Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Ależeco? Co sprawia, że umniejszasz te doświadczenia? I jakby to delikatnie ująć, przyciągasz do siebie sytuacje wysoce gówniane?
Z czym do gościa?
Z tym, że duchowość czasem zdaje się być niezwykłym lekarstwem. Niby panaceum, które wpływa nie tylko na zdrowie psychiczne ale także fizyczne. Udowodniono, że praktyki duchowe takie jak medytacja mogą obniżyć poziom stresu, zmniejszyć ilość negatywnych emocji oraz psychiczny ból, a także wpływają na poziom wypoczęcia i chęć do kopulacji.
Włoskie badania (1) zwróciły uwagę na różne aspekty „uduchowionej osobowości”. Ktoś taki ma naturalną tendencję do bycia świadomym swoich emocji i myśli. Naukowcy porównywali ten stan z incydentami depresji i poczuciem chronicznego niepokoju u badanych. Smutni i zrezygnowani odpowiedzieli na szereg pytań dotyczących symptomów ich depresji, niepewności, zamartwiania się i rozważań egzystencjalnych.
Okazało się, że Ci, którzy byli bardziej skłonni do oceniania swoich uczuć oraz myśli, byli także bardziej podatni na depresję.
I co się okazuje? Jesteś w pułapce.
łatwo jest zrozumieć, jak ktoś z pozytywnego nastawienia i duchowości, płynnie zanurza się do pułapce ciągłego oceniania swoich zachowań i czynów.
Mimo, że zwracanie uwagi na swoje emocje, obserwowanie ich, jest czymś innych niż ich ocenianie. To jednak te rzeczy stoją niebezpiecznie blisko siebie. Kiedy więc dodasz ocenę do i tak już bolesnej myśli lub uczucia, zupełnie przypadkiem uda Ci się otworzyć ranę, którą trudno będzie zasklepić.
Co jest git?
Nie chodzi o to żeby sprostać własnym oczekiwaniom wobec siebie, chodzi o to ABY ICH NIE MIEĆ!
Nie oznacza to zaniechania rozwoju ani rezygnacji z przepływów energetycznych, które otwierają drzwi obfitości w Twoim życiu. Wręcz przeciwnie.
Wraz z rozwojem i byciem na drodze do świadomości własnego ja, powinno się nabywać zdolność obserwacji swoich wewnętrznych osiągnięć. Można jednak zrobić to opacznie i w odpowiedzi na własne spostrzeżenia stawiać oczekiwania własnego ego.
Jak grochem o ścianę. Wciąż jesteś własnym ego i emocjami.
Dlatego nie mów sobie, że powinnaś reagować inaczej w stresowych sytuacjach, że kurde Halinka, niby rozumiesz o co w tym rozwoju chodzi, ale jak przyjdzie co do czego jesteś własnym ego i emocjami.
Nie obwiniaj się, że znów w nocy jadłaś ciasto, chociaż miałaś być na poście przerywanym, albo że znów wyżywasz się na partnerze z powodu nieprzyjemności w pracy. Pomyśl, że zjadłaś ciastko. Pomyśl, że byłaś agresywna. Przeanalizuj krótko z czego to wynikło i odpuść ocenę siebie. Wzrastaj w świadomości.
A kiedy już Ci się zdarzy samo-obwinianie i smutek. Zapytaj siebie, czy mówiłabyś tak do najlepszego przyjaciela?
Kiedy utkniesz w spirali samokrytycyzmu, zapewnij sobie kilka minut tylko ze sobą. Wycisz się i pomyśl, że wszystko jest po coś. Obżarstwo niejednemu urządziło życie, chociaż niektórych oczywiście zgładziło. Więc ten tego.
Z bazy nadawał, na zawsze Twój, Horry Porttier
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie niewiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera.
Badanie:
(1) sciencedirect.com/topics/psychology/maladjustment
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Mi to się wydaje zupełnie odwrotnie. Im bardziej rozumiem świat i widzę co się dzieje wookola mnie tym bardziej depresyjne się czuje. Bo widzę, że wszystko jest dookoła do d. Im człowiek głupszy i mniej empatyczna, tym lepiej mu się żyje, takie mam wrażenie, olewka na wszystko.
Jak widzisz , nie odwrotnie, gdybyś tylko rozumiała bez oceniania, nie czułabyś się tak depresyjnie
Nie chodzi o olewkę tylko AKCEPTACJĘ. Od dziecka miałam z tym światem ogromny problem. Nie umiałam pojąć dlaczego ludzie potrafią się krzywdzić nawzajem, dlaczego jest tu tyle cierpienia, dlaczego jest głód, choroby i śmierć. Kto to w ogóle tak beznadziejnie urządził? Dopiero wraz z rozwojem duchowym przyszło głębokie zrozumienie że ten świat jest dokładnie taki jak ma być. Że wyższe siły wyraziły na to zgodę. Że my, inkarnując w tym wymiarze wybieramy takie właśnie doświadczanie. Tu jest wszystko, ogromne zło i ogromne dobro, piekło i niebo, a my mamy wybór do czego się podłączyć. I tak sobie to wałkuję zawsze kiedy nachodzi mnie uczucie, że jestem jakąś kosmitką ;P
Zgodzę się w 100% ale idąc w myśl idei „zło dobrem zwyciężaj” to idzie powoli, ci źli się śmieją i zacierają rączki dalej obmyślając chytre plany i śmiecąc a my po nich sprzątamy i się wkurwiamy, a ja mam ochotę wybić im zęby a niech będę też zla. Jakbym miała jakąś super moc to wybacz, ale dwa razy bym tego nie rozkminiała, na pewno nie teraz, ale jak mówiłam teraz mam wściekliznę
Mruno 😀
Przepraszam, chyba ktoś musi urwać mi od internetu..
Mruno, zaakceptuj tych złych i tych dobrych. Ocenianie ich nic nie da. Poczuj litość do tych pogubionych. Ja tak robię i przynosi mi to ulgę. Sama też kiedyś byłam pogubiona, a teraz jestem w drodze do zrozumienia. Nawet jeśli innych nie rozumiesz, to ich zaakceptuj. Sami siebie nie rozumiemy, ale to nie powód do katowania/umniejszania samych siebie. Tak samo traktuj innych.
Tu nie chodzi o to że nie rozumiem i dlatego oceniam. Jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, co świadczy o tym że się uczymy. Rozumiesz człowieka który na przykład zgwałcił i zamordował dziesięcioro dzieci i przyznając się do winy twierdzi że zrobiłby to jeszcze raz i nie żałuje? Który w rozmowie jest elokwentny, inteligentny, oczytany i w życiu byś nie pomyslała ze dzień wcześniej z zimna krwia zamordował niewinne dziecko? Z jednej strony współczuję takim ludziom a z drugiej czuję szczere obrzydzenie i wybacz, teoria o traumach z dzieciństwa tu się nie sprawdza bo tacy ludzie również wychowują się w normalnych domach. Powiesz ze to choroby psychiczne i tak, w większości przypadków to jest przyczyną ale to również żadna reguła. Ocenianie jest zdrowym odruchem obronnym i robimy to codziennie, mimowolnie. Nie mam potrzeby by ciągle oceniać wszystko i wszystkich z agresją, na codzień idę w tą drugą stronę mimo wszystko bo nie jestem frustratką. Ty w swojej wypowiedzi również wyraziłaś swoją ocenę stanu rzeczy i opinię, ja ją szanuję, kiedyś uważałam tak samo jak Ty, teraz być może mam w sobie za dużo bólu z którym muszę sobie sama poradzić a mija już kolejny rok. I tak bardzo źle się z tym czuję bo kiedyś mimo różnych zawiłości życiowych byłam bardziej wolna. Ale teraz nie mam zamiaru usprawiedliwiać osób które świadomie działają na szkodę innych i świadomie czerpią z tego satysfakcję i jara ich to. Wybacz. Ale wiem że takim trzeba współczuć. Zresztą zawsze wolałam dostać mokrą szmatą po pysku niż być oszukiwaną i karmiona pięknymi słówkami które nawet obok prawdy nie stały. Co oczywiście nie oznacza że uważam ze mam tu monopol na prawdę. Bardzo chciałabym by Twoje/ Wasze postrzeganie świata było normą dla każdego człowieka, ale boję się że świat zmierza w przeciwnym kierunku
Rozumiem Cię. Ja będąc mloda miałam więcej akceptacji niż teraz jako 30 letnie babsko, ale to chyba taki okres, mam teraz w sobie dużo nienawiści do tej niesprawiedliwości i nie mogę pojąć ze jest nas tyle a jesteśmy poddani jakiemuś choremu systemowi, który przecież nie pojawił się wczoraj, on również trwa bo są ludzie którzy reanimuja tego trupa i się bogacą. Są ludzie którzy w to wchodzą bo władza to pieniądze. Ropa to pieniądze, moglibyśmy z powodzeniem opierać się na energii naturalnej która jest ZA DARMO i żyć nawet na wyższym poziomie, ale wtedy juesej ponoć raj zarobkowy przestałby istnieć bo wartość ich dolara opiera się na ropie, gospodarka by padła i kolejne wielkie imperium pokryłby kurz. Tak, świat jest zły, jedni wyrzucają mlote kocięta z mostu a inni je ratują, jedni są nieczułymi kłamliwymi egoistami bez krzty sumienia i poświęciliby własnego brata by dojść do zamierzonego celu a inni myśląc w duchu braterstwa oddają siebie innym poświęcając czas i zdrowie, emocje i często są wykorzystywani i uważani za naiwnych idiotow. Miliony dzieci na świecie umiera z głodu a po drugiej stronie są grube ryby z milionami na koncie i jedyne co ich interesuje to więcej zer. Ale powiem Ci coś co mnie uspokaja. Świat ciągle się rozwija, może my tego nie doświadczymy naocznie ale warto zmierzyć że może być lepszy, dla naszych dzieci, bo może jeszcze tu wrócimy i zobaczymy dzieło naszych rąk, a może dlatego że ta mała kulka dryfującą w zimnej pustce jest jedynym w swoim rodzaju dziełem stworzenia na skalę całego wszechświata, jest naszym domem
Tu piszesz, że uspokaja Cię, że świat się rozwija i warto wierzyć, że może być lepszy. A w komentarzu z 13:05, że się boisz, że świat zmierza w przeciwnym kierunku. To jak to w sumie wg Ciebie jest?
A dlaczego to się wg Ciebie gryzie? Boję się tego co obserwuję ale chcę wierzyć że może być inaczej. No tak mam, nic nie poradzę
Tak se tylko chciałem uszczegółowić szczegóły. Bez presji 🙂
W moim umyśle by to się gryzło. Jak krok w przód i zaraz krok w tył. Jeden pomyśli, że przecież nie idzie do przodu, a drugi, że tańczy. Więc w sumie spoko 🙂 Wystarczy się odpowiednio ustosunkować i będzie git.
🙂
Nie wyczułam presji. Obejrzyj sobie piekny dokument, może zrozumiesz o czym mówię- David Attenborough, życie na naszej planecie. I tak jak ten człowiek mam poczucie że brak reakcji na zło rodzi większe zło
Zgodnie z rekomendacją obejrzałem. To co mówi na końcu tchnie ogromnym optymizmem. Te wnioski, że bogatsze społeczeństwo zapewni całemu światu zaprzestanie ekspansywnej eksploracji Ziemii są jak najbardziej w duchu tego o czym mówi też Pepsi o pieniądzach. Zabrakło w nim powiedzenia, że tą odnowę każdy z nas może rozpocząć od samego siebie. Już teraz i od razu. W swoim maleńkim środowisku życia. Gdy coraz więcej ludzi będzie tak postępować jak poradził, a nie narzekać, że to rządy, politycy i miliarderzy tną lasy i spalają ropę niszcząc nasz glob, to w końcu wytworzy się masa krytyczna, która przechyli szalę w odpowiednią dla ludzkości stronę.
Myślę, że rozpowszechnianie wiedzy o tym filmie i próba wyjaśnienia znajomym jak to zadziała, już jest uczynieniem maleńkiego kroku ku poprawie.
W każdym bądź razie ja Ci dziękuję 🙂
Pepsi co myślisz o adopcji jednego dziecka, gdy mam 2 urodzone przez siebie? Za młodu bywałam w domach dziecka jako wolontariusz i nigdy nie zapomnę tej tam energii smutku, bardzo chciałabym chociaż jednej osobie dać dom i miłość, ale wiem, ze nie zbawię świata…
Nie ma potrzeby zbawiać świata. Zawsze jestem za adopcją, tyle jest smutnych dzieci. Co na to Twój partner życiowy? W jakim wieku są Twoje dzieci? W jakim wieku dziecko weźmiesz? To jest decyzja ostateczna. To się nie może odwidzieć bez względu na to, jak będzie się zachowywało to dziecko.
Mój partner jest za, ma takie samo podejście jak ja do tego. Są w wieku przedszkolnym, a chciałabym wziąć 2-latka, takiego, któremu rodzice zmarli. Sama za młodu zostałam pół-sierota i wychowywałam się sama, bo tata nie za bardzo się mną interesował, ale jest dobrym człowiekiem – po prostu nie wiedział co i jak. Wiem Pepsi o tym, że to decyzja na całe życie. Chciałabym jakiejś duszy ludzkiej pomóc. Kilku duszom zwierzęcym pomogłam – pieskom i adoptowałam je ze schroniska.
Piękna idea, piękni ludzie, dobrze że Wasze dzieci są małe, no i wspaniałego masz chłopaka obok siebie.
Dziękuje kochana
A i ja rozumie Mruno. Z każdym dniem dosłownie jest mi co raz to gorzej. Fizycznie i psychicznie. Im więcej Ciebie (świadomości kochana), tym mniej (mojej radości życia) jak śpiewała Natalia. I żeby jeszcze było mi się do czego dowalić. Ale nie! Nie ma do czego. Nie siedzę na na dupie, robię prywatną forsę, mąż ideał bo zaprojektowany przeze mnie, podróże od bajo do hawajo, dom z ogródkiem ziołowym (też zamówiony w wariantach rzeczywistości), radioka nie mam to i o świrusie nic mi nie widomo czytaj „nie ma mi bojno”, sporty są, ruch jest, prosta postawa jak w Mazowszu też no i inwestycja w naukę/rozwój a jakże! 10/5/3 lata temu tego wszystkiego na raz nie było. Tyle, że z 10 lat temu była radość jak cza było do roboty 130tką 8 przystanków jechać i z ludźmi pogadać, beztroska z chipsem na wersalce o 2 w nocy i winem z maryjką w ręce. Serial za serialem i chleb z tustym na śniadanie (kiszony ogórek ku okraszeniu smaku). Lekko było, z uśmiechem, z ciekawością dziecka. Znajomi byli podobni. Dziś jest nudno, bez iskry i zobojętniale.
To najwidoczniej mnie nie zrozumiałaś 🙁
Swoją drogą, mogę się mylić, ale mam wrażenie że troll Ci się tu zalęgł, na szczęście istnieje coś takiego jak adres IP telefonu i nagle może się okazać, że jedna osoba ma tyyyle sprzeczności w sobie, że nie może się zdecydować na jeden nick i uskutecznia bajkopisarstwo tutaj. no ale to kwintesencja czystego rozbrykania i szalenstwa niee?
nie jestem specem od dawania rad, ale przeczytałam Twój komentarz i naszło mnie coś 😉 zobacz sobie filmik Pepsi na fb, sprzed kilku dni – chyba 02.02 . Sprawdź 🙂 ofkors mogę się mylić, ale czy Tobie po prostu nie brakuje wyzwań? Wspominasz czasy kiedy miałaś trudniej, miałaś mniej .Ja przekonałam się na sobie, że lubię czasem mieć pod górkę 😉 To są te emocje, te fajne liście w twarz, te trudności – nawet przeklinane ale później fajnie wspominane. Dziś np wspominam z uśmiechem dzień, kiedy przyszło mi do głowy żeby zrobić coś dla mnie trudnego – przy – 15 iść na śnieżkę , albo wstać o 4 po kilku godzinach snu żeby czytać książkę. To banały, ale to lepsze niż dni w których nie zrobiłam nic. Każdy ma swoją skalę, swoje pragnienia ale Pepsi opowiada w tym, albo ciut wcześniejszym filmiku o biegu Barkley 100 , a później rzuca fajne wyzwanie za 8 zł 🙂 Obudzisz w sobie radość, entuzjazm do dnia, życia a może tego Ci właśnie brakuje ? a nawet jak nie do końca tego – to i tak będzie z tego dużo dobroci i na pewno nie będzie nudno – serio 🙂
O żesz! Bardzo Ci dziękuję za tę odpowiedź Paulina87