Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza!
Serio?
Uważam, że kobiety podpisały chyba jakiś manifest zuchwałości, co w języku kolokwialnym oznacza, że oczekują kwadratowych jaj. Pewne rzeczy nie mogą mieć miejsca i nigdy się nie zdarzą.
Do jednych z nich należą oczekiwania, aby ósma łyżeczka lodów smakowała tak jak pierwsza, albo, by właściciel szczęśliwego losu na loterii był tak samo zadowolony z wygranej po dwóch latach, jak tuż po odebraniu fanta.
Zapewne wiele żon i nie żon, chciałoby ponownie zobaczyć to COŚ w gałach mężczyzny, od czego nogi uginały się w kolanach i rozpamiętywało się rzecz przed zaśnięciem.
Ale.
Jest czas nowości, pierwszego klabingu, dreszczyku gitarowej solówki, pierwszego kieliszka francuskiego szampana i jest proza życia.
Faceci są różni, o czym wiemy.
Egzaltowani, zakochujący się szybko i do szaleństwa, robiąc niezrozumiale romantyczne rzeczy, jak łażenie po rynnie.
To jedna z najgorszych opcji, gdyż w tym samym tempie tracą zainteresowanie i wkrótce są skłonni drapać pazurami inną elewację.
Zakładam jednak, że rezolutna osoba nie wybrała dla siebie patetycznego typa hiszpańskiego, czy teatralnego włoskiego, a bardziej skłonna była zakochać się w miłym i zrównoważonym.
Człowieku, który jak większość samców po okiełzaniu samicy i odbyciu z nią czterystu dwudziestu coitus, z niezwyczajnie zakochanego stał się znacznie mniej widowiskowo zakochany.
A nawet potrzebującego, według żony, do sztuki miłosnej na szarej scenie codzienności, suflera w osobie też własnej żony.
Bo żona nigdy nie zapomina roli i zawsze wie, jak sztuka ma lecieć.
Żona jest najlepszym dramatopisarzem, oraz scenarzystą.
Ba, nawet projektuje wszystkie sceniczne kostiumy.
To jest właśnie ta niezbyt fajna (tylko dla otoczenia) rola kobieca, zagarnięcie stanowiska reżysera codzienności.
Tymczasem pasje blakną i to jest standard.
Kobieta ucieka przed facetem, albo tylko udaje, że ucieka, a potem gdy mężczyzna ją dogoni, złapie i przydusi z niewiadomych powodów następuje automatyczna zmiana ról.
I teraz ona zaczyna na niego napierać.
Ze swoimi oczekiwaniami i już po chwili następuje ciąg nieporozumień.
Panny nakupowały książek o Marsach i Wenusach i pozjadały rozumy, że trzeba jasno werbalizować postulaty i żądania, bo Marsjanie się podobno nigdy nie domyślą.
Więc Wenus od rana do nocy werbalizuje.
Niektóre dla odmiany wymownie milczą i to długo.
Ciche dni to pestka, bywają ciche tygodnie, jak się taka zaweźmie.
Wszystko źle. Wszystko na próżno.
Gdy w związku jesteś całkowicie ignorowana, to znaczy, że nie jesteś już kochana.
Taki melanż należy jak najszybciej opuścić.
Wcisnąć klawisz esc, zamiast walić głową w klawiaturę licząc, że pojawi się napis: jednak kocham moją żonę.
Bywa, że gdy naprawdę postanawiasz odejść, mężczyzna wpada na pomysł, że jednak szaleje za Tobą.
Lubiąc podobne emocjonalne huśtawki możesz zostać. Przez pewien czas znowu będziesz noszona na rękach.
Jeżeli mąż Cię ignoruje, bo go zmęczyłaś swoją osobą, gdyż faktycznie jesteś męczącą osobą, radzę, zmień się.
Jakimś tam rozwiązaniem na zaradzenie kłopotom może być kunszt seksualny.
Jeśli tylko Twoje przekonania religijne pozwalają na robienie oralu, czy co tam mąż degustuje.
Agnostyczkom zawsze łatwiej interweniować w alkierzu niż Amiszkom.
Gdy mąż należy do, niemałej we współczesnym świecie, nowej grupy mężczyzn umiarkowanie, lub wcale zainteresowanych seksem, znajdź inny wrażliwy punkt i zacznij go naciskać.
Może lubi rosyjskie kołduny, albo umiejętny masaż głowy?
Tyle, że to on miał zacząć szaleć za Tobą;)
Niestety takie samo zauroczenie nie może mieć miejsca z przyczyn o których już wspomniałam.
Chyba, że będziesz miała coś, na czym będzie mu bardzo zależeć, a on będzie miał poczucie, że może to stracić.
To może być ekstremalna uroda (póki co), sałata, niespotykane umiejętności erotyczne, w tym podszczypywanie waginą, siła, hart, samodzielność, zaradność i temu podobne.
Ale nawet wtedy możesz go znudzić.
Paradoksalnie, jeśli posiadasz większość z tych atutów, to niech lepiej sam uważa, żeby Tobie się nie znudziło.
Ale dlaczego nie można zastosować transerfingu rzeczywistości i nie przyciągnąć tej miłości metodą transcendentną?
To proste, transerfing dotyczy tylko Ciebie, Twoich celów, nie możesz układać celów dla nikogo innego, w tym własnego męża.
Rzuć się na prawo założenia Neville Goddarda, wtedy będziesz mogła wizualizować dowolną specyficzną osobę.
Małżeństwo to odrobina utopii.
Niekiedy więcej.
Będąc silną osobowością, zajętą swoimi sprawami, nie będziesz potrzebować stałej adoracji faceta.
Nuda.
Odwrotnie również, wołami by Cię nie zagoniono, żeby siedzieć w domu obok gościa, który Cię ignoruje.
Będąc słabą, oczekując adoracji, uwagi, czułości, zrozumienia, głaskania, rozpieszczania, łaskotania, długiej gry wstępnej z całowaniem, gdyż to wszystko kiedyś miałaś, … obawiam się, że się nie doczekasz.
Z góry zgódź się na pewne założenia, nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki.
Tamto już odpłynęło, ale to, co nadpływa może być też szczęśliwe, choć zrównoważone i całkiem inne.
Aby nie mieć totalnego zjazdu w małżeństwie nie wychodź za pompatycznego Italiańca.
Jeżeli nieostrożnie wyszłaś za takiego, już odejdź.
Prawo przyciągania mówi jasno, przyciągniesz dokładnie to, co myślisz.
Myśląc, że nie masz miłości, przyciągniesz jej … brak.
Szukaj fajnego, ciepłego, otwartego, wesołego, dowcipnego, oraz elokwentnego mężczyzny, bo małżeństwo z nim, nawet gdy związek wejdzie w fazę stagnacji zawsze będzie miłe, zabawne, rozweselające i pełne rozmów.
Milczenie zabija małżeństwo, a jednostronny monolog kobiecy, na bank.
Znamienne, że stały monolog męski nie rozbija małżeństwa.
Z powodu … rzadkości takiego zjawiska.
Gdy podejrzewasz, że nadal jesteś kochana, ale jest okropna sztampa, i straszna nuda w związku, masz dwa wyjścia, oba dość nisko-wibracyjne, produktowe i matrixowe, ale sama chciałaś:
Jednym słowem stań się korzyścią.
Rady te dotyczą kobiet słabych, wystraszonych, niepewnych siebie i swojej siły.
Chorych, albo tylko hipochondryczek.
Potrzebujących męża jak powietrza.
Za to pozostając silną osobą, życie będzie miało dla Ciebie znacznie więcej atrakcji.
Nie będziesz bała się rozstania w słusznej sprawie, samotności, nowego związku, podroży dookoła świata, starości, niczego.
Taką moc możesz sobie tylko Ty sama zapewnić.
I to jest właśnie moja rada ostateczna na rozwiązanie problemu, który nie ma rozwiązania, czyli co zrobić, aby mąż znowu szalał za mną i to constans?
Dostrzeż mikrusa i zacznij wzmacniać, jak mięśnie na paczce.
Jeśli jednak urodzi się Twoja moc, ba, ona jest, była i będzie, tylko żebyś ją dostrzegła … wówczas Twoja rzeczywistość zachwyci Cię
Sorki rozczarowanym, ale nie wierzę w psychologiczne podchody w kształcie, zróbmy coś razem.
PS
Jeśli jesteś żoną w typie egzaltowanej rosyjskiej kochanki, zmień to, albo nie zmieniaj, tylko nie narzekaj. Wówczas jak zwykle wlecz się po trotuarze uczepiona nogi swojego macho. Wszyscy zadowoleni.
Twój 44
Powiązane artykuły
Komentarze
Lody zawsze smakują tak samo, gorzała zwasze trzepie tak samo i tak samo jest zajebisty tysièczny stosunek(nawet z żonà!!!)
Dobrze napisałaś że można by przestać zrzędzić, prawie wszystkie kobiety to mają od urodzenia i niektóre gadają bez sensu po tylko żeby gadać.
Sex oralny to strzał w dziesiątke, nie znam faceta któremu się to nie podoba!
a ja znam
Ja też..;-)
Witaj Peps, wpis stary, ale aktualny dla wielu z nas, zapewne. A jak juz jest sie z takim facetem, który nie jest zbyt miły(czasem mu sie zdarza być),jego dowcipy sa zazwyczaj wulgarne, zazwyczaj nie ma sie o czym roamawiac, no chyba ,że chce komus ,,tyłek obrobic”(a ja sie wtedy strasznie wkurzam). I właściwie znalazłabys wszystkie negatywy, o których piszesz i jeszcze więcej(przemoc psychiczna w przeszłości, szarpanki). Ale ten człowiek jakby od jakiegos czasu ewoluuje w dobra stronę,empatii w sobie nie ma i miec nie będzie, tego nie da sie wyuczyć…ale sie stara. Stara sie od czasu,kiedy odeszłam po raz trzeci i wróciłam, założyłam własny biznes i nauczyłam sie byc silna, niezalezna, odwazna(nie okazuje mu swoich lęków). Może to go we mnie pociągać? A może zauwazył,że jestem ,jak czasem mówi, najlepszym,co go w zyciu spotkało, bo przy mnie przestał pić, palić, ma w końcu troche kasy, jestem taka super zaradna i ładna…?Aha, i mądra ;-). Co z takim typem począć? Podobno nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki, ale rzeka nigdy nie jest taka sama- płynie, zmienia nurt. Jestem zmęczona ,Peps, ciagłym lekiem przed powtórką z rozrywki na przemian ze szczęściem, że teraz jest ok i coraz lepiej. Może to ja powinnam nad soba popracować..Całuski dla Ciebie. Cmok cmok.
jeśli będziesz tak gdybać, czarnowidzieć to co jest teraz białe, to to ściągniesz, czyli ujrzysz.
Jesli kiedys wydasz post pod tytulem “ The best of Pepsi” koniecznie ujmij dzisiejsza perelke. Dziekuje Pepsi 🙂
Gabi jesteś dla mnie zbyt łaskawa, thx :)))))
Jak zwykle niezastąpiona nasza droga Pepsi. Uwielbiam Cię czytać, bo i forma i treść są debeściarskie. Twoja 😉 od niedawna czytelniczka i fanka Mirela Ła. Pozdrawiam serdecznie.
Mirelo Ła łoł, thx, pozdrowionka 🙂
Haha Pepsi masz rację, nic po czasie nie smakuje tak samo i nie robi takiego wrażenia jak kiedyś. Ale kobiety bardzo często tego oczekują, zapominając, że przez swoje zaniedbanie i utratę osobistej atrakcyjności przyspieszają ten proces kilkukrotnie.
Uwielbiam wiersz z początku wpisu 🙂
No Marii P pauza J udał się ten wiersz 🙂
Brawo! Ujelas temat idealnie i aż szkoda, ze większa rzesza kobiet nie moze tego przeczytać, bo nie na pojęcia o tym, ze istnieje taki blog. Podeśle go kumpelom. Moze podejmiesz sie napisać analogiczna poradę dla mężczyzn ?
Catherinet supcio & pozdro :))
Wszyscy zakochani we mnie chyba podświadomie lubili gdy nimi z lekka pomiatałam, bo wraz z nadejściem fazy sympatii i kultury traciłam notowania i/lub…wiarygodność?
Moja rada: przestań być nudna i uciążliwa, wysyłaj sygnał, że cokolwiek będzie, doskonale sobie sama poradzisz. Prawdziwa zaradność i siła imponuje i kręci.
Klepsydro, otóż to. Gorzej jak ktoś ma akurat doła, jest chory i jeszcze ma słać sygnały o samodzielności. Wtedy trzeba zrozumieć, że słabo się wybrało i pomyśleć o rozstaniu.
O Pepsi, dzienks.
No czulam przez skore, ze tak wlasnie bedzie. Zreszta, moje zapytanie w temacie nie przez przypadek pewnie pojawilo sie w momencie kiedy jestem, ze tak powiem eufemistycznie, w nienajlepszej kondycji. Ale pojechalas Peps…ale przenikliwosci i znajomosci ludzkiej natury i ostrego jak brzytwa umyslu ubierajacego mysli w slowa mozna Ci pogratulowac.
Troche jednak pesymistyczny wydzwiek, bo to oznacza, ze kto oslabl i nie ma zasobow na zbudowanie wlasnej mocy to jest na przegranje pozycji.
Nie Edyto kochana, to prawdziwy facet ma stanąć na wysokości zadania, teraz jego klasa wyjdzie i prawdziwa miłość, która jest łatwa jak jest ślicznie. Może być też tak, że facet bardzo współodczuwa, ale nie potrafi okazać uczucia, wtedy rzuć tylko gałką na jego czyny.
Myslę,że wystarczy byc sobą w związku.
Lubie Twój blog Pepsieliot !
Czekam na obiecany post o wzdęciach.
Katka thx będzie 🙂
Pepsi, chciałabym żebyś wiedziała (i żebyś była z siebie dumna!), że głównie dzięki Tobie i Twojemu blogowi przeszłam na witarianizm. I czuję się świetnie! Kupiłam też spirulinę i chlorellę, przeczytałam książki na ten temat, znalazłam siły na ruch… Wiedz, że zmieniłaś życie jakiejś tam dziewczyny z prowincji na lepsze. Ba, uratowałaś mi to życie :). Pozdrawiam Cię jak najserdeczniej :)) Peny
Peny dziękuję Ci, że chciało Ci się to napisać i oczywiście bardzo się cieszę, no to jesteśmy już we dwie :)) kissss
Ja nie lubię orala i nie zamierzam tego robić z przymusu, żeby tylko mąż mnie chciał, jak mu się nie podoba to droga wolna… Mój mąż wie o tym, że sama z dziećmi dałabym sobie radę, bo jestem silna i potwierdzam to co piszesz pepsi, bo taka postawa(bycie sobą) przyciąga, dla mojego męża jestem wciąż atrakcyjna i mimo, że stuknęło nam 6 lat małżeństwa, to on wciąż na mnie leci 😉 Dla mnie to już czasem nudne jest, ale w tym sensie, że powiela te same zachowania jeśli o zaloty chodzi. 🙂
Zuzka po prostu rządzisz :)) ściskam Ciebie i kłaniam się mężowi
„atrakcyjna i mimo, że stuknęło nam 6 lat małżeństwa, to on wciąż na mnie leci ”
Zuzko, moze wyjde na stara zazdrosna zolze, ale wybacz, 6 lat to smiech na sali. Po 6 latach to moj maz tez przyklejony do mnie byl i bez przerwy bylam obsliniona jego pocalunkami. Poczekaj przynajmniej z 10 jeszcze to pogadamy.
;P
Ja mam problem z głowy, bo nie wzbudzam ciepłych uczuć u mężczyzny, ani na początku, ani o wiele później, nie mam więc za czym tęsknić :DD
edyta łiiiiiiiiiiii-że się tak wyrażę po Pepsinemu.
A od siebie dodam poczekaj z 17 lat (do tych już 6).
..bardziej tematu nie rozwinę, bo i tak mi nie uwierzycie 😀
Atqa, rozwin 🙂 moze sie przyda
a może jeszcze do 6 dodać 38 ?
No?
Krycha to się dzisiaj nie zdarza :)) Jak tak to gratuluję !! O ile jest to 44 lat miłości, a nie tylko małżeństwa
Krycha gratuluję 🙂
Atqa gratulejszyn
🙂
nie będę na nic czekać, co ma być to będzie, ja osobiście nie wiem czy wytrzymam tyle lat w małżeństwie ;P
zuzko to też jest rozwiązanie, ale może trafisz na życiówkę, czyli miłość nad miłościami 🙂
No to skoro nie ma miłości w Twoim związku to faktycznie nie ma po co się starać, żeby mąż za Tobą szalał.
Co innego związek dwojga kochających się ludzi, który wymaga nieustającego starania się, zaangażowania bo to jest niezbędne by w związku była miłość,namiętność i bliskość…ble ble ble, ale tak jest.
ble ble ble, dokładnie. Moim zdaniem to zwykła chemia to całe zakochanie i tylko na początku tak jest, potem ludzie się albo lubią i dbają o jakość związku, albo nie i się rozstają albo dalej żyją w „pustym” związku dla dobra dzieci. Mimo krótkiego 6-letniego stażu przeżyłam bardzo dużo problemów i nie tylko takich prozaicznych jak seks i żeby tylko mąż na mnie leciał, to nie jest takie ważne jak szacunek, więź, wspólny cel, bliskość, szczerość, rozmawianie kiedy jest problem, a nie zamiatanie pod dywan i tym podobne rzeczy…
Zuzko, jestes taka mloda i niedoswiadczona ze az rece opadaja. Wszystkiego dobrego w zyciu Ci zycze i jak najmniej rozczarowan, bo ze te przyjda, to masz jak w banku.
Zuzka, miłość nie jest „dobrem konsumenckim”, raz zdobytym i przez to trwałym stanem-jest procesem ktory wymaga starania się dwojga osób…
Ty piszesz o czymś zupełnie innym 😉
Nie mogę napisać pod komentarzem Edyty, więc tu kieruję odpowiedź do Edyty: nie jestem wcale taka młoda, mam dzieci i dwa poważne związki, uwierz mi, że rozczarowanie to coś, czego się nie obawiam. Także Edyto zejdź już ze mnie, bo nie wiesz kim jestem i co przeżyłam w życiu. Poza tym to, że przez to, że ktoś jest młody i niedoświadczony to od razu ręce opadają?? Co Ty mówisz? Każdy przechodzi etap młodości, doświadczeń i rozczarowań, ręce tu opadać nie muszą ;-P
Zuzko, o tym opadaniu rak to byl cytat z „Przeminelo z wiatrem”. Rett Butler tak powiedzial do Scarlett : Scarlett, Scarlett, jest pani taka mloda i niedoswiadczona ze az rece opadaja”
🙂
Edyta masz rację jestem po ślubie 17 lat a mąż zauważa mnie tylko wówczas kiedy czegoś chce i nie mam tu na myśli seksu. Wszystko zmieniło się kiedy w 9 roku małżeństwa urodziły się dzieci i od tej pory osiadłam w domu. Ale cóż nie zawsze jest wiosna .
I taka dykteryjka :
Leży mąż z żoneczką w łóżku patrzy na nią i rozmyśla : gotuje świetnie,dupcia zgrabna jak dawniej , cyc całkiem całkiem ach żeby ona chociaż trochę obca była…
No właśnie Ewo, urok nowości na każdego działa, nie tylko na facetów 🙂 ścisk
o wlasnie nie, Pepsi, natenprzyklad dla mnie obcy faceci sa przezroczysci albo bezplciowi, jak kto woli. Zapewne moglabym w sobie wzbudzic namietnosc do innego faceta, wiadomo, wystarczy wyobraznie puscic w ruch, no ale to byloby wtedy celowe zaplanowane dzialanie, a nie spontan piorun z jasnego nieba. Generalnie nie zgadzam sie z teoria, ze wszystko sie nudzi i nic temu nie mozna zaradzic. Albo ze uczucia sa jakie sa i nic nie mozna zrobic. Oczywiscie ze nad uczuciami mozna zapanowac, za pomoca mysli jakie wybieramy myslec. Cala nowoczesna psychologia przeciez na tym sie opiera, terapie kognitywne polegaja wlasnie na tym, ze redukcja niekozrystnych uczuc nastepuje rzy pomocy kontroli mysli.
Summa summarum, jesli nasi mezowie sa troche znudzeni, to nie dlatego, ze tak juz jest i tak musi byc, ale po trosze jest to ich wybor, po trosze bledy popelniane przez obie strony.
Edyto, wiesz, że Cię wielbię, ale kompletnie mam inne zdanie na ten temat. Uważam, że nie należy poszukiwać na siłę przygód i docenić drugiego człowieka obok siebie należy, ale w pewnej chwili może nastąpić takie przesilenie i wypalenie się uczucia, że człowiek czuje, że że zmiana jest niezbędna i to jest silniejsze od niego. Ludzie łakną nowych bodźców, miłość się wypala i trzeba iść w swoją stronę. Oczywiście jak są małe dzieci, to takie podejście jest egoistyczne i nieodpowiedzialne, ale z drugiej strony wszystkie małżeństwa, które znam, a które nie rozeszły się ze względu na dzieci, na konwenanse, na religię, to ogromnie nieszczęśliwi ludzie, którzy patrząc na swoje życie z perspektywy czasu czują, są pewni, że postąpili źle, że powinni się kiedyś rozejść i próbować znaleźć to czego szukali. Ludzie nie mieli tyle żyć, a związki nie miały tyle trwać, żeby tak wspierać monogamię. Chociaż moja pierwsza miłość jest moim miłym znajomym na fejsbuniu, to nie wyobrażam sobie, że do dziś moglibyśmy być razem szczęśliwi :))Oczywiście od tych zasad są wyjątki, ale to się czuje, ze jest po prostu świetnie w domu i nie ma poco szukać czegoś innego. Ale jak tylko się źle przez dłuższy czas dzieje, ja doradzam zmianę.Lepsza jest samotność, niż bycie z kimś kto na Ciebie nie leci miłośnie, zarówno psychicznie jak i fizycznie.Przy czym to pierwsze jest ważniejsze i to o wiele.
No tak Edyto, napisałam z rozpędu na każdego, a powinnam napisać, że może zadziałać prawie na każdego 🙂
Pepsi, to jest wbrew naturze. Porzucenie partnera, zdrady zwykle powoduja ogrom cierpienia, lzy i rozpacz. Dlatego jest t wbrew naturze, bo gdyby bylo zgodne z natura, powodowaloby dobrostan wszystkich zamieszanych, a nie stres i zalamanie. Hipokrates juz 2500 lat temu powiedzial, ze kazde wystapienie przeciw naturze konczy sie choroba. Piszesz bloga i jestes entuzjastka zycia zgodnie z natura- jedzenie zgodne z natura, ruch, slonce, grounding- wszystko zgodne z natura i wszystko sluzy cialu i psyche. Jak to jest, ze w wypadku relacji miedzyludzkich odstepujesz od swojej ustalonej perpcepcji?
Nie mysl, ze chce Cie tu lajac, ale widze brak konsekwencji i spojnosci.
Od i co? Mężczyźni wolą zołzy (jak w treści książki). Silne i niezależne, ale nie gderające.Lubią
walczyć i zdobywać, ale też eksperymentować. Który nie lubi nowinek, figli i odważnych zachowań partnerki. A tak właściwie to uwielbiają gonić króliczka tylko trzeba rozdmuchać ich apetyt.
Pepsi – świetne zwroty, nieziemske porównania. Uwielbiam twój twórczy język.
Ścis, ścisk, cmok cmok♡
Jili thx & ścisk ścisk cmok cmok 2
To kultura i programowanie, a potem kto się od tego uwalnia, to go boli, a nie natura. Pepsi, jesteś wybitnie adekwatna i docierasz do istoty rzeczy, taki komplement ode mnie (zajebista, słowem) 🙂
Merol thx 🙂
A ja dzisiaj przechodzę na witarianizm, czuję się całkowicie gotowa, a poza tym miałam iść przed 1 spać, ale mi nie wyszło 🙁 O 8 'pobudka’, dzisiaj będę dobra dla męża, ostatnio zrobiła się ze mnie uciążliwa lafirynda i chociaż kocha i nie przestanie, można być małą lafiryndką, ale nie skurwielem 😉
Klepsydro ofkorsik i trzymam kciuki za witarkę 😀
Joanno i Aneto życzę Wam wytrwałości i siły do walki z chorobą, żebyście nigdy nie straciły wiary w pokonanie choroby.
..niechcący tu mi się wpisalo, to przez zuzkę 😛
pozdrawiam 😉
’w tym podszczypywanie waginą’…Pepsi – mogłabyś rozwinąć ten temat?…jakiś poradnik niekonwencjonalnych technik seksualnych?…ubawił mnie ten tekst setnie. Pozdrawiam.
Luśka „podobno” są takie mięśnie dna macicy zwane mięśniami Kegla, ćwiczy się je przerywając z dowolnym momencie strumień moczu, to potem umie się szczypać waginą :DD
Mój ulubiony fragment- „Znamienne, że stały monolog mężczyzny nie powoduje rozpadu małżeństwa” – tak, bo świnie nie potrafią latać, kolokwialnie mówiąc
Edyto mam zupełnie inne priorytety, tak jak napisałam, miłość zawsze łączy się z pewnym cierpieniem, gdy wygasa niesymetrycznie, jestem za miłością odwzajemnioną. Gdyby ktoś przstał mnie kochać i był ze mną dla jakichś pobudek innych niż miłość wolę cierpieć niż dostać ochłap, to samo z mężczyznami, których spotkałam w życiu, to dzielni i dumni ludzie, którzy nigdy nie chcieliby litości, czy innego erzacu miłości. Tylko miłość i nic w zastępstwie. Mogą być tez związki umowne, kulturalne, biznesowe, na papierze, to inna sprawa, ale naprawdę być z kimś i nie kochać go, albo nie być przez niego kochanym i nadal z nim być, to jest dla mnie smutniejsze niż rozejście się, i bardziej podpada pod stress hipokratesowski
No ale tylko potwierdzasz to o czym napisalam wczesniej. Ze znudzenie, czy tez zaprzestanie kochania kogos, wynika z pewnych bledow i wyborow. Nie przychodzi spontanicznie jak przeziebienie i nie jest tak ze nie ma sie nad tym kontroli. Bo jesli ktos wchodzac w zwiazek nie rozumie, ze trzeba kazdego dnia go pielegnowac, a milosc, chocby najglebsza wygasnie, jesli nie jest podsycana, to juz jest to jego pierwszy blad. Wtedy rzeczywiscie mozna smialo przewidywac upadek i nude. I tak sie tez dzieje. Wielu ludzi tego nie rozumie, nie mowiac juz o zastosowaniu.
Inna sprawa, ze zycie jest nam tak bardzo na przekor, bo jak zabiegac o swojego partnera, jak sie pada na pysk po 16 godzinach pracy? Nie ma na to przestrzeni. Druga inna sprawa jest, ze wiadomo, w tym caly ambaras zeby dwoje chcialo naraz. No ale jesli temu drugiemu sie nie chce, to jest to wlasnie blad, czyli wracamy do punktu wyjscia.
Moze namieszalam, ale zmierzam do tego: jestem przekonana, ze udany zwiazek to nie jest dzielo przypadku -nigdy przenigdy. Udany zwiazek jest zawsze efektem swiadomej, zaplanowanej i wytezonej pracy. Jak ze wszystkim w zyciu- wychowanie dziecka na szczesliwego, harmonijnego czlowieka tez nigdy nie jest dzielem przypadku a efektem wytezonej pracy, zadzierzgniecie i utrzymanie silnej wspanialej przyjazni rowniez nie jest dzielem przypadku, wymaga wysilku i czesto poswiecen.
Tak Edyto, masz taki poważny stosunek do związków,cieszę się. Ja w nic do końca chyba nie wierzę oprócz w siebie. Cieszę się z miłości, ale liczę się z tym, że wszystko może się zmienić. Jestem bardzo liberalnym człowiekiem, oraz libertyńskim, co Tobie zapewne jest zupełnie obce, ale też jestem bardzo dumna, i nie zabiegam na siłę o nikogo. Nigdy. Albo wóz, albo przewóz 🙂
A wiec jest to Twoj wybor, to o czym piszesz, ze jestes dumna czy wierzysz tylko w siebie, czy tez ze nie masz ochoty zabiegac o kogos. No przeca od poczatku trabie o tym, o tym, ze to kwestia wyborow, od poczatku
🙂
No w sumie trąbisz i masz rację 🙂
ok, juz ostatnie slowo, bo chyba nudze. Pepsik, tylko nie mysl sobie, ze ja cos insynuuje. Nie smialabym. Jestem pewna ze jestes szczesliwa i spelniona osoba, to widac, slychac i czuc. Moj sprzeciw dotyczyl zupelnie niepersonalnie tezy, jakoby tylko od slepego przypadku zalezalo czy nam sie odwidzi albo czy temu drugiemu sie odwidzi.
🙂
pax pax
Ło mamo-Edytko, w swoich komentarzach wyrazilaś też moje zdanie, które esencjonalnie sformuowałam pisząc do Zuzki.
🙂
ja tylko zaluje, ze nie mialam swiadomosci tego wszystkiego te 20 lat temu…bo tez duzo zniszczylam swoja glupota, tupetem, brakiem doceniania.
A jako ciekawostke dodam, jeden moj kolega, mlodziencem bedac, nie majac jeszce zadnej panny nawet na oku, ksztalcil sie juz w temacie, czego potzrebuja kobiety, ksiazki czytal typu „czego zona oczekuje od swojego meza”. Ja wtedy bylam ubawiona, ze taki przejety, dwudziestolatek a taki powazny, ale teraz widze, ze wyprzedzal mnie o lata swietlne.
Pozdrawiam Ciebie Atqa i zycze minimum 60 lat szczesliwego malzenstwa 🙂
Ja to nie przepadam za facetami, którzy za dużo wiedzą o kobietach, mnie rozczula takie totalne błądzenie 🙂 Tak jak nie znoszę tańczyć z kimś po kursie tańca.Odmawiam.Bo oni chcą kręcić tylko te młynki człowiekiem.
Mysle, ze takie bladzenie moze byc zabawne na poczatku, jednak po dluzszym czasie jest powodem irytacji. Ktos kto bladzi, nie zaspokoi raczej potrzeb partnera, a przeciez po to ludzie lacza sie w pary, zeby zaspokajac wzajemne potrzeby (No, czasami zeby zaspokoic swoje egoistyczne ale ja nie mowie o wykolejencach, tylko o normalnych ludziach). Potrzebe bliskosci, potzreby seksualne, potzrebe posiadania rodziny, potzrebe bezpieczenstwa, potrzebe kochania i bycia kochanym i tak dalej. Niezaspokajanie potrzeb rodzi frustracje, zlosc, chec odwetu. Wystarczy wejsc na jakies forum rozwodowe, wyraznie widac, ze wiekszosc powodow rozwodow to niezaspokojone potrzeby. Kolokwialnie mozna to ujac, ze jesli facet po 10 latach nadal bladzi i nie wie, ze jego kobieta potzrebuje przytulenia raz na kilka dni, zas kobieta nie wie, ze on marzy o oralu raz na tydzien to szczesliwsi od tego nie beda, od tego bladzenia i niewiedzy znaczy sie.
Nie jestem wymagającą w stosunku do innych, wymagam tylko od siebie, wiec pewnie dlatego nie przywiązuję do takich spraw uwagi
Tobie również tego życzę Edytko, dziękuję.
rozsmieszylas mnie dzisiaj, bless you x
ss 😀
Hmmmm …..otwarły mi sie oczy… zanim pogonie męża, postaram sie najpierw zmienic taktyke…pozdrawiam.
Zajebisty artyk! Senkju ❤
Oj, ucieszył mnie ten tekst
na moich rozstajach dróg 🙂
Kroczę dalej, poza strefę …
Dzięki Pepsi! Zaczynałam kiedyś
od Twoich tekstów o zdrowiu, ruchu i jedzeniu, a tu proszę!
Co więcej chyba u mnie to wszystko ze sobą jakoś powiązane …
Fajny tekst, Pepsi. Ale to znowu JA. Znowu związek kaput, i ja wiem dlaczego. To przeze mnie. Ależ niespodzianka…
Zobacz z czym mam JA i moi ex do czynienia. Jestem dda, mam syndrom ofiary, jestem pełna pychy i arogancka, odrzucona przez ojca, ciągle walczę z kimkolwiek i wszędzie, o miejsce, o kolejkę przy kasie, o coś nieważnego, wypalam się, czuję strach przed odrzuceniem, chcę żeby to wszystko było wg mojego planu, mój facet też ma robić po mojemu, mam wahania nastroju, czuję się często niekochana, czuję złość, ból, pustkę. Ciężko mi samej ze sobą, a to jest czubek góry lodowej. Chciałabym ich wszystkich przeprosić za moje zachowanie, bo wiem, że z jakiś względów te sytuację PRZYCIĄGAŁAM, ciągle przyciągam. Tyle jest tych informacji, które czytam, by zatrzymać się, przeanalizować i ruszyć ze skrzyżowania. Ale jak na razie mam ego myśli, które mnie doprowadzają do łez. Znowu kombinuje, jak tutaj to zrobić, jak odwrócić uwagę. Ja juz w tym wszystkim się pogubiłam… ;-(
Mądry i świadomy komentarz. Rozumiesz, co się z Tobą dzieje, ale nie potrafisz zaprząc ego do pracy na Ciebie, tylko mu służysz. To proces, spróbuj obserwować siebie, żeby złapać ten moment, kiedy się to wszystko zaczyna nakręcać. Wysyłam dużo miłości.
Ale cudnie! Masz moc świadomości. Bądź dla siebie dobra, czuła i wyrozumiała. Otwórz serce, będzie lepiej. Idzie dobre, czuję w kościach. 3mam kciuki?
Dżizas, przez chwilę myślałam, że to ja na nieświadomce napisałam ten koment, ale przecież ostatnio nie walę alko…
Brzmi jak Borderline
Polecam książkę Potęga Kobiecości.
Dużo mądrych rzeczy, w tym to co Pepsi mówi. Żeby zacząć od siebie.
Pepsi jak fajnie się Ciebie czyta.. dobrze prawisz ❤
<3
Jerzy Pilch o miłości:,,Miłość?Jedna w życiu to patologia. Milion też. Trzy, cztery – wychodzi najrozsądniej,,. Myślałam o tym ostatnio jak to jest. Jestem w stałym związku od wielu lat. Do tej pory wydawało mi się, że kiedy się zakocham to będę na zawsze z tą osobą. Nie mogę narzekać na relację w związku. Jest porozumienie, ciepło, dobra energia, nawet błysk w oku?Jedna rzecz mi nie pasuje, brak dzieci. Decyzja zapadła, starania były i nic. Ze względu na wiek chyba nie wyjdzie. No i co z tym fantem? Zmieniać coś, czy trwać pomimo niespełnienia? Może jednak ta jedna miłość to patologia?
Pilch nie za dużo wie o miłości, bo to facet, zawsze rozedrgany intelektualny poszukiwacz miłości, ale miłość to nie intelektualny spis cudzołożnic.
Miłość do drugiego człowieka, związek dwojga ludzi jest zbiorem skończonym, nie ma w nim dzieci, osób trzecich. Owszem człowiek atawistycznie pragnie się rozmnożyć, albo egoistycznie chce się rozmnożyć konkretnie z tą osobą, a nie z inną. To wszystko są zrozumiałe działania ludzkie w tej grze, ale na poziomie świadomości zawsze jest ok. Doświadczaj, ciesz się, nie musisz tkwić w jednym związku bo takie masz przekonanie, ale możesz w nim tkwić całe życie, gdy nie masz przekonań, gdy po prostu cieszysz się tym doświadczeniem, to nie zawsze musi być hollywoodzka sielanka, jako człowiek obdarzony wolną wolą. <3
Masz rację. Ja mam chyba problem z tą radością doświadczenia. Mam wrażenie, że to dostępne na wyższym poziomie świadomości. Mam czasami przebłyski, ale nie jest to radość constans. Pewnie to uczucie wynika z moich braków. Może ze strachu, z egoizmu, aczkolwiek całą sobą wchodzę w relację. Jednak co jakiś czas pojawia się uczucie niespełnienia w postaci braku dziecka. Ta wielość rozwiązań nie pomaga mi. Budzi we mnie lęk. Nie chcę nikogo zranić, a z drugiej strony nie chcę tkwić w bezruchu, a tak się czuję.
Wszyscy tak mamy, przebudzonych nie ma tak wielu, a i tak większość to mnisi w Himalajach. Życie ciągle podkręca ego, wystarczy tak naprawdę być obserwatorem siebie. Najwięcej nauczysz się od siebie, obserwuj, poprawiaj, baw się.
Pepsi wrocilam z bilansu z corka- ma przerost warg sromowych i łechtaczki- mam zalecenia isc do wnokrynologa. Pepsi co zrobic by to powstrzymac??? Lekko mną wstrząsnęło, a pani pyta czy moja corka woli samochody, czy jest dziewczeca??
w jakim jest wieku? Przede wszystkim nie robić z tego żadnego problemu przy dziecku i generalnie. Nie jest chora, więc ciesz się, ale od takich histerycznych zachować Twoich może poczuć się źle.
Help
Jesteśmy w związku 10 lat (pracujemy w innych miastach) mamy 7 letniego syna
Coraz bardziej się od siebie oddalamy
Boje się przeprowadzić do niego
Tu mam prace, dom (bezpieczny grunt )
Partner zarzuca mi że nie chce się do niego przenieść a ja się chyba tego boję
Co jeśli nie znajdę pracy? Co jeśli stwierdzi że już mnie nie kocha a ja wszytko teraz zmienie
Jestem w kompletnej kropce
Miotają mną różne uczucia _w jednej chwili stwierdzam że rodzina najważniejsza a w drugiej że jednak strach jest większy
Weź urlop bezpłatny na kilka miesięcy i jedź do niego i spróbuj. Jeśli nie podejmiesz próby, ćwicz codzienne nie myślenie o tym i nie żałowanie. Takie myśli sieją destrukcję w Twoim życiu. Zaufaj sobie, wycisz wszystkie urządzenia w domu, zrób sobie pysznej zielonej Matcha i daj się ponieść. Po 30 minutach nadejdzie rozwiązanie, które podsunie Ci Twoja dusza. Ona też może być niepewna, ale będzie bliżej Ciebie niż Twoje ego. Życzę odwagi <3 Trening odwagi też jest dobrą opcją. Zastanów się czy TY kochasz tego człowieka.
To już chyba po wszystkim
Teraz on jest na nie co do przeprowadzki
Mówi straszne rzeczy krzyczy a później milczy
I znów się boję
Mam wrażenie że wali mi się wszystko, mam problem z podejmowaniem decyzji, mądrych decyzji.
Co i jak to wszystko ogarnąć…
Czy cały czas rozmawiać czy dać spokój i czekać ( w jaka to stronę pójdzie )
Pepsi pomóż
Twoje doświadczenie jest jak morze, nieskończone morze
Hej, jestem facetem 44, żona 43 dwóch synów 15 i 12. Rzadko piszę na forum, ale muszę napisać ku pokrzepieniu serc. Myśmy trochę wygaśli – w sensie płomień naszej miłości. Teraz od już 3 miesięcy jestem zakochany jak na początku. Wydawało mi się to niemożliwe. A jednak. Co było impulsem do zmiany? Żona wyraziła chęć do eksperymentowania w łóżku (żadnej totalnej perwy, inne pozycje + rozmowa po i w trakcie na początku jak jeszcze da się rozmawiać: co jest, co nie jest ok, a co mogłoby być lepiej). To był impuls.
Długa rozkmina, skąd wzięły się podkłady które ten impuls wydobył. Na teraz sądzę, że jak się urodziły dzieci, to oddaliliśmy się, bo proza życia i miłość na nich przelaliśmy. Teraz to nastolatki i trudno od nich o bliskość emocjonalną, więc… były pokłady uczuciowości, z których chyba czerpię.
Na pewno pomogło, że zawsze było nam dobrze w łóżku i że oboje jesteśmy wysportowani. Boję się, że wpływ ma też pora roku i co będzie w jesiennej szarzyźnie. Z mojej perspektywy renesans oparty jest na seksie, ale… ja się staram na maxa i w sumie to bez wysiłku. Czyli również na przykład rozmawiamy. Autentycznie myślę nad tym o czym możemy porozmawiać, tak żeby ją zaskoczyć, odkryła coś nowego. Te rozmowy są INTERESUJĄCE. Randkujemy i tak dalej.
NIEWIARYGODNE, ale czuję motyle w brzuchu. To co już „krzyżyk” na tym postawiłem normalnie wróciło.
cudownie, ale niech zniknie słowo: boję się, bo to niskowibracyjna energia i tak się stanie. Po prostu ciesz się tym co jest teraz, i bądź akceptujący również każdą zmianę. Miłość to więcej niż seks z nowymi pozycjami.
A generalnie ekscytacja rownież ma niskie wibracje. Zwykła radość wystarczy.