Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
222 093 122
61 online
49 498 VIPy

Soczewica, czyli co jeść zamiast indyka, żeby nie grubnąć?

To nie jest wege, ale nie wszyscy są wege! Gitarka

Od pewnego czasu, właśnie z powodu pory zimowej, pragnę Ci przedstawić przyjaciółkę soczewicę

i taki koment

… Objadam się, często, dużo. Jestem w trakcie rozwiązywania problemów, które wywołują to błędne koło. Przytyłam mnóstwo kilogramów i każdy kolejny dzień z tym co mam na sobie, to jakiś koszmar. Aktualnie mam mocno porozciągany układ trawienny. W ciągu ostatnich trzech miesięcy próbowałam odżywiania mnóstwem ilości owoców i mniejszej ilości warzyw. Starałam się odstawić mięso i inne świństwa. Skutek różny.

I niestety, przy spożywaniu owoców zauważyłam, że wyjątkowo ciężko jest mi kontrolować apetyt. Mogłabym jeść cały dzień. Zamiast chudnąć, dodatkowo przytyłam (oczywiście nie obwiniam tu owoców, tylko moje przejadanie się).

Pamiętam, że mój wilczy apetyt, oprócz świeżych warzyw, skutecznie zaspokajała pierś z indyka. Jednak niekoniecznie chciałabym spożywać mięso jako element zdrowej diety.

Stąd moje pytanie – czym można by zastąpić tą pierś z indyka? Czym mogło by być to coś, co mnie podobnie nasyci, a nie ma dużej objętości żeby dalej nie rozciągać organów? Zastanawiałam się nad soczewicą …”

Zanim zacznę pisać hagiografię o soczewicy …

Wrzucę tylko parę zdań co do zaistniałej sytuacji, czyli tycia po odstawieniu mięsa i śmieci, a wprowadzeniu na to miejsce surowych owoców i warzyw.

Podobna sytuacja, czyli jedzenie surowych owoców (niskotłuszczowych, czyli nie awokado, nie duriany) i warzyw (których gęstość na surowo jest znikoma i zawierają obok wody, mnóstwo błonnika), nawet w dużych ilościach, nie powinno skutkować wzrostem wagi. Domyślam się więc, że autorka listu jadła warzywa zagęszczone gotowaniem i nie był to nawet w 70% witarianizm. Nie wiem też nic o zjadanych tłuszczach, które zajmują bardzo mało miejsca w żołądku, a dostarczają ponad 2 razy tyle kalorii w jednym gramie niż jeden gram węglowodanów. Do tego jedzone ze słodkimi owocami mogą spowodować zaburzenia metaboliczne i cukrzycę.

Autorka listu słusznie zauważyła, że mięso indyka ją syciło (białko najtrudniej się trawi) i jednocześnie nie tuczyło. Wiadomo, że mięso indyka jest chude i bardzo wysoko białkowe.

Aby więc strawić średniej wielkości pierś z indyka (100g), która zawiera około 22g czystego białka musisz zużyć około 400 kalorii, natomiast pierś sama z siebie dostarczy tylko około 100 kalorii. Czyli po zjedzeniu indyka masz bilans kaloryczny ujemny. Tak jakbyś zrobiła półgodzinny trening aerobowy i spaliła 300 kalorii.

uważka

Na tej samej zasadzie, 1 porcja białka (26 gramów) Shake Shake TiB (100% izolat serwatki CFM) wypita z wodą z cytryną (szejk jest słodki od zdrowej stewi) również zabierze sporo energii, aby się strawić. Jeśli nie dostarczysz tej energii wraz z szejkiem, oraz, gdy wypijesz szejk na pusty żołądek, spadek masy tłuszczowej (przy ochronie masy mięśniowej, bo takie białko działa silnie anty katabolicznie) będzie wkrótce spektakularny!

W tym momencie autorka listu odrzuciła piersi z indyka, a na to miejsce wprowadziła wielką ilość owoców.

Ale, gdyby się tylko o to rozchodziło, to po jedzeniu surowych owoców 40% zamienia się wkrótce po posiłku w energię. Co mogłoby niejako zrównoważyć pięciokrotnie zwiększony pobór energii z organizmu, aby strawić białko z mięsa indyka dostarczające podobną ilość kalorii. To niby nie jest porównywalne i wychodzi na korzyść mięsa indyka, ale z drugiej strony każde jedzenie, które zostało wraz z indykiem połknięte, oraz to, które było już w żołądku mogło zasilać energią trawienie białka.

Prawda jest jednak taka, że na diecie wysoko białkowej się chudnie

Gdyż organizm musi skądś w końcu pobrać energię do strawienia białka i w pewnym momencie pociągnie ją nawet z tłuszczu na brzuchu.

w didaskaliach

Dokładnie tej właściwości diety białkowej użył doktor Dukan w swojej diecie odchudzania ludzi białkiem. Dukan oczywiście przegiął, bo ludzie źle znoszą takie ilości białka (nerki), ale tak czy siak białko jest pokarmem pierwszym, czyli niezbędnym.

Tymczasem, aby czuć się szczęśliwym powinnaś jeść yyy … węglowodany, w tym  proste w postaci surowych owoców i soków warzywnych, oraz złożone w postaci zielonych liści warzyw i generalnie roślin krzyżowych. Rośliny strączkowe nie mogą być zjadane na surowo, wyjątkiem są fermentowane. Organiczne natto z soi, ciecierzycy, czy bardzo antypasożytnicze z łubinu, tempeh. Gdy w Twojej diecie nie będzie więcej niż 10% tłuszczu, a ogromny wyrzut energii z surowych węglowodanów prostych przekujesz na wyczyn sportowy (aeroby aeroby biegajżesz) będziesz chudła, jedzą nawet 10 gram węglowodanów na kilogram ciała, i 1 gram białka na 1 kg beztłuszczowej masy ciała.

Oczywiście jest to idylliczne rozwiązanie i przez to teoretyczne. W rzeczywistości w zimowe wieczory, nawet bardzo wczesne, usiadłoby się chętnie z jakąś pokrzepiającą miską cieplej strawy i tutaj muszę Ci autorko przybić żółwika, mianowicie nic lepszego nie mogłabyś sobie zapodać ponad soczewicę.

Do tego nie trzeba moczyć ani czarnej (doskonała Beluga, pełna białka i antyoksydantów – gotowanie 25 minut), zielonej, ani czerwonej, za wyjątkiem żółtej, gdyż ta stosunkowo długo się gotuje (ponad 30 minut). Przy czym czerwona gotuje się wręcz w okamgnieniu, czyli poniżej 10 minut. Jednak płukać należy wszystkie.

Ależeco? Soczewica?!

Niewątpliwie należy do superfoodsów i to z naprawdę wysoką lokatą. Gdyż wiadomo, że pomijając spirulinę i chlorellę, które zajmują pierwsze pozycje na wszelkich listach, ale nie są pyszne, soczewica zajmuje kolejne miejsce, zaraz po acai, czosnku i trawie jęczmiennej.

Soczewica jest jednym z najstarszych produktów spożywczych naszej cywilizacji

Pierwsza była uprawiana na Bliskim Wschodzie ponad 10 tysięcy lat temu i stanowiła tradycyjne pożywienie dostarczające wielu korzyści odżywczych. Należy do rodziny motylkowatych. Jest to grupa warzyw, które znajdują się na samym dole piramidy faworyzującej dietę śródziemnomorską, która jak wiemy sama z siebie zmniejsza śmiertelność, niepokojąco wydłużając życie jej konsumentom.

Badanie z udziałem 1348 kobiet

Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, na Uniwersytecie Minnesota badali związki między wzorcami żywieniowymi i ryzykiem raka piersi u Amerykanów pochodzenia azjatyckiego. Przeanalizowano studium przypadku 1348 Amerykanek o azjatyckich korzeniach z rozpoznaniem nowotworu piersi i 1148 przypadków grupy kontrolnej z Los Angeles. Okazało się, że przestrzeganie diety śródziemnomorskiej było odwrotnie proporcjonalne do ryzyka zachorowalności na nowotwór piersi. Przy czym zidentyfikowano trzy wzorce żywieniowe, wzorzec zachodni, dieta mięsna i na bazie skrobi, dieta etniczna, też mięsna i na bazie skrobi, oraz dieta warzywna. Okazało się, że kobiety, które były na diecie zarówno Zachodniej jak i etnicznej opartej na mięsie i skrobi obciążone były największym ryzykiem, ponad dwukrotnie większym.

Naukowcy stwierdzili jednogłośnie, że najwięcej korzyści zdrowotnych wyciągały kobiety z diety z wyższym spożyciem roślin strączkowych, w tym właśnie soczewicy. Badanie zostało ogłoszone 11 lutego 2013 roku w American Journal of Clinical Nutrition.

Malutka, ale jakże potężna soczewica zapewnia mnóstwo innych korzyści zdrowotnych. Przede wszystkim soczewica jest poważnym źródłem białka, co dla wegetarian jest bardzo istotne.

Jeżeli chodzi zaś o pulę białka, soczewica zawiera aż 18 aminokwasów (brakuje w niej cysteiny i metioniny) ze wszystkich dwudziestu proteogennych. Jeżeli dodamy do soczewicy ryż, albo kiełki soczewicy, będziemy mieli już absolutnie pełną pulę aminokwasów.

Dodatkowo jest doskonałym źródłem witamin z grupy B, w tym dużej ilości B6 i kwasu foliowego, czyli składników odżywczych, które pomagają obniżyć poziom homocysteiny.

uważka

Wysoki poziom homocysteiny jest zwiazany z brakami B12, B6 i kwasu foliowego.  Homocysteina uszkadza ściany tętnic i jest uważana za poważny czynnik ryzyka (kilkadziesiąt razy większy niż wysoki cholesterol) w chorobach serca i udarach. Gdy kwas foliowy i B6 są obecne, homocysteina jest przekształcana do promowania zdrowia.

W soczewicy znaleziono wysoki poziom magnezu, co oczywiście oznacza kolejny wyznacznik zdrowia. Magnez jest naturalnym blokerem kanału wapniowego. To sprawia, że żyły i tętnice mogą odpoczywać, a także poprawia się przepływ krwi, z którą tlen przenosi się do komórek. Starsze badania , przedstawione w lipcu 1999 European Journal of Epidemiology, dotyczyły aż 12763 mężczyzn w średnim wieku z 7 krajów, na przestrzeni 25 lat. Okazało się po wnikliwym przeanalizowaniu danych, że ci, którzy jedli warzywa, rośliny strączkowe, ryby i wino (z umiarem) okazali się najzdrowsi, jeśli chodzi o choroby niedokrwienne serca. Przy czym rośliny strączkowe były związane z największą redukcją zagrożenia.

Jedzenie soczewicy utrzymuje wysoki poziom energii. Soczewica zawiera gwieździste włókna, czyli rozpuszczalny błonnik, który jest w stanie obniżyć poziom złego cholesterolu LDL. Rozpuszczalny błonnik swoimi gwieździstymi mackami wychwytuje żółć i cholesterol i eskortuje go z organizmu. Dodatkowo błonnik z soczewicy pomaga zapobiegać zaparciom i zaburzeniom trawienia.

Soczewica jest również stabilizatorem cukru we krwi

Każdy człowiek podatny na insulinooporność, hipoglikemię i cukrzycę może wspomagać swój organizm przez jedzenie soczewicy. Bowiem soczewica normalizuje poziom cukru we krwi, zapewniając organizmowi stały strumień energii.

W badaniach, które przeprowadzane są dla Światowej listy najzdrowszych pokarmów, naukowcy porównali dwie grupy osób z cukrzycą typu 2, które były karmione żywnością zawierającą rozpuszczalny błonnik. Jedni jedli standardową amerykańską dietę dla cukrzyków, a drudzy dodatkowo 24 g rozpuszczalnego błonnika, wpostaci gwiaździstych włókien dziennie.

Wyniki wykazały, że grupa na diecie o wysokiej zawartości włókien miała niższy poziom glukozy w osoczu. Dodatkowo obniżył im się o 7% poziom złego cholesterolu, a stężenie trójglicerydów o 10,2%, a całkowity cholesterol obniżył się o 12,5%.

Soczewica rozmarzeniem kucharzy?

Czarna przepyszna i wyrafinowana, wygląda jak kawior na talerzu i ma masę antyoksydantów, oraz aminokwasów (białka).

Czerwona szczególnie szybko się gotuje, nie trzeba aż tak bardzo uważać na ewentualne kamyczki jak w zielonej i jest smaczna.

Nie potrzeba właściwie używać żadnych przypraw. Trochę szarej soli, szczypta kurkumy, pieprzu cayenne, jak ktoś lubi świeżego czosnku i danie gotowe.

Soczewicę należy przechowywać w szczelnie zamkniętym słoiku, w chłodnym i ciemnym miejscu.

Jest bardzo uniwersalnym jedzeniem. Ma konsystencję fasoli, ale łagodniejszy smak i nie wymaga wcześniejszego namaczania.

Oto przepis na zimową zupę

Z czego? Z wyobraźni!

2 filiżanki cebuli posiekaj, ale trochę zostaw w piórkach

3 ząbki czosnku zmielonego

3 szklanki wody

1 i 1/4 szklanki bio suszonej czarnej soczewicy

3/4 łyżeczki bio  kurkumy 

3/4 łyżeczki mielonego kminku

1/2 łyżeczki zmielonego bio imbiru

1 filiżanka bio ryżu basmati

2 małe pomidory bez nasion, oraz opcjonalnie 1 suszony

1/4 szklanki posiekanej świeżej kolendry (jeśli nie znosisz smaku kolendry, siekaj nać pietruszki)

1 maleńka i BEZ nasion papryczka chili, posiekana w cienkie talarki ale jest to opcja dla hardcorowców i niewymagana

1/2 papryki żółtej (opcjonalnie, grubo krojonej)

ze 2 pieczarki brązowe, albo kawałek prawdziwka

1 liść laurowy (odchudza)

Jeśli tłuszcz, to łyżka oleju kokosowego bio, lub organiczna oliwa 

I już masz zupę, a właściwie wspaniałą potrawkę o pełnej puli aminokwasów, odżywiającą i doskonałą kuracjuszkę na dłuższe zimowe wieczory. Niewitariańska, ale na zimę świetna.

Pisałam 100 razy jak ważny jest kwas foliowy, witamina B6, tiamina, a także wapń, fosfor, mangan, żelazo i wiadomo, że magnez. To wszystko siedzi w soczewicy!

Dodatkowo soczewica zawiera bardzo duże ilości tryptofanu, aminokwasu, który ułatwia łączenie innych aminokwasów w celu budowy białka. Jest także prekursorem serotoniny i melatoniny w mózgu, które pomagają w relaksacji i zasypianiu. Tryptofan pomaga również zapobiegać depresji.

Molibdenu jest również wysoki poziom w soczewicy. Dla ludzi uczulonych na siarkę organiczną (MSM) jedzenie soczewicy może być rozwiązaniem, gdyż Walter Last twierdzi, że wielu się „odczuli” na siarkę, gdy dostarczy sobie molibden właśnie.

Jest to niezbędny pierwiastek śladowy, dla praktycznie wszystkich form życia. Molibden działa jako kofaktor dla wielu enzymów, które katalizują reakcje chemiczne konieczne i bardzo istotne dla metabolizowania żywności w energię. Dlatego w naszym Vitku dla dzieci (już wkrótce przyleci) dołożono molibden.

wracając do komentarza

Jedz następująco, a będziesz sprawna, zdrowa i chudziuteńka jak niteczka:)

  1. 4 szklanki na początek dnia,
  2. Pierwszy posiłek, możesz go otworzyć 4 szklanką, masa owoców i zielonych liści w blenderze
  3. Drugi posiłek micha soczewicy i wielka surówka, albo kiszona kapusta, świetnie pasuje do soczewicy w zimie. Potem trochę orzechów i ziaren, albo kawałek awokado. Można dodać do surówki.
  4. Ostatni, lub pierwszy posiłek to szejk białkowy  a najlepiej wszystko w zgodzie ze skutecznym programem jem i chudnę z przerywanym postem
  5. Pij dużo wody, szczególnie na czczo z cytryną.
  6. I biegajżesz codziennie. Przebieżka minimum 30 minut. Jeśli nie umiesz biegać, a nie zapisałaś się jeszcze gdy oddziału sierżanta Eliota na FB, „Nazywam się Smile – Pepsi Eliot”, nic straconego, zaraz na wiosnę rusza kolejne wyzwanie.!
  7. Odrobinę suplementów wynikających z położenia geograficznego (D3 w protokole z K2), ale nie tylko

owocek

(Visited 34 474 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar K. 15 stycznia 2014 o 14:57

    a jako znachor to gdzie sie dokształcasz? ja próbowałem dokopac się do podanych przez Ciebie źródeł, ale znalazłem tylko Oprahę W… czy ona prowadziła może program z soczewica w roli głównej?

    1. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 15:16

      nie, to był wywaid z dr. Perricone, gdzie rozmawiali o super foodsach w tym o soczewicy, ale na przykład tutaj
      http://www.healthmad.com/Nutrition/The-Delic
      http://www.whfoods.com/genpage.php?tname=foo
      http://www.all-creatures.org/recipes/lentil….

      1. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 15:18

        Te linki też nie chcą się otworzyć, nie wiem dlaczego, przedtem było wszystko dobrze, ale tamte na blogu już się otwierają

  2. avatar Barbara Foldzińska 15 stycznia 2014 o 15:30

    Pepsi ja natomiast natknęłam się na info, że wszystkie rośliny strączkowe przed gotowaniem powinno się moczyć. Nie ma tu znaczenia, to, że niektóre z nich gotują się szybko i bez moczenia. Chodzi o to, że podczas namaczania mięknie skórka i rozpoczyna się proces kiełkowania, który eliminuje substancje ANTYODŻYWCZE, a związki odpowiedzialne za wzdęcia (trójcukry: rafinoza, stachioza i maltotrioza) rozpuszczają się. Po namoczeniu trzeba wylać wodę, i nie używać jej do gotowania.

    1. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 15:36

      Barbaro czytałam o tym, ale również, że soczewicy akurat nie potzreba moczyć. Soczewica nie zawiera tyle niestrawnych cukrów jak fasola.Jest o wiele mniej. Soczewica jest także mniejsza niż większość rodzajów ziaren, dzięki czemu nie trzeba jej moczyć przed gotowaniem.
      Jeżeli ktoś jednak chce, bo generalnie ma kłopoty z trawieniem to może to robić i wtedy moczymy soczewicę 45 minut. Mnie się nie chce moczyć i nie mam żadnych wzdęć :), ale jak ktoś chce może moczyć mimo wszystko i zlewać!

      1. avatar Pola 26 grudnia 2014 o 19:52

        Sama jestem ciekawa jak to jest z tą fasolą, ja jej nie moczę. Gotuję według przepisu pani Janiny Molek (znawczyni pięknego jasia) i nigdy, przenigdy nie miałam wzdęć ani ja ani nikt kto jadł np. mój pasztet z fasoli a skórka po ugotowaniu jest mięciutka.

  3. avatar Tola 15 stycznia 2014 o 16:05

    a co z bobem, kochana? czy jest tak samo zdrowy i czy nie przytyję od niego? 🙂

    1. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 17:28

      Bób należy do nie najlepszych wyborów, generalnie ze straczkowych polecam tylko soczewicę i ewentualnie ciecierzycę, albo zielony groszek

      1. avatar agaaga 30 czerwca 2015 o 06:51

        Bardzo poproszę o wyjaśnienie czemu bób jest złym wyborem? Co jest z nim nie tak? Dziękuję

        1. avatar pepsieliot 30 czerwca 2015 o 13:44

          jak to strączkowe, zawiera lektyny mogące pobudzać choroby autoimmunologiczne, fitoestrogeny,etc etc

  4. avatar Izabela Julia 15 stycznia 2014 o 16:14

    Pepsi,wiec witaj w klubie milujacych kolorowe guziczki jadalne,to istotnie cudna szama:)A Szamanki szamają szamę jakosci:)I dzięki za info ze pod wplywem kiełkowania zyskujemy dwa dodatkowe aminokwasy,z tego co zrozumiałam z Twojego kolejnego inspirującego eseju:)Bo akurat ja mam zawsze na podorędziu w lodowce przekiełkowaną soczewice zieloną,by w razie potrzeby zarzucic na chwilke na parę i dać do surowki/sałatki badz tez taka podgotowana na parze,zmiksowac,z czosnkiem,suszonymi pomidorkami i czym tam jeszcze serce zapragnie i mieć mega pyszną pastę na „kanapeczki”z plasterków cukinii czy liści zielonych różnej maści:)Czyli instynktowanie ja zawsze kiełkowałam,nawet przed gotowaniem a tu taka wartosc dodana:)

  5. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 17:30

    tak, skiełkowana soczewica ma pełną pulę aminokwasów, pozdrowionka

  6. avatar Aga 15 stycznia 2014 o 19:19

    Temat idealnie jak dla mnie. Tak się składa od 3 dni bardzo duzo soczewicy zjadłam, i jako dodatek do kaszy i w formie pasztetu warzywnego. i słuchajcie, dzis, moze to nienajpiekniejsze, ale ludzkie, wiec zapytam – dzis caly dzien mam koleżankę biegunkę i to w formie „hard”. Czy to znaczy ze mi to superfoodziątko nie służy?:(

  7. avatar kurkur 15 stycznia 2014 o 19:37

    A ja słyszałem, że soczewica jak i cała reszta strączkowych ze względu na lektyny w nich zawarte nie są spoko do jedzenia, chyba że się je odpowiednio przygotuje (sfermentuje) to wtedy jest gicior, ale jedzenie tylko gotowanych ponoć podrażnia jelita i prowadzi do zlepiania się krwi (fajowa tabelka – http://healthoracle.org/downloads/F/food%20Lectins.pdf ). Ale i tak kupiłem sobie soczewicą czerwoną niedawno i sobie na dniach wszamam i ocenię jak się będę czuł, a co : d

    Pepz jeszcze pytanie – ostatnio pisałaś, że nie powinno się jeść surowej kaszy czy ryżu i wiadomo zgadzam się, ale ciekawi mnie jakie są konkretne dolegliwości jedzenia surowego albo pół surowego ryżu przez dłuższy okres? Przez jakieś pół roku byłem na diecie z niskim IG i byłem święcie przekonany że jak będę krócej gotował ryż to będzie lepiej bo będzie miał on niższy IG i w ten sposób brązowy ryż który winno się gotować minut 30, ja gotowałem 10 czy 15 : (

  8. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 20:51

    Kurkur, nie wiem czy to znajdę teraz, kieeedyś pisałam o tym w poście, taki ryż jest trujący, a Ty żyjesz więc już po temacie, myślę, że to nie są toksyny, które siedzą w człowieku jak metale ciężkie

  9. avatar pepsieliot 15 stycznia 2014 o 20:53

    To soja zlepia krew, a inne strączkowe znacznie mniej

    1. avatar kurkur 15 stycznia 2014 o 21:26

      dziękówa za odp z ryżem, odnośnie zlepiania obczaj link z mojego poprzedniego posta, soja ma tylko dwa plusiki, a taka soczewica np. 4 : (
      swoją drogą mogłabyś napisać jak fermentować soczewicę o ile posiadasz taką wiedzę?
      pozdrówa

  10. avatar AgaZ 15 stycznia 2014 o 21:32

    Peps kiedys znalazłam na blogu Ewci surowej ze nie powinno sie łaczys kiszonek ze skrobiami. Co o tym myślisz? Uwielbiam kapuste kiszoną z kasza gryczana, soczewica.
    jestem właśnie na bananowym odtruciu 4 dzien. 3 miesiace temu powróciła mi egzema na dłoniach niemoge sobie z nia do końca poradziec nawet czarnuszka juz nie pomaga..
    4 dzien na bananowej diecie jest juz troche lepiej…
    Dziekuje Ci za super posty..

    1. avatar kurkur 15 stycznia 2014 o 22:29

      coś w tym musi być, w końcu jedząc kiszonki zjadamy bakterię a skrobia jest dla nich pożywką, bakterię szamając skrobię wytwarzają gazy i są kłopoty. Zdaje się, że tak to działa, ale szczerze mówiąc to nie wiem do końca :p

      1. avatar kurkur 15 stycznia 2014 o 22:29

        bakterie* oczywiście

Skomentuj K. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama
Polecam Ci moją czarną soczewicę Belugę This is BIO, wyrafinowaną smakowo i estetycznie :)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum