po co Ci to, po prostu widzisz co się dzieje, moim zdaniem masz, ale nie jestem lekarzem, i to powinien…
To, że jej życie musi do CZEGOŚ prowadzić.
Jak film.
Że gdzieś tam za węgłem czeka wielka kulminacja, wybuch fajerwerków, czy chociaż odpowiedź na pytania:
💔 Dlaczego Janusz mnie zostawił?” Co zrobiłam nie tak?
👨👩👧 Dlaczego starzy nie są fajniejsi luzaccy zamiast ciemni zaściankowi i niesprawiedliwi, więcej dając braciakowi?
🧑💻 „Dlaczego w pracy czuję się jak półka z IKEA, tania, składana i niedoceniana?”
I wyczekujesz Bridget.
Jakby teraz było tylko trailerem do czegoś większego.
Jakby miało się wydarzyć „to coś”.
Ten moment.
Ten zwrot akcji.
Ten ślub, ta rola, ten milion, te wakacje pod palmą, ten pierdolony happy end z Netflixa.
I przez to czekanie Bridget … zapominasz żyć.
Oddychasz głębiej tylko w punktach kulminacyjnych, gdy Janusz Kartezjusz się oświadczył się.
Dużo tu nawijamy o prawie przyciągania, czy założenia Neville Goddarda, a on podaje jasne algorytmy.
Wyobrażaj sobie ZWYKŁY DZIEŃ W słonecznym wnętrzu, a Janusz Pitagoras po prostu siedzi obok Ciebie na sofie, kartkując Atlas zbuntowany Ayn Rand.
A więc Twoje życie to nie PowerPoint z rozpisanym celem.
Jakbyś nie wiedziała, PowerPoint to program komputerowy Microsoft, który służy do tworzenia prezentacji multimedialnych.
To nie story arcy bohaterki, gdzie musisz pokonać podstępem smoka i zdobyć księcia.
Najbadziej upiększa dobrze nawodniona i odżywiona skóra!
Dodaj łyżeczkę Kolagenu TiB do 4 szklanki!
Więc jeśli jesteś Bridget, która czeka na zwrot akcji, na wielką odpowiedź, na ten moment, który wszystko wyjaśni, to mam dla Ciebie spoiler:
Nie będzie.
Nie będzie żadnej jednej sceny, która nada wszystkiemu sens.
Nie będzie magicznego „teraz już wiem, po co to wszystko”.
Natomiast każda nanosekunda, gdy jesteś bez oczekiwania, lesz spokojnie spodziewająca się, nastawiona na otrzymywanie, lewą nogą do lusterka w energii żeńskiej, bez spiny, ścisku, wsteczniactwa, bez lęku, oczywiście, że będzie ewolucyjnie sumowana.
I o to tylko chodzi, bo z czasem ten postęp zamienia się na geometryczny, Fibonacci się kłania.
I od tego miejsca zaczyna się nasza historia o przywiązaniu, kotach, psach, pseudo niezależności i o tym, jak nauczysz się Bridget być, a nie tylko udawać że się jesteś.
Rozsiądź się z zieloną herbatą.
Włazimy tam.
Im bardziej jesteś przyklejona do efektu, do osoby, do wizji, tym bardziej to odpychasz.
Dosłownie jakbyś próbowała złapać Pepsi w garść, im mocniej ściskasz, tym szybciej przecieka.
Bo prawda jest taka, że to, co nie jest dla Ciebie, choćbyś przeszła przez ogień i zatańczyła taniec deszczu, albo odwrotnie hłe hłe i tak Ci się wymknie.
Ale to, co jest naprawdę Twoje? Będzie wracać. Krążyć.
Przypominać o sobie jak refren Twojej ulubionej piosenki.
Ten co stoi oparty o szafki z zapałką w ustach, w skórzanej ramonesce z second-handu i miną: „Mam to w gdzieś, ale i tak wszyscy mnie kochają”.
I co? Dziewczyny szaleją. Dlaczego? Bo nie próbuje. Bo nie łapie. Bo nie goni.
On po prostu jest.
Nie prosi, nie błaga, nie planuje trasy biegu za kimś.
On ma swoją ramę rzeczywistości.
I wie, że jak ktoś będzie chciał w nią wejść, drzwi są otwarte, ale nie wymusza.
A to… jest cholernie magnetyczne.
Nie porzucaj dobrych przyjaciół!:)
Niech ilość Twoich czystych poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Ale dzisiaj opowiem o tym trochę inaczej, bo ostatnio z mojego video wynikało, że jak Bridget jest jak czarny kot to zajebiście się jej wiedzie z Januszem, a jak żółte aportujące psisko, to raczej chujowo.
Ale to nie jest takie binarne, zero jedynkowe w sensie.
Bo rzuć gałką na parę.
W każdej relacji ktoś gra golden retrievera, cieszy się na każdy znak, skacze, merda ogonem, kocha zanim się przedstawi.
A druga osoba? Kot.
Lubi Cię, ale tylko wtedy, gdy Ty się nie narzucasz.
Kot pojawia się znikąd, siada Ci na klawiaturze i zdejmuje Cię z piedestału życia.
Lecz, i tu Cię może zdziwię Bridget
Obie energie są z traumki.
Obie mają problem z bliskością, tylko grają inaczej.
Golden błaga o miłość, kot ją dystansuje.
Ale żadne nie czuje się bezpieczne w pełnej bliskości.
Oboje uciekają od intymności, tylko w różnych butach.
Biszkoptowy labrador, merda ogonem, przynosi patyki, łasi się do uwagi i tylko patrzy, jakby powiedzieć „kochaj mnie, please”.
Czarny kot, to niezależna, tajemnicza, chodzi własnymi ścieżkami, patrzy spod oka z pogardą i… no cóż, działa jak magnes.
I wszystkie Bridget myślą: „ja chcę być kotem! kotem być! bycie labradorem to żenada!”
Żenuła.
I tu właśnie wchodzę ja, cała na biało, Wielka Kapłanka Zodiaku i Acne Studios żeby powiedzieć:
Hola hola, kotki. Coś tu nie gra.
Oboje grają.
Oboje są w strategii.
I oboje — i tu uwaga, bo może zaboleć — UNIKAJĄ PRAWDZIWEJ BLISKOŚCI.
Bo golden próbuje ją wymusić — przez nadmiar, przez potrzebę, przez „patrz, jak bardzo się staram!”.
A kot ją odpycha — przez chłód, przez dystans, przez „nie potrzebuję nikogo, do widzenia”.
I tu Ci coś powiem:
To jest po prostu:
➡️ trauma stylizowana na siłę,
➡️ unikające przywiązanie przebrane za pewność siebie,
➡️ lęk w płaszczu „mam wywalone”.
Bo to nie jest tak, że czarny kot ma moc, a labrador jest żałosny.
To są tylko dwa różne kolory tej samej potrzeby:
Więc kot mówi: „to ja się schowam, zanim mnie zranią.”
A pies mówi: „to ja Ci zrobię wszystko, zanim mnie zostawisz.”
I oboje w tej zabawie zapomnieli, że w ogóle można po prostu… być.
Bez strategii.
Bez roli.
Bez skryptu.
Organiczna peruwiańska Maca This is BIO
dla ENERGII
dla ZMĘCZONYCH NADNERCZY, niedobór progesteronu
&
NIECHCIANE WŁOSKI Z TWARZY PRECZ!
I oczywiście na LIBIDO dla obu płci!
W całym tym internetowym teatrze pod tytułem „Jak być laską, którą on pokocha” wciska się Bridget nowy kostium: BĄDŹ KOTEM.
Bądź zimna, bądź wycofana, nie pisz pierwsza, nie okazuj emocji, bądź niedostępna, rób się tajemnicza jakbyś właśnie wróciła z warsztatu czarownic w Toskanii i miała w torebce ELIKSIR NIEOBECNOŚCI.
I niby to ma działać.
Ale…
Czy to naprawdę jesteś Ty? Czy to tylko maska?
Bo jeśli znowu jesteś w postawie „coś muszę udawać, żeby mnie pokochali” — TO JESTEŚ W TYM SAMYM MIEJSCU CO LABRADOR.
Tylko z innym filtrem na Insta.
To jest ten sam strach, lęk, błaganie o nieodrzucenie.
Lęk przed kulminacją, która jest gównem psim, to żadna kulminacja, normalny moment w życiu, raz przed dentystą, raz na fotelu, raz już po.
Dlaczego pokazanie ciepła, emocji, zaangażowania, prawdziwego JA, wydaje się słabością?
Bo wiesz co jest naprawdę magnetyczne?
Nie kot.
Nie pies.
Ty cudzie życia normalnego, zwyczajnego, kwiecistej łąki, zapachu poziomek, ale też skonsumowanie kawałka trującego zielska.
Wolność nie polega na tym, że nikogo nie potrzebujesz.
Wolność to zdolność do powiedzenia:
🗣️ „Chcę z Tobą być, ale nie dlatego, że bez Ciebie nie istnieję. Tylko dlatego, że z Tobą jest teraz piękniej.”
To jest inna jakość.
To już nie jest przywiązanie.
To jest wybór.
Więc jeśli znowu łapiesz się na tym, że chcesz „być kotem, żeby on chciał mnie bardziej” — to zatrzymaj się.
Popatrz sobie w gały
I zapytaj:
„Co tak naprawdę próbuję ukryć?
Jaką ranę zakrywam futerkiem obojętności?”
Koniec końców, zdrowa relacja to nie jest duet kota i psa.
To jest spotkanie dwóch osób, które nie muszą udawać zwierząt, żeby zasłużyć na miłość.
I to jest rewolucja.
Nie „bądź bardziej kotem”.
Tylko: przestań być kimkolwiek innym niż sobą.
Bo my tak robimy: traktujemy ludzi jak plasterek na nasze wewnętrzne „nie jestem wystarczająca”.
Projekcja, projekcja, projekcja.
Mama nie widziała?
Tata nie słyszał?
To może on mnie zauważy, może on mnie ukocha.
Może ktoś z TikToka w końcu uzna, że zasługuję na uwagę.
PRZYWRÓĆ SWOJE FABRYCZNE USTAWIENIA Bridget ….
„10 dniowy SUROWY DETOKS hormonalny”
🥗 to kompendium wiedzy o diecie i stylu życia, które wspomogą równowagę hormonalną Twojego ciała!
Ten e-book ponad 130 stron narzędzi, które pomogą Ci zmienić Twoje życie na co dzień.
Tekst ów jest gęsty w wiedzę: znajdują się w nim dodatkowe informacje, takie jak zdrowe zamienniki najpopularniejszych produktów, zdrowotne ciekawostki.
Oraz kompleksowy planer diety oraz gotowe tygodniowe jadłospisy na wszystkie 4 pory roku wraz ze szczegółową listą zakupów.
Nie brakuje w nim także wskazówek jak radzić sobie z objawami oczyszczania ciała i przejść detoks możliwie najskuteczniej 🥗💚🍋🍌🥬🫐🥕
To tylko jej smutna kuzynka z sąsiedztwa – walidacja.
Zamiast miłości – lajki.
Zamiast bliskości – komentarze „🫶🏼🩷🙌”.
Zamiast czułości – statystyki.
I tak się zaczyna spirala: im więcej masz, tym bardziej chcesz. I nigdy nie czujesz się syta.
Jednego dnia chce 100k followersów, a gdy je ma, marzy o 200k.
Ale to nie walidacja Cię koi.
To nie bierzmowanie spoza Ciebie Cię karmi.
Karmi Cię tylko to, co przepływa przez Ciebie, kiedy jesteś w orce w ciszy, noszę wszystkie łodzie etc etc kiedy jesteś pasjonatką życia.
To jest jak biegniesz w deszczu, albo jazda na deskorolce w zachodzącym słońcu – NIKT NIE MUSI PATRZEĆ.
Ktoś Ci mówi:
„Jesteś wyjątkowa. Tak świetnie to zrobiłaś.” – czujesz się dobrze… przez chwilę …
Ale teraz wyobraź sobie, że robisz coś, co kochasz, i jesteś w tym totalnie zanurzona.
Nikt nie musi patrzeć. Ty płyniesz. Ty jesteś.
Widzisz różnicę?
Pierwsze to lizak dla ego.
Drugie to nektar dla duszy.
I teraz HICIOR
Wiele Bridget NIE ZNA UCZUCIA „jestem OK sama ze sobą”.
Zamiast tego normalizują w sobie… wstyd.
Tak, dokładnie. Wstyd.
Ten głosik: „Jestem popsuta, coś ze mną nie tak, nie zasługuję”.
I potem idą przez życie jak GPS z błędną mapą – cały czas szukając kogoś, kto mnie „naprawi”.
A mózg, biedaczek, działa jak Google – wpiszesz „jestem beznadziejna”, to znajdzie Ci potwierdzenia.
Na Instagramie, w relacjach, w odbiciu lustrzanym.
Trzeba tylko przestać trzymać się starych programów.
Nie, nie jesteś popsuta.
Nie, nie musisz zasługiwać na miłość jak chomik na kołowrotku.
Masz ją w sobie. Całą. Już teraz.
Janusz Shopenhauer na początku nawija radośnie, z błyskiem w gałce gdy patrzy na Ciebie owszem Świat jest moim wyobrażeniem, ale nie wyobrażałem sobie, że Ty jesteś moim światem kocie, a po pewnym czasie widzisz jego twarz bez wyrazu, unikającą i wtedy zamieniasz się w labradora.
Najdroższa Socjeto, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀
Polecam🫶🏼
To pamiętasz z dzieciństwa.
Mama bawi się z dzieckiem – śmiechy, wygłupy, pełna obecność.
Aż nagle… przestaje. Patrzy bez emocji.
Dziecko zaczyna się miotać, próbować, płakać, wyginać – cokolwiek, by przywrócić kontakt.
Bo brak kontaktu = ból.
Z tego potem biorą się nasze życiowe strategie:
„Muszę coś zrobić, żeby ktoś mnie znów pokochał.”
„Może jak będę idealna, to on wróci.”
„Może jak się dopasuję, to nie odejdzie.”
A wszystko przez to, że dawno temu… mama spojrzała i nie widziała.
Ty możesz być tą, która wraca.
Ty możesz być tą, która mówi: „Hej, nie jesteś popsuta. Jesteś cudem. I masz prawo czuć miłość bez warunków.”
Miłość albo przywiązanie. Wybierz.
Nie da się mieć obu. Przywiązanie zawsze skopie Ci harmonię.
Nie urodziłaś się z tym.
To tylko wzór, który wchłonęłaś. Jak moda z lat 2000, możesz go odrzucić.
Perspektywa to złoto. Mówiłam Ci o żabie i ptaku. Co widzisz siedząc w dole, a co z wieży mariackiej?
Rzuć gałką w gwiazdy. Twój dramat o „czy on mnie zauważy” naprawdę nie jest aż tak duży w kosmicznym planie.
Nic ani nikt nie zrobi Cię szczęśliwą Bridget.
Tylko TY MOŻESZ WYBRAĆ BYCIE SZCZĘŚLIWĄ. Nawet bez lajków, nawet bez „on mię chce”.
To co, Bogini?
Odpinasz się od faceckiej energii w sobie?
Zostaw se tak ze 20% będzie gitarka.
Zamiast przyciągać przez napięcie, wróć do siebie. Do luzu. Do przepływu.
Wracaj do żeńskiego otwarcia na otrzymanie.
Ale żadnej rany nie zakrywaj futerkiem obojętności czarnego kota.
Z dwóch powodów:
Primo: nie masz teraz żadnej rany, bo właśnie manifestujesz swoje marzenia i pragnienia, wystarczy, że tylko póki co w wyobraźni.
Secundo: Masz wyrąbane na czarne koty, jesteś zajebistą sobą Bridget.
Teraz.
I to jest rewolucja.
Nie „bądź bardziej kotem”.
Tylko:
Przestań być kimkolwiek innym niż sobą.
Tyle.
Miłe info:
Odmaszerować!
Na zawsze Twój
Powiązane artykuły
Komentarze
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)