo to nie Twoja rola. Ty przyszłaś tutaj, aby się sama przebudzić, czyli wreszcie się oświecić. Czyli doświadczyć zmiany, wzrostu, ewoluować wyżej. Tymczasem każde obwinianie teściowej powoduje, że nisko wibrujesz i jeszcze lepiej z nią rezonujesz. W końcu nie możecie się bez siebie obejść, jesteście jak namagnesowane, bo nadajecie na tych samych falach. Ona staje się dokładnie odbiciem Ciebie, a Ty jej. To Twój hologram. Twoje lustro. Twój program. Gracie w tę samą grę.
Zobacz, co mówi Einstein? Wibruj dokładnie tak, aby rezonować z tym co chcesz mieć, poznać, osiągnąć. Twoje ego nieustająco ocenia i obwinia teściową. To jest bardzo niskowibracyjne, i dzięki temu stwarzasz program, w którym beznadziejna teściowa jest cały czas blisko Ciebie. Jest w swoim żywiole. Afirmacje z założenia są na przegranej pozycji, gdyż kłamią. Nie można powiedzieć, że się komuś współczuje, kocha, wybacza, gdy się tego nie czuje. Jedyną rzeczą, którą zawsze można i należy zrobić, to zaakceptować. Gdy Twój program komputerowy powie, akceptuję tę chujnię, jest jak jest, póki co tak się sprawy mają. W jednej chwili nastąpi spójność w Tobie. Obiektywna ocena to nie jest niskowibracyjne ocenianie, to jest stwierdzenie faktu, który można, albo nie można zaakceptować.
Ludzie, którzy przeżyli Oświęcim nie są w stanie wybaczyć swoim oprawcom. Dopóki to się dzieje są obciążeni karmą. Gdy w końcu zezwolą sobie na całkowite odcięcie się od przeszłości (w tu i teraz jest tylko wybaczenie), a więc wtedy podwyższą w końcu swoje wibracje, czyli właśnie zmienią program. Zniknie ich karma, nie będą musieli pojawiać się na Ziemi w kolejnych wcieleniach. Będą mogli owszem zejść tu dobrowolnie, ale już bez karmy, bez żadnych obciążeń. Po prostu z miłości do ludzi. Gdy podniesiesz swoje wibracje, poprzez wyłączenie programów o złej teściowej, czyli myśli po prostu, wówczas zadzieje się coś takiego, że teściowa, albo się zmieni, albo w ogóle zniknie z Twojego życia (na przykład wyprowadzi się), albo Ciebie to już w żadnym wypadku nie będzie dotykać. Wysokie przyciąga wysokie, niskie przyciąga niskie. Powiedz życiu: TAK, tak teściowej, tak miłości, tak dla ewolucjji, wzrostu i kreacji. Spodziewaj się obfitości, tyle że się niczego nie spodziewaj.
Lovciam:)
Powiązane artykuły
Komentarze
akceptowanie sytuacji, która jest nieprzyjemna/szkodliwa i nie da się z niej uciec to przecież rodzaj afirmacji?
absolutnie nie, to nie jest afirmacja, gdyż afirmacja to projekcja życzeniowa. Zgoda, pogodzenie się z tym co jest, brak buntu, całkowita akceptacja tego co jest to jest punkt zero do ruszenia ze skrzyżowania. Robienie sobie wyrzutów, czy też wręcz przeciwnie afirmacje do niczego dobrego nie prowadzą. Gdy zachorujesz trzeba się z tym pogodzić, popłynąć z wirem na dno, nie walczyć, i wypłynąć na powierzchnię podczas działania. Afirmacja polega na tym, że mówisz że jesteś zdrowa. Ciało się na taki absurd nie zgodzi, to jest brak spójności, rozłam.
„Gdy zachorujesz trzeba się z tym pogodzić, popłynąć z wirem na dno, nie walczyć, i wypłynąć na powierzchnię podczas działania. Afirmacja polega na tym, że mówisz że jesteś zdrowa. Ciało się na taki absurd nie zgodzi, to jest brak spójności, rozłam.” – jak to ma sie do samouzdrawiania (np ćwiczenie Wereszczagina?)
bardzo dobrze się ma, najpierw zgoda na chorobę, akceptacja tego co akurat jest, już sama akceptacja podwyższa wibracje, czyli pomaga samoleczyć, a następnie jest ruszenie ze skrzyżowania, czyli wybranie metody , która w danym momencie najlepeiej z nami rezonuje. Wysokie wibracje pozwalają wpadać na złote pomysły. Kreacja w leczeniu, w robieniu zupy, we wszystkim.
to ćwiczenie nie jest afirmacją, że już jesteśmy wyleczeni i się naprawiamy?
zapomnij o afirmacjach są dla ciała rozdżwiękiem
Choroba to tylko przyspieszone oczyszczanie organizmu. Mozna mu w tym pomoc, roznymi metodami, afirmacjami rowniez, gdy sa zgodne z prawda. Jestem zdrowy gdy czuje sie chory jest niezgodnez prawda, ale „ciesze sie, gdy zawsze czuje sie zdrowy. ” juz jest prawda.
nie są w stanie wybaczyć swoim oprawcom.”
A co z oprawcami?
Jakie jest ich ”tu i teraz”?
Tylko ofiary mają wybaczać? Notorycznie?
były oprawca w tym wcieleniu bywa ofiarą, tak to jakoś działa
Blogo mi kocham Cie <3
<3
Witam,
potrzebuje pomocy.
Mój mąż nie ma ochoty na seks. Jesteśmy 3 lata ze sobą. Bardzo się kochamy, ale od jakiegoś czasu on nie ma ochoty. Unika zbliżenień, rozmawiamy o tym, ale on tylko mówi, że nie ma ochoty, albo unika rozmów. Parę razy zdarzyło się, że mu opad, raz jak go przycisnęłam to powiedział, że jestem zbyt wymagająca. Obwiniam się za to, nie zdradza mnie i nie masturbuje się, to wiem. Może brakuje mu witamin i minerałów, które podniosą libido? Pomóżcie mi proszę, jestem już bardzo sfrustrowana.
Może brakuje mu witamin i minerałów, które podniosą libido? Pomóżcie mi proszę, jestem już bardzo sfrustrowana.”
Możliwe, to coraz częściej spotykane:
http://www.pepsieliot.com/spompowany-pl-czyli-klasyczne-objawy-niskiego-testosteronu/
http://www.pepsieliot.com/meska-strona-witaminy-k2-unormuj-swoj-testosteron/
http://www.pepsieliot.com/twoj-testosteron-czyli-niesamowite-informacje-o-witaminie-c-o-czym-sie-milczy/
Basiczku odpuść człowiekowi, nie ma potrzeby uprawiać seksu, to mity matrixu. Możesz mu podać witaminę C TiB i tribulus terestis, ale nie zmuszaj nikogo, znajdź inną aktywność, uprawiaj autoerotyzm jak musisz, ale trzymaj go pod presją. To się nigdy nie uda. Nie o to chodzi w życiu dwojga ludzi jako para.
nie ma czegoś takiego jak norma
może maca by pomogła?
umiesz tłumaczyć <3 powoli dociera
Właśnie mi się przelało. Mam chęć zniknąć i wrócić dopiero wtedy gdy będę mieć dość siły aby udźwignąć temat. Trwająca dłuższy czas gehenna wychowawcza sprawiła, że radość ustąpiła miejsce smutkowi i bezsilności. Nie mam pomysłu jak ruszyć temat. Mimo zgłębiania wiedzy nie wiem co dalej. Nie słyszę ani nie czuję odpowiedzi co zrobić. Jak ogarnąć temat aby jeden mały członek rodziny nie siał tak ogromnego spustoszenia w całej rodzinie. Mój poziom kortyzolu już o poranku jest zapewne drastyczny. W łeb bierze organic food, suplementacja, aktywność fizyczna..czuję się wypompowana z energii. Analizowałam temat z poziomu odbicia lustrzanego własnych zachowań, niestety odbicie silnia do potęgi n. Kopiowanie negatywnych zachowań rówieśników i ich powielanie, małemu człowiekowi już od otwarcia oczu nie pasuje NIC, jest bicie i czerpanie jawnej satysfakcji z tego, że druga osoba cierpi…ciągły podniesiony głos, sprawianie zagrożenia innym i nerwy które rozwalają mi głowę. Jest cały czas w przyszłości nie potrafi za to zorganizować sobie zajęcia i czerpać z niego radość.Po 5 minutach bajki dopytuje czy już się kończy…Jest powracanie do tematów o śmierci, zabijaniu, krwi. (? nie mamy tv) Dla porównania drugi maluch wychowywany w identycznym duchu jest radosny, łagodny i pełen empatii. Niestety, każdego dnia znosi ciągłe fochy, niebezpieczne przepychanki i uczestniczy w nerwowych i zasmucających wydarzeniach. Temat teściowej przy tym to pryszcz. Kontaktu z teściową możesz unikać. Z własnym dzieckiem taki wariant nie ma racji bytu. Akceptuję w pełni, że mam dwoje totalnie różnych dzieci, kocham oboje, nie walczę z innością nie próbuję naginać do ugrzeczniania. Jest jak jest. Fatalnie. Czasem słyszę plany „pozbycia” się mojej osoby, z ust malucha, brzmi to zaskakująco, ja tego nie przyjmuję jednak chcę aby ta sytuacja się zmieniła. Dodam, że mały człowiek jest niebywale rozgarnięty i zdarza mu się strzelić zdaniem z „uduchowionym” przesłaniem podsumowania naszej rozmowy. Otwieram szeroko buzię. Poziom i mądrość tych wypowiedzi pod względem analizy psychologicznej wykracza daleko ponad doświadczenia kilkulatka. O co chodzi?
Jaga …Dzieciaki często nie do końca albo i wcale rozumieją co mówią, jeśli chodzi o takie straszne dla nas teksty, a doroslemu się włos jeży na głowie. Dobrze jest na spokojnie porozmawiać co dziecko przez to rozumie i wytłumaczyć co to znaczy. Druga sprawa to, że się będą uczyć kontrolowania emocji do lat 25 (znaczy wtedy kończą dojrzewać pewne struktury w mózgu zajmujące się właśnie kontrolą emocji, bo to jest na dobrą sprawę praca na całe życie:) ), więc trudno od malucha wymagać żeby potrafiło od tak się ogarnąć kiedy dla niego świat się kończy, bo dla nas pierdola może z punktu widzenia dziecka byc końcem świata, i on to naprawdę w ten sposób odczuwa, całym ciałem, wywalonym kortyzolem itd. Jeszcze jest bardzo fajne zagadnienie a propos gadziej;) części mózgu, która w stresie przejmuje kontrolę, bo wyższe sfery sie wyłączają w stresowej sytuacji. Warto poczytać o self-reg czyli samoregulacji. I na koniec wirtualnie przytulam, też mam niezłego gagatka i wiem jak to czasem jest;) buziaki <3 Aaa i na koniec jeszcze taka sprawa, że dziecko musi przerobić takie trudne tematy, zabijanie itp, najlepiej w zabawie, żeby jakoś sobie te okropne rzeczy poukładać w swojej małej główce, bo inaczej sobie z tym nie bedzie radzic. Jeśli temat jest ciągle na tapecie to znaczy, że to dla dziecka trudno i próbuje na swój sposób to jakoś ułożyć w swoim świecie.
🙂 dziękuję Kats. Widocznie potrzebowałam kroku w tył. Z innej perspektywy oglądnąć sytuację. Dziękuję za self-reg. Poznaję temat. Kiedyś Pepsi miała wpis na temat nakładania masek i odgrywania ról w stosunku do dzieci. Nie rozumiałam wtedy. Pozdrawiam Was ciepło <3
Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc 😀 dzięki, i również pozdrawiamy serdecznie <3
Zgadzam się na to, czego doświadczam
<3
<3
Zawsze zastanawiałam się jak to jest z tym kochaniem wszystkich ludzi, wybaczaniem, dopóki temat mnie nie dotknął. Jak można wybaczyć komuś kto chciał zabić twoja rodzine? można to zaakceptować bo nie da się tego zmienić ale wybaczyć?
Teraz mówi/pyta Twoje fałszywe ego. Gdybyś pytała Ty prawdziwa, yyy … nie byłoby żadnego pyatania. Ego zawsze zadaje pytania, bo liczy na jakąś aferkę, albo rozwiązanie zagadki. Ale tutaj nie ma żadnych zagadek.
Wybaczenie przychodzi znacznie później, bo miłość nie jest dualna, miłość, to boskość, czyli nie ma przeciwieństwa. W momencie, gdy się budzisz możesz już tylko kochać wszystkich ludzi, współczuć im i właśnie absolutnie wybaczyć, gdyż spali.
brakuje mi konkretnego – podnoszę wibracje- unikając jej? czy uśmiechając się do niej z miłością? czy patrzeć ze współczuciem??
mam teściową, i teścia, którzy wiecznie mnie krytykują, bo nie chce im się podporządkować – jak ich syn, okłamywali mnie w różnych kwestiach – nabierałam się bo im ufałam – na początku byłam super, do czasu …nastąpił przełom – za bardzo wypowiadałam się życiu
tak matrix
ale teraz mieszkam w mieszkaniu , które zakupili teściowe, bo przecież nam nie pozwolili kredytu wziasc, bo „oni pomogą” ,a przy okazji było wyśmiewanie się z durni, którzy biorą kredty ( a mialo byc to nasze mieszkanie, pomoc teściów – obiecanki cacanki przy niedzielnych obiadkach, że po ślubie będzie wasze itd. ale wcześniej komentarze teściwej o tym co mam w lodówce, wchodzenie bez pukania …bo przecież wchodziła do siebie, czmu tak często pierzesz, znowu prasujesz itd.??)
znosiłam to do czasu, chciałam być miła, na wszystko mówiłam tak, dobrze i co? wyszlo szydło
– raz powiedziałam basta – nie chce mieszkać w mieszkaniu kupionym przez teściów i co?
usłyszałam – żadnego regulowania nie będzie, „chce zapłacić im – zwrócić im wkład, ta pomoc” – mówią „nie chcemy pieniędzy, nie będzie przepisania….”przecież tylu ludzi mieszka na wynajmie , wiec i ja mogę z 2 dzieci”- a mąż stoi z bok i grzecznia słucha i wykonuje polecenia – przecież nie ma prawa głosu
krzycze!!!! ……….to się nie dzieje, a co się stanie jak coś stanie się mężowi?? oni mówią do mnie – możesz mieszkac do śmierci tutaj – nikt Cie nie wygoni – mówię jak to?
po rozwodzie nikt mnie nie wygodni??? ..co oni mowią?? zostaje na lodzie z 2 dzieci.
a ja serce włożyłam w to mieszkanie- jest piękne – miałam się w nim czuć jak u siebie – a teraz wracać mi się do niego nie chce, a mąż – zadowolony, przecież i tak to będzie jego – jedynaka (stad walczy teraz o rozwod lub intercyzę – komentarz przy ostatnim artykule)
mówie do męża – kupmy coś swojego – mówi NIE
..a zaczelo się od………tego wnuczka ich jedyna jest rozpuszczona jak bicz – ma 7 lat, jest dziedziczką wszystkiego, kupują jej wszystko co che, jak próbowałam się buntować jako matka, nie chce by zepsuli mi dziecko – mówią ” odpimpaj się, my jesteśmy dziadkami” i będzie jej kupować
….wibruje wysoko”- ratunku!!
jestem zajebistą kobietą – zaradną,inteligentną i wydawalaoby się nie głupią – a tu bezradność.
Nie mów do nich…. zrób. Zadziałaj jak ci intuicja podpowiada. Twoje Serce, Twój wewnętrzny Głos.
Nie strach, obawy dylematy i myśli co Ci wypada a co możesz stracić (finansowo).
Podejmij decyzje zgodną z Tobą and keep going. Nie patrz na męża czy teściów, na ich reakcje, komentarze, działania.
Stwórz własny ogród i pielęgnuj go z miłością i spokojem ale bez oczekiwań i wizji. Po prostu zajmij sie soba i swoim ogrodem i na bierząco radź sobie z tym co przyniesie pogoda i niepogoda.
Dziala Kochana. Bo im dluzej mieszkasz w swoim ogrodzie tym jest piękniej i jaśniej. Zobaczysz. Coś tam w zyciu doświadczyłam.
A inaczej mówiąc – idź za głosem Wałęsy: „staliśmy nad wielką przepaścią, teraz zrobiliśmy wielki krok na przód” czy jakos tak :)) Do tego wizualizacja, coś jak kadr z kreskówki Disneya i jeszcze świadomość ze nic nam sie nie stanie (tu poczytaj Papsi i Horry Pottiera). Buziaki xx
Ciekawe, ale co masz myśli mówiąc „stwórz własny ogród”? Gdzie ten „ogród” stworzyć? Jak to sobie wyobrażasz?
Milkman
„nie mow do nich zrób”
Dziękuję <3
właśnie jestem na skraju decyzji – rozmawiam – dzieci płaczą
– nie chcą
– chcą abyśmy byli razem – serce się kraje. chce stworzyć swój ogród – i przemawia to do mnie.
przed radą – „nie mów do nich” rozmawiałam z teściową ( i to był kolejny błąd) – mówie jej” ze jej syn mnie straszy na różnych poziomach , ze gnębi – zakazy, nakazy, ze kaze mi się wyprowadzać – a ona do mnie, „bo ja nie robię mu herbaty :)”
rozwód na włosku – a teściowa mojej córce kupiła pieska – abym codziennie się budziła i słyszała „mama ja chce do babci i do pieska”
milkman DZIEKUJE.