😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Brokuły, kalafiory, jarmuż, brukselki i inne rośliny krzyżowe uwielbiamy jeść wczesną jesienią. Są odżywczym dodatkiem do diety i potrafią nieźle smakować, ale – niestety – może zdarzyć się też tak, że nieźle Cię wydmą. Co wówczas?
Mają one ogromny potencjał zdrowotny. Badania wykazały między innymi ich działanie przeciwzapalne oraz pozytywny wpływ na zdrowie serca, układu pokarmowego i odpornościowego.
Do tego zawierają rozliczne przeciwutleniacze i składniki o ogromnym odżywczym działaniu. Na przykład wiele organicznych roślin kapustnych i ich kiełków z rodziny krzyżowych, w tym (w największym stężeniu) brokuł, zawiera pewien wyjątkowy izotiocyjanian. Chodzi o naturalnie występującą w roślinach siarkę organiczną – sulforafan. Do tego są źródłem substancji takich jak kwas foliowy, witaminy A, K i C oraz błonnik.1
To niezwykły związek, który rozpoczyna swoją pracę w ciele jako coś zupełnie niepozornego, a później jest przetwarzany przez organizm w super potężną broń. W broń, która może powstrzymać komórki rakowe przed rozmnożeniem, pomóc cukrzykom wyrównać poziom cukru we krwi i zrobić dziesiątki innych, udowodnionych naukowo wspaniałości.2 A przy okazji zrobić cuda dla cery i świeżego wyglądu ciała!
Od lat badacze uwielbiają ten związek za wspierania naturalnych systemów detoksykacji organizmu; jedno badanie pokazuje nawet, że sulforafan z kiełków brokułów aktywował enzymy w ciele, które wychwytywały zanieczyszczenia z krwiobiegu i wypłukiwały je z moczem.3
Warzywa krzyżowe są złożone, a przez to trudne do strawienia. Jedząc je należy więc skupić się szczególnie na kilki kwestiach.
Pokarm przeżuwaj dokładnie i pieczołowicie. Przeżuwaj powoli żeby z warzyw wydobyć enzymy, a z mózgu komunikat, że już wystarcza. Jeśli chcesz dobrze strawić pokarm i uniknąć wzdęć należy przeżuć każdy kęs 20-30 razy (serio!).
Jedzenie w jamie ustnej powinno być niemal płynne. Wynika to z faktu, że żucie pomaga wyprodukować więcej śliny, która zawiera enzymy trawienne. Te natomiast pomagają w rozkładaniu pokarmu. Ot, im więcej żujesz, tym mniej pracy dla Twojego brzucha.4
Zgodnie z zasadami ajurwedy warzywa jedzone na surowo są bardziej ciężkostrawne, a ich obróbka cieplna może pomóc w trawieniu. Oczywiście nie jest to powód żeby całkowicie rezygnować z surowych warzyw i ich bogatych profili odżywczych.
Warto kierować się jednak prostą zasadą: im trudniej jest przeżuć pokarm na surowo, tym trudniej będzie go strawić.
Sproszkowane warzywa krzyżowe zachowują swoją moc odżywczą, a w zasadzie są jej koncentratem. Na ich 100 gramów zużywa się około 700-900 gramów świeżego warzywa, w związku z czym mają ogromną wartość odżywczą, a co za tym idzie w opór aktywnych substancji zbawiennych dla ciała.
Stanowią doskonałe wsparcie diety.
Na przykład taki brokuł nie jest wcale tak oczywisty w przygotowaniu jak mogłoby się wydawać.
Na surowo możesz jeść zarówno jego kwiaty jak i łodygę (obierz łykowatą część, posiekaj i delikatnie blanszuj – w smaku przypomina kalarepę). Użyj brokułu do sałatek, koktajli, soków i past, albo chrup jako przekąskę z domową pastą lub w jakikolwiek sposób, jaki podpowiada Ci fantazja. Wówczas brokuły są najzdrowsze i mają najwięcej wartości odżywczych.
Jeśli chcesz zjeść brokuły poddane obróbce termicznej, pokrój roślinę na 40 minut przed gotowaniem. Uwolni się z niej wówczas katalizator – mirozynaza, która przyczynia się do powstania sulforafanu. Sam sulforafan jest dosyć odporny na ciepło.
Gotuj brokuł nie dłużej niż 5 minut, nie doprowadzając wody do wrzenia. Możesz przyrządzić go także w 3 minuty w wersji stir-fry z olejem kokosowym.
Dzieje się tak, ponieważ przed mrożeniem jest on poddany działaniu wysokich temperatur, co przedłuża okres jego przechowywania. Jeśli kupujesz mrożone brokuły, dostarcz tego katalizatora dodając do posiłku inną roślinę krzyżową (wszystkie zawierają mirozynazę) – na przykład gorczycę lub macę (ok. pół łyżeczki na spory posiłek).5
Przypominam nasz osławiony przepis na kalafiora z kurkumą, to jest dopiero uczta. Oraz na bardzo kontrowersyjną brukselkę na surowo, ale da się, niezwykle zdrowo i w dodatku pycha.
uściski:)
Emanuela Urtica
Kreatorka, oldschoolowa hodowczyni roślin, podróżniczka żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. Autorka na blogu Pepsi Eliot.
Źródła:
Powiązane artykuły
Komentarze