Gdy chrapie się parobkiem ego będąc?
Tymczasem każda myśl, która pochodzi od ego może zostać obrócona na twoją korzyść, bowiem wyłapanie jej, wyizolowanie i rozbrojenie uczy. Uczenie się jest najważniejszym elementem poprawiającym jakość i styl gry gracza (cytata z tutejszego Horry’ego Porttiera:)
Gorzej gdy atakuje, gdy jeszcze spisz i jesteś bezbronna. Cały ranek skopany, czujesz się od momentu wstania beznadziejnie, czujesz fizyczny ból i w zasadzie masz takie myśli, ze nie ma sensu wstawać. Jakie myśli?
Że jesteś beznadziejna, bo nie masz celu, że jesteś w dupie. Że nawet nie wiadomo, gdzie emigrować, bo świat dzisiaj zmula jeszcze bardziej niż kiedyś. Że jesteś w dupie, bo podejmowałaś nierozsądne decyzje co do wyboru ścieżki kariery, relacji, zainteresowań. Nawet nie podejmowałaś, samo się podejmowało, jak bezwolnej łupinie orzecha w przykrawężnikowym ścieku. Bo spałaś wcześniej, i teraz też śpisz jak suseł.
A tu wszyscy twoi znajomi są w lepszej sytuacji finansowej. Tak, tak, wiesz, że porównania to kiła ego, co nie zmienia faktu, że stwierzasz, że twój partner i ty w dupie finansowej sąście. A każda inna para z kręgu waszych znajomych osiąga nowe cele, co potwierdza Instagram i Facebook. Bo czujesz brak sensu życia mimo, że wczoraj jeszcze miałaś nadzieję i chęć do działania, to dziś masz poczucie, że najlepiej byłoby zalogować się ponownie. Jest jałowo, smutno, bezcelowo i tylko czasem pozornie fajnie.
Tak, wiesz, że masz negatywne nastawienie i smutnego partnera, co według ciebie odbiera ci siłę. Sama jesteś zazdrosna i zgorzkniała, ale kiedy z samego rana tracisz nadzieje na to, że uda ci się cokolwiek w swoim życiu zmienić, widzisz czarną dupę i nic więcej.
To taki stan, kiedy ciężko ci znaleźć w sobie coś dobrego, uwierzyć, że zasługujesz na najlepsze, puste słowa. Choć masz też świadomość, że w dobrym stanie płyniesz i stać cię na wiele, bo i takie myśli miewałaś.
Ale nie wiesz co robić, gdy z rana atakuje cię własna rzeczywistość, że nie chce ci się nawet nosa wyściubić spod kołdry? Gdy stoisz na granicy doła zwanego deprechą.
Takich, lub podobnych listów dostaję sporo
Wówczas staję przed dylematem, którą z dróg wybrać, żeby przynieść realną pomoc zamiast górnolotnego nawijania o fundamentalizmie. Gdy znasz dwie drogi, jedną krótszą (sectio – przejście) wpław, a drugą naokoło (ambulatio – spacer) z obejściem i perturbacjami, ustal najpierw, czy osoba zwracająca się o pomoc umie pływać.
Przypominają mi się czasy studenckie, gdy nikt nie śmierdział kasą, a jeden kolega wprosiwszy się na waleta (do dziś ma ksywkę Walet) dokładał się do wspólnego stołu miniaturową puszeczką peweksowskich filecików anchois (ãszuạ). Wówczas w cenie wystawnej kolacji z chlebem i jajecznicą dla ciągle wygłodniałych mieszkańców kwatery. Jakież niezrozumienie ze strony Waleta faktycznych potrzeb kolegów i koleżanek.
Dlatego myślę, że gadanie teraz o buddyjskim memento mori, zamienianiu się w miłość, wybudzaniu duchowym, przebywaniu w bliżej nieokreślonym TERAZ, oraz inicjacja niechęci do dołujących programów ego, byłoby jak wskazanie drogi wpław człowiekowi nieumiejącemu pływać. Sądzę, że potrzebujesz kwantowej porady w guście plemienia podczepionego do Zelanda. O energii pieniądza i sukcesie bez obwijania w bawełnę spania w tekturze na betonie, niczego nieposiadania i poczucia winy.
Jest zazdrość, doznanie niesprawiedliwości, ocenianie, porównywanie. Są braki finansowe, brak luksusu, poranne smutki, lęki i wyplucie z energii. Dlatego aż się prosi prosperity, dobrostan, żeby doradzić, jak je przyciągnąć.
W czasie, gdy chińska młodzież pragnie zostać inżynierami i projektować drony, zidiociali od internetu ludzie Zachodu chcą robić szybką kasę na absolutnie pozbawionym klasy Tik Toku.
na margi
Nomen omen aplikacji obecnie dla debili* stworzonej przez chińskie przedsiębiorstwo ByteDance.
w przypisach
*dla debili* umowna, autorska nazwa ludzi o normalnym ilorazie inteligencji, którym jednak intelekt nie przeszkadza w byciu amatorami niskich gustów, w lenistwie intelektualnym, w rozpasaniu głupotą, jednym słowem w niedziałaniu.
W czasach, gdy pies odziany za pająka robi milionową oglądalność, przysparzając autorowi (który ściągnął pomysł) potężny ekwiwalent pieniężny, ludzie odkrywszy Transerfing Zelanda chcą się położyć na kanapie tworząc w wyobraźni slajdy przyszłych dóbr materialnych i posiadłości trwale związanych z podłożem. Jak ten pies spider, prosto, łatwo, przyjemnie i za miliony.
I wiesz co? To może zadziałać. Chociaż nie znam nikogo, kto by już wcześniej nie miał, i nie zadziałało mu niejako od tyłu, w retrospekcji. Nie znam nikogo komu Zeland zadziałałby do przodu. To zresztą logiczne. Przykładowo milioner (nomen omen) Golec otrzymuje w prezencie książkę Zelanda. Czyta, czyta i wszystko mu się zgadza, może dlatego, że już ma miliony. Analizuje rzecz z pozycji kogoś, kto wie, że ma, więc w lustrze rzeczywistości widzi gościa, co ma. I wiecie co? Nadal ma i jeszcze mu przybywa.
Ludzi żyjących w dostatku wciąż otaczają produkty wahadeł, drogie perfumy, samochody, domy, odzież, designerskie meble i wyposażenie łazienek. To są atrybuty kosztownego życia. W zasadzie można się bez nich obejść, ale właśnie tego zazdrościmy tak zwanym ludziom sukcesu. Tego chcemy dla siebie, chociażby po to, żeby doświadczyć posiadania, aby świadomie luksus odrzucić. Albo nie.
W jakim stopniu niebezpieczne są te wahadła? – pyta Zelanda jego czytelnik
Odpowiedź będzie dobra i dla ciebie. Pomimo tego, że wszystkie osiągnięcia cywilizacji to energetyczne kredyty wahadeł, to wcale nie oznacza, że należy z nich całkowicie zrezygnować. Nie ma sensu uciekać przed wahadłami. Gdzie chcesz od nich uciec? Rzecz w tym, by nie być ich niewolnikiem.
Żeby nie być parobkiem własnego ego. Zostań panem wszystkich Bentleyów, albo panią wszystkich torebek Chanel. Dopóki nie uzależnisz się od tego, dopóty nie stracisz wolności. Chociaż wahadło może cię dość łatwo uwieść, tak że nie zdążysz się opamiętać.
Mam wrażenie, że jesteś trochę tym typem, byłabyś skłonna dać się uwieść. Może to ty sama blokujesz się na dobra materialne, bo jak własny anioł stróż wiesz, że poszłabyś w to jak w dym? No dobra, dajmy ci szansę, potem się zobaczy. Nie odrzucajmy torebki Hermesa Jane Birkin zanim nie zawiśnie w naszej szafie?:)
W jaki sposób bankier, ups, wahadło będzie chciało wyrównać rachunki? Proste, gdy zaciągasz dług u lichwiarza, pojawia się bardzo wygórowana rata do spłaty. Dzieje się to albo kosztem zdrowia, albo portfela, albo jedno i drugie. Przyjrzyj się delikatnie znajomym bez krytyki, bardziej lirycznie, szczególnie zwróć uwagę co się dzieje z nuworyszami, nowobogackimi. Nie strać czujności.
Po chlaniu jest kac
Najważniejsze, aby twoja świadomość nie była ubezwłasnowolniona. Tak jak teraz jest poczuciem braku. Stajesz przed lustrem rzeczywistości i ogłaszasz wielki brak, po czym dziwisz się, no dobra nie dziwisz, ale widzisz brak. Nie możesz czego innego zobaczyć, to nie byłoby logiczne. Brak zawsze przyciąga brak.
Jesteśmy w grze i jednocześnie jesteśmy aktorami. Jesteś w serwerowni i piszesz tę grę. Ale chcesz w tej grze mieć przedmioty, dobra i przepływy, czyli chcesz grać. No to trzeba połączyć, stań się grającym swoją rolę widzem. To robimy cały czas, tylko śpiąc. Gdy budzisz się możesz właśnie w ten sposób rozpocząć grę. Kontrolując umysł dajmy na to oddechem. To ty tworzysz swoją rzeczywistość, nie odwrotnie.
U Zelanda jest zamiar wewnętrzny, gdy dusza i umysł pragną tego samego dla siebie, wówczas zawsze to dostają. U innych jest programowanie podświadomości, która również ma moc sprawczą. U Toma Campbella fizyka kwantowego, specjalisty od OOBE (opuszczania ciała) i nie tylko, kiedyś współtwórcy operacji Gwiezdnych Wojen dla NASA, a także mentora Dana Browna w jego dziele Origin (Początek), a więc u Toma to intencja ma moc sprawczą. Intencja, to prawdziwy głos podświadomości, to zamiar zewnętrzny. ZAWSZE się realizuje.
Jednak na drodze do sukcesu ZAWSZE może pojawić się skała, którą należy rozpoznać metodą geologiczno petrograficzną, czyli zbadać. Okaże się w ogromnej ilości przypadków, że na drodze do sukcesu stoi głaz twojego sposobu myślenia. No i widzimy to kamienisko, zgoła meteoryt u ciebie.
Źle, syfiasto, biednie, kijowo, słabo, o wiele gorzej niż u innych, zazdrośnie, wstydliwie, z kimś dołującym obok siebie. Już tylko pisząc te słowa, genitalia kurczą się ze strachu. A ty musisz coś takiego oglądać we własnym lustrze rzeczywistości, bo to odbicie twoich myśli. Ożesz.
Brak sukcesu wiąże się z określonym myśleniem i określonym działaniem, bardziej brakiem działania. Nawet rozpacz z powodu biedy nie ma wiele wspólnego z determinacją, żeby być bogatą.
Zamożni ludzie nigdy nie czują się nieswojo, gdy rozmawiają o pieniądzach. Możesz pomyśleć, że to dlatego, że mają dużo pieniędzy. Ale jest wręcz przeciwnie, jednym z powodów, że mają pieniądze jest, że nie czują się nieswojo rozmawiając o pieniądzach. Jednym słowem, dlatego bogaci mogą na luzie rozmawiać o pieniądzach, gdyż wypracowali sobie świadomość dobrobytu.
Czyli zobaczyć siebie jako posiadaczkę takiej ilości dóbr, jaką chcesz mieć. A ponieważ twoja podświadomość nie odróżnia rzeczywistego posiadania dóbr od posiadania ich w wyobraźni, szybko przyzwyczaisz się do takiego obrazu.
Tak, może to przypominać jakąś grę, ale właśnie jesteś w grze, którą sama tworzysz myślami. Nie ma takiej możliwości, aby człowiek, który się przebudził nie był w stanie używając podświadomości wziąć sobie dowolnego dobrostanu od wszechświata.
Rady niczego niekumających, szczególnie te, o które nie prosimy, są najtańszym na świecie towarem, jak pisał Napoleon Hill. Mamy tego pełno wokół siebie, radzą rodzice, sąsiad, pani z warzywniaka, i ogromna większość z nich zbija z tropu, podkopuje, cofa, ciągnie, jak dziadek rzepkę w ogrodzie, w tył.
Polegaj na własnej intuicji, gromadź wiedzę na temat zarabiania pieniędzy, określaj gdzie będziesz w czasie teraźniejszym dokonanym. Może nawet spisuj i czytaj głośno dwa razy dziennie, żeby podświadomość nie miała wątpliwości.
Rusz ze skrzyżowania, bądź w drodze, dawaj więcej niż od ciebie oczekują, pokaż entuzjazm i determinację. To działa.
Dlatego dzieci w bogatych rodzinach też są bogate, myślą dobrze nawet o ogromnych pieniądzach. Braki i ograniczenia mogą wystąpić tylko wtedy, gdy pozwolisz sobie na myślenie i gonienie białych królików.
Świadomość dobrobytu nie zna żadnych braków ani ograniczeń. Tak urodzi się Twoja fortuna. Zobaczysz ją w lustrze. To droga do bogactwa sama w sobie jest twórczością, bogactwo służy tylko do dalszego wyruszenia w drogę.
przypis o *białym króliku
Kiedyś grupie dzieciaków powiedziano, że w ich ogrodzie ukryto zaczarowany skarb z tajemnicą wszelkich sukcesów i przepięknych przyjemności w życiu. Dzieci miały rozbiec się po ogrodzie z jedną tylko przestrogą. Aby znaleźć skarb NIE MOGĄ myśleć o białym króliku. Wszystkie dzieci nieustająco starały się nie myśleć o białym króliku, dlatego skarb jest do dzisiaj nieodnaleziony.
Każdy z nas myśli o jakimś białym króliku, nawet nie jednym, i dlatego nie może dokopać się do skarbu.
lofe
Źródła:
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Cześć Pepsi,
Ja z innej beczki, czytając Twój blog zmieniłam o wiele myślenie. Otóż dostrzegam zmiany w życiu. Zawsze zdrowie było na pierwszym miejscu w mojej hierarchii wartości i ostatnio kierując się wskazówkami zaczęłam przemawiać do mojej podświadomości prosząc o najlepsze zdrowie o wskazówki na jego poprawę. I zaczęło się w pewnym dniu jedząc śmieciowe jedzenie (co u mnie bardzo nieczęste, ale mam momenty załamania) pękł mi ząb leczony kanałowo, na którym miała być korona. Dzięki okolicznościom tejże sytuacji uniknęłam poważnych powikłań zdrowotnych, okazało się że w kości na której trzyma się tenże ząb robią się dziury przez bakterie beztlenowce się za niego zabrały i to sytuacja nie do odratowania (ząb trzeba wyrwać jak najszybciej – co uczynie). Bólu w ogóle nie było wiec gdyby nie pęknięcie żyję dalej w nieświadomce. Moje pytanie brzmi czy to zrządzenie losu, gdyż wg mnie nic nie dzieje sie bez powodu. Drugie pytanie brzmi co sądzisz o leczeniu kanałowym to bardzo ciekawy temat bo niektórzy naturopaci bardzo odradzają (podobno trup w gębie). No i najważniejsze po usunięciu zęba jak odbudować zniszczoną kość i czy nic śie nie stanie jak na niej juz są zmiany. Badania krwi ostatnio robiłam i wszystkie parametry były ok. Pozdrawiam kochana.
Nie ma po co rozkminiać każdej sytuacji, to raczej jest z serii, nie ma złego, żeby na dobre nie wyszło. Leczenie kanałowe wymaga świetnego fachowca, i co jakiś czas kontroli, czy beztlenowce się nie pojawiły. Podobnie jest z implantami, ale mogą się wcale nie pojawić. Kolagen TiB, witamina C TiB, D3+K2 TiB, magnez TiB. Zmiany na kości muszą być oczyszczone, skrobie się kość. Życzę zdrowia <3
Od orzeszków też mógłby Ci pęknąć (jak mnie), takze nie dopisywałabym sobie takich teorii, to konsekwencja spartolonego zabiegu, która by nadeszła prędzej czy później. Z tym trupem w gębie też bym nie przesadzała, ktoś przeczyta i wyrwie sobie zęba niepotrzebnie. Fakt- ząb jest martwy, ale nie w pojęciu gnilnym 😉 osobiście wolę martwego, zalanego cementem zęba, niż niż ekstrakcję i śruby w kości. A jak juz Peps wspomniała- dobrze wykonany zabieg nie niesie za sobą takich skutków, dlatego warto znaleźć dobrego specjalistę- ja co roku mam rentgen zęba by sprawdzic, czy wszystko jest ok
Pepsi, masz w ofercie sklepu N – acetylocysteine? Nie mogę znaleźć. Co sądzisz o tym suplemencie? Buziaki
Dobry, ale zabronili go sprzedawać, to obecnie lek