Ello Burżuazji,
Kilka lat temu Centrum Nowotworów Memorial Sloan-Kettering wypuściło wieść, że witamina C może zakłócać chemioterapię. Niestety ciągle dla mas odbiorców aktualną. Media roztrąbiły się i wieść rozeszła się szeroko i daleko. Dotarła nawet do Polski, bo częste są pytania dotyczące witaminy C w kontekście chemioterapii. Ale zanim pacjenci z rakiem wyrzucą swoje suplementy z witaminą C, powinni jednak poznać resztę tej historii. Większość mediów oczywiście „sumiennie” opublikowało zgłaszane twierdzenia naukowców, że równowartość 2 g witaminy C „tępi skuteczność leków stosowanych w chemioterapii.” Z kolei kilka nadgorliwych pokusiło się o jeszcze bardziej niesamowite oświadczenie autora, co do jego wyników badań, że „Jeśli weźmie się doustną dawkę nawet tak niską, jak 100 miligramów dziennie, to już ta znikoma dawka może być szkodliwa w trakcie chemioterapii” 100 mg „może być szkodliwe”? To jest ilość witaminy C zawarta w paru szklankach soku pomarańczowego. Coś tu raczej jest nie tak. Przede wszystkim badano myszy z wszczepionymi guzami nowotworowymi, a nie chorych ludzi. I nie o to chodzi, że mysz to nie człowiek, bo wiele wyników badań na myszach potwierdza się w badaniach klinicznych na ludziach. Chodzi tylko o ten drobny niuans, że myszy w przeciwieństwie do człowieka, który utracił tę umiejętność na drodze ewolucji, potrafią wytwarzać własną witaminę C. Ten detal jest bardzo istotny akurat w tym badaniu i nie można było zapomnieć o tym fakcie, że w porównaniu do człowieka, w przeliczeniu na masę ciała przeciętna mysz syntezuje równowartość około 10000 mg, czyli 10 g witaminy C dziennie. To niewiarygodne, ale chore myszy syntezują jeszcze więcej witaminy C. Tymczasem myszy, którym przeszczepiono nowotwory stają się chorymi myszami. Po drugie, wcześniejsze badania wykazały, że myszy z rakiem dobrze reagują na terapie z wysokimi dawkami witaminy C. W jednym z takich badań stwierdzono, że ” zaobserwowano uderzające różnice w grupach kontrolnych, które syntezują witaminę C, gdy jednej z grup podano kwas askorbinowy, na zmniejszanie się guza” W innym badaniu z kolei stwierdzono, że „zaobserwowano wyraźne działanie witaminy C w zmniejszaniu i opóźnianiu wystąpienia zmian złośliwych o wysokiej istotności statystycznej. W ciągu 20 tygodni około 5 razy tyle myszy z zerową podażą kwasu askorbinowego miały gorsze wyniki, niż w grupie z wysokim poziomem tego kwasu. Co ciekawe i oczywiście świadczące o przewrotności mediów (Kali kraść – dobrze, Kalemu ukraść – źle), że wówczas owe wyniki badań były spłaszczane, jako, że dotyczą przecież myszy, a nie człowieka. W rzeczywistości zdolność myszy do syntezowania witaminy C, w takim badaniu rozbija koncepcję i o wiele lepiej, oczywiście nie dla zwierzęcia, byłoby przeprowadzić badanie, na gatunku, który tak samo jak człowiek nie syntezuje witaminy C i musi ją dostarczać sobie z zewnątrz wraz z pokarmem. Jest tylko kilka takich zwierząt, a wśród nich świnka morska. Dlatego, gdyby zespół Sloan-Kettering próbował dokonać swojego eksperymentu na świnkach morskich, prawdopodobnie wyniki badań byłyby całkiem inne. Dla porównania, naukowcy stwierdzili, że nie dodanie witaminy C do chemioterapii, bardzo dobrze działało na nowotwory myszy. Yyy … z tym, że myszy tak czy siak codziennie syntezowały, adekwatną dla swojej masy ciała wielkość 10 gramów dziennie witaminy C. To wszakże stanowi poważną dawkę suplementacyjną. Więc jak to się stało, że 10 g witaminy C nie zakłócało chemioterapii, natomiast 2g, a nawet 0,1 g podobno to zrobi? Ostrzeganie chorych na raka, aby nie brali witaminy C w ilości nawet 0,1 g dziennie jest co najmniej nieodpowiedzialne. Nie da się bowiem usprawiedliwić ostrożności w przyjmowaniu 0,1g, czy też 2 g dziennie, gdy badane zwierzę codziennie dostarczało sobie 10 g witaminy C w postaci kwasu askorbinowego. Nie da się jeść ciasteczka i mieć ciasteczka, albo albo. Gdy syntezowana witamina C nie przeszkadzała myszom, to witamina C w postaci kwasu askorbinowego o identycznym wzorze chemicznym podana do tego w znacznie mniejszej ilości również nie może zaszkodzić, a wręcz przeciwnie. Badanie stwierdziło, że było widać kurczenie się guza w obu grupach myszy otrzymujących chemioterapię. To nie jest zaskakujące. Wszyscy bowiem twierdzą, że sukces chemioterapii oparty jest na kurczeniu się guza. Jednak kurczenie się guza, chociaż owszem jest mocno zachęcającym atutem chemioterapii, to jednak nie jest wiarygodnym wskaźnikiem długoterminowego pokonania raka. Światowej sławy śledczy w sprawie naturalnej medycyny i zdrowia Philip Day wypowiada się oficjalnie w temacie, w którym niestety wielu z nas również jest biegłych, bo spotkaliśmy się z wieloma przypadkami takiego „wyleczenia chemioterapią”.
Chemioterapia pojawia się i znika, wchodzi nowa, lepsza, podobno bardziej precyzyjna, mniej szkodliwa, a wskaźnik przeżycia pięciu lat dla ludzi leczonych chemioterapią pozostaje praktycznie niezmieniony od dziesięcioleci. Niestety, bowiem wciąż niewiele ponad 2% wszystkich nowotworów daje długoterminową odpowiedź na chemioterapię. Oczywiście dobre i 5 lat, ale jeżeli można by to zrobić inaczej? Albo przynajmniej naturalnie wesprzeć ciało, które otrzymało bombę chemikaliów? Na ten temat można przeczytać pewną niszową notatkę naukową, którą w swoim opracowaniu przytacza dr. Andrew Saul. „Ogólny wkład leczniczy i uzupełniający cytotoksyczny do 5-letniego przeżycia u osób dorosłych szacuje się na 2,3% Australia i 2,1% w USA … Chemioterapia powoduje jedynie niewielki wkład w przetrwanie raka. Dlatego, aby uzasadnić dalsze finansowanie i dostępność leków stosowanych w chemioterapii cytotoksycznej, jest pilnie wymagane przedstawienie rygorystycznej ocenę efektywności kosztowej i wpływu na jakość życia”
Wydaje się, że determinacji zespołu Sloan-Kettering zabrakło istotnego punktu odniesienia, mianowicie że witamina C jest nie tylko przeciwutleniaczem. Bowiem wewnątrz guzów rakowych zaczyna działać z kolei prooksydacyjnie, podobnie jak nadtlenek wodoru, dostarczając tlen, co zabija komórki nowotworowe. Dlatego liposomalna witamina C ma swoją otoczkę z tłuszczu, aby łatwiej wślizgiwać się niejako do komórek i tam pełnić funkcję już nie antyoksydantu, a dotleniacza. Komentarz Dr Steve Hickey’a, z Manchester Metropolita Uniwersytet w bardzo luźnym tłumaczeniu: „Zasadniczo papier, który wypuścił Sloan-Kettering wydaje się być raczej błędny, gdyż przede wszystkim przedstawia brak zrozumienia dwojakiego charakteru witaminy C przy nowotworach. Z kolei wielokrotnie wykazano, że chemioterapia po ponad 40 latach badań klinicznych nie działa dla większości nowotworów, a jej użycie jest przeciwne do zamierzonego”. Owszem, do zwykłych ludzi od dawna coś takiego dociera, owszem takie pogłoski sprawiają, że ludzie zaczynają poszukiwać czegoś innego. Owszem chemioterapia nie jest obowiązkowa dla dorosłych, jedynie w przypadku niepełnoletnich, lekarz/państwo może podjąć taką decyzję nawet wbrew woli rodziców. Jednak cokolwiek by się działo, witamina C nie może stać się kozłem ofiarnym. Wręcz przeciwnie, już od ponad 30 lat wiadomo, że wiele czynników zaangażowanych w odporność organizmu, aby nie powstawały nowotwory w znacznym stopniu zależy od dostępności askorbinianu. Począwszy od 1970 roku, wiele dobrze zaprojektowanych badań dowodzi, że bardzo duże dawki witaminy C poprawiają jakość i długość życia chorych na raka, ponieważ tacy chorzy mają zawsze poważnie uszczuplone zasoby kwasu askorbinowego. To jest regułą.
Co ważniejsze, badania z 2008 wykazały, że wysokie dawki witaminy C mogą być selektywnie toksyczne dla komórek rakowych. Oznacza to, że witamina C może działać podobnie jak chemioterapia „miała działać”, czyli bez poważnych efektów ubocznych.”Reżim codziennego leczenia farmakologicznego askorbinianem sodu znacznie zmniejszył tempo wzrostu jajnika, trzustki oraz glejaka u myszy. Adekwatne do masy ciała człowieka, farmakologiczne stężenia witaminy C IV, czyli podanej dożylnie zadziałały u ludzi.
Czyżby witamina C była konkurentem handlowo-usługowym dla chemii? Oczywiście tak. Konflikt interesów jest oczywisty. Dlatego jakiekolwiek pozytywne adnotacje dotyczące witaminy C jako ważnego bojownika do walki z rakiem nie są w interesie żadnej firmy farmaceutycznej. Straszenie społeczeństwa witaminą C i wieloma innymi witaminami i suplementami diety musi więc być elementem przemyślanej strategii marketingowej. Gdyż nie dostarczanie sobie witaminy C może skończyć się dostarczeniem chemioterapii. A kysz. Tfu, tfu. Wpis powstał na podstawie opracowania dr. Andrew Saul’a, a cała litania referencji jest też tu
♣
Gdy ludzie będą unikać witaminy C, sądząc, że sobie ją dostarczą z sokiem z cytryny w gorącej herbacie, są w poważnym błędzie. Owszem flawonoidy z cytrusów, czy papryki są dla nas kapitalną sprawą prozdrowotną i jakby podkręcającą działanie kwasu askorbinowego, ale odpowiedniej ilości witaminy C sensu stricte w przypadkach nawet znacznie mniej awaryjnych nie dostarczą. Moja wiedza wciąż ewoluuje, a to może skończyć się tym, że z powrotem, tak jak antenatki zacznę syntezować witaminę C, czego Możnym w tym ślicznym przedświątecznym tygodniu życzę.
♥ Smacznego! Jor pe psina
Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy, pożywienie i kosmetyki znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Witaj Pepsi
Głośmy wszem i wobec o potężnym działaniu Vit C.Teściu podczas chemii łyka liposomala i wyniki ma takie ,że
onkolog się zdziwił .
Żona łyka Liposomala i guz na tarczycy przestał jej rosnąć.
Powinniśmy wszyscy łykać Vit C jak pelikany 🙂 to może nie wylądujemy u tych jakim i tam „doktorów”.
Miłego dzionka i dużo energii przesyłam.:)
Też Cię ściskam przedświątecznie
Czyli wychodzi na to że wszystkie badania potwierdzają pozytywne działanie wit C na walkę z nowotworem, z lub bez chemioterapii, to skąd się wzięło przekonanie że wit C zakłóca chemioterapie? tylko ingerencja farmacji? bo rozumiem że nie ma żadnego badania które miałoby to potwierdzić?
a co do picia cytryny, to właśnie bardzo dużo osób pije ją z gorącą wodą…. tak samo siemie lniane (ala herbatka) =/
no właśnie z tego badania, od którego rozpoczęłam ten artykuł, były jakieś zakłócenia u myszy, co w sumie nie jest pewne, ale fama rozdmuchała to do absurdalnych informacji
Świetny wpis, pieskom w Usa leczono nawet nosówkę ”nieuleczalną” wit.C , a same sobie produkują przecież.
Jak za mało trzeba dodać.. 😉
Grzegorzu,
co takiego sie dzieje z organizmem jesli podczas podawania wlewo dozynych wit. c 2 x w tygodniu 40mg osoba dostaje boli kosci, stawow, glowy, jest oslabiona i kaszle, tak jakby miala grype, a w pluchach boli.
40 mg?
Wit.C uwalnia tlen, coś tam reaguje.
Robiliscie vegatest?
Jakie inne środki są w użyciu?
grzegorzu czy to cos powaznego ?
40 g a nie mg, pomylka z mojej strony.
tak, sa inne srodki w uzyciu wit B jako P5P duze ilosci B6 HCl, Mg, Omega 3, B2, B5, B9, B3, Koenzym, Vitamina E, D3+K2, Bor,
Dieta to: moze kawa bo byla
Byl tez stres.
A gdzie zioła lub leki na pasożyty?
http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/
Ten etap mam juz dawno za soba, niestety nie udalo sie dlatego ostatnia deska ratunku zostaly wlewy.
Co stosowaliście, że się nie udało?
Jak z woda utlenioną lub ozonem, krzemem?
Na poczatku 7PEPAS
Czyszeczenie jelita, dieta detoksykacyjna
Potem
WU+ Krzem,
WU+ ( MSM z kwasem askorbinowym)
Mam ksiazke Lasta o pasozytach i candidzie.
Stosowalam sie jego zasad.
Po 4 mac zdecydowalismy sie na wlewy wit.c na poczatku bylo wszystko super, oprocz wzmozonego pragnienia nic sie nie dzialo. Az do tej pory, jestem po 8 wlewie, ale byc moze weszlo w reakcje z B6 P5P bo ostanio tak z 5 dni temu zaczelam to stosowac w duzych dawkach.
Mogła zajść reakcja.
Zmniejsz, obserwuj.
Dzis do tego wszystkiego doszedl katar i kichanie,
Bardzo dawno nie bylam w takim stanie.
Zadzwiajace, zeby na witaminie c miec takie objawy….
Vega test bye robiony juz wczesniej przed wlewami witaminy C
Yersinia, EBV, Toxi……
Nie sadzę żeby zalecili wlewy z C.
Nie wiem czy przerwac wlewy czy zmniejszyc dawke, czy zwiekszyc?
to mogą być skutki detoksu, ale sytuacja jest poważna, przerwałabym, nie masz jakiegoś dobrego lekarza naturopaty pod ręką?
pytalam, niestety nie ma doswiadczenia z wirusami, tylko z nowotworem.
Na pasożyty wymienione wit.C niekoniecznie musi odnieść skutek, pomijając koszty.
Poczytaj książki i tematy o pasożytach.
Mam ale niestety jest zdezorientowany przy obecnosci wirusow, nie spotkal sie z takim czyms. Nawet ludzie z nowotworami, nie maja takich objawow.
Wlasnie czytalam przed wlewami, ze na EBV to najlepsze co moze moze byc.
No cześć, dołączę jeszcze to. Znaczy podlinkowany artykuł: ….
proszę nie spamować i tym bardziej nie linkować do mainstreamowych artykułów, które mają na celu destrukcję i dezinformację