😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Teraz jestem na studiach, ale boje się zadawać pytań, rozmawiać w ludźmi w grupie. Gdy rozmawiam z kimś w cztery oczy czuję się lepiej, dużo mówię, ale kiedy mam się odezwać, albo wtrącić coś od siebie na”forum” nie daję rady. Kiedyś przed chęcią zadania pytania (chciałam tak bardzo się czegoś dowiedzieć, często chcę) już byłam gotowa, i czułam jak strasznie bije mi serce, tak głośno. Skończyło się skuleniem jak zawsze.
Dzisiaj, gdy spotkałam znajomą, zaczełam mówić o czymś, a ona, że po co jej to mówię. Dzizas. Odczuwam taki strach. Często, gdy coś powiem zostaję”zjechana”, dlatego boję się (już nie wiem ile razy użyłam tego słowa), że znów coś powiem źle. Ludzie nieraz pytali mnie czemu jestem smutna, podczas gdy ja nie byłam smutna, a raczej taka”przestraszona, skulona”. Nie wiem jak nauczyć się tej lekkości bycia sobą.
Do tej pory, zaszywam się w swoim świecie, mam wrażenie że nie pasuję do bycia tutaj, że lepiej byłoby jakby mnie nie było. Nikt, nic mnie tutaj nie trzyma, czasem ciężko jest mi podjąć najgłupsze decyzje. Żyje i nie wiem, czy ja naprawdę żyję.
Dzięki, że się odezwałaś. Rozpoznanie bez dwóch zdań? Fobia społeczna.
Zjawisko cywilizacyjne występujące pi razy drzwi u co 12 osoby, częściej u kobiet. Jej pierwsze objawy pojawiają się z reguły w okresie dojrzewania.
z Wiki:
Fobia społeczna (nerwica społeczna, zaburzenie lęku społecznego) zaburzenie lękowe z grupy zaburzeń nerwicowych, często mylone z nadmierną nieśmiałością. Najbardziej typowymi objawami fobii społecznej są uporczywy lęk (obawa przed nienormalnym zachowaniem się wśród ludzi, ośmieszeniem lub kompromitacją), czerwienienie się, drżenie rąk i mięśni, przyspieszone bicie serca, nadpotliwość, duszności. Prowadzi ona zwykle do znacznego wycofania z relacji społecznych. Człowiek dotknięty tym zaburzeniem może przypominać osobę z cechami nieśmiałości, jednak w wypadku fobii społecznej główną różnicą jest występowanie bardzo silnego unikania sytuacji społecznych oraz cierpienia spowodowanego wpływem zaburzenia na kontakt z innymi ludźmi.
Osoby z fobią społeczną są mało towarzyskie i skryte, uskarżają się na brak tematów do rozmów oraz uważają się za osoby nieatrakcyjne. Niektórzy chorzy z fobią społeczną są w stanie zapanować nad swymi objawami i tłumią lęk w sobie, na zewnątrz sprawiając tylko wrażenie introwertyków, ludzi spokojnych i opanowanych. Rzadziej manifestują radość i swobodne zachowanie, bardziej typowa jest ich powaga i nadmierne kontrolowanie mimiki i zachowania. Osoby cierpiące na fobię społeczną: unikają wystąpień publicznych unikają jedzenia i picia w miejscach publicznych nie odzywają się w obecności innych unikają rozmów, zwłaszcza z osobami, które są dla nich autorytetem nie mogą pracować, gdy ktoś na nie patrzy prowadzą najczęściej samotniczy tryb życia
Czyli nie świrujesz, Twoje ciało fizyczne pomimo objawów chorobowych nadal jest zdrowe. Nic się takiego nie dzieje, to tylko ciało emocjonalne nie radzi sobie z Twoim ego. Gdy pójdziesz do psychoalopaty otrzymasz być może nawet jakieś psychotropy. Z każdej nerwicy wychodzi się w ten sam sposób jak wygląda krok w przebudzenie, poprzez zrozumienie i zmianę.
Nieustające siedzenie we własnej głowie wpędza nas wszystkich w totalne paranoje. Stajemy się nałogowcami. Pokaż mi kogoś bez nałogu. Wszyscy są w jakimś nałogu, drą faje, robią flaszki, narko, Marię, objadają się cukierkami, pizzą, albo nałogowo nic nie jedzą, wymiotują, obsesyjnie ćwiczą na paczce, chcą mówić z facetami tylko o miłości, czytają romanse, grają w ruletkę, wyciskają pryszcze, wstają na lekcjach i gąbkują narożniki tablicy, myją ręce co chwilę, mają tiki, kiwają nogą, uprawiają seks, kupują ubrania, albo motory, pożerają fistaszki i ważą się wiele razy dziennie. Znam takie, co śpią z ręką w pampersie, aby w razie czego natychmiast dziecko przewinąć.
Ludzie wciąż się do czegoś przywiązują, jednocześnie odbierając sobie wolność. Żyją w strachu, a jak wydarzy się coś dobrego, spodziewają się, że teraz to już pewnie się posypie. To też świadczy o braku zrozumienia o co kaman i wynika z przywiązania, że zawsze coś musi warunkować Twoje szczęście. Twoja nerwica to coś na poziomie 3 stopnia zatrucia ciała (podobnie jak tłuszczaki, polipy) przez programy ego, a co za tym idzie złe emocje, złe jedzenie, zły styl życia, niedożywienie, niezrozumienie.
Jakiekolwiek psychotropy, czy używki typu flaszki, jedynie przytłumią te emocje, które odczuwasz, co w końcu doprowadzi do jakiejś choroby somatycznej.
Najczęściej sądzisz, że życie ma paski jak zebra. że po zdrowiu musi nadejść choroba, że po sukcesie finansowym musi nadejść krach, że po wielkiej miłości, jednak obojętność. Gdy zaczniesz obserwować siebie, budzić się, widzieć jak na dłoni swoje wciąż niezadowolone ego, które podkopuje Twoją wiarę w siebie, gdy uświadomisz sobie, że jesteś wibrującą energią, tak jak wszystko wokół, pojmiesz, jak wiele zależy od Ciebie.
Gdy nauczysz się wyłączać dialog w głowie, doznasz olśnienia, a raczej wyzwolenia. Ostateczne wyłączenie myśli sprawia, że stajesz się Buddą, niezwykle rzadkie przypadki. Wystarczy, że nie będziesz podążać za swoimi obsesyjnymi myślami, dasz im spokojnie przepłynąć, czyli staniesz się obserwatorem siebie.
Nic dobrego jednak się nie wydarzy, nie wprowadzisz żadnej zmiany, dopóki nie zaakceptujesz tego co jest. Nikt nie każe Ci lubić, czy nie lubić swojej fobii społecznej, ale po prostu daj sobie na nią przyzwolenie. Jest jak jest, a wszystko jest po coś. Ta nerwica jest po prostu kolejnym stopniem do Twojego wzrostu i kiedyś nawet okażesz jej wdzięczność. Jak się bywa wdzięcznym konsekwentnemu rodzicowi.
Gdy wyzwolisz się ze swoich porównywań do innych, oceniania siebie i innych, rozkminiania wszystkiego za pomocą Twojej fałszywej osobowoości, czyli wiecznie mówiącego NIE ego, w Twoim życiu, po białym pasku może nastąpić biały, a potem znowu biały i tak dalej. Może nastąpić ciąg sprzyjających okoliczności i to będzie normalne. To prawa Murphy’ego, że jak coś może pójść źle, to z pewnością pójdzie są nienormalne, sprzyjające karmieniu pasożytów energetycznych.
Czyli zastosuj nauki zdrowotne z tego bloga, dotleń się (podczas ataku paniki działa oddychanie przez torebkę papierową), biegaj, albo/i codziennie ćwicz 5 rytuałów tybetańskich, suplementuj się, nawadniaj/odżywiaj, dotleniaj się 4 szklankami.
Polecam naszą Omega 3 TiB z dużą ilością kwasów w kapsułce, jednak ostateczny wybór zawsze należy do Ciebie i do Twojego lekarza.
Naucz się przepuszczać przez siebie dwa potoki energetyczne. Stajesz w minimalnym rozkroku. Twarz kierujesz ku słońcu. Potok wschodzący idzie z Ziemi do góry, wchodzi przez Twoją najniższą czakrę, i wychodzi przez najwyższą, czyli czubek głowy. Potok schodzący wchodzi z Kosmosu przez czubek głowy, wzdłuż kręgosłupa i wchodzi do Ziemi przez czakrę w okolicach kości ogonowej.
Te potoki powinny być silne i płynąć gładko zgodnie z oddechem. Wdech do brzucha potok wschodzący z Ziemi i głęboki wydech potok schodzący z Kosmosu.
Żeby zadziałało samowyleczenie należy zgromadzić w sobie sporo energii.
Najpierw robisz post energetyczny (działa podobnie jak niejedzenie), a potem ładujesz się energią (potokami). Najlepiej w przyrodzie. Następnie badasz swoje ciało, czyli szukasz miejsc zablokowanych energetycznie. Poczuj narządy swojego ciała, kończyny, brzuch, tyłek, głowę, przepuść prze to wszystko energię. Pootwieraj swoje ciało energetycznie, zrobisz to, bo jesteś do tego stworzona, tylko Cię zablokowało.
Uwolnij swoje organy. Każdy z osobna. Koryguj dotąd, aż poczujesz ulgę.
Nie walcz ze swoją fobią społeczną, bo gdzieś się schowa i dopadnie Cię szereg innych nałogów.
Zaakceptuj to co jest i rusz ze skrzyżowania. Nerwica jak każdy nałóg i natręctwo, musi sama odpaść. Dopóki siedzisz w niskich wibracjach strachu będziesz spotykała nieprzyjemne laski, które absolutnie przez sen będą mówić nietaktowne rzeczy.
Gdy ruszysz z tego skrzyżowania, nieuprzejme laski będą się wykruszać, jak stara guma do żucia na podeszwie buta, traktowana kostką lodu.
lovciam
Powiązane artykuły
Komentarze
Ciekawe, lubię te klimaty. 🙂
Był taki fajny wpis o obrotach..
no tak,ale nie mogę go znaleźć
chiba mam 😉
http://www.pepsieliot.com/8-dziwnych-rzeczy-ktore-spowalniaja-metabolizm-oraz-sekret-1-cwiczenie-z-5-na-jak-najmlodsze-zycie/
o dzięki, nie znalazłabym 🙂
Też tak mam :/ ale już wiem co robić 🙂 dziękuje Pepsi ❤️
Bardzo dobry artykuł. Pozdrawiam.
thx pozdro 🙂
Jak to wszystko czytam, to wydaje się takie proste, chwilę później wszystko znów się komplikuje… Miałam ten moment kiedy czułam pękającą skorupę, czułam, że mogę więcej, że wszystko doskonale rozumiem…Teraz znow wpadłam w sidła ego, mam wrażenie, że trzyma jeszcze mocniej, jak wtedy kiedy byłam zupełnie śpiąca… Ręce opadają. Do tego doszedł jakiś ucisk w splocie słonecznym, jakbym żyła w wielkim, niszczącym nerwy stresie. A to tylko małe spięcia w pracy. I taka reakcja, nie wiem dlaczego? Było tak, ze umiałam się wyciszyć, odpuścić, nie dac się sprowokować, teraz do niektorych mogłabym strzelać. Co się ze mną dzieje?
jest jak jest, a zawsze jest dokładnie tak, jak ma być, po prostu przejdź przez to, nie walcz, poddaj się, zaczynać od nowa można miliony razy, na tym to polega, byleby tylko nie stać na skrzyżowaniu
Pepsi, jak otworzyc swoje cialo energetyczne ?
powoli, na dworze, ze słońcem, poszukam wpisu i wrzucę.
Dzieki, to nawet sie przyda i obrotnym wsrod ludzi.
Nie wiedziałam że to co dzieje się w mojej głowie ma fachowa nazwę! W tamtym roku byłam na kursie mindfulness, bardzo pomogło polecam, tak jak bieganie, ale niestety brak mi konsekwencji w działaniu. Teraz nic nie robię a moje myśli mnie dobijają. Dzięki za ten artykuł teraz wiem że muszę ruszyć tyłek i walczyć spowrotem o siebie!!!
Też cierpię na nerwicę….. nigdy nie wyobrażałam sobie, że tego doświadcze. Strach doprowadzal mnie do ataków paniki. Mam częstoskurcz serca samoistny napadowy. Każde zaklucie w klatce piersiowej powodowalo u mnie ogromny strach. Mam 30 lat, a każdego dnia boję się, że dostanę zawału i ciągle myślę, kiedy znowu będzie kolejny atak częstoskurczu. Zeswirowac można ;( …. mimo to wierzę, że będę zdrowa i w końcu przestanę się bać 😉
Miałam coś takiego na studiach (dekady temu). Chodziło głównie o ego, które bardzo się martwiło, jak wypadam. Wypowiedzi musiałam pisać „całym zdaniem”, a i tak ręce mi się trzęsły tak, że nie trafiałam we właściwą linijkę tekstu. Przeszło, gdy zajęłam się czymś, co uważałam za ważniejsze od samej siebie (a właściwie od oceny mnie przez otoczenie). Zaczęłam mówić z głowy, nie z kartki, a niektórzy uważali, że nawet sensownie.
Mocno pomaga spojrzenie na siebie z poczuciem humoru. No i daje nieustanne powody do radości.
Pozdrawiam z mojej sinusoidy, raz jestem wysoko a potem daje się złapać w pułapkę ego i szuram po nizinach, ale tak czy śmak idę sobie i potwierdzam, a coraz częściej jestem na tak w każdym możliwym aspekcie, liczy się droga. Mnie moje wyobcowanie coraz mniej interere, że się z ludźmi nie dogadywałam (bo postrzegam to już w kategoriach przeszłości) a obecnie mimo, że ludzi wokół mnie wciąż brak to nieeeważne, tak najwyraźniej ma być. Po raz kolejny dziękuję Pepsi za to niesamowite miejsce, no takam wdzięczna za to, że tu trafiłam <3 <3 <3
<3
Ja tak mam z gośćmi. A już najgorzej jak się ktoś zjawi znienacka. Nawet jak kogoś lubię, to nie w moim domu. Przy gościach przestaję być sobą, sztuczny usmiech i tylko myślę kiedy pójdzie. Wiem, dziwne. Ale pracuję nad tym.
Jak zrobić post energetyczny?
przez pewien czas nie karmisz się żadną energią, zerujesz się.
A jak się oddycha do papierowej torby? 🙂
tak jak na amerykańskich filmach, wygooglaj
Jak bym czytała o sobie! Mam to samo od kilkunastu lat, nie umiem odezwać się w grupue. O wystepach publicznych nawet nie wspomne. Mam mała grupe znajomych z którymi świetne sie dogaduje ale tylko pojedyńczo. Jak te same osoby sa wszystkie razem nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa. Podczas dyskusji na jakiś temat czesto chce coś powiedzieć,wyrazić swoje zdanie ale coś mnie blokuje. Otwieram usta,serce wali jak szalone i….nie jestem w stanie nic z siebie wydusić. Dwie osoby to juz tłum. Zawsze myślałam że taka moja natura i że nie da sie nic z tym zrobić.
Dziękuje autorce posta i Tobie Pepsi. Aż sie poryczałam czytajac to. Jest nadzieja że i mi uda się coś z tym zrobić. ♡♡♡
No właśnie jakbym czytała o sobie, też długo myślałam że to charakter, sposób wychowania,ze jestem „dzikiem „;) hehe
Pepsi, tydzień temu wydałam głośny, wielki „chrap” i… kompletnie czaję o czym piszesz! I rozumiem dlaczego E.Tolle spędził dwa lata siedząc na ławce rozglądając się wokół…
Piękny art 🙂
lovciam 3>
serduszko się powywijało, hihi <3 <3 <3
<3 hej Wagabunda
Moim nałogiem jest słuchanie muzyki. Za dużo, za często. Kosztem innych czynności niejednokrotnie.
Poza tym zastanawiam się, czy pisanie (ale twórcze, niekoniecznie użalające się nad sobą, syntetyczne, kolażowe) jako postać kreacji pomaga w pracy nad sobą. Mnie przynajmniej owszem ;D
Jesteś cudowna, wspaniała, mądra, piękna, dobra ahhhh <3<3<3 uwielbiam<3<3<3
Ja tez jestem dzikiem? od ok 25 lat, a mam pod czterdziechę użeram się z fobią społeczną. Odmiana najbardziej efektowna- puszczanie buraka co chwilę z powodu bez powodu? no ubaw jest nie powiem. Przez te lata przechodziłam fazy depresji, myśli samobójczych, izolowania się, fanrazji na temat ciemnej skóry ?maskowania 5 centymetrowym makijażem itd.. dzięki Tolle, osho, de Mello i Pepsi Eliot a jakże, mój stosunek do kwestii nieco uległ zmianie, bo fobia jest jak była, ale ja już inaczej ja traktuję. Już nie walczę. To pewnie jest po coś, jakaś lekcja dla mnie. Już to skumałam,chociaż przyznaję że cudownie by było tego po prostu nie mieć. Dzięki Peps za tego arta i pozdrawiam wszystkich ziomali dzików?
Odmiana najbardziej efektowna- puszczanie buraka co chwilę z powodu bez powodu”
Wszyscy nieśmiali,, badajcie poziom rtęci, choćby analizą APW:
”U dzieci w bardzo rzadkich przypadkach obserwuje się akrodynię – jest to rzadki zespół, którego objawami są silne skurcze nóg, drażliwość, uczucie mrowienia na skórze i bolesność palców, które mają silny różowy kolor oraz łuszcząca się skóra na dłoniach, stopach i nosie. Podobne objawy są u dorosłych ,szczególnie chemicznie wrażliwych.
W zakresie zachowań seksualnych zatrucie rtęcią u mężczyzn powoduje wycofanie się, depresyjność a u kobiet – zaniepokojenie, nieśmiałość, lęki i napięcie.”
Choroba szalonych kapeluszników (eretyzm)
https://youtu.be/04GpFwdIeew
Tak działa trucizna.
Heha, mistrzowska lista nałogów. 😀
Też tak kiedyś miałam. Co mi pomogło? Praca nad sobą, skupianie się na tym co ważne i przestałam tłumić gniew. Jeśli kogoś nie lubiłam, przestałam udawać, że lubię. Jak byłam smutna, to się nie uśmiechałam. Zaczęłam być szczera wobec siebie i ludzi. Mówiłam bez obaw, bo nawet jeśli mnie wyśmieją to co? Mało tego, sama z siebie się często śmieję, bo nauczyłam się mieć dystans do siebi , do ludzi i do świata. Nie żyjemy przecież, żeby spełniać czyjeś oczekiwania.
Dziękuję za ten post.
Czy na początku samoleczenia warto szukać (albo przynajmniej nie unikać) kontaktu z innymi czyli stawiać sobie jakieś małe wyzwania, czy poprostu słuchać siebie i do niczego się nie zmuszać? Na dodatek mam jeszcze problem z wysławianiem się, czyli dosłownie często to co chcę ubrać w słowa w rezultacie albo jest totalnie niepoprawne albo poprostu brzmi nienaturalnie. Przyczyną jest pewnie przejmowanie się jak zostanę odebrana ale być może też brak „praktyki”, haha 😀
Rób tak jak czujesz, ale w sytuacjach kiedy konieczny jest kontakt z innymi, nie przygotowuj się z góry ani na porażkę ani na powodzenie, nie próbuj nic na siłę, po prostu płyń z prądem. <3
Na czym polega przepuszczanie energii przez organy? Wystarczy jak będę na nie kierować uwagę?
od czego zacząć cały proces wyjścia z depresji, uwolnienia się od fobii?
jem od niedawna zdrowo, biegam, kupiłem suplementy, ale nie wiem czy jest sens ich brać, póki się nie zrobi testów ph. Dodam, że jestem na lekach antydepresyjnych, od niedawna zaczałem suplementacje d3, plus psychoterapię.
Pozdrawiam
Psychoterapia moim zdaniem, to ciągłe granie na emocjach. Rozgrzebywanie, smutek, płacz itd, a potem ból głowy. Co to da rozmawianie na temat, jak pozbyć się pozytywnymi myślami „napięcia głowy”, skoro tej głowie brakuje po prostu dużych dawek magnezu i witamin B. Na co dzień chodzi o to, żeby wyciszać się maksymalnie, nie zaś grać na emocjach i grzebać w przeszłości, czy w przyszłości. Natomiast, jeśli czujesz, że w tej chwili jest ona dla ciebie odpowiednia i chcesz, i mówisz jej TAAK, to OK.
Co to da rozmawianie na temat, jak pozbyć się pozytywnymi myślami “napięcia głowy”, skoro tej głowie brakuje po prostu dużych dawek magnezu i witamin B”
dokładnie !
zwiększ poziom wit,D kilkukrotnie, zadaj sobie magnezu, niacyny i innych z B.
Inne pytanie: – czy ”leki” antyd są bezpieczne?
Poczytaj Hoffera o niacynie, wszystko wyjaśnia.
dodam, że badania krwi mam w normie, poziom d3 ok. 30
25(OH)D dolna granica normy, tak naprawdę bardzo mało
może zapytam inaczej, jakie badania/testy należy wykonać przed suplementacja? i kiedy schodzić z antydepresantów, można je łączyć z niacyną?
https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
Mogę suplementowac bez sprawdzenia ph moczu i oczyszczenia organizmu?
Magnezem nasyć organizm. Na trzy sposoby: doustnie (różne formy: jabłczan magnezu, cytrynian magnezu itd), w kąpielach (sporo chlorku magnezu na zmianę z solą Epsom + soda) i na skórę oliwę magnezową (można kupić, można zrobić samemu). Na oczyszczoną skórę pryskam magnez, a potem jeszcze (od czasu do czasu to robię) zanim dokładnie wsiąknie smaruję wacikiem nasączonym rozcieńczonym DMSO. Witaminy B kompleks + B3 niacynę weź. Zaczynaj od malutkich dawek z B3, żeby organizm przyzwyczaic. Sprawdzaj sobie paskami ph moczu, jesli za niskie, to soda zgaszona z domieszką zimnej wodą z cytryną na pusty żołądek, odczekaj i potem inne rzeczy możesz jesc, pić. Szafran jest dobry, poszukaj gdzieś go w suplementach na przykład (Szafraceum). Oczywiście, już samo podniesienie poziomu wit. D3 (+K2MK7) pewnie przyniesie pozytywny skutek. Z leków zapewne schodzi się powoli, zmniejszając dawkę. Obserwuj swoje ciało, co ci będzie podpowiadać. Boli głowa, potylica, kark – weź oliwę magnezową i pryskaj, odczekaj i znowu, aż przejdzie. Pij wodę z solą w międzyczasie. Daj sobie trochę czasu na zmiany.
„Pokaż mi kogoś bez nałogu. Wszyscy są w jakimś nałogu.” <3 tak jest
Hej. Dziękuje za odpowiedz. A czy niacyna jest bezpieczna razem z lekami antydepresyjnymi? Czy nie przedobrze? Leki zaczalem brać od 2 tyg, niacynę tydzien. Doszedłem juz do dawek 3×0,5g, z lekkim flushem. Jest to bezpieczne? Witaminę d3 mam w normie Ok. 40
niacyna ma na tyle poprawić cykl metylacji, żeby Twoje życie psychiczne unormowało się, z kolei psychotropy przyduszą Ci emocje i nawet nie dostrzeżesz, czy niacyna jakoś działa na Ciebie. Branie w dużych ilości niacyny i jednocześnie psychotropów jest sprzeczne logicznie. Możesz brać sobie dawkę niacyny jak w B complex i taki B complex G&G Ci doradzam. Co do jakichś interakcji z psychotropem nie wiem, a osobiście czegoś takiego nie wzięłabym do ust. Twoja depresja wynika z braku zrozumienia i akceptacji tego co jest i p[otraktowania tego jako stopnia do wejścia wyżej, a nawet wygodnego odbicia się od tego.
To depresja połączona z fobia społeczna, w wyniku złego dzieciństwa. Leki wzialem zanim dowiedziałam sie o suplementacji. Chodzi mi o to, ze leki nie zaczęły jeszcze działać, mam czekac 2 tygodnie, czy w międzyczasie suplementowac sie dalej niacyna, ewentualnie kiedy zejść z leków? Wiem ze to indywidualne, ale ile organizm potrzebuje czasu na nasycenie niacyna? Do tego mam magnez, b complex, czekam jeszcze na witaminę C i D. Moge zrobic mega dawki?
Czy przepuszczanie energii przez potoki a otwieranie czakr i ich energetyzowanie to to samo?
co do dwóch czakr może się jakoś pokrywać
To ładowanie się energią Ziemi i Kosmosu wyraźnie działa i czuję się po tym o wiele lepiej, ale ile czasu dziennie można tak robić żeby nie przesadzić?
Dżizas, znowu ego, jakie przesadzić?! Przecież to są przepływy dwóch strumieni, z dołu do góry i z kosmosu do Ziemi, przez wszystkie Twoje czakry. Nie gromadzisz jak skąpiec tej energii, tylko z niej korzystasz.
Tak w kontekście nerwicy jako etapu na drodze rozwoju, naprawdę warto !!! zaznajomić się z teorią dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego, wspaniałego polskiego psychologa!
Pepsi wyczytałem że recytowanie mantry „HAM” odblokowuje czakrę gardła a więc działa na fobię społeczną, polecasz tę metodę a jak tak to ile czasu dziennie to robić?