fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
220 141 429
11 online
47 153 VIPy

Kampania różowej wstążeczki? Ty wybierz zieloną

Czyli nie myl wczesnych metod wykrywania nie wiadomo czego, ze światłym zapobieganiem chorobom

Żyjąc w dzisiejszym świecie, chodząc do korporacji, ufając lekarzom i ich medykamentom stawiasz swoją osobę na pozycji imbecyla, z którym wszystko można zrobić, bo jest doskonałym materiałem do manipulacji. I chodzą po korytarzach telewizji, stukają obcasikami, wykrzywiającymi im do reszty kręgosłupy, a potem siadają na wizji niby światłe, niby postępowe, w rzeczywistości zmanipulowane cipcie. A każda ma wpiętą w klapę surducika od Marca Jacobsa, różową wstążeczkę.

What the fuck?

Czy różowa kampania, to jest to czego naprawdę chcemy? Czy nam kobietom, kolor różowy, który jest niby symbolem płci żeńskiej, akurat w tym momencie, a nie przy zakupie laleczki Barbie jest potrzebny? Czy różowy kolor wstążeczki nie jest dokładnie tym, czym ma być, czyli kolejną kiłą? Noszenie różowych wstążeczek jest ruchem, który ma na celu przede wszystkim napędzenie niewyobrażalnych zysków wielkiej farmacji.

Tu Kupisz Super Antyoksydant PURPLE CORN 100% Organic This is Bio

Gdyby faktycznie chodziło o zdrowie kobiet, wstążeczka musiałaby być zielona

Zielona wstążeczka oznaczałaby faktyczne zapobieganie chorobie, a nie namawianie do kolejnych testów najbardziej toksycznymi zabiegami. Kobiety zamiast przypinać sobie do piersi różowe wstążeczki i z wytęsknieniem czekać na czterdzieste urodziny, żeby móc zrobić bez żadnego skierowania mammografię, powinny być nakłaniane za pomocą zielonej wstążeczki, żeby rzuciły okiem do swoich spożywczych koszyków. W razie potrzeby pod przymusem. Akcja z zieloną wstążeczką miałaby wpływ na poprawę toksycznego środowiska, dewastacji zdrowia przez kosmetyki i chemię gospodarczą, a przede wszystkim poprawę świadomości tego co się pożera.

Budzi się jakaś dziewczyna w poliestrze, jeb na czoło tonik z konserwantem od którego szczur w laboratorium dostałby raka w pół roku, potem krem, to samo, potem umyć kibel zajzajerem i umywalkę innym, potem chemioszampon, fryz, duszący lakier do tapiru, picowanie, fluidy, pudry, cienie, tusze, konturówki, czysty Mendelejew, aluminiowe dezo, bo nie można się pocić, fluor do japy, bo próchnica, potem kawusia i crłasancik z akrylamidem, no i gotowa jest już na mammografię, bo dzisiaj skończyła 40-kę, to tak na urodziny sobie cyknie, prasą do piersi, która naświetli ją radiacją, a może nawet wykryje milimetrowe zwapnienie, które onkolog potraktuje jak małego, w sam raz cancera i obetnie pierś, a może nawet drugą, dla symetrii, chociaż istnieją o wiele bardziej prawdopodobne przerzuty. Najchętniej zresztą usunęliby wątrobę i miednicę, nie mówiąc o jajnikach, macicy i całkiem nieprzydatnych już wtedy jajowodach.

To jest wizja różowej wstążeczki.

Dlaczego nie zielona termografia, tylko różowa mammografia?

Bo niby termografia każdy najdrobniejszy stan zapalny podświetli na czerwono, ale mammografia, byle zwapnienie pokaże jako groźny guz, nie mówiąc o mikro guzkach, które u setek kobiet nigdy nie rozwiną się w guzy. Ale termografia jest nieszkodliwa, nie naświetli potencjalnych pacjentek rentgenem, nie będzie przyczyniała się sama z siebie, chcąc nie chcąc do zachorowań. No i to miażdżenie piersi, szczególnie jak już stwierdzono coś na USG, żeby to coś jeszcze docisnąć na maksa. A wcześniej staniki, obciskacze, wypychacze, fiszbiny i do tych bidnych cycków, doczepiona różowa wstążeczka, jakby tego wszystkiego nie było dość.

Tymczasem

Każdego dnia przypinaj sobie do kołnierzyka zieloną wstążeczkę, żeby Ci przypomniała, że wszystko jest w Twoich grabiach. Że masz nie żałować kasy na bio żarcie nieprzetworzone, że masz biegać codziennie, że masz unikać chemii w domu i na policzkach. I że to Ty jesteś wciąż najważniejszym dostawcą żywności w domu, to Ty wyznaczasz trendy. To w Twoich grabiach najczęściej siedzi los progenitury i mężusia. Dlatego, gdy nie potrafisz oprzeć się blond cipci z telewizora z różową wstążeczką wbitą w fiszbinę, wyrzuć cipcię wraz telewizorem do zsypu i zacznij żyć jak należy.

Fakty

Kampanie z różową wstążeczka, to wielkie namydlanie gał z trującym eyeliner’em. 3/4 chorych na raka nie ma wystarczających ilości witaminy D (25-hydroksy-witaminy D), a im niższy poziom, co potwierdziły na 100% badania 02 października 2011 roku, jest związany ze zwiększoną zachorowalnością na raka. Coroczne spotkanie Amerykańskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej (ASTRO) to potwierdza, ale różowa wstążeczka nadal rządzi i całkowicie ignoruje poziom 25(OH)D. Jest za to debilna kampania, aby unikać słońca i używać wielu produktów chemicznie toksycznych, które prowadzą do katastrofy. To się różowej wstążce podoba.

Mammografia co rok, czy dwa w żadnym wypadku nie uchroni nas, ani nie zabezpieczy przed rakiem. Wczesne wykrywanie, niekiedy przedwczesne i niepotrzebne, nie jest tym samym, co zapobieganie. Mammografia i zdrowy styl życia to oksymoron. Cipcie w telewizorach przebudźcie się.

Porzuć więc w sobie cipcię, laleczkę z nylonu z różową wstążeczką, a przywitaj samicę, gazelę, zacznij żyć, jak piękna, dorodna, zgrabna, zwinna, w skocznym obuwiu na płaskim obcasie, dobrze nawilżona i nasłoneczniona, z wyrównującym kręgosłup plecakiem, zamiast debilnej torebki na jednym ramieniu, już pewnie krzywym, samica z zieloną kokardką wpiętą w bujną grzywę.

Żyjże z zieloną wstążeczką, czyli zapobiegaj.

owocek:)


Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 5 787 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Agnieszka 18 marca 2015 o 12:47

    Pepsi droga czy mogłabyś napisać coś o ekologicznej, zdrowej pielęgnacji i makijażu ? Wiem, że kiedyś coś podobnego czytałam u Ciebie, może coś się zmieniło ? Ja próbuję nie używać tej chemii ale z marnym skutkiem. Myję twarz mydłem Allepo ale woda chyba mi nie służy lepszy płyn micelarny a tam same świństwa. Potem olejki arganowy, jojoba ale nie nawilżają tylko zapychają i mam wypryski a do tego świecę się jak nie wiem co, niezależnie od nałożonej ilości. O makijażu to już nie wspomnę. Pomału zaczynam siwieć a używania farby do własów sobie nie wyobrażam, co wiec robić ?
    Agnieszka

    1. avatar Mintaka 18 marca 2015 o 14:29

      To może ja coś podpowiem, tak w ramach zwyczajowego „Hej Peps, zaglądam tu i kocham Cię” – na włosy henna, pod pachy antyperspirant z mąki ziemniaczanej i sody, krem domowej roboty z nagietka i aloes na parapecie. Ot, wsio. Kombinuję jeszcze, jak tu poradzić sobie z fluorową pastą do zębów 🙂

      1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 17:42

        U mnie blogu masz DIY na co najmniej 10 przepisów na pastę

        1. avatar Mintaka 18 marca 2015 o 19:19

          Jej, THX! Przeoczyłam tylko dlatego, że dopiero Cię odkrywam po kawałku! No, i ma miłość jest od pierwszego kliknięcia…

    2. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:17

      Agnieszko spoko, jeszcze się napisze nie raz

  2. avatar ANNA 18 marca 2015 o 12:50

    Pięknie to napisałaś 😀

  3. avatar unh0ly 18 marca 2015 o 12:59

    W latach nastoletnich, najbardziej niefortunnych oglądałam śmierć własnej matki, jej chemię i wyniszczanie, powolne aż do przerzutów na mózg. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi z tym walczyć to prędzej popełnię samobójstwo niż oddam się w ręce lekarzy. A już na pewno nie pozwolę mojemu dziecku patrzeć jak umieram, uwiązana do łóżka, odurzona lekami i bezwolna jak badyl w wazonie, nic tak nie rozpierdala głowy dzieciaka. A dziś wiem że wszystko byłoby ok, gdyby właśnie nie zasięgnęła „pomocy”. Kurwa jak to boli.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:18

      Unholy wspólczuję

      1. avatar unh0ly 19 marca 2015 o 10:06

        dzięki pepsi, staram się pamiętać matkę taką jaka była przed chorobą i nie myślę o tym jako o bagażu tylko o nauczce, głównie dlatego, że użalanie się nad sobą i przeszłością dało mi bardzo wiele złego. Lekarze zabrali mi również babcię, której zrobili operację na haluksy po której zachorowała na kręgosłup i już nie wstała normalnie na nogi. Babcia zastępowała mi matkę przez lat prawie dziesięć. Kiedy się przewróciła w wannie, najbardziej ten przykład pamiętam, nie było mnie wtedy w domu , dziadek zadzwonił po karetkę a oni kazali wezwać… straż pożarną. Mam masę takich kwiatków, nie wszystkie pamiętam na bieżąco bo chyba bym oszalała, i tak z natury jestem agresywna.

  4. avatar Małgorzata Lenarczyk 18 marca 2015 o 13:09

    Siem Peps.To ja gazela.Zastanawialam sie wlasnie jak tu przypasowac torebke do swojej odzwyczajonej od niej persony,ostatecznie zostawilm ja w domu.Plecak znowu wygral.Buty na plaskim od wielu lat.Spanie na podlodze i oczywiscie bez poduszki.Do tego kocie mruczando do snu.Rano wstaje z wyskoku i o dziwo nic mnie mimo 57 lat nie boli.Zmarszczek jakos nie widac.Z kosmetykow woda z wlasnej glebinowki.Warkoczyki na glowie.Na mammografie 10 lat temu albo i wiecej namawiala mnie moja zyczliwa bratowa.Mowila ze powinnam isc,bo ona tez idzie i ze to nie boli.Ja stwierdzilam ,ze jak sie na kamieniu polozy cycke i drugim przywali to chyba jednak nie swedzi a boli.Nie poszlam nigdy.Jeszcze zyje .Moze i tam cos mam ale o tym nie wiem,ale tez nie daje na sobie zadnym cwaniakom eksperymenrowac.Telewizor wy…alam z domu 4 lata temu.Pije srebro,Vit.C znaczy kwas Laskorbinowy i wiele roznych roznosci.I duzo jeszcze bym mogla o sobie.Ale najwazniejsze,ze jestes i ,piszesz o tym ,moze choc kilka procent kobiet uratujesz przed chemia.Pozdrowka.Malgorzata

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:19

      Gazela tak trzymać przez następne 57, ściskam

  5. avatar Królik 18 marca 2015 o 13:50

    Mogę się pod tym podpisać rękami i nogami, ten wpis nie jest dla mnie co prawda odkryciem Ameryki, bo już dawno o tym wszystkim wiem. Tak na prawdę chciałam go jedynie wykorzystać żeby napisać, że ja to bym baaardzo chciała o bieganiu… ja się wręcz domagam! 🙂 I tu muszę koniecznie wspomnieć, że dzięki Tobie, Pepsi, już trzeci tydzień wstaję skoro świt i gonię przed robotą. Kilka razy już w moim życiu się przymierzałam, coś tam biegałam, ale teraz dopiero do mnie doszło, że te 30/40 minut dziennie to jest absolutne minimum jakiegoś wysiłku aerobowego. Tyle się czyta, że organizm musi odpoczywać, regenerować się, a dopiero teraz widzę, że te kilkadziesiąt munut to w ogóle nie powinno być traktowane jako jakiś ciężki trening, tylko to powinna być norma. A do tego można dokładać jakiś trening 🙂

    I w związku z tą moją zajawką i żeby mi motywacja nie spadła przedwcześnie, to ja mam pytanie, jak się właściwie powinno oddychać przy bieganiu? Czy można np. przeponą tu polecaną przez Ciebie? I czy powinno oddychać się tak samo podczas rozgrzewki i szybszego biegu (no może ewentualnie szybciej)? Starać się jak najwięcej przez nos? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź i jeszcze raz się powtórzę… O bieganiu proszę pisać! Bo ja się muszę motywować regularnie 🙂

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:20

      Króliku będzie o bieganiu i nawet whishlistę wiosenną biegaczą wkrótce wrzucę

      1. avatar Oktawson 19 marca 2015 o 09:52

        Pepsi, a może jakieś kolejne powołanie sztabu biegaczy?? Wiosenna akcja biegowa, coby zwerbować i zmotywować więcej gazel? 🙂

        1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:51

          Oktawson rozważę to i nakupiłam Stelli przezgrabnej, nawet na krzywym odwłoku, więc o bieganiu muuuusi być

  6. avatar krystyna 18 marca 2015 o 14:08

    Genialnie wyłuszczyłaś temat, kawa na ławę.

    Pozdrawiam i w macham w podzięce zieloną wstążeczką.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:21

      Krysiu <3

  7. avatar Ania 18 marca 2015 o 14:52

    Pepsi czy to oznacza, ze Ty się nie malujesz?

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 17:41

      Maluję, bardzo mało i tylko organicznymi kosmetykami

      1. avatar Ania 18 marca 2015 o 21:43

        A gdzie kupujesz te kosmetyki? Najbardziej interesuje mnie farba do włosów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum