Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
I taki koment Kiedyś jako młoda dziewczyna miałam talent do zarabiania pieniędzy, jak sobie postanowiłam, że będę mieć super pracę, to odrazu ją dostałam, z dzieciecą radością pracowałam, a pieniądze pojawiały się same. Miałam cele, własne mieszkanie i niezależność finansowa, to było dla mnie bardzo ważne. Wtedy pojawił się on, bogaty, dużo starszy, z ogromnymi znajomościami w świecie polityki i dużego biznesu. Postanowił, że będę dla niego pracowała, bo mam potencjał. Nie chciałam się zgodzić, ale tak mną zmanipulowal, że się w końcu zgodziłam. Później dawał mi wszystko o czym może zamarzyć kobieta, zaufałam mu bezgranicznie i naiwnie. W sumie to oddałam mu życie w zarządzanie. Na końcu zostalam z gigantycznym długami, bez pracy, musiałam sprzedać wymarzone mieszkanie, do tego zrujnowal mnie psychicznie. Odeszlam w ostatniej chwili. Byłam wrakiem czlowieka, pojawiła się nerwica i tak wróciłam do rodziców. To było w 2008 roku i od tamtej pory nie mogę stanąć na własnych nogach. Próby związania się z kimś, kończyły się fiaskiem, zasiedziałam się w dziadowskiej pracy za marne grosze, bo nie miałam siły na nic. W końcu jakimś cudem wzięłam się w garść, wyszykowałam dom po babci i przeprowadziłam na wieś. Z przelotnego romansu urodziłam wymarzoną córkę, ale zostałam samotną matką. Znów wróciłam do rodziców, a moja sytuacja finansowa sięgnęła dna. Krok po kroku pracowałam nad sobą, znalazłam pracę i chociaż było ciężko usamodzielniłam się. Żyło nam się każdego dnia coraz lepiej, mimo że nadal pracowałam za małe pieniądze. Byłam pełna optymizmu, odzyskiwałam wiarę w siebie. wierzyłam, że ułożę sobie życie. Otworzyłam się na mężczyzn iiiii ściągnęłam sobie alkoholika z chorobliwą zazdrością! Zaszłam w ciążę i gdy dziecko miało dwa miesiące wywaliłam go z hukiem. No i jestem samotną matką dwójki dzieci. Nie poddałam się, czytam Twoje posty i staram się budzić i ruszyć że skrzyżowania. Sen z powiek spędzają mi pieniadze, więc zaczęłam szukać nowej pracy. Znalazłam dość szybko, niby sporo większe pieniądze, ale nic tam nie działa jak trzeba, kłamstwo za kłamstwem, a to, co miało być pracą biurową, jest pracą 24 h na dobę, głównie w samochodzie i do tego w mega stresie. Wracam do domu tak wyczerpana energetycznie, że chce mi się płakać. Reasumując, albo jestem w maraźmie, a jak chcę ruszyć, to ściągam bagno, czy to facet, czy praca. Szczerze mówiąc, już czasami tracę nadzieję, że wreszcie wejdę na właściwą drogę i wstyd mi jest strasznie Nie kumam kompletnie. Pepsi ratuj. Reklama
Zostawiłam ten koment do większej rozkminy, nie dlatego, że już mam gotowy algorytm na taką przypadłość, ale dlatego, że nasza gra przybiera coraz to nowe oblicze, a kobiety wciąż zachowują się, jak w starych paradygmatach. A zmieniło się bardzo wiele, nowa kobieta rozumie, że nie musi się rozmnażać, żeby ewoluować. Jej prastare mózgi gadzi i limbiczny, są przez nią rozszyfrowane. Gdyby w tle tej całej historii nie było dwójki dzieci, które nie mają jeszcze pojęcia, że to gra przyspieszająca naszą ewolucję. Te dzieci potrzebują własnego domu z kimś, kogo uważają za kochającą matkę. Nawet zwykła przeprowadzka może być dla dziecka potężnym przeżyciem, z którym sobie nie radzi. Bywa, że chłopcy zaczynają się znowu moczyć i nad reaktywny pęcherz staje się poważnym problemem. W momencie, gdy pojawiają się dzieci, dla przeciętnej kobiety przestaje się liczyć liczba pojedyncza. Od teraz, przez następne dwadzieścia lat, nawet kilkadziesiąt, często przez całe życie, jej lęki i poczucie szczęścia są związane z jej potomstwem, czyli motywacja jest bardzo silna, ale jest poza kobietą. Generalnie jesteśmy bardziej emocjonalne i empatyczne, z bardziej rozproszoną uwagą na sto rzeczy naraz. Bezwzględne pragnienie zapewnienia dostatku swoim dzieciom w połączeniu ze strachem, natrętnymi myślami, złymi przeczuciami, strachem przed złymi przeczuciami, sprawia, że kobiecie matce znacznie trudniej jest się przebudzić. Nawet, gdy patrzy sercem, nigdy nie wyłącza głowy. Dlatego automatycznie nie możesz wrócić do tej lekkości, beztroski dziewczyny, która miała swoje prywatne cele i lewą nogą do lusterka przyciągała co chce, gdyż nie da się wejść do tej samej rzeki. Pierwsza część Twojej opowieści jest o tyle ważna, pomimo, że dotyczy nieaktualnej przeszłości, bo widać, jak bardzo śpisz. Uciekłaś z tonącego okrętu, miej tego jasność. Nie ma co drzeć szat o przeszłość, taką siebie trzeba też zaakceptować, ale nade wszystko zrozumieć, że taka też możesz być, że uciekniesz z tonącego okrętu, żeby się ratować. Że zrobisz coś, ale powiesz, że to zewnętrze Cię zmanipulowało, wybielisz się. Jednak pewne jest także, że w tym czasie przyciągałaś dostatek, ale nie potrafisz robić dalszych dobrych przepływów, masz destrukcyjny wpływ na siebie, i przyciągasz też destrukcję, przygodny seks, alkoholik. To też jesteś Ty, to też trzeba dorzucić do puli Ciebie i yyy … zintegrować.
Jesteś typem Robinsona Crusoe uwięzionego w powieści, co by nie zrobił, wszyscy wiemy, że skończy, albo zacznie (pół szklanki wody dla jednych to prawie pusta szklanka, a dla drugich prawie pełna) na bezludnej wyspie. Historia ma happy end, jak każda wizualizacja, tylko my nie rozumiemy jeszcze co jest tak naprawdę szczęśliwym zakończeniem. Że nie ma zakończenia, że jest ciągła ewolucja. Superancko przeciekawe, bezkresne, wysoko wysoko wibracyjne, niewyobrażalnie pociągające bycie miłością i pozbycie się strachu. Usiądź na chwilę i przywołaj te wszystkie Ty, żadnej siebie nie zmieniaj, ani odrobinę. Ty beztroska, przyciągając hajs na luzie, bogatego faceta, o którym marzą dziewczyny. Ty niepotrafiąca wziąć na klatę swoich gorszych wyborów, nieprzyznająca się do nich, nawet przed sobą. Ty z nową wizją siebie jako ofiary, przyciągająca nieodpowiedzialnych mężczyzn. Ty jako garb na głowie własnych rodziców, obciążający ich swoimi problemami. Ty, jako współczesny nieudacznik powracający do sukcesów w przeszłości, karmiący się nią. Ty, jak niemająca czasu dla swoich dzieci matka. Nie mów tylko, że to z winy pracodawcy, zajmij się sobą. I właśnie teraz masz ów zlepek różnych Ciebie, który w połączeniu z polem energomagnetycznym, oraz informacyjnym innych ludzi, bliskich Tobie, ale też społeczeństwa, kraju, polityków, Europy i całego świata wykonał taką woltę w grze, że otrzymałaś następujący obraz w lustrze Twojej rzeczywistości. Następnie zgódź się na każdą wersję siebie, i dodaj jeszcze nową, wyższą jakość, nowego Robinsona, którego los się odmienia, wszyscy to czujemy szóstym zmysłem, intuicyjnie od początku, najpierw spotyka Piętaszka, a potem dzieje się coraz więcej pozytywów.
Dodaj więc do tamtych siebie, jeszcze tę nową dziewczynę, której póki co, nie ma, ale, która się właśnie rodzi, już nad nią pracujesz, działasz, jesteś w drodze. Gdy zintegrujesz te wszystkie laski w sobie. Te, które Cię podkręcają i te, które Cię dołują, ale to zawsze jesteś Ty, a więc gdy zintegrujesz je, poczujesz się kochana przez siebie samą. Każda część Ciebie zrozumie, że nie musi spadać, znikać na drzewo, że została zaakceptowana. Mnie to zajęło wiele lat, bo nie rozumiałam, że nie można się na siłę zmieniać, ale należy dokładać nową siebie, integrować i zakochiwać się. Gdy zaczniesz siebie kochać, inni ludzie przestaną być dla Ciebie źli, albo dobrzy, oni nie będą już zagadką, będziesz ich kochać i rozumieć, jak siebie samą. Od tego momentu Twoje życie zmieni się całkowicie. Radzę Tobie i wszystkim samotnym matkom, które nie mają czasu, ani dostatecznych środków dla swoich dzieci, aby zapewnić im dobrostan duchowy i materialny, nie obciążajcie swoimi wyborami rodziców, to nie ich gra, to nie ich wzrastanie, chyba, że sami tego pragną. Natomiast ogromne pieniądze siedzą i czekają na przepływy w internecie. A pracę tę można wykonywać nie ruszając się z domu, gdy tylko dysponujesz w miarę szybkim łączem. Internet ma ogromną zaletę, na początek nie potrzebujesz praktycznie żadnych pieniędzy, pomyłki, które wykańczają przedsiębiorcę klasycznego, w necie praktycznie nic nie kosztują, szczególnie na początku, gdy większość rzeczy robisz sama. Pracę w necie zacznij, nie paląc za sobą mostów, nie rzucając jeszcze obecnej pracy, nie prowokując piętrzeniem potencjałów, sił wyrównujących. A gdy pieniądze już popłyną rączym strumieniem, radzę przejść (to nie krypciocha) na system aple’owski z paru powodów. Po pierwsze, jak w sieci świadomości, wszystko, co zrobisz na jednym urządzeniu znajdziesz na pozostałych. Po drugie Steve Jobs to naprawdę słodki witariański awatar, chociaż charakterek, ciekawe gdzie się zalogował teraz? Może do Twojego dziecka?
Wiem, że jest to porada dla zaawansowanych, że sama tkwiłam wiele lat w klatce z tabliczką „zmień siebie na inną” i tę klatkę też wzięłam na klatę, ale. Najpierw się zintegruj, nie pomiń żadnej siebie, co sprawi, że wkrótce się w sobie zakochasz, żadna część Ciebie nie poczuje się odrzucona, gorsza, co w połączeniu z pracą nad nową jakością Ciebie, podniesie Twoje wibracje i zaczniesz przyciągać energię dobrostanu. I to będzie bardzo dobry dobrostan, bez porównywania.
lovju<3
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi jak to jest, że do 30 sek po przebudzeniu rano czuje się jakby z inną świadomością? Znam odpowiedz na pytanie które sobie zadaje, wszystko jest takie lekkie, nie ma tego chaosu w głowie i jest akceptacja. Po tym czasie wracają natrętne myśli które mieszają mi odpowiedź na pytanie, chociaż jest ona tak jasna, wraca tęsknota za kimś, smutny nastrój i ścisk w klatce nim spowodowany.
Jak wydłużyć takie 30 sek i co to za stan w ogóle ?
Już się ciesz, wielu nie ma tych 30 sekund, martwią/boją się natychmiast. To jest stan alfa.
Ja czasem jak się budzę to nie poznaję swojego mieszkania, przez 30 sekund zastanawiam się gdzie ja jestem :)))
dużo podróżujesz? 🙂
Raz w miesiącu na weekend, czasem dwa 🙂
Pepsi a jak dążyć do stanu alfa? Jak mózg go uruchamia?
o to właśnie chodzi, o beztroskę, nauka medytacji, joga, bieganie,żywy pokarm
„ nie można na siłę zmieniać, ale należy dokładać nową siebie” i to jest clou wszystkiego. I od zawsze coś ktoś chciał zmieniać, bo coś tam nie tak. I w końcu uznała ze tam coś jest nie tak. I na siłę zmieniasz. Ale to nie to. To tak jakby ktoś cię wcisnąć w kombinezon lateksowy o 3 nr za mały, a w cieniu + 40 stopni. Cudo. Dla mnie ruszyło w końcu. To te słowa. Peps dzięki.
fajnie <3
Pepsi, wytłumacz mi proszę, dlaczego tak jest: mam tygodnie wysokiej świadomości, żadnego głosu w głowie, przyjemna pustka, naprawdę cudne uczucie. Potem to znika na kilka tygodni, w środku jest pustka, ale zła, taka bez współczucia, bez radości, a głos w głowie znowu męczy. Czuje się jak w czarnej dupie. Od czego to jest zależne? Może być, że gluten, rosół i maria ściągają w dół?
och maria, to straszna zmyła
Nie, najpierw był brak głosu i spokój, potem głos wrócił i dlatego marysia. Nie odwrotnie.
marihuana również zakrzywia rzeczywistość, inaczej niż alko, ale zakrzywia, to jest słaba opcja
Dzięki. Wiem, że słaba, ale trochę ten trzeci etap świadomości trwa, a fajne momenty są przerywane takimi gównianymi. Zwłaszcza, że zgodnie z Twoją nomenklaturą jestem klasyczną szajbuską typu grupa 0-, 11:11, 4444, kryształowa itd. Doesnt matter anyway. Ale Pepsi, już tam byłam z miesiąc temu, czułam że jestem jednością, Bogiem, wszystkim i niczym, miałam dostęp do tego skarbca. Jejku, jakie to było uczucie…. Przed snem, kiedy ciało zasypiało, a świadomość nie, wręcz przeciwnie, wibrowała. Potem okazało się, że Osho o tym napisał, że to metoda tarcia. Czułam jak ego się „ślizga” bo nie miało czego się złapać, jak bardzo się to ego bało. Bez marii od dekady ofc. Tęsknię za tym, bo wiem, jak tam jest błogo… Ty zawsze już masz to uczucie jedności, błogości?
nie nie mam, gram w grę, to jest niekończący się proces doskonalenia, ale to fajne jest
O tak, miłość do siebie to klucz! Właśnie (ponownie) się tego uczę. Piszę ponownie, no od lat to wiedziałam ale to teraz jestem w czasie gdy czuje te transformacje. Teraz jest czas na poznanie siebie. Tylko jest mi jeszcze ciężko z tą miłością do innych;-) kiedy to przychodzi Pepsi że akceptujesz innych takimi jakimi są i ex partner czy ex teściowa już nie wpływają na twoje samopoczucie?
A co do zarabiania w internecie. Marzenie niejednej samotnej matki, tylko ciezko o pomysł gdy wydaje się że w internecie jest.juz wszystko…..:)
Pozdrawiam!
przychodzi wtedy kiedy przychodzi, podobnie jak budzenie się ze snu
Pepsi Kochana,
Udzielam sie u Ciebie od czasu do czasu i rzeczy caly czas sie zmieniaja ewoluuja. Najpierw zmienilam sposob zywienia, potem rozpoczelam kreowanie lepszej wersji siebie, mam super faceta, odkad rozpoczelam kuracje 4 szklanek z wypasami TIB zniknely mi guzki pod pachami, ktorych nabawilam sie na Filipinach od zapychajacego pory deodorantu.
W tym roku rozpoczelam realizowac swoj plan, ktory mialam w glowie od ponad roku i robie zdjecia polaroidowe w Londynie. Jest super. Wczesniej prowadzilam jednak bloga podrozniczego, ktory jakos tam wzrastal, ale nie mialam do niego zbyt profesjonalnego podejscia i po dwoch latach i darmowym e-booku o podrozowaniu po Azji poddalam sie. Zauwazylam, ze ciezko jest mi siebie „sprzedac” jako osobe. Aktualnie mam super powera do swoich pasji, stosunki z ludzmi, ale chcialabym to jeszcze przekuc w biznes w sieci. I nie ukrywam, ze chce by byl to moj glowny biznes. Wszystko juz mam, ale nie wiem jak rozpoczac to w sieci, a nie chce juz pisac kolejnego bloga po lepkach. Zabieram sie do wszytskich rzeczy na nowo, ze swiadomoscia.
Wiem, ze te pytania sa glownie dla mnie, ale z drugiej strony rozumiem, ze czekanie to marazm i nic z czekania kreatywnego nie wychodzi 🙂 Jak wykreowac blog o lifestylu, o pasji robienia zdjec polaroidem (jest to w Polsce nisza i jest bardzo niewielkie poszukiwanie tematu w sieci), o podrozach (wczesniej jak tworzylam teksty o podrozach to z wlasnego doswiadczenia, byc moze mylnego, tez widzialam ze w google analytics jest niewielkie zainteresowanie). Twoja ksiazke przeczytalam paro krotnie i wiem, ze glowna motywacja jest pisanie pod dane slowa kluczowe w sieci, a ja wlasnie mialam z tym problem. Do tego wszystkiego dodaje rozwoj osobisty, progres zywieniowy, stan ducha i umyslu. Jak to wszystko polaczyc, jak stworzyc taki blog/biznes? Jaki produkt mozna by stworzyc / jaki produkt sprzedawac?
Akurat ze strony biznesowej leze, jesli ktos poleca jakies ksiazki o praktycznej stronie prowadzenia takiego biznesu, to ja chetnie poznam takie tytuly 🙂
Pozdrawiam i Ajlovju <3
Peps dzięki za tego wpisa? jakbym czytała o sobie i nagle wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce ? taka kropeczka nad i w najlepszym momencie.
No tak. Kiedyś myślałam, że trzeba się obciosać, wystrugać, na szczęście udało mi się popełnić wiele życiowych błędów i zrozumieć, że obciosywanie nie da rady, trzeba by ściemniać, a to już za dużo. Ukleić się w bałwanka, przed żadną swoją „ja” nie ukrywać się.. A na wiosnę rozpuszczasz się, wodą płyniesz, strumieniem, nurt coraz szybszy 🙂 .
Tą rozedrganą od strachu też jestem? Myśl, że strach to nie ja, pomaga, ale ta zestrachana to też mimo wszystko ja, więc chyba nie ma co stawiać krzyżyka? Akceptacja, czyli tak, siema strachu – spoko, że jesteś, ja już cię znam…. tyle tu tego było o strachu, że człowiek w strachu ściska się i reset, jak to było?
Peps, Ty to potrafisz podźwignąć człowieka i pomóc się wspiąć na wyższy poziom, poważnie mówię 🙂
Jestem jak ta oślica? 🙂 https://www.pepsieliot.com/szukaj-guru-poszukaj-oslicy-odkryj-swoje-prawdziwe-ja/
…
Ja, rozmnażaniu mówię kategorycznie nie, choć zastanawiam się, czy nie będę żałować jak się obudzę z ręką w nocniku za x lat.
człowiek ma przewrotne ego, zawsze ma wolty, więc kiedyś Ci powie, że mogłaś, chyba, że będziesz już daleko na drodze do przebudzenia <3
Pieniądze są w internecie. Jasne, przecież handel co roku idzie w górę o 30% Mam Twoją książkę o zarabianiu w internecie i coraz bardziej mi smutno że czas mija , a ja ciągle nie wiem , gdzie te pieniądze są dla mnie, przecież czuję że w internecie, ale ciągle nie wiem jak je podnieść.
Droga Pepsi, bardzo dziękuję za odpowiedź! Tak jak każdy Twój post, pomógł mi ogromnie. Uświadomiłam sobie, że faktycznie nie akceptuje swoich złych wyborów i ciągle się za nie obwiniam i bardzo się ich wstydzę. Na szczęście wiem juz, że to nie inni są winni tylko ja sama tą rzeczywistość stworzyłam. Nie chowam urazy i żalu, zawsze szukam źródła w sobie. Nie tęsknię też za przeszłością bo to nie była moja bajka, ale tęsknię za nową mną i rzeczywistością stworzona z duszy (gdzies ja w glebi widze) a nie z ego i denerwuje się bardzo, że nadal błądze. Myślę że akceptacja swoich części może wiele w tej kwestii zmienić. Dzieco, a zwłaszcza pierwsze, bardzo dużo we mnie zmieniły, daly mi sile i radość (zawsze o nich marzylam) i są moim świadomym wyborem. Tak organizuje sobie zycie ze spędzam z nimi dużo czasu w uwadze dla nich i bardzo tego pilnuje. Dzięki Tobie pracuje nad lekami i nad uwaznoscia. Przeplywy finansowe to jest to co najbardziej mi doskiera, kupie poradnik o zarabianiu w necie i biore sie do roboty. Bardzo dodał mi otuchy fakt, że jednak ruszyłam że skrzyżowania. Jeszcze raz dziękujemy. LOVE 🙂 🙂
jest mi lepiej, jakby już nastąpiła jakaś akceptacja, spokój to jest dobre slowo.
Ps kiedyś miałam chwilę iPhone i nie byłam w stanie do niego się przekonać, chociaż Steve jobsa uwielbiam! 🙂
<3
zawsze, zawsze, zawsze naciśniesz swoimi słowami tak akuratne przyciski we mnie,
że się rozpłakuję tak z głębi aż mną trzęsie dusza na obudzenie i śmieję się w głos jednocześnie i czuję totalne poruszenie wewnątrz tej autentycznej mnie i wstaję a raczej wyskakuje z krzesła od kompa z jabuszkiem z rękami do góry i uśmiechem w wyszczerzu i wrzeszcze gapiąc się na mape swiata naprzeciwko
„TAAAAAAK !!!
Robimy tooooo!!!
Mega czadowa ta gra!
WYMIATAM w nią!”
czuję ogromną, ogromną wdzięczność i zostawiam też trochę tu, dla innych 🙂 a tam naprawdę nie „innych” tylko pozostałych.
Więc bardzo nas wszystkich kocham.
Ostrzegam , że jak kiedyś CIę gdzieś spotkam to mogę niekontrolowanie się rzucić na Ciebie by Cię uściskać i ukochać i podziękować, ale wiem że to może być bardzo nie spoko dla Ciebie więc wierzę, że zachowam na tyle uważności , by chwilę przed krzyknąć: PEPSI TO JA, kiedyś napisałam , że się na Ciebie rzucę z miłości, CZY MOGĘ Cię przytulić?!?!”
oczywiście Kochana, czekam <3