fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 659 747
136 online
46 327 VIPy

NYT wypowiedział już wojnę witamine D, a teraz Harvard bierze się za olej kokosowy

Naturalne i bezpieczne sposoby na poprawę stanu zdrowia coraz częściej znajdują się pod ostrzałem tych, którzy profity czerpią z uczestniczenia w łańcuchu sprzedaży substancji znacząco mniej naturalnych, a niekiedy także znacząco mniej bezpiecznych. Ostatnio New York Times zaatakował witaminę D3 sugerując brak potrzeby jej przyjmowania i podważając potwierdzone licznymi badaniami korzyści suplementacji.

Co więcej, autorka tekstu, Liz Szabo, sugeruje, że badania poziomu witaminy D są maszyną do zarabiania pieniędzy, powołując się między innymi na argument, że w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono w 2014 roku 641 000 badań 25(OH)D, czyli badań poziomu witaminy D. Na tę merytorykę najłatwiej będzie zareagować westchnieniem.

Bo czy to źle, że te testy zostały przeprowadzone, a witamina słońca, której chroniczne brakuje ludziom, została spopularyzowana dzięki takim stronom jak ta? Nie mówiąc już o najuczciwszym marketingu szeptanym opartym po prostu na samopoczuciu ludzi, którzy nagle doświadczyli mocy i zdrowia tylko z tego powodu, że uzupełnili braki witaminy D.

No ale odstawmy na bok witaminę D. Ostatnio nadużyto bowiem języka także w innej kwestii: oleju kokosowego.

Profesor epidemologii z Uniwersytetu Harvarda, Karin Michels, uważa, że olej kokosowy to „czysta trucizna”

Czyżby?

W trakcie swojego wykładu na niemieckim Uniwersytecie we Fryburgu uznała ten superpokarm nie tylko za trujący, ale także powiedziała, że to jedna z najgorszych rzeczy jakie można zjeść.

Dlaczego?

Oczywiście ze względu na cholesterol.

Tutaj wypadałoby przypomnieć aferę z American Heart Association w tle.

Tak jest, z tą American Heart Association, której prezes pierwszy zawał przeżył w wieku 52 lat.

Z tą American Association, która latami mówiła, że ofiary ataku serca mogą jeść nielimitowaną ilość przetworzonego cukru i syntetycznych (rako- i chorobotwórczych przecież) słodzików tak długo, jak długo nie będą konsumować ani grama tłuszczu ( AHA wycofała się ze stanowiska, choć dalej pisze o „dopuszczalnym spożyciu” przetworzonego cukru).

AHA uznała wtedy wszystkie tłuszcze za absolutnie niezdrowe (wliczając w to dobry roślinny tłuszcz jak ten z awokado i orzechów, nasion i pestek).

To chore o tyle, że układ nerwowy bez grama tłuszczu przestaje działać, a oni wiedzą o tym doskonale.

Obecnie natomiast AHA poleca między innymi margarynę zamiast tłuszczu.

To samo towarzystwo stwierdziło zeszłego roku, że olej kokosowy jest szkodliwy, a news w zatrważającym tempie obiegł media społecznościowe.

Skąd ta medialna wojna wypowiedziana olejowi kokosowemu?

Miliony ludzi dzięki żywności takiej jak olej kokosowy unika medykamentów od wielkich farmaceutycznych korporacji, które ładują w Americam Heart Association kasę (sponsoruje ich między innymi farmaceutyczny gigant Bayer, ale też (sic!) sieć fastfoodów Subway i płatki śniadaniowe Cheerios – samo zdrowie). Olej kokosowy, znany ze swoich super prozdrowotnych właściwości wszedł już do mainstreamu i można znaleźć go na półce nawet w osiedlowym sklepie.

Olej kokosowy wypiera powoli rafinowane, tanie oleje w kuchni i zastępuje sztuczne kosmetyki. Oczywiście nie jest to na rękę tym, którzy zarabiają na chorobach.

Tymczasem to nie tłuszcze nasycone są wrogiem

W 2010 roku w badaniu opublikowanym w American Journal of Nutrition – największym magazynie naukowym dotyczącym żywienia na świecie – przebadano wpływ tłuszczu nasyconego na choroby serca.

Przebadano pół miliona ludzi.

Konkluzja była jednoznaczna – tłuszcze nasycone nie powodują miażdżycy. W 2015 roku opublikowano badanie mówiące, że tłuszcz nasycony pochodzący z ryb, roślin i nabiału nie przyczynia się do chorób serca.

Niewiele później, bo w roku 2016, w tym samym magazynie ukazało się jeszcze większe badanie mówiące, że dobry nasycony tłuszcz obniża ryzyko chorób serca!

Oto co autorzy tekstu piszą o badaniu: „Powinno zostać potwierdzonym i powszechnie przyjętym, że wiele chorobotwórczych komponentów diety zawierających kwasy tłuszczowe nasycone ma wpływ na choroby serca – są to jednak nie same kwasy tłuszczowe a – na przykład – rafinowane węglowodany w wyrobach cukierniczych i sól w przetworzonej żywności.”

Co z cholesterolem?

Obecne stanowisko AHA mówi, że tłuszcze nasycone podnoszą „zły” cholesterol (LDL) powodujący zwężenie tętnic.

Udowodniono jednak, że nie ma czegoś takiego jak zły cholesterol, a LDL sam z siebie nie powoduje chorób serca.

Dlaczego zwierzęta miałyby produkować LDL? By powodować ataki serca u innych zwierząt? Niedorzeczne.

LDL ma wiele funkcji, których większości nauka jeszcze nie jest w stanie wyjaśnić.

LDL dostarcza składników odżywczych całemu ciału, jest anty-zapalny i anty-oksydacyjny, a także wspiera układ immunologiczny I właśnie dlatego, że wspiera układ immunologiczny, jest widoczny w tętnicach w przypadku miażdżycy – to działanie autoimmunologiczne.

Kiedy mowa o LDL, rozmiar ma znaczenie

Małe, gęste cząstki LDL rosnąc są skorelowane z podwyższonym ryzykiem chorób serca. Obecne badania mierzą LDL całościowo, co jest zupełnie nieistotne.

Liczy się stosunek LDL do HDL (tzw. dobry cholesterol), im większy jest stosunek cząsteczek HDL do LDL tym lepiej. Nauka jest w tej kwestii nieugięta.

Tak naprawdę tylko UTLENIONY CHOLESTEROL jest szkodliwy!

Niestety, wielu kardiologów ominęło chyba ten wykład.

Źródła:

www.nytimes.com/2018/08/18/business/vitamin-d-michael-holick.html www.real.video/5825411100001

(Visited 13 006 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Młody Gracz 30 sierpnia 2018 o 15:47

    Greg, świetny artykuł wyjaśniający tą systemową ciemność. Dr Greger w swojej książce ma mnóstwo publikacji dot. zdrowia dementujące tą dezinformację. Czy mógłbyś podzielić się sekretem jak wychodowałeś swoją brodę ? ?✌️

    1. avatar Greg Sportello 31 sierpnia 2018 o 10:41

      Zaskoczę Cię, zwyczajnie sama urosła, a nawet mam z nią problem bo rośnie jak szalona i u barbera wciąż spotykam zdziwienie gdy proszę o jej skrócenie na 3mm żeby mieć chwilę luzu, po m-cu niestety wraca

  2. avatar Dudek 30 sierpnia 2018 o 16:15

    Pepsi, o Harvardzie czytałem już dość dawno. Dostają granty to i ,, badajom”. Przedstawienie musi trwać, wiesz coś o tym…he ? Miałem kolesia, zdrowy tryb życia, zero używek, tenis, lotnia ……No i oczywiście kaska. Dziecko szczęścia, ale puk, puk..
    Rak grubego jelita. Trzy dni przed zejściem powiedział, cyt…Sikor ( taka moja ksywka ), chuj z pieniędzmi, kurwa, gówno bym zjadł, żeby żyć.
    Konkluzja ? Nie pij, nie pal – zdrowszy umrzesz. ☯️

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 10:07

      ten gość nie zrozumiał, że żyć będzie zawsze, po prostu jego awatar się zepsuł z jakiegoś powodu. A tak bardzo chciał się trzymać życia tego awatara, bo właśnie w tej grze przydarzyła mu się kaska i takie tam, a w następnej grze niewiadomo jak będzie.
      Indianin idzie sobie w góry, zapala fajeczkę i odkłada widelec. Luzik, bez igły wbitej w żyłę z rozcieńczaczem krwi. Wie, że jego awatar po prostu się zepsuł, rozumie, wyciąga wnioski, bawi się w życie.

  3. avatar Kats 30 sierpnia 2018 o 18:15

    Greg, lubię Twoje artykuły, fajnie, że zamieściliście kolejny 😀 Czekamy na więcej 🙂

  4. avatar Lampart 30 sierpnia 2018 o 19:51

    A co z kwestia trójglicerydów ? Bo olej kokosowy strasznie go podnosi. I nie wiem tego z gazet książek internetu tylko z własnego doświadczenia.

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 09:51

      bierz 1 Omega 3 TiB po śniadaniu i zbadaj insulinę na czczo i cukier na czczo. Insulina i trójglicerydy w jednym spali domku, Gaweł na górze, a Paweł na dole, czy odwrotnie.

  5. avatar Koko 30 sierpnia 2018 o 21:24

    Tak, wszystko jest pięknie dopóki się jest zdrowym. Ja niestety przy PCOS nie mogę jeść tego tłuszczu, a kiedyś mogłam, bo po prostu bardzo źle się po nim czuję. Nie mogę też jeść kurzych jajek, masła i innych pyszności ? dla mojej wagi pewnie to dobrze ? znam badania o nasyconych kwasach tłuszczowych, sama mam wzorowe wyniki krwi, cholesterolu, wszystko cacy ale prawda jest taka, że homocysteina robi swoje. Można ją obniżać kwasem foliowym, B6, B12, ale niestety ten tłuszcz kokosowy (ani nieodżałowane ciasto kokosowe) już do mojej diety nie wrócą, bo po co mam się czuć źle i bać, że w końcu się od tego przekrecę?

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 09:43

      yyy …

  6. avatar Paweł Tomasz Es 30 sierpnia 2018 o 23:16

    Nie chce krytykować wit D 3 niemniej ilość reklam promujących wit D3 jest już naprawde przesadą. Wogóle to należy odróżnic niedobór wit D3 od przyjmowania jej stale ( np takie 4000 jednostek jest śmieszne- skutki uboczne, głównie gastrycznej natury). Poza tym nie jest prawdą, że w Polsce nie ma wogóle słońca, mamy więcej słońca niż na Wyspach brytyjskich oraz w pół- zachodniej Europie, owszem Polska nie jest zbyt dobrze nasłonecznionym krajem ale wydaje się, że przebywanie na słońcu u nas pomiędzy 11-14 godziną zaledwie kilka minut latem pokrywa spokojnie zapotrzebowanie na witamine D3. Co innego zimą. Wtedy tak, jest za mało.

    1. avatar Marciocha 12 listopada 2018 o 15:10

      Przecież nikt nie mówi, że należy brać w ciemno, bo ktoś powiedział, że 4000 j. i koniec. Badasz się co jakiś czas i masz czarno na białym, czy słońce w Polsce jest wystarczające czy nie.

  7. avatar A. 31 sierpnia 2018 o 07:28

    Pepsi jestem Twoja fanka, ale …

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 08:43

      Droga A. dostaniesz odpowiedź na mejla od osoby, która się tym zajmuje <3

  8. avatar drefet 31 sierpnia 2018 o 08:17

    peps a czy dlugi czas na 811 gdzie tluszcz jest takbardzo ograniczony niie implikuje problemow z ukl nerwowym mozgiem czy nawet ukl hormonalnym? to jednak duze ograniczenie dla organizmu , ktorego owoce i cukier nie zastapia?

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 08:26

      10% świetnych tłuszczów to idealna ilość moim zdaniem dla mózgu i dla ciała, ale znam amerykańskich rawfoodowców, którzy twierdzą że lepiej się czują przy 15%

      1. avatar drefet 31 sierpnia 2018 o 13:10

        no wlasnie, wyniki mi sie poprawiaja badania wychodza calkiem ok, dieta mi pasuje czytaj smakuje , ale cialu ciagle cos brak…bo ja ciagle czuje sie zle,
        dlatego szukam co zmienic lub zmodyfikowac aby bylo ok w koncu
        i inne pyyanie
        procz aswagandy magnezu niacyny cos obniza wplywa na dhea? to nie u mnie problem , ale chce pomoc

        1. avatar drefet 2 września 2018 o 07:23

          o to dhea domecze cie jeszcze…

  9. avatar Lalla 31 sierpnia 2018 o 08:23

    No właśnie … mocno mnie zdziwiło, że można powielać takie (delikatnie mówiąc) nielogiczności. Stosuję olej kokosowy wewnętrznie i zewnętrznie i bardzo sobie chwalę. Moje psy i kotka też, gdy oblizują moje nogi czy ręce świeżo zasilone olejem kokosowym ?

  10. avatar ilianna 31 sierpnia 2018 o 09:53

    Pepsi, GrzegorzuAdamie, proszę o podpowiedź. Moja babcia, 83 lata, od kilku tygodni ma potworne bóle głowy, skoki cisnienia w górę i mocne spadki. Spadki sodu i potasu. W szpitalu stwierdzono mechaniczne uszkodzenie wątroby i trzuski niewiadomego pochodzenia. Zanim zaczęły się te wszystkie reakcje, babcia zażyła kilka razy (może 4) sodę, ale nie wiem czy należy to łączyć. Ok 20 lat temu miała nowotwora piersi, dośc sporych rozmiarów, na szczęście obeszło się bez chemii. Guz został wycięty. Przy tym wszystkim cierpi na niedoczynność tarczycy i potworne zaparcia od wielu wielu lat. Tarczycy prawie już nie ma 🙁 Kupiłam jej u Ciebie pepsi na stoisku w M1, Wit. D3 liposomalną, Greene&Fruits oraz jabłaczan magnezu, ale ona jest na scisłej diecie i lekarze nie pozwalają jej nic brać…nie mam siły przebicia. Nie wiem jak jej pomóc tak żeby mieć pewność że nie szkodzę. Cierpi z powodu bólu głowy, jak jej bezpiecznie ulżyć? Nie śpi po nocach. Gaśnie w oczach. POmyślałam o rezonansie na patogeny? czy jest coś co możecie polecić w Rzeszowie? miejsce godne zaufania? Co robić ?

    1. avatar Tako 2 września 2018 o 09:48

      Ciekawe, jak GrzegorzAdam by to skomentował. Jeśli soda była brana na pusty żołądek, a nie po jedzeniu, to chyba nie była w stanie zrobić zamieszania w organizmie. Raczej powinna wyjść na dobre.Na bóle głowy Grzegorz pisał o nawodnieniu wodą z dobrą solą, choć pewnie osoby starsze z nadciśnieniem na słowo „sól” reagują niekoniecznie dobrze.

  11. avatar Smile 31 sierpnia 2018 o 10:53

    Do drugiej szklanki dodaje jabłczan magnezu,niestety nigdy nie udało mi sie go rozpuścić,piję więc proszek z wodą?Czy powinnam zalewac cieplejsza czy on ,,już tak ma”?

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 19:38

      jabłczan magnezu nie rozpuszcza się w przeciwieństwie do chlorku, trzeba zamieszać, podbić go z dna i szybko wypić

  12. avatar mimi 31 sierpnia 2018 o 17:27

    jesli jestesmy juz przy temacie suplementacji witamin, to pytanko. Czy to normalne, ze po suplementacji witaminy B12 w formie B komplex (rozne witaminy B w jednej kapsulce) w duzych dawkach powstaje jaskrawo neonowo zotly kolor moczu? Znow w necie najrozniejsze info o tym kraza, ze nadmiar B2 sie usuwa przed mocz..Zdrowo i normalnie to nie wyglada. zastanawiam sie czy suplementacja brakujacych witamin powinna odbywac sie stopniowo, czy siekac konskie dawki od razu. Pozdrowka dla ekipy

    1. avatar Jarmush 31 sierpnia 2018 o 19:21

      Bzdura, to całkowicie normalne zjawisko po zjedzeniu B2, tak załamuje się światło. Gdyby nie było tego zjawiska fosforyzująco żółtego moczu oznacza to,że suple są po prostu mizerne.

  13. avatar swallow 1 września 2018 o 19:24

    Pepsi, jaki okres czasu można/powinno się przyjmować zwiększone dawki suplementów? Myślałam, że non stop.. Na początku czułam się super, ale tak po 5-6 miesiącach mam wrażenie, że przestają one działać, czuję się kiepsko, jakby otumaniona, mam zmniejszoną wydajność, energię.. Moje dzienne dawki:

    – D3+K2 MK7 6000iu
    – niacyna 500mg
    – B12 100mikrogr.
    – B complex (różne dawki od 400-4000% tzw dziennej dawki)
    – cynk 60 mg
    – selen 400mg
    – płyn Lugola transdermalnie (znika po ok 18h, czasem szybciej)
    – omega 3 (dorsz) 2000mg
    – wit E 200mg

    Podjadam tez kurkumę i pije ocet jabłkowy (organic, z matką). Nie jem mięsa. Skóra, włosy ładne. Trawię ok, wypróżniam się 2, czasem 3 razy dziennie, sensacji żołądkowych brak. Co więc robię nie tak? Biorę za dużo? Za 2 miesiące robię test na pasożyty. Zaprzestać suplementacji? Co robić? (kobieta, 34 lata, bez nadwagi)

    1. avatar Jarmush 2 września 2018 o 08:16

      widzę, że nie bierzesz naszych suplementów, pytaj u swoich sprzedawców

  14. avatar Zbycho 16 września 2018 o 21:22

    NYT jest tuba przemyslu chorobowego. Ten hormon – SECOSTEROID – potocznie zwany wit. D3 jest niezbedny niemal w kazdej komorce naszego ciala i mozna go pozyskac za darmo od polowy kwietnia do polowy wrzesnia w naszej szerokosci geograficznej z promieniowania slonecznego ultrafioletowego UV-B.
    Trzeba jednak wiedziec kiedy to promieniowanie wystepuje. Moje zegary sloneczne opatentowane tu w Niemczech pokazuja kiedy ten okres wystepuje – okazuje sie , ze najlepiej syntetyzowac ta tzw.wi D3 w okresie poludniowym i wystarczy tylko 15 do 30 min. aby „nalapac” nawet do 20 000 j.m. dziennie.
    Tu w Niemczech prof. dr. med. Joerg Spitz (juz na emeryturze) – autor ksiazki m.in. „Komorki raka nie lubia slonca” mowi wprost, ze „PRZEMYSLOWI CHOROBOWEMU nie chodzi o to zeby wyleczyc lecz zeby leczyc”.
    Radze wszystkim dbajacym o zdrowie, zeby utrzymywac poziom tej tzw. wit. D3 powyzej 60 ng/ml krwi.
    Jezeli ten poziom jest zbyt niski to nalezy wziasc dawki duze uzupelniajace nawet do 300 000 j.m. na tydzien ( wg.formuly dr. Raimonda von Helden). …
    Ja biore z rodzina dawki od 4000 – 10 000 j.m…. Nie mozna oczywiscie zapomniec o Vit.K2- MK7.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum