Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Nawet płodni artyści, tacy jak Victor Hugo, nie byli i nie są odporni na rozpraszające działanie codziennego życia. Nie miał gość mediów społecznościowych, przyciągającego jak magnes smartfona, ale jednak dopiero zabranie mu odzieży (zostawili mu szal i gacie) zmusiło Hugo do napisania książki w nieprzekraczalnym terminie ponownie ustalonym przez wydawcę.
Takie zachowanie ma nawet swoją nazwę nadaną przez Sokratesa, czy może Arystotelesa, to akrasja (akrasia). Czyli jak dokonać tego, o czym marzysz, a co od dawna odwlekasz?
Akrasja to kunktatorstwo lub brak samokontroli, czyli podstawowa kłoda pod nogami jakiegokolwiek człowieka, który mógłby osiągnąć absolutnie każdy sukces, ale tego nie robi.
Dlaczego robimy plany, ale nie podejmujemy działań? Zelandowskie wizualizacje, afirmacje i te wszystkie rzeczy, gdzie widzisz się już w upragnionej furze i przechadzasz po salonach dotykając z lubością sztywnych i nieporęcznych gratów Corbusiera, ale jakże nieustająco modnych, walących po kieszeni i szykownych. A więc te wizje wymagają jeszcze ruszenia ze skrzyżowania i rozpoczęcia działania.
Droga Pepsi, jest teraz taki czas,”specjalny”, albo i nie, ale ja już ruszam od początku września, i cóż, nie wiem, ciągle siebie pytam, na początku wiem, moje CV nie wyglądało dobrze, potem poprawiłam i jakieś rozmowy kwalifikacyjne się pojawiły i wpadło ich trochę, ale nawet jak już obniżyłam pułap (bo wiem, brak doświadczenia, po studiach, ale jednak brak praktyki) dlaczego nikt nie chce dać mi szansy? Ostatnio nawet do call center mnie odrzucili.
Ja wiem że to pytanie dziwne, ale bardzo chciałabym poznać Pepsi Twoja opinię na ten temat?
To oczywiste, że nie wszyscy chcą się tak bardzo poświęcić idei bycia człowiekiem wolnym finansowo, żeby otwierać własny biznes, wziąć na siebie pełną odpowiedzialność, nie mieć nad sobą szefa, to fakt. Ale za to latami nie mieć też wakacji dłuższych niż długi weekend, nigdy nie brać L4 i samemu płacić za wszystkie swoje pomyłki, które człowiek biznesu MUSI popełniać. W przeciwieństwie do pracownika, który NIE MOŻE popełniać pomyłek. Żadnych urlopów wychowawczych, ani nic w tym guście, wiadomo.
Ale, żeby chociaż na początku drogi, nie chcieć spróbować? Pracując u kogoś spełniasz jego marzenia, nie swoje. Pracując na etacie masz właściwie zerowe szanse, żeby zostać milionerką, czyli od początku skazujesz się na nie bycie milionerką. Pytam łaj?
Gdy mówisz, że nie potrzebujesz, nie jest Ci to potrzebne, to sama tym myśleniem tniesz własne skrzydła.
W Twojej sytuacji, to przypadek (nazwijmy go szczęśliwym), okoliczności sprawiają, że pomimo, że chcesz się gdzieś zatrudnić, nie znajdujesz pracy. Czy to nie jest łut szczęścia? Czy ta determinacja, że musisz, a nie udaje się, nie wskazuje Ci drogi? Im wcześniej zaczniesz drogę do swojego biznesu, tym lepiej.
Owszem możesz się gdzieś zahaczyć, ale tylko po to, aby w tym czasie zdobywać wiedzę na temat prowadzenia własnego biznesu i co ważne, skąd wziąć kapitał na ruszenie? Dobrze się składa, bo najmniej pieniędzy potrzebujesz na rozpoczęcie działania w internecie, a obecnie w czasach około wirusowych jest to najlepsze miejsce do zarabiania pieniędzy dla wszystkich, nie tylko dla początkujących.
Sprowadza się to, do tak zwanej niespójności czasu, czyli tendencji ludzkiego mózgu do windowania wartości natychmiastowej nagrody, niż tej nawet znacznie wyższej, ale oddalonej w czasie. Teraz, zaraz, już, jest o wiele fajniejsze, niż działanie długofalowe.
Już muszę mieć pracę, byle co, bo to dowiedzie, że wszystko wcześniej miało sens, a studiowanie? No i mama z tatą, nieprzyjemnie się jakoś zrobiło.
Nie spiesz się tak, skoncentruj się i ruszaj z tego skrzyżowania we własną drogę. Jeśli po drodze zahaczysz o telefoniarnię, to potraktuj rzecz, jak jedną z najważniejszych nauk, która przyda Ci się na drodze do sukcesu we wszystkich dziedzinach, mianowicie, bycie dobrym sprzedawcą. Nie zadzieraj nosa.
Nie przyjmują Cię do roboty, bo nie widzą w Tobie dobrego sprzedawcy, nie umiesz siebie sprzedać, nie kumasz pracodawcy, nie skumasz więc i klienta. Liczy się tylko sprzedaż. Bycie produktywnym, umiejętność koncentracji, rozwój osobisty, zdrowie, a nawet miłość, to wszystko jest związane z Twoją umiejętnością sprzedaży, w tym samej sobie najlepszego towaru.
Gdy więc wyznaczasz sobie cele, schudnę, napiszę książkę, dowiem się jak robić biznes, poszukam podpowiedzi w sieci, co mogłabym robić, to to wszystko dotyczy Ciebie w przyszłości. Dokonujesz wyboru dla swojego przyszłego ja, ale TWÓJ MÓZG NIE CHCE TEGO KUPIĆ, wkręca Cię, ale na co ci to, po co ci to, kto w naszej rodzinie tak robił? Nie uda ci się, kuzynowi biznes zrobił klapę, nie nadaję się do własnego biznesu, nie mam tego czegoś. I nawijanie na tę samą modłę podcinające skrzydła.
Mózg, czyli ego w tym przypadku ceni natychmiastową gratyfikację. Nie umiesz sobie sprzedać nowych programów na podświadomość? To się naucz, ćwicz, rób to.
Przepisanie na nowo kijowo słabego CV? Rili? To wszystko co trzeba było zrobić? Swoją drogą jak osoba wykształcona może tak nie kumać czaczy, nie rozumieć czego może chcieć tak naprawdę pracodawca, nie umieć postawić się w jego położenie?! Myślenie pracodawcy idzie zawsze w jednym kierunku, czy zatrudniam dobrego sprzedawcę, oraz, co ja będę z tego miał w proporcji do poniesionych kosztów? Gdy obmyślisz sposób aby pokazać co zyska, będziesz ZATRUDNIONA OD RĘKI. Czy to takie trudne, skupić się podczas rozmowy na spełnieniu oczekiwań potencjalnego pracodawcy, a nie na swoich? Na swoje przyjdzie czas, póki co chcesz się przecież oddać w najem.
Chcesz się zatrudnić u kogoś, aby to ktoś powiedział Ci ile będziesz zarabiać, co robić, od której do której, a wakacje, a wolne weekendy? Chcesz mieć to wszystko już i niech ktoś będzie odpowiedzialny za Twój ZUS i urlop. I nie ma w tym nic złego, ale nie pytaj mnie co o tym myślę.
Własny biznes wymaga od początku bardzo dużo pracy. Gdy chcesz żyć świadomie, musisz codziennie trzymać się w ryzach, pilnować uważności, obserwować, powoli ewoluujesz każdego dnia tylko wtedy, gdy pracujesz nad sobą i wyciągasz wnioski z popełnionych błędów. Gdy chcesz mieć mięśnie dobrze wyrzeźbione, robisz to systematycznie chodząc na siłownię 3 razy w tygodniu przez 2 lata, gdy chcesz dobrze malować musisz 6 godzin dziennie malować przez 6 dni w tygodniu, 6 lat. Na tym polega fachowość.
Gdy chcesz zostać milionerką, nie zatrudniasz się u nikogo na stałe, na etat, który jest często podpisaniem cyrografu w temacie. Tak, raczej nie osiągnę wolności finansowej, tak, raczej nie doświadczę radości z własnej kreacji, gdyż kreacja szefa będzie nadrzędna. Rozmyślasz o tym i zaczynasz realizować inny plan, stworzenia własnego biznesu.
Bo Cię rozszyfrowano, jesteś desperatką, a wszechświat wtedy nie pomaga. Chcesz się zgodzić na ochłap, a jednocześnie ochłap uważa, że nie jest ochłapem, że ma głęboki sens i będzie zatrudniał ludzi, którzy po prostu wykonają tę pracę rzetelnie, bez poczucia wyższości nad pracą.
Tak Ciebie wyczuto w telefoniarni. Zrozumiano zapewne, że uważasz tę robotę za syfilis, Gdy tymczasem są ludzie, którzy chcą to robić, i nie wysyłają sygnałów, że to znacznie poniżej ich możliwości. I nikt nie zataja dyplomu, bo zdaje się nie zdał matury jeszcze i nie zda w przyszłości.
Powinnaś otworzyć e-biznes i zacząć się w czymś specjalizować, najlepiej w jakiejś niszy, konkurencja to nic dobrego dla przedsiębiorcy, niezwykle utrudnia życie, zapomnij, że niby jest zdrowa. Na pewno nie dla właściciela biznesu. Jeśli nie potrafisz, albo teraz nie czujesz się na siłach stworzyć własnego miejsca w sieci, generującego duży ruch. To przy najprostszym założeniu, że kupić tanio drożej sprzedać ma sens, możesz zacząć robić to na ogromnych platformach jak Allegro, a potem Amazon. Jest masa kursów online, do których nie potrzeba żadnych studiów, aby pojąć jak znacząco zwiększyć ilość skutecznych sprzedaży.
Możesz też prowadzić stronę, blog, czy vlog ekspercki i sprzedawać dobrze opakowany kontent, co jest wybitnie opłacalne. Roboty jest kupa, ale gdy chcesz zostać milionerką trzeba się za to zabrać.
Gdy zarobisz coś, zastanów się co zrobić, żeby zarobić 10 razy tyle i to będzie dobra metoda, aby wkrótce osiągnąć tak zwaną wolność finansową nawet w kryzysie post wirusowym czy w trakcie. 1/10 tego co zarobisz ZAWSZE odkładaj. Pracowitość i brak rozrzutności to ojcowie milionerów.
Oczywiście jeśli masz nałożone blokady, programy, przekonania, do tego lenistwo, i jeszcze dopada Cię akrasja. Chcesz jedynie wizualizować, wygodnie marzyć na tapczanie, bez obmyślania sposobów na realizację swoich celów, w tym wypadku mrzonek, bo gdy nie chce Ci się działać w determinacji, cel zamienia się w mrzonkę.
Jeśli jednak w swoim lustrze rzeczywistości widzisz laskę orającą na kogoś, to wszystko jak najbardziej siur, tyle że zrób to szczerze. Wszechświat doskonale wie, co myślisz naprawdę. Przyciągasz to, co myślisz, a nie to, co mówisz, czy deklarujesz.
Żeby wszechświat mógł Ci pomóc musi dostać jasne, szczere i wycelowane wytyczne. Bez celu błądzisz. Wszechświat nie jest bity po ciemieniu, o celu następnie zapomnij, za to duuuużo działaj:)
lofe
Powiązane artykuły
Komentarze
Ja mam właśnie mieszane podejście, w większości Twoje Pepsi no i trochę autorki wypomnianego komentarza. Chyba od zawsze wiedziałam, że chce robić na siebie, bo wiem, że nie nadaje się do „typowej roboty”, bo nie odczuwam wtedy spełnienia. Jestem kreatywną duszą, artystyczną, która nie lubi zamknięcia w czterech ścianach i wykonywania pracy, która właściwie nie ma sensu.
Tylko z czegoś trzeba żyć. Mam swoją wielką pasję, którą jest muzyka. Tworzę ją od kilku dobrych lat, w programie komputerowym do tego przeznaczonym. Mam własny kanał na YT, soundclouda i próbuje się promować, gdzie tylko się da. Tylko to nie przynosi efektu i w konsekwencji dochodu. Jestem jak ten Van Gogh, który nie potrafi spieniężyć swojego talentu i pasji. Nie wiem jak tego dokonać. Czy masz może radę dla ludzi, takich jak ja? Którzy, żyją swoją pasją, robią i rozwijają się w tym, siedząc kilka lub kilkanaście godzin dziennie, doskonaląc swój warsztat a nic z tego wynika? Lovki
to dla duszy, a dla ciała robić kasę w innym temacie, nie słuchaj Osho, nie miał racji w wielu kwestiach
Nie rozumiem, a co jeśli Natalia jest dwa utwory od tego, by ktoś ją zauważył? Finneas mówił w wywiadzie, że napisał 200-300 piosenek, zanim przebił się z „Ocean Eyes” Billie Eilish. Przemysł muzyczny może być bardzo dochodowy. Czy nie wlasnie o to chodzi w Kreacji, o której wiele razy pisałaś? Czy wszyscy mają sprzedawać produkty fizyczne /kursy online? Niedlugo zabraknie miejsca – ja już np. jestem przytłoczona reklamami wszelakich kursów i webinarów na Facebooku. Będę wdzięczna za odpowiedz, bo czytam Cię Pepsi od dawna, ale to co piszesz wydaje mi się być sprzeczne z tym, co czytałam do tej pory. Co jeśli muzyka jest powołaniem, ścieżką Natalii?
A co sądzicie o tym że amerykańskie kariery robi się w Ameryce a tutaj są takie realia jakie są i to też trzeba uwzgledniać jakoś w działaniu? Czy to przekonanie moje. MISBHV czy Minge z ciuchów kreacja się przebiło, pare start upow (co dalej, co teraz) ale tak jak mi się wydaje że z pisania idzie wyzyć po angielsku a po polsku wolnym strzelcem czy Stefanem Kingiem trudniej zostać? Po prostu rynek odbiorców mniejszy.
Ps. Czy @Natalia Zet wysyłasz wytwórnie, kolektywy muzyczne? Odkryj kogoś charyzmatycznego do wspólpracy – śpiew np. Jak od kilku lat coś nie działa może warto od innej strony podejść? Muzyka nie ma granic, fakt. No i występy na żywo. Czy djskie sety w tym przypadku. Profesjonalni muzycy podobno z tego najbardziej żyją, nie z nagrań czy digital wersji. Teraz i tak raczej ograniczone to będzie?
Ps.2. Też nie widzę tego że wszyscy będą teraz robić webinary. Obczajałam temat przed koroną – i wyglądą na to że instruktaż na każdy możliwy temat, blogi oraz mniej lub bardziej praktyczne nisze są zagospodarowane : D to jest internet, gdzie czasem trafia się na świetnych muzyków na yt – i dlaczego to nie jest bardziej popularne?
Ps.3 faktycznie znam dosyć popularny band alternatywny – i tam.każdy ma regularną robotę, oprócz muzyki:) a z 30 lat już grają. serdeczności wszystkim kreatorom
GlobalAwe, myślę że tworząc w języku angielskim, jeśli jest się dobrym, rzeczywiście łatwiej zdobyć grupę docelową, bo ma się nie 38 milionów potencjalnych odbiorców, a kilka miliardów. Ale też jest większa konkurencja. Jest wielu polskich artystów, którzy na pewno dobrze sobie radzą – Np The Dumplings, Dawid Podsiadlo. Na pewno nie warto tworzyc po angielsku, jeśli ma się kiepski akcent/ maly zasob słów/ nie rozumie się melodii języka. Oczywiście wszystko to można zdobyć ciężka pracą i najlepiej mieszkaniem w kraju anglojęzycznym. Zresztą nie wiemy, jaką muzykę tworzy Natalia, może instrumentalną? I być może rzeczywiście coś robi nie tak. a nawet jest to prawdopodobne. @Natalia, myślę że Pepsi nie będzie wiedzieć, co robisz nie tak, bo nie jest w branży. Oczywiście na pewno afirmacje i PRZEKONANIE że jest się artystką (nie, że się będzie! Że już się jest!) prawdopodobnie zdziała cuda, o tym tutaj na blogu wiele razy było. Choć tak naprawdę nie samo przekonanie, tylko to, dokąd ono zaprowadzi! Jeśli w coś wierzymy… jakoś zaczynaja się pojawiać na naszej drodze kursy, książki, ludzie, którzy do tego prowadzą. Można poświęcać na coś bardzo dużo czasu, a jednocześnie nie rozwijać się, bo robimy te same błędy. Trzymam KCIUKI! I pozdrawiam wszystkie kreatywne dusze.
Oregano, dziękuję za twoją wypowiedz
Urwało mi komentarz ? Tworzę muzykę popowa, taneczna. Od samego początku celowałam w rynek zagraniczny, bo wiemy jak jest z Polskim. Stopowalam się w wysyłaniu demowek do wytwórni, bo chyba mam przekonanie, że zbyt duża konkurencja i ciężko się przebić ? Chyba tak naprawdę nie wierzę w powodzenie. Mam bardzo niskie poczucie wartości i z tego też się bierze przekonanie, że moja muzyka nie jest wartościową. Mam nad czym pracować ?
??? wow energia przyciągnęła pożytecznego wpisa ?? prosto z mostu i podpisuję się wszystkimi kończynami ? puszczam w świat ?
Moj znajomy w pierwszych dwoch tygodniach pandemii zarobil 20 tysiecy funtow 😀
Mial czas na sprzedanie calego grajdolka ktory chomikowal od paru ladnych miesiecy ( albo I lat :D). Tylko ze on w niedziele o 6 rano na car booty jezdzil I kupowal rozne ciekawe rzeczy za grosze. Takze jak sie chce to mozna .
Pepsi, od jakiegos czasu spotykam się z facetem. Jest cudowny, kochany, opiekuńczy, dobry, z charakteru piękno wypływa, zauroczylismy się w sobie. Ale nasza roznica wieku to 17 lat… zastanawiam się jak to będzie wyglądało za iles tam lat? Czy dobrze robię spotykając się z nim? Ja jestem bardzo młoda, w piku swojej atrakcyjności, a on siwy, pomarszczony, stary – dziwnie się trochę z tym czuje i ludzie również dziwnie na nas patrza.
A co Cię obchodzą ludzie? To tak samo Ty, tylko w innym awatarze. Ma przynajmniej kasę? Kasa dodaje starszemu facetowi bigla. Jak nie ma, to jak śmie? 😀
Ma kasę; połączyło nas to, ze dużo cech wspolnych mamy (np. wspinaczka górska – w planach są Alpy po pandemii, wege dietka, kinematografia stara, poezja), fajnie się obok siebie czujemy.
Ma kase, ale jest typem skąpca w sensie tez nie dba za bardzo o siebie, co mi się trochę nie podoba (no chodzi w łachmanach itp). Z pewnością młodziej by wyglądał (no trochę wyglądamy jak ojciec z córka). Chciałabym, żeby bardziej o siebie zadbał zewnętrznie, bo wewnątrz jest piękny, piękna dusza naprawdę. 🙂
może być skąpy dla siebie, ważne jaki jest dla Ciebie. Skąpy?
hm, traktuje mnie na równi, w sensie – nie przyjeżdża raczej po mnie, wyjazdy finansujemy sobie fifty/fifty, w knajpach płace za siebie itp.
Natychmiast go pożegnaj, to jakieś jaja!!!!
w sensie Pepsi sugerujesz, ze powinien po mnie przyjeżdżać, płacić za mnie i tak dalej? A czy to nie byłaby tak lekko prostytucja? Znaczy z tym przyjeżdżaliśmy bym chciała bo nie mam
samochodu i się tułam pociągami, ale co do płacenia za siebie to chyba nie jest złe. Może mam mylny pkt widzenia?
Mylny. A jak przyszła Ci do głowy prostytucja, to nie kontynuuję już tej rozmowy.
A kiedy dokladnie bedzie nowa wersja? Wlasnie zastanawiam sie czy nie kupic bo podczas siedzenia w domu przeczytalam zalegle lektury I trzeba kupic nowe:)
w tym tygodniu będzie nowa !!
Czekam !
Ja również!
No i to jest fo sioł wszynio, trza się brać i być zaangażowanym, samo marzenie nic nie da. Informacja bez działania nic nie daje. A o tym się często zapomina. Musi być ruch, przepływ energii, działanie. Cenny artykuł Pepsi, wysyłam miłość 🙂
<3
Droga Pepsi,
Czuje straszna beznadzieję przez ten okropny kryzys.
Zawsze byłam zdana na siebie… niestety korona dotknęła bardzo mój biznes zmniejszając obroty praktycznie do 0. To uświadomiło mi, ze nawet nie mogę liczyć na mojego męża…nawet jeden miesiąc nie potrafił zapłacić wszystkich rachunków, które ja miałam zawsze na głowie i się trudziłam i kombinowalam czasami, ale wszystko było opłacone. Mam wrażenie, ze pieniądze przeciekają mu po prostu przez ręce jak woda. Marzę o domu lub własnym mieszkaniu, ale mam wrażenie ze z nim nie da się pieniędzy zaoszczędzić, mimo, ze ludzie wokół zarabiają mniej od nas, a nie wynajmują małej klitki jak my…myślisz, ze on może przyciągać to uciekanie pieniędzy?
Nie tyle on, co Ty. Z jakiegoś powodu znalazłaś się w jego przestrzeni. Być może właśnie dlatego osiągniesz duży sukces, po tym chwilowym załamaniu?
Doradź proszę jak wyjść z jego czasoprzestrzeni? 🙁 wszystkie długi mamy przez niego…mimo, ze jest starszy to zawsze ja byłam ta odpowiedzialna i wspierająca go finansowo w razie potrzeby…czy nie myślałaś o odpłatnych konsultacjach online? ? zawsze podpowiadasz i odpisujesz czytelnikom ❤️ Dziękuję ❤️??
Będą konsultacje indywidualne, szkolenia /webinary
Wypisz dokładnie cel na koniec 2020., po czym obmyśl drogę dla siebie, tylko dla siebie, co możesz zrobić, taką burzę mózgu, spisuj wszystkoe rzeczy, które Ci przyjdą do głowy, niech ich będzie 20, oczywiście rozwód też się tam znajdzie, ale co dalej. Obmyślaj możliwości. Mogę Ci powiedzieć,że bardzo dużo zawdzięczam takiem ludziom obok siebie kiedyś w przeszłóści, bo zrozumiałam że po prostu ja wszystko mogę sama zrobić, a tego kogoś grzecznie pożegnać. Bycie z kimś to jedność mózgów.Ludzie myślą, że ciał, ale nie, chodzi od zawsze o trust mózgów.
Nie wiem czy napisałam czasoprzestrzeni czy przestrzeni ?? ale mam nadzieje ze zrozumiesz o co mi chodziło ? ??
nowoczesne CV jak ktos jednak zaczyna od pracy u kogos to na formacie z Canvy ( wygoglujcie), zaloz profil na linked in, skontatuj sie z ludzmi ktorzy sa na stanowisku na jakim chcialabys pracowac i zapytaj jak dostali pierwsza prace, kiedy sama szukalam nie bylo zadnych ofert z prywatnych firm w mojej specjalizacji- znalazalam urzad i 3 razy przychodzialm zeby z naczelnikiem jednego dzialu sie skontaktowac, czekajac po okolo pol godziny na recepcji. A przy braku doswiadczenia- zacznij od praktyk, tak zaczelam po 4 letniej przerwie w pracy i zadnego doswaidczenia w tym nowym kierunku majac prawie 30 lat . Wiec sie da. Aha i bez znajomosci
Pepsi, a skąd brać inspirację, wiedzę na temat stworzenia dobrego biznesu? Czytam, staram się słuchać potrzeb ludzi, ale większość pomysłów wydaje się wiązać z niemałymi nakładami finansowymi. Jak ruszyć z takiego skrzyżowania? Do tej pory moje biznesy to takie na pasji zbudowane, a czuję, że mam power i apetyt na więcej.
w `internecie masz wszystko, zaraz będzie moja książka o zarabianiu na blogu, na stronie, ale i tak jakiś pomysł powinien zaświtać, ale nie musi to być jakaś wielka pasja, bardziej rzecz opiera się na konsekwencji, wytrwałości, zawsze można zmienić wiele, byleby być w drodze
Dzięki Pepsi, a Twoją książkę (straszą wersję) mam, zabieram się do ponownego czytania. ❤️
bardzo dobrze <3
Ja nie rozumiem do końca jak to jest z tymi celami. Mam codziennie spisywać te same czy codziennie inne?
mogą być te same, po prostu Twoje cele, na przestrzeni lat zapewne będą się zmieniać, a wiele z nich zapewne odhaczysz
DOBRA to ja mam plan taki: ide kupić Pepsi Twój ebuk, bo blog już mam, i będę na nim zarabiać dużo pieniądzorów. Odezwe sie niebawem, jak już sobie wszystko dobrze przekminie, z propozycją współpracy 😀
Swoją drogą to jakieś stacjonarne szkolenie/akademia blogowania/burza mózgów i serc by Pepsi byłaby sztosem
wszystko przed nami 🙂 <3
Wiadomo że komuś się uda prędzej znaleźć fuchę a komuś w późniejszym czasie. Najważniejsze to by mieć swoje cele, jak pisze Pepsi. Trzeba znać swoje dobre strony i próbować. Czasami nawet można pomyśleć o przebranżowieniu. Sama tak zaczynałam w medicover od pracy w call center. To było własciwie zatrudnienie tylko na chwilę, na przetrwanie. A teraz jestem tam juz trzeci rok i regularnie awansuję na wyższe poziomy, zdobywając nowe doświadczenia. Firma zreszta stawia na rozwoj, czesto robione są wewnetrzne kursy, które dają możliwość 'iść wyżej’. I chociaż bywają dni stresujące bo praca polega na kontakcie z pacjentami, to jednak stawia się na dobre relacje w środku, jeden pomaga drugiemu dzieki czemu czujemy się bardziej komfortowo i pewniej
Kochana Pepsi, doradź proszę -pracuje w budżetowce, lubię te prace ale mało mi płacą. Podpowiedz proszę co mogłabym robić w wolnym czasie, żeby dorobić sobie do pensji?Czy na blogu można zarobić? Gdzie go założyć i o czym pisać?
Czy Twoja nowa książka jest już dostępna i czy jest też w wersji papierowej?
Na razie jeszcze jest stara wersja, poczekaj, nie ma w wersji papierowej, może będzie, ale dotychczas było zablokowane drukowanie, a teraz tę blokadę usuniemy. Jeśli zadajesz takie pytania, to znaczy, że jeszcze za wcześnie dla Ciebie. Możesz skorzystać z platformy takiej jak allegro i coś zacząć sprzedawać. Zobaczysz, jak się z tym czujesz. Sprzedaż jest najważniejszą umiejętnością. <3
A wiesz już może kiedy będzie nowa wersja ebooka? Bo dla mnie właśnie zastąpiła pora, żeby go przeczytać kolejny raz. I tym razem WDROŻYĆ w życie i zastosować wszystkie te mądre porady ?
Jeszcze nie skończony, mam urwanie głowy <3
Alinka, a może chcesz iść w inwestycje, giełda i te sprawy? Ja też pracuje w budżetówce i postanowiłam zacząć inwestować swoje oszczędności, ogólnie ogarniać finanse 🙂 Pracy na razie nie myślę zmieniać.
Są takie kursy dla kobiet „kobieta i finanse”. Kursy, ebooki.
U mnie finansowo jest okey, bo nie mam dzieci ani rodziny utrzymaniu, mieszkamy tylko we dwójkę z narzeczonym, więc na nasze potrzeby + rozwój starcza :)Chwilę jeszcze popracuję tu gdzie jestem, i szukam czegoś bardziej płatnego, ale też na etat 🙂 Pracując na etat mam dużo czasu wolnego, mam czas żeby się dokształcać (lubię różne kursy, szkolenia), wychodzę z pracy i zapominam o pracy – nie przynoszę problemów do domów, nie zabieram pracy do domu.
A w tle głowy miałam kiedyś pomysł na sklep zielarski 🙂 Bo interesuję się ziołolecznictwem 🙂 Byłoby o tyle fajnie, że sama ogarniałabym księgowość. Sklep byłby jednocześnie miejscem stacjonarnym dla produktów sprzedawanych na allegro i na własnym serwisie internetowym. Być może kiedyś zechcę zrealizować ten pomysł 🙂
Dzisiaj zdecydowałam, że nie podpiszę umowy na stałe, wyruszam w nieznane. Rozsądek podpowiadał, że to najlepsza według niego opcja na dziś. Ale poczułam, że się tam uduszę. Dzięki za ten post, zainspirował mnie, akurat w tej chwili był mi potrzebny ?
życzę powodzenia
nie wiem jak z dnia na dzień rzucić dobrze płatną pracę w korpo, które mnie zjada żywcem w całości. Utrzymuję całą rodzinę i boję się, że mogę nie podołać a i nawet nie mam pomysłu od czego zacząć, bo nie mam kiedy myśleć. zapętliłam się. i w mojej nerwicy lękowej tkwie. jak ruszyć Pepsi, no jak?
nie należy rzucać pracy i spalić za sobą mosty, to jest wg Zelanda zaproszenie sił równoważących, bo bardzo spiętrzysz potencjał. Może zacznij właśnie od czytania Zelanda, spisz cele, co możesz zrobić już, np po pracy, możesz też szukać nowej drogi, pracy, zacząć się budzić i wykorzystać nerwicę lękową do zmiany siebie. <3
Dziękuję ?♥️