Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Znasz to, prawda?
To, czyli miażdżące poczucie niesprawiedliwości, że innym jest łatwiej, a Ty masz pod górę.
Są dowody, widzisz kolorowe obfite w pieniądz i podróże życia na Insta i gdzie indziej.
Kogoś oceniano wyżej chociaż nie siedział godzinami z kinolem w książkach.
Ktoś waży filigranem, chociaż odżywia się fastfoodami, a Tobie do tycia wystarczy samo rzucenie gałką na talerz.
Inni jeszcze w pieluchach robią lukratywne kariery w mediach, a gówno praca przynosi im krocie.
Są faceci prosto z romansów na Netflix i laski potrafią takich grawitować lewą nogą do lusterka.
Lepiej się jakby urodzili, Wszechświat im ewidentnie sprzyja.
A Ty przecież tak bardzo się nie różnisz, masz przebłyski IQ, symetryczną twarz (tak jakby) i też potrafisz dobrze maskować wałek (w pasie).
A jednak jakby czegoś Ci brakuje.
I chociaż starasz się zrozumieć, wciąż nie możesz pozbyć się NIŻEJ WIBRUJĄCEGO PŁASZCZA TOŻSAMOŚCI, garsonki czucia gorszości braku zdrowia, za to wciąż obecnej pelisy wstydu, zatroskania, bywa, że trencza apatii, bezczelnie często lęku, a nawet bomberki ataków paniki.
Nie potrafisz ruszyć biznesu, schudnąć albo pozbyć się narcyza, czy innego pokurcza z kanapy w Twoim domu. A chcesz.
Siedząc w starym kimonie tożsamości chcesz przyciągnąć SP, który zniknął w sinej dali, bo miałaś właśnie to kijowe wdzianko.
Płaszcz porzuconej, gorszej, nieświadomej swojej mocy BOGINI MOCY, zdruzgotanej zazdrością i niedoborowością, PÓŁPEŁNĄ istotą
Niską częstotliwością czarnego myślenia, jedna szarpiąca jelita myśl napędzająca drugą.
Dokładnie tak jak podpowiada Abraham Hicks, tyle, że w negatywie.
Bo co JEŚLI JESTEŚ SKAZANA na niepowodzenie i nie dasz rady wspiąć się na wyższy poziom czegokolwiek (dajmy na to świadomości, dobrostanu, sukcesu) choćbyś nie wiem jak bardzo chciała?
Chciałabym chciała?
PRZY ROZREGULOWANYCH HORMONACH często dochodzą również problemy z insuliną.
Dlatego nie ma się co dziwić dlaczego dobrze byłoby zastosować:
Które może okazać się tym przełomowym krokiem dla Ciebie, gdy doświadczasz nieprzyjemnych objawów w kształcie bezsenności, stałego zmęczenia i osłabienia.
Bywa, że nawet rano po przebudzeniu, słabego nastroju, wypadania włosów, zero chęci na robienie coitus, do tego zamglenie umysłu.
Zależnie jednak od rodzaju problemu i indywidualnych potrzeb oraz cech Twojego organizmu, objawy te mogą się różnić.
Co nie znaczy, że nie jest Ci potrzebny dziesięciodniowy detoks hormonalny, w charakterze pierwszego impulsu do ruszenia z tego skrzyżowania.
Surowa, roślinna dieta (znajdziesz w tym e-booku tygodniowe wyliczanki na wszystkie 4 pory roku: co, ile kupić, jak zrobić) ma istotny wpływ na regulację hormonów.
Dlaczego? To proste, gdyż jest dietą żywą, dostarczającą ekstremalnych ilości substancji odżywczych i poprawiającą przemianę materii.
Ma to ogromne znaczenie z perspektywy regulacji gospodarki hormonalnej.
Polecam Ci mój 10 dniowy programu detoksu hormonalnego,
Twojego pierwszego kroku wyruszenia we własną drogę ze skrzyżowania …
Skoro myślami możesz nawet zmieniać geny (uczepmy się Dispezny, czy Liptona), bo to jedynie struktury białkowe, byty komórkowe, atomowe, jednym słowem prawie, że pustki, prawie, że nic.
Skąd się u Ciebie wziął się ten wyświechtany płaszczyk z pedetu zamiast nówki sztuki wysokiej fashion?
Niepowodzenie to Twoje zamknięcie na przepływ niewyobrażalnej ENERGII, KTÓRA PO PROSTU JEST i z której trzeba zacząć czerpać.
Niepowodzenie to bycie w nieustającej reakcji na otaczający Cię świat, zamiast stworzenie własnej zadowalającej rzeczywistości.
Kim w takim razie jesteś wobec wszystkich tych przeciwności, wobec kłód, które ego sprytnie rzuca Ci pod nogi?
BARYKADUJĄC WEJŚCIE W PRZYSZŁOŚĆ.
A tak się składa, że JESTEŚ WSZYSTKIM, BOGINIĄ MOCY dla siebie i WSZECHŚWIATA.
Jesteś przyczyną tych zdarzeń i jesteś ich skutkiem.
Nic do rzeczy nie ma tutaj karma, zrządzenia losu i tłusty palec opatrzności.
I chociaż to jak odbierasz rzeczywistość i jak prowadzisz własne życie, wynika bezpośrednio z Twoich doświadczeń, to to jak je nazwiesz zawsze wynika z głębi Ciebie.
To są właśnie WIBRACJE TWOJEJ TOŻSAMOŚCI.
Sama ją tworzysz, szyjesz sobie tę garsonkę przeżytek.
Nie ma co znowu strzępić języka, to oczywiste, że wciąż lecisz na energii męskiej.
Dajesz, mega dajesz, jesteś nadaktywny i niecierpliwa, więc oczekujesz, oczekujesz, i mega się rozczarowujesz.
Jeśli nie otworzysz się w końcu na wzięcie, na żeńską energię kreacji brania od Wszechświata pełnej oferty, Twoje życie w nierównowadze energetycznej szyje Ci płaszcz pijący pod pachami, i wstrętnie wypchany na brzuchu.
Te, które starają się za bardzo, o wiele bardziej dotykają nawet najmniejsze potknięcia.
Bez lekkości bytu, bez popłynięcia z nurtem, blokujesz się na rozwój, bo zamiast pozwolić sobie na to by płynąć, zamiast unosić się na fali powodzeń, ustalasz harmonogram płynięcia pod prąd, walki, orki, obowiązkowej według Ciebie zapierdalanki.
Żeby osiągnąć cel.
Tymczasem, żeby osiągnąć cel, wystarczy go zaenterować, czyli skrystalizować i zaklepać, a następnie zacząć BYĆ tam, gdzie on już jest.
Zacznij od BYĆ (albo chociaż bywać) tam, gdzie jest Twój cel.
Bywać w Amazonie Wszechświata.
Pojawiać się we własnym wirze (kto nie wie, co to, rozkmiń vortex Abrahama Hicks)
Najdroższa Socjeto, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
NOWY E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀
Cel trzeba znać, i ruszyć ze skrzyżowania w jego kierunku owszem, ale nie kontroluj procesu, bo z tym poziomem świadomości tak naprawdę nie masz pojęcia co jest dla Ciebie najlepsze.
Otwarcie kanału energetycznego na siebie gracza w serwerowni dobrze brzmi tylko w opowieściach guru.
Masz gówniany kontakt ze Źródłem, z serwerownią, czyli umownie niebem.
Rzadko bywasz w satori, budzisz się chwilowo podczas medytacji, byciu we flow, jak przy bieganiu, czy rapowaniu.
Cel trzeba znać, dać mu enter I GO SOBIE DOBRZE WYOBRAZIĆ I POCZUĆ zmysłami, wiadomka.
Statek płynie do Nowego Jorku i to jest dla kapitana oczywiste.
Droga do celu zaczyna się od zrobienia kroku ze skrzyżowania, gdzie się utknęło.
Jednak po drodze kapitan skupia się na kolejnych milach morskich, żyje, kopuluje w portach, śmieje się, dowodzi majtkami, tworzy codzienną rzeczywistość.
Ktoś kiedyś puścił w obieg mylące hasło, że możesz wszystko, wystarczy tylko bardzo tego chcieć.
Ale praktycznie WSZYSCY CZEGOŚ CHCĄ, to dlaczego nie mają?
Chcieć oznacza nie mam, chcieć oznacza potrzebę i poczucie braku.
To powinno być jedynie impresją, bodźcem, spustem, trigerem pokazującym Ci, że tu siedzi kontrast, tu leży Twój opór.
Należy udać się za pomocą WYOBRAŹNI (matki wszystkiego) jak najszybciej na przeciwległą stronę kija, gdzie leży Twoje marzenie i pragnienie.
Naucz się zrzucać myśli, jak niechciane, czy nie w porę rozmowy telefoniczne.
Niech ilość Twoich na czysto poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Codzienne 4 szklanki (na bazie wody z cytryną), wspierające dotlenianie, oczyszczanie,
NAWADNIANIE i odżywianie komórek!
Mówisz, że robiłaś to milion razy i nie wyszło, więc NIE WIERZYSZ, żeby wyszło teraz.
Twoja podświadomość wierzy, że Ci się nie uda.
Tymczasem nie możesz osiągnąć NICZEGO WIĘCEJ niż sama sobie na to POZWOLISZ.
A dokładnie na co pozwoli Twoja podświadomość.
To PODŚWIADOMOŚĆ TWORZY Twoją RZECZYWISTOŚĆ.
To co widzisz, to lustro, które odbija obraz wykreowany przez Twoją osobistą podświadomość.
Zacznij stosować prawo założenia Neville Godarrda.
TRENUJ WYOBRAŹNIĘ, MARZ przed snem minutę!
Podejmij decyzję.
Wyjdź od prawidłowo sformułowanych intencji, które działają ZAWSZE:
To przeprogramuje Twoją podświadomość, która nie rozróżnia fikcji myślowej, od tego co jest.
Manifestacja świadoma na tym właśnie polega.
Wskakujesz w myślach do przyszłości, i jak to cudownie, że jestem zdrowa, bogata i rezolutna.
I masz to.
Nie no, oczywiście, że mogłabyś wszystko.
To jest MANIFESTACJA ZEWNĘTRZNA, też MIAŁABYŚ WSZYSTKO, GDYBY NIE ONI.
Że jak ONI (okoliczności, coś poza Tobą) się zmienią, to Ty dopiero wtedy osiągniesz to i owo.
Tymczasem:
Zrozum, że NIKT NIE JEST W STANIE CIĘ ZATRZYMAĆ, gdy naprawdę masz sprecyzowane marzenia.
Ograniczasz siebie SAMA!
Działa TYLKO manifestacja wewnętrzna.
Przekonaj więc konsekwentnymi intencjami swoją podświadomość, że zrobiłaś JUŻ TO, że JUż TO MASZ, że JUŻ TAM JESTEŚ i wówczas zewnętrzny świat może Ci naskoczyć …
I zapamiętaj, że wszystko jest dokładnie odwrotnie, TYŁ NA PRZÓD ..
Na zawsze Twój
Miłe info:
Powiązane artykuły
Komentarze
Jakie to prawdziwe !! Każdy z tych 5 błędów doświadczyłam, i doświadczam nadal. Mimo, że wiem więcej to i tak zdarza mi się zatracić.
Cenny wpis i zgadzam się z tym w pełni !! :))
Poza tym, że czytam Was, i staram się codziennie podnosić tym swoje wibracje.
Zrobiłam sobie mini notesik i spisałam w nim zdania, które najbardziej do mnie trafiają.
Żeby codziennie sobie przypominać, ma go zawsze przy sobie w kalendarzu – czy to dobry pomysł?
Czy może moje ego pomyśli, że już pozjadałam wszystkie rozumy?
Kiedyś spisywałam jak opamiętana cele, ładowałam w to tony emocji – pragnień – żadne nie spełniło się …
natomiast spełniło się dużo z mojej tablicy marzeń -ale chyba tylko dlatego, że robiłam to dla fun’u i miałam mega zabawę przy tym, czasem spojrzałam na to, ale generalnie miałam głęboko zakopane- tak że nawet zapomniałam 😉
Uściski dla WAS <3
Uściski dla Ciebie! <3 Nie przejmuj się tym co pomyśli ego, bo to pułapka ego, które próbuje Cię "zmylić" żebyś myślała, że masz nad nim kontrolę. Jeżeli coś pomaga i prawdziwie podnosi Ci wibracje, to to rób, jedyna słuszna filozofia.
Don’t ideologize, judge
nor look into the future.
Cherish the miracle of contact.
Never judge, but accept,
as everything is always as it should.
Experience. See yourself
and others through your heart.
If you don’t like how the people around you are,
change yourself.
They are simply mirrors of you.
To mam na plecach, zajmuje połowę pleców, między łopatkami.
Pierwsza wersja miała zajmować całe plecy aż do lędźwi, ale skróciłam najbardziej jak się dało, wyciskając z tego maksimum sensu.
Ten wpis w którym się te słowa Wasze pojawiły, został umieszczony jakoś rok temu.
Wzięte z tego:
„(…) W ogóle tak nie myśl, nie dorabiaj ideologii. Ciesz się kontaktem z drugim człowiekiem, nie oceniaj, nie wybiegaj w przyszłość baw się rozmową, ciesz się cudem kontaktu. Nie oceniaj, tylko akceptuj to, co jest. Jest zawsze tak jak ma być. Doświadczaj. Nie analizuj czy przeżywasz coś pełniej, czy płycej. Współodczuwaj, ciesz się, ucz się.
Każdy stroił fochy, dopóki żył nieświadomie. Ba, nawet budząc się ciągle spadamy ze ścieżki.
Akceptuj z takim samym spokojem swoje wpadki, jak i to co Ci się udało. Ucz się akceptacji, to podwyższa wibracje.
Patrz na ludzi przez serce, a nie rozum, tak samo na siebie. Jeśli obraz ludzi wokół nie podoba Ci się, to zmień siebie. Oni są Twoim lustrem(…)”.
Zrobiło to na mnie tak piorunujące wrażenie, że musiałam mieć to zawsze przy sobie.
Mimo że trochę się zmieniło przez ten rok, to jednak to jest wciąż aktualne i jest moim życiowym mottem. Czasem o tym zapominam, ale szybko wracam na ścieżkę 🙂
Ja sobie zrobiłam tatuaż na plecach z jedną sentencją skróconą od Pepsi i Emanueli 🙂
A jak na spotkaniu w lutym spotkałam się z Emanuelą w toalecie nie mogłam uwierzyć szczęściu, które mnie ogarnęło od niej!
<3
Ach, serduszka posyłam. <3 Zdradzisz nam jaka to sentencja?
Wyżej się dodało 😉
ale super !!! :)) całuski !!
Bardzo pomocny tekst . Dziękuję, potrzebowałam takiej nauki, dzisiaj szczególnie 🙂
Serduszko. <3
Świetnie napisane, dzięki za przypomnienie, dokładnie kiedy tego potrzebowałam. Uściski
Bądź wdzięczna sobie, że to przyciągnęłaś. 😉
Wow! Dziekuje,ze moge to przeczytac ?
To ja dziękuję. <3
Uwielbiam ❤️ owocek ??
Dzięki. Owocek tujutu. 🙂
Przychodziłam tu zawsze tylko dla Pepsi, denerwowało mnie, gdy ktoś inny był autorem tekstu i zazwyczaj kończyłam czytanie po kilku linijkach. Ale dzisiejszy wpis Emanueli przeczytałam z zainteresowaniem do końca, nie muszę dodować, że był bardzo o mnie. Kwalifikuję się do wszystkich punktów ale najbardziej chyba do nr 5. Dziękuję za wskazówki, mam nadzieję, że mi pomogą:)
Powodzenia. 🙂
Podoba mi się . Owocek
Kochana Emanuelko, dziękuję za kolejną lekcję. 4 szklanki już włączyłam, pokochałam ogród i przede wszystkim pracę w nie. Nauczyliście mniej więcej niż najlepsze uczelnie. Kosz owoców z mojego ogrodu dla Was wszystkich.
A ja cały czas próbuję obserwować myśli- nie myśleć tylko obserwować myśli. To bardzo trudne, tak obserwować bez emocji i nie wchodzić w nie. Tak bardzo chciałabym doświadczyć tej teraźniejszości i szczęścia. Czasami pomaga ciągle ruszanie palcem i obserwacja go, a jeszcze lepiej skupianie się na czole ( że niby tam jest oko duszy tu i teraz). Ale to cały czas nie to co miałoby być.
A najgożej z tym palcem i czołem w pracy. Możecie sobie wyobrazić jak w wielkim wirze pracy ja siedzę niewzruszona i patrzę na ruszający się palec ?
EMANUELLA JAK ZAWSZE THE BEST ! Super tekst dziekuje 🙂
Wszystko to, co mi się przytrafia to odbicie mnie, tak? Czyli to,że mój narzeczony zawinął się na tamten świat w niecałe 4 miesiące, w domowym hospicjum i umierał mi na rękach to moja wina? zabiłam go , kórtko mówiąc, zjawiając się w jego życiu? Od tego czasu wszystko się zawaliło, okazało się,że nie mam przyjaciół ani rodziny na której mogłabym polegać zacząwszy od dnia po pogrzebie… Mój szef też zatroszczył się aby się mnie pozbyć.I nie mogę znaleźć żadnej innej ;( I tym sposobem od 3 lat jestem dokładnie w tej samej sytuacji co w dniu po pogrzebie, choć probuję, staram się, nie-staram się, medytuję, staram się robić coś dla siebie, dobrze jem, śpię, robie różne rzeczy inaczej, ale nic się nie zmienia. dosłownie NIC. Zaczynam się zastanawiać nad samobójstwem, przyotowałam sobie sznur w piwnicy…bo odnosze wrażenie,że świat wysyła mi message ,że jestem tu zbędna…tak na chłodno sobie to przetrawiam…
PS. Wszystkich, którzy wierzą w 'wystarczy chcieć” i „wszystko będzie dobrze, ułoży się” zapraszam na oddział onkologiczny… Na mnie te zwroty działają jak płachta na byka.
Teraz jesteś rozżalona na sytuację i na cały świat, a i wcześniej niewiele rozumiałaś. Nasze awatary są śmiertelne i wszyscy umrzemy, w taki czy inny sposób. Co nie znaczy, że nas zabijają ludzie z naszego otoczenia, bo jesteśmy ich odbiciem. To wyjątkowe niezrozumienie o czym się tutaj mówi. Owszem, to było zapewne zbyt krótkie życie jego awatara, ale on przecież nie umarł. Ta śmierć dla Ciebie jest niezwykle przykrym doświadczeniem, i potrzeba więcej czasu, abyś mogła zrozumieć, ale może też nigdy tego nie zrozumiesz, bo zawsze trzeba wyjść od akceptacji.
Bezsilność, złość, rozpacz i obwinianie „Góry” zajęła Ci już 3 lata. Narzeczony nie żyje, Ty- tak. W złości, buncie przeciw życiu, ale żyjesz. Skąd wiesz, że masz dosyć Zycia ? z Twojego wpisu wynika, że masz dosyc życia takiego, jak je teraz doświadczasz. Wyrzuć ten sznur. Znajdź jakąkolwiek mysl, która pomoże Ci wyjść z tej sytuacji – choćby złap się tego, że narzeczony nie chciałby dla Ciebie takiej „przyszłości”. I nie wiem, czy w takim stanie ducha jesteś w stanie zauważyć pomocnych ludzi, ale być może już ktoś jest, ktokolwiek, z czymkolwiek, może choćby z dobrym słowem. Możliwe, ze inni nie mają pomysłu jak Ci pomóc lub nie mogą, a niektorzy wola zająć się sobą.Ty chcij sama dla siebie dobrze , Ty chcij się o siebie troszczyc, mimo, że Ci ciężko. I spróbuj zapytać Twojego serca, czy jest tu dla Ciebie miejsce na tym świecie. Skończ sabotaż, wywal ten sznur. I proszę, choc trochę zaufaj w cokolwiek, co Ci napisałam, nie urwałam się z różowej chmurki, za to rozplatalam z szyi ówczesnego narzeczonego pętelke. Przeżył, ale nie umiał przestac złościć się na świat, i zabił się „dzięki” narkotykom z kilkanascie lat później. Więcej dramatycznych doświadczeń nie przytoczę, wiesz, że możesz wybrać. Może za 10 lat zszokujesz się samą myślą, że aż tyle cierpienia w Tobie było, Skąd wiesz, co będzie choćby za 3 lata?
ohh Mad Elena, jestem wdzięczna za to co napisałaś…
Chciałam odszukać choć 1 pomocną dłoń. ja naprawdę tego wyglądałam i tylko drgnięcia jakiejkowliek dłoni wypatrywałam.Cisza.Nikt nie woła. Ojciec,ale kazał mi przestać się mazgaić wypieprzac z domu, mam sie wziąć w garść i zachowywac normalnie. moze z miesiać 'po’… cytat. Matka -że męczy ją moja obecność (nawet nie rozmowa). Siostra,brat, nikt nie zadzwoni,nie napisze maila.Jak umrę to przesiaknę do sąsiadki wczesniej niż mnie ktoś znajdzie.Nie mogę zmuszac ludzi do kontaktu ze mną,skoro sami tego nie chcą. I to jest obicie mnie?WIecie,ja bym nawet obcemu pomogła,nie raz zdarzało mi się obejmowac obcych ludzi,to taki odruch serca.Przygarnęłabymm wszystko i pokochała, bez nogi,bez reki.Zawsze miałam takie proste marzenia,zeby mnie ktoś kochał.CHciał.Lubił.Ja wiem,ze dla nich to jakich tam chłop zdechł,jeden pies.Ale mnie znają,chyba,trochę, nie wiedzą co to miłośc, tęsknić za kimś, żyć w samotności?Jak mogę go ot tak jak chustkę do nosa wyrzucić i zastapić innym? CHciałabym naprawdę choś 1 mysli logicznej chwycic sie i znaleść sens,żeby 'tego’nie robić.Naprawdę ja nie wyje dniami do poduszki, wstaje rano, medytuje, poszczę dużo, bywam wsród zieleni, naprawdę aktywnie szukam pracy, tylko staram sie podejsc do tego logicznie, na chłodn, bez zbędnych emocji, fakty, okej,nie ma go…ale powinna byc reszta, jakas rodzina, jakis swiat, jakas praca,jakies wakacje, jakaś 'ja’ jako ja, ktora była i jest…a to umarl nie 'ylko’on ale i wszytsko co mialam przed nim i po nim. Rozczarowanie ludzmi, kktórych miała za drogowskazy,jakieś filary. Wszyscy…. Ja bym nigdy nie kopała jak lezy, nikogo… Ja tylko chciałam wtedy mnie ktoś powiedział,że rozumie. Może. A wogóle chciałabym usłyszeć coś, cokolwiek, co zapali mi umysł, dlatego tu zaglądam,ale nic…nic. I dlatego tak oglaadam i dochodze do wniosku że ten sznurke to dla mnie dobre wyjście. Że świat też daje mi znać,że mam spieprzać. Mam tez morfine, fentanyl i inne ścierwa…ile tego trzeba żeby sie nie obudzic i zejsc zeby nie bolało. Fentanyl powinien skutecznie i szybko zwiotczyc miesnie oddechowe…. 6 po 25 mg, powinno styknąć nie?
Bardzo głęboko śpisz, przestań wciąż i wciąż własną ważność podkreślać, spróbuj przez kilka dni myśleć tylko o innych, że są mega ważni, zobaczysz co się stanie, tylko tak naprawdę, skończ z tym rozżaleniem, bo ściągasz na siebie wahadło destrukcji
Czytam i uśmiecham się pod nosem 😉 czasami trochę wody w rzece upłynie zanim sami dojdziemy do tych wniosków, a i to w przypływie gorszych sytuacji potrafi na chwilę załamać nasze ok. może tak być 🙂 i pójście dalej. Acha, to prasowanie ścierek do naczyń czasami sprawia mi dużo satysfakcji 😀 Owocek zawsze 🙂
O mnie to głównie punkt 5. Samotne macierzyństwo jest da mnie trudne… I tak, myślę, że dzieci mnie ograniczają, i widząc fakty nie potrafię myśleć inaczej. Cieszyć się chwilą? A co, jeśli chwila nie podoba ci się i nie chce ci się w niej być? Czuję się, jakbym siedziała na krześle tortur, a ktoś mówił mi: ciesz się tym co tu i teraz. A ja tego „teraz” nie chcę. 🙁 Próbuję bawić się z dziećmi, ale nie lubię tego, czuję się źle, robiąc to. Potrzebuję spokoju, ale nie mam go, bo dzieci ciągle coś ode mnie chcą, albo kłócą się ze sobą. Większość moich potrzeb jest niezaspokojona, oprócz dzieci nie mam nikogo bliskiego. Moje dzieci potrzebują miłości i troski, żeby im powlewać w ich wewnętrzne kubeczki. Ale z próżnego i Salomon nie naleje. Nie mam skąd wlać. Skąd wziąć miłość i radość chwili???
najpierw musisz zrozumieć o co w tym chodzi, poznać zasady gry, a z dziećmi rzeczywiście jest trochę trudniej zrozumieć,to fakt, ale rozwijaja sie, może zaskoczysz.
15 kg w miesiąc… Buhaha. Powiedz to kobiecie która ma niedoczynność tarczycy ?
Ja czerpię radość z pracy, cieszę się jak mam do pracy iść, wstaję do niej ochoczo pełna energii. Ale mimo to gdy robisz coś z pasją, a ciągle nie widać rezultatów to może człowieka zdołować.
15 kg w miesiąc możliwe, ale z pewnością nie tłuszczu, i przy bardzo dużej masie ciała, 5 kilogramów jednak jest realne, a dobre utrwalone minus 4 , jest nieźle
Uhh, orzeźwiający tekst i to bardzo. Właśnie czegoś takiego szukałam. Zacieram rączki i zabieram się do pracy nad sobą, tyle że już wiem jakie obszary wyczyścić. Dziękuję, że jesteś i że to napisałaś :*
wysyłam miłość
Pepsi co polecasz jeść aby podnieść ferrytyne?
Pepsi, a nie chcialbys rozwinac tej mysli, ze wszystko jest tyl na przod? Ja sie na tym niedawno raz zlapalam, ale juz zapomnialam.
praktycznie w każdym filmie i wpisie to rozwijam https://www.pepsieliot.com/najbardziej-efektywne-metody-manifestacji/ w nim jest link do innego, a tutaj filmik https://youtu.be/BuS1Bd1BY68?si=_nj2FtdmVqS1ZKrC
https://www.pepsieliot.com/kurs-mistrzyni-manifestacji/
chodzi o to, że masz tylko to co myślisz że masz, że jesteś tylko tam, gdzie myślisz, że jesteś, więc żeby spełnić marzenie, musisz wskoczyć do przyszłości, gdzie już masz go spełnione, czyli zaczynasz jak pozyton z przeszłości gdzie Cię jeszcze nie było, ale już jesteś czuciem, pragnieniem, marzeniem