fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 352 323
147 online
46 183 VIPy

Kto nigdy nie jadł pokarmów surowych z miłością nie zrozumie czym jest jedzenie w tej grze?

Rzecz o diecie witariańskiej, jedzeniu tłuszczu, zdrowiu i dokonywaniu najlepszych wyborów na tym planie.

Uwaga, wpis ekstremalnie podły w prawdę, odziany w okrucieństwo prawdy sybaryckiej, obuty w niewygodną prawdę hedonistyczną, jednym słowem paskudny w moją prawdę. Nie musisz tego czytać, chociaż ja musiałam to napisać.

Gdy przypomnisz sobie swoje poprzednie wcielenia, zobaczysz jak bardzo obecny plan gry zrobił się ciekawy i wciągający. Nawet dziwisz się, a cóż to Cię kiedyś w prehistorii ściągało na ten plan, skoro gra była tak ciężka, a awatary żyły krótko, najczęściej odkładając widelec, ups, maczugę, w sposób tragiczny? Jednak teraz coraz więcej dusz/świadomości/jednostek boskich chce to poczuć niejako na własnej skórze, chce sobie pograć swoim awatarem. Już nie musisz bać się okazjonalnie dzikiego zwierzęcia, teraz możesz bać się nieustannie o ratę kredytu we Franiach, o cokolwiek, constans i w cieplarnianych warunkach. Ale możesz też z łatwością te emocje zagłuszać, a to włączysz serial, i pożyjesz życiem innych awatarów, a to dostaniesz od dochtore psychotropa, a to od alternatywnego, psychodelika, generalnie spoczko. Możesz zagłuszać strach złością, to te same emocje, możesz zrobieniem flaszki, darciem faj, blantów. Możesz przydusić żonę, jak kurę, rutynowym seksem po pracy, weźmie to za miłość, możesz spotkać się z piórnikiem i pozdradzać nudnego męża (zestarzał się mentalnie wcześniej niż Ty). Możesz bardzo dużo prowadzić gier planszowych i wirtualnych w swojej grze. Gra w grze, dobre sobie.

w następnym wcieleniu poproszę o ten awatar i wrotki

Gra jest coraz ciekawsza, auta coraz szybsze, a żarcie mieszka w lodówce i przewala się w misie przed telewizorem. Emocje możesz zagłuszyć seksem i przedmiotem. Coraz więcej seksu wszędzie, wszyscy Cię do niego zachęcają, no to idziesz w ten dym. A żona dla odmiany idzie w dym przedmiotu. A potem była zmiana, bociana dziobał szpak, a potem były dwie zmiany i teraz bocian jest dziobany. Jak nie za bardzo wiesz co ze sobą zrobić, boisz się, boisz się, włącza się na szczęście instynkt macierzyńsko-tacierzyński, i zaraz realia matrixu materialnego wciągają Cię na lat 18, 21, a nawet obecnie bywa, że do 40. swojego potomstwa jesteś na wychowawczym, a raczej opiekuńczym. I git. Jakoś zleciało i teraz już na poważnie i przewlekle wkraczasz na 20 lat w kleszcze dochtore. To gorsze niż borelia? Masz co robić w aptece, no i są te seriale. W tej grze nie można być na nieświadomce, bo tracisz całą zabawę. Trzeba nauczyć się też śnić na trzeźwo i nawet po zaśnięciu mieć jasność, że to sen. Jesteś tutaj kolejny raz, i jesteś wszystkim, więc możesz wszystko. Mnich buddyjski potrzebuje 8 lat na dotarcie tam, gdzie Ty możesz dotrzeć ucząc się tego 2 dni. Bo jesteś wolna od mnisich schematów. Zajmij się więc swoim awatarem, który jeszcze nie skumał, że jest w grze. Jeszcze nie wie nic o Twoim istnieniu, zna tylko pi razy drzwi własne ciało, oraz ego, z którym się identyfikuje. Dżizas, sądzi, że jest programem komputerowym? Cielak.


Zdrowie Twojego awatara jest w Twoich rękach, dopóki nie pojmiesz, że możesz to robić lewą nogą do lusterka.

Wszystkie choroby przewlekłe zaczynają się i dzieją z powodu nieprawidłowości komórkowych. Dopóki nie przywrócisz zdrowia komórki nie wyleczysz się z niedoczynności tarczycy i żadnego tego typu schorzenia. Gdy do tego dojdzie nieszczelność jelit, przewlekłe choroby przejdą płynnie w którąś z tak zwanych chorób autoimmunologicznych. Czy wiesz, że zjedzenie dwóch kromek pełnoziarnistego chleba podniesie Ci poziom cukru we krwi, tak samo jak wypicie puszki nomen omen pepsi (coli)? Gdy w tym samym czasie zjesz do sandwicza tłuste smarowidło, Twoja trzustka nie dostrzeże owego skoku cukru i nie wyśle insuliny do rozprowadzenia go za rączkę do komórek. Cukier zacznie się namnażać w krwi. Wkrótce pojawi się więc drożdżak Candida w trochę większej ilości, bo jest żarło, ale gdy żarła będzie coraz więcej, sprawa wymknie się spod kontroli. Do tego w chlebie był zapewne gluten, ba, gluten to może być pestka, bo w chlebie był glifosat, którym rolnik, pracownik systemu, wzorowy uczestnik matrixu podlewa zboże, aby po zbiorze nie zgrzybiało i szybciej schło. Dodatkowo ziarna zawierają w sobie również antyodżywcze, wrodzone mechanizmy samoobrony rośliny, coś jak naturalne pestycydy (sie kłania sie moja rewolucyjna książka „Leczenie Dobrą Dietą”), które czynią ziarno trudnym do strawienia i przyswojenia.

A kartofelki dobrze utłuczone?

A marcheweczka gotowana i rozgotowany groszek, a buraczki? To nie pokarmy Awatarze, to struktury niezbędne do glikacji białek. Widziałaś kawałek świeżego mięsa? Jest różowy i miękki. Ale po wrzuceniu na patelnię natychmiast robi się sztywny i zmienia kształt. To jest właśnie glikacja białek. Takie rzeczy robią się też w gałce ocznej z powodu cukru. Zanim więc sięgniesz po pierwszą frytkę skumaj ten straszny, niestraszny fakt, że czas półtrwania tłuszczów trans (częściowo uwodornionego oleju roślinnego) występujących w takiej szamie, jak frytki, wynosi 51 dni. Oznacza to, że po 51 dniach, zaledwie połowa negatywnych skutków podobnego tłuszczu zostanie przetworzona przez Twój organizm. Potrzebnych jest dodatkowych 51 dni (w sumie prawie 3 i pół miesiąca), aby usunąć większość tego toksycznego kołchozu. I wiedząc to co wiesz, idziesz do dochtore, bo jesteś kulturalnie wychowana przez system, bo niby gdzie masz pójść?, a dochtore Ci mówio, że dieta nie ma żadnego znaczenia. WTF?! No może masz nie jeść krzyżowych. I wracasz do domu z paczuszką pocieszenia Pringles i wywalasz brokuła z lodówki, chociaż i tak by Cię nie korcił, bo za nim nie przepadasz i zaczynasz tę nową historię własnego awatara w ścisłym kontakcie z matrixem medyczno-farmaceutycznym.


Z drugiej strony też ściema?

Nieprawdą jest, że kiedyś, gdy byłaś witarianką, czyli jedłaś w dużej przewadze surową żywność roślinną żyłaś bardzo długo. Nie wiem po co rawfoodyści ściemniają, przecież dezinformacja wprowadza też chaos w ich życiu, podwyższa im entropie, bruździ im egzystencję. Kiedyś życie ludzkie było krótkie, bowiem drzazga w udzie, czy inny wypadek załatwiał Cię na amen. Życie było ciężkie, pełne pułapek, ale i tak po kolejnej śmierci wyrażałaś chęć grania dalej i zdobywania doświadczeń. W poczekalni jest nudno, a w grze dzieje się. Na tym polega Teoria Wszystkiego stworzona przez Toma Campbella wielokrotnie komunikującego się z istotami niematerialnymi, i fizyka kwantowego z NASA, że schodzisz tutaj najczęściej (są wyjątki) na własną prośbę, aby stawać się coraz bardziej doskonałym graczem, co ma ogromny wpływ na ewolucję Twojej świadomości. A jak Twojej, to całego Wszechświata. Świadomość to informacja, w której zawiera się wszystko. To co się nie sprawdza robi wylotkę, a to co się sprawdza ewoluuje.

Gdy robisz tylko rzeczy, które się nie sprawdzają, nie będzie progresu ewolucji. Wylotka z tym.

Tutaj toczy się gra, a większość awatarów nie ma pojęcia, że jest w programie, i że wystarczy zacząć się budzić, aby skomunikować się ze swoją świadomością. Wystarczy tylko ruszyć z tego zasranego skrzyżowania. Jeden mały krok, a już jesteś w drodze.

Jeden podskok, a już jesteś biegaczką.

Im więcej masz czasu liniowego, tym większe prawdopodobieństwo, że coś do Ciebie dotrze. 20. latek praktycznie nie ma żadnych szans na skumanie czegokolwiek. On tylko specjalizuje się w grze, bo ta gra wciąga, ale szczenię nie zbiera doświadczeń do wzrastania. Dlatego powinno żyć jak najdłużej i tym się teraz zajmujemy. Przedłużaniem życia awatara w tym rozdaniu.

to sie jakoś rozumie sie samo przez sie

Kto nigdy nie jadł pokarmów surowych z miłością nie zrozumie czym jest jedzenie?

W tym dlaczego odradza się raw food o wysokiej zawartości tłuszczu? I co dokładnie oznacza pojęcie mało tłuszczu? O surowych pokarmach wiesz już, że są jakby zdrowe, ale nie możesz sama uwierzyć, że takie jedzenie jest smaczne i podajesz swojemu dziecku zmiksowane, wcześniej rozgotowane warzywa przyczyniające się do glikacji białek i podnoszenia poziomu kwasu moczowego. Warzywo powinno być surowe, góra ugotowane na parze al’dente. Dlaczego nie podasz dziecku zmiksowanego surowego batata z połówką awokado? Albo nie ułamiesz kwiatu brokuła do przemielenia przez malutkie mleczaki? Nie możesz pojąć, że dziecko chrupie tabletkę chlorelli jak cukierka? W domu nauczono Cię jeść przepyszny złom wysoko przetworzony. Tłuczone ziemniaki mają większą korelację z glikacją białek, starzeniem się, chorobami cywilizacyjnymi, w tym cukrzycą niż ziemniaki al’dente gotowane na parze. Gotowane buraki, marchewka to nie jest jedzenie, to zaproszenie do przewlekłych zapaleń komórkowych.

Ciągłe podjadanie też.

Codziennie na stołach są wędliny ze zwierzęcia, które ma mięso bardzo podobne do Twojego, czyli jedzenie świni to rodzaj kanibalizmu. Są inne mięsa (jak wszystko co żyje, pełne pasożytów) które jednak, jak już, powinny być jedzone rzadko i najlepiej na surowo. A Ty cały czas powinnaś pozostawać w gotowości pozbywania się pasożytów, toksyn, metali ciężkich, odpadów metabolizmu i takich tam. Ze względu na wielką obcość diety witariańskiej dla polskich kubków smakowych i dla kieszeni (szczególnie w zimie) na dietę surową roślinną decydują się zwykle ludzie bardzo chorzy, lub bardzo otyli, albo ci dziwni. Jedno jest pewne, dieta witariańska jest dietą najbardziej energetyczną ze wszystkich diet na świecie. 40% zjedzonych węglowodanów surowych natychmiast zamienia się w energię. Duży szejk owocowy pełen fruktozy i rozpuszczalnego błonnika natychmiast żyłą wrotną popłynie do wątroby. No właśnie, fruktoza i wątroba, insulina na czczo i poziom kwasu moczowego. Syrop z agawy, czysta fruktoza kukurydziana, cukier owocowy bez błonnika, to są substancje, które są w stanie rozwalić wątrobę.

A więc Ty chcesz jeść na surowo? Jak masz to zrobić? Gdzie będziesz szukać kalorii? Z zielonych warzyw liściastych?

Są fantastyczne dla Ciebie, mają niską zawartość tłuszczu i dostarczają wielu minerałów, których potrzebujesz, ale nie ma sposobu, abyś pokryła nimi swoje zapotrzebowanie kaloryczne.

Będąc umiarkowanie aktywną (codzienne bieganie 40 minut) muszę jeść 3000 kalorii dziennie, co oznacza, że będę zmuszona zjeść np 90 główek sałaty, aby zaspokoić swoje potrzeby. Mój żołądek nie mógłby sobie z tym poradzić i szczerze mówiąc, mało kto, jeśli wogóle mógłby. Byłabym cały czas zaangażowana w jedzenie gdybym próbowała żywić się tylko surowymi warzywami. Może więc zjem z 300 kalorii z warzyw, ale skąd czerpać resztę?

Zasadniczo masz dwie możliwości, tłuszcze lub węglowodany

Z całym szacunkiem dla dr. Douglasa Grahama, najwięcej surojadów obiera drogę w towarzystwie średnio co najmniej 60% kalorii z tłuszczu, gdy tymczasem zawartość tłuszczu w diecie przeciętnego Polaka, czy Amerykanina, łodewer, wynosi 40%. Skąd pochodzi tłuszcz w diecie witarianina? Owoce takie jak awokado, orzechy i oliwki, pasztety z orzechów, masła orzechowe, surowe sery i majonezy z ziaren, surowe oleje roślinne i krakersy. Nadszedł mejl od kogoś proszącego o wyjaśnienie, dlaczego powinien być na diecie raw, ale niskotłuszczowej? Dałam mu bardzo szczegółowe wyjaśnienia, a on nie zgodził się z tym, twierdząc, że awokado ma właściwości „magiczne”, a my potrzebujemy dużo tłuszczu. Ta pobożność w stosunku do owej gruszki smaczliwki, może być bardzo łatwo podważona. Naprawdę jest wiele artykułów naukowych obalających „magiczne” właściwości awokado i byłoby głupotą takie demonizowanie tłuszczu.


Żeby nie było, tłuszcz oczywiście nie jest zły, wręcz przeciwnie, jest niezbędny

Tłuszcz jest dla Ciebie dobry. Twoje ciało nie mogłoby obyć się bez tłuszczu. Jest prawie niemożliwe, aby być na diecie pozbawionej tłuszczu. Zielone warzywa liściaste średnio zawierają około 10 -12 % tłuszczu, natomiast np. pomarańcze zawierają 2 %. Organizm wykorzystuje tłuszcz do produkcji hormonów, do regulowania wchłaniania składników odżywczych i wydalania produktów przemiany materii. Niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (które organizm nie może produkować), muszą być spożywane z żywnością. Jak je zdobyć? 2000 kalorii z owoców i 300 kalorii z zielonych warzyw liściastych zaspokoi Twoje dzienne zapotrzebowanie. Nie ma potrzeby w ogóle dla nikogo do jawnej konsumpcji tluszczu, choć nie ma nic złego w tym zakresie. Istnieje jednak wiele powodów, aby nie spożywać zbyt dużo tłuszczów i awokado nie będzie niestety „magiczne”.

Konsekwencje nieprzestrzegania niskotłuszczowej diety

Surowa dieta musi być niskotłuszczowa. Tylko dlatego, że tłuszcz jest surowy i pochodzenia roślinnego nie znaczy, że jest nieszkodliwy.

Jedzenie tłuszczu zamiast węglowodanów (z owoców i warzyw) prowadzi do wahania nastroju, braku energii i niedostatku składników odżywczych w dłuższym czasie. Może być przyczyną wielu groźnych chorób, w tym tych których szczególnie chcemy uniknąć będąc na diecie witariańskiej. Nawet jeśli utrzymasz odpowiednią wagę, będziesz stale walczyć z pragnieniem powrotu do potraw gotowanych, by zaspokoić swój mózg.

Można zachorować na cukrzycę typu II będąc na wysoko tłuszczowej diecie raw.

Naukowcy z Uniwersytetu Duke odkryli, że mogą wywołać cukrzycę u myszy zwiększając ich spożycie tłuszczu do 40 procent kalorii lub wyżej, lub mogli łatwo odwrócić chorobę ograniczając spożycie przez myszy tłuszczu do 10 procent kalorii. Te myszy mogły jeść tyle cukru i węglowodanów, ile im się podobało. Jak długo przebywały z dala od tłuszczu, cukrzyca im mnie groziła. Z Ludźmi jest podobnie. Będziesz jeść wszystkie ulubione owoce o niskiej zawartości tłuszczu i nie będziesz miał żadnych problemów z poziomem cukru we krwi. Cukrzycy typu II można zapobiec i odwrócić jej przebieg surowa dietą niskotłuszczową. W ten jakże alternatywny sposób uleczono wielu pacjentów.


 Tłuszcz na surowej diecie może być przyczyną cukrzycy typu II

Statystycznie, populacje, które jedzą głównie węglowodany (np. owoce o niskiej zawartości tłuszczu) rzadko chorują na cukrzycę, a te, które mają cukrzycę typu 2 często szamią nadmierną ilość tłuszczu w swych dietach. Nawet przy cukrzycy typu I, która jest bardzo trudna i uznawana za nieuleczalną, niskotłuszczowa surowa dieta wybitnie poprawia stan zdrowia. Insulina działa mniej skutecznie, gdy ludzie jedzą tłuste potrawy. Candida to naturalne drożdże, które nasze ciało tworzy w nadmiarze kiedy karmimy je nadmiarem cukru w naszej krwi. Powodem rozwijania się candidy w organizmie jest to, że w krwiobiegu jest zbyt dużo uwięzionego cukru, ale nie z powodu, który mógłby wydawać się logiczny, że jesz za dużo cukru. Najśmieszniejsze, że mogę powiedzieć, iż niskotłuszczowa dieta raw będzie po prostu dawać więcej energii niż wysokotłuszczowa. Mam za sobą bardzo długie biegi, po długich okresach diety 811 bez jedzenia jawnego tłuszczu. Używam niskotłuszczowych owoców jako swoją ostoję i nie żałuję.

Jeśli z kolei chcesz jeść przede wszystkim tłuszcz, ilość węglowodanów w Twojej diecie musi zostać ograniczona do 10%!

Czyli automatycznie dieta wegańska nie jest możliwa do takiego zastosowania. Trzeba wejść na Atkinsa, i takich tam.

ale może jednak zdecyduję się na tego, jak gra, to gra

owocek

(Visited 9 531 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Aneta D Falkiewicz 18 lipca 2018 o 13:01

    Jakie to są niskotłuszczowe owoce? I wysokotłuszczowe?
    A w ogóle – to autentycznie szacun sztos wypas wpis, brakowało mi takiego ! Dzięki <3

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 13:04

      awokado to owoc, durian też, tłuste bardzo

  2. avatar malena 18 lipca 2018 o 14:00

    Pepsi i Grzegorzuadamie -czy mogłabym prosić o radę – bliska mi osoba choruje na zwyrodnienie stawu skokowego i kolan. Dochtore oprócz siatki leków zalecajo naświetlanie izotopem. Jak pomóc? DMSO, boraks, pewnie MSM?

  3. avatar ela 18 lipca 2018 o 14:40

    W celu wyeliminowania przerostu candidy wystarczy tylko ograniczyc tłuszcz w diecie do 10 % ??? I co moje spadki cukru też znikną??? ?

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 15:32

      https://youtu.be/t46FhQTYpxM , tyle, że w surowej diecie roślinnej, wysokowęglowodanwoej, niskotłuszczowej, wysokopotasowej i nisko sodowej, tak jak najbardziej w 30 dni wyzdrowiejesz

      1. avatar ela 18 lipca 2018 o 16:33

        Od bardzo dawna nie jem słodyczy, nabiału, a od 5 miesięcy wywaliłam gluten, mięso może raz na miesiąc jem. I tak powoliii widzę, że nie mam już takich strasznych spadków cukru. Bardzooo rzadko się to zdarza, ale idealnie jeszcze nie jest. Mam suplementy. Pozbyłam się amalgamatow i teraz kwasem ALA usuwam rtęć. Jem bio kaszę jaglaną i gryczaną, gotuje zupę ala hipokratesową, wiadomo owoce, warzywa itp. Ja bym przeszła na surowe, ale ja mam niedowage i wiadomo nie chcę schudnąć…. czyli ograniczenie tylko tłuszczu to za mało.

        1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:35

          to jeszcze bardziej schudniesz. przerzuć się z kwasu ALA na chlorellę This is BIO

          1. avatar ela 18 lipca 2018 o 17:24

            Rozszczelniony amalgat i parę teoretycznie nienaruszonych z pewnością mnie zatruły. Sama chlorella chyba nie wystarczy? Łącze kwas i chlorelle i minerały i witaminy.

          2. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 18:42

            chlorella w dużych ilościach z kolendrą

          3. avatar ela 18 lipca 2018 o 19:17

            Nie bardzo rozumiem dlaczego zamienić kwas na kolendre? Nie wiem ile i co ile brać liście kolendry, aby działały. Nie znalazłam w internecie takich info, a protokół za pomocą kwasu jest szczegółowo opisany.

          4. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 20:27

            https://www.pepsieliot.com/4-kroki-jak-usunac-metale-ciezkie-za-pomoca-chlorelli/
            ALA stwarza możliwość redystrybucji metali ciężkich, należy bardzo uważać, po co się narażać , tu masz badanie https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3654245/

          5. avatar drefet 19 lipca 2018 o 07:26

            uwazasz ze w ogole nie ma sensu brac ala czy akurat do cheltacji?

          6. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 08:21

            to dobry suplement, ale do chelatacji używa się go w większych ilościach i to może właśnie spowodować niepożądany skutek.

  4. avatar Basia Zet 18 lipca 2018 o 15:25

    Czyli Peps kochana powiedz proszę co dokladnie zjadasz w ciagu dnia? Bo ja sie ciut pogubiłam

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 15:29

      to co ja jem nie ma w ogóle znaczenia dla Ciebie, na jakiej jesteś diecie, na jakiej chcesz być, i o co Tobie chodzi pod względem własnej zmiany, czy też nie.

      1. avatar Marcheweczka 19 lipca 2018 o 18:24

        kazdy ma inny rytm dnia, inna aktywnosc fizyczna i nikt by nie nasladowal 1:1 tego co jesz w ciagu dnia Pepsi. Ale to jest inspiracja, szczegolnie dla ludzi wychowanych na schabowym z dodatkiem salatki, dla ktorych nawet jakas bardzo prosta monodieta, w stylu zjesc banany a potem surowa zblendowana salate z suplami, NIE jest wcale oczywista.

        Ogladam roznych zagranicznych raw bloggerow i czesto pokazuja co jedza w ciagu dnia, zeby pokryc swoje zapotrzebowanie kaloryczne. Ten stawia na kielki, ten na soki, tamten na co innego, jest roznorodnie. Od kazdego mozna zaczerpnac jakas wiedze. Czasem na insta pokazujesz swoje sniadanko co jest fajne 🙂 moze to sie wydaje glupie, ale sama chetnie obejrzalabym wlasnie u takich doswiadczonych i wieloletnich rawfoodystow jak Ty cos z serii co jadlas przez caly dzien/tydzien hehe. Myslalam, ze w ksiazce Leczenie dobra dieta bedzie praktyczne zastosowanie jak to sie ma w zyciu codziennym, co sie po prostu je w ciagu calego dnia 🙂 ale ta ksiazka to piekna „encyklopedia” i skarbnica wiedzy i taki „luzny” temat byc moze tam nie pasowal, tym bardziej, ze dzienne zapotrzebowanie ciagle sie zmienia zaleznie od obecnego stanu zdrowia, pory roku etc. Ale na blogu, dlaczego nie!

        Czy myslisz, ze Twoj sposob zywienia jest zbyt radykalny, ascetyczny (nie ze jesz za malo, tylko prosto)? Ze nie jestesmy na to gotowi? Ja jestem 🙂 !!! Moze po prostu nadal eksperymentujesz ze swoim sposobem zywienia… ale to robimy my wszyscy.. Moze jest inny powod.. moze po prostu faktycznie w PL linczuje sie takich ludzi…i to chyba najbardziej prawdopodobny powod.. tak czy inaczej zasiewasz dobre ziarno tym co robisz 🙂

        1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 19:23

          Tak, jem tylko raz dziennie,a mój sposób jedzenia jest zbyt radykalny, dość mało ekonomiczny i nigdy nie spotkałam nikogo, kto chciałby jeść to co ja i obawiam się, że mogłabym ludzi zniechęcić. Każdy musi znaleźć dla siebie drogę żywieniową. Należy też mieć na uwadze,że ja z punktu widzenia tej gry w matrixie nie jestem młoda, co oznacza, że mój awatar jest stary, bo jeśli chodzi o duszę, jestem dopiero z trzeciego zasiewu. Jednak ponieważ dużo ludzi chce wiedzieć co jem, wkrótce napiszę, pal sześć lincz.

  5. avatar Młody gracz ;) 18 lipca 2018 o 15:57

    Jak wygląda sprawa roślin strączkowych a glikacji białek ? Mam na myśli wartość takiego białka dla organizmu. Wiem, że artykuł jest o surowej diecie jednak zastanawiam się co będzie w momencie jedzenia strączków z surowymi warzywami ( leukocytoza trawienna).

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:07

      białko z zielonego groszku, które w poście jest zareklamowane pozbawione jest właściwie węglowodanów, zostaje sam budulec. Natomiast generalnie rośliny strączkowe nie są najlepszą opcjądla nas, o wiele bardziej wskazane są kasze, też sparowane krzyżowe,jako dodatek do surowych pokarmów. A groch rozgotowany to taka sama porażka jak każde rozgotowane warzywo.

  6. avatar Betka 18 lipca 2018 o 16:30

    Droga Pepsi czy mogę zastąpić Twojego szejka tym białkiem z groszku? Jestem 2 tyg na surowo, post przerywany, biegam i jest 4 kg mniej z zaplanowanych 10. Świadomość rośnie (Tom Campbell górą) ale …. smak szejka (czy truskawka czy wanilia) odbiera mi całą radość zmiany. Nie ukrywam, że mam też problem z osiągnięciem 2000 kalorii dziennie. Pewnie banany i daktyle pójdą w ruch. Z szacunkiem .

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:33

      oczywiście,że możesz, ale jednak licz się z tym, że ma więcej kalorii w porcji, to koncentrat, nie izolat jak shape shake, ale myślę, że będzie ok.

  7. avatar basia 18 lipca 2018 o 16:39

    Hej Pepsi jakie suple stosować gdy lecą włosy. Stosuje 4 szklanki. Widzę w sklepie sporo nowości. Czy kawa zupełnie odpada, a bezkofeinowa?

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:57

      nie odpada, trochę ją odemonizuję, a my mamy ale do nespresso nie tylko bezkofeinową, bo to już jest, ale do tego jest bio, a takie połączenie jest rzadkością i w biodegradowalnych kapsułkach.

  8. avatar Młody gracz ;) 18 lipca 2018 o 16:41

    Dziękuję za odpowiedź, co masz na myśli sparowane krzyżowe? Pozostaje wyjeść zapasy strączków 🙂 pewnie trzeba dać żołądkowi z 2 godzinki po takim białku na trawienie 🙂 co sądzisz o metodzie p.Batieczki na przygotowanie kaszy jaglanej tzn. moczyć 24h , wrzucić do gotującej się wody i jak się tylko zagotuje to utaić, teoretycznie może być to dla niej „zdrowsze” jednak praktycznie może być inaczej 🙂 Masz jakieś zdanie o blenderach próżniowych ? Zastanawiam się nad taką zabawką bądź wyciskarką dwuślimakową jednak matrix zadbał o nadmiar złomu :c
    wszystkiego co najlepsze życzę ✌️

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:55

      brokuły, kapusta, bruksa

  9. avatar Cuba 18 lipca 2018 o 16:41

    Pepsi Miła, jesteś kochana z tymi swoimi wpisami, one są naprawdę jak silny cios w głowę, coś jak oberwanie wałkiem. Ale nawet gdy już wydaje mi się, że rozumiem co jest pożywieniem zdrowym, a co nie, staram się jeść wegańsko, niskotłuszczowo, nie specjalnie dużo gotowanego, cały czas ktoś wytrąca mnie z ”równowagi”, nie mam ochoty, często siły by tłumaczyć za każdym razem ludziom dlaczego tak jem, co jem, dobija mnie ta ignoracja i brak chęci zmiany, straszliwe zawężenie horyzontów( moje ego gada?).

    Najgorsze jest jednak, że cały czas otrzymuję demotywujące sygnały, jakby ”salwę” mającą na celu sprowadzenie mnie do postawy normalnego polaka, jedzącego mięso, bo trzeba, chociaż ”od czasu do czasu” żeby nie osłabnąć, żeby nie schudnąć za bardzo. Jakby dają mi do zrozumienia( rodzina, koledzy z pracy) że to jest dziwne, że tak się nie robi. A ja mimo, że wiem, że nie powinienem tego jakby brać na poważnie, idę w zaparte, ale cały czas z tyłu głowy słyszę to co mówili, czuję się sprowadzony do pionu, jakby sprasowany, przybity i w ogóle ”butownikom mówimy nie, żadnych wywrotowców na pokładzie”, to jest cholernie dobijające. I to malkonenctwo, które mnie zabija, narzekanie, nie używam sztucznych kosmetyków, że za często nie kupuję ubrań, noszę niemodne, a ja po prostu lubię wygodne, a tu pryszcz, że kotleta nie chce, że włosy za długie( znowu bunt), że co to ma być że soda pod pachy to chore, że ciągle pije jakieś ziółka dziwne, że wszyscy pracują po 10 godzin jak trzeba a on tylko nie, że zaraz lato się skończy, a dopiero się zaczęło, pogoda straszna, że granie na instrumencie nie jest lukratywnym zajęciem, a to leci tak szybko, że pieniądze, mam pracować, będę miał dużo dużo pieniędzy, że słuchanie Beatlesów czy Lenonna, Dylana jest dziwne i dla emerytów.
    Najlepsze na koniec: Dbanie o zdrowie, zdrowe jedzenie, spanie o normalnej porze, brak alkoholu i kotleta na obiad, soki wyciskane i suplementy, TO NA STAROŚĆ, kiedy będzie potrzebne, czyli kiedy będzie już choroba, a teraz ma być NORMALNIE, bez wydziwiania…

    Oni jedzą jedzenie martwe, bez wyrazu, piorą sobie mózgi TV, słuchają muzyki bez wyrazu, bez serca, żrą dragi jak cukierki, wypróżnienie raz dziennie śmięrdzące, cuchnące i pół godziny trwające to normalka, w domu kolekcja chemii dla gospodyń masochistek, rzeczy sterta kompletnie niepotrzebnych, sztucznych, generujących promieniowanie, wysysających energię, nie da się z nimi pogadać, nie da się wyjść na łono natury, mała szansa, że dostrzegą promienie słońca lub ładnego ptaszka, zielone liście drzew. Czekają na weekend, czekają na urlop, czekają na emeryturę, czekają na serial, jarają się mocarstem typu rosja, usa.

    Co najlepsze mój dziadek zmarł parę lat temu na raka płuc, z przerzutami na różne narządy( no też palił faje) ale to nic, bo trza robić tak jak ”tradycja” nakazuje, to co inni robią, to co każe TV, to co każe reklama.
    Czuję, czuję, że już sam nie wiem co czuję i co mam robić. Kurczę, z drugiej strony oni są tacy biedni, takie zagubione awatarki, krążące po Ziemii jak mucha po kuchni( mowa też o mnie of course! ;). Gdzieś w głębi czują miłość, ale nie którzy taaak głęboko, pod skorupą jakby z zaschniętego błota.
    Musi spaść pożądna ulewa… Mam ochotę ich wszystkich przytulić i ucałować, dać im po kiści bananów, no i opić się sokiem z cytryny z wit. C 😀

    Peace ☮ ✌

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 16:54

      bardzo fajny koment, mam ochotę dać go do wpisa, luzik Cuba, <3 <3 , a Lennon przebudził się

    2. avatar Kats 18 lipca 2018 o 18:21

      Jak to mój dziadzio zwykł mawiać, „im mniej wiesz, tym jesteś krócej przesłuchiwany” 😉 Im mniej się chwalisz co robisz, tym mniej osób się będzie spieszyć żeby nawracać Cię z tej „dziwnej” drogi;) a Ty się po prostu nie przejmuj co gadają inni i rób swoje, rób to co czujesz, że dla Ciebie na ten moment najlepsze. Buziaki <3

      1. avatar Magda 19 lipca 2018 o 21:59

        Cuba skomentował Twój post dn. 18 lipca 2018 o 18…. Liczba 18 się pojawia trzy razy, toż to znak! Zrób wpis, ja mam podobnie.
        W rodzinie mam przydomek 'Szamanka.’..Choć o połowie moich praktyk nie wiedzą..! A jak urodziła mi się córka, a rodzina widziała, że nie jadam pieczywa, to zaczęli mi pączki przynosić, żebym miała siłę i pokarm… :D:D No a pączek to nie pieczywo przecież….

    3. avatar Alice 21 lipca 2018 o 09:26

      Rób dalej to, co robisz 🙂 jeśli inni to widzą i narzekają, dostrzegają… to jest szansa, że może zaczną Ciebie naśladować? Powolutku, po cichu, do przodu 🙂

  10. avatar Anko 18 lipca 2018 o 17:06

    Pepsi why jesteś przeciwna orzechom? Mam je rzucić?

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 18:42

      nieeeeeee przeciwna, ale jak zjesz szklankę orzechów z daktylami to sobie szkodzisz.

  11. avatar Aga 18 lipca 2018 o 18:34

    B. Fajny wpis ! Gratki

    I czasem tak czuję i ja. Pojawia się rozkmina, że działam i jest ok, choć zdarzają się fuck upy to myślę że wstaje silniejsza, znaczy tak czuję. Gdzie znaleźć więcej takich dusz ? Starań się nikomu nic nie narzucać ale jak ktoś pyta i tłumacze sens czemu tak jem i postępuje to czuje wyoutowanie z matrixa. Chyba jeszcze jakiś próg do przejścia żeby poczuć ta wolność i akceptacje, i chęć „obdarowana uściskiem i bananam ” tak po prostu.

    1. avatar Cuba 18 lipca 2018 o 19:03

      No, ale jak się przekonałem to sztuka polega na tym, żeby robić swoje spokojnie i się nie nerwować, nie strzępić sobie nerwów, wytłumaczyć raz, jak zrozumie, to fajnie, jak nie, też fajnie. Mi jeszcze brakuje tej śmiałości większej, za bardzo się przejmuję opinią. Jednocześnie nie ma co odcinać się za bardzo, bo w końcu jesteśmy w tej grze wszyscy.
      Chociaż jest jeszcze opcja tekturowego pudełka lub chaty w głębi puszczy( hardcore 🙂
      A z tymi uściskami to nie jest jeszcze tak, że czuję to przez cały czas, są gorsze chwile, dołki, gdzie nie cierpię ludzi, ale… akceptacja, akceptacja i coś powolutku zaczynam kumać, puszczać, choć jest jeszcze zajadanie smutków słodyczami.

      1. avatar Gandalf 19 lipca 2018 o 11:29

        Polecam wyjazd na niegdysiejszy Woodstock, obecnie PolAndRock Festival. Tam zobaczysz mase ludzi ktorzy sa wysoko w rozwoju osobistym. Nie uswiadczysz zawisci ani zazdrosci. Tak powinien wygladac swiat. Udaje sie to raz w roku. Do zobaczenia na polu
        Love, Peace and Light

        1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 11:31

          to zbiorowisko

          1. avatar Gandalf 19 lipca 2018 o 12:01

            Moze i zbiorowisko. Jak zwal tak zwal. Ale prosze mi pokazac inna inicjatywe, gdzie przyjezdza prawie milion osob, z calego kraju, a i czasami ze swiata, gdzie jest taka tolerancja, poszanowanie drugiego czlowieka i jego zdania. Nie ma barier itp. Nie mam zamiaru nikogo przekonywac. Tam trzeba pojechac, otworzyc swoj umysl i poczuc ten „błąd matrixa”, ten „wyłom w systemie”. Na tzw wiosce motocyklowej panuje mega klimat, a wege kuchnia u hary kryszna czy jak sie ich tam pisze jest mega pyszna. Slowo „mega” idealnie oddaje klimat tego co tam czuc. Ja polecam. Nie zachecam, nie zniechecam .

          2. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 12:57

            to pozory

          3. avatar Aneta D Falkiewicz 19 lipca 2018 o 13:20

            Tak właśnie działa fałszywy matrix duchowy, ego duchowe 🙂 ciężko odróżnić od własnej duszy.

        2. avatar Aga 19 lipca 2018 o 15:26

          nie czuje tego klimatu, ale nie neguje jesli ktos chce.

      2. avatar Aga 19 lipca 2018 o 15:21

        hi5 !
        znam to zajadanie, czuje ze mnie cofa o krok wstecz, znaczy innej perspektywy. I to pytanie stare jak swiat, co bylo pierwsze jajko czy kura. Emocje i leki, czy wlascie cos tam w srodku nie halo i pojawia sie pociag do slodkiego i niskowibracyjnej szamy.

  12. avatar xenesthis 18 lipca 2018 o 18:49

    Chciałabym, żeby to wszystko było takie proste. Ja nie mogę robić kalorii na bananach, bo mi się Candida rozbuchała, mimo tego, że zjadałam w porywach z 1500 kcal. Fakt, że aktywności mam mało. ale na innych owocach ciężko nazbierać węgli. I co tu zrobić, bo myślałam, że mam już to pod kontrolą….i pewnie będę zresetowana. A jak to zrobić z dzieckiem – 7 lat. Musi rosnąć.

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 20:38

      dieta, nie łączyć cukru z tłuszczem, i B3 Nikotynamid G&G, nie jestem lekarzem

      1. avatar xenesthis 18 lipca 2018 o 21:23

        Nie łączę cukru z tłuszczem – to jest dla mnie jasne jak słońce. Nawet wieczorny kawałek awokado odstawiłam na jakiś czas. B complex biorę raz w tygodniu, bo dawki duże. Będę szukać sposobu na tą francę.

  13. avatar Noelle 18 lipca 2018 o 18:51

    Pepsi, zmartwilam się trochę tymi rozgotowanymi warzywami, bo jestem właśnie podczas kuracji jelit gotowaną marchewką z masłem, którą mi polecałaś. Jak jest w końcu z tą marchewką? Poza tym świetny wpis, lubię kiedy nam tak bez owijania wygarniesz 🙂

    1. avatar Jarmush 18 lipca 2018 o 20:31

      To co innego, bierzesz przez tydzień, zaleczasz wrzody, przecież nie mogłabyś tego jeść stale, to lek

      1. avatar Noelle 19 lipca 2018 o 08:20

        No to przedłużyłam do 2 tygodni ale efekty są super 🙂 brałam do tego probio forte i praktycznie zniknął mi problem trądziku, coś tak czułam że jelita są tu winowajca 🙂 pewnie raz na jskis czas będę do tego wracać. Dziękuję Pepsi

  14. avatar Graża 19 lipca 2018 o 02:43

    genialny wpis, Peps jak zwykle, nie zaskoczyłaś i nie zawiodłaś, kocham Cię

    1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 07:21

      <3

  15. avatar Kendari 19 lipca 2018 o 04:55

    Ja mam 21 lat i skumalem, pozdrawiam wszystkich graczy

    1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 07:21

      <3

  16. avatar suchar 19 lipca 2018 o 07:13

    tu-suchar…byłem chory, teraz jestem dziwny…/;-|

  17. avatar Asia 19 lipca 2018 o 10:01

    Pepsi, Emanuelo, prosze o post dotyczący naturalnej pielęgnacji, co byście polecały do włosów, skóry, żeby nie faszerować jej niepotrzebnie chemią 🙂 staram się ostatnio używać naturalnych pilingów do ciała z kawy, tonik do twarzy robię domowy z ogórków, albo woda różana, makijaż produktami mineralnymi, ale co z szamponami na przyklad albo produktami do kąpieli? ja np. mam włosy cienkie, szybko przetłuszczające się, a twarz to cera mieszana, do tego ze sklonnością do wągrów, rozszerzone pory… A może zdradzicie jak Wy naturalnie dbacie o urodę 🙂 prosze o taki post urodowy 🙂 dziękuję

    1. avatar Emanuela Urtica 23 lipca 2018 o 13:28

      https://www.pepsieliot.com/cera-photoshopa-czyli-codzienna-naturalna-pielegnacja-twarzy-kilku-krokach/
      i https://www.pepsieliot.com/oleje-pielegnacji-a/.

      Przede wszystkim minimalizm i praktyczne podejście. Dobrej jakości organiczne oleje (obowiązkowo koko i maksymalnie 2 inne, małe, żeby nie zjełczały), naturalne glinki, algi, to co jest w lodówce i w kuchennych szafkach. Przy braku czasu trzeba nauczyć się czytać etykiety i kupować organiczne kosmetiksy.

      W sumie wszystko jest w powyższych postach. Co do włosów, na ich wygląd nic nie wpływa bardziej niż dieta. Jeśli chodzi o pielęgnację, polecam shikakai (ajurwedyjski szampon, który przygotowuje się bezpośrednio z proszku, prawdziwe cudo) i szampony khadi. Do tego na zmianę, po jednym razie w tygodniu, olejuję włosy (organiczny, virgin olej koko na 30-60 minut przed myciem) i robię delikatny peeling skóry głowy. Jak mi się chce albo potrzebuję, to robię wszelakie płukanki (skrzyp na wzmocnienie, ocet na lśnienie, etc), ale raczej nieczęsto.

  18. avatar Jola 19 lipca 2018 o 11:08

    A inna opcja? Dieta z tzw zdrowych węglowodanów, białek i tłuszczy razem? Tylko te dwa sposoby odżywiania pozostają? Nie wolno mieszać?

    1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 11:25

      zwykła opcja, to dieta śródziemnomorska i przeniesienie się nad morze śródziemne, albo gdzieś, gdzie jest równie słonecznie, i jodowo. Dieta Okinawczyków. Jest wiele opcji, ale z pewnością nie to co je się teraz nagminnie. No i trzeba eliminować wiele pokarmów z wielu powodów, bo dzisiejsza pszenica to nie jest pszenica naszych babek, bo nasz tryb życia też się zmienił, etc.

      1. avatar Lukasz 24 lipca 2018 o 14:50

        A przenica plaskurka lub samopsza?

        1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 15:21

          nie znam się na tym

  19. avatar hanka 19 lipca 2018 o 11:26

    peps podaj co jesz w ciągu dnia po prostu i będzie git

    1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 11:31

      nie podam, bo mnie zlinczują

      1. avatar Anna 19 lipca 2018 o 15:52

        Dawaj stara przecież wiesz że zlinczowania to nic takiego. No plisio tak dla porównania

      2. avatar Keyt 19 lipca 2018 o 18:03

        Toż to tylko dla informacji, może inspiracji, ale nie kalkowania. W większości zaglądają tu na tyle rozsądni ludzie, żeby cudze wybory uszanować. Ciekawość, ot co, tym bardziej, że wspominalaś, że jesz raz dziennie i niezwykle mnie to fascynuje jak zawierasz w tym co jesz wszystko co twojemu (!) organizmowi niezbędne 🙂 Pomijając suple, rzecz jasna.

        1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 19:27

          nie pomijając supli, bo one zapewniają mi bardzo dużo. Wykonuję badania i widzę, jak jest.

          1. avatar Keyt 19 lipca 2018 o 20:39

            Nie miałam na myśli umniejszać suplom, bo że i suple jakieś są, to wiadomo, ale tu o to jedzenie głównie chodzi 🙂

          2. avatar Jarmush 20 lipca 2018 o 06:13

            wiem o tym, ale moja dieta je zawiera jako element zapewniający całość

  20. avatar wojtek 19 lipca 2018 o 12:08

    ten chlebek TIB ma gluten czy nie ma? bo widziałem, że jest żytni więc powinien mieć a jak byłem w sklepie to Pani która sprzedawała powiedział że nie ma i teraz sam nie wiem może się pomyliła? hmm…

    1. avatar Jarmush 19 lipca 2018 o 12:56

      on rośnie na bio zakwasie 12 godzin, więc powinien już praktycznie nie mieć, ale nikt tego nie sprawdzał, więc trzeba założyć, że ma, chociaż przytaczam Ci też ten wpis https://www.pepsieliot.com/czy-zjadlbys-pszenny-chlebek-bez-glutenu/

  21. avatar Magda 19 lipca 2018 o 22:44

    Nie jestem przebudzona, jednak wiem, czuję, że to gra…
    I niby to dobrze, że mam tego świadomość, że coś jest na rzeczy, bo to podobno już kroczek do przodu, ale – tak się czasem zastanawiam – po cholerę mi to było wiedzieć, skoro nie potrafię się przebudzić. Dodatkowo, jest to powodem frustracji, wycofania i ogólnie smutku… .Czasem mi się wydaje, że wolałabym nie mieć tej podstawowej wiedzy, nie znać prawdy o ego, awatarach i grze…, wydaje się więc, że śpiąc byłabym szczęśliwsza, trochę tak jakby w myśl zasady…im mniej wiesz, tym lepiej śpisz… Bo przecież Neo jak wybrał tabletkę to zasłona dymna opadła, zobaczył jak jest naprawdę, natomiast ja uwierzyłam (tabletka prawdy wybrana), a wiedza jakoś nie oświeciła mnie, więc moja kurtyna dalej wisi i przesłania widok…. Cofnąć się już nie mogę (bo wiem już o tym za dużo, żeby tak całkiem zapomnieć), a do przodu też nie da rady…. Ugrzęzłam jak nic! …. milion rozkminek każdego dnia… mam wrażenie jakby ta wiedza mnie zablokowała w działaniu, chowam się przed ludźmi, milczę…. A kiedyś może i gadałam więcej, może i jarałam się zabawkami matriksu, ale też więcej działałam bez zbędnych przemyśleń… Ehhh, czy to etap przejściowy???

  22. avatar Świeżak 20 lipca 2018 o 11:56

    Mój synek mówi na chlorelle zielone cukierki. W sumie innych cukierków za bardzo nie zna. Ale przekonać go do surowego jest bardzo ciężko. A zielonych liściastych…. tragedia. Soki i smoothies go nie przekonują, mimo, że są przepyszne. W zeszłym roku jadł sezonowe owoce jagodowe z działki, w tym już nie ruszy. Bazujemy na bananach. Warzywa uwielbia, kocha brokuły, ale nie surowe. Nie chcę go truć.

    1. avatar Jarmush 20 lipca 2018 o 12:12

      brokuły, warzywa parowane/gotowane al dente jak najbardziej mu podawaj, w chlorelli ma dużo chlorofilu, jest ok. Twoje zmartwienie tylko pogarsza sprawę, tworzysz niepotrzebnie wysokie potencjały wokół siebie.

    2. avatar Pasia 3 października 2018 o 16:57

      Mój trzyletni Łobuziak woła: mamo, daj cholerkę?. Owoców praktycznie żadnych nie lubi niestety… Banan blee… Za to jarmuż wcina prosto z grządki.. Nie rozumiem kompletnie za to cieszy mnie to zamiłowanie do zielonego. Ale sok jak wyciska ze mną to nawet pije. Aktualnie wrzucamy ogórek, burak, jabłko i gruszka i mu chyba smakuje☺️

      1. avatar Jarmush 3 października 2018 o 17:54

        cieszmy się, to naprawdę masa chlorofilu

  23. avatar Waterman 20 lipca 2018 o 15:50

    Pepsi, nie wiem jak napisać Ci coś czego potem nie żałować za uzewnetrzniani3 się. Nie wiem też czy to Ty czy to coś ze mną, ale nie pamiętam kiedy tak szczerze płakal mój awatar.

    1. avatar Jarmush 20 lipca 2018 o 17:54

      <3

  24. avatar fila 22 lipca 2018 o 21:25

    Pepsii, kocham Cięę! Sabarycko i na tłusto, ups, na słodko nam to wszystko wyjawiłaś.

    Kuszą mnie nowe białka. Chcę wybrać jedno. Groszek czy ryż lepiej?
    Pakuję ostatnio, ektomofik ze mnie, i naprawdę, ludzie to działa. Mimo, że jestem szczupła, to ten mięsień jednak ładniej wygląda niż worek na skórze z kości. Ręce miałam megasłabe jak to prawie wszystkie laseczki. Podpory i inne psy z głową w dół bardzo mnie wzmocniły.

    1. avatar Jarmush 23 lipca 2018 o 04:55

      zjedz jedno, a potem drugie, groch bogaty w aminokwasy charakterystyczne dla serwatki, ale ryż ma jeszcze więcej białka, naprzemiennie.

      1. avatar fila 23 lipca 2018 o 21:24

        Tak zrobię, dzięki!

  25. avatar Ryba 23 lipca 2018 o 14:08

    Rewelacyjny tekst, właśnie takich informacji szukałam. Mało kto jest przekonany do słuszności nie łączenia cukru z tłuszczem, mało tego nie jednokrotnie byłam wyśmiana za głoszenie takiej tezy (info z bloga czerpane) i przekonywana że ludziom z insulino opornością taka dieta pomaga zrzucić nadwagę (nie wiem, nikogo takiego na oczy nie widziałam) najwidoczniej za małą mam wiedzę by przekonać dietetyka.
    Pepsi czy wiesz może z jakiej przyczyny amoniak z krwi u małego (3,5 roku) skoczył do 78,80 umol/l (norma: min 17, max 68) a druga rzecz to jak podreperować jego tarczycę?płyn lugola przez skórę? TSH:3,57 FT3: 4,65 FT4: 1,70 dodam że potas:5,09 (min 4,1, max 5,3) a sód:143 (min 132, max 145) CRP: 0,27 (min 0, max 0,5)

  26. avatar mateuszozon 30 marca 2019 o 13:31

    Czyli kasz i strączków też nie powinno się jeść, bo trzeba je wpierw ugotować a wtedy szkodzą…

    1. avatar Jarmush 30 marca 2019 o 16:32

      wyjątek gryka, świetna, jaglana odflegmia, jakby co, ale to nie jest ta dieta, tutaj łyżeczka, żeby było 80% surowego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum