Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Oto komć: Czytam, myślę że rozumiem coraz więcej, ale też czuję się bezbronna czasem w stosunku do mojego ego. Podam konkretną sytuacje: mój mąż mnie zranił, naopowiadal rzeczy, które bolą… Moje ego na początku poczuło się urażone: „jak on mógł, przecież jestem taka zajebista?” Ale oddycham, wychodzę z niskich wibracji… przestaję płakać, zatapiam się w Twoich wpisach, piję gorące wino i się uspokajam. Jedna rzecz nie daje mi spokoju … już nie boli, ale jak zachowałaby się dalej osoba przebudzona? Czuję się spokojna, ale mam ochotę „a raczej moje ego” na zemstę, ciche dni, pokazanie, że nie wolno mu się tak odzywać. Wiem, że to boli, i ta chęć świadomego zadania bólu nagle mnie martwi… Nie chcę czuć tej ochoty, ale mój strach mówi że to jedyna forma obrony na przyszłość. To znaczy, że nie jestem tu i teraz. Jak powinna się zachować osoba poza matriksem. Może to brzmi banalnie, ale już się tak dobrze czułam, a tu Matrix ugryzł mocniej.
TU KUPISZ SWÓJ RODZINNY ZIELONY DETOX 4 GREENS 100% ORGANIC
Yyy … pytasz jak zachowałby się Jezus? No dobra, żartuję. Mój instruktor medytacji nie chce mi wyjawić tajemnicy sensu życia. Mówi, że jestem „zbyt agresywny i niegotowy”, ale ja uważam, że zmieni zdanie po kilku godzinach tortur (czajnik vs toster) Najwspanialsze co się dzieje, to to, że jeszcze daleko nam do Jezusa, czy Buddy, ale już kumamy na czym to polega. Że to jest takie proste. A wszystko zaczyna się, gdy pojmiemy, że nie jesteśmy ego.
Nie jesteś zdesperowany, dopóki o trzeciej w nocy nie rozjebiesz całego mieszkania w poszukiwaniu tabletki nasennej, którą wymyśliłeś (czajnik vs toster)
I Ty to już wiesz. Twój mąż powiedział w złości to, co Ty o sobie myślisz, bo wszystko co się wokół Ciebie dzieje jest konstruktem Twojego umysłu. Czujesz się przez to szczególnie dotknięta, i do tego obawiasz się, że gdy nie zareagujesz, czyli nie ukarzesz męża, to sytuacja się wkrótce powtórzy.
I rzeczywiście, matrix tak działa: to twoje państwo, ojcowizna, twój język, a to twój wróg, a więc zemsta, patriotyzm; my nie pozwolimy się zhańbić; my, czyli zbiorowe ego. Tego płazem się nie puszcza. Muszą poczuć czym grozi ta pięść. Co jest? Twój partner w pewnym momencie przestał postępować zgodnie z Twoimi potrzebami, a raczej z potrzebami Twojego ego. I możesz tę sytuację obrócić o 180 stopni, bo zawsze są dwie wizualizacje: Żona w pewnym momencie przestała postępować zgodnie z potrzebami męża, a raczej z potrzebami jego ego.
Czasami odczuwam wielką potrzebę ucieczki, a zaraz potem przypominam sobie, że nie lubię biegać (czajnik vs toster)
Lęk, ból i niedosyt, czyli stałe elementy świadomości egotycznej, które na pewien czas zamaskował związek miłosny, ponownie dochodzą do głosu. Kiedy powracają te bolesne uczucia, które i tak były przedtem, doznajesz ich z jeszcze większą siłą. A w dodatku uważasz, że to druga strona jest ich sprawcą. Rzutujesz (w ty wypadku zrobił to Twój mąż) więc te bolesne uczucia na zewnątrz i ze wściekłą brutalnością, która wyrosła z Twojego bólu (bo wszyscy śpiący cierpimy i boimy się), atakujesz partnera. Może to z kolei wzbudzić jego własny ból i skłonić do kontrataku. Ego na tym etapie wciąż jeszcze żywi nieuświadomioną nadzieję, że jego napastliwość, lub próby manipulacji (np. nie będę się odzywać) okażą się wystarczającą karą, aby współuczestnik dramatu zmienił postępowanie i znów dał się użyć w charakterze parawanu przesłaniającego Twoją boleść, lęk i strach. Twój mąż miał być balsamem, zasłoną dymną na Twoją boleść, a to tak nie działa. Jedynym balsamem na Twoją boleść możesz być Ty sama.
Ego gra różne role, usiłuje Ci coś nieustająco wmówić, ale tak naprawdę pieprzy 3 po 3 stale na tę samą nutę. To z kolei wywołuje u Ciebie emocje nostalgii za słodkimi początkami, lęku o przyszłość, złości na teraźniejszość (ale nie tu i teraz) i chęć zemsty. Do tego owe emocje bardzo Ci się nie podobają, i odbierasz je negatywnie. A ego jeszcze Ci podpowiada, że powinnaś się zemścić dla dobra związku. To obłęd. Droga do przebudzenia, to wyzbycie utożsamiania się z ego, czyli trzeba stać się milczącym obserwatorem swoich myśli i emocji, które te myśli prowokują.
Kiedyś wyolbrzymiłem jedną sytuację tak bardzo, że umarłem! (czajnik vs toster) 🙂
Nie można się okłamywać, że nie zazdrościsz sąsiadom niczego, bo nigdy nie pozbędziesz się tego nieprzyjemnego uczucia. Zaakceptuj fakt, że nie umiesz jeszcze radzić sobie ze swoim ego, że bierzesz go na poważnie, przez co Twój smutek jeszcze się pogłębia. Znasz uczucie zemsty, fakt, znam i chcę się zemścić. – Dobrze ego, dobrze, rozumiem Cię, chcesz ich wszystkich powystrzelać, mąż ma na kolanach przyjść i przepraszać, dobrze ego, jak najbardziej tak. Jesteś cudowne ego, tylko idź się teraz przewietrz do pola, sio na dwór, a ja tu sobie poczekam na Ciebie. Kiedy pozbawisz umysł rangi samodzielnego „ja” przestanie Ci się on narzucać. Niech idzie sio, do pola.
„Blakta mumubi blargon!” – to znaczy „już nie jestem chory psychicznie!” w języku, który właśnie wymyśliłem! (czajnik vs toster)
Rada typu konklużyn: Jeśli Twoje tu i teraz wydaje Ci się nieznośne i Cię unieszczęśliwia zawsze masz 3 wyjścia z sytuacji: wycofaj się, zmień się, albo się z sytuacją pogódź. Ale obojętnie co wybierzesz, najpierw powinnaś pozbyć się negatywnych pobudek, czyli wybierz na czysto, intuicyjnie. Jeśli wybierzesz to trzecie, jest to postawa bohaterska (nie tchórzliwa jak niektórzy sądzą). Po prostu zdobywasz doświadczenie, niczego i nikogo nie oceniasz, jesteś całkowicie spełniona tu i teraz. Zanurzasz się w małżeństwie tu i teraz, takim jakie ono jest. No comments.
Żona upomina mnie, że nie opuszczam deski klozetowej i ma w tym trochę racji, bo męczy mnie noszenie jej wszędzie ze sobą …
Paradoksalnie taka postawa również promieniuje oświeceniem na całe otończenie i nie zasila matrixu (rodzeństwo Wachowskich, Nelly)/ciała bolesnego (Tolle)/energoinformacyjnego pasożyta (Wereszczagin). Wszyscy mówią dokładnie o tym samym. Po prostu przestań oceniać swojego męża, sytuację i siebie. To zwykle zamyka ego pysk. Ego nie może znieść nieoceniania. Na drodze do oświecenia już promieniujesz, wszystkie osoby wokół Ciebie będą również doświadczać zmian, ale to już jest ich sprawa. Ty zajmij się zmianą w sobie. Najpierw zastanów się jakie emocje wywołały Twoje myśli. Dobra, chcę się zemścić, nienawidzę go, dam mu nauczkę, on jej potrzebuje, bo znowu mnie skrzywdzi. Zaakceptuj te egotyczne stwory. Jest jak jest, a Ty jesteś teraz wściekła, jak ranne zwierzę i dlatego nie chcesz odpuścić.
Któregoś dnia spotkam osobę, która jest taka jak ja i która marzy o tym samym, co ja. Następnego dnia zamknę tę osobę w piwnicy, bo to są moje marzenia i nikt mi ich nie będzie kradł (czajnik vs toster)
Yyy … dobra, już wiesz, co chce zrobić Twoje ego. Znasz własną prawdę. Zaakceptuj ją, nie bądź na siebie zła, ani rozczarowana sobą. Znasz już techniki (oddychanie, murmurando, bieganie, woda, sprzątanie, małżeństwo) zbliż się więc do istoty własnej i spójrz teraz na człowieka obok Ciebie przez pryzmat tej istoty. I co istotniejsze zobacz w nim taką samą istotę pod ubraniem z egotyzmu, którą to odzież na cebulkę Ty sama wymyśliłaś.
Ubrany przez Ciebie na cebulkę
To proste: Raz, dwa, trzy Raz: Jak najszybciej odkryj głębszy wymiar w relacji ze swoim mężem, bo go zadręczysz (i siebie) Dwa: Partner to nie jest Twój parawan, partner to jest Twoje lustro Trzy: Pamiętaj, że gdybyś nawet trafiła do raju, Twój umysł, czyli Twoje ego po pewnym czasie powiedziałoby: tak, ale …
Ten też na cebulkę 🙂
Źródło: Tolle „Potęga teraźniejszości”
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Jak zwykle super wpis 🙂 Kochana czekam z niecierpliwością na wpis o migrenach ,suplementach ,co robić by się uwolnić od tego bólu .
Może masz pomysł jak sobie pomóc przy bólach odcinka piersiowego kręgosłupa ?
Co dwa tygodnie muszę jeździć do nastawiania i to strasznie komplikuje mi życie .
Pozdrawiam serdecznie
to sano co w szyjnym, jest długi wpis na blogu, radzę też zakupić moją książkę Leczenie dobrą dietą http://thisisbio.pl/97-leczenie-dobra-dieta
MIgreny, bezsenność, bóle:
http://www.pepsieliot.com/czy-w-twojej-solniczce-jest-juz-witamina-c-czyli-jak-prosto-zgladzic-plesn/
ściskam mocno kochana kupię na pewno 🙂 <3
Ale czy akceptacja i nieocenianie zawsze jest tą właściwą drogą? A jeśli związaliśmy się z nieodpowiednim człowiekiem, tak po prostu, to czy to też trzeba akceptować i w tym trwać? Nie wiem czy związek jest nieudany, bo ludzie już na starcie się źle dobrali, czy właśnie przez niespełnione oczekiwania, ego itd. Jak to odróżnić…?
Jeszcze raz przeczytaj wpis, jest tam również odpowiedż na Toje pytanie
Aśka, jeśli nie możemy czegoś zaakceptować, to mamy jeszcze drugie wyjście – zmianę. Zmianę w sobie. Która będzie promieniowała na wszystkich wokół.
Kochajmy.
możemy też się wycofać, ale chodzi o to, aby wykonać działanie, nawet popełniając jakiś błąd,który nas czegoś nauczy, ale nie stać na skrzyżowaniu i nie narzekać,
Peps, jesteś zajebista. Kocham Cię. Kocham mojego starego
Czekam Pepsi aż tak zapanuje nad matrixem, że będę w stanie się dematerializowac i uzdrawiać 😀 daj znać jak już tam będziesz!
Pepsi, kiedy będzie dostępna TIB d3+k2 (bardziej początek czy koniec lutego?) i B complex G&G, który właśnie próbowałam zamówić i spóźniłam się dosłownie o godzinkę…
czekamy, a zanim będzie D3+K2 (rodzi się ), będzie świetna K2 TiB, robi ją dla nas najlepsze laboratorium na świecie, blisko 100% K2, to rzadkość, a D3 TiB mamy bardzo dobra z lanoliny, cholecalciferol, łatwą do połykania. Będziemy też mieli liposomalną D3+K2 !!!
Pepsi mojego ego twierdzi, że Cię nie lubi, a moja istota , że Cię uwielbia, haa. ;). Super. A i chciałam napisać, że piję herbatkę z przyprawami z Twojego sklepu. Ekstra jakość. Dziekuję.
<3 Maxime
Od kiedy nie skupiam się już na ego tylko na akceptowaniu-kochaniu siebie zawsze i wszędzie, kochaniu każdej sytuacji życiowej, każdej emocji, każdej osoby na mojej drodze-ego daje mi więcej spokoju. Czasem mam wrażenie, że zanika. Kocham Was.
<3
Dzięki Pepsi <3
Mam jeszcze jedno pytanie. Powiedz a jak do wibracji ma się orgazm hmmm? Wydaje się że nic lepszego nasz mózg nie może spotkać, co o tym sądzisz?
gdy pochodzi z niespiesznego seksu tantrycznego, który nie gwarantuje niewyobrażalnych przeżyć, a raczej jest trwaniem w czynności seks, trwaniem w miłości, trwaniem w byciu razem tu i teraz i ten orgazm jest mistycznym przeżyciem i wystarcza na długo, ale wcale nie chodziło o orgazm. Natomiast taki seks, dla orgazmu, który ma służyć, jako środek nasenny, czy zagłuszenie ogromnego korporacyjnego strachu jest o dupę potłuc. Taki orgazm niczym się nie różni od frytek z Mcdonalds, i siedzi w emocjach matrixu na całego.
Yyy … tak myślę 🙂
Tak, seks z miłości do drugiej osoby dostarcza lepszych doznań niż seks dla siebie. To tak jak z medytacją – np. medytacja chrześcijańska, modlitwa nie gwarantująca niewyobrażalnych przeżyć, a raczej trwanie w miłości do Boga, prowadzi do oświecenia, choć wcale o nie nie chodziło. Natomiast taka medytacja dla przebudzenia, która ma służyć jako środek nasenny czy zagłuszenie swojego strachu – jest o dupę potłuc, niczym nie różni się od frytek z McDonalds, i siedzi w emocjach matrixu na całego.
Ja tak myślę 🙂
najlepiej nie oceniać niczego, jest jakie jest
Zgadzam się.
Btw, czytałam jakiś czas temu na pudelku, że Edyta Górniak doszła przez buddyzm do katolicyzmu i się ucieszyłam 🙂
Margo ja Ciebie też kocham:)
Pepsi,
„Nadal nie wyodrębniono konkretnego mikroorganizmu odpowiedzialnego za inicjację
stanu zapalnego. Istnieje teza, że w zapoczątkowaniu choroby rolę odgrywają zupełnie inne
grupy drobnoustrojów, niż w jej podtrzymaniu. O udział w etiopatogenezie choroby
podejrzewa się małe RNA-wirusy oraz zdefektowane lub pozbawione ściany bakterie z
rodzaju Mycobacterium i Pseudomonas, natomiast rolę w ciągłym podtrzymywaniu stanu
zapalnego przypisuje się Clostridium difficile, określonym szczepom E. coli, Bacteroides
fragilis, Chlamydia, Campylobacter, Peptostreptococcus, Coprococcus oraz Eubacterium
(145).
145. Korczowski R., Romańczuk W., Ryżko J., i wsp.: Etiopatogeneza nieswoistych
zapaleń jelit. Ped. Pol. 1991,1-2: 68 – 72
źródło: http://www.wbc.poznan.pl/Content/232764/index.pdf
w takim razie probiotyki z Bacteroides fragilis są dobre, czy not?
Pozdrawiam
heh dzisiaj wlasnie tak do ego mowilam… tak tak idz sobie odpocznij:)
Ja Ziutę wypuszczałam na śnieg 2 razy 🙂
Berta – tak ma na imię moje ego. Dzięki za podpowiedź z nazywaniem ego. Tak mało a tak pomaga.
Och Berta 🙂
MoMotek wzięło się m.in. od moherowy motek. 😉 Peps, to, co piszesz ostatnio o nieocenianiu, wietrzeniu ego i zmian w samym sobie, bardzo ładnie mi się komponuje z Ewangelią. Poważnie. Gdyby więc jakiś Tekieli albo inny Posacki czepiał się, że mącisz ludziom w głowach jakimś szatańskim New Age’em, odeślij go do mnie.
Niestety to się w ogóle nie komponuje z Ewangelią a przynajmniej nie z Ewangelią Chrystusową.
To tylko taka dygresja i nie stanowi w jakikolwiek sposób krytyki tego co pisze Pepsi.
Pozdrawiam.
To co mówi Kościół, nie jest jednoznaczne z tym co mówił Jezus, nawet jak niekiedy brzmi to podobnie
Prawda MoMotku? Np.” nie sądźcie, nie będziecie sądzeni” = ” nie oceniaj” mówi Pepsi, albo: ” nie troszczcie się o jutro, jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie” = ” bądź tu i teraz” u Pepsi, ” jeśli ktoś cię uderzy w jeden policzek, nastaw drugi” = ommmmm/wydech/wdech u Pepsi. Ja np.dlatego tu jestem: żadne rekolekcje tak na mnie nie podziałały 😀
<3
Dzięki za inspirację! Poczytam Ewangelie, żeby mówić językiem najbliższych, bo ich konstrukt myślowy taki przekaz zrozumie. Do mnie zaś przemawiają słowa Pepsi 🙂
Byłem i jestem bardzo krytyczny wobec wielu Twoich poglądów, które przedstawiasz na swoim blogu. Jest jednak jeden potężny wyjątek – Twoje wpisy dotyczące ogólnie „EGO” ; są świetne, doskonałe, nadajesz na tych samych falach co ja. Pozdrowienia.
Po przeczytaniu tego wpisu czuję się taka…lekka 🙂
<3
Jeżeli cierpisz w związku – to i tak odejdziesz.
Nasza wola – uczyni nas wolnym.
Strach to blokuje.
Ale jak cierpisz – to i tak i tak odejdziesz.
co z osobą nieprzebudzoną, krytykująca moje wybory (wege, raw, bio) którą doprowadza to do agresji… czy to moja projekcja ? czy to znaczny że sama tego do końca siebie nie akceptuje? czemu nie odejdę?kiedyś mogłam zwalić na to, że byłam uzależniona od niego finansowo, ale teraz?
on ma w sobie „potwora” widzę jak codziennie walczy,prawie wszystko co zrobię lub powiem go denerwuje, czasem już nie ma siły i łańcuchy puszczają. wybucha.a po wszystkim zapomina. Mówi późnej że to moja wina,ze go prowokuje,czy to możliwe ?jak przestać? bywają też chwile piękne, on jest piękny, gdyby tylko wiedział…
od ostatniej awantury przestałam z nim rozmawiać, kochać się i spędzać czas, lubie być sama,jest pięknie, tak spokojnie… on czeka, a „potwór „w nim znowu rośnie.
może ten wpis Cię na coś naprowadzi? http://www.pepsieliot.com/faktycznie-niedobrany-zwiazek-przerost-twojego-ego/
i ja tez dzisiaj na cebulkę ;), bo zimno sie robi :))
Bardzo dziękuję za ten wpis, pomógł mi poradzić sobie z trudną sytuacją :). Bardzo dziękuję!!!!!
<3