Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Zacznę formalnie, chociaż formalista ze mnie w zasadzie żaden. Nie zachęcam tym tekstem do palenia marihuany w miejscach, w których nie jest legalna. Odradzam też w istocie palenie jej gdy źródło nie jest sprawdzone lub nasze intencje niepewne. Ot, jeżeli ma być po prostu używką zagłuszającą uczucia, tutaj nie znajdziesz odpowiedzi na to, czy Ci pomoże. Bo raczej nie pomoże. A teraz, kiedy formalności mamy za sobą, mogę puścić Ci oczko i przejść dalej. Do duchowej mocy marihuany znaczy się. Aby zrozumieć jej potencjał dla samorozwoju musimy najpierw zrozumieć liczne tradycje, z których się wywodzi pojmowanie jej jako rośliny o duchowej mocy.
W swojej wielotysiącletniej historii marihuana, tak jak inne środki poszerzające percepcję, jest traktowana ze swoistą czcią. Rastafarianie nazywają ją świętym zielem. W Indiach wielu palaczy składa hołd Shivie: bóstwu konopi indyjskich, znanemu także jako pan z Bhang, który pije napar z konopi by wzmocnić swe moce. W brazylijskiej, synkretycznej religii lasów, Santo Daime, znana jest jako Santa Maria: święta Maria, ale także Matka Maria i Matka Ziemia. Tam ma pochodzić ona ze świętego ogrodu, gdzie objawia swe dary darzona odpowiednią czcią i szacunkiem. Znamy oczywiście marihuanę ze jej leczniczych właściwości, którym nie sposób zaprzeczyć, szczególnie odkąd coraz chętniej potwierdza je nauka. Jej rytualną moc ma jednak ta część, która leczy nie ciało, lecz ducha.
Marihuana nie uzależnia fizycznie, może jednak uzależniać psychicznie. Nieprawdą jest, że nie ma wpływu na palacza: jej regularne nadmierne spożycie może wywołać negatywne efekty zarówno dla ciała jak i umysłu. Warto pamiętać także, że wraz ze zwiększeniem częstotliwości spożycia marihuany zwiększa się odporność na jej działanie.
Zarówno THC jak i CBD mają szeroko udokumentowane działanie lecznicze. Oba związki naturalnie występują w konopiach. THC odpowiada za faktyczną zmianę percepcji i wykazuje właściwości psychoaktywne: najczęściej poczucie głębokiego rozluźnienia, euforię, senność, zwiększone łaknienie i zmianę szlaków myśli, które krążą znacznie swobodniej, zupełnie inaczej kojarząc znaczenia i mając inny ciąg logiczny. CBD tymczasem nie powoduje żadnych skutków ubocznych, nawet przy długotrwałym spożyciu, ani nie wpływa w żaden sposób na zmianę percepcji i nie ma właściwości psychoaktywnych. Ma działanie antygonistyczne do THC: łagodzi jego skutki, zmniejsza poczucie niepokoju, działa antypsychotycznie oraz delikatnie pobudzająco, zapobiegając poczuciu senności. Nie możemy zapominać o tym, że różne szczepy mają różną zawartość wyżej wymienionych związków i mogą inaczej oddziaływać na umysł i ciało.
Przejdźmy do części właściwej zanim zanudzę Cię szczegółami. Ponieważ marihuana stała się produktem, ludzie spożywają ją w imię rozrywki. Oczywiście można też tak, dając swoim myślom radośnie plątać się na imprezie, śmiejąc się do rozpuku i jedząc pizzę z potrójnym serem i dżemem truskawkowym. Można, jednak nie wykorzystuje się wówczas nawet jednej setnej części jej potencjału.
Rytuał kojarzy się z religią. Rytuały są jednak nie tylko ogromne, ale też całkiem małe. Wcale nie muszą być wielką ceremonią, duszną od oparów kadzidła i elektryzującą każdy atom ciała. Czasem duchową moc mają małe rzeczy, których doświadczamy na co dzień i których zdecydowanie nie doceniamy. Naprawdę! Codzienne parzenie kawy i 10 minut tylko dla siebie, zabawa z kotem po powrocie z pracy albo joga zaraz po przebudzeniu. Palenie marihuany w celach, nazwijmy to, duchowych, ma bardzo specjalną moc. Potrafi wyciszyć i wypuścić z ciała negatywne emocje. Sprawia, że przechodzisz od skupiania się wyłącznie na sferze 3D i faktycznie otwierasz się na perspektywę czwartego wymiaru. Otwiera się Twój umysł i poszerza percepcja. Myśli oswobodzone z okowów ciągłego skupienia i myślenia liniowego podążają własnymi ścieżkami, targane przez wiatry dygresji i spostrzeżeń. Znalezienie powiązań pomiędzy pozornie odrębnymi rzeczami zajmuje mniej czasu, a kreatywność wznosi się na wyższy poziom.
Na uboczu zaznaczę, że jeśli Twoja wibracja jest niższa niż wibracja marihuany (która jest czwarto-wymiarową wibracją), wibracyjne dostrojenie się z marihuaną podniesie Twoje wibracje, ale tylko pod warunkiem, że taka będzie Twoja intencja. Osoby wystraszone, chcące zagłuszyć emocje i stłumić swoje wnętrze osiągną zupełnie odwrotny efekt. Spożycie marihuany nie jest też w żaden sposób wymagane do podniesienia wibracji, a istnieje wiele skuteczniejszych narzędzi wibracyjnych, które mają mniej potencjalnych skutków ubocznych. Jeżeli z kolei Twoje wibracje są wyższe: jeżeli medytujesz, masz wysoką świadomość, łączysz się duchowo ze znacznie wyższą energią, dostrajając się do marihuany w sposób oczywisty obniżysz swoje wibracje. Twoje doświadczenie może nie być wówczas rozwijające, a wręcz przeciwnie: uziemiające. Oczywiście wówczas też można palić marihuanę ucząc się intuicyjnie dostosować ją do własnych potrzeb, ale wielu doświadczonych praktyków odrzuca ją, potrafiąc podobny stan zapewnić sobie samodzielnie.
Jeżeli marihuana ma rozwijać duchowość należy pamiętać o paru istotnych kwestiach:
To ważne aby znać intencję z jaką korzysta się z marihuany. Przed jej spożyciem, czy to w formie pokarmu czy palenia suszu, warto się odstresować i poświęcić kilka chwil na medytację.
Istotne jest też samo otoczenie i to, czy czujesz się w nim bezpiecznie. Możesz wybrać się na łono natury albo usiąść w domu i włączyć ulubioną muzykę. Przygotuj przestrzeń wokół: możesz wcześniej oczyścić ją szałwią albo otoczyć się kryształami i świeczkami. Niektórym wystarcza opcja minimum: przewietrzenie pomieszczenia i to też jest w porządku. Warto zadbać aby w pobliżu znajdowała się woda lub ulubiona herbata, z pomocą której możesz się nawodnić. Możesz też przygotować żywy, roślinny pokarm: to ważne aby ewentualne przekąski nie obniżały Twoich wibracji. Zamiast śmieciowych przekąsek przygotuj wcześniej winogrona, truskawki, pomidory koktajlowe, pokrojone w słupki marchewki, kalarepę i ogórki albo inne owoce i warzywa, które lubisz.
Rozwijanie duchowego związku z marihuaną nie jest szybkim rozwiązaniem ani zastępstwem dla innych rozwijających duchowo praktyk. Jest to ścieżka stopniowego „przekwalifikowywania się”, zmiany percepcji doświadczeń i otwierania się na tu i teraz, zamiast stale powracać do odgrywania swoich zwyczajowych wzorców i przekonań na temat rzeczywistości. Marihuana znajduje się obok medytacji, praktyki uważności i oddechu. Obok, nie zamiast.
Zaczynaj od niewielkiej ilości. Obserwuj swoje doświadczenie i pozwól mu się samoczynnie rozwijać. Niczego nie oczekuj. Więcej nie znaczy lepiej. Także sama częstotliwość powinna być dostosowana do Twoich realnych potrzeb i możliwości.
Po pierwsze, legalne. Po drugie takie, w którym roślinę wyhodowano z miłością i szacunkiem. Doświadczeni „palacze rytualni” potrafią natychmiast wyczuć nie tylko rodzaj i szczep, ale także intencje hodowców! W miejscach, w których jest to możliwe, warto wyhodować własną roślinę.
na zawsze Twój, Horry Porttier
Powiązane artykuły
Komentarze
Maryśkę polecam zwłaszcza na problemy psychiczne – skutecznie leczy z nerwic i paranoi. Jeden warunek – naturalna, bez polepszaczy, najlepiej samodzielnie wyhodowana. Od innej lepiej trzymać sie z daleka. Z pozdrowieniami dla naszego Portiera???
jak ktoś się nakręci na strachy, to potrafi bardzo wystraszyć ?
Z nerwicami i paranojami lepiej uważać. Człowiek ma nadzieje ze się w końcu wyluzuje, a bywa odwrotnie. W życiu się tak nie bałam jak wtedy.
Ad vocem..u mnie CHAD. Ponad 2 miesiące pościłem, musiałem zaprzęgnąć ego do roboty, ale ono nie jest gupim gupkiem, dobrze wiedział, że jak mi odmówi, to będę prosił. Na szczęście jest MOIM ego i ma swoją godność, nie chciała upokorzyć mojej duszy, wiedząc przecież, że dusza nie potrafi się bronić. Dzisiaj przyjechła Maria Janina, jak zwykle cudownie pachnąca. Właśnie wypiłem z nią pierwszą szklaneczkę, niestety cwane, zuchwałe ego, jeszcze się wpierdala. Spoko, jeszcze jedna szklaneczkę i może pocałować mnie w dupę.
Trzym się Mała. ?? Może kiedyś uda nam się spalić razem blancika. ?
Hi…hi…hi… Horry jak zwykle…,,odkrywa Amerykę”….☯️?
Dawno temu ktos mi dał toto nie mówiąc co to, nie poczułam nic tylko zmulenie serca. Zawsze jak o tym mowię nikt mi nie wierzy. Nie widze sensu w aplikowanie takich doswiadczeń memu sercu więc powtórki nie budziet. Kumpela paliła żeby jasnowidzieć, jakby bez tego nie było można 😀
Po wielu, wielu latach zapaliłem i poczułem obniżenie świadomości, zrozumiałem wtedy jak fajne i wysokie stany osiąga się surową dietą i że nie chcę tego psuć. Raczej nigdy więcej nie zapalę bo nie chcę ściągania w dół. To niedawne doświadczenie i dzięki Twojemu wpisowi Horry, zrozumiałem je jeszcze lepiej. 🙂
spoko 🙂
Eh palilam nałogowo przez 9 lat i chociaż rzuciłam 14 lat temu do dzisiaj ponosze tego konsekwencje.
Jakie?
Hehe nie chce tu całego życia opowiadać ?. Lata w których paliłam to był totalny chaos i czasem nie mogę poradzić sobie z bagażem doświadczeń: depresje, paranoja, zawalone dwa lata szkoły, i ogólne poczucie, że się nie nadaje bo jestem cpunem. Zawsze myślałam, że marihuany się nie ćpa, ale jak już zaczęłam kraść, żeby palić codziennie to zmieniłam zdanie. Rzuciłam że strachu, bo już było tak źle że bałam się o swoje życie. Żyłam z tym strachem latami i byłam wtedy cieniem samej siebie. Miałam poczucie że, skoro nie mogę pozwolić sobie na ulubiony narkotyk, to na nic nie mogę sobie pozwolić. Bałam się iść do pracy i mieć pieniądze bo wtedy mogłabym znowu zacząć ćpac bo było by mnie stać na to( więc możesz sobie wyobrazić że moja kariera zawodowa jest żadna). To bardzo uksztaltowalo moje życie i mogę w sumie powiedzieć, że marihuana pozwoliła mi się rozwinąć duchowo, ale to była trudna ścieżka.
Teraz już jest dobrze, ale czasem jeszcze bo la mnie pewne sprawy.
podbijam, jakie konsekwencje odczuwasz po tylu latach od rzucenia? 🙂
Kiedyś okropnie się tego bałam, nie rozumiałam ludzi, którzy w to uciekają.
Bać się cudzego strachu, swojego niezrozumienia? Teraz to pojęłam i znowu lżej się żyje 🙂
Keyt
<3
A co powiecie o nalewce z tejże Marylki ?
nalewka podobno jest ok tzw. zielony smok, co do palenia to słyszałem od pewnego polskiego badacza, że palenie jest najgorszą forma przyjmowania pod kątem terapeutycznym…
Pepsi czy znasz problem spastyczności kończyn dolnych przy niedowładzie? Czy olej cbd pomógłby? Dziękuję za każdą wskazówkę.