😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Czyli wielka odezwa DO CIEBIE!
Uwaga, tekst ma charakter agitacji światopoglądowej. Jeśli takie rzeczy cię rozsierdzają, proszę nie czytaj.
Mówisz, że wyrzuciłaś telewizor? A wiesz co to jest serial?
To ciąg specjalnie spreparowanych filmów, coś w rodzaju gumy do żucia, z którego opisu dziwnym trafem zniknęło słówko: telewizyjny.
Tak Kochana, twój serial, to serial TELEWIZYJNY, nie kinowy, nie studyjny, ale właśnie telewizyjny.
Co to mówisz, żeś się pozbyła tego ojca biedy. Widać niezbyt konsekwentnie, jakby na pół gwizdka.
Dzień dobry, nazywam się Jan Telewizor, jestem ojcem Biedy.
Serial telewizyjny ukrywając się pod kryptonimem „73 godzinny film”, koniecznie ma paść słowo dostojne: film, a nie z lekka wstydliwe: serial, to francowata MUTACJA rozprzestrzeniająca się w przemyśle rozrywkowym, zmieniająca formę i MANIPULUJĄCA twoim czasem.
To bagno, które wciąga nieuważnego nieszczęśnika.
Serial to nie film, nie daj się zaprogramować na nowy paradygmat, że nie ma różnicy między kinem a telewizją.
Ale i tak nie to jest motywem tego posta. NIE O SERIAL SIĘ ROZCHODZI, jedynie o kolejną formę ZNIEWOLENIA NIEUWAŻNEGO.
Nowego uciastowienia materiału jakim jesteś, gdy śpisz. Na przykładzie serialu chcę ci to uzmysłowić.
Gdy uwierzysz, że matryca nie ma z tym nic wspólnego, dasz się wkręcić w nowe kody dla podświadomości.
I ta zmora wszelkiego istnienia i manipulacji zalegnie w tobie w postaci przekonania, że nie wyrządzasz sobie krzywdy, że to przecież film, jak każdy inny.
Pomysł, który jakże przypadł ci do gustu, czyli „x (zylion) godzinny film” (film? serio?) jest celowym zabiegiem, który wykrada cię z własnej drogi kreatorki i twórcy.
Trzyma cię na skrzyżowaniu, ZAMYKA w krypcie.
To zamierzony plan neokomunistycznych zapędów uwiązania cię, ssania cię przez słomkę z rażącym lekceważeniem subtelnej sztuki stymulacji dziełem skończonym, jakim jest każdy, nawet najgłupszy film.
I nic ci nie da odwoływanie się do skojarzeń z klasykami pierwszej dekady XXI wieku, jak „Rodzina Soprano”, który to serial telewizyjny posiadał pewne cechy kinowe, czyli tak zwanego dzieła SKOŃCZONEGO.
System cię podszedł, wie, że nie chcesz słuchać narracji głównego nurtu, więc się dystansujesz, ale dzięki serialowi ma cię podaną do wyssania jak na tacy.
Znowu jesteś ciastem do urabiania.
Owszem, można powiedzieć, że forma nie może być synonimem jakości i że są znacznie gorsze rzeczy niż telewizja.
Tak, są gorsze, bo ukryte w cieniu serialu i złomu ze złomowiska na twoim talerzu, zatrucia, odwodnienia, zakwaszenia, niedotlenienia i niewybiegania.
Serial zawsze ogląda OFIARA, energia do wypicia, nawet, jeśli pozornie ma wyglądać na pojoną.
Serial zawsze ogląda CZŁOWIEK CIASTO.
To zasysająca cię matryca podszywająca się pod wszystko, co łatwe, na pierwszy rzut oka tanie, lub wręcz darmowe.
Żebyś uwierzyła, że WSZYSTKO SIĘ ZA CIEBIE ZROBI, wyszkoli, nakarmi, wyleczy, żebyś się oddała w cudze ręce. Żebyś zaczęła żyć życiem z serialu.
Serial jest pseudo łagodnym, pseudo przyjemnym przygotowaniem cię do postkomuny.
Do zrycia ci beretu, żebyś uwierzyła w siebie odtwórcę, że to wystarczy.
Jest to filozofia dążąca do zniszczenia ludzkiego umysłu, jest formą nienawiści do człowieka, jego życia.
Kłamiąc.
Że jesteś solą Ziemi, że ci się poda na tacy, a ten koszmarny strach, który się w tobie wywoła zasiedzeniem w krypcie, znieczuli się narkotykiem fajki, leku, alko, serialu, narko, psycho, ajałaski, czegokolwiek, byle odgrodzić cię od prawdy.
Oraz mój vlog bez cięć (w temacie, nie ściemniam, wejdź tytuł jest zawężony) 🙂
Ale strachu będzie wciąż więcej i więcej.
Ktoś, coś, matryca, ONI, wciąż uparcie realizują swój plan zrównania w dół. Niech serial, niech tik tok, niech Zaorskiego gówno praca.
Jest pogarda i nienawiść do silnych, zdolnych, odnoszących sukcesy, cnotliwych, pewnych siebie i szczęśliwych.
Dlatego ci wszyscy ludzie, żyjący, by WYNALEŹĆ i innowacyjnować światła, stal, nowe stopy, piece, silniki, drony, organiczne uprawy, wszelkie udogodnienia, przy okazji robiący przepływy, będący w DRODZE, kreacjoniści, niech zamienią się we wrogów ludzkości.
Chociaż od zawsze to oni byli i są światem, a nie ci, którzy przykucają w ciemnych kątach rozświetlonych (serialem? sama powiedz), na wpół błagając, na wpół grożąc, chełpliwie demonstrując otwarte rany jako swoje jedyne roszczenie do życia i cnoty.
W sumie nie wiem, czym jest to, co w swoim mniemaniu osiąga matryca?
Po co chce zasysać jedynie strach, skoro czas najwyższy, żeby zaczęła się karmić kreacją, twórczością, zamkniętymi dziełami, doskonałymi poprzez to, że zostały skończone, mogącymi służyć za wzorzec, lub ostrzeżenie?
Ale jest tak, że matrycy z jakiegoś powodu BARDZO ZALEŻY, żebyśmy dobrowolnie widzieli świat tak, jak oni go widzą.
Po to jest serial, gdyż POTRZEBUJĄ OD nas jakiegoś PRZYZWOLENIA.
Po serial sięgasz DOBROWOLNIE, GODZISZ SIĘ NA BYCIE OFIARĄ.
Dlatego mój apel i prośba jest taka, nie udzielajmy na to przyzwolenia.
Polecam Kale This is BIO, mówże jaśniej:), no dobra, polecam sproszkowany ekologiczny wspaniały jarmuż This is BIO!
To jest teraz nasza jedyna szansa.
Nawet, gdyby mnie torturowali nie dam w siebie wbić słomki, kij z tym, że obecnie papierowej, czy metalowej, nawet ze słomy nie dam.
System kapitalistyczny ma wady, bo my wszyscy mamy wady, jednak system komunistyczny jest sztuczną matrycą. Jest zmową. Od początku było wiadomo, że to UTOPIA.
Wiedział to Marks, Engels, Lenin, człowiek od dzwonów Bazylei, Stalin, Breżniew, Cyrankiewicz, Gomółka, Gierek, Kwaśniewski, i inni współcześni starcy. Wiadomo, że Putin wie, i ludzie lądujący w Davos, gdyż ludzie tak naprawdę chcą posiadać.
Czy wystarczy im szybkie łącze, wynajęta od państwa mała chata i po równo gówniana pensja? Serio?
Bo niby Polak może nie mieć, pod warunkiem, że Jan Kowalski z naprzeciwka też nie ma? Serio?
A Hiszpan? A Grek? A Portugalczyk?
A Włoch? A Niemiec? A Francuz? Ci też? Serio?
A gdzie się podziało „w rzecz wstąpić”?
Ale nade wszystko SĄ TACY, którzy MUSZĄ czuć się wolnymi i móc tworzyć, i robić przepływy BEZ OGRANICZEŃ.
Tylko wtedy znajdzie się mega energia pieniądza dla naprawdę potrzebujących w tym wcieleniu.
Jedni wkładają ogromny wysiłek w NIEUSTAJĄCE tworzenie czegokolwiek, inni mniejszy.
Jeszcze inni uważają się za ofiary, żyjąc podpięci pod serial.
Są też świadome pasożyty.
Ale NIGDY NIE MOŻE BYĆ PO RÓWNO, rozumiesz to?
Bo twórcy uciekną z rozpaczy, że nie pozwala im się tworzyć. Tak było za komuny. O tym pisała Ayn Rand.
Tego pewnie nie pamiętasz, ale ja pamiętam wszystko dokładnie, tę rozpacz twórców, którzy musieli uciekać, lub poddać się systemowi, partii, matrycy.
Jeśli uciekną konstruktorzy dronów, projektanci nowych rozwiązań technologicznych, nowych produktów, nowych systemów, usprawnień, to nie będzie rzecz oznaczała powrotu do natury jak myślisz.
To będzie udupienie w krypcie, w śmiertelnej strefie najbardziej niekomfortowego, jaki można sobie wyobrazić komfortu.
Jeśli uciekną twórcy, a reszta zasiądzie przed serialem i tik tokiem ze zrównaną pensją wydrukowaną na drukarce (bo rząd przecież nie potrafi tworzyć prawdziwych przepływów energii, potrafi jedynie zabierać jednym i udawać, że daje drugim), zniknie i ona, ta mikro wypłata, gdyż PERPETUUM MOBILE NIE ISTNIEJE.
Tak, że ten.
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Cera, włosy, odporność? A wzięty na noc (dobrze, gdy z magnezem) na sen i dobrą regenerację?
DOBRY Cynk TiB
jesień z zimą za pasem, daję cynk, że cynk:)
Wow! Ostry post. Próbujesz obudzić ludzi? Obawiam się że na to już jest za późno! Ok, nadzieja umiera ostatnia. Niemniej Twój post na pejsbuku już jest nie dostępny, a wielka szkoda. Gratuluję odwagi i serdecznie pozdrawiam. Anatol.
usunęłam go, bo jednak na bloga wchodzą ludzie może bardziej potrzebujący tego co piszę, dziękuję Ci za komentarz
Nie mam telewizora od 2006, zapomniałam już co to seriale ale będąc w Angli ciągle słyszę jak ludzie opowiadają sobie co było w ostatnim odcinku „House of the Dragon”. Ależ to nudne, starzy ludzie nakręcają się opowieściami o smokach. Taki jałowy lifestyle: praca, dom, serial. Żadnych zainteresowań, wyjazdów w plener, sportu itd. Życie życiem bohaterów serialu. Brak własnego. I coraz więcej w tym siedzi i jakoś nie ma o czym z nimi porozmawiać, chyba, że o smokach i podwyżkach stóp procentowych. Gadam więc do siebie…
Z tym jest właśnie problem na emigracji, bardzo trudno wejść w środowisko ludzi kroczących własną ścieżką, robiących duże przepływy, a jednocześnie dobrze wykształconych wolnomyślicieli. Wbrew temu co myślimy oglądając filmy w stylu historii Kopciuszka, czy Pretty Woman, te środowiska są hermetyczne. Im też zależy na podnoszeniu wibracji sukcesu, przepływów, pieniądza, nie mają chęci rozmawiać o serialach , bo ich nie oglądają. Są uprzejmi dla serialowców, ale czmychają gdzie pieprz rośnie, bo to jest po prostu piekielnie nudne i oczywiście nierozwojowe, co nie musi być nawet uświadomione. Nie sprzedają swojego czasu, tylko umiejętności, kojarzenie faktów, kreacji. Nie idą do pracy na 8 godzin, robią po prostu swoje przez cały czas, a czas jest bezcenny. Nie mówię że wszyscy, ale często tak. Nie chodziliśmy tam do szkoły, nie zyskaliśmy przyjaciół szkolnych z dobrych szkół etc. nie bywaliśmy w towarzystwie wysokiej kultury i nie nuworyszy. Dlatego na emigracji trzeba bardzo się pilnować, pracować ze wzmożoną siłą na swój sukces i samorozwój równocześnie, żeby w pewnym momencie grzecznie opuścić środowisko, które nie sprzyja kreacji.
Kompletnie nie wiem o co biega w tym tekście. Zdarza mi się to tutaj po raz pierwszy. Przysięgam, czytając to miałam wrażenie, że tekst pisany był przez kogoś znajdującego się pod wpływem, i to bynajmniej nie alkoholu. Starałam się przechodzić od niezrozumiałych zdań do kolejnych w nadziei, że one coś wyjaśnią, ale nie. Wszystko oderwane od siebie, enigmatyczne, najeżone jakimiś niejasnymi kontekstami, ale logicznie nic z niczego nie wynika.
Jedyne co niejasno do mnie dociera, to że jeśli lubię oglądać Alternatywy 4, to jest ze mną naprawdę źle, choć tak naprawdę nie wiem dlaczego. A lubię i uważam je za genialne, podobnie jak Zmienników.
PS
A już całkiem dobiły mnie komentarze. Wynika z nich, że tylko ja mam problemy z tym, o co tu chodzi. Inni wydają się rozumieć tekst doskonale. Do tej pory mogłam się tu na blogu z czymś zgadzać lub nie, ale raczej rozumiałam o co chodzi, nawet gdy były poruszane tematy trudne i wymagające jakiejś wiedzy. Tym razem jest jednak inaczej. Po prostu nic z tego nie czaję.
https://www.facebook.com/PepsiEiot/videos/624105995959352/?__cft__%5B0%5D=AZXj6MArWj6e8xckIHZe6vXPifBgw8MLqjbm27qg8IBud4009jgz-brQg64MbXfKoQmAlJWxv0AfgA89VMZBCOtKas3qUYjP5wJGrhy5ZlzRc4MrXHVML7nOKgSMaXk9Npp-yoJ5GmVXk5HK1eqxZ7WEabk8TT6fBx1kbBFT4k1gCF5PVI-bC9iHra_s6uGeQ-s&__tn__=%2CO%2CP-R
I w związku z tym, że nic z tego nie czaisz wolisz obrażać mnie sugerując, że publikuję teksty będąc pod wpływem czegoś, przy czym alkohol to pestka. Pomimo tego, że wielokrotnie korzystałaś z bloga, bo po co byś tu wchodziła? No i do kogo masz pretensje, że nie czaisz?
Facebookowe komentarze są boskie 🙂
Ludzie nagle odkryli, że jest przebudzenie. Że są … ONI !!! I zaczynają ich tropić. Wszędzie. Spędzają na tym długie godziny w internecie. Zajawieni natychmiast wyrzucają telewizor. Ale teraz jeszcze więcej godzin, niż przed tv, spędzają w sieci. Na tropieniu. I oczywiście co tylko im wpadnie z „tajemnej”, nikomu nie dostępnej wiedzy, to zaraz udostępniają dalej i dalej. Przecież trzeba budzić nieprzebudzonych, hi hi. I nawet nie zastanawiają się do czego ma ich doprowadzić owo nowo odkryte przebudzenie. Niby chcą lepszego świata. Ale wszędzie widzą zło. I wszędzie to zło głoszą. Po czym jeszcze sami sobie robią piekło w komentarzach. No hit 😀
świetnie to ująłeś, ale przyznasz, że z tą panią na FB nie było rozmowy, pod płaszczem zrozumienia, siedziało czarnowidztwo i właśnie to tropienie.
Świetnie napisane, aż sobie zrobiłam screenshota
Pepsi, no i ja czytam „Atlas zbuntowany”, za mną 11%, końca nie widać i ciężko się oderwać… Zupełnie jak przy serialu 😛
„Atlasa zbuntowanego” powinnam była napisać, no można też wstawić {ksiażkę pt.}
ou yeeee 😀