Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Gotowanie swojej szamki w domu, zupełnie od podstaw wydaje się być świadomum, zdrowym wyborem, no nie? Tylko że z tym zdrowiem może być różnie i to nie tylko pod wpływem szamki, którą wkładasz do swojego otworu gębowego.
Naukowcy przeanalizowali gąbki z domów w Niemczech i zidentyfikowali na nich 362 różne rodzaje bakterii. Badana gąbka zawierała średnio 45 miliardów bakterii na centymetr kwadratowy, co przyćmiewa ilość, jaką można znaleźć na desce sedesowej. Badacze określili gąbki mianem największych rezerwuarów bakterii jakie można znaleźć w domu. Co najbardziej niepokojące to fakt, że spora część tych bakterii ma potencjał chorobotwórczy. Patogeny przenoszone są do kuchni przez żywność, na przykład z opakowań produktów spożywczych lub z surowego mięsa. Chociaż wiele z nich jest łagodnych, niektóre bakterie mogą wywoływać objawy żołądkowo-podobne. Chociaż ekspozycja na patogeny przenoszone prze w domu żywność jest rzadka, osoby o słabszych układach odpornościowych zawsze są bardziej narażone na ryzyko. – wyjaśnia dr Rhea Mehta, toksykolog molekularny i integracyjny trener zdrowia.
Kluczowe jest dokładne mycie i osuszanie gąbki. Można wykorzystać w tym celu zmywarkę, która według badań zabija nawet do 99.9998 % bakterii. Przydatny będzie także sok z cytryny, kwas l-askorbinowy i wrzątek. Możesz namoczyć gąbkę w wodzie z kwasem l-askorbinowym lub sokiem z cytryny. Po godzinie przelej ją wrzątkiem, dokładnie wyciśnij i osusz. Pomoże Ci z pewnością także trzymanie gąbek z dala od żywności, szczególnie surowej żywności zwierzęcej i pokarmów pokrytych ziemią lub innymi zanieczyszczeniami. Gąbka regularnie myta może według ekspertów używana przez okres do miesiąca czasu, pod warunkiem, że nie pachnie nieprzyjemnie. Jak widać z gąbką nie ma żartów, więc zawsze miej pod ręką kilka gąbeczek z materiałów przyjaznych środowisku. Na zdrowie!
na zawsze Twój, Horry Porttier
źródło: mindbodygreen.com/articles/how-to-clean-a-kitchen-sponge-according-to-a-toxicologist
Powiązane artykuły
Komentarze
Zmywarkę? Czy mikrofalówkę? 😉
Badania też dowodzą, że posiadacze zmywarek – szczęśliwie nie posiadam 😉 to zwykle (zwykle, więc nie ma reguły) rodziny wieloosobowe żywiące się jedzeniem pospolitym gotowym, cokolwiek dopadną kolorowo zapakowanego, byle dużo i szybko nie tracąc czasu tracą go wiele na jedzenie zbędnych rzeczy, przy czym dużą ilość talerzy i innych naczyń, sztućców, miseczek na sosy i szklanek na napoje trzeba szybko umyć, więc zmywarka wpasowuje się w ten model doskonale, zanieczyszczeń zjedzą wiele, ale przynajmniej gąbki i naczynia w zmywarce mają odczyszczone z bakterii 😀 a ja moje szamidełko, co tylko mogę, owoce, cytrusy z grubą skórą nawet szczotkuję, warzywa traktuję kwasem i sodą, tak samo naczynia w sodzie myjąc gąbką, więc ochronę gąbka celulozowa też ma od bakterii i grzybów – one też to wilgotne środowisko lubią, tak jak ręczniki i maty łazienkowe.
Serio? Mnóstwo domów ze zmywarkami dookoła mnie i wszyscy gotują i nie używają gotowców. Ja sama gotuję mnóstwo i zmywarka jest wybawieniem
Niki, a możesz podać linki do tych badań? Bo wydaje mi się, że zmywarka jest przydatna właśnie w tych domach, gdzie gotuje się samodzielnie i różnorodnie. A nie tam, gdzie kupuje się gotowce.
Pierwsze słysze o czymś takim. Mamy zywarkę w domu, a w życiu ani jednego gotowca nie zjedliśmy 🙂
Nie, uspokajam, oczywiście, że nie na serio 😉 uff ale tak częściowo 😀 nie wyjaśniłam, że za „gotowce” na równi uznaję te produkty z półek zapakowane i w całości lub częściowo termicznie przyrządzone, ugotowane, usmażone, upieczone fabrycznie, a w domu tylko odgrzane oraz to, co jest gotowane w prywatnej kuchni – mało co gotuję, mówiąc ogólnie nie stoję przy kuchni, przy garach, w spiekocie i pryskającym tłuszczu, choć czasami zjem coś ugotowanego z sentymentu, rzecz jasna przerobionego na vege. Gotowanie jak dla mnie to podrzędna i zbędna czynność nie uzdrawiająca pokarmu ani organizmu – tu pewnie znowuż się narażę 😉 No więc skoro nie gotuję, po co mi zmywarka, c’nie? 😀 same talerze i sztućce zmywa się błyskawicznie pod bieżącą wodą, nie wprowadzając w ruch ciężkiej maszynerii (ograniczam ilość takich sprzętów w domu, dla mnie zbędnych, nawet jeśli producent zapewnia o energooszczędności) Z kolei takie zmywanie naczyń rękami może być zabawne, dobrze wychowujące (obym się znowuż 😉 nie naraziła) to praca rąk i umysłu, a ile przy tym można wytworzyć! 🙂 wierszy, piosenek, opowieści z dzieciakami, gierek, w 2-3 osoby stos w zlewie zaraz może być w przyjemnej przyjaznej atmosferze umyty, wytarty, wysuszony, to kolejna czynność przy której można poprawić relacje w rodzinie, a bez wydawania poleceń typu „załaduj i włącz zmywarkę/ opróżnij zmywarkę/ znowu zamknąłeś kota w zmywarce!” – taki to lekki wydźwięk miał mieć poprzedni komentarz. Ale rozumiem, skoro już jest ta zmywarka i gotowanie i stos naczyń i każdy ma swoje hobby zadania, to się używa, używajcie więc dziewczyny nowe technologie i nie zwracajcie uwagi na dziwaka 😀
Naprawde sa takie badania? O tych rodzinach? Hmmm…. Sama nie mam zmywarki, bo zwyczjnie mi sie nie oplaca, ale znam sporo domow, gdzie zmywarki jak najbardziej ulatwiaja zycie rodzinom przygotowujacym jedzenie samodzielnie i tradycyjnie gotujacym 2 daniowe obiady (niekoniecznie zdrowe, ale to juz inna sprawa;))
Moje ego jest urażone, mam zmywarkę a w domu nie jada się gotowców, wręcz przeciwnie, gotuje wszystko sama i właśnie przy tym brudzę dużo naczyń które potem w tej zmywarce sie zmywaja. Nie wiem co to za teorie…
To sa chyba jakies badania typu-„ amerykanscy naukowcy zbadali…” ?
No mnie nie stać na zmywarkę, więc zmywam gąbką.
Tak się poczułam… w obronie Niki 😮
Tego bloga czytają ludzie którzy odżywiają sie świadomie i dążą do lepszego. Zazwyczaj gotujemy (lub nawet już nie gotujemy…) i przygotowujemy wszystko sami. Trudno miedzy nami znaleźc takich, co opierają swoje żywienie na gotowcach, tacy tu nie zaglądają. I myślę, że zgodnie z badaniami, jest takich osób ciągle jeszcze dużo wiecej. Pa xx
;):D ja jestem spokojna – o siebie, o ludzi – tutaj ktokolwiek z jakiegokolwiek środowiska pochodzi i w jakim się obraca społecznościowo-kulturowym, jakie zwyczaje przyjmuje, wszystko ze świadomością. Pozdróweczka 🙂 :*
Uzywam do mycia naczyn bardzo goracej wody, zresztą. . mocny organizm poradzi sobie z bakteriami. Bardziej obawiam się rekawic ze smierdzacej gumy A musze ich uzywac do mycia w goracej wodzie. Nawet rekawice najlepszej jakosci wydzielają „zapachy”.
Są takie, Kasiu, wielorazowego użytku mocne rękawice bez lateksu i bezzapachowe winylowe, jeśli nie znajdziesz w dobrze zaopatrzonych marketach z działem gospodarstwa domowego to w sieci są.
Ja pryskam octem spirytusowym 🙂
to też świetny sposób do naczyń, po sodzie z kwasem jest efekt piszczącej powierzchni, po occie pojawia się blask, a ja nakrętkę octu dodaję też do płukania po praniu – wybija zarazę – podobnie zadziała wódka, jakikolwiek czysty alkohol. Na włosy również 😉 połysk, najlepiej alkohol podczas mycia na skórę głowy razem z myjadłem nawilżającym, szamponem lub przy myciu odżywką myjącą zamiast szamponu, tak aby ochronić włosy przed przesuszającym działaniem alko. Z kolei soda dodana do gorącej wody do prania (ręcznego i automatycznego) szybko ją zmiękcza, pozbawia twardości, dzięki czemu też i tkaniny inaczej się zachowują w praniu i po praniu, włókno staje się przyjemniejsze w dotyku (oczywiście po porządnym wypłukaniu z drobinek sody) i bielsze czyli odplamione odczyszczone z zacieków.
Ja od kilku lat zmieniam raz na tydzień 🙂