Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Na Pudelku byłoby dużo wyśmiewania i krytykowania. Co to w ogóle za cel, gdy nawet nie można go powiązać z wiarą, ani religią, ba, z duchowieństwem szczególnie nie? Do tego duchowość jest trudnym celem, o wiele łatwiejszym jest zdobycie niezależności materialnej. Dlaczego więc celować w duchowość? Pepsi pogięło cię? Wchodziłem tu zwabiony przyśpiewką cynizmu, i sarkazmu. Co jest z tobą teraz? Eckhart Tolle ożenił się w 1995 roku z joginką (kto to jest joginka?) już po własnym przebudzeniu. Niektórzy mają mu za złe, że niejako (bez niejako) lansuje joginkę, że jej robi marketing. Jak się ma to do ciała bolesnego? I czy ciało bolesne rzeczywiście istnieje, czy raczej wymyślił go Tolle, bo o czymś trzeba pisać? I czy Tolle faktycznie nie ma już ego (w co kilku wątpi), bo tuż przed uśmiechem zaciska górną wargę (chowa jakby brzydkie zęby?), złapano go też na poprawianiu worków pod oczami (Adobe?), oraz niekiedy jakby opiniował, no i zdarza się najgorsze: odpowiada na pytania nieodpowiadając? A zdaje się nikt kto nie ma ego nie będzie robił tych rzeczy: nie schowa zębów, bo kokieteria jest mu obca (to samo z worami w Photoshop), nie będzie lawirował z odpowiedzią i takie tam. Hmmm, zastanówmy się. Czy to ma dla nas znaczenie, że Tolle stracił ego tylko na 10 lat, a potem ego powróciło, albo od czasu do czasu powraca? Może po to, żeby mógł coś nam przekazać, a nie siedzieć z zasupłanymi w precelek nogami milcząc jak nowy Budda w Aszramie? Tolle zarabia krocie i tak jest, że niezależność materialna pojawia się zawsze, gdy ludzie wchodzą na ścieżkę duchowości, ponieważ odblokowują swoje pole intencji. Gdy naderwiesz ogonek jabłka, upadnie u stóp jabłoni. Nie dlatego, że Ty go tam nakierujesz, zrobi to pole grawitacyjne. I gdyby nie ono, jabłko nie spadłoby na trawę (Newton się kłania). Jednak dopóki nie pojawia się Twoja intencja zerwania jabłka, ono sobie po prostu wisi na drzewie. Intencje zamieniają się w energię/ pobudzają pole energetyczne, dzięki czemu to coś nabiera mocy sprawczej. Osiągniesz niezwykle dużo, gdy Twoje intencje będą dobrze ukierunkowane.
Któregoś dnia usiądziesz przed komputerem, jak przed pustą kartką, bo Twoją intencją będzie zbudowanie ogromnego przekazu. Niektórzy pukają się w czoło: to się nie uda, czasy dla blogerów już się dawno skończyły. Ba, skończyły się nawet wielkie kampanie reklamowe (mówi Kominek, a mówi jak jest), więc jak Tobie ma się to udać? Jednak Twoja intencja jest jasno sprecyzowana, jest cel i zaczynasz pisać. Zamieniasz się w kreację, i nagle wszystko idzie po Twojej myśli, jakbyś uruchomił swoją intencją niezwykle silne pole. Wereszczagin będzie to nazywał pozyskiwaniem mocy dla swoich działań nawet od pasożytów energoinformacyjnych, Hawkins nazwie to polem mocy, inni pierwszymi oznakami budzenia się. Hawkins daje przykład kolesia, który miał intencję zbudowania najwyższego drapacza chmur na świecie (w tym czasie, bo są już wyższe) Empire State Building i jak ta intencja zamieniła się w takie dzieło. Ile osób weszło w pole energetyczne powiązane z jedną (abstrakcyjną) intencją? Dlaczego udało się zrealizować tę intencję? Świąteczny komentarz: Pepsi, ale błądzisz. Twoje rzeczywiste przebudzenie, kiedy już nadejdzie, będzie bardzo bolesne. Wiem, że nie opublikujesz, ale już przeczytałaś i dobrze. Pa. Ktoś rano, pierwszego dnia świąt, może zamiast udać się na przebieżkę, siada do kompa, żeby coś wyknocić, pozbawiony jakby autokrytycyzmu, obnaża się całkowicie. To nie moja ocena, to spostrzeżenie. No i po co się tak obnażać u kogoś na blogu? Nie obnażaj zazdrosnego ego, po co inni mają widzieć jak na dłoni Twoją spinkę?
Ludzie są podminowani wszystkim. Ich ego wciąż jest niezadowolone, zazdrosne, no i mają poważny problem z niejedzeniem wielkiej ilości ciasteczek. Ego pociąga to co jest łatwe, natomiast odczuwa niechęć do wysiłku. Chce podążać sprawdzonymi ścieżkami, a nie eksperymentować z czymś nowym. Hawkins w prosty sposób uczy jak zmniejszyć wysiłek, tak, żeby awersja (napewno wystąpi) była mniejsza niż zwykle, co ma pokonać opór przed zmianą.
Dajmy na to: chcesz zmniejszyć ilość ciastek, które codziennie zjadasz. Powiedzmy, że objadasz się ciastkami od wielu lat, więc możesz założyć, że nie przestaniesz tego robić, mówiąc: „kiedyś napewno przestanę je jeść”. Okłamujesz się, jadłeś codziennie wiele ciastek i nie przestaniesz tak łatwo. Hawkins radzi, żeby ludzie nie nadwyrężali swej pozornej siły woli, bo wywoła to jedynie poczucie winy i porażki. Nie zawracaj sobie tym głowy.
Zacznij liczyć ilość ciastek, które zjadasz codziennie, ale nic więcej. Dzisiaj zjadłem 60, jutro 36, ale pojutrze znowu 68. W tym rzecz, że nic z tym nie robisz. Masz tylko codziennie zliczyć ilość faj, które wypaliłeś, czy ile razy zalała Cię niekontrolowana złość, czy właśnie ile zjadłaś ciastek, a potem może wymiotowałaś (też licz ile razy). Jest to zasada Heisenberga, według której po pewnym czasie (uprzednio tylko licząc ilość zjedzonych codziennie ciastek) zaczniesz po prostu jeść ich coraz mniej, aż w ogóle przestaniesz. Oświecenie jest tak proste, chodzi tylko o to, by sobie odpuścić. Natomiast Ty ciągle się z czymś zmagasz i zmagasz. Konklużyn: Nie oceniaj jak bardzo ktoś jest oświecony. Ważne, żebyś sam na luzie celował w duchowość. Przebudź się z głupia frant. Zapisuj dzień w dzień ze stoickim spokojem (ale konsekwentnie) ilość zjedzonych przez siebie ciasteczek, a wyjdziesz z nałogu bez nadwyrężania pozornej siły woli.
Źródła: Dawid R. Hawkins
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Super Pepsi! Wesolych Swiat!
<3
Życie jest proste – pozwólmy mu tylko takim być.
Wedlug Ciebie laczenie wegli i tluszczu kest zle, a co z indeksem glikemicznym? Jesli chce zjesc banana zawsze jem go z maslem…. Bład?
wręcz tragiczny: http://www.pepsieliot.com/indeks-glikemiczny-i-ladunek-glikemiczny-czyli-dieta-wysoko-weglowodanowa-i-nisko-tluszczowa-cz-i/ i następne części
Właśnie, co z indeksem ?..
Hej, tu chyba chodzi o coś więcej niż odpuszczenie sobie. Lub raczej o coś innego. Chodzi o wykonywanie jedzenia tych ciastek świadomie. To uświadomienie przynosi wolność. A swoją drogą masz bardzo inspirujące wpisy Pepsi. Życzę wszystkiego dobrego i powodzenia na wybranej drodze.
lovciam
niewiara w silną wolę … to częsty problem. Gdy mówię że nie jem nic co ma gluten, reakcja jest zawsze ta sama 'ja bym nie dała/dał rady’, oczywiście ja też tak mówiłam, dzisiaj wiem że mogę dużo =D
TAK 🙂
To w USA.
Człowiek w PL prędzej kupi 20 dkg kiełbasy, czy ryby niż 60 ciasteczek.
niekoniecznie, krakersy, albo pralinki, krówki, mieszanka krakowska też podchodzą pod ciasteczka, zresztą ludzie bardziej łakną węgli z tłuszczem do podjadania
W kolejkach zawsze stoję za dziewczynami w słusznym wieku i gabarytach (które chyba myślą że i tak mają z górki więc nie muszą już dbać o zdrowie) ładujących na taśmę i to i to, bez różnicy. Wchodzę też do sklepików z ekspedientką, rozpacz mnie bierze kiedy słyszę od kolejkowiczki „pani ukroi mi ze 20 deka 😉 (ze szczególnym akcentem na deka) tej podwawelskiej albo pasztetowej, a w najlepszym razie jakiegoś pasztetu naturino podobno bez konserwantów naturalny, ale składu nie czytają, bo za mały druk, a oczy już nie te… ale ciastka na wagę muszą być do towarzystwa obowiązkowo, to już tradycja, 30dekabotakiedobre to dla wnuków… i łaps za ciastko jeszcze przy kasie, mlaszcze, zachwala, następna też kupuje skuszona. Dramat. One nawet nie czekają na weekend.
Babcie powinny mieć ustawowy zakaz dokarmiania dzieciąt, dopieszczania słodziwem, robią często najgorszą robotę wbrew matkom i ojcom uświadomionym, to już dziadek bywa bardziej stanowczy autorytatywny, babcia za miękkie serce ma, ulega szantażykom i sama je popiera. Babcie! ogarnijcie się, nie musicie bić rekordów w rozdawnictwie rzekomego dobra, które krzywdzi.
Podaj dalej ;D nie waż się uczestniczyć w tym procederze
dokładnie tak
30dekabotakiedobre to dla wnuków… i łaps za ciastko jeszcze przy kasie, mlaszcze, zachwala, następna też kupuje skuszona. Dramat. One nawet nie czekają na weekend.==
🙂 🙂
Gluten wiadomo, mlekopodobny preparat, cukier rafinowany, syrop glukozowo-fruktozowy (to od tego giną pszczoły) oraz …dżingiel… olej palmowy! samo zło, mnóstwo toksyn i zapychaczy tętnic, zwapniaczy żył i innych drenujących jelita. smacznego.
Tu suchar- masz rację Peps to są uzależnienia,złe trwałe nawyki wynikające z braku luzu i Odwagi i chęci bycia sobą … A otoczenie narzuca „swój styl” …brak umiejętności argumentów w przekonaniu siebie o innych nie mówiąc …taki wiek XXI niby technologicznie rozwinięty z klapkami ma oczach …drzemiący…/:-)
To liczenie muszę wypróbować w nauce słówek z języka, gdyż czasami obwiniam się, że za mało materiału przerabiam. Po prostu biorę go na siebie tyle, ile mogę. I już. Pozdrawiam.
A propo’s Tolle i bycia sobą i silnej woli i realizowania marzen…, kto oglądał film Eddie the Eagle?
(O angielskim skoczku narciarskim i Olimpiadzie zimowej w Calgary).
Pozostaję pod ogromnym i niesłabnącym wrażeniem. Polecam z calego serca, nawet wątek satyryczny jest naprawde dobry.
Jak to zrobić, żeby dla ciebie pracować pepsi+;)
to zależy co umiesz dobrze robić 🙂 i gdzie mieszkasz, wszyscy, których zatrudniam działają w strefie swojego geniuszu, czyli robią to, co im najlepiej i z przyjemnością wychodzi
Jestem dobra w spokoju wewnętrznym, harmonii i radości;) dzięki pepsi;* i nie mieszkam blisko ciebie.
Hej Pepsi, Hawkins rzucił w swym wystąpieniu hasłem „zasada Heiselberga” tak, jakby Heiselberg miał cokolwiek wspólnego z badaniem zachowania ludzi, co, o ile się nie mylę, nie jest prawdą. Heiselberg zajmował się cząsteczkami elementarnymi i skonkludował, że nie da się określić np. gdzie w danej chwili znajduje się elektron. Albowiem obserwowany obiekt zmienia się pod wpływem samej obserwacji. To ostatnie zdanie w jakiś sposób przypadkiem lub pół żartem pasuje do problemu polegającego na przesunięciu niepożądanych nawyków z podświadomości do świadomości. Co nie znaczy, że Heiselberg ma z tematem cokolwiek wspólnego.
fizyka kwantowa