buaaaa lovciam
Gdy podejdziesz do tego, co cię na codzień spotyka, jak do wyjątkowej sytuacji, która stworzy Cię na nowo, i napiszesz „W poszukiwaniu straconego czasu”, tyle, że po swojemu.
Gdy będziesz z tej miłości przenosić góry, będziesz akceptująca, wszechświatu na TAK, będziesz wiedziała, że żyjesz.
To piękne, po prostu piękne.
Komentarz
Jestem w związku z mężczyzną, którego kocham totalnie.
Potrafię zrobić dla niego wszystko, żeby tylko był szczęśliwy i uśmiechnięty.
A on cały czas mi powtarza, że kocha swoją poprzednią dziewczynę, a mnie nigdy nie pokocha.
Chociaż bardzo mu się podobam i jest mu ze mną wygodnie.
Nie ukrywa się z tym, że ma czasem z nią kontakt. Nie zabraniam mu tego, nie chcę, by się czuł jak w klatce.
Wiem, że teraz wspomnę o swojej „ważności”, ale mnie to tak bardzo rani (albo moje ego).
Jest mi tak cholernie przykro, że się staram, a on nie potrafi mnie pokochać.
W ogóle po co on jest ze mną?
Nie wiem co robić.
Łel, łel, łel, żartujesz, prawda?
To nie jest zelandowski transerfing rzeczywistości, świadomości gry tu też nie ma, obniżania entropii, zrozumienia i budzenia się, jak na lekarstwo.
To jest raczej klasyczny Marcel Proust i jego miłość Swanna.
Inteligentny człowiek, jeżeli boi się wydać głupim, to nie w oczach drugiego inteligentnego człowieka.
Tak samo człowiekowi eleganckiemu grozi nie to, że elegancji jego nie doceni wielki pan, ale że może jej nie docenić prostak.
Trzy czwarte wysiłków i kłamstw z próżności, wyprodukowanych od czasu jak świat istnieje (i to najczęściej z odwrotnym skutkiem), popełnia się na intencję niższych od siebie.
Ty się pytasz dlaczego on jest z Tobą?
A co Cię to obchodzi?
Liczysz, że jakoś dopatrzę się z pozycji Baby Jagi, że on Cię kocha, ale o tym nie wie?
Albo, że może się w Tobie zakocha? Że to prawdopodobne?
Owszem może tak być, zaglądnij do Księgi Akaszy, z pewnością jakaś Twoja droga idzie z jego miłością w parze, boście się spotkali.
Jest tylko pytanie, jakie jest prawdopodobieństwo wydarzenia miłości odwzajemnionej z tą osobą?
DOSKONAŁA POTRENINGÓWKA!
Budulec
Regeneracja
Podniesienie poziomu tlenku azotu
Zdrowie
Specjalista do spraw odnowy psychosomatycznej mgr Grzegorz Lewko
poleca połączenie
organicznej Spiruliny This is BIO
z odtłuszczonym organicznym Kakao This is BIO
i porcją 100% izolatu serwatki CFM Shape Shake TiB
… W ogóle po co jest on ze mną?…
Ależ jedyną osobą, która niewiadomo co robi w tym zmyślonym związku jest Marcel Proust. No dobra, chodzi o Ciebie.
To ty niewiadomo co robisz w tym związku.
Nie jest ci wygodnie, cierpisz, jesteś niekochana, Rudnicki Adolf się kłania, przeczytaj sobie starą nowelę.
Cudna historia niekochanej Noemi, a może kochanej, ale przez świra, niezdecydowanego hipstera tyle, że z lat pięćdziesiątych poprzedniego stulecia.
Mam ochotę dać ci szczutka w nos, po co sobie to robisz?
Dlaczego to robisz, gdy jeszcze tego nie umiesz robić?
Nie umiesz kochać wysoko, umiesz naciskać, dociskać, piętrzyć potencjał, żeby on Cię jednak kochał.
Żeby przestał kochać tamtą, ale w uczciwej Twojej wygranej.
Ta Twoja bezsilność, ta rozpacz.
I powiem ci coś niepopularnego, że to jest właśnie „to”.
Wielkie „TO”.
Kiedyś z perspektywy czasu uświadomisz sobie, że właśnie wtedy najbardziej kochałaś w życiu, gdy nie mogłaś mieć tej miłości.
Że najpiękniejszą Barbie miał ktoś na podwórku, a Ty jej nie mogłaś mieć, bo kosztowała majątek na komunistyczną kieszeń starszych.
Że właśnie, gdy nie możesz spłacić kredytu za dom, to wtedy (o mało co) Twój dom podoba ci się najbardziej.
Pokazuję ci przykład Marcela Prousta do lepszego pojęcia, bo czy jakby Swann kochał Gilbertę z wzajemnością, to byłoby o czym nawijać przez 7 tomisk?
Nigdy w życiu.
Przydarzyła ci się ekstatyczność życiowa, ogromna miłość, a przez to, że nieodwzajemniona, być może będzie to Twoja największa miłość.
Możesz dzięki niej dokonywać cudów na polu materialnym i transcendentnym.
Jak rozwijanie biznesu, robienie ogromnych przepływów, czy też (jedno nie wyklucza drugiego) możesz medytować do tego stopnia, że połączysz się z bazą danych i poznasz jego poprzednie wcielenia, i własne.
Ludzie mówią, a mówią uczenie, ależ Horry, mnie się wciąż nie przydarza nic z transerfingu rzeczywistości.
Owszem od czasu do czasu jakiś nerwozol się pojawi, ale to tylko ego, kontroluję sytuację
To jakiś erzac, namiastka, surogat
Taki standard
To rodzaj ściemy, to nie może być takie proste.
Znachorka podjada jabłko (Fisetyna!) i zaraz połknie glukozaminę z chondroityną (Osteocare TiB)
i innymi mega dodatkami, NIE TYLKO dla ODMŁODZENIA swoich chrząstek stawowych!
A ja patrząc jasnym wzrokiem wiedźmina, osoby z piwnymi oczami, ze zdziwieniem, nie że przed chwilą walnąłem się metalową sztabką (swoją drogą jakże lubię tę melancholię ze sztabką i płatem czołowym) abstrahując, a więc patrzę gałami maga i mówię:
awers
rewers
Dobra, dygresja moją drugą matką. A więc nie Kochanie, nie, że co on tutaj robi z tobą, tylko co ty robisz z nim?
Czas konkludować
Jeśli rzeczywiście chcesz skorzystać z umiejętności wyuczonych na transerfingu rzeczywistości, popatrz na tę sytuację tylko z dobrej strony.
Zobacz plusy, życie miłosne bez cierpienia jest nudne jak Budda:)
A ty chcesz zostać przebudzoną mniszką dzisiaj?
Serio?
Przebudzenie to miłość, miłość wysoka, niestety kochasz wtedy Hitlera, wojnę polsko ruską, polityków, and Annę Rubik.
A wcześniej może baaaardzo boleć.
Kundalini piekielnie boli.
Potrafisz to?
Czy po to zalogowałaś się tutaj?
Czy raczej, żeby się trochę pobawić, pograć w berka, naśmiać, nacieszyć, i pokochać siebie i ludzi.
Doskonałość się przydarza, ale naprawdę niewiadomo czy ta nieszczęśliwa miłość nie będzie tym właśnie stopniem do Twojego wzrostu.
To PROCES osiągania celu, a nie cel, staje się siłą napędową ewolucji.
Na razie dużo kumaj, dużo obserwuj siebie w relacji i dużo się ciesz Kochana.
A jeśli kogoś zmieniać, to NIKOGO.
Nawet siebie, ani drogi na której jesteś też nie zmieniaj, tym bardziej, że tego się nie da zwabić.
Po prostu przeskocz na inną ścieżkę własnego życia.
Na zawsze Twój
Horry Porttier
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie niewiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera
Powiązane artykuły
Komentarze
Kobitki, które czytać lubią Kasi mądre słowa, zrozumcie wreszcie, że to faceci mają nas zdobywać. Żeby chcieli to robić musimy być piękne a piękno to uśmiech na twarzy i radość w oczach. Pieniądze do tego nie są potrzebne. Pozdrawiam serdecznie.
kurka, ja tego w ogóle tak nie zrozumiałam 🙂
Małgośka!
Niedawno powiedziałem siostrze, że dentystka miała takie piękne oczy 🙂
A siora się mi pyta: „Czy miała zrobione oko na czarno? Niebieskie źrenice, czyli że soczewki? No i długie, podkręcone, a więc sztuczne rzęsy?”
A ja jej na to: „yyy… jakbyś tam ze mną była?!”
Taki to ze mnie podrywacz 😉
Może ta jego „poprzednia” dziewczyna nawet nie wie, że jest jego poprzednią dziewczyną, skoro nawet dla „uczciwości” (hehe) konkretnie ci mówi co do niej czuje. Ale jak mu się jakas „zakochana” desperatka sama pcha do łóżka to bidny nie powie przecież nie. Wygodnie mu? No skoro nie kocha i nigdy nie pokocha i mówi to prosto z mostu to wiadomo za kogo robisz w tym „związku”. Widocznie tobie też wygodnie i jakieś korzyści w tym widzisz skoro w tym tkwisz 😉