Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Samo się jakoś mówi, a ja jestem zupełnie inna.
Nie taka małostkowa pipka.
Z Dulską nigdy się nie ślizgałam na jednej ślizgawce.
Nawet nie w paraleli.
Wyrzucasz sobie
Jednym słowem wydaje się, że w naszych związkach małżeńskich, konkubinatach, czy długo chodząc z tym samym chłopakiem, zamieniamy się w matrony żeby nie powiedzieć, że rozpoznajemy w sobie zadatki na teściową. A ten teść taki cichutki, wycofany, całkiem miły i właściwie do rany przyłóż.
Nic bardziej mylnego!
Okazuje się, a naukowcy to potwierdzili, że tylko (przede wszystkim), a więc, że tylko mężczyzna jest w stanie TAK NAPRAWDĘ złamać małżeństwo.
Zarówno ciągłą krytyką i agresją, albo tak zwanym szukaniem świętego spokoju i wycofaniem, doprowadza do tego, że związek staje się nieszczęśliwą farsą i to dla obu stron.
Kobietę można łatwo rozkrochmalić rozmawiając z nią, rozśmieszając i nie uciekając ani w krytykę, ani w milczenie.
Kobieta staje się szczęśliwa przy miłym i uważnym partnerze, a związek ma szansę na bycie po prostu szczęśliwym.
Krążą mity o sekutnicach, które rozkazują swoim mężom i OCZEKUJĄ od partnerów. Chłopakom każą aportować i czyścić rynny. Ale oprócz totalnego marginesu KRÓLOWYCH ŻYCIA, to NIE JEST PRAWDA.
Oczywiście, że lubisz, gdy facet coś przerzuci cięższego, albo wskoczy na drabinę, ale to tylko kwestia użyteczności publicznej domowej. Opieki.
Tymczasem statystyczna kobieta od rana do wieczora, ile razy rzuci gałką w kierunku swojego partnera, widzi, albo dezaprobatę, albo zobojętnienie
W takim układzie, nawet budząc się, trudniej jest samą siebie kochać. Zaczynasz siebie nie lubić. Na to on nie lubi Ciebie jeszcze bardziej.
Potencjalnie szczęśliwe życie w związku, staje się farsą, tragikofarsą kołtuńską. Czyli życiem dla sąsiadów. Kobiety w takich związkach nie czują jedności z partnerem.
Szczęśliwy związek nie jest sumą, jest bardziej iloczynem, wystarczy, że jeden czynnik jest ujemnie szczęśliwy to cały iloczyn jest nieszczęśliwy.
Jeżeli mężczyzna w związku, dajmy na to małżeńskim (nie mówię o młodych żonkosiach) potrafi spojrzeć na swoją partnerkę z czułością, nie krytykując, z poczuciem humoru. Jeżeli chce mu się z nią gadać, jeżeli nie chowa się wciąż przed nią do własnej ślimaczej skorupy. Jeżeli nie jest mu wszystko jedno, byle miał święty spokój. To może mieć pewność, że nawet Ksantypa zacznie być dla niego miła i zmieni się z sekutnicy w fajną.
Bo tak jesteśmy skonstruowane. Jesteśmy samicami, które CHCĄ SIĘ Z MĘŻCZYZNĄ DOGADAĆ. Ułożyć się chcemy.
Gdy śpisz, nie rozumiesz co się dzieje, potrafisz za to prawdziwie cierpieć.
Nie przewala się w Tobie testosteron, tylko od czasu do czasu lubisz/musisz SOBIE POWYĆ DO ESTROGENU. Ale czułość partnera rozkrochmala Cię na całego.
A wielu (większość?) facetów, wręcz przeciwnie. Czułość działa na nich jak brzęcząca mucha, niby nic takiego, ale potrafi wnerwić.
Masz w swojej naturze kobiety, parcie do pięknych zachowań z energii serca, które zapewniają dzieciom radosne dzieciństwo. Matka szczęśliwa, to dziecko radosne. To znana relacja przechodnia.
Gdy się budzisz, rozumiesz, że Twój partner jest lustrem Twoich obaw, lęków i poczucia niedoborowości. Że jest dokładnie taki, jakiego musiałaś spotkać. Że nie mogłaś spotkać innego.
Ale oni, faceci w sensie, tego nie chcą. Faceci nie chcą pojednania, mają parcie na kobietę jak im testosteron skacze, ale potem szybko chcą mieć święty spokój.
Nic dziwnego, że Campbell (ten fizyk kwantowy od teorii wszystkiego) daje sprawdzian dla ego, ale TYLKO MĘSKIEGO. Facet dostaje zadanie, przez miesiąc mówić do swojej partnerki tylko „TAK”.
w didaskaliach
Mówić: tak, na wszystko co czyni i mówi partnerka. Nawet w strefie finansów, mówże jaśniej, jej wydatków? Tak.
Ciekawe ilu panów podjęłoby się tego zadania? Uśpiony żaden. Przebudzony, każdy, do tego na luzie.
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Chicago podsumował, że zdrowie i osobowość męża, może być kluczem do uniknięcia konfliktów i utrzymania szczęśliwego małżeństwa przez długie lata. A przebadano masę par, które miały bardzo długi, bo ponad 30 letni staż małżeński, (średnio 39 lat)
Mamy więc feminizm, wypinamy się na niedwuznaczne, czyli traktujące nas przedmiotowo reklamy, chodzimy do pracy wyemancypowanej, jesteśmy prezeskami, dyrektorkami, szefowymi własnych firm, dokonujemy redukcji etatów, podejmujemy śmiałe decyzje biznesowe, inwestujemy na giełdzie, kupujemy udziały w spółkach, ryzykujemy, brawurowo jeździmy wypasionymi furami, ale.
Ale w Twoim domu, jeden człowiek jest w stanie dosolić i dopieprzyć odczuwanie radości z bycia w parze. Wiadomo, że można się rozwieść, ale kolejny związek też umoczysz z negatywem.
Uśpieni naukowcy Chikagowscy przebadali sporo uśpionych par, i wyciągnęli wnioski z gry. Jakby oceniać ludzkie szczęście na podstawie zadowolenia lalki Barbie i Kena. Albo pani i pana w Sims4.
Dlatego tak bardzo zachęcam Cię do zrozumienia, następnie do pracy nad przebudzeniem. Do zobaczenia, że nie jesteś swoim ego, swoimi myślami też nie, ani swoim ciałem.
Że jesteś świadomością grającą w grę, którą sama wymyśla w kooperacji z innymi świadomościami.
A każdy mąż jest Twoim stopniem do wzrastania, podobnie jak każda Ksantypa jest wyzwaniem dla niego.
Poskromienie złośnicy to tylko poetyckie odwzorowanie uśpionego matriksu. Shakespeare:)
lofe
Powiązane artykuły
Komentarze
Jak zawsze dziękuje kochana ???
<3
Im więcej czytam na temat przebudzenia,matrxa,itp tym bardziej się czuję oderwana od reszty,znajomych,rodziny.Czasami myslę,ze zwariuję (!!!!), gdy dochodzi się do prawdy,ze wszystko jest iluzją!
Luz Kochana.O tym mówił Budda 5000 lat temu, a ludzie nie wariują. Powiedział że to wszystko jest iluzją, bo nie mógł powiedzieć, że wirtualne. 🙂 <3
Pepsi chcesz powiedzieć, że na nich działa agresja z mojej strony? Mam chłopu pokazać pazurki? Nie zgadzać się na wszystko?
Nie, w wojnie, w walce, pazurkach, odszczekiwaniu nikt nie wygrał, wszyscy są przegrani. Po prostu skupić się na sobie, wyrównać emocje. Zająć się sobą. Twoje szczęście nie jest uzależnione od nikogo, ani niczego z zewnątrz. Wystarczy to zrozumieć i już człowiek nie ma pretensji. Popatrzeć na sytuację, jak na własny stopień do wzrastania. Tak naprawdę to Ty ją stworzyłaś dla siebie. Ale nie ma obowiązku być na siłę w takim związku, chociaż bez zrozumienia siebie następny związek będzie powtórką.
Co robic, gdy partner jest bardzo skoncentrowany na seksie, erotyce, chce mieć nonstop wzwód, być przeze mnie podniecony w słowach tez i fantazjach, a ja mam inne sprawy na głowie? fantazjuje, ze fajnie nawet jakbym podniecała innych i brała z życia co najlepsze, bo niedługo menopauza? Ze będzie mnie kochał wtedy jeszcze bardziej, gdy używać będę życia?
niedobrany związek, wcześniej to Ci nie przeszkadzało? czy to nowy związek?
nowy, i to narasta u niego, wcześniej tak nie było, urozmaiceń szukanie i potrzeba tez bym ja wciąż inicjowała, ze jestem gotowa i hot, seksowna, a już drugi rok związku…nie jest nigdy dojść, kiedy ja jestem zaspokojona w pełni….przede mną on używał życia z wieloma partnerkami, uprawiał seks dla seksu i przyjemności, jest atrakcyjny dla kobiet, nawet ponad 20lat młodszych, dwa razy rozwiedziony…
sprawdź, czy w jego przypadku to nie promiskuityzm
Moze jest uzalezniony od seksu.
Dwa razy rozwiedziony bez problemu rozwiedzie się trzeci raz. Jesli bardzo to Tobie przeszkadza możesz go pożegnać.
Pepsi, tak przeszkadza, bo ja zajmuje sie praca z ludzmi i zwyczajnie nie mam sily byc ciagle sexi i fantazjowac, jak to z nim bym robila…czy zle mysle i jestem pozbawiona energii zyciowej?
może jednak nie jesteście dla siebie
A jesli partner pali trawke a mi po 6 latach zaczyna to przeszkadzac? Regularnie ma zmiennie nastroje i zachowuje sie jak zobmbii co jakis czas. Ostatnio nie palil 7 dni i byl z koleji hiper active. Zaczal sie mnie czepiac o wszystko. Nie pije alkoholu, nie chodzi z chlopakami na piwo, ale pali codziennie z malymi przerwani co pare lat. Wydaje mi sie ze zwiazek z nim to Moje skrzyzowanie z ktorego musze ruszyc. Ale najgorsze jest to ze mam do niego caly czas takie cieple uczucie w srodku. Nie jestem z nim z powodow finansowych bo on wiecznie bez kasy tylko z powodu moich uczuc.
Ciezko to wytlumaczyc slowami, lubie sie o niego troszczyc, chociaz gdy sama potrzebuje troski to jej nie dostaje .
Wcale nie trudno tego wytłumaczyć słowami: po prostu lubisz pasożyty 🙂 Zastanów się Kochana co napisałaś. Przeczytaj to sobie powoli i zastanów się, dokąd zmierzasz w tym związku? Wysyłam mnóstwo miłości i prośby o odrobinę obiektywizmu.