fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 109 358
112 online
46 121 VIPy

Stań na saganie i zakąszaj organiczną szamą, oraz o pewnym francuskim rolniku

Stań na saganie i zakąszaj organiczną szamą, oraz o pewnym francuskim rolniku

Szufelka Państwu

Świat się stale zmieniał, to oczywiste, ale można powiedzieć, że ostatnimi czasy zmiany gwałtownie przyspieszyły i to dla wielu Ziemian na niekorzyść. Z powodu indoktrynacji korporacyjnych, politycznych i kościelnych, generalnie z powodu ogromnego pieniądza i jeszcze większej władzy rolnicy stracili wiarę.   Przeciętny rolnik nie wierzy, że jego gospodarstwo powinno i jak najbardziej może rozwijać się ekologicznie, a nawet biodynamicznie. Na czym polega to ostatnie i czym różni się od zarejestrowanych gospodarstw ekologicznych? Tym, że w gospodarstwie biodynamicznym, pomimo podobieństw panuje jeszcze większa harmonia i samowystarczalność niż w oficjalnych gospodarstwach ekologicznych.

Podobieństwa są takie, że metody biodynamiczne humanitarnie traktują zwierzęta, zabezpieczają jakość żywności oraz starają się zabezpieczyć zdrowie gleby, przy użyciu naturalnego kompostu i zielonych nawozów. Czyli podobieństwa dotyczą praktyk biologicznych. Natomiast różnice, polegają na tym, że gospodarstwa biodynamiczne dokładają od siebie jeszcze stosunek metafizyczny do wszystkich zjawisk zachodzących w ich gospodarstwie. Rolnicy, którzy korzystają z tej metody uważają, że ich gospodarstwa posiadają własne siły życiowe zależne od kwitnącego życiem i zdrowiem ekosystemu, ma się rozumieć całkowicie wolnego od nawozów chemicznych. Dopiero połączenie praktyk biologicznych i całej filozofii związanej z symbiozą z pierwotnością daje prawdziwie biodynamiczne dobro.   Aby lepiej zrozumieć prawdziwą koncepcję biodynamicznego rolnictwa, HowStuffWorks.com wykorzystuje analogię: rolnictwo konwencjonalne ma się tak do biodynamicznego rolnictwa, jak medycyna konwencjonalna do homeopatii.

Jeżeli wprowadzamy pestycydy, na wiele lat burzymy ekosystem, harmonię i możliwość wzajemnego współdziałania organizmów żywych i człowieka. Uszkadzamy naturę i sami zaczynamy cierpieć.

Man spraying vegetables in the garden

Obecnie trwa proces i siódmego kwietnia tego roku, będzie wiadomo, czy francuski rolnik Emmanuel Giboulot pójdzie na pół roku do więzienia. Na razie dostał grzywnę, gdyż rolnik ten próbując zachować swoją dorosłą winnicę z dala od chemii i jako biodynamiczną naruszył nakaz sądowy zmuszający go w zeszłym miesiącu do zastosowania pestycydów w swojej winnicy, gospodarstwie ekologicznym.

Emmanuel Giboulot jest właścicielem i zarządzającym ekologiczną winnicą we wschodniej Francji, gdzie produkuje winorośl organiczną i metodami biodynamicznymi.

Czyli praktykami kontrastującymi z tymi, które w mieście Dijon wymaga się od rolników, leczenia upraw pestycydami, szczególnie Pyrevertem, aby zapobiec rozprzestrzeniania się choroby objawiającej się żółknięciem winorośli, a spowodowanej przez owada z rodziny cykad, Scaphoideus Titanus.

Tymczasem pomimo tego, że władze francuskie twierdzą, że chemiczne środki ochrony uprawianym roślinom są niezbędne w celu zapobiegania chorobom winnic, Giboulot krnąbrnie ośmiela się odpowiadać, że ​​chemikalia obok szkodników niszczą również cały ekosystem, w tym owady, zwierzęta i inne rośliny, które przyczyniają się do ogólnej żywotności gospodarstwa.

Gospodarstwo zostało przekazane przez ojca Giboulotowi, który w 1970 roku rozpoczął przekształcanie go zrównoważonymi metodami hodowli do ekologicznego. Giboulot nie chce cofnąć wielkich proekologicznych dekad pracy stosujące leczenie, którego negatywny wpływ na zdrowie winorośli i ludzi jest udowodnione.

Okazuje się, że właśnie przy uprawie winorośli zużywa się szczególnie dużo pestycydów, a to wiąże się z wieloma problemami zdrowotnymi człowieka, w tym spadku płodności mężczyzn.

Naukowcy odkryli znaczne zmniejszenie liczby plemników u rolników, występujące między regionami Akwitanii i Średnich Pirenejów w południowo-zachodniej Francji, na dwóch bardzo dużych obszarach znanych z produkcji wina. Cokolwiek nie rzec, rolnicy zaczęli używać nawozów sztucznych, w XX wieku, a jakość gleby zaczęła się lawinowo pogarszać wraz z warunkami zdrowotnymi zwierząt gospodarskich, no i jak się okazało ludzi. Dr Rudolf Steiner, naukowiec, filozof i założyciel Szkoły Waldorf już w 1924 roku wymyślił ideę biodynamicznych metod do powszechnego stosowania w europejskim rolnictwie.

Uważał, że gospodarstwo jest żywym organizmem i powinno być samowystarczalne. Że gospodarstwo rolnicze powinno być w stanie stworzyć i utrzymać wszystko, co potrzebne, aby zachować wszystkich wokół w jak najlepszym zdrowiu, a samo w sobie być jak najbardziej owocnym. Żadna substancja chemiczna, w tym piretryna nie może być dla tej postawy alternatywą, nie mówiąc o wyparciu naturalnych metod zaradczych. Choroba winorośli jest rzeczywiście poważną sprawą, ale raz, że nie ma idealnej substancji chemicznej, która zniszczyłaby wszystkie szkodniki, więc choroba i tak będzie się rozprzestrzeniać. Raporty twierdzą, że nie ma sposobu, aby całkowicie kontrolować chorobę i że urzędnicy od spraw rolnych powinni raczej monitorować i niszczyć winnice zakażone chorobą, a nie zapobiegawczo traktować wszystkich upraw chemikaliami.

Giboulot został już ukarany grzywną w wysokości 1,390 eurasów za odmowę rozpylenia nad swoją winnicą pestycydów. Ale agresywni urzędnicy francuscy zarządzili proces. Okazało się jednak, że Giboulot nie jest osamotniony, gdyż około czterdziestu tysięcy zwolenników jego działań podpisało petycję na rzecz rolnika, żądając aby opłaty zostały usunięte. Sie siódmego kwietnia okaże. ( 123)

Może Droga Socjeta zechce zadać pytanie, po co rozpisuję się, albo o zidiociałych od dobrobytu Amerykanach, a teraz o Francuzach?

Dlaczego nawijam o jakichś tam winnicach w bogatej Francji, gdy każdy Francuz lewą nogą do lusterka może kupić sobie jakie tylko chce wino, w tym eko bio, w tym nie siarkowane, w tym wegańskie. Może kupić sobie z łatwością każdy organiczny owoc, czy warzywo, albo mięso bez antybiotyków i hormonów. Mogą, ale nie znaczy, że nagminnie kupują.

Francja to bardzo bogaty kraj, ale też bardzo specyficzni są Francuzi. Nie lubią Amerykanów, są bardzo zarozumiali i dumni, a także szczególnie na południu Francji, prawie każdy Francuz czuje się artystą. Nigdzie Droga Socjeta nie znajdzie większej ilości landszaftów, bohomazów i fatalnego rękodzieła niż dajmy na to w Prowansji.

Zmierzam do tego, że jak tam urodzi się styl pro ekologiczny, jak ruszy coś takiego szturmem na Sephorę i inne kosmetyczne latyfundia, to nie tylko, że jednego dnia zniknie paraben, jak to się stało ostatnio, ciekawe w co się przeobraził z nazwy, ale stworzy się potężny ruch oddolny, który może nawet dotrze do Carrefourów.

A to jest najważniejsze, żeby sól ziemi czarnej, czyli prosty chłop na nowo poczuł prawdziwy zew natury. Wtedy i nasz kmieć z kmiotką na tym skorzystają i wszyscy Polacy. Jeżeli teraz uczepiłabym się jak rzep psiego ogona, że wszystko jest spiskiem, że i tak nie damy rady, bo odgórnie już nami tak pozarządzali, że lubimy tylko szamać sztuczny kał i popijać go sztucznym moczem, to nie mogłabym już na nic liczyć. Tymczasem dopóki jest alternatywa należy z niej korzystać. Należy wyskoczyć z kasy, żeby kupić/zrobić sobie i najbliższym organiczną żywność w jak największym procencie. Ludzie, którzy ją uprawiają to najczęściej prawdziwi pasjonaci. Nawet jak jakieś korporacje ostrzą sobie pazurki, to z pewnością nie na zwykłe nie przetworzone jedzenie, bo tutaj nic nie miałyby do powiedzenia. Bądźmy spokojni, że wielka i mniejsza spożywka ma na łbach tylko takie problemy jak przy pomocy odpowiednio dobranej chemii sprawić, aby produkt spożywczy nie zabił nikogo, czy też nie zranił w tym psychicznie przed upływem czterdziestu ośmiu godzin.

Zatrucie pokarmowe E. Colą, Salmonellą, czy przeciążenie sztucznymi hormonami, może wystąpić, kogo to obchodzi?, byle nie za wcześnie. Żeby nie można było niczego udowodnić i skojarzyć choroby, niekiedy śmierci z paszą.

Od tego są potwornie bogaci prawnicy z prywatnymi odrzutowcami, których wnętrza projektują Lagerfeld (ten co wyprawia wielkie urodziny własnej kotce, na których bywają też wielcy tego świata, w tym nawet Polki) i którzy już wszystko tak obmyślili. Zjesz znany produkt z hipcia, to raczej od razu nie zachorujesz.

Organizmy zmodyfikowane genetycznie przejmują ziemię powoli, ale metodycznie. DNA owadów atakuje jedzenie. DNA bakterii i grzybów jest wykorzystywane do niszczenia chwastów i za jednym zamachem niszczą żywność.

Miało nie być dzisiaj ani słowa o teoriach spiskowych, ale to już nie są teorie, to są fakty i nasza rzeczywistość z wszędzie obecnymi i rozpanoszonymi akurat jak stonka hipciami. Jeśli nieświadomie i właśnie teraz spożywasz GMO regularnie, prawdopodobnie dojdzie do zniszczeń w Twoim ciele. Potwornych.

Według prostytutek, czyli sponsorowanych korporacyjnych naukowców, wszystko, co cię nie zabije w ciągu kilku sekund (tak naprawdę chodzi o 48 godzin, Mike Adams mówiąc to, zapewne uniósł się nerwami) jest automatycznie uznawane za bezpieczne. Wszystkie długoterminowe implikacje technologii chemicznej są świadomie zamiatane pod dywan, albo ignorowane. Obecnie zarówno przemysł, jak i rządy stały się partnerami w afirmacji dla tego, aby amoniak, wybielacz i antybiotyki nie zabiły nas natychmiast.

Większość konwencjonalnego czerwonego mięsa jest bielone, lub traktowane amoniakiem, aby zabić bakterie E. coli, a następnie z powrotem barwione na apetyczny różowy kolor, przy pomocy chemicznych barwników.

Przyszły hamburger i stek, mają wyglądać bardzo naturalnie i apetycznie w oknie masarni, albo na półce hipcia. Nikt nie pyta co się dzieje w rzeźni i nie tylko mam na myśli tę krwawą jatkę, ale jeszcze co już mięsu uczyniono.

Ludzie jedzą dziwne coś, co wcześniej, bardzo dawno temu było schorowaną krową, czy świnią od kukurydzy GMO i innych okropnych pasz i chcą wierzyć, że mięso jest idealnym źródłem białka i żelaza hemowego i, że dziecku należy na talerz dołożyć kolejny plasterek szynki. To samo jest z mlekiem. Ma nie zabić od razu. I do tego służy chemikalium. Zabije, to pewne, tyle, że winnego już nie będzie. (4 ,  https://naturalnewstracker.wordpress.com , 6)

Dlatego musisz jeść owoce organiczne i ekologiczne warzywa i pić wodę źródlaną, aby przetrwać i rozwijać się.

♠ peps

Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 2 000 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar ewa ta co zawsze 30 marca 2014 o 16:04

    Dołożę się w sprawie mrożonych owoców i warzyw . Są one przed mrożeniem kąpane w amoniaku a dopiero potem mrożone , tak więc zanim kupisz mrożonkę zastanów się dziesięć razy , a najlepiej nie kupuj mrożonek tylko kup zamrażarkę.

    1. avatar Jaspis 30 marca 2014 o 17:56

      Ale , że jak? Standardowo wszystkie przetwórnie tak robią ? Nosz k…a mać!

    2. avatar Edyta 30 marca 2014 o 18:31

      Ta informacja, jesli prawdziwa, jest bardzo cenna. Slow brakuje na przeklenstwa.
      Skad to wiesz. ? O tym jeszcze nigdy nie slyszalam

    3. avatar bojza 30 marca 2014 o 23:08

      A niby w jakim celu? Kiedyś była jakaś afera bo jakiejś przetwórni rura czy przewód z amoniakiem pękł i trzeba było wycofać wszystko do było w tym czasie na produkcji. Może do tego faktu ktoś dorobił bajeczkę i fama w świat poszła:(

      1. avatar ewa ta co zawsze 31 marca 2014 o 13:23

        Amoniak ma zabić bakterie które mogły by się rozwijać zanim zostaną zamrożone i przy przechowywaniu w niewłaściwej temperaturze czy złym transporcie oraz przedłuża to czas przechowywania.
        To jest standardowa procedura w każdej przetwórni.

    4. avatar krystyna 31 marca 2014 o 00:18

      Nie wiem w czym są kąpane, ale napewno są czyms częstowane, dawno o tym słyszałam. Najlepiej zobaczyć – jesli sami zamrozimy jarzynki, czy owoce nigdy nie będą tak pięknie, kolorowo wygladać. Staram się unikać kupnych mrożonek.

  2. avatar pepsieliot 30 marca 2014 o 17:07

    ewo to bardzo smutne

  3. avatar Mag-lena 30 marca 2014 o 20:28

    Słyszałam o tej teorii i kiedyś zapytałam o to swoją dietetyk i ona powiedziała, że nie wie czy to prawda, ale jak kiedyś miała praktyki w jakieś firmie, która robiła m.in. mrożonki to nie spotkała się z takim procesem. Tak więc jeśli się tak dzieje to jedyna pociecha, że nie wszędzie. A być może to tylko plotka…

  4. avatar Kinga 30 marca 2014 o 20:52

    Można poprosić coś więcej o tym oleju z ryb? Dopiero wkroczyłam na ścieżkę po zdrowie, wege nie jestem ale mysle o tym iiiii…. tak sie zastanawiam bo na tym etapie co jestem moje zdrowie jest wazniejsze od zycia ryby. Proszę o odp.

    1. avatar pepsieliot 31 marca 2014 o 06:35

      Olej z ryb to po prostu omega-3 bardzo dobrze przyswajalna przez człowieka, w zakładce na tym blogu (prawa strona) omega-3 znajdziesz więcej artykułów, może Cię zainteresują Kingo

  5. avatar Hanna 30 marca 2014 o 21:41

    Pepsi, chcialabym Cie zapytac o jedna kwestie. Otoz napisalas jakis czas temu, ze zastanawiasz sie nad wprowadzeniem do Twojej diety zoltek jajek. Latwo wiec sie domyslec, ze uznalas, ze sa w nich zawarte przynajmniej w jakims stopniu pewne elementy, ktore bylyby dla zdrowia korzystne. Tymczasem jedna z czytelniczek zamiescila pod jednym z Twoich ostatnich postow filmik z youtube, z ktorego wynika, ze jajka to jednak zlo. Czy moglabys sie wiec do tego ustosunkowac?

  6. avatar anna 31 marca 2014 o 06:27

    Pepsi spirulinę i chlorellę można przyjmować jednocześnie tzn wypić spiruliną i za chwilę wziąć chrolellę? Może głupie pytanie ale wole mieć pewność. Pozdrawiam.

    1. avatar pepsieliot 31 marca 2014 o 06:33

      Anno można naraz, Hanno ustosunkuję się wkrótce

  7. avatar Basia 31 marca 2014 o 08:24

    Ale ploty z tymi mrożonkami. Mam kuzyna który pracuje w dużej firmie na literkę ósmą alfabetu i takich kontroli jak oni tam zachowują to na pewno nikt z warzywniaka nie stosuje. Warzywa są krótko po zbiorach mrożone, przechodzą szczegółowe testy na grzyby, zanieczyszczenia itd. Niektóre są blanszowane przed zamrożeniem, to prawda, i to powoduje straty wit C, ale to wszystko. Nie bójmy się tak jedzenia, do każdej szamy da się przypiąć łatkę

    1. avatar krystyna 31 marca 2014 o 11:14

      Dobrze wiedzieć Basia, dzięki. Myslę, że w PL jest to możliwe, natomiast w USA miałabym spore wątpliwosci.

  8. avatar Paula 31 marca 2014 o 16:48

    Warzywa mrozone dlatego maja takie ładne kolorki , poniewaz sa blanszowane, ta procedura zabija enzymy w warzywach, a wlasnie te enzymy powoduja odbarwianie sie warzyw itp.
    A z tym amoniakiem to jest jakas plota.

  9. avatar Basia 31 marca 2014 o 16:50

    Pepsi, co do żółtek brawo ! ty naprawdę szukasz zdrowia masz otwarty sagan jak mówisz :), powiem ci że mój naturopata(najzdrowszy człowiek jakiego widziałam) również zaleca źółtka 1 do 3 dziennie. Byłam u niego na warsztatach teraz tydzień i widziałam jak kobiecie znika guz piersi z której ciekłą jakaś czarna maź, w każdym razie robi z ludźmi niesamowite rzeczy, jak chcesz to wpisz w google „lekabel”.

  10. avatar myvegankitchen 31 marca 2014 o 18:17

    Pozdrawiamy z burgundzkiej bio winnicy 🙂 Weganizm i praca po 8 godzin dziennie z kilofem lub motyką bardzo dobrze się ze sobą łączą 🙂

    1. avatar pepsieliot 31 marca 2014 o 18:56

      mywegankitchen pozdro pozdro 2 🙂

  11. avatar Mirka 12 kwietnia 2016 o 12:15

    Truciciele w natarciu , to wojna ! Mamy zrec chemię i padać od chorób .
    A gdzie tzw minister zdrowia ?
    Zaciera swoje kryminalne łapy , że ludobojczy system się kręci .

  12. avatar viktia 29 października 2019 o 19:41

    Pepsi, mam pytanie – czy mrożenie zabija enzymy trawienne?

    1. avatar Jarmush 29 października 2019 o 19:50

      enzymy to białka, ale enzymy w pokarmach i tak dość krótko są aktywne od czasu zerwania, transportu etc oprzyj się na własnych

  13. avatar viktia 4 listopada 2019 o 16:49

    Pepsi, czyli jak blendujesz dawno zerwane truskawki to i tak nie wprowadzasz do organizmu enzymów? Czyli surowa żywność dawno zebrana nie posiada enzymów?

    1. avatar Jarmush 5 listopada 2019 o 06:25

      jak są świeże, „nieomdlałe” dalej mają enzymy, natomiast jak zrobisz szejka i odstawisz na godzinę, a nie wypijesz w ciągu kilkunastu minut, to rzeczywiście nawet w świeżo zerwanych stracisz większość enzymów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum