Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Wszyscy zajęci przedświątecznymi sprawami, jedni uczestniczą aktywnie na maksa, inni się przyczajają, jeszcze inni liczą, że jak co roku skrzywią r. u grandparentsów pod pretekstem potomstwa i takich tam, no i są tacy co zrobią wszystko, żeby się z taktem (lub dość niegrzecznie) wymiksować. Tak czy siak, czas jest trochę monotematyczny i zwykle radośnie niepoważny, bo prezenty i jadło, czy jadło i prezenty, jak kto tam woli. Korzystam z okazji braku powagi i zarzucam zajawkę o stylu ubierania. Zacznę od stylu yyy … duchownych (w końcu napomknęłam o Rzymie), niekoniecznie osób duchowych, ale nie jest to temat na dzisiaj, ani na kiedykolwiek. Widział ktoś kiedyś film Felliniego „Rzym” („Roma” 1972, mężusia oczywiście nie było na świecie, ale ja już byłam jak najbardziej siur)? Mogliście widzieć nawet niedawno w kinach studyjnych, łodewer, bo to raczej arcydzieło.
pokaz mody dla wysokiego duchowieństwa w filmie „Rzym” Felliniego
szczególnie gustowny jest ten gigantyczny kornet a’la zjawa:)
A więc nie da się łazić po Rzymie (pierwszy raz w życiu) nie myśląc o Fellinim i o modzie dla duchowieństwa wyższych i niższych szczebli. Rzym jest spoza czegokolwiek. Ktoś kto łaził już po Paris może sądzić, że zobaczy coś w stylu wielkiego miasta. Rzym nie jest wielki, jest za to zajebiście niesamowity i czujesz Felliniego, ale też Nerona. Tak jakoś.
focia nie jest idealna, bo niesamowicie ostre słońce & grudniowy światłocień (chiaroscuro), ale jestem wzruszona Dzień dobry Rzymie, łazęge oczywiście zaczynam od fontanny di Trevi (wł. Fontana di Trevi), najbardziej znanej barokowej fontanny w Rzymie, tym bardziej, gdy scena kąpieli w niej Anity Ekberg ze „Słodkiego życia” („La Dolce Vita”) Federico Felliniego przeszła już do historii kina.
Tutaj do Anity dołączył już Marcello Mastroianni
Pepsi, intryguje mnie Twój styl ubioru. Czy ma on jakiś wymiar symboliczny? PS: Twój blog wymiata. Jest moim ulubionym <3
Dzięki za komcia. Wymiar symboliczny stroju? Interesujące podejście. W sumie wszystko ma wymiar symboliczny, gdyż mówi więcej niż to, czym jest na pierwszy rzut oka. Odkąd pamiętam zawsze lubiłam kreować rzeczywistość, dlatego w pewnym momencie życia wybrałam sztukę kształtowania przestrzeni, jako zawód wyuczony, czyli skończyłam architekturę. Ale dość nawijania o życiorysie, skupię się na kreacji. Można się ubierać w byle co i będzie to miało też wymiar symboliczny: nie zależy mi, mam na to wyrąbane, albo kompletnie nie mam do tego głowy. Bo tak naprawdę w ubieraniu się chodzi o target, czyli dla kogo i w jakim celu się ubierasz.
Osho i wszystko jasne
Osho się stroił, przywdziewał różne czepce na głowę podkreślające głębię jego spojrzenia i dbał o swój wizerunek, niechętny jednak jakimkolwiek podsumowaniom jego osoby. Czynię podobnie:). Tak czy siak w coś się odziać trzeba, a więc przy okazji można zacząć kreować.
zmierzam ku schodom hiszpańskim (to te od pokazów mody)
Mój strój jest dla mnie przede wszystkim igraszką. Chuda jestem specjalnie, żeby dobrze czuć się w spodniach, w której to części garderoby najcześciej się turlikam. Wracając do targetu, to powiem coś ekstremalnie pretensjonalnego, że ubieram się dla siebie. Moim targetem nigdy nie był pan w moim wieku, nie mówiąc o pannach, ponieważ mój strój takiemu targetowi kompetnie sie nie podoba sie. Nie będę nawet wyjaśniać co i jak, wystarczy zapytać panny i panów. I wszystko jasne.
trzeba natychmiast wyjąć okulary, bo jest coraz jaśniej
Radość istnienia (kolory), nonkonformizm (przeciery, strzępy i pewna nonszalancja), wdzięczność za popełnione błędy (praktycznie nie odsłaniam ciała), skłonność do ekspresyjnego poruszania się (wygodne luzaki do siadania na krawężnikach), tendencje do przesady (obfitość warstw i struktur, jednak zawsze zero bufek), mieszanie stylów (jesteśmy wolni), no i oczywiście symbolizuje mój wolny zawód (dres kod mówi jasno, że nie muszę ubierać się do pracy w banku).
siedzę z dużą dozą nonszalanckiej wygody:)
jednak wstałam uwydatniając błękitną Vespę w postaci klamry, no i bardzo poszarpany gruby sweter (niech Cię nie zmyli błękitne niebo, temperatura zaledwie 10 stopni)
wciąż stoję
No i pozwalam sobie na popełnianie błędów eksperymentując. Czyli nie boję się, nie jestem też na szczęście do żadnej „kreacji” przywiązania.
nagle czapka dostrzegła Koloseum (oboje cali w strzępach)
czapka idzie bliżej
bliżej, ale bez czapki
pozowanie męczy, a więc spodnie się zniszczyły
Czapka pojawiła się przed Ołtarzem Ojczyzny (Altare della Patria), mega dużą i z białego marmuru, jedną z najbardziej znanych budowli w Roma, dominującą nad placem Weneckim. Jedni nie mogą na nią patrzeć, innych zachwyca. Jednak nie przejdziesz koło niej obojętnie, przede wszystkim z powodu ogromnych marmurowych rydwanów na dachu
pa Rzymie
Zakochałam się w wiecznym mieście, mieście iluzji i kąpieli w fontannie, co wyrażam moim strojem (jak mam czas). Niech żyje Roma!
lofciam:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Rzym to moje ulubione i ukochane miasto! Supcio jest zobaczyć tam Ciebie i Twój pyszczek oraz spodnie.
Dlaczego Rzym jest miastem iluzji?
Dlaczego ruscy są bliżej oświecenia niż reszta?
O co chodzi z tymi przemianami ziemi?
Poproszę o tych ciekawostkach osobnego posta, jakby ktoś was, czy to Pepsi, czy Horry chciał napisać.
Buzioki :*
Fajowo wyglądasz….viva la Roma
<3
Moja mama po przeczytaniu Twojej książki, powiedziała: „nie było mi łatwo zrozumieć ze wzg. na styl pisania (mama sporo po 80-tce), ale muszę stwierdzić, że na pewno pisała to osoba Nietuzinkowa”…..Tak….to prawda…również Twój styl ubierania, kreowania jak i opisu tego stylu jest nietuzinkowy…. Serdecznie Cię pozdrawiam kochana Pepsi, życzę Ci szczęścia, radości i Miłości (przez duże M), a sukcesy same popłyną…obficie…
Hej Kochana Krysiu <3
No, powiem, że strasznie się ucieszyłam z tego posta. Moje pierwsze wrażenie powiedziało mi, że jesteś jak strasznie energetyczna dusza, która nie potrzebuje ani ciała ani żadnej zewnętrznej obudowy żeby istnieć (prawie wszystkie elementy stroju, te przetarcia, te rozprucia, jakby rozpuszczają się w powietrzu i ma się wrażenie jakby zaraz miały zamiar stracić swój materialny wymiar – trochę tak, jak to Koloseum). Zupełnie nie wiem dlaczego tak pomyślałam. 🙂
<3
Pepsi, nosisz skórzane rzeczy?
tak, to ekologia, ale tylko ze zwierząt, które zostały przez innych zjedzone.
A jak to sprawdzić? Proszę o podpowiedź 🙂
Trzeba kupować w takich firmach, które jasno o tym mówią, będzie ich jeszcze więcej. Najbardziej topowe firmy na świecie z modą wysoką i uliczną oficjalnie wycofują się z futer. Będą wyjątki, np. odstrzeliwuje się jenoty, które są wielkimi szkodnikami. Oczywiście można się spierać kto określa szkodnika, ale z drugiej strony żyjemy w matrixie i ludzie mają pola na którym ich zależy i zagrody. Chodzi o to, aby nie hodować na masową skalę zwierząt traktując ich bezprzedmiotowo.
Bingo! <3 Pepsi
Dzięki Pepsi za wyczerpującą odpowiedź. Jak zawsze rzeczowo. Cmok <3
oo, Zuzo, własnie o to samo chciałam Peps zapytać 🙂 A czy to nie jest tak, że posiadając nawet (nie mówiąc o noszeniu) w swoim pobliżu jakiekolwiek szczątki zwierzęcia stwarzamy coś w rodzaju kanału energetycznego i ta zła energia z momentu śmierci zwierzęcia na nas działa (źle oczywiście)??? Chyba nawet tu gdzieś o tym czytałam…
Pepsi, sądzisz cośkolwiek o zażywaniu GABA dla nerwusów i nie mogących się dobrze wyspać???
Bierz Ashwagandhę This is BIO przed snem, i przede wszystkim nie identyfikuj się ze swoimi emocjami, to nie Ty.
Gdy kroi się marchew ona cierpi, to udowodnione. Skóra jest naturalna, tworzywo sztuczne boli `ziemię. Jezus jadł ryby. Dalaj Lama przekąsza mięso od czasu do czasu. Gandhiego (weganin) uratował rosół z kury. Ale masz rację wspólna świadomość zwierząt dręczonych przez człowieka nieźle podkarmia matrixa. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby z mojej skóry ktoś coś kiedyś uszył, mam jej sporo obwisłej 🙂
Dzięki za odp. 🙂
o widzisz , a ashwagandzie zupełnie nie pomyślałam, a przerobiłam już tryptofany, l-teaniny, ziołowe tabl.uspokajające, melisy i inne… i jakbym cukierki jadła – w sensie- nic. Przyjrzę się jej, bo widzę że jest ładnie sproszkowana. całe lata niedosypiam – budze się nad ranem np. i galop myśli taki, że nic tego nie zatrzyma. potem niemożność odespania. A, i wybudzenia na choćby najmniejszy hałasik czy światełko. Dlatego od lat śpię w stoperach i opasce na oczy :/
I czy biorąc wieczorem tę ashwagandhę, np. koło godz.22, łamię post? Bo poszczę od 17 do 11 nast.dnia – to mi służy.
nie, to zioło jedna łyżeczka do gorzkiej herbaty,lub wody
Jej jak to marchew cierpi to co mamy jeść i dlaczego wobec tego jemy ja skoro jest udowodnione że krojąc się on
a cierpi ?
Nie, marchew z pewnością nie ma świadomości, nawet nie udowodniono, że drzewa są świadome, z pewnością mają uważność, niewiadomo czy małż jest świadomy, czyli obdarzony wolną wolą, czyli, że może wybierać to, czy tamto, a nie działa tylko według algorytmu biologicznego, jak słonecznik podążający za słońcem, co jest wynikiem zmiany skupienia łodygi pod wpływem ciepła.
Pepsi Eliotto, pięknie opisałaś symbolikę swego stylu.
<3
Ha ha Peps jednak zdarza sie ze twoj styl ubierania podoba sie pannom w wieku zblizonym do twojego ? tzn sama sie czasem w tym stylu kreuje jak nie musze isc na sluzbe tzn do pracy xx Uwielbiam tak i gratulacje , jestem pod wrazeniem zachowania mlodzienczosci x mooooocne buziaki ???