😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Jesteś gotowa wznieść swoje praktyki samoukochania na wyższy poziom? A może nie skupiasz się w ogóle na sobie i na co dzień spoglądasz na własne ja krytycznym okiem? To nieistotne. Zastosuj praktykę, która na zawsze zmieni sposób w jaki na siebie patrzysz.
Niektórzy w ogóle w nie nie spoglądają, bo uważają, że służy to tylko podjudzaniu ego, które – zależnie od nastroju – mile łechtane będzie piało peany lub, wręcz przeciwnie, zrzędziło i krytykowało. Inni z kolei nie widzą w tym nic zdrożnego i uważają, że w lustro należy patrzeć, a zastany w nim obraz w nim ujarzmić. Jeśli zdecydujesz się na drugą opcję i ze śmiałością spojrzysz we własne odbicie, zaproponuję Ci praktykę, która pozwoli odsłonić swoje ja i nie tylko zbliżyć się bardziej do siebie, ale także pokochać się i to zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz. Wystarczy, że przez 30 dni poświęcisz codziennie kilka minut na spotkanie sam na sam, nago, ze swoim odbiciem. Na początku zetkniesz się z własnymi osądami na temat swojego ciała i umysłu, z podszeptami ego, z częścią siebie, którą chcesz na co dzień ukryć i której być może się wstydzisz. Każdego dnia te uczucia będą ulatywały, aż praktyki te staną się najprzyjemniejszymi i najbardziej intymnymi na świecie.
Na co dzień często uciekamy od swojej fizyczności i cielesności, tak samo jak uciekamy od duchowości. Nawet jeśli odżywiasz dobrze swoje ciało, oczyszczasz je, ćwiczysz i smarujesz naturalnym balsamem, jak często się nad nim zastanawiasz? Jak często mu się przyglądasz, badasz je dłońmi, analizujesz skąd biorą się jego reakcje i jakie bodźce na nie wpływają w taki lub inny sposób. Co przyprawia Cię o gęsią skórkę? Co sprawia, że momentalnie kulisz się w sobie? Jak układają się Twoje usta? Jaka jest Twoja mimika? Jak dobrze się znasz? Jesteś w swojej wyobraźni tylko postacią ze zdjęć, czy faktyczną, plastyczną istotą, której ciało żywo odpowiada na emocje?
Stań nago przed lustrem, które będzie odbijać całe Twoje ciało. W pierwszych dniach, jeśli nie czujesz się ze sobą pewnie, światło może być przygaszone. Podejdź do siebie spokojnie i przywitaj się ze sobą. Możesz to zrobić uśmiechem, puścić oczko, ukłonić się lub pomachać. Możesz powiedzieć cześć. Poruszaj się chwilę. Zatańcz, zakołysz biodrami, wykonaj piruet albo kilka pajacyków. Pobujaj się na boki. Następnie stań w wygodnej pozycji, wyprostuj plecy i opuść ramiona w dół. Oddychaj. Obserwuj jak Twoje ciało reaguje na oddech, jak piersi unoszą się i opadają, a brzuch na zmianę pęcznieje i chowa się. Obserwuj swoje ciało od pasa po czubek głowy. Patrz na siebie i daj myślom płynąć. Na początku to mogą wcale nie być przyjemne myśli. Obserwuj je, ale się nie wtrącaj, nie próbuj nimi zanadto kierować. Po kilku minutach rozluźnij się. Możesz się zgarbić, poruszać, poobracać głową. Na koniec pożegnaj się ze swoim ciałem. Dotknij swojej dłoni w lustrze. Puść oczko. Pomachaj. Uśmiechnij się.
Kiedy Twoje myśli będą przyjemniały, a Ty będziesz czuć się ze swoim odbiciem jak ze starym przyjacielem, a nie z obcą, zawstydzającą nieco golaską, możesz powtarzać do siebie „kocham moje piękne, silne, cudowne ciało”. Czuj tę miłość. Oddychając wypełniaj się nią od środka, poczuj jak promienieje, rośnie niczym wielka kula i wypełza na zewnątrz, dosięgając całego świata, a później wracając do Twojego ciała.
Poczuj się w swoim ciele jak w domu. Wybacz sobie wreszcie własny monolog wstydu, oskarżeń i poczucia krzywdy. Zrzuć z siebie opinie innych ludzi i pielęgnowane w sobie od lat troski i fałszywe opinie. Poznawaj siebie.
na zawsze Twój, Horry Porttier
Powiązane artykuły
Komentarze
Horreńki. Jesteś mistrzem w kochaniu siebie ….. proponuję maraton….☯️?
Witaj, czekałam dwa dni, a może będą kolejne komentarze, a tu nic. Ciekawe dlaczego??. Mnie się podobało, mimo że nie wiem czy potrafiłabym tak siebie pokochać, pa
Hej. Niezłe! 🙂
Niestety nie mam w domu aż tak dużego lustra. Ale spróbuję!
Lubię siebie i swoje ciało. Chociaż mój brzuch się nie chowa 🙁 przy oddychaniu!
Poza tym mam w domu dość zimno niestety i zimą rzadko jestem w pełni i na dłużej golaskowaty, hihi. 🙂
Za to latem latam goło jak tylko letnie słoneczko przygrzeje!!!
No dobra. Dopiero na ogrodzie, za domem, się rozbieram i opalam poślady …i całą resztę 😉 Jednak nie jestem aż tak odważny żeby pokazywać sąsiadom „cołką ameryke” he he he. Niech se oglądają swoją. Zgodnie z Twoim, Horry, pomysłem.
Pozdrawiam.
🙂 🙂 🙂
Ja kocham uwielbiam siebie od paru lat. Uwielbiam przebywaníe sama ze sobą i towarzystwo jest mi niepotrzebne ! Jest mi po prostu bosko.
to też ma swoją nazwę 🙂
a ja mam takie pytanie czy feromony działają te syntetyczne? Czy otoczenie inaczej nas odbiera tzn ze mamy większy posłuch u ludzi i jesteśmy bardziej pewni siebie czy to idiotyczne jak sadzisz Pepsi a w ogolę odnośnie poważania i szacunku a może bardziej respektu czy to przekonanie o swojej ważności pomaga nam w oczach innych być bardziej respektowanymi i poważanymi? No rozumiem ze podbijanie swojej ważności jest złe bo piętrzy potencjały ale jak ktoś się za bardzo stara i czuje się wciąż niedoborowy i wciąż za mało szanowany, poważany itp , Już naprawdę nie wiem czy nie lepiej być tym bardziej pewnym a nawet za pewnym siebie człowiekiem bo mam wrażenie że oni przepychając się łokciami więcej osiągają
Przekonanie o swojej ważności, to początek bardzo poważnych kłopotów w tej grze, podobnie jak przekonanie o swojej nieważności, dla sił równoważących to jedno i to samo, kokos już się szykuje
To jest tak, jakbyś w pewnym momencie stwierdziła, że chcesz być sławna. Fajnie, ale jak miałabyś to osiągnąć? 😉 Nie zaczyna się od tyłka strony. To, co widzisz – czyli ten respekt i posłuch, to efekt hmm „bycia”, pasji tego człowieka, on ze swojej perspektywy do tego nie dąży, to tylko Ty odbierasz to, co on otrzymuje poprzez to swoje bycie. Także, jak Ci Peps mędrko odpowie, nie tędy droga.
to jak to wyrównać Pepsi
odpowiem Ci wpisem wkrótce
a ja dostaję kokosem za to oczywiście masz racje bo już mi głowa powinna odpaść od tych kokosów
Pepsi co robić jak babcia szantazuje dziecie mówiąc jak będziesz płakać to babcia pójdzie do domu. Jak przestaniesz to babcia zostanie. Nie krzycz bo babcia pójdzie do domu. I tak na wszystko. A dziecie zostaje w tym rozchwiane bo ja od zawsze powtarzam że jak czuje ze chce płakać to ok. Jak chce pokrzyczec to ok, widocznie ma powód. Itp
A mamy tych momentów trochę bo jest siostra młodsza. I rozne emocje strzelają w górę.
A może po prostu niech babcia zajmie się swoim życiem, a Ty wynajmij nianię? A swoją drogą taki szantaż, to nic takiego, wcale nie rozchwiewa dziecka, wszyscy przez to przeszliśmy. A jak zechce zrobić blanta, to też powiesz nic takiego?
Na to ma jeszcze czas. To przedszkolak ?
Czyli nie jesteś za klimatem dzieci muszą mieć kontakt z babcią?
każdy pojawił się tutaj w swojej sprawie, to czy dziecko ma mieć kontakt, czy też nie, z rodzicami rodziców, zależy tylko od tego, czy oni to lubią i tego chcą. Ty podjęłaś decyzję o sprowadzenie do gry świadomości swojego dziecka i staraj się mu pomóc przebudzić, ale zostaw w spokoju innych ludzi. Małe dziecko potrzebuje jak najbardziej świadomych rodziców i to wszystko.
Jak praktykować lustrzane samoukochanie jak w lustrze widze swoją znienawidzoną matke, która udawała, że nic sie nie dzieje, gdy molestował mnie ojciec… Wszyscy udawali, że nic sie nie dzieje… A ja musze teraz całe życie z tym żyć…