fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 108 013
71 online
46 121 VIPy

Odgrzewasz te 5 produktów? Być może zatruwasz swój organizm

Dobrze wiesz, że domowe jedzenie smakuje najlepiej i jest znacznie zdrowsze niż zamawiane na mieście. Z wjątkiem czarnego kotleta teściowej:) Oczywiście, co innego jeśli pracujesz w domu i jesteś panią swojego czasu, którego w rzeczywistości… nie ma. Ale o tym porozmawiamy innym razem. Ty jednak nie jesteś Żoną ze Stepford i od czasu do czasu chcesz podać odgrzaną zupę. A co? Ta niewinna czynność może okazać się trucizną dla Twojej Rodziny. Odgrzewasz te 5 produktów? Być może zatruwasz swój organizm

Ryż

Czy wiesz, że jedzenie podgrzewanego ryżu może skończyć się zatruciem pokarmowym. Okazuje się, że podgrzewanie samo w sobie nie jest szkodliwe, ale to, w jaki sposób go przechowywałaś. Ryż może zawierać bakterie Bacillus cereus, których zarodniki mogą przetrwać  gotowanie. Kiedy następnie przechowujesz go w temperaturze pokojowej, bakterie czują się jak w domu. Dlatego namnażają się w zawrotnym tempie, mogąc wywołać biegunkę i wymioty.

Pamiętaj!

Po ugotowaniu ryżu zjedz go od razu lub jak najszybciej ostudź do temperaruty, która umożliwi przechowywanie go w lodówce (w niej możesz trzymac ryż max 1 dzień).

Ziemniaki

W przypadku ziemniaków sprawa wygląda naprawdę niebezpiecznie. Poza tym, że ziemniaki po ugotowaniu przechowywane w temp. pokojowej tracą swoje właściwości, to dodatkowo może wytworzyć się w nich jad kiełbasiany, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Niezjedzone ziemniaki jak najszybciej schowaj do lodówki! Botulizm – zatrucie pokarmowe na skutek zakażenia laseczką jadu kiełbasianego. Źródło: Wiki

Kurczak

(to kurczak jest jadalny?) Kurczak to stały element menu większości osób pakujących na siłowni. Kurczak + ryż odgrzewany w mikrofali. Litości! Po podgrzaniu struktura białek kurczaka ulega zmianom, co może przysporzyć Ci jelitowych zawirowań. Najlejpiej, żebyś podgrzewała kurczaka w piecu powoli i w niższej temperaturze.

Szpinak

Szpinak najlepiej spożywać na surowo. W podgrzewanym szpinaku azotany rozbijają się na azotynki, sprawiając, że bardzo zdrowa roślina staje się trująca. Nikt w przedszkolu nie lubił gotowanego szpinaku, ale szajkom surowy nadaje aksamitności i cudownego zielonego koloru.

Szejk z zielonkami i szpinakiem, w sam raz na wiosenne oczyszczanie

Ze świeżego szpinaku można zrobić też wytrawne pesto! Składniki: wiązka szpinaku oliwa z oliwek (na oko, zależy jaką konsystencję pesto lubisz) ziarna słonecznika  pieprz czarny bio sól himalajska 2 ząbki czosnku

Szpinak, kurczak, ryż: kombinacja idealna po odgrzaniu;)

Przygotowanie: Umyj szpinak, zblenduj ze słonecznikiem i czosnkiem. Dodaj przyprawy. Voila!

Jajka

Absolutnie nie odgrzewaj jaj, które wcześniej ugotowałaś albo usmażyłaś. Mogą wówczas uziemić Cię (dosłownie, a nie energetycznie) w toalecie na cały dzień. Ugotowane jajka nie powinny znajdować się poza lodówką dłużej niż 2h. Źródło: 1

Smacznego;)

Lyda


Lyda, czyli pasjonatka zdrowia, mama rb (rodzicielstwo bliskości), uziemiona idealistka, wegetarianka (bynajmniej nie fanatyczna), ufająca intuicji i mocy Wszechświata.


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też gałką na to: Dobre suplementy, pokarmy i kosmetyki  znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


(Visited 12 087 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar maartiina 4 kwietnia 2017 o 17:11

    Poza ewentualnym zatruciem pokarmowym, trzeba wiedzieć, że w takim długo przechowywanym jedzeniu wytwarza się sporo histaminy. Jak ktoś jest wrażliwy na tą substancję, to odczuje objawy jak przy alergii plus bóle brzucha i głowy. To dotyczy też konserw..

  2. avatar Ka 4 kwietnia 2017 o 17:56

    Ale jakto ziemniorki są w lodówce to mogę wrzucic do sosu i podgrzać?

    1. avatar Jarmush 4 kwietnia 2017 o 18:01

      jeśli odrazu po ugotowaniu je schłodziłaś to tak,ale jak się wcześniej przeleżały w temperaturze pokojowej to można się potężnie zatruć

  3. avatar kasia.i 4 kwietnia 2017 o 18:40

    ee, to chyba nieprawda. U mnie całe życie ziemniaki i ryż chowa się po paru godz do lodowki, a czesto tez zostają przez noc i nie zauważyłam tego złego oddziaływania. I tak długo się stoi przy garach, a gotowanie tylko po jednej porcji…to juz wyczyn:)

    1. avatar Jarmush 4 kwietnia 2017 o 18:58

      ABSOLUTNIE prawda, znam przypadki ciężkich zatruć !!!

  4. avatar leelee 4 kwietnia 2017 o 19:45

    O maatko, załamka, Pepsi a co w takim razie z jedzeniem w termosie obiadowym, w którym noszę obiad do pracy? Zaznacze, ze to termos turystyczny Esbit, nie pierwsza lepsza chinszczyzna.

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 05:01

      No w termosie trzyma temperaturę moim zdaniem

    2. avatar grzegorzadam 5 kwietnia 2017 o 05:58

      Termos nie jest zły, podtrzymuje temp. po gotowaniu.

  5. avatar Dorota Margherita K. 4 kwietnia 2017 o 19:49

    Potwierdzam szkodliwiść. Może nie od razu szpital, ale na pewno ociężałość, otępienie, brak koncentracji. Ludoność z doliny Hunza je tylko świeże ledwo co przygotowane posiłki, stosują wspólną głodówkę na wiosnę, kiedy zasoby się konczą, tj ograniczone na maxa jedzenie ;coś jak katolicki post lub ramadan, i średnia wieku to 140 lat bez chorób!. ja sama dietę środziemnomorską stosuję: lodówka pusta, wszystko robione na ostatnią minutę. I nikt z nas antybiotyku lub innej chemii nie stosował. w rodzinie 2 dzieci 6-8 lat . A notorycznie 3/4szkoły polega na polu bitwy z różnymi choróbskami( mieszkamy we Włoszech i wykorzystyjemy ich dary jak się da najlepiej) Ponoć najgorzszy szpinak”- tylko swieżo zerwany, a broń boże ugotowany i zjedzony następnego dnia zjedzony: każda babcia włoska się przeżegna!

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 05:00

      Nie ma metryk, niewiadomo ile żyją lat tak naprawdę, długo, ale na pewno nie średnia 140 lat :D,ale średnia śródziemnomorska (Menton) 96 jest już mega średnią!

  6. avatar Bio pomidore 4 kwietnia 2017 o 20:10

    wlasnie schowalam ugotowane jaja do lodowki 🙂 dzieki.
    owocek

  7. avatar grzegorzadam 4 kwietnia 2017 o 20:19

    Gotować, aby schować do lodówki?
    Jest tego sens?

    1. avatar Bio pomidore 5 kwietnia 2017 o 14:04

      Czasem ugotuje za dużo jak i tak leżą i czekają aż ktoś je zje.

  8. avatar Teresa Zemanek 5 kwietnia 2017 o 05:51

    Jak w takim razie zrobić ze święconką wielkanocną? Przecież prawie cała Polska niesie w sobotę ugotowane wcześniej i umalowane jajka do kościoła, i dzieli się tym przy śniadaniu wielkanocnym dopiero w niedzielę?

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 06:38

      Yyy … no właśnie, nie powiesz chyba, że są zdrowi we wtorek (szczególnie ci, którzy nie schowali jaj do lodówki), zresztą ludzie są dziwnie wytrzymali, jedzą wtedy mazurki:)

    2. avatar Niki 6 kwietnia 2017 o 15:02

      ufff jak ja się cieszę, że nie muszę tej tradycji podtrzymywać 😀

      Anooo i jak wonieją takie jajka, malowane czy nie, ugotowane na barrrrdzo twardo, po całonocnym leżakowaniu w lodówce? W sino-zielonej otoczce żółtka, utwardzone zimnem, walą siarką, dziwne takie jajco

      1. avatar grzegorzadam 6 kwietnia 2017 o 20:50

        Normalnie czysty MSM 😀

  9. avatar Marta 5 kwietnia 2017 o 06:16

    „Po ugotowaniu ryżu zjedz go odrazu” OD RAZU Kochana Blogierko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 06:37

      alboś purytańska, alboś tylko nerwowa, to ja robiłam korektę i poprawiłam Lidy „od razu” na pisownię łączną 😀 😀 😀 lovciam

    2. avatar Zyraffa 5 kwietnia 2017 o 10:28

      Dzizasie Marta nie masz większych problemów w życiu? Normalnie zazdroszczę

  10. avatar Aga 5 kwietnia 2017 o 06:33

    Szpinak tylko na surowo? A co ze szpinakiem zrobionym na patelni np z fetą?

    1. avatar Niki 6 kwietnia 2017 o 15:06

      Z fetą czy z setą – jesz na własne ryzyko 😀 zawsze

  11. avatar Paweł 5 kwietnia 2017 o 06:42

    No dobrze.. a co z podróżą?

    bo ja zdarza mi się jak gdzieś jadę na np konferencję półdniową to tam wiadomo czym karmią – przeważnie mączne ciastka 🙁
    Zdarza się że jest ciepły katering ale to nie często.

    Więc przygotowuję sobie np właśnie ryż z warzywami i jem po kilku godzinach taki przetrzymywany w zwykłym pojemniku w temperaturze otoczenia – już nie będę 🙁

    A co z np płatkami owsianymi? dodaje rodzynki, jakieś owoce małe (malini, truskawki, wiśnie) wcześniej były zamrożone – i to jem również zimne po kilku godzinach od zagotowania (płatki owsiane gotuje około 2 minut potem dodaje owoce i to jeszcze z 2 minuty) i czekam aż wyziębi się i przenoszę do pojemnika zwykłego plastikowego. Nieraz po zagotowaniu szybko schładzam. Aby gorącego nie wkładać do plastiku.

    A co z grochem łuskanym, fasolką .. ? Po przygotowaniu dodaje jeszcze suszone zioła, jak lubczyk, majeranek, kminek .. i to też czekam jak się schłodzi i pakuje do pojemnika plastikowego aby po nieraz 5 godzinach przetrzymywania w temp otoczenia zjeść.

    To takie przetrzymywanie też jest szkodliwe ?

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 06:45

      w podróż bierzesz 5 banana i spoczko 🙂

  12. avatar Kobitka 5 kwietnia 2017 o 08:20

    ja się bananem nie najem niestety, nawet jesli zjem ich 10.

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 08:28

      to 1000 kalorii 🙂

  13. avatar Aga 5 kwietnia 2017 o 09:31

    O ludzie, czyli zupa z ziemniakami która stygnie pół dnia w tem. Pokojowej a potem do lodówki i odgrzana na drugi dzień to trucizna? Może dlatego moje dziecko nie chce do ust włożyć odgrzewanej zupy? To się nazywa intuicja ale żeby nawet zupę gotować na 1 tylko dzień. A może lepiej nie dodawać w ogóle ziemniaków? Już dawno za mną chodzi ta ajdija.

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 12:40

      Najgorzej, że wiele razy się udaje i nic, a pewien raz ląduje się na pogotowiu, jak dziecko znajomej, które zjadło bób zagotowany dnia poprzedniego, który stał w kuchni do następnego dnia, było bardzo poważnie, bo było to zatrucie jadem kiełbasianym

    2. avatar grzegorzadam 5 kwietnia 2017 o 14:47

      Może dlatego moje dziecko nie chce do ust włożyć odgrzewanej zupy? ”

      Moja ma to samo, oprócz pomidorowej..

  14. avatar Bio pomidore 5 kwietnia 2017 o 14:00

    Czyli codziennie świeżą zupa? Nie odgrzewane?

    1. avatar Jarmush 5 kwietnia 2017 o 16:52

      najlepiej, a z pewnością nie ta stojąca przez noc w kuchni, albo o wiele lepiej dużo surowego

  15. avatar Magdalena 5 kwietnia 2017 o 14:41

    Z tego co wiem, surowy szpinak zawiera szczawiany i utrudnia wchłanianie wapnia. Także osoby z chorymi nerkami, kośćmi – nie surowy.

  16. avatar nuszka 5 kwietnia 2017 o 14:48

    Czy banany nie zasluzowuja organizmu? A o czym świadczy swiąd wewnątrz uszu (przewodów słuchowych i błony bębenkowej)?

    1. avatar grzegorzadam 5 kwietnia 2017 o 18:12

      Przyczyny mogąś być różne.
      Zakraplałbym WU 3% kilka razy dziennie przez tydzień, poczekał na efekty.

  17. avatar nuszka 5 kwietnia 2017 o 18:37

    Dziękuję grzegorzadam, wodę zakraplam często, bo czasami zatykają mi sie przez woskowinę. Chciałabym wiedzieć co jest ( moze byc ) przyczyną swedzenia? Pęcherzyk żółciowy może? Pozdrawiam cię!

    1. avatar grzegorzadam 5 kwietnia 2017 o 19:17

      ”Najczęstsze z nich to roztocza, które żywią się krwią i zostawiają fekalia, które powodują reakcję alergiczne u większości ludzi.
      Jest to reakcja alergiczna, która powoduje ból, obrzęk i swędzenie w uchu,”

      ”Oprócz wyżej wymienionych do objawów wskazujących na zarażenie pasożytami lub jego skutków należy zaliczyć: gorzki posmak w ustach, przyspieszone tętno, ból w okolicach pępka, zamglenia pojawiające się przed oczami, swędzenie nosa lub ucha, ślinienie sią podczas snu oraz choroby: astma, cukrzyca, epilepsja, różne wypryski, migreny, choroby serca i rak.”

      Zrobiłbym biorezonans dokładny najpierw.

      1. avatar Monika 13 sierpnia 2018 o 19:39

        Żywią sie krwią i zostawiaja fekalia.. No pięknie..hieny !

  18. avatar nuszka 6 kwietnia 2017 o 06:13

    Hmm, miałam biorezonans. Nie wiem czy zrobiony prawidlowo, bo nie wyszły żadne pasożyty. W kropli krwi tez nic nie znaleziono. To możliwe? Pracuje w przedszkolu, i wiadomo z czym to sie wiąże…

    1. avatar grzegorzadam 6 kwietnia 2017 o 06:26

      Bicom z ampułkami, Imedis albo inny dobry.
      Nie gość po kursie tylko fachowiec.
      15 minut i wydruk to porażka, to ma być badanie.
      Jest możliwe, ale mało prawdopodobne.

  19. avatar nuszka 6 kwietnia 2017 o 14:42

    Tylko jak odróżnić fachowca od kursanta? W zielonej górze znalazłam tylko tego pana z biorezonansem – lukasz d……… Ogłasza sie wszędzie, wiec poszłam do niego. Swiad uszu połączony jest z niebywałym świądem skory na łydkach. Łuszczy sie, jest brązowa i pokryta jakby folia. Nikt nie jest w stanie mi pomoc od 5 lat. Medycyna chińska ani zachodnia…

    1. avatar Jarmush 6 kwietnia 2017 o 18:44

      U nas będzie lekarz, jednocześnie również zielarz i on robi biorezonans

    2. avatar grzegorzadam 6 kwietnia 2017 o 21:27

      Ogłasza sie wszędzie, wiec poszłam do niego”

      I co wykrył?

  20. avatar Argumental 6 kwietnia 2017 o 15:48

    Czy oprócz ziemniaków, jakieś inne, gotowane warzywa (np. w klasycznej zupie jarzynowej) mogą być niebezpieczne po dłuższym przechowywaniu w lodówce, do której jednak trafiły dopiero po wystudzeniu?

    Na marginesie: w artykule grasują bardzo niebezpieczne szajki w zdaniu o szpinaku gotowanym w przedszkolu. 😉

  21. avatar Visenna 6 kwietnia 2017 o 17:33

    Woda utleniona w końcu wybawiła mnie od swędzenia w uszach. Nie podejrzewam jednak, abym miała tam jakieś żyjątka. Wg teorii Grzegorza Adama strach żyć, bo wszędzie w człowieku pasożyty, robale i przywry siedzą.

    Ziemniaki pozostałe z obiadu często odgrzewam, czy odsmażam do kwaśnego mleka i rodzina żyje. Ryż też zdarzy się schować do lodówki i spożyć na drugi dzień. Wcześniej stygnie na blacie w temp. pokojowej. Nie odnotowałam nigdy zatrucia pokarmowego czy nudności u siebie czy domowników. Dawniej ludzie nie mieli lodówek i jakoś przeżyli. Moja rodzina w czasie wojny przebywała w Uzbekistanie i ryż był podstawowym pożywieniem. Jakoś nikt nie umarł od jego spożywania na drugi dzień po ugotowaniu. A tak wtedy jedzono. Upały były duże, a o lodówkach nikt jeszcze nie słyszał.
    To samo tyczy się gotowanych jajek. Jemy w Wielkanoc kilka godzin po ugotowaniu i nikt nigdy biegunki nie miał. Tak samo robią moi znajomi i podejrzewam, że większość ludzi.
    Cenię blog Pepsi i czytam codziennie od kilku lat, Zmieniłam w swoim życiu wiele, tak, jak głosi motto, ale nie popadam w skrajność i zachwyt nad wszystkim, bo uważam, że każdy pokarm jest dla człowieka, tylko trzeba siebie obserwować i jeść, to, co dobrze na niego wpływa. Nie jem drobiu, Inni uwielbiają, a ja nie tknę, już taka jestem. Innym nie zabraniam i nie teoretyzuję, ze jest be. Jak lubią, niech jedzą. Cukru unikam. Ale odrobina też czasem jest wskazana. Tak jak ten boraks, bor czy wiele innych rzeczy.

    1. avatar grzegorzadam 6 kwietnia 2017 o 20:48

      Wg teorii Grzegorza Adama strach żyć, bo wszędzie w człowieku pasożyty, robale i przywry siedzą.”

      Nieprawda, trzeba mieć świadomość jak likwidować te ścierwa, 90% ludzi nie ma o tym pojęcia.
      Latami wywala grubą kasę na ”leczenie” wyimaginowanych ”chorób”. A czasami wystarczy 2x do roku
      oczyścić organizm.
      Ty już ją masz, nie ma strachu.
      Jest kilkadziesiat skutecznych sposobów na likwidację obcych, trzeba pamietać, że 'nauka’ szykuje nam
      duzo nowych niespodzianek, nie pracują nad naszym zdrowiem, to nie przynosi zysku.
      Powoli opanuje nas epidemia boreliozy i dziesiątki koinfekcji, to już sie dzieje, tu i teraz.

      ”Upały były duże, a o lodówkach nikt jeszcze nie słyszał.”

      Racja, ciekawe czy teraz dalibyśmy sobie radę 🙂
      Lepiej gotowac na raz, tak u nas się jada, zupa na jeden dzień.
      Lepiej zjeśc mniej i świeżo.

      Przekąsek zdrowych bez liku.

  22. avatar Gosialavenda 24 maja 2017 o 20:56

    Ja od razu wiedziałam, że z tym ryżem, takim dlugo stojącym w garze jest coś nie halo. Zawsze, mam po nim straaaaaaszne bóle brzucha, mdłości, zawroty glowy i nie wiem co jeszcze. W koncu odstawiłam go bo pomyślałam, że mi szkodzi. Na samą myśl o nim dostaję ataku paniki. A, może spróbować świeżo ugotowanego ryżu i zobaczyć co się stanie?????? No bo, ryż sam z siebie dla nikogo nie może być szkodliwy? Prawda to? Pozdrawiam Gosia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum