😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Chyba zwariujecie od tego, co dziś będę wyprawiać z jarmużem. Będę mu budować tron, stawiać na piedestał i wywyższać. Jarmuż supergwiazda! Jarmuż raj!
Kiedyś w czasach komunistycznego królestwa, jarmuż pojawiał się jako ozdóbka na potrawach wydawanych w restauracjach, stroił również półmiski z garmażerką, wystawiane na weselach i przyjęciach. Nigdy za to nie był jedzony. Zarówno dzieci jak i dorośli ściągali delikatnie surowe i mocno gofrowane zielone liście i odkładali je z boku talerza, jakby były współczesną foliową trawką w sushi na wynos. Następnie w rodzącym się kapitalizmie całkowicie odstąpiono od używania jarmużu, również w celach dekoracyjnych, tak jak odrzuciło wszystkich od goździków, które z niewiadomych powodów były ukochanym kwiatem komunistów. A więc na wiele lat zniknął jarmuż wraz z goździkami, jako synonimy estetycznego zacofania. Potem kapitalizm rozgościł się już na poważnie, mali ludzie urośli, a inni się nawet urodzili, całe pokolenie XXX i zniknęła fobia zarówno do jarmużu, jak i goździków.
Do popełnienia wpisu o jarmużu zainspirował mnie artykuł Henry’ego Derka. Przedstawiałam Wam tego dobrze wykształconego naturopatę już nie raz. Tyle, że wpis Heńka dotyczył witaminy C i rzeczony pokusił się o zrobienie listy pięciu topowych produktów na świecie zawierających najwięcej witaminy C. I o ile pierwsze trzy miejsca zajęły bardzo egzotyczne owoce i mało popularne w Polsce, za to ogromnie nawitaminowanie C, takie jak Camu Camu z deszczowych lasów Amazonii Ameryki Południowej, gdzie w 100 gramowej porcji, Camu Camu zawiera się, aż 7,5 g witaminy C, co jest podobno bezprecedensowym wyczynem i tylko jako ciekawostka podaję, że jest to 60 razy więcej niż może dostarczyć nam witaminy C proporcjonalna ilość pomarańczy. Następna jest Acerola Cherry, znana jako wiśnia Barbados, której aż 4,5% wagi stanowi witamina C, potem jest meksykańska Guawa, ale w obu Amerykach do dostania. No i w końcu coś bardziej dla nas znajomego, gdyż na czwartym miejscu jest papryka, najlepsza chili, które dostarczają witaminy C w ilościach od 0,14% do 0,18% swojej masy. Jednak mnie najbardziej zainteresowało piąte miejsce na topie, gdyż jarmużu nie podejrzewałam o takie, światowe niemal, właściwości w kwestiach akurat witaminy C. W 100 gramach jarmużu (dobrze, że ma większy ciężar właściwy niż dajmy na to sałata) zawarte jest 0,12 g witaminy C, co stanowi około 0,12% jego masy. Jednak witamina C to tylko jedna z zalet nie docenianego przez dziesięciolecia przez nas jarmużu.
Jest wiele dobrych, a nawet świetnych szam, dobrych dla naszych trzewi, mających właściwości wypasów odżywczych, ale również leczenia ciał i dusz. Okazuje się, że z pewnością można jarmuż umieścić na liście najlepszej dziesiątki. Wapń, magnez, witamina A, witamina C, błonnik, żelazo, kwasu foliowy, aminokwasy, flawonoidy i antyoksydacyjna luteina, tym wszystkim jest jarmuż nafaszerowany.
Wszyscy wiemy, a powiedzieli nam o tym ekolodzy, że masowa produkcja mięsa niszczy nasze środowisko naturalne. Jest około siedmiu miliardów ludzi na planecie zwanej Ziemia i Ziemianie ci lubią rocznie przekąsić pięćdziesięcioma pięcioma miliardami sporych zwierząt rocznie. Wyobraźmy sobie te tony odpadów i tony żywności, którą wcześniej należy wyprodukować, aby te zwierzęta wykarmić/dotuczyć.
Pomijam obecnie cały aspekt moralny zagadnienia. Tymczasem już tylko wprowadzenie tak zwanych bezmięsnych poniedziałków, które zaproponował Michael Pollan, amerykański pisarz, dziennikarz, działacz społeczny, wykładowca na Uniwersytecie w Berkeley Graduate School of Journalism, o którym w 2006 New York Times recenzując jego książkę napisał, liberalny intelektualista i smakosz, a więc wprowadzając te bezmięsne poniedziałki, to przy współczesnej zachodniej diecie mogłoby zmniejszyć szanse zachorowania, tak twierdzi Michael, być może/ raczej trochę przesadził, ale podaję: na choroby niedokrwienne serca o 80%, na cukrzycę typu 2 o 90% , a na raka jelita grubego o 70%.
Gdy mocno ograniczysz spożywanie mięsa, to nie tylko, że będzie to dobre dla Twojego ciała, ale również dla środowiska.
Jill Ettinger specjalistka od organicznego odżywiania, joginka i pisarka proponuje, aby na jednej szali położyć wołowinę, a na drugiej jarmuż. To jest dobre zestawienie, bo musi Droga Socjeta wiedzieć, że w Wielkim Świecie, właśnie jarmuż nazywa się roślinnym mięsem.
Jarmuż rośnie do dojrzałości w 2 miesiące. Bydło mięsne dojrzewa między 18 – 24 miesiącem życia. Na pół kilo wołowiny potrzeba 2400 litrów wody i 16 kg ziarna.
Spożycie białek zwierzęcych jest główną przyczyną chorób autoimmunologicznych, chorób serca i zapalenia stawów. Składniki odżywcze zawarte w jarmużu sprawiają, że ma on właściwości przeciwzapalne. Czyli jarmuż sam w sobie jest już lekarstwem na wołowinę, tylko dlaczego to sobie robić?
Jeżeli wprowadzimy porównanie kaloryczne, to jarmuż ma więcej żelaza niż wołowina (dodaję od siebie, że niehemowego, czyli trudniej przyswajalnego przez organizm, ale z drugiej strony o hemowym żelazie wielu nie wypowiada się najlepiej).
Niedobór błonnika jest połączony z wieloma chorobami, w tym z chorobami układu trawiennego, rakiem i chorobami serca. Większość ludzi z tak zwanych wysoko cywilizowanych krajów (ależ brzmi to dzisiaj pejoratywnie) pozyskuje białko z produktów pochodzenia zwierzęcego, które nie dostarczają błonnika. Porcja jarmużu daje 5% dziennego zapotrzebowania na błonnik wraz z dwoma gramami białka.
Pomimo wysokiego spożycia wołowiny i produktów mlecznych w krajach jak wyżej i tak w tych krajach odnotowuje się jedne z najwyższych poziomów utraty kości i problemów zdrowotnych kości, takich jak osteoporoza. Tymczasem jarmuż ma więcej biodostępnej formy wapnia niż nabiał, przy czym w proporcjach kalorycznych zawiera więcej wapnia niż mleko. Ma również magnez, co jest konieczne przy przyswajaniu wapnia.
Jarmuż jest bogatym źródłem witamin i minerałów, które odżywiają i wspomagają wątrobę, trawienie i pomagają w naturalnym detoksie ciała. Fabrykowane mięso i produkty mleczne nadają się tylko do przerażających i narastających problemów związanych z superbugs i opornymi bakteriami.
Inne właściwości jarmużu, które bardzo za nim świadczą. Jarmuż może być uprawiany również w zimie, ma bardzo dużą odporność na mróz, w związku z tym możemy dostarczać sobie świeżego jarmużu przez cały rok. Zimno sprawia, że jarmuż jest słodszy, natomiast jeśli więdnie lub brązowieje może stać się gorzki.
Im jarmuż ma gładsze liście, bo są różne jego odmiany, tym jest łagodniejszy w smaku. Jarmuż przez tydzień może być przechowywany w lodówce. Jeżeli chcesz go przechowywać dłużej, umyj go, wysusz i zamróź. Przez cały rok może być używany jako substytut surowej kapusty.
Jarmuż może być jedzony w sałatkach, dodawany do zielonych smoothie. Możesz go blanszować, dusić, a nawet robić z niego chipsy. Możesz przyrządzać go jak boćwinę i podawać z gotowanym brązowym ryżem.
Możesz jarmuż traktować, jak nać pietruszki. Możesz go podawać z sosem winegret na bazie oleju kokosowego (mój przepis), z fermentowanym sosem sojowym tamari, albo zastępować jarmużem szpinak i kapustę w innych recepturach.
Jarmuż możemy wkrajać drobno posiekany do zup, gulaszów i sosów, a nawet yyy … posypać nim pizzę. Jak widać lista nie ma końca.
Przy okazji jest wieść, że jarmuż ze względu na swoje właściwości nie tylko pomaga utrzymać zdrowy poziom cukru w Twoim organizmie, przyczynia się on do wzmożonej energii i pracy mózgu, przez co daje bardzo pozytywne impulsy dla naszego nastroju, to jeszcze jarmuż zwiększa nasz popęd seksualny,poprzez równoważenie poziomu hormonów. W jednej filiżance posiekanego surowego jarmużu otrzymasz ponad 100 % dziennego zapotrzebowania na witaminy A, C i K. A to już samo w sobie sprawia, że jądra jak i jajniki wybudzą się z atrofii/zaniku kiedy masz braki witaminy A. Jarmuż też jest bogaty w chlorofil, który ma niesłychane właściwości alkaliczne, co oznacza, że oprócz zmniejszania stanów zapalnych zwiększa elastyczność, wytrzymałość i zakres ruchu Twoich stawów i ciała. Witamina B6 zawarta w jarmużu zmniejsza objawy PMS u kobiet, ale tylko kiedy jest spożywana z naturalnych produktów spożywczych, czyli jedzmy jarmuż. Jarmuż podkręca neuroprzekaźniki, zawiera też potas, czyli generalnie pobudza nas do życia, do tego w zdrowiu. Źródła 5 , 6 , 7 , 8 , 9 Właściwie pisząc ten pean o jarmużu trudno jest popaść w przesadę. Cokolwiek nie powiedzieć, ta pomarszczona, zielona i na prawdę do zakochania się roślina więcej niż jadalna jest nie do przecenienia.
Należy go spożywać regularnie, a wtedy jego właściwości mogą nas uchronić nie tylko przed stanami zapalnymi, ale co zwykle idzie w parze przed rakiem. Nie wspomniałam o tym, że w jarmużu jest również fosfor i mangan.
Gdy nie masz dostępu musisz go sobie samemu wyhodować.
Nie zrażaj się, że na początku jarmuż może wydawać Ci się mało smaczny i mniej gładki, nawet w zielonych szejkach niż szpinak.
To wkrótce minie, a organiczny jarmuż dodatkowo ma takie zalety względem szpinaku, że rzadko kupujemy go z pleśnią, w przeciwieństwie do organicznego szpinaku.
Jarmuż będzie bardziej strawny, jeżeli rozbijesz go trochę przed jedzeniem, albo mechanicznie, albo organicznie.
Możesz go dobrze posiekać, albo potraktować czymś kwaśnym, jak octem jabłkowym, czy sokiem z cytryny.
Nawet jak pijesz szejki białkowe, czy białkowo-owocowe, nie mówiąc o owocowych dodaj parę liści jarmużu.
Naprawdę nie potrzeba dużo, aby tak wiele zyskać. Wystarczy utrzymać proporcje 4:50, gdzie jarmuż stanowi 4, a reszta 50 części. To skomplikowane, ale już na gałkę widać, że jarmużu wcale nie musi być tak dużo, żebyśmy odczuli pro zdrowotne korzyści.
Oderwij liście od łodyg, stosunkowo dużymi kawałkami, ( około 3 cm średnicy ), ponieważ będą się kurczyć. Skrop liście niewielką ilością oliwy z oliwek, lub co lepiej roztopionym olejem kokosowym, posól solą morską szarą, lub różową himalajską, możesz też użyć ziół, jak organiczne oregano, czy inne prowansalskie.
Następnie umieść liście jarmużu w piekarniku lub jak masz odwadniacz, czyli dehydrator to na nim. Ustaw temperaturę na możliwie najniższym poziomie i zostaw drzwi od piekarnika lekko uchylone. Kiedy listki zrobią się ostre w dotyku jak chipsy, można już je wyjąć i są gotowe do spożycia.
Można dodawać jarmuż do soków naturalnych, takich jak z grejpfrutów, co pozwala na szybką jego absorpcję przez organizm. Jeśli wolisz mieć słodszy smak soku zawsze możesz dodać buraków lub jabłko jako słodzik.
Tak jak pisałam, istnieją niezliczone przepisy na sałatki z jarmużu.
Wybór należy do Ciebie i najlepiej sam coś wykombinuj, dodając jarmuż do swoich ulubionych dotychczas sałatek.
Źródła 10 , https://www.thekitchn.com , 12 , 13
Po pierwsze dlatego, że nie zawsze masz dostęp do organicznych liści. W rezultacie – zgodnie z myślą „lepszy rydz niż nic” – kupujesz marketowy jarmuż z dużą zawartością pestycydów i zanieczyszczeń. Kupując dobrej jakości sproszkowany produkt nie musisz wybierać półśrodków. Po drugie dlatego, że to koncentrat – esencja tego, co w jarmużu najlepsze. Przetworzony specjalną metodą zachowuje wszystkie substancje odżywcze i nie traci nic a nic na właściwościach! A ponieważ pozbawiony wody, ususzony i sproszkowany znacznie zmniejsza swoją objętość, masz więcej jarmużu w jarmużu – na 100g sproszkowanego produktu zużywa się około 700-800g świeżego jarmużu. Po trzecie dlatego, że jest super poręczny – możesz zabrać go w podróż, kiedy rano zaśpisz nie musisz na złamanie karku biec do zieleniaka po wiązkę zielonych liści do koktajlu i generalnie masz go zawsze pod ręką. Po czwarte chociaż jarmuż rośnie nawet zimą i jest w stanie przetrwać w każdych warunkach, w chłodnych miesiącach jego liście mają gorzki posmak. Jeśli bardzo Ci nie odpowiada, a nie chcesz rezygnować z jego prozdrowotnych właściwości, postaw na sproszkowaną wersję. Po piąte możesz szybko i efektywnie wzbogacić przygotowane przez siebie koktajle i potrawy, a także potraktować go jako barwnik podczas kuchennych eksperymentów. Ofkorsik nie przekonuję Cię do rezygnacji z pysznego, surowego jarmużu, co to, to nie! Chociaż ten sproszkowany, odkąd znalazł się w mojej kuchni, zdaje się zagościć w niej na dobre.
Jarmuż dostarczy Ci C, jako piąty na świecie naturalny dostarczyciel, zapobiegnie złamaniom kości i chorobom stawów i kości. Jest mocnym odtruwaczem. Działa przeciwzapalnie. Poprawia trawienie. Chroni zdrowie skóry i oczu. Jednym słowem nie zachowuj się jak komunistyczny behawiorysta, ani kapitalistyczny, tym bardziej, tylko szamaj jarmuż.
jarmużyk:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Jarmużowe chipsy są zajebiste 😀
Jarmuż rośnie bez żadnych problemów a po przycięciu wiosną odnawia się,zanim nowy jarmuż zdąży wykiełkować. Ktoś pisał że wysiał w doniczce,to akurat błąd,bo to duża roślina i ma spore korzenie
xx supcio 😀
Gdzie kupić jarmuż bio na ten czas:)
Jacku we wszystkich porządnych sklepach ze zdrową żywnoscią, dzisiaj kupiłam 3 ogromne w Melasie, na Dietla w K-wie, ale widzialam też na Krekowskiej.
Jarmuz mozna glownie zakupic jesienia,wtedy sa zbiory. Jarmuz jest moim ulubionych warzywem zielonolisciastym i wielbie Go wielka miloscia 🙂 Juz zasialam na parapecie i wykielkowal .
Jarmuż jest nawet w Biedronce, tylko nie wiem czy organiczny…
na pewno nie organiczny, biedronka zupełnie nie dba o takie rzeczy
o tak, mi po dwoch latach prob wreszcie wyrosl, pieknie nawet na jalowej glebie i cieszy nas przez caly sezon:) nowy juz zasiany:)
mi po dwoch latach prob wreszcie wyrosl”
Jakieś szczegóły?
Na co zwracać uwagę?
Pochwalę się, że też w tym roku też wysiałem i kiełkuje już 🙂
Tak zieleninka jarmużowa musi być w menu 🙂
Hej Peps, wspominalas kiedy o plukaniu nieorganicznych roslinek w wodzie i occie jablkowym. Nie mam dostepu do organic zlego jarmuzu, mozesz przyblizyc mi kulisy „odkazania” zieleninek? Pozdrawiam :))
hej Gabi, miska z zimną wodą dodajesz trochę octu jabłłkowego organik, jest tani i starcza na bardzo długo, moczysz w nim owoce i warzywa kilka minut, potem wkładasz je do miski z nową wodą i sodą oczyszczoną taką jadalną (2-3 lyzeczki), też jest tania i starcza na długo i znowu trzymasz kilka minut, potem płuczesz w dobrej wodzie, nie z kranu, odwirowujesz jak to jest zielony liść i takie osuszone zawijasz w pergamin do woreczka i do lodówki, albo do zamrażalnika, jak chcesz mieć na później.
Zajadam sie Jarmuzem od jakiegos czasu, jednak na facebooka, natknalem sie na post znajomych odnosnie Jarmuzu. Jeden z nich w 2000r twierdzi iz zajadal sie obficie jarmuzem codziennie przez kilka miesiecy, w rezultacie doznal zatrucia metalami ciezkimi…Inna nakarmila nim królika, ktory mial pozniej niestrawnosci.
Artykól tutaj:
http://www.delish.com/food/a43162/kale-poison-thallium/?fb_ref=Default
co o tym myslisz pepsi ? dotyczy to zarowno tego organic i nie organic.
Ale ort, miało być „artykuł” 🙂
w ogóle nie myślę o takich rzeczach, bierz chlorellę i wyprowadż metale
Przekonałaś mnie! Jarmuż rośnie w moim ogródku, na działce mamy i teściowej. I bardzo się cieszę, że można zielsko mrozić, bo koktajl jarmuż+banan+ananas będę pić okrągły roczek.
To ja też się pochwalę że od jakiegoś czasu jarmuż jest moim podstawowym dodatkiem do codziennego koktajlu owocowo warzywnego. Banan + coś + ew. jeszcze coś + jarmuż + chia + woda 😀
Jarmuż w koktailach jest błyskawicznie przyswajalny , a ja od wiosny dodaje do każdego koktajlu zielone liście mniszka i pokrzywę , bez żadnych kosztów , za darmo , rośnie wszędzie !
Cześć.
Pepsi, czy sproszkowany jarmuż [bio] też jest wartościowy?
Warto go używać jako zamiennik świeżego?
Pozdrawiam.
Taki dobrej jakości, spreparowany przy zachowaniu wartości odżywczych, jak najbardziej. To działa na tej samej zasadzie co sproszkowane młode trawy albo jagody. Zresztą, pstttt, planujemy mieć w This is Bio sproszkowane warzywa i owoce, w tym jarmuż. 😉
Dzięki.
To fajnie.
Używam właśnie do śniadaniowego szejka białkowo-bananowego łyżki sproszkowanego jarmużu.
I oczywiście 2 łyżeczki spiruliny, 2 łyżeczki imbiru i trochę kardamonu.
Genialna rzecz wychodzi.
Pozdrawiam.
Hej Pepsi, a co myślisz o diecie paleo ale nie pod względem zdrowotnym a pod kątem wysokich wibracji, przebudzenia i byciu w tu i teraz? Czy jedzenie mięsa może być przeszkodą mimo że to właśnie na diecie paleo czuję się najlepiej? Na diecie wegańskiej tyje pewnie od zbóż a na witariańskiej jestem głodna i rzucam się na jedzenie.
niskowibracyjna
Ja również najlepiej się czuję na diecie Paleo – niewielkie ilości mięsa (również ryb, jajek) i do tego duże ilości warzyw! Dodam że mam grupę krwi „0” która doskonale trawi mięso plus warzywa.
Ja mam gruoę krwi „A” i najbardziej kocham nabiał ale nie mogę go jeść bo mam nietolerancję ? uwielbiam też kaszę jaglaną i banany ale po takim jedzeniu zwyczajnie tyję. Mięsa nie potrzubuję bardzo ale to właśnie dieta paleo trzyma moją figurę w ryzach. Nawet jak jem tylko przez 4 godz dziennie to po kaszach i owocach tyje i mam ochotę na słodycze i ogólnie się przejadam. Na paleo ponieważ nie koniecznie lubię mięso to o przejadania się nie ma mowy ale nie jestem szczęśliwa jedząc to mięso. I tak często zmieniam te swoje diety i obserwuję dalej.
Hej Pepsi, jestem nowy. Przeczytałem wiele postów i nie znalazłem odpowiedzi na jedno pytanie. Czy spożywając ponad 100% dawki na witaminę K ( np. ze sproszkowanego jarmużu TIB który ponoć już w jednej porcji już zapewnia dzienną dawkę witaminy K) i suplementując witaminę D3 muszę dodatkowo brać K2 skoro uzupełniam witaminę K z warzyw i owoców w nią bogatych? Bardzo proszę o odpowiedź
tak, w jarmużu jest przede wszystkim K1