Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Ludzie przechodzą na roślinną dietę z wielu powodów. Jedni chcą zrzucić wagę albo się doenergetyzować, inni robią to z przyczyn etycznych, a jeszcze inni z ekologicznych pobudek. Motywów jest wiele, ale każdy z nich może nieść te same korzyści dla zdrowia. Oczywiście pod warunkiem, że roślinna dieta jest zbilansowana i możliwie najmniej obfitująca w przetworzone pokarmy i sztuczne dodatki.
Jest mnóstwo powodów żeby nie spróbować roślinnej diety: wydaje się być skomplikowana i droga, będzie się tęskniło za ulubionym smakiem, będzie trudno jeść na mieście, okaże się, że z pozoru wegańskie rzeczy wcale nimi nie są (vide niektóre soki w kartonie i wina, produkty z niepotrzebnym im sproszkowanym mlekiem, etc.). Można wymieniać w nieskończoność. Można, ale wciąż jest też mnóstwo powodów żeby spróbować. A tym, którym trudno jest spróbować, polecam zrobić to latem, kiedy półki uginają się od sezonowych pyszności. Wówczas odpadają wszelkie argumenty przeciw. Drogo i skomplikowanie? Wczoraj na wielki, leniwie przeżuwany obiad zjadłam po garści bobu i fasolki szparagowej (stąd wegusy biorą białko), słodkie pomidory zasypane zieloną cebulką, ostre jak diabli rzodkiewki, chrupiącą kalarepę, mnóstwo świeżych ziół i kilka różyczek kalafiora. Po chwili, na zamknięcie okna pp, doprawiłam się paroma truskawkami, dwiema morelami i garstką czereśni. Proszę państwa, pysznej szamki po sam korek. Koszt całości? Koło dyszki. Czas przygotowania? Tyle ile gotuje się bób, czyli niewiele. Nie oddałabym tego za kotleta. Tęsknota za ulubionym smakiem? Raz, że można zweganizować i „uzdrowotnić” niemal wszystko. Dwa, że nie wiem za czym można tęsknić latem, kiedy półki uginają się od sezonowych pyszności. Z owoców można zrobić szybkie domowe lody, koktajle i sałatki, z warzyw w zasadzie wszystko. Do tego lemoniady, mrożone herbaty i bezalkoholowe, kolorowe drinki. Taka dieta może wyłącznie uszczęśliwiać! Nie wiadomo co jeść Wiadomo! Wszystko, co nie ma oczu, nie robi kupy i nie jest produktem pochodzącym od owego. Na początku może być ciężko się przyzwyczaić, ale po jakimś czasie po sklepie będziesz chodzić jak Korzeniowski z gracją umieszczając w koszyku ulubione produkty.
Jeśli jesz mięso, sery i generalnie przetworzoną, prozapalną żywność, istnieje duże ryzyko, że wyhodujesz sobie w ciele chroniczne stany zapalne. Oczywiście krótkotrwały stan zapalny, na przykład ten będący skutkiem urazu, jest całkowicie normalny i potrzebny ciału do regeneracji. Nie jest tak jednak w przypadku gdy trwa on długie miesiące lub lata. Chroniczny stan zapalny związany jest między innymi z rozwojem miażdżycy, zawałów serca, udarów, cukrzycy i chorób autoimmunologicznych. Roślinna dieta, bogata w błonnik, przeciwutleniacze i fitoskładniki, jest naturalnie przeciwzapalna. Zawiera ona znacznie mniej tłuszczy nasyconych i endotoksyn (to toksyny uwalniane z bakterii powszechnie występujących w pokarmach zwierzęcych). Badania wykazały, że osoby na diecie roślinnej mają znacznie niższy poziom białka C-reaktywnego (CRP), czyli wskaźnika stanów zapalnych w organizmie.
Miliardy mikroorganizmów żyjących w naszych ciałach nazywane są zbiorowo mikrobiomem. Coraz więcej badań potwierdza, że mikroorganizmy te są uznawane za kluczowe dla naszego ogólnego zdrowia. Nie tylko pomagają one trawić pożywienie, ale także wytwarzają kluczowe składniki odżywcze. Do tego wzmacniają układ odpornościowy, włączają i wyłączają geny, utrzymują zdrową tkankę jelitową i pomagają chronić organizm przed nowotworami. Badania wykazały również, że odgrywają one rolę w otyłości, cukrzycy, miażdżycy, chorobach autoimmunologicznych, stanach zapalnych jelit i chorobach wątroby. Roślinna żywność pomaga ukształtować zdrowy mikrobom. Zawarty w roślinach błonnik „karmi” dobre bakterie w Twoich jelitach. Nie robi tego niskobłonnikowa, często bogata w mięso i nabiał dieta, która może sprzyjać rozwojowi chorobotwórczych bakterii. Badania wykazały, że gdy wszystkożercy spożywają cholinę lub karnitynę (występującą w mięsie, drobiu, owocach morza, jajach i nabiale), bakterie jelitowe powodują, że substancja przekształcana jest przez wątrobę w toksyczny produkt zwany TMAO, czyli tlenek trimetyloaminy. TMAO prowadzi do pogorszenia stanu blaszek cholesterolu w naczyniach krwionośnych i nasila ryzyko zawału serca i udaru. Co ciekawe, ludzie na diecie roślinnej wytwarzają niewielkie ilości TMAO lub nie wytwarzają go wcale, nawet po posiłku zawierającym mięso, ponieważ mają zupełnie inny mikrobom jelitowy. Zmiana wzorców bakterii jelitowych zajmuje zaledwie kilka dni – korzyści płynące z diety opartej na roślinach przychodzą szybko i zostają na długo!
Naukowcy dokonali niezwykłego odkrycia. Okazuje się, że czynniki środowiskowe i związane ze stylem życia mogą włączać i wyłączać geny! Na przykład przeciwutleniacze i inne składniki odżywcze, których dostarczasz sobie z żywności roślinnej, mogą zmienić ekspresję genów i zoptymalizować sposób, w jaki Twoje komórki naprawiają uszkodzone DNA. Badania wykazały również, że zmiany stylu życia, w tym dieta roślinna, mogą zmniejszać ekspresję genów nowotworowych u mężczyzn z rakiem prostaty niskiego ryzyka. Dieta oparta na roślinach, wraz z innymi zmianami stylu życia, może wydłużyć telomery. Telomery to fragmenty chromosomów zlokalizowane na ich końcach, które zabezpieczają je przed uszkodzeniem podczas kopiowania i pomagają utrzymać stabilność DNA. Dzięki temu komórki i tkanki ciała starzeją się wolniej. Wynika to z faktu, że skrócone telomery są związane ze starzeniem się i wcześniejszą śmiercią.
Ponad 3,5 miliona Polaków choruje na wywołaną insulinoopornością cukrzycę, z czego ponad milion osób nie zostało zdiagnozowanych. Liczba chorych ciągle rośnie! Białko zwierzęce, w szczególności pochodzące z czerwonego, przetworzonego mięsa, w badaniu wykazało zdolność zwiększenia ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2. W badaniu wykazano, że zwiększenie zalecanego dziennego spożycia mięsa o pół porcji czerwonego mięsa, na przestrzeni 4 lat zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę o 48%. Dlaczego mięso miałoby zwiększać szansę zachorowania na cukrzycę? Powodów jest całkiem sporo począwszy od nadmiaru tłuszczu zwierzęcego i nadmiaru żelaza hemowego. Ponadto stwierdzono, że azotany stanowiące konserwanty w mięsie uszkadzają komórki trzustki, pogarszają stan zapalny, powodują przyrost masy ciała i upośledzają funkcjonowanie insuliny. Na roślinnej diecie nie tylko zmniejszasz swoje szanse zapadnięcia na cukrzycę. Możesz także wspomóc się lub nawet wyleczyć z cukrzycy typu 2, na którą już chorujesz.
Roślinożercy znają uroki pytania „a skąd czerpiesz białko?”. Tymczasem większość osób przyjmuje ponad 1.5 optymalnej, zalecanej dawki białka, co nie jest najzdrowsze na świecie i sprzyja otyłości. To proste. Twoje ciało jest niezwykle mądre i intuicyjne. Kiedy więc stale otrzymuje ono za mało glukozy i za dużo białka, wykorzystuje ono proces glukogenezy aby spożyte białko zmienić w glukozę, czyli energię. Kiedy jednak Twoje spożycie białka będzie mieściło się w normie, ciało jako paliwa użyje tłuszczu. Białko roślinne wiąże się z mnóstwem dodatkowych korzyści zdrowotnych. Nie zawiera ono laktozy ani kazeiny. Za to rośliny, które są w nie bogate, są pełne witamin i wartościowych substancji odżywczych. Niech za przykład posłuży jarmuż, ciecierzyca, bób, soczewica, komosa, algi, konopie, chia, orzechy i pestki, brukselka czy jagody acai. Można mnożyć te zdrowe pyszności w nieskończoność!
Hodowla bydła chociażby, licząc nie tylko metan z krowich trzewi ale też wylesianie gruntów na poczet ogromnych ferm, jest przyczyną większej emisji gazów cieplarnianych niż cały transport razem wzięty. Na wyhodowanie kilograma mięsa zużywa się do 16 000 litrów wody. Tymczasem kilogram ryżu to 2500 litrów wody, a kilogram jabłek 800. Mięsarianin dziennie „zjada” średnio 5000 litrów wody (tyle zużyto na dzienną produkcję jego jedzenia). W tym samym czasie roślinożerca na diecie o podobnym zapotrzebowaniu energetycznym zjada połowę mniej, czyli 2500 litrów wody. Tylko dlatego, że nie zjadł steka i kanapki z szynką. Zatrważający jest przy tym fakt, jak wiele z tego mięsa jest ostatecznie wyrzucane. W samej Polsce rocznie wyrzuca się 9 milionów ton żywności, z czego lwią część stanowi mięso i produkty mleczne. Zmniejszona konsumpcja mięsa od 2007 roku przyczyniła się do tego, że co roku zabija się średnio czterysta tysięcy mniej zwierząt!
uściski:)
Źródła: forksoverknives.com/7-things-that-happen-when-you-stop-eating-meat/#gs.2s12w6 thedailyberries.com/400-million-fewer-animals-killed-food-last-year-vs-2007-people-eating-less-meat/ thewaterweeat.com
Powiązane artykuły
Komentarze
I tak oto z wszystkożernego, powili przechodzę na roślinożercę… Swoją drogą nigdy bym o tym nie pomyślał, że też tak zrobię.
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe! Mam kilka pytan odnosnie diety roslinnej. Od jakiegos czasu probuje wskoczyc na diete roslinna, Pol gotowana. Czy mozna jesc surowe brokuly, fasole szparagowa, czy zielona, czy np kalafior? Skad mam widziec czy nie za Malo czy nie za duzo bialka pochlaniam z warzyw? Skad mam wiedziec Ile tego bialka? Chce niedlugo wejsc na jem I chudne z pp, a Tam Pepsi proponuje izolat bialka, czy jesli po 4 szklankach wypije izolat, potem 2 posilki roslinne (Ile bialkowych?), to czy bedzie OK? Chodzi MI o schudniecie oraz zdrowe jedzenie. Dlaczego 3/4dnia potrafie jesc same warzywa te surowe+gotowane (np slodkie ziemniaki) a pod koniec dnia juz nie moge wytrzymac I wcinam chleb, I mieso? pozdrawiam?
wszędzie w necie są kalkulatory, w Shape Shake masz 26 gramów białka w porcji, powinnaś jeść 1-1,1 grama białka na kilogram masy beztłuszczowej ciała. Czyli jak ważysz 80 kio, to 60 gramów białka dziennie, i mniej więcej liczysz. Jak masz dużo masy mięśniowej to więcej białka jest Ci potrzebne, podobnie, jakbyś była dzieckiem albo starcem, co raczej Cię nie dotyczy teraz. <3
Super tekst Emanuela
Bardzo dobrze opisane zalety wege. Dziękuję ?
Byłam na diecie roslinnej prawie dwa lata, wczesniej przez trzy nie jadlam miesa. Niestety nie sprawdziła sie w moim przypadku. Ciagle chodziłam glodna chociaż jadlam duzo, wzdety brzuch, opuchlizna, sraka dwa razy dziennie, posypaly mi się włosy, ból stawów i wciąz ochota na tłuszcze zwierzęce. Pól roku temu nieśmiało zaczęlam jeśc jajka zerówki, masło, ser feta ryby, kefir i wątrobkę indyczą z eko gospodarstwa – wszystko wprowadzałam stopniowo. Teraz jest o wiele lepiej, przede wszystkim po posilku czuję się nasycona i odżywiona, a waga od ponad 10 lat i tak bez zmian, nie wiem co musialoby sie stac zebym przytyła. Warzywa i owoce tez jem ale w mniejszej ilosci, sezonowe i niskowęglowodanowe. Tak, ze uważam, ze dieta roslinna nie jest dla każdego, przede mną jeszcze długa droga do odzyskania pełni sił, ale jest coraz lepiej
rozumiem KOchana, podobnie mój G. też nie mógł być na 100% wege i na surowym, do mięsa nie wrócił, ale jaja, ryby, kasze, jak najbardziej i wyniki się poprawiły, różnimy się i dobrze, <3
T
Droga Pepsi, jeśli Ty tego nie wytłumaczysz, to już sama nie wiem kogoś się poradzić….Otóż wstaje rano w świetnym humorze, pełna wdzięczności za to co mam i chęci do życia, po czym wychodzę na zakupy do miasta i wracam zupełnienie inna. Kłóce się z ukochanym, narzekam, nie wierze w siebie, nie mogę dokończyć obowiązków bądź innych planów, które sobie założyłam na dany dzień. Czasem nawet mam trudność z ich rozpoczęciem, jestem pełna negatywnych emocji, agresji i irytacji do siebie, ukochanego, domu, otoczenie. Jednocześnie po powrocie do domu, czuje ulgę jakbym wracała do swojej oazy spokoju i bezpieczeństwa. Co z tego skoro wnoszę do teh oazy dla energię z miasta. Widząc podczas zakupów tych wszystkich ludzi z ponurą miną i wiecznym żalem wpisanym na twarzy, czuje jakby moja dusza i ciało niczym gąbka wchłaniała tą negatywną energię. Czuje ja później w murach mojego domu. Oszalałam, czy tez coś może byc na rzeczy? Do tego jak się w swej sypialni czesto śnią mi się koszmary i krzyczę głośno przez sen, a moi ukochany regularnie budzi się między 3 a 4 rano, chociaż chce pospać do tej 6 przynajmniej. Budzi się tak jakby był wyspany i coś wysycha to z łóżka jak twierdzi. Schodzi na dół i po godzinie zasypia na kanapie. Cały czas chodzi zmęczony i niewyspany przez ten przerwany sen. O co chodzi z tą cholerną sypialnią? Dodam że moja babcia- poprzednia właścicielka domu zmarła około 2 lat temu. Śniłaś mi się na początku raz pozytywnie, raz negatywnie ale bardzo realistycznie. Jakby przychodziła. Teraz już tego nie robi. W ostatnim śnie przyszła siebpozegnac i powiedziała do widzenia ( taki był sen)
Od tamtej pory spokój ale dalej są problemu że spaniem i jakaś zła atmosfera w domu pomimo tego że miedzy nami jest o a zgodna i miła. O muru mi chodzi….Masakra…Czy ja bardzo głęboko śpię czy może się budze powoli? Mam wrażenie że to 1 W sumie to od dziecka miałam wrażenie, że moje życie to 1 wielki sens rzeczywistość jest gdzieś obok….ech…
będzie wpis <3
Super dziękuję 🙂 I przepraszam za błędy ale pisałam szybko i troszkę w emocjach. Mam nadzieję że zrozumiale w miarę.
Pepsi a jaka diete i suplementy poradzilabys przy bartonelli??szejk rowniez ?