Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Owszem, może narobiłaś różnych głupstw w życiu, ale fakt, że się zalogowałaś do gry, do swojego awatara, stworzyłaś tę ciekawą osobowość, która zasili kiedyś bazę danych, to wszystko jest Twoją ewolucją, wzrastaniem, obniżaniem chaosu wszechświata.
Jestem klasykiem gatunku na polu „stara stara panna”. Za chwilę 33, a ja od 3 lat znowu mieszkam z rodzicami. Singiel z wyboru, w takim sensie, że odrzucam zalotników czekając na tego właściwego. Zapewne pokutują we mnie bajki Disneya, bo nie lubię typa. W ogóle cały czas na coś czekam, jak jestem w związku (a ze 4 lata nie byłam) to rozglądam się za czymś „innym”, ciekawszym. Tzn. tak było kiedyś, teraz mam taką teorię na relacje i równocześnie taką potrzebę stworzenia czegoś istotnego z kimś, że hipotetyzuje, że mogłoby się w końcu udać. Potomstwo aż tak mnie nie jara, choć wiem, że byłoby fajossko przeżyć przygodę życia z własnym dzieckiem. Jestem uwielbianą ciocią dla siostrzeńców więc potencjał jakiś mam. Ale rzeczywiście ciężko znaleźć swoją ścieżkę, tak, żeby nie dać się złapać w sidła strachu o samotne życie, takie bez treści. Bo rodzina taką treść nadaje. W pakiecie z lękami i wiecznym strachem rzecz jasna. Ale nie zawsze musi tak być. Na tę chwilę jestem spokojniejsza i uważniejsza niż dawniej. Po 30 jednak kobieta osiąga fajniejszy, bardziej spójny level świadomości, ale coś mi nie daje spokoju, wiem, że „tu” to nie jest moje miejsce na ziemi, ale tak trudno przychodzi mi zrobienie samodzielnego kroku i wzięcie za to odpowiedzialności. Gdybym nie była taka dupą wołową… choć akceptuję i to. O ile to nie jest wymówka przed własną wędrówką. Ale taką naprawdę własną, bez cudzych przekonań i szufladek i tykającego zegara. I czuję też, że bycie singlem również nie jest mi pisane …
Wydaje się, że ktoś tu nie osiągnął fajniejszego, bardziej spójnego levelu świadomości z dwóch powodów. Raz, że wiek nie jest tu wykładnikiem, a często wręcz przeciwnie, im jesteś starsza, tym masz więcej przekonań i bujasz się równo z wahadłami. Do tego w tej grze, na poziomie awatara im kobieta ma mniej estrogenów, tym staje się mniej inteligentna. Natura zakłada, że do odchowania dzieci nie jest to bezwzględnie potrzebne. Dlatego kobiety mają tak dobrą intuicję, gdyż prawa półkula mózgu, na którą świat matrixu ma wyrąbane, u kobiet rozwija się bardziej. Ale żadna kobieta, póki co, nie osiągnęła takiego rozwoju lewej półkuli, żeby otrzymać najwyższe wyróżnienie z matematyki, odpowiednik Nobla, bo z matematyki Nobla nie dają. I kij z tym, nie po to się zalogowałaś do swojego awatara. Jednak często w tym momencie kobiety się obruszają, ale gdy wiesz o tym, możesz naprawdę dużo zdziałać i proces ten nie będzie postępował, a nawet mózg zacznie pracować inaczej, obie półkule będą współpracować. Czytanie, rozumienie, uczenie się, rozwiązywanie logicznych zagadek, to wszystko tak naprawdę ego lubi i gdy zajmuje się fizyką kwantową, przestaje Cię dręczyć natrętną myślą o cokolwiek. Że boisz się przede wszystkim wciąż, przestajesz myśleć. Następnym razem może zalogujesz się do męskiego awatara, ale teraz wykorzystaj ten cud jakim jest bycie kobietą. Nie matką, nie żoną, nie obiektem seksualnym, nie obiektem przeźroczystym, prześwitującym mimetycznie ścianą za Tobą, bo skończyłaś lat 45 (absolutna górna granica osiągnięcia całkowitej przezroczystości dla 90% samców), ale awatarem, który ma największe szanse dogadać się ze swoją duszą, ewoluować świadomość, po prostu zrozumieć, że trzeba być na swojej drodze, z podniesioną nogą do wykonania kroku.
Swoją drogą ciekawe dlaczego dorosła osoba nie wyfrunęła z gniazda? Czy do tego aby zamieszkać poza gniazdem niezbędny jest partner seksualny? … „O ile to nie jest wymówka przed własną wędrówką. Ale taką naprawdę własną, bez cudzych przekonań i szufladek i tykającego zegara. I czuję też, że bycie singlem również nie jest mi pisane „… Zaprzeczasz sobie. To nic złego, wszyscy często to robimy, ale skoro piszesz, odpowiadam. Co to znaczy, że bycie singlem nie jest Ci pisane? Czego naprawdę chcesz? Wydaje się, że dorabiasz teorię do tego co jest. I znowu podkreślam, że to nic złego, ta gra może być wspaniała z własnym, cudzym, czy jakimkolwiek potomstwem, czy bez. Z mężem, kochankiem, partnerem, czy bez. Jednak świadomość, że jesteśmy w grze nadaje temu życiu znaczenie transcendentne. A tę świadomość łatwiej łapie się, gdy masz czas na zrozumienie. Na ten jeden krok, gdy załapujesz. Będąc w wirze rodzinnego zagonienia, zaczynasz żyć życiem innych ludzi bardziej niż swoim, od nich uzależniasz swoje samopoczucie, i tak wiele rzeczy kręci się wokół codziennych problemów, że umyka Ci podstawowa informacja, którą już zdobyłaś, że to jest gra, a uczysz się wzrastać poprzez doświadczanie.
Gdy w grze pojawiają się spokrewnieni Simpsonowie coraz częściej zbaczasz ze swojej drogi, bowiem działasz jeszcze bardziej automatycznie. Bardzo dobrze oddaje sytuację życie Shreka, gdy urodziły się ogrzęta. Powtarzalność, rutynowość, ciągłe huśtanie się na wahadłach w związku z matrixowymi okolicznościami wychowania dzieci. Przedszkole, dozwolona dieta, gluten, weganizm i kontrowersje, babcie przekazujące własną wizję Bozi, grzechu i Kościoła, niedozwolona dieta, szczepienia na tak, szczepienia na nie, nauczyciele, szkodnictwo, ups, szkolnictwo, nacisk na rozwój lewej półkuli mózgowej, partner chętny do seksu, albo wymigujący się, alkohol, fajki, maria, cukierniczka, i Ty w tym wszystkim na estrogenie, z zanikową ilością progesteronu, bo nadnercza wymiękają, i tarczyca spowalnia, a modelki, a zazdrość i medycyna? I przestajesz być uważna, zaczynasz działać jak automat, jak Shrek z ogrzętami, pierdnięcie, sik, womit, termometr, strach, i zamiast się cieszyć, przychodzi Ci do głowy myśl jakże obca Tollemu i innych nawiedzonym (przebudzonym:) ma się rozumieć), że myślisz już tylko o dniu jutrzejszym.
Ale skoro to jest gra, to znaczy, że to jakaś sztuczka wszechświata, że można to wszystko zrobić inaczej. Jak w związku i z dziećmi, to jak najbardziej na tak. Świadomie obserwować, uważnie się przyglądać i doświadczać pełną gębą. Wówczas macierzyństwo zamienia się w piękne doświadczenie. A człowiek obok Ciebie, prawdopodobnie ojciec, ale niekoniecznie również nie jest Twoją własnością. Zalogował się podobnie jak Twoje dzieci we własnej sprawie. To nie jest Twój ogier, ani klacz, ani wół. Tyle, że to jest już tworzenie własnej” teorii wszystkiego”, czyli zrozumienia, miłości, wdzięczności, nauki, sięgnięcia głębiej do swojego intelektu i skomunikowania go z duszą. Wtedy rzeczywiście, nie ma znaczenia czy jesteś solo, czy w parze, czy rozmnożona na całego, czy tylko zawieszona na swoim jedynaku, nie ma znaczenia, zaczynasz żyć naprawdę. Jest jak jest, a jest idealnie. Powiedz tak, i weź sobie z transcendencji to co chcesz. Transcendencja ma wszystko, a Ty nieprzypadkowo jesteś kobietą z rozwiniętą półkulą do magii, czarowania, duszy, intuicji. Ale jeśli uprzesz się na drogę z wahadłami, to matrix nie ma za wiele do zaoferowania, a do tego będzie Ci wmawiał, że tylko przez orkę, lub dziedziczenie możesz coś osiągnąć na tym planie. Orać mi tu!
Ty jesteś świadomością obdarzoną wolną wolą, więc Ty wybierasz. Ale żeby wybrać świadomie trzeba zacząć się budzić. Yyy … nawijałam już o tym może?:)
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Niedawno byłam na wykładzie naukowym 'Czas na mózg: jak mózg radzi sobie z czasem?’ Omówione było połączenie między płatami w mózgu odpowiedzialnymi za: przestrzeń, czas i liczenie. Wniosek był taki, że problem z jedną z tych miar wskazuje najprawdopodobniej na problem z pozostałymi. Dwa z nich znajdują się w prawej półkuli i jeden nachodzi na lewą (bodajże liczenie). Prowadzący wspominał, że lewa półkula jest odpowiedzialna głównie za mowę, języki…
Zauważyłam w moim otoczeniu, że dużo osób uzdolnionych matematycznie jest leworęcznych.
W moim otoczeniu jest odwrotnie, leworęczni lub oburęczni to humaniści, uzdolnieni artystycznie, muzycznie, aktorsko, filozoficznie, mistycznie, kreatywni, manualni, technicznie bardzo sprawni, nieschematyczni i niematematyczni, stroniący od przedmiotów ścisłych w szkole i w dorosłym życiu też, więc modelowo mają dominującą prawą półkulę, która zawiaduje lewą ręką. Z drugiej strony muzyka to bardzo matematyczna dziedzina… 🙂 i może nie należy podchodzić do półkul i dominujących rąk tak sztampowo, sztywno, w teorii i w praktyce wychodzą różnice.
znam geniusza matamatycznego, jest leworęczny, ale w szkole muzycznej miał tróje, co go bardzo bawiło, bo jak można grać dostatecznie dobrze na klarnecie 😀
Witam komentarz trochę nie w temacie.
Pepsi kupiłam u Cie w sklepue shape shake truskawkę i wanilię i mam problem bo są one dla mnie za słodkie i mnie odrzuca wrzucam miarke na 300ml wody może za mało wody?Bo cytryny lepiej chyba nie dodawać?
I jeszcze jedno pytanko co zrobić z 8miesieczna córeczka która strasznie się drapie podejrzenie AZS stempelki z octu jabłkowego? Bo w sumie takiej mojej kruszynie Spiruliny nie ma jak podać…..
Pozdrawiam
spirulinę od 1 roku. Stevia jest bardzo zdrowa, nie ma kalorii i jest znacznie słodsza od cukru, powiedz to sobie, a do szejka na wodzie dodawaj garść mrożonych jagód kwaśnych, lub porzeczek. Mało kalorii, dużo błonnika, masa antyoksydantów. Jeśli chodzi o córeczkę przeczytaj to: https://www.pepsieliot.com/2-proste-przepisy-na-atopowe-zapalenie-skory-czyli-ocet-jablkowy-znowu-rzadzi/
Dziękuję ?
Super Pepsi to wszystko wyjaśniłaś. Powiem tylko Osobie, która to napisała. Dziewczyno! Masz dopiero 33 lata? Moja córka wyszła za mąż rok temu mając 39 lat. Już pogodziłam się z tym, że będzie starą panną. Jak mówi Zeland zeszłam z ważności. Chciałam tylko, żeby miała kogoś bliskiego ( w razie potrzeby, choroby). Mieszka i pracuje 350 km. od nas (rodziców). I tak się wszystko potoczyło, tak szybko złożyło, że nigdy nie spodziewałabym się. Pozdrawiam serdecznie.
Jakbym czytała o sobie – szok. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Ciężko to wszystko zrozumieć i zmienić sposób myślenia, ale jestem na dobrej drodze ? Za Ciebie też trzymam kciuki ?
44 – uwielbiam Twoje artykuły, nawet jeśli nie dotyczą bezpośrednio mnie. A 33 letniej dziewczynie powiem krótko (gdzieś, kiedyś zasłyszane), ” szansa na miłość do grobowej deski rośnie wraz z wiekiem „. Może to prawda? ? Pozdrawiam serdecznie.
Ekhem, jakiś czas temu skończyłam z pieluchami i … nie da się niedbale – serio! uważność praktykuję nawet przy wieszaniu prania, ale pieluchy to zdecydowanie wyższa szkoła jazdy:))
A odnośnie rozmnażania – prawda to niestety… Da się ale trudniej zdecydowane – matrix ma za co złapać…
Cudownie jak zawsze 🙂
Pepsi a co gdy widzisz ze inni ludzie manipuluja Twoimi bliskimi wplywacajac na ich decyzje nie koniecznie korzystne dla nich dla wlasnych korzysci? Przygladac sie temu czy reagowac? Aczykolwiek jaka kolwiek proba wyprostowania sytuacji stawia mnie w najgorszej sytuacji bo osoba manipulowana jest tak zaslepiona ta druga osoba ze nie widzi problemu i manipulator zawsze ja przekabaci. Wiec skoro ta manipulowana osoba jest ok to i ja powinnam odpuscic?
A druga sprawa Maz i dziecko. Czy jest sens rozmawiac z mezem poraz tysieczny na ten sam temat – takie standardowe rozmowy, kto czego robi wiecej w domu a kto mniej a kto wiecej zajmuje sie dzieckiem i wstaje w nocy itp typowe rozkminy ego. Czy jest sens czy lepiej zajac sie soba i zmieniac siebie i dawac wiecej od siebie i szczerze robic wiecej to lustro pokaze nam to samo? A co jesli szczerze robimy duzo wiecej w domu, zajmujemy sie dzieckiem i tez zawodowo pracujemy, to wiem ze nie mozemy oczekiwac czegos w zamian bo od razu jest to nie szczere i wyhadla nas zrownaja ale czy tak normalnie po ludzku ta druga osoba nie powinna sie ogarnac i zrobic czegos dla nas tak po prostu, bez gadek bez upominania bez ciaglego proszenia a wez idz cos zrob? Troche tego nie ogarniam i to nie chodzi o to ze czegos oczekuje nadzwyczajnego, chcialabym tak normalnie z miloscia, bez czepiania sie, bez fochow, ale z takim super partnerstwem i bez proszenia – czy tak sie w ogole da z facetami? Zeby ogarniali takie rzeczy jak kobieta, zeby wiedzieli co trzeba nie zadajac przy tym tysiaca pytan i leniwie spogladajac na Ciebie wiedzac ze im wiecej pytan zadadza to kobieta zrobi to sama?
Takie rozkminy dnia codziennego, o ile ogolnie jestem szczesliwa takie codzienne „problemy” czasem mnie przytlaczaja 🙂 i potrzebuje wtedy poczytac Pepsi 😛
Super ze jestes, dzieki 🙂
z miłością, postaram się odpowiiedzieć w pości, bo takie zwykłe codzienne sprawy tak naprawdę robią nam życie
Heh, w sumie mam dokladnie te same pytania co Kasia, wiec czekam na posta. Cos czuje, ze trzeba bydzie zajac sie soba, a nie manipulacjami, ignorowac je i nie myslec o osobie ktora knuje rozne intrygi, probuje tworzyc konflikty i sklocac ludzi ze soba. Nie tlumaczyc sie. A najlepiej odciac kontakt i nie wchodzic wbrew sobie w jakies spotkanka z taka osoba etc. Problem z manipulantem i intrygantem powinien w koncu sam zniknac.. zastanwaiam sie dlaczego jednak taki manipulant znow pojawil sie w moim zyciu. Co jest „nierozwiazne” i „do przerobienia”
Drugie pytanie rowniez mnie zastanawia. Dokladnie lepiej niz Kasia bym tego nie ujela. jeszcze nie obcykalam tematyki, ale jak olalam sprawe i potraktowalam zajecie sie domem jako moj wlasny rozwoj, fitness etc, to w minimalnym stopniu cos drgnelo samo od siebie. W sensie sam czasem chwycil facet za szmate i bez slowa i krzywienia ogarnal po swojemu to i tamto. Wczesniej nie do pomyslenia. To chyba ta powolna zmiana w lustrze o ktorej pisze Zeland. Nie mozna sie zniechecac. Mysle ze troche pietrzymy potencjaly, szczegolnie jak porownujemy z jakims innym super hiper mezusiem, ktory i ugotuje i uprasuje… to jest ten moment, ze czegos chcemy, ale wiemy, ze nie mozemy za bardzo tego chciec, by nie podbijac waznosci.. 🙂
No i trzecie… cukier dziala na mozg jak kokaina.. a wiec na forach macie mnostwo ludzi, ktorzy sa powaznie uzaleznionymi cpunami. Czy mozecie ludzie napisac jak z tego wyszliscie? Serio mam wrazenie, ze im bardziej tego sie chce pozbyc, tym bardziej wpadam w nalog.
post przerywany
Czy greens and fruti można łykać dwa razy dziennie żeby podnieść odporność ? Pozdrawiam
Można, przy dużych spadkach odporności.
Bardzo świetny tekst! Pepsi dziękuję- buziak
buziak
… chlorella? …
mamy najlepszą chlorellę This is BIO na rynku, i tyle mogę Ci tylko w temacie powiedzieć
Pepsi ,będę upierdliwa kiedy te popierki lakmusowe ?;)
robią się dopiero
Hej- dzięki za wyróżnienie mojego komentarza i odpowiedź. Cenię to sobie bardzo. Znamienne, że opublikowalas go 7 a więc jak w mordę strzelił w moje 33 urodziny, nad którymi już nie utyskuje. Wyprowadziłam się też od mamusi. Dokładnie wczoraj. Z pieluchami też sobie radzę. Jest git Moi Drodzy ?
zdrówka więc <3
Bardzo, bardzo mile się to czytało…..mile, z refleksją i płynęło z tego masę spokoju…. <3
<3