z miłością do Kiszonki
Hej Kochanie, już wkrótce blog zmieni swoją szatę, bo jest taka potrzeba i obok codziennych wpisów pojawi się dział z „niusikami”. Krótkimi wpisami wynikłymi z sytuacyjnej potrzeby serca, niekiedy ciekawości ego. Oto jeden z niusików:) Niejednokrotnie Pepsi pisała o tym, że sprzątanie jest doskonałym sposobem na wyciszenie się i wyzerowanie. Dlaczego? Sprzątając możesz wejść w bardzo prostą czynność, możesz obserwować siebie sprzątającą (o ile nie będziesz wykonywać czynności z automatu), możesz niepostrzeżenie zacząć rezonować z czymś 0 wiele fajniejszym dla Ciebie niż dotychczas. Sprzątanie jest też symbolem.
Jak napisał Tolle:
Jeśli doprowadzisz do porządku własne wnętrze, to, co na zewnątrz samo ułoży się we właściwy sposób.
I odwrotnie
Porządek wokół Ciebie może przenieść się na ład w Twoim ciele. Ciało kocha porządek.
Japończycy zdają się o tym wiedzieć! W wielu szkołach w Japonii nie zatrudnia się sprzątaczek i pracowników stołówek. Uczniowie robią to sami. Sprzątają klasy i korytarze, wydają posiłki, myją naczynia, sortują i wyrzucają śmieci.
Nie tylko uczy ich to samodzielności i organizacji czasu, ale pokazuje, że sprzątanie może być przyjemne – dzieci spędzają czas razem, pomagają sobie, dzielą się obowiązkami. Porządek nie kojarzy im się z karą, ale z codzienną rutyną, czymś oczywistym i miłym. Przestrzeń, którą się opiekują staje się ich przestrzenią, w której czują się bezpiecznie i dobrze.
Uczniowie mówią, że są wdzięczne sobie nawzajem, że sprawia im to przyjemność, że doceniają ten czas.
Moglibyśmy nauczyć się tego od naszych wschodnich małych przyjaciół!
Źródła: 1
uściski!:)
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Uczy także szacunku do osób sprzątających 🙂 i do samej czynności
To mój słaby punkt i nie jest mi z tym dobrze. Zawsze coś jest ważniejsze, pilniejsze, bardziej absorbujące. Od dziecka byłam bałaganiarą i nawet jeśli posprzątam, to bałagan natychmiast wraca. Odkąd zaglądam na tego bloga staram się codziennie coś uporządkować, choćby odrobinę, jakąś szafkę, blat, łazienkę i mam czasami wrażenie, że bałagan jest bardzo mocno zaprzyjaźniony z moim ego. Gdy tylko biorę się za większe porządki rozdzwaniają się telefony, ktoś puka do drzwi, dzieci potrzebują mojej pomocy albo pies biega bo musi wyjść za potrzebą, albo nagle czuję się zmęczona na maksa. Nie poddaję się i walczę z tą przyjaźnią. Mam zamiar wygrać 🙂
Brawo Japonia! Caly swiat powinien ten system szacunku do pracy i prawidlowego wychowania dzieci wprowadzic! Dziekuje Ci za bardzo dobry wpis!
Mamamagda jak ja Cię rozumiem! Mam tak samo. Prawie…Bo podobno jako mało dziecko byłam niesamowicie uporządkowana i w przedszkolu sama składałam sobie ubrania w kosteczkę i wszystko było miodzio. Gdy miałam 8 lat zginął w wypadku mój tata i życie mi się wywróciło do góry nogami. Mama miała z sobą poważne problemy co zryło mi baretkę na cacy. Ale priorytetem w domu zawsze były czyste dywany. Było to 30 lat temu.Od tamtej pory sprzątanie to dla mnie męka. Może nie sam proces a zaczynanie go. Czasem czuję że to ponad moje siły, że nie mogę się zmusić. Czuję ciężar w środku i walczę ze sobą żeby się zmobilizować do działania. Może u Ciebie to tez ma podłoże psychiczne. I potwierdzam:blog Pepsi też mi pomaga w temacie porządków. Dzięki Emm za ciekawostkę! Uściski
Hm…odkąd mam córkę myślę, że to raczej genetyczne niż psychiczne 🙂 Ona zostawia wokół siebie jeszcze większy chaos niż ja. Wymagam od niej aby ogarnęła przed spaniem i w sobotę robimy (znienawidzony) dzień sprzątania. Pomagam jej w tym bo widzę, że jest zupełnie zagubiona nie wie gdzie zacząć, jak poukładać, gdzie odłożyć itd. Widzę w tym siebie z przed lat i z chwili obecnej, tylko ode mnie raczej nie wymagano abym sprzątała, no może sporadycznie, i nikt mi w tym nie pomagał. Mój syn jest zupełnie inny…moje rodzeństwo również.
U mnie podobnie. Od kiedy pamiętam otacza mnie bałagan, a sprzątanie odkładam na wieczne nigdy. To ciekawe, moja siostra też jest bałaganiarą, a odkąd byłyśmy małe moja mama, perfekcjonistka jeśli chodzi o porządek, bardzo z tym walczyła. Były krzyki, awantury, łzy, obrażanie się. Jak grochem o ścianę 😀 Ciężko zmienić tak stare nawyki, mimo że widzę, jaki to ma zły wpływ na moje samopoczucie. Ten blog bardzo pomaga przestawić myślenie 🙂 Harmonia, porządek i prostota – bo bez tego nie ma oświecenia 🙂
<3
Piąteczka dziewczyny! Chociaż ja myślę, że to kwestia perspektywy. Długo miałam problem ze sprzątaniem, ale to dlatego, że lepiej mi się funkcjonowało w chaosie, wydawało się bardziej intuicyjne. Odkąd wewnątrz mnie jest większy porządek, chęć „harmonizacji” otoczenia jest silniejsza. No ale nie u wszystkich to tak działa i chwała stworzeniu, bo byśmy powariowały wszystkie w tym porządku. Zresztą natura dąży do równowagi, a nie segregowania wszystkiego kolorami i układania w symetrycznych rządkach. 😛
Ja sprzatam apartamenty wynajmowane przez Japończyków i naprawdę człowiek się tam nie napracuje. Czasami musimy nakładać buciki ochronne. Teraz już wiem dlaczego. W naszym apartamentowcu mieszkają też pracownicy z Indii i napiszę tylko tyle, że nigdy nie możemy się doczekać aż wyjadą. Widocznie w różnych krajach istnieją różne standardy czystości. Pozdrawiam Gosia.
🙂