Ponieważ cukier zwyczajowo jest w naszej krwi, nie mówię o diabetykach, to zawsze jest też jakieś pożywienie dla Candidy. Candida zżera sobie cukier, a jej ilość we krwi jest związana z ilością cukru. Im więcej cukru, tym bardziej namnaża się drożdżak w formie kolonii, bowiem umie rosnąć szybko. Gdy poziom cukru we krwi spada, zmniejsza się też liczba owych drobnoustrojów.
Ten przypływ i odpływ jest normalnym elementem fizjologii człowieka i nie powoduje żadnych problemów zdrowotnych, lub nieprzyjemnych objawów. Jeżeli jednak poziom tłuszczu we krwi jest przewlekle podwyższony z powodu diety bogatej w tłuszcz, cukier pozostaje w krwiobiegu, a to powoduje powstawanie bilionowych kolonii drożdży. Organizm staje się zagłodzony, bowiem komórki nie otrzymują paliwa w postaci cukru, czyli nie mogą metabolizować energii. Stajesz się zmęczony i czujesz się niezdrowy.
Ważne jest, aby zrozumieć konsekwencje wzrostu poziomu cukru we krwi. Jeśli organizm nie jest w stanie sam przywrócić normalnego poziomu cukru we krwi, zachodzi bardzo niebezpieczna sytuacja. W tym momencie jedynym mechanizmem, który może pomóc nam doprowadzić do równowagi cukru jest właśnie ten ohydny mikrob.
Czyli Candida staje się na pewien czas zapasowym zaworem bezpieczeństwa, który może przyczynić się i przyczynia, do obniżenia poziomu cukru we krwi, gdy trzustka i nadnercza nie dają rady. Jak napisałam wcześniej, większość ludzi stwarza idealne warunki w swoim organizmie, które powodują zmęczenie nadnerczy i trzustki. Do tego stale, przez cały dzień i przy każdym posiłku.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że takie problemy nękają ludzi, zanim zdecydują się rzeczywiście zmienić swoje nawyki żywieniowe i centralnie styl życia. Duże ogniska Candidy są tak naprawdę ostrzeżeniem, że należy szybko wziąć się za siebie, bo cukrzyca już puka do drzwi.
No to jaką usłyszymy standardową poradę?
Zacznij unikać cukru, w tym owoców. Yyy… tak. Tyle, że konsumpcja owoców nie powoduje problemu Candida, dlatego unikanie owoców nie rozwiąże rzeczywistego problemu. Owszem, gdy zmniejszymy ilość spożywanego cukru, to zmniejszy się ilość drożdżaków, tak działa ten mechanizm, jednak przy wysokim spożyciu tłuszczu nawet małe ilości cukru, z jakiegokolwiek źródła mogą spowodować i spowodują nadmierny poziom cukru we krwi. Co więcej, może nawet odniesiesz sukces i obniżysz w ten sposób poziom cukru we krwi, ale poczujesz się okropnie zmęczony.
Tysiące ludzi na świecie próbuje wyeliminować narastanie Candidy kontrolując przez lata cukier, i czują się nieuchronnie zawiedzeni, bowiem nie osiągają sukcesu. Wystarczy jednak, że spadnie poziom tłuszczu we krwi, a cukier zaczyna z powrotem kursować do komórek, a kolonie drożdży automatycznie zaczynają się zmniejszać. Mikrob Candida ma bardzo krótki żywot, gdy tylko ludzie z przerostem Candidy zaczynają jeść mało tłuszczu, czyli 10% kalorii w diecie, ich problemy z drożdżycą giną dosłownie w ciągu kilku dni. Oczywiście może pozostać nadal problem zmęczonej trzustki i nadnerczy i trzeba go zacząć rozwiązywać,
Jednak zdrowie wywodzi się tylko ze zdrowego życia.
Częstość występowania cukrzycy wzrośnie ponad dwukrotnie do roku 2050. Takie są prognozy. Do tego ta lawina już ruszyła, między 1990, a 1998, ilość chorych w wieku 30-39 lat już się podwoiła. Mówimy tutaj tylko o cukrzycy typu II. Stężenie glukozy pozostaje uwięzione w krwiobiegu, a komórki nie otrzymują swojego paliwa, ponieważ glukoza wymaga insuliny, aby wydostać się z krwiobiegu. Komórki bez paliwa szybko dają nam pierwszy objaw cukrzycy, czyli zmęczenie i złe samopoczucie.
Około 5% diabetyków cierpi na cukrzycę typu I od urodzenia, a pozostałe 95% chorych na cukrzycę są klasyfikowani jako cukrzycy typu II. W większości tych przypadków, trzustka wytwarza odpowiednie ilości insuliny, nawet do nadmiernych poziomów cukru, ale glukoza nadal nie jest jednak w stanie dostać się do komórek. To przede wszystkim wynik nadmiernej ilości tłuszczu w diecie, który utrudnia prawidłowe działanie zarówno insuliny naturalnej, jak i tej wstrzykiwanej.
Chorzy na cukrzycę obu typów muszą znosić szereg objawów coraz bardziej wyniszczających, od częstego oddawania moczu, do stale niezaspokojonego głodu, od nagłej utraty wagi, do nadmiernego tycia, a także ciągłego osłabienia i zmęczenia, zmniejszenia koncentracji i koordynacji, zaburzenia widzenia, drażliwości, nawracających infekcji, drętwienia kończyn, oraz powolnego gojenia się ran i powstawania siniaków.
Niestety, spustoszenia cukrzycy nie mają końca, i jest to awaria zdrowia na zasadzie równi pochyłej. Diabetycy muszą się także liczyć się z wyższym ryzykiem chorób serca, udaru mózgu, nadciśnienia, chorób nerek, amputacji kończyn, zgorzeli i ślepoty, między innymi. Wszystko co w naszym organizmie pełni funkcje komórkowe wymaga działania, ale w rytmie pozyskiwania i bezczynności. Tak jak można przetrenować mięśnie i nie będą rosnąć, to samo odnosi się do każdego organu.
Trzustka nie może być stale przepracowana, bo oznacza to ostatecznie totalną porażkę.
Na początku będziemy mieć stale wysoki poziom insuliny na czczo, co jest zwiastunem insulino oporności, czyli stanu przedcukrzycowego, a w końcu trzustka przestanie produkować insulinę.
Cukrzyca jest naturalną koleją rzeczy na ścieżce żywienia się dużą ilością tłuszczu. Chociaż nie wszyscy diabetycy doświadczają chronicznego zmęczenia i kandydozy, to i tak cukrzyca jest przejawem za dużej ilości tłuszczu we krwi. Korelacje te są udokumentowane wieloma badaniami, które Graham podaje w swojej książce 80/10/10 Lekarz medycyny konwencjonalnej zawsze powie: Masz cukrzycę. Musisz do końca życia być z nią. I oh, byłbym zapomniał, nie możesz jeść owoców.
Choć Graham nie używa żadnych ogólnych planów leczenia, czyli nad każdym przypadkiem pochyla się indywidualnie, to jednak ma kilka ogólnych wskazówek, jak stworzyć program dla każdego człowieka. I za każdym razem jest to wskazanie na dietę nisko tłuszczową. Większość jego klientów/pacjentów jest w stanie całkowicie wyeliminować zapotrzebowanie na wstrzykiwanie insuliny i innych lekarstw/narkotyków w ciągu kilku tygodni lub mniej. Nikt nie ucierpiał, a on nigdy nie widział żadnych negatywnych konsekwencji wynikających z tych zmian w diecie.
Czy Graham ma dokładnie na myśli, że można jeść owoce?
Oczywiście, jedzenie owoców podnosi nasz poziom cukru we krwi, ale tak samo działają na nas węglowodany złożone, wystarczy spojrzeć na top listę produktów o najwyższym obciążeniu glikemicznym. A to przecież oznacza, że najszybciej i najwyżej wybijają poziom glukozy we krwi.
Zdrowy człowiek, który je całe owoce (jako pojedynczy składnik, czyli w monodiecie, albo w prawidłowej kombinacji zalecanej przy wszystkich posiłkach, a wkrótce wrzucę te prawidłowe kombinacje) przekonuje się szybko, że cukier w owocach łatwo przechodzi do i z krwiobiegu w ciągu kilku minut i nie powoduje nieprawidłowości w poziomie cukru we krwi. To bardzo dziwne, bo spodziewamy się, że zabił denatkę owoc, a to węglowodan złożony i słodki deser może być skrytobójcą.
Gdy zjadasz lody bananowe z orzechami i polane raw czekoladą i ubitym mlekiem sojowym, to owszem nie znęcasz się nad większością zwierząt, za wyjątkiem człowieka, jesteś cool i spoko, bo witariańską panną jsteś, ale szykujesz sobie taką samą cukrzycę, jak kolo wychodzący z Big Mack’iem z frytkownicy, zwanej fastfudziarnia.
Niektórzy uważają, że to właśnie trójglicerydy (rodzaj dość fatalnego tłuszczu we krwi) wzrosną w wyniku podwyższonego poziomu cukru we krwi, co się zdarzy, gdy zjemy owoce. To błędne przekonanie doprowadziło do tego, że ludzie zaczęli unikać owoców, swoich największych dobroczyńców, zamieniając je na węglowodany złożone, co jest zwykle podstawowym pożywieniem na dietach wegańskich.
Jednak należy zrozumieć i uprzytomnić sobie fakt, że jedzenie w całości surowych owoców może tylko wtedy spowodować trwałe podniesienie poziomu cukru we krwi, gdy znajduje się w niej również tłuszcz. Oznacza to, że zwiększone stężenie trójglicerydów nie może powstać z powodu zwiększonego poziomu cukru we krwi, który nie istnieje. W rzeczywistości wysoko owocowa dieta nisko tłuszczowa ma tylko pozytywny wpływ na poziom trójglicerydów. Niestety dieta wysoko owocowa (80% węglowodanów), surowa i nisko tłuszczowa (10% tłuszczu), jest tak nieciekawa i niszowa dla naukowców, że raczej w ogóle nie przeprowadzają badań w temacie.
Głosi się tylko, że dieta/piramida wysoko węglowodanowa (50%?), którą zalecano do wczoraj, miało być dużo chleba i ziaren, a mało smalcu i oliwy (ile to miało być mało? 30%?), że ta dieta, to kiła, która rozchorowała społeczeństwo światów cywilizowanych. Z tym się zgodzę, ale ta dieta nie ma nic wspólnego z witariańską 811.
Jednak na marginesie dodam, że zachęcanie do jedzenia 90/5/5 jest już trochę idiotyczne, bo albo eliminuje ta dieta słodkie owoce (co jest absurdem) albo jakiekolwiek awokado, czy garstkę orzechów, czy siemienia lnianego, albo konopi, bo przeciętny owoc zawiera około 5% tłuszczu, więc na żaden posiłek odrobinę tłustszy nie ma już widełek. Bleeeeee.
Organizacje badawcze na całym świecie, dla każdego raka popierają spożycie owoców.
Dla każdego!
Nie ma mowy, żeby rezygnować z cytrusów, d-limonenu, z niesamowitej gravioli, z kantalupy, z ananasa, z winogron, z pektyn jabłkowych, z obłędnego cynku w arbuzach, z potasu w bananach. To są wszystko wypasy, których rak nie znosi. W owocach jest najmniej min, tak jak napisałam w pierwszym dzisiejszym artykule. A granaty? To przecież prawie drugie jajniki. A antyoksydanty?
Najsmutniejsze jest, że nawet witarianie eliminują ze swojej diety owoce. Podobno zbytnia żywiołowość i nadmierne wychudzenie wiąże się z dietą wysoko owocową. Ciekawe kto określił, jak ma być żywiołowy i sprawny człowiek? I ile ma ważyć, żeby był zdrowy?
Owoce mają wielki wpływ na zdrowy układ odpornościowy. Bez uzdrowienia układu odpornościowego nie da się wyleczyć raka. Ale ze zdrowym układem odpornościowym nie da się też zachorować na raka.
W związku z tym owoce są w stanie nie tylko leczyć, ale przede wszystkim chronić przed chorobą.
Wszystkie długowieczne kultury jedzą dużo węglowodanów, w tym owoców i mało tłuszczu.
owocek
Źródło:
„The 80/10/10 diet” Douglas N.Graham
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi pomóż proszę.
Dziś 4 dzień jestem na diecie witariańskiej 811. Nie mogę jednak wymyślić optymalnego rozkładu swoich posiłków i tego gdzie w nich powinnam zrobić miejsce dla orzechów, pestek i siemienia. Może to efekt oczyszczania (2 lata weganizmu, ostatnie 2 miesiące w 50-70% surowe), ale czuję się dość dziwnie – po zielonym bananowo-szpinakowym szejku rano boli mnie brzuch (wcześniej też je piłam, ale było OK), jestem osłabiona, zaraz głodna, po obiadowej mega sałatce z ziarnami i orzechami czuję się dalej głodna. Wieczorem dojadam jeszcze owocami. Dziennie wychodzi jakieś 2500-3000kcal. Na diecie wegańskiej jadłam ok. 1600 i utrzymywałam wagę, więc są to dla mnie teraz ogromne ilości (170cm, 52kg).
Jak myślisz czy warzywa, orzechy i pestki lepiej jeść jako 2 posiłek czy ostatni? I czy z biegiem czasu będę czuć się lepiej? Ile czasu może trwać „przestawienie się”?
I jeszcze jedno. Wiem, że zalecasz Pepsi 2 posiłki dziennie i bardzo by mi to odpowiadało ze względu na oszczędność czasu. Ale powiedz mi jak pogodzić w takim razie jedzenie owoców, warzyw i orzechów/nasion? Bo jeśli przykładowo rano napakuje się szejkiem owocowo-zielonym który będzie mieć ponad 1000kcal i po południu będę miała zjeść jeszcze kolejne 1000kcal (nie chcę chudnąć) to przecież muszę je zjeść chociaż w części z owoców, żeby zachować proporcje 811. Owoce z warzywami zjeść po sobie można, ale co z produktami zawierającymi tłuszcz? Zjeść je na końcu czy jednak lepiej w osobnym posiłku np. 2h później? Jak to wygląda u Ciebie?
10% Ci nie zaszkodzi, bo w tej diecie ma się jeść 10% tłuszczu, a na obiad już nie jesz tyle owoców
będzie wrzuta z posiłkami przykładowymi do jem i … chudnę na 811 przerywanej postem, a przestawienie trwa niekiedy długo
Bardzo przekonywująco przedstawiłaś ten mechanizm fizjologiczny. Ale pisałaś o niezwykle zdrowej diecie śródziemnomorskiej, z różnych propozycji wydaje mi się najrozsądniejsza, bo urozmaicona, elastyczna i smaczna, i jakoś mi się nie widzi, że tam 10% jest z tłuszczu; no i właśnie, jaki by nie był trudny w obróbce ten tłuszcz, myślisz że masz ich dosyć, tych O3, i że przyswajasz wszystkie e, a, k itd?
Paulo tak naprawdę dieta śródziemnomorska jest najzdrowsza nad morzem śródziemnym, słońce, morze, góry, masa kasy, luz, ostrygi, wino, sałata, oliwa no i witanmina D. Nikt nie zauważył, żeby gdzie indziej to tak działało 🙂
Hej, unikasz odpowiedzi? Przeformułuję pytanie: czy nie odczuwasz niedoborów? Czy pół avokado wystarcza?
Dzięki 🙂 A więc nie przejmuję się już tłuszczami, dążę do 2 posiłków dziennie i dam sobie trochę czasu. Mam nadzieję, że w końcu pozbędę się trądziku po 12 latach nieskutecznej walki z nim 😉
Diana, spróbuj tzw diety Dąbrowskiej, dwa tygodnie, same warzywa, z owoców grejpfruty, ew, niesłodkie jabłka, zero tłuszczów, wysokowęglowodanowych warzyw typu np. kartofelki. Męczące, ale uwierz pomaga, też miałam trądzik kilkunastoletni, niepoddający się niczemu
Pepsi, wow, jestem pod wrażeniem. Ale to pięknie opisałaś. Cudnie. dziękuję za te super posty w wigilię moich urodzin 😀
Anno więc wszystkiego co najlepsze Ci życzę
Dołączam do życzeń, wszystkiego najlepszego Anno.
ps. Anno piszesz tez jako Liwia?
Kiedy mogę się spodziewać przykładowego jedzonka ……schudnąć z Twoją pomocą bo inaczej nie daję rady….bitte!
Rezi kolejka priorytetów, na razie wymyśl coś, masz przesłanki, ale na pewno będzie wiosna, lat, jesień zima, to zznaczy propozycje n te pory roku
No zacznijmy od wiosny…….a zdążymy do lata??? Dzięki
i znowu, jak zwykle 🙂 i jak zawsze, droga Pepsi, kapitalny tekst!! Kiedys moja codzienna internetowa prasowke zaczynalam od NEWS, teraz od Pepsi :)) Jestes swietna! 🙂
No ale koniec z podlizywaniem sie ;))
Pytanie: proteiny konopne powinny znalesc sie w porannym szejku owocowym czy lepiej nie?
pozdrowienia :))
Ej Peps, ty coś kręcisz. Przeczytałam 3 części. Namawiasz do jedzenia owoców, czyli węgli prostych solo. Ok. Przy tym demonizujesz tłuszcze. Ale zaraz zaraz…. solo? Nieee, tylko te w połączeniu z węglami. A więc:
-węgle solo – ok
-tłuszcze + węgle – nie ok
-a tłuszcze solo?
Czyli np paleo?
Jeśli dobrze zrozumiałam to te wszystkie szkody robi właśnie cukier! Tylko, że cukier bez tłuszczu jest bezbronny, więc sam nieszkodliwy. Ale w takim razie również sam tłuszcz jest nieszkodliwy. Więc jak?
Masz jakiś bezpośredni link do tych badań Journal of Clinical Nutrition 50 (1997): 1264? Bo trochę nie czaję tego co napisałaś. U jakich cukrzyków to było badane 1/2 i jak to wyglądało
Tyt od kiedy to człowiek dobrze się czuje, jak je coś co ma sierść, a nie piękną kolorową skórkę? Jak można nie jeść owoców, a jeść króliki dajmy na to?????
No i przypomnij sobie przypadłość Atkinsa
sierści nie jemy. Jak można jeść króliki a nie jeść owoców? Normalnie. Pytanie bez sensu, nie wiem jaki był jego cel.Widzę, że nie będzie konkretnej odpowiedzi? Rozumiem, że sama nie wiesz, albo nie chcesz odpowiedzieć, bo wtedy już nie można by tak obarczać tłuszczami całym złem? Przecież jak powiesz, że nie wiesz to cię nikt nie zabije. Podobnie z linkiem, albo masz albo nie. Naprawdę, czasem lepiej jak odpowiesz krótko, a konkretnie. Bo zazwyczaj przeważają odpowiedzi wymijające w twoim wydaniu…
my naprawdę doceniamy twoją wiedzę, ale nie zbywaj nas
Tyt, rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale jest dziesiątki blogów zachęcających do paleo, to bardzo popularna dieta, do wysokotłusczówki, tam możesz o wszystko zapytać i usłyszysz, jak zdrowo jeść tłuszcz i dużo białka, bo to zawsze idzie w parze, jak dobrze trwać w ketozie, a mocz (ph) mieć na poziomie 5.Zadajesz mi pytania pod wielkim opracowaniem, składającym się z 3 dużych wpisów, nad którym siedziałam pół niedzieli, żeby ludziom odpowiedzieć poważnie, bo od dawna pytają mnie o owoce, i ja rozumiem, że skoro zachęcam do 811 to jestem Im to winna, ale nie będę gadać o nieżywym króliku, bo od tego są inni Ludzie, którzy Ci to chętnie wyłuszczą. Nie chce mi się przekonywać, przekomarzać,mówię to co myślę, i szkoda mi czasu na wnikanie w ketozę. Zresztą pisałam już o tym kiedyś, trochę tu http://www.pepsieliot.com/10-przykazan-witarianina-czyli-kontrowersyjni-guru-kontrowersyjnej-diety/ i tu http://www.pepsieliot.com/znowu-wyliczenia-i-30-bad/ i tu http://www.pepsieliot.com/zelazo-i-lipidy-w-krwiobiegu-pepsi-i-grega/
Ależ trylogia 🙂
..no muszę przyznać że jestem wręcz uzależniona od czytania tego bloga, który zresztą sprawił że stać mnie na wzięcie odpowiedzialności za wszystko a zwłaszcza własne
zdrowie…choć wcześniej z tym polemizowalam to zrozumiałam że to nikt inny, tylko ja biorę odpowiedzialność za własne działania, decyzje i dzięki temu blogowi -mogę sobie poradzić…no prawie 😉
Więc pisz Pepsi takie artykuły, bo głupiego w potrzebie zostawić nie można.
Atqa jesteś balsamem, ściskam
No dobrze a co z kaszami, ryżami i makaronami i wszystko dajmy na to z pełnego przemiału bo ja bez tego juz wyglądam jak anoreksja. Cze te produkty są beee?
Aga, każdy musi sam zadecydować w jakim procencie chce być raw, najwżniejsze żeby ponad 50% było surowe każdego dnia, a jak chcesz być witarianką to około 80%, a jak chcesz być 100% raw, to nie jesz gorowanych potraw, czyli kasz etc. To Ty decydujesz
Jakoś dopiero teraz nasunęło mi się to pytanie: skoro candida rezyduje we krwi, to o co się rozchodzi w kandydozie różnych organów, zwłaszcza jelita grubego czy cienkiego?
Hubercie z tą kandydozą to jest sporo nieścisłości, już o tym pisałam http://www.pepsieliot.com/candida-i-kontrowersje-mysle-ze-to-cie-moze-zaciekawic/
teoretycznie, jak nie ma dobrych bakterii, to złe, w tym grzyby mogą się mnożyć wszędzie, skoro mogą w pochwie, mogą też w jelitach i odbycie, ale czy jest to częste zjawisko? Może mój post, który wkleiłam Ci coś podpowie
wiesz co to jest uklad odpornosciowy? gdyby ilosc grzyba we krwii zalezala od poziomu cukru to po butelce coca coli dostalabys sepsy… przeczytaj chociaz jedna ksiazke o fizjologii zanim zaczniesz pisac takie glupoty
pepsi pomóż!! Bo mi właśnie na candidę kazano nie jeść nic słodkiego,żadnych słodkich owoców tylko grapefruity i jabłka,żadnych ziemniaków,ryżu ani jednej rodzynki itd..ale za to tłuszcze są polecane. co tu teraz robić?
musisz wybrać bo napewno nie możesz zastosować i jednego i drugiego jednoczesnie a co do suszonych owoców, to zwykle wszystkim odradzam, psują zęby, są zbyt słodkie i odwadniają
dzięki,bo tego akurat nie wiedziałam a tak uwielbiam daktyle,figi,rodzynki i podobno takie zdrowe,tyle różnych minerałów i witamin..
no to jedz, tylko są okropnie słodkie, ikonieczniej namaczaj parę godzin, i wodę wylewaj
Pepsi, a czy możesz podać źródła (konkretnie jaka publikacja i na której stronie), które mówi o tym, że Candida naturalnie występuje w krwi? Bo jak do tej pory to czytałem tylko, że jest to grzyb, który występuję w jelitach, a jeśli przedostanie się do krwi, to że tylko wtedy gdy ktoś cierpi na jego przerost czyli kandydozę. Dlatego chciałbym zweryfikować te informacje, więc jeśli możesz to prosiłbym o szczegółowe źródło.
nie mam, w książce Grahama można o tym przeczytać
Podasz może tytuł tej książki?
przecież jest podany „The 80/10/10 Diet”
Aleś mi kobito w głowie namieszała ;(
Bo jak ta ślepa owieczka poszłam za trendem jedzenia tłuszczu, właśnie i owoce staram się ograniczać ze względu na olbrzymie prawdopodobieństwo przerostu candida, robali etc, a Ty wszystko przewracasz do góry nogami i mówisz że jest dokładnie na opak:)
Zresztą to nie nowum.. w tym cały dramat że ciągle coś sprzecznego się czyta i człowiek głupieje i już kompletnie nie wie co jeść 🙁
Ponoć to cukry i wyrzuty insuliny miały powodować senność, głód itd, a tłuszcze miały dawać energię i wszystko co najlepsze..
Nawet chorej wątrobie ponoć to nie tłuszcze szkodzą a węglowodany..
No to zaczęłam jeść mięcho i tłuszcze.
Choć w paleo nie o to chodzi by dużo mięcha jeść.
Nie odczuwam nic dobrego a wręcz przeciwnie ale myślałam że to przez to iż błądzę po omacku i jem niewłaściwie, za dużo naraz (stąd żołądek nie może strawić) itd.. Myślałam że GDYBYM miała FACHOWO ułożoną dietę (paleo) to wtedy by nastąpiły te wszystkie cudowne uzdrowienia etc..
No a teraz to już nic nie wiem 🙁
Chyba najlepiej jest po prostu na sobie wszystko sprawdzać, bo może każdemu służy co innego ACZKOLWIEK jednak ogólne zasady powinny być jakieś. I teraz bądź mądry które są słuszne..
Kiedyś chciałam iść w stronę wege i też nie wiedziałam jak WŁAŚCIWIE jeść, że białko itd..
Że potrzebuję diety odżywczej bo ze zdrowiem kiepsko no to uwierzyłam że mięso i tłuszcz jednak są ok. Choć nie do końca rozumiem czemu kiedyś się mówiło że przy chorobach najlepiej jednak mięso odstawiać, że kasza i strączki i warzywa.. a teraz na odwrót-to kasza i strączki złe. A ja jeszcze niestety jadłam mięso przemysłowe i wędliny itd..
No to teraz proszę mi powiedzieć co ja mam jeść. Konkretnie!
Oprócz nabrania sił, chciałabym uzdrowić jelita (wchłanianie, przeciekanie, robale, candida), mam też problemy z trawieniem i wątrobą.
Proszę zesłać światłość w ten zamęt i czarną otchłań rozpaczy i znaków zapytania..
A nie że namącić i zostawić biedną duszyczkę na pastwę losu 😉
Pozdrawiam
Edit: Chyba nie tylko mi namieszałaś bo widziałam że Twój inny post o podobnym wydźwięku krytykującym dietę HF/LC trafił pod dyskusję na jedną ze stron paleo.
No to kij w mrowisko. Ciekawe jak się ustosunkują do tego. Pewnie nijak:/ A powinna wyjść właśnie z tego dyskusja prowadząca do sensownych argumentów i wniosków.
Edit2 : A nie mówiłam.. 172 osoby przeglądające w tej chwili bloga 😉
Kamienie żółciowe powstają wskutek zastoju żółci w pęcherzyku żółciowym, kiedy nie ma posiłków zawierających tłuszcz i nie musi się on z tej żółci opróżniać. Gdyby ta teoria powyżej o Candidzie była prawdziwa, kamienie żółciowe i Candida nie chodziłyby w parze, a chodzą. Co najwyżej nadmiar tłuszczu zakwasza organizm, stwarzając Candidzie lepsze warunki do rozwoju i korzystania z cukru, jak każde inne kwasotwórcze jedzenie. Być może same owoce nie odżywiają Candidy, bo są alkaliczne, a w alkalicznym środowisku Candida nie jest w stanie odżywiać się i przeżyć, ale na pewno nie wystarczy stworzyć takiego środowiska na kilka dni żeby cała rozrośnięta Candida padła – bo jej obumarła część zakwasza środowisko wtórnie swoimi toksynami i stwarza w ten sposób warunki do przetrwania dla reszty. Proces usuwania Candidy przez alkalizowanie jedzeniem może trwać miesiącami, a nawet latami, w zależności od stanu zagrzybienia i wyniszczenia organizmu. Przytoczona w tekście teoria może dotyczyć normalnego funkcjonowanie zdrowego człowieka, który odżywia się zasadotwórczo, bo wtedy Candida nie ma szans na przerost, organizm trzyma ją w ryzach, nawet jeśli chwilowo przesadzimy z węglowodanami, wystarczy potem silniej zalkalizować. Ale jeśli Candida się rozrośnie na skutek zakwaszenia organizmu, to niestety pozbycie się jej wymaga sporego wysiłku i konsekwencji, a na dodatek rzetelnej wiedzy, odstawienie tłuszczy nie tylko nie pomoże, ale może pogłębić dysfunkcje zaatakowanego organizmu (vide wspomniane kamienie żółciowe).
a lipogeneza de novo.. co z tym przy nadmiernym spożyciu węgli?
Węgle węglom nierówne, jakieś grillowane warzywa, jakieś rozgotowane,to wszystko są puste kalorie i one mogą podlegać DNL(lipogeneza de novo) ale termogeneza poposiłkowa po spożywaniu surowych węglowodanów, a mówię tu przede wszystkim cukrów prostych(owoce) jest ogromna i wynosi blisko 50% pokarmu. Dlatego na 811 jemy tak dużo owoców i 25 dkg liści, jemy 10g węgli na kilogram ciała, i 1 g białka na kilogram co jest idealną proporcją. No i trening. Tłuszczu tylko 10% w diecie, mając na uwadze, że 1g tłuszczu to aż 9 kalorii, to wizualnie tłuszczu jemy dość mało. I jeszcze jedno, nie ma czegoś takiego jak nadmierne spożycie węgli na tej diecie :))))
Jestem po bardzo dlugim leczeniu antybiotykami i mam duzy problem z Kandydoza ,jestem juz od ponad roku na diecie i ciagle eleminuje produkty,powoli to juz naprawde nie wiem co jesc a dieta jest powoli uboga ,czy mozecie mi pomoc ?
,Nie rozumiem z tym tłuszczem. To już olej kokosowy nie działa na candidę? To miał być dobry tłuszcz, przeciwbakteryjny. Gdzieś czytałam, że przy candidzie łyżeczka dziennie. A oliwa z oliwek też zła? TO omega brać tylko w tabletkach? Zgłupiałam. A propo tłuszczy to wyszło mi w badaniu krwi, że siemię lniane mnie uczula to i olej lniany też. Niby zdrowy ale nie dla mnie. Jak się nie zrobi szczegółowych i drogich badań to z ogólnych zasad można zrobić sobie krzywdę. Orzechy także mnie uczulają więc dla mnie odpadają. A faktycznie dietetyk mi zalecił przy candidzie zakaz owoców a jeden lekarz mi powiedział, że jak candida nie będzie miała cukrów z jedzenia to je weźmie z czego innego. Mnie głowa pęka od tych wszystkich zasad. Jedna drugiej przeczy. jedno jest pewne, zakaz spożywania owoców mnie przygnębił, zwłaszcza teraz jak jest sezon owocowy(truskawki świeże). A i szejk owocowy to proste do przyrządzenia danie.To nie wiem co robić…..
co w tym do rozumienia, to jest dieta niskotłuszczowa, i wysoko węglowodanowa, nisko sodowa i wysoko potasowa,do tego surowa. I o niej piszę w kontekście cukrzycy.
zjadłam na sniadanie 4 banany, 28 daktyli, kubek jezyn i 3 kubeczki malin, i prawie usnelam za biurkiem:( szlag, w czym tkwi blad? Peps?
no jak ktoś zjadł 28 daktyli nie po ogromnym wysiłku wytrzymałościowym? Zjadłaś 2000 kalorii, a moze i więcej w samym cukrze, i nie po ostrym treningu i nie badałaś się wcześniej?
wg cronometra jakis 1000 kcal, trening po poludniu robie , nie mam IO robilam krzywa:/ chcialam sie doladowac na caly dzien to sie rozladowalam i chlapnelam na pysk, wracam do warzyw
Chciałbym aby autorka odniosła się do mojego wpisu. Nie wszystko złoto co tutaj jest napisane o diecie low fat.
Ja mam stwierdzoną hipoglikemie reaktywną.
Po posiłku węglowodanowym insulina w 1 godzinie szybuje mi w kosmos do góry na poziomie 160 cukier przy cukrze max 130. Mam robione krzywe cukrowe i insulinowe raz do roku.
Po 2 godzinach mam cukier na granicy 40-60 za to insulina już spada też na granicę jednocyfrową max 10. w 3 godzinie cukier już szybuje na normalną granice.
Podsumowując gdy jem węglowodany nawet złożone to mam skoki insuliny i insulina zbija mi gwałtownie cukier.
Gdy jem bardzo mało węglowodanów a zwłaszcza jak rano i w południe jem tylko białko+ tłuszcz to cukry mam wzrorowe 🙂
gdyż nie ma insuliny więc wtedy organizm czerpie energie z tłuszczu i z glikogenu wątrobowego.
Gdy pojawiają się węglowodany to insulina strzela w kosmos i blokuje glikogen i następuje zatrzymanie spalania tłuszczy do tego zaraz cukier spada i jest lipa.
diabeticu poczytaj trochę bloga, są tu odpoowiedzi na wszystkie Twoje pytania
Ja węglowodany rozumiem jako dopalacz na zawody, bieganie, wyścig. Paliwo na intensywny ruch gdzie węglowodany są niezbędne ale u przeciętnego Kowalskiego 80% węglowodanów w diecie to chyba jakieś rozstrojenie gospodarki cukrowej. Jak dla mnie to max 30% u zdrowych osób coś tam ruszających się a u cukrzyka to max 20%.
Do tego słyszałem,że ludzi wprowadza się w błąd. Słyszałem, że lepiej zapodać cukrzykom dietę high carb z niskimi tłuszczami gdyż wtedy jest łatwiej obliczyć dawkowanie insuliny niż na np low carb itp ale moim zdaniem nie tędy droga. To tylko tłumienie objawów.
Tak jakbym odnieść, że dętka jest dziurawa i węglowodanami robimy dziury w dętce a zapodając insulinę łatamy te dziury i koło się zamyka.
Na oddziale diabetologii widziałem przypadki jak koleś chciał iść spać ale nie pozowolonu mu iść spać pomimo dobrego cukru. Kazano mu wstrzyknąć insulinę i po tym jeszcze zjeść 3 kromki chleba zamist pozwolić typowi iść spać. Dramat na temat wiedzy lekarzy w tym kraju. Zysk z leków się liczy.
ale co do 811 jesteś w błędzie, każdy kto je 10 % tłuszczu, może jeść 80% węglowodanów, oczywiście mówię tutaj o surowej diecie
Dziękuje za zainteresowanie 🙂 Cały czas rozmyślam. Jednego i tak nie rozumiem. Dlaczego moja trzustka tak gwałtownie reaguje na węglowodany. Dieta niskowęglowodanowa daje mi to, że cukier jest na stabilnym poziomie. Cały czas zastanawia mnie co zmienić żeby chociaż na normalnym jedzeniu trzustka pracowała normalnie. Oglądam filmiki o 80 10 10. Jest tam dużo osób, sportowców co nie mają problemu z cukrami itp. Są bardzo wysportowani i bardzo szczupli. Do tego pomimo, że dieta niskowęglowodanowa stabilizuje mi cukier to ciągnie mnie do słodyczy niesamowicie. Bardzo często mam ciągłości do słodyczy, do wafelków czekoladowych i żelków. Jednak później po takim skoku trzęsą mi się ręce , cukier 40-50.
Rozmyślam nad krótkim eksperymentem z glukometrem w ręku żeby sprawdzić chociaż przez kilka dni dietę wysokowęglowodanową z niską podaża tłuszczu.
Co autorka sądzi na ten temat? Większość publikacji które czytam wskazuje na to, że im więcej węglowodanów, cukrów w diecie tym większa produkcja insuliny aby ten cukier zbić i zahamowanie spalania tłuszczy. Przyglądam się filmikom o 80 10 10 i wszystkie osoby są bardzo szczupłę jedząc takie ilości węglowodanów co mnie dziwi i nie wiem co o tym sądzić. Do tej pory przekonany byłem, że taka ilość węglowodanów rozwali wątrobę i spowoduje dużo negatywnych skutków.
Od wielu lat jestem na 811, nie mam rozwalonej wątroby, mam niską insulinę na czczo, etc etc jestem szczupła, biegam codziennie
Gdybym był w tej sytuacji wykonałbym biorezonans (przywry trzustkowe, wątrobowe, pyroluria) i analizę włosa (APW).
Testy domowe, ze szczególnym uwzglednieniem systematycznego pomiaru pH moczu.
Polecam lekturę tego podręcznika:
Walter Last – Jak wyleczyć się z cukrzycy
Pepsi… Natrafiłem na Twojego bloga wczoraj i już pochłonął jakieś 20h mojego życia. Jestem tu z powodu niesławnej candidy, a jakżeby inaczej ;). Z racji niemożności uwolnienia się od typowych dla tej „patologii” objawów, postanowiłem uciec się do owocowego nawrócenia. I tu nasuwa się pytanie, a może bardziej prośba o pomoc: jak najlepiej rozpocząć dietę 80/10/10, jeśli do tej pory leczyłem się typową dietą na candidę czyt. 8 miesięcy bez cukru, mleka i pszenicy, ogrom tłustego żarła (jajka, oleje, tłuste mięcho itp.). Głupio mi prosić o poprowadzenie za rączkę, ale będę dozgonnie wdzięczny za jakąkolwiek wskazówkę. Czy mogę np. z dnia na dzień rzucić się na 10 bananów na śniadanie, jeśli nie tknąłem owocu (poza grejpfrutem) od 8 miesięcy? Czy przede wszystkim taka ilość cukru nie będzie szokiem dla organizmu? No i przede wszystkim czy w moim przypadku wyciszona z powodu braku cukru w diecie candida nie rozszaleje się na całego po takim zastrzyku fruktozy? A może w przypadku osób borykających się z problemem candidy potrzebna jest jakaś specjalna suplementacja przy przechodzeniu na tutti frutti :)? Nie chcę zaprzepaścić 8 miesięcy starań (bądź co bądź wiele problemów zniknęło: schudłem 15kg, nie mam ciągot do słodkiego itp.).
P.S.: Nie chciałbym zawczasu chwalić dobra jakie czynisz, bo jeszcze nie spróbowałem tego na sobie, ale coś w głębi duszy podpowiada mi, że to może być to. Także jakkolwiek nieodpowiednie to będzie, z podniecenia nie mogę się powstrzymać i już teraz chciałbym Ci podziękować za całe dobro jakie siejesz na tej planecie :). Jeśli karma wraca, to tam u Ciebie chyba żadna chmurka na niebie nie widnieje :).
P.S.2: Z ciekawości: jesteś witarianką tylko dla zdrowia, czy również ze względów etycznych, a więc skórzane buty są Ci obce :)? Pozdruffki!
Hej Kiel, dopóki inni jedzą mięso, są skóry, które jak dla mnie są bardziej ekologiczne niż syntetyki. Noszę ubrania ze skóry, oczywiście nie futra. Nie jestem też weganką, tylko roślinożercą, czyli jem kilka produktów odzwierzęcych w postaci suplementów diety, to B12 (produkt bakterii), Omega 3 z oleju ryb, oraz D3 z lanoliny z runa owczego. Innych zwierząt nie jem.
Wracając do Twojej Candidy, to dr. Graham na diecie 80/10/10 z powodzeniem leczy ludzi z Candidy i Cukrzycy, ale …
To nie jest proste i na pewno nie można się rzucić na słodkie owoce bez odpowiedniego przygotowania ciała. Silny przerost Candidy, gdy grzyby przedostały się z krwiobiegu do innych komórek ciała jest poważnym wyzwaniem, ale koniecznie należy się z nich oczyścić. Teoretycznie na ścisłej 80/10/10, gdy będziesz dodatkowo unikał pleśni (niestety surowa dieta wegańska niesie ze sobą podwyższone niebezpieczeństwo, bo jemy sporo surowych zielonych liści – jarmuż, szpinak, sałata rzymska etc) na wszelki wypadek stosując metodę Clark posypując takie jedzenie (zielone liście do szejka) kwasem askorbinowym, który leży na stole w dodatkowej „solniczce” jako standard, a więc na 80/10/10 ilość grzybów we krwi napewno spadnie. Jednak być może oprócz kuracji oczyszczającej i grzybobójczej będziesz chciał kupić elektroniczny zapper.O tym i generalnie o Candidzie możesz przeczytać na przykład u Lasta „Jak wyleczyć się z drożdżaków”
Na mojej stronie znajdziesz sporo wskazówek co do witarianizmu, FAQ, jak zacząć, krok pierwszy i tak dalej, znajdziesz też sporo porad co do candidy. Jednak metody Lasta, Clark polegają na ucięciu węglowodanów prostych.
Moim zdaniem można wyjść z tego 811 z suplementami jak dobre probiotyki, plus środki grzybobójcze, jak trawa pszeniczna i inne. Być może tzreba będzie zastosować kurację olejkiem z oregano. Ale sensu stricte opracowania po kolei co i jak nie przedstawiłam, bo jest tego sporo w Necie. Pozdro
Dzięki bardzo za odpowiedź :). Właściwie to chciałbym dodać, że moje objawy kandydozy nie należą do ekstremalnych, nie mam nalotów na ciele, może lekki na języku. Mam kłopoty jelitowe (biegunki na przemian z zatwardzeniem, resztki pokarmowe w kale itp.) oraz klasyczne psychiczne (depresja, chroniczne zmęczenie, trudności w koncentracji, brain fog itp.), które psychiatra już po pierwszej wizycie chciał „wyleczyć” 6-miesięczną kuracją psychotropem :P. Oczywiście z recepty nie skorzystałem, bo taki już jestem, że do wszelkich farmaceutyków podchodzę bardzo ostrożnie od kiedy dowiedziałem się, że źródłem moich problemów zdrowotnych są najprawdopodobniej antybiotyki, którymi moja własna mama (pediatra) bombardowała mnie przy każdym drobnym przeziębieniu, dosłownie całe dzieciństwo kilka razy w roku (dziwiąc się, że jestem takim chorowitym dzieckiem). Zaciemniała alopatia niestety jest wśród nas bardzo powszechnym zjawiskiem i nikt jak ja nie wie jak ciężko z tym walczyć – a walczę codziennie, próbując wytłumaczyć pewne kwestie, jednak duma nie pozwala im słuchać. Wracając jednak do meritum, miałem ostatnio robioną kolonoskopie i w badaniu hist-pat wyszło podejrzenie lamblii. System nakazał więc mojemu tacie (tak, również lekarz – gastroenterolog) wypisać mi metronidazol (podziękuję).
Chciałbym wręcz rzucić się na 811 i już w pierwszy dzień, kiedy trafiłem na ten blog, byłem tak podniecony i jednocześnie zgorszony do tłustych potraw, że na kolacje zamiast jajecznicy z 5 jaj na boczku zjadłem 100g kaszy jaglanej i 2 marchewki + sałatka (węglowodanowo, jednak trochę się jeszcze bałem tak gwałtownie przejść na cukry proste). Skończyło się to całą nocą pod znakiem puszczania bąków co 30 sekund i okropną biegunką. Od tej pory boję się rezygnować z mojej tłuszczowo-białkowej diety, chociaż wiem, że moje objawy mogły być przejściowe. Nadal myślę o bezwiednym rzuceniu się na owoce, nie zwracając uwagi na dolegliwości, z nadzieją, że miną.
Sam nie wiem jak określić mój stan. Jestem na 99,9% pewny, że winne są drożdżaki, ponieważ siedzę w temacie od 8 miesięcy i z każdym kolejnym dniem się w tym utwierdzam. Poza tym chyba coś musi być na rzeczy jeśli po posiłku wysokowęglowodanowym ląduje w toalecie z biegunką.
Jestem już okropnie zmęczony walką z tym ustrojstwem. Może sama energia (której mam ogroooomny deficyt) płynąca z 811 pozwoliłaby mojemu organizmowi uporać się z tym ustrojstwem samoistnie. Przestałem wierzyć w długotrwałe kuracje, chcę swego rodzaju „natychmiastową” poprawę, bo chyba jeśli 8-miesięczna kuracja nie daje należytych efektów, to coś jest z nią nie tak. Co do suplementów, próbowałem wiele: oregano, paraprotex, parasine plus, herbatki oczyszczające, noni i wiele innych, których już nazw nie pamiętam. Teraz biorę probiotyki (30 miliardów w kapsułce) i Pau d’arco (sam nie wiem czemu nawet, po prostu było tanie, a chciałem mieć coś ograniczające rozrost grzyba), poza tym baaaardzo dużo witamin i minerałów: B-complex, selen, niacyna, wit. C, żeń szeń, wit. D, omega3, magnez, wit. E, cynk. Co ciekawe ogromną różnice poczułem po dużych dawkach witamin z grupy B, co może być całkiem zasadne – grzyb bardzo ogranicza zasobność organizmu w te witaminy. Kolosalna poprawa (ogromna ilość energii, generalna radość z życia i ustanie problemów jelitowych) nie trwała jednak długo (ok. tydzień), ale narzekać nie mogę, bo tak czy siak jest lepiej niż wcześniej.
Chciałbym wiedzieć co masz na myśli mówiąc „To nie jest proste i na pewno nie można się rzucić na słodkie owoce bez odpowiedniego przygotowania ciała” i co sądzisz o zapperze? Będąc otwartym na wszelkie formy leczenia, jakkolwiek dziwne by się nie wydawały, nie wiem co myśleć o zapperze. Niestety nie znalazłem żadnego wpisu u Ciebie na ten temat :P.
P.S. Chciałbym jeszcze dodać, że przy diecie tłuszczowo-białkowej poczyniłem spore postępy, stąd też pewnie moje obawy o całkowite odwrócenie sposobu żywienia. Schudłem z 88kg do 73kg (przy wzroście 182 i wyglądam teraz bardzo zadowalająco, ćwiczę, choć nieczęsto, bo ciężko o energię – nie wyrabiam jeśli chodzi o najadanie się do syta ograniczając węglowodany i całkowicie rezygnując z cukrów prostych, poza tym nie chcę już bardziej chudnąć). Z zewnątrz wyglądam jak 21 letni (nic dziwnego, w końcu tyle mam) okaz zdrowia, jednak w brzuchu i głowie to zdrowie niedomaga. Chcę być po prostu tak naćpany zdrowiem i energią jak wszystkie witarianki 🙂
Mam pytanie – czy mogę dać greens&fruits babci (76 lat) chorej na cukrzycę?
babcia według mnie poczuje się bardzo dobrze, ale oczywiście o wszystkim decyduje lekarz
Tak dobrze zbilansowane witaminy nie mogą nikomu zaszkodzić.
Poczytaj o sodzie i innych tematach w zakresie pH organizmu:
http://www.pepsieliot.com/jak-pic-sode-na-3-sposoby-aby-spektakularnie-poprawic-swoje-zdrowie/
http://www.pepsieliot.com/soda-popiol-boskiego-ognia-czyli-lek-na-potrzeby-calej-ludzkosci/
http://www.pepsieliot.com/krotka-kuracja-leczenia-raka-prostaty-wg-vernona-johnstona/
Pepsi dziekuje za odp artykulem….bardzo wyczrpujace informacje. Jest tyle tematow na Twoim blogu,ze nie sposob odnalezc wszystko od razu. Kapitalny artykul. Dziekuje i cieplo pozdrawiam.
Dolaczajac sie do watku: czyli tluszcze roslinne na zimno. Ok. Tluszcze zwierzece wg mnie takze tyle ze w odpowiedniej proporcji i czestotliwosci. Dieta Kwasniewskiego zaleca jedzenia tluszczow tylko kwestia w jakiej postaci itd. Np golonka GOTOWANA ale z warzywami .Zero chleba czy kasz czy ziemniakow do niej. Skóra ma kolagen jakze nam potrzebny a co wiecej nie utuczy.
Czekam Pepsi na inf o prawidlowej kombinacji w zywieniu az napiszesz. Ja odchudzalam meza. Pol roku 20 kg bez efektu tzw jojo. Nie glodzac mozgu ani nie eliminujac wiekszosci bo te glodzenie mozgu wlasnie pozniej powoduje efekt jojo.
Pytanko:to ile tych owocow wg Ciebie Pepsi powinien czlowiek -dorosly zjesc dziennie?
Kochana po takie informacje najlepiej udać się na inny blog, np tłuste życie, czy paleo. Wprawdzie w mojej książce Leczenie dobrą dietą jestem obiektywna, gdyż uważam,że ludzie dobrze się czują na różnych dietach http://www.pepsieliot.com/okreslic-swoj-typ-metaboliczny-ktos-ogole-moze-dobrze-sie-czuc-paleo/, to jednak tutaj raczej jestem za moją dietą czyli 811.
Człowiek dorosły może jeść tylko surowe owoce i zielone warzywa liściaste, oraz 10% tłuszczu w diecie pobierać właśnie z owoców i orzechów. Przy czym pokarmy z parszywej 12 (a właściwie 13) powinny być z certyfikatem bio, albo organik, bo to jedno i to samo. Jednak taki człowiek powinien uprawiać dużo sportu. Zwykła dieta o jakiej mówią dietetycy/alopaci to 2 owoce dziennie. Na wysoko-tłuszczówce nie można przekraczać 10 % z węglowodanów i raczej chodzi tutaj o warzywa niż owoce. Na paleo jedzą dzikie jabłuszka i takie tam.
Człowiek dorosły może jeść tylko surowe owoce i zielone warzywa liściaste, oraz 10% tłuszczu w diecie pobierać właśnie z owoców i orzechów. ”
Dotyczy wegan tylko.
Tak i do tego najlepiej mieszkających nad ciepłym morzem
Dzieki za odpowiedz. Ja akurat wole warzywa i owoce plus nabial ktorego okazuje sie ,ze nie moge. Mieso nieznacznie w swojej diecie widze -nie przepadam akurat.
Zgodze sie ,ze rzeczywiscie trxeba poznac i posluchac organizmu by dobrac diete. Kazdy ma inny metabolizm.
tyle tylko, że ta zasada nie sprawdza się przy zwierzętach naczelnych, wszystkie zdrowe zwierzęta jedzą to samo, bez względu na grupę krwi (też mają różne), czy metabolizm
Co z dietą paleo przy insulinooporności? Zakłada się właśnie mało węglowodanów a większość mięsa i tłuszcze i jeszcze raz tłuszcze… Pani Iwona W. Aż krzyczy by na ptęgę jeść golonkę (a krzyczy najgłośniej w internetach). Pomóż proszę bo już nie wiem co jeść…
Kas nie można połączyć tych dwóch diet, jest albo, albo, jeśli chcesz wiedzieć więcej o Paleo znajdziesz to na tamtych stronach, ja tylko napomykam.
http://www.pepsieliot.com/w-obronie-diety-o-niskiej-zawartosci-tluszczu-i-wysokiej-weglowodanow/
Poszukaj stycznych:
http://docplayer.pl/6996092-Walter-last-jak-wyleczyc-sie-z-cukrzycy.html
Candida to naturalnie występujące drożdżaki we krwi każdego człowieka? Are u sure? A nie przypadkiem w jelitach każdego człowieka, a we krwi tylko u chorego na kandydozę? Jestem zdezorientowana. Please, sprostuj
jeśli coś jest w jelitach w górnym odcinku, pojawi się też we krwi, tylko dlatego B12 musimy sobie dostarczać, gdyż znajduje się tylko w dolnym odcinku jelit, natomiast kandydoza to jest przerost drożdży candida
Omówienie rodzajów:
Dr Andrzej Cieśla – Candidiaza
https://youtu.be/h7eXJ3jV9i4
Grzegorzadam to ja już niewiem, Last pisze, że dieta antygrzybicza powinna opierać się na roślinach strączkowych, warzywach, mięsie, rybach, jajkach, dobrym tłuszczu, przy czym zero owoców:( oraz gotowanych marchewek i innych korzeniowych.
C.d A Pepsi poleca warzywno-owocową. Jaką dietę powinno się zastosować według Ciebie na grzybicę ogólnoustrojową? Jestem skołowana
Pepsi coś jest nie tak z dodawaniem komentarzy, przynajmniej z telefonu. Jak komentarz ma więcej niż ileś tam linijek, to przycisk „Opublikuj komentarz” znika gdzieś bezpowrotnie, jakby scroluje się pod zieloną ikonkę „Sklep”
Po raz enty Pepsi help! Mój własny mąż jest mega oporny na wszytko co wprowadziłam dzięki Tobie w domu. 4 szklanki po miesiącu zarzucił, przyjmuje nieregularnie suplementy TiB (green&fruits, witaminę D3, K2, magnez, MSM czasem jakieś białko). Jego problem to nieszczelne jelita (przeżyta trauma dzieciństwa i dalszy życiowy stres). Na mur beton ma candidę – wskazują na to napadowe skoki na słodkie – bo generalnie chłop je zdrowo i dużo sportu uprawia. Przed 4 laty pojawiła się na chwilę astma – a właściwie napady duszności, szczęśliwie od jakiś 2 lat spokój, ale za to mamy hipoglikemię. Ostatnio zasnął za kierownicą w drodze do domu, szczęśliwie skasował tylko auto, a nie siebie czy kogoś. Mam wrażenie, że się wystraszył. I może wreszcie coś zrobi. Pytanie od czego zacząć? Od badań? Jeśli tak to jakich? Pomóż mi Peps, bo to wszystko niby jest proste, a takie zagmatwane.
https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
przy czym nie musi robić tych wszystkich badań tarczycowych, wystarczy kontrolnie tylko TSH, a dodatkowo krzywą cukrzycową. Co diabetolog na to?
Pepsi czy możliwe jest mieć candide i ciągle niski cukier?
każdy ma candidę, ona żywi się cukrem. Chodzi Ci o przerost Candidy? Co to znaczy niski cukier? W normie? Możliwe.
Pepsi,czy picie drożdży jest szkodliwe?
drożdże piwne są suplementem dostarczającym sporo witamin i minerałów, ale można mieć na nie alergię, wchodzą też w reakcje z różnymi lekami. Nie wskazane przy cukrzycy, alergiach, przeroście drożdżaków, przy powracających zakażeniach grzybiczych, przy chorobie Leśniowskiego-Crohna, oraz przy osłabionym systemie odpornościowym