Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Jeśli w tym roku i kilku poprzednich znalazłaś się w czarnej dziurze, i to na różnych powierzchniach doświadczeń …
Pełnej dołów i wybojów finansowej, chropowatej i dziurawej zdrowotnej, oraz śliskiej jak olimpijskie lodowisko uczuciowej, albo tylko jednej doświadczyłaś boleśnie, to właśnie dla Ciebie jest.
Wyobraź sobie, że koleś wymyśla telewizor, i może to zrobić w pojedynkę, ale już telewizja jest strukturą i zamienia się w wahadło destrukcji, które chce przetrwać i wyżywić się.
A żywi się energią popleczników, lub tych, którzy z nim walczą.
Wahadło żywi się głównie strachem, gdyż jest emocją wysoce energetyczną (wystraszony dużo jej traci) i łatwą do wywołania u innych.
Wahadło ma oczywiście zupełnie inny cel niż każdy pojedynczy poplecznik.
Na przykład takie wahadło, który zrzesza ludzi z zespołem metabolicznym.
Każdy taki człowiek ze strachu, albo lenistwa, zasysa jak narkoman określony pakiet leków i przekonań.
Czy w interesie wahadła jest, żeby wyleczyć tego człowieka?
Czy też długo przytrzymywać przy życiu w coraz większym uzależnieniu od leków, ich skutków ubocznych, kolejnych schorzeń i kolejnych pakietów leków?
Dlatego celem ugrupowań politycznych i każdych innych, nigdy nie będzie indywidualne dobro ich wyznawców.
I to się dzieje bez żadnych emocji po stronie wahadeł, one po prostu zawsze pojawią się jako zewnętrzna struktura porządkująca.
Dotyczy to też mrowisk, ławic rybek, czy kluczy ptaków i podobnych systemów z natury.
Ale co to Ciebie obchodzi?
Może sporo, pomyśl, wszystkim wydaje się, że szereg, struktura, to taka rzeczywistość.
Tymczasem to jest iluzja, to jest Twoje przekonanie, że musisz pomykać tą samą ścieżką, którą zaiwaniają inni.
Wczoraj jeszcze raz po latach obejrzałam film o Steve Jobsie, ten z Kutcherem w roli głównej.
Wtedy film niezbyt mi się podobał, ale współcześnie patrzyłam na co innego.
Nie na witarianina, tylko człowieka, który był TOTALNIE NIEPRZECIĘTNY w totalnie przeciętnych momentach powstawania przedmiotów, czy nawet technologii.
Świat godził się na brzydotę PeCetów uważając, że detal nie odgrywa roli, jeśli mówa o technologiach.
Przeciętnemu człowiekowi, odbiorcy produktu, czy jego twórcy, oszczędnemu, żeby nie powiedzieć kutwie, często równie, jak klient pozbawionemu gustu i smaku, a więc im obu zależało jedynie na dostępności, taniości i dostatecznemu działaniu produktu.
Elitarność miała się nie sprzedać, czyli nie zarobić.
I owszem, nie o to chodzi, aby komputer osobisty był elitarny.
Elitarność jest ZEWNĘTRZNA, nikt nie chce być elitarny, może ewentualnie należeć do elity, ale i tak jest coś milion razy ważniejszego.
To ekskluzywność.
Ekskluzywność dotyczy WNĘTRZA.
Steve Jobs dał ludziom ekskluzywność: używasz tego komputera, bo jesteś taki jak my.
TAKI JAK MY!
Chcesz dla siebie kontaktu z najnowszą technologią zamkniętą w najpiękniejszym na świecie designie, bo jesteś taki jak my, dbający, wysublimowany ekskluzywny.
Ludzie zakochali się w Apple, bo byli tacy jak my, ekskluzywni.
To był wybór dobrowolny!
Można było pozostać przy paskudnym, głośnym jak tajfun Katrina PeCecie.
Być takim, jak oni, albo dać sobie – wspaniałej istocie – kontakt z najwyższą technologią w doskonałym pięknie.
Tak jak my, ekskluzywnie.
Do czego zmierzam?
To proste, nikt nie jest w stanie zostać nowym Michaelem Jordanem BEZ WYJŚCIA Z SZEREGU.
Gdy godzisz się na bycie owcą w kierdlu, gdy pozwalasz sobie tylko na tyle, bo inni też tak robią, jak sobie życzy kolejne wahadło korporacyjne, szkodnictwa (szkolnictwa), patriarchalne, farmacyjne, domowe, religijne, posąsiedzkie, i tak dalej.
Ale jak można wyjść z szeregu, gdy nie wolno?
Gdy zabronione?
Boisz się wyjść z procesu, gdyż bez narzuconego procesu ludzie w matrycy odrzucą Cię.
Nie pozwolą Ci na dalsze leczenie, gdy nie wbiją Ci igły w potencjalnego raka.
Z wahadłem NIE DA SIĘ WYGRAĆ W WALCE.
Ciągle zapominasz o tym, że zawsze otrzymasz to, co wybierzesz.
Zawsze otrzymasz to, na co sobie pozwolisz mieć, być, tworzyć, mówić i myśleć o sobie.
Twoja rzeczywistość jest taka, jaką widzisz w swoim lustrze.
Gdy Ty się nie zmienisz, odbicie też nie.
Ludzie nie umieją ze sobą gadać, zaraz jest jakaś poniewierka siebie, a to myślowa, a to słowna.
Długo leczy się takie samookaleczenia.
Długo ogląda się w lustrze człowieka z bliznami, których przybywa, bo codziennie siebie ranisz w imię wzorców społecznych, państwowych, sąsiedzkich, kulturowych, finansowych i wszystkich innych, które zostały Ci narzucone.
Potrzebujemy struktur, żeby się dowiedzieć, co robi tłuszcza, wspólnie zrobić stół i flaszkę.
Ale niektórzy doceniają indywidualizm, ekskluzywność, są tacy jak my, inni.
W końcu wahadła dają żyć innym.
Odczepiają się, a niekiedy są zmuszone zrobić z jakiegoś innego gwiazdę, o czy można przeczytać u Vadima Zelanda.
Powiązane artykuły
Komentarze
Wziąć sobie dobrobyt, ale nie, że należy się wszystkim. Chodzi tylko o te różnice, że ogłaszanie wszem i wobec, że równość i dobra dla każdego nie przejdzie przez podczepiające się wahadła, zatem rzecz tylko w tym, by indywidualnie to wiedzieć? No i zrobić 😉
Czytanie to już ruszenie ze skrzyżowania? ?
tak, jeśli czytasz z pasją
Dziękuję Kochana
<3
kocham <3
Jeżeli wszystko oddać” bez walki „ na wszystko mówić tak i robić jak powyżej napisane to Jak poradzić sobie z wszystkimi którzy nas znają, bo w ich oczach jesteśmy frajerami, zdrajcami, słabeuszami i bez ambicji
Czy ciągle „ nastawiając drugi policzek” nie stracimy szacunku do siebie?
Można ich olać, tyle że zostaniemy sami- oni pójdą na barykady, a my nie
no i co ja mogę na to powiedzieć, jeszcze tego nie zrozumiałaś, mam nadzieję, że Cię nie urażę
Nie uraziłaś.
Rozumię wszystko. Rzecz w tym, że tylko Budda i Jezus byli tak przebudzeni, że ich ego nie miało głosu. Zaś ja przebudzam się jak większość- ega czasami mną żądzi. Łapię się na tym, zapewne tak jak i ty. I o ten czas mi chodzi. Co wtedy jak to zrobić żeby nic nie czuć
nie tylko Budda i Jezus, jest cała masa takich ludzi, ale nawet oni musieli wciąż obniżać entropię, gdyż to jest proces, który nigdy się nie kończy. Dlatego będąc częścią wyższego systemu świadomości cały czas jesteśmy w drodze. Czy pianista może zaprzestać trenowania gry na fortepianie? Zaraz zacznie się cofać.
Fajnie to ujęłaś
Ćwiczyć trzeba i ciągle mić się na baczności.
Myślę, że o wiele łatwiej mają ludzie, którzy temu poświęcają cały swój czas. Mam na myśli ludzi nie uczestniczących w wirze codziennego życia i nie mających dzieci. Np. mnisi buddyjscy itp
prawie każdy może wybrać takie życie, ale ludzie chcą inaczej grać, i mogą się doskonalić na swoim podwórku
Dziekuję za kolejny wpis…myślę i myślę i może coś zaczynam kapować…może.
Ale ja troche z innej beczki: Co może oznaczać poziom homocysteiny( u córki)
3,0 mikromol/l
ile ma lat dziecko?
no tak …..nie wszyscy widzą ile ono ma lat a ma…25.
i jeszcze witD3 metabolit 25(OH) 19,33
kwas foliowy 23,170 nmol/l
wit B12 682 pg/ml
magnez 1,89 mg/dl
cholesterol całkowity 235mg/dl
i dużo więcej badań zrobiła tylko nie wiem o których pisać, inne sąraczej w granicach normy.
z tarczycą wszystko w porządku?
TSH 3,06
niedoczynność
ft3 5,5
ft4 17,8
FSH 3,3
LH 11
A co jeśli…on mówi prawdę…ale…jest to równocześnie programowanie matrixa, aby zostawić go, a on się będzie dalej rozrastał po swojemu?
Matrix. Nie jest wrogiem. Mam pozwolenie, by się rozwijać, strona Pepsi jest jak skarbnica podpowiedzi do gry. Czasem otrzymuję podpowiedzi z innych źródeł. Widocznie sama nie dałabym rady grać… Gdy w ciagu dnia cos sie zdarzy 2 razy Cos o czym normalnie nie myślę To często to jest wskazowką. Gdy się modlę dostaję odpowiedź. To prawda, nie walka jest po naszej stronie Lecz zrozumienie. Wsluchanie się w siebie jest bardziej prawidłowe.
Dlaczego książek Zelanda nie ma nigdzie na ebooki. No przeczytała bym w końcu, bo czuję, że jestem w tyle. Odzwyczailam się od okularów, nocnej lampki i papieru.
to Twój problem
No jasne, że mój, ale moze źle szukam. Moze jest w innym formacie do kupienia, tylko ja nie wiem gdzie i ktoś podpowie?
Kupując książkę, ktoś musi zrobić papier, ja wydrukować, transpprtować, magazynować, później zapakować w jakieś folie, znowu transportować itd. – przyrodzie się to nie podoba. A jak chcesz kupić e-booka to klikasz, płacisz też kliknięciem i czytasz. Mi imponuje, że ludzie wymyślili takie cuda 😉 jestem z nas dumna. I jednocześnie dziwię się, że tak znana książka nie jest dostępna.
Ty chyba żartujesz, wiesz co potrzeba żeby wyprodukować komputer, albo tylko czytnik?
Zeland jest w pdf łatwo dostępny ?
Lucy, wpisujesz w googla „vadim zeland transerfing pdf” i czytasz online.
Jest cienka granica między nieocenianiem otoczenia, a ocenianiem by wybrać dla siebie co najlepsze?
nie, myślę, że to jest dość jasne, dusza wie jak to robić `:) <3
Sięganie po swoje to jedno, ale trzeba się jeszcze nauczyć jak być szefową dla samej siebie. A takich umiejętności mi właśnie brakuje. Ktoś poleca jakieś lektury w tym temacie?
A jak już sobie mogę sięgać po wszystko co chcę, to chciałabym sięgnąć po taki temat Pepsi: „Jak być samą sobie szefką w nowym roku i aż do końca” 🙂
Hehehe Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego!!
Pepsi odnośnie lin życia jak do jasnej ciasnej poznac miłość te prawdziwa ta nie matrixowi albo w miarę możliwości jak najmniej matrixowa wśród tylu moich doświadczeń różnie się zaczynało. Emocje motyle w brzuchu i nawet od przyjaźni próbowałam czy to fruwanie i motylki i to że szalejemy to mało ma z miłością wspólnego ?jak rozpoznać że to jest to Ci szczęśliwi mówią zobaczysz itd poczujesz czy aby NaPewbo to się wie poznawałam już tylu mężczyzn że sama nie wiem czy może być inny objaw miłości niż te zauroczenio- zakochanio -porażki ?
zacznij się budzić, żyj świadomie, pozbywaj się strachu, dużo przebywaj w naturze, ładuj się energią ziemi, słońca, relaksuj się, będziesz miała codziennie coraz większy dostęp do danych, odkrywaj siebie, dotrzyj do własnej duszy, ona wie
„Twoje prawdziwe JA, to jest to, kim Jesteś, a nie to, co z Ciebie zrobiono”.
Ta postawa „zgody” – bardzo ją rozumiem. Pamiętam, że słysząc, że ktoś „walczy z rakiem”, „nie poddaje się” trochę mnie śmieszyła / nie mam innego określenia- przepraszam wszystkich chorych myślących inaczej/. Bardzo to rozumiem: po pierwsze zgodzić się na to co jest i robić dalej co trzeba robić 🙂 – najkrócej rzecz ujmując.
Bieganie rano, Zimne prysznice, medytacja, odstawienie mięsa, produktów przetworzonych itd, czytanie książek, u niektórych psychoterapia, dzielenie się miłością z innymi… Coś jeszcze byś poleciła Pepsi na to żeby zacząć się budzić?
Besos
nie myśleć 🙂