Pierwszy wpis z serii finansowej edukacji kobiety, czyli „Lasce kasa ma się zgadzać” . Wkrótce zapisy na warsztaty w temacie:)
Systemy rządowe i religijne, programy korporacyjne i ich postulaty mają tyle wspólnego z prawdą, o ile prawda wypada akurat po myśli systemu. A więc bardzo rzadko i całkiem przypadkiem. Nie odwrotnie.
Dwa i pół tysiąca lat temu skazano Sokratesa na śmierć z powodu yyy … zazdrości i strachu przed prawdą o sobie, pod pretekstem, że zaraża ateńską młodzież bezbożnością. W rzeczywistości był wrzodem na dupie wszystkich pojebanych od ego hejterów. Sokratesa skazano w obronie własnego uśpienia sądzących. Przebudzić się oznaczałoby przyznać, że się nic nie wie, odrzucić przekonania i programy ego i otworzyć się na szczere poznanie i zrozumienie.
Skoro Sokrates, najmądrzejszy człowiek w tym czasie powiedział, że nic nie wie, należało wlać mu cykutę do ucha. Dobra, to ojcu Hamleta, Sokrates za karę musiał ją wypić.
Dzisiaj również skazano by Sokratesa, bowiem z najgłębszych pragnień często pochodzi najbardziej śmiertelna nienawiść. Władza i bogactwo to potężne pragnienia, szczególnie dla tych, którzy już władzy i bogactwa zaznali. Inni mogą naiwnie uważać, że są na to odporni. Zapewniam cię, że nie przez sen.
Marksizm, komunizm, leninizm, nowy porządek świata, pieniądz fiducjarny, najlepiej wirtualny, to systemy z założenia francowacie (przypominam: franca, czyli krostka, syfilis, zołza, wyrzut) utopijne. Obce naturze człowieka.
Są nisko urodzeni i wysoko urodzeni w hierarchii społecznej. Są pracowici idioci i leniwe błyski IQ. Nie ma równo. Po wielkiemu nie ma równo. Po równemu nie ma równo.
Każdy jest aktorem we własnym filmie, w grze. Komunizm okazał się utopią dla mas, zrównanie w dół do najsłabszego ucznia nigdy nie było dobre w rozrachunku ewolucyjnym. To regres.
Lao Tzu swego czasu nawinął:
– Daj ludziom lek, nakarmisz go na jeden dzień, naucz go robić 4 szklanki, nakarmisz go na całe życie …
Czy taka porada byłaby przydatna dla big aptekarstwa?:)
Koment
Mam 30 lat i dopiero od niedawna zaczęłam poważniej myśleć o swoich sprawach finansowych. Jestem pracowita i zdyscyplinowana, więc zawsze „jakoś to było”, ale niewłaściwie ulokowałam swoją energię jeśli chodzi o biznes. Zajęłam się czymś, co wydawało mi się być pasją, zabrakło mądrości i kalkulacji.
Mam nieco skrzywione podejście do pieniądza, bo zostałam wychowana w rodzinie, gdzie wartość człowieka mierzona była w zależności od tego ile i co ma. A jednocześnie dorastałam przy bliskim, który pod wpływem zarobionych dużych pieniędzy bardzo się zmienił in minus i krzywdził innych. Ale to nie o tym, chociaż na pewno związek ma.
Chodzi o mój związek. Od 6 lat jestem w relacji z mężczyzną starszym o 10 lat. Dużo śmiechu, życia z dnia na dzień, spędzania czasu, kochamy się (o ile umiem poczuć czym jest miłość).
Ale od pewnego czasu jest dużo frustracji, złości i nerwów jeśli chodzi o finanse. Mój partner jest w tej kwestii lekkoduchem, parę razy wtopił, nigdy się nie wydostał z długów, jednocześnie stara się i sporo pracuje, ale coś jest nie tak. Może to, że gdyby mógł, to by nie pracował, tylko leżał na plaży i kąpał się w oceanie.
Ja nie ukrywam, że też bym sobie poleniuchowała, no ale wiem już, że real jest jaki jest i trzeba się wziąć do roboty, jeśli chce się fajnie żyć. I tu się mijamy z partnerem. Mam w sobie motywacje i chęć sięgania po więcej.
Gorzej z tym u niego. Przez to zaczynam stawać się dla niego i dla siebie kimś kogo nie lubię. Sprawdzam, czy pracuje, czy czyta wartościowe rzeczy, dlaczego nie czyta, po co ogląda tv, dlaczego śpi do 9:00 itp.? No sama ze sobą nie mogę wytrzymać, a jednocześnie zastanawiam się co robić?
On chce mieć w życiu lepiej (tak twierdzi), ale widzę, że ma ogromny hejt na taki lifestyle „gdyby nie ta kasa, to”…, a ja nie wiem co robić. Mam zająć się sobą? Nie namawiać, nie podsuwać książek, nie prowadzić rozmów na te tematy?
Często brakuje mi mądrości i spokoju, wciąż się uczę, ale jednak przegrywam i wyłazi ze mnie szajbuska, która się boi o przyszłość.
Nie tylko tarczyca łaknie jodu
Polecam doskonałe wodorosty Kelp This is BIO idealny dodatek do 4 szklanki
Rzadko się zdarza, żeby dobry człowiek pod wpływem pieniędzy zamienił się w potwora. Najczęściej ten potwór już tam był.
Można odwrócić sytuację i powiedzieć, że to niedostatek wypacza. Ludzie tracą dumę, honor, są w stanie żebrać, i kraść. To ekstremum, ale najczęściej przyjmują postawę roszczeniową, i bezrefleksyjnie potrafią się sprzedać. Na przykład za 500 złotych.
Ale i to nie jest prawdą.
Kręgosłup moralny, honor, kultura osobista, osobowość, empatia, zrozumienie, energetyka, rozsądek i poczucie humoru, to nie są rzeczy zależne od pozycji materialnej. Natomiast mogą być bardzo pomocne, aby w każdej sytuacji finansowej zachować się jak wyrozumiały, kochający ludzi, prawy człowiek.
Zaczynam od tej inwokacji, gdyż Twój komentarz jak gąbka został nawilżony cudzymi programami i własnymi przekonaniami.
Jesteś przesiąknięta programami jak gąbka. Dopóki nie znajdziesz sporej miednicy ze źródlaną wodą, nie wykąpiesz się, nie rozpuścisz stęchlizny piwnicznych zapachów. Nie dokonasz symbolicznej dla podświadomości ablucji, nie ruszysz z miejsca.
Tam, sfrustrowana, rozczarowana ludźmi, rodziną, i nade wszystko sobą, ugrzęźniesz. Na tym skrzyżowaniu ulic „Starzy srający do głowy” z „On mię ściąga w dół”
Jesteś zachwycająca
Polecam najwyższej czystości nowozelandzką trawę pszeniczną Wheat Grass This is BIO
To nie tylko kwestia SIWIENIA i urody, ale potężne odżywianie, wsparcie wątroby, masa chlorofilu
Oraz wygoda, po prostu wrzucasz do 4 szklanki
… „Zajęłam się czymś, co wydawało mi się być pasją, zabrakło mądrości i kalkulacji. Mam nieco skrzywione podejście do pieniądza, bo…”
Skoro widzisz, że masz skrzywione, to trzeba to zmienić. W sobie. Nie w rodzicach, stryju, partnerze, ale w sobie. Bo właśnie Ty masz skrzywione programem cudzym i własnym. Ty się zmień, pracuj nad innym rozumieniem pieniądza.
… „Ja nie ukrywam, że też bym sobie poleniuchowała, no ale wiem już, że real jest jaki jest i trzeba się wziąć do roboty, jeśli chce się fajnie żyć”…
Człowiek urodzony w duszy do biznesu nic takiego nie napisze. Jest może nawet wściekły na niedziele i święta, bo mu się kreację zabiera. Z trudem odrywa się od bycia w działaniu. Z rozsądku dla regeneracji wydziela czas dla ciała, rodziny, oraz innych celów. Nie robi tego dla efektu materialnego. Nie myśli o jachcie. No dobra, o jachcie myśli. Ma zaufanie do siebie, jest rozkochany, dzięki czemu jeszcze bardziej kocha dzieci i rodzinę.
Ale przede wszystkim jest na swojej drodze. To oczywiste, że pieniądze, duże pieniądze, ogromne pieniądze się pojawią. To oczywiste. Może też stracić pieniądze, utopić, umoczyć, skrachować, ale ma wędkę. Zna metodę, nauczył się łowić ryby.
Nie ma takiej sprawiedliwości o której nawijał psychopata Marks, czy Engels. Jest zupełnie inna.
Potrzebujesz aminokwasów? Nie jesz mięsa, ani nabiału?
Polecam bardzo dobre białko roślinne z organicznego brązowego ryżu Rice Protein This is BIO
Dołóż łyżkę stołową do 4 szklanki
… „Przez to zaczynam stawać się dla niego i dla siebie kimś kogo nie lubię. Sprawdzam, czy pracuje, czy czyta wartościowe rzeczy, dlaczego nie czyta, po co ogląda tv, dlaczego śpi do 9:00 itp.?…”
Myślisz, że Ci tego brakuje. No i właśnie dokładnie to dostajesz od wszechświata. Ten brak…
Nie można zmienić tego prawa, nikt nawet nie ma pojęcia skąd się wzięło.
Ale zawsze dostajesz nie to co chcesz, nie to na co zasługujesz, nie to czego pragniesz.
Zmień myślenie. Zejdź z Twojego partnera. Zrób coś ze sobą. Zmień się, wówczas we własnym zwierciadle rzeczywistości zobaczysz całkiem inny obraz.
Silne umysły omawiają pomysły
Przeciętne umysły omawiają wydarzenia
Słabe umysły omawiają ludzi
(Jan Sokrates)
A partnerowi zacytuj to, może mu pójdzie w pięty:)
(Jan LaoTzu)
Z bazy nadawał na zawsze Twój
Horry Porttier
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie nie wiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera.
Powiązane artykuły
Komentarze
Spirulina, chlorella i obie trawy pszeniczna i jęczmienna po równo i w jednym opakowaniu SUPER pokarmu
Dodaj łyżeczkę do zielonego szejka, albo do 4 szklanki Ciało wielbi chlorofil i inne zalety
Dziękuję za wymierzone razy, czuję się otrzepana. 🙂
Kocham Cię Pepsi
Kocham Cię NoMaszCiLos
Czytając artykuł zaciekawiła mnie grafika ..Twoje piersi potrzebują jodu .. od pewnego czasu zmagam się z mastopatią – piersi rozrywa od środka od 18 dnia cyklu ..są ogromne ,nabrzmiałe, drażliwe . krople się nie sprawdziły , castagnus mam wrażenie działa raz raz nie , pije olejek z wiesiołka – zaczynam -dolegliwość ta utrudnia życie bardzo , psychicznie także źle nastraja do wszystkiego, a wiadomo dobre nastawienie ważna rzecz:) moje hormony tarczycowe w normie, ale anty TPO wystrzeliło już ponad 1000 ..nie suplement-uje się jodem w ogóle – czy powinnam ? endokrynolog to odradził,ale w dzisiejszym świecie ile ludzi tyle opinii , jak sobie pomóc z tymi piersiami ?
w Polsce w ogóle brak specjalistów od piersi 🙁
zdiagnozowane Hashimoto? Jakie TSH – to ważne – podaj pomimo że w normie
Hashimoto zdiagnozowane już 10 lat temu , od kilku lat bez żadnych leków , hormony w normie,ale antyTpo wystzreliło jak nigdy , TSH 1,526 ulU/ml , ft3 2,57 pg/ml , ft4 0,81 ng/dl ,anty tpo 1169,76.
napisz na mesendżera na FB, podam Ci pomocną rozpiskę, sama zadecydujesz
Odnośnie ebooka. Co z tymi, którzy niedawno go kupili i są w trakcie lektury??? Dostaniemy uaktualnioną wersję??
Wszyscy dostaną każdą kolejną wersję, i nie ma sprzecznych informacji, pewne rzeczy są po prostu usunięte, bo za dużo słów może zaciemnić obraz (tak stwierdziłam) i coś dodałam. <3
Ja tez kupiłam pare lat temu ale nie przeczytałam do końca. Ostatnio go odkurzyłam, bo nadszedł czas,, żeby ta wiedze zdobyć. Jak z znalazł 🙂 dziękuję. Będę miała uaktualnioną wersje 🙂
Niskie libido, a brak płynności finansowej, jedno z drugim może mieć coś wspólnego?
oczywiście, również smutek, depresja, lęk, brak apetytu, i wręcz przeciwnie, objadanie się i tak dalej
Ożesz!!! Kurna! Zakładam wrotki i działam! Tylko… u mnie jest tak dziwnie, że czasami jak czegoś pragnę, to dostaję; ale czasami nie. Marzę o czymś: mam. Ale nieraz w ogóle jakby wszechświat oślepł. I tego nie kumam. Tak, jakby coś samo decydowało: raz masz, raz nie. No i to puszczanie nie jest takie łatwe. Bo temat znany, i chciałoby się puścić jak już masochizm zbyt dokucza, ale kicha, trzyma się i trzyma. Potem przychodzi gotowość i znowu jakby samo odpadało. To mnie zastanawia. Jakbym wpływu nie miała na to, co otrzymam w darze, co puszczę dzisiaj, co jutro, a co długo nie. Dziwne to. Rozkminiałam o tym, ale nic mi nie wyszło z tej rozkminy.
Postepowalam podobnie ze swoim man’em- czy on szuka pracy, czmu taki zdolny i siedzi na czterech literach w necie i jakies teoryje wolkuje zamista skorzystac z okazji zeby sie w okol siebie zakrzatnac. I w mnie to bardzo meczylo, az ktoregos dnia uznalam ze dosyc. On ta cala energie chlonal jak gabka i zero zmian. I uznalam ze niech robi co chce ze swoim zyciem, potencjalem etc a ja ta energie uzyje we wlasnej sprawie. I dobrze na tym wyszlam, polecam. To byl moj strach. Zostalam sama, nasze drogi sie rozeszly i radze sobie dobrze.
O, to: „Ale zawsze dostajesz nie to co chcesz, nie to na co zasługujesz, nie to czego pragniesz. Zawsze dostajesz to kim jesteś.” Jakies to takie….sprawiedliwe? 🙂
tak na gałkę to niezbyt, ofiara dostaje kata
Alez zbyt, no bo jak ofiara akurat tu i teraz 'potrzebuje’ bycia ofiara, to i potrzebuje kogos, kto jej te ofiarowatosc ofiaruje. Wszysto w imie lekcji zycia itepe. Ja nie mowie, ze to przyjemne, ale raczej sprawiedliwe.
tak, logiczne
a ja myślę , ba, jestem coraz bardziej pewna, że nie potrzebujemy do szczęścia partnera, to MIT, chwyt reklamowy ogromnych biznesów; od ciuchów, do alkoholi, bizuterii i wycieczek, po auta i domy, bo trzeba przecież wyglądać, pokazać się itp po drugie, w większości przypadków, związki i tak się rozpadają lub zwyczajnie trwają tylko lub ludzie żyją ze zdradą w tle i nie myślcie, że jestem jakąś zranioną babą, caaaaałe życie z kimś byłam, w końcu od roku jestem SAMA, nie samotna…i czuję się wspaniale!!!!!!!!!!!! robię co chcę, mówię co chcę, jem co chcę itd podejmuję decyzję i jestem tylko ja za nie odpowiedzialna, mam czas na nicnierobienie, na zapierdziel, na czytanie książek itd, itp a jak mi się zachce faceta, to poprostu z kimś się umówię, ale dodam jeszcze, pewnie zabrzmi to bardzo dziwnie, uważam, że sex jest przereklamowany i wg mnie biblia mówi mądrze i z sensem, że sex jest stworzony do prokreacji, bez tego celu, jest wg mnie prostackim zajęciem i prędzej czy później nudzi się lub przysparza różnego rodzaju problemów, spójrzcie na kultury wschodu; tam sex nie jest priorytetem, a ONI jednak są mądrzejsi od zachodu, co Wy na to?
Marto! Z prawie niczym się nie zgadzam. Ale jednocześnie przyznaję, że to co napisałaś, to jest w tej chwili, dla Ciebie, absolutnie jedyna prawda. A dlaczego? Bo to Twoja prawda.
„Niech szczęsną artyści” – – – – – sczezną chyba? Chociaż też dziwnie wygląda :))) Z miłością
„Niech szczezną artyści” z teatru śmierci Tadeusza Kantora (staropolski: szczeznąć, zginąć, zniknąć, przepaść) ale owszem nie zauważyłam że słownik Google podmienił słowo na szczęsną – co oznacza ” mający szczęście” i generalnie nic dziwnie nie wygląda, chyba, że dla ignorantów :))) Z miłością
Czyli mając coraz gorsze odczucia co do związku lepiej nie odchodzić tylko spróbować namówić siebie, żeby „chcieć tu być”?
nie o to chodzi, chcieć tu być oznacza, ze skoro tu jesteś, to chciej tu być. To znaczy, że gdy odchodzisz, to w trakcie odchodzenia akceptujesz to co robisz, chcesz tu być, a jak odejdziesz to akceptujesz nowe chcę tu być. Chcę tu być to akceptacja każdej chwili w jakiej się znalazłaś, bo wszystko jest po coś. Teraz jesteś tutaj po to, żeby zrozumieć, że to nie jest dla ciebie dobre. Tak też może być, że jesteś w tym związku, żeby podjąć decyzję o odejściu. Wszystko trzeba przeżyć świadomie. <3
Dziękuję 🙂
A jak pozostać w energii pieniądza? Czuję ją, jestem w niej. Myślę o kolejnym pułapie finansowym i on się realizuje, dostaję nowe zlecenia. Na takim dla mnie poziomie, że mówię „już wystarczy” bo nie chcę mieć dużo więcej pracy. Bo póki co żyję na spokojnie i mam balans.
Wiem, że nie mogę bać się braku i tego nie robię.
W ogóle, ciekawa sytuacja, byłam po podwyżkę kilka miesięcy temu dostałam odpowiedź „szef daje wędkę”… i wzięłam tą wędkę, ale prywatnie, znajduję dodatkowe zajęcia i pracę. i szczęści mi się i czuję tą obfitość. miło byłoby ją trzymać przy sobie <3 naprawdę wierzę, że to samo się wydarza i przychodzi do mnie. czasem zwalam to na palo santo, które regularnie palę 😀 bo żeby aż tak się trafiało!?
Fajnie, a co sądzisz o tym, co Ci teraz napiszę.„Na takim dla mnie poziomie, że mówię “już wystarczy” bo nie chcę mieć dużo więcej pracy” jeśli tak napisałaś może oznaczać to, że nie wykorzystujesz okazji. Rzeczywistość zachęca Cię do zatrudnienia ludzi, którzy zrobią pewne rzeczy za Ciebie. Zadaniem biznesu jest kreowanie coraz większych przepływów. Obfitości nigdy dość. Szef korporacji nie może stanąć przez akcjonariuszami i powiedzieć że była robota, ale on nie chciał się przepracowywać. Groziłoby mu nie tylko zwolnienie, ale też proces. Ma jak najszybciej powiększyć swoje moce przerobowe. Palenie kadzidełek może być formą odstresowania się, wyluzowania, ale najbardziej na obfitość działa działanie. Wiem, ze poczucie obfitości, zauważanie własnego farta w życiu dobrze programuje podświadomość i to jest kapitalne, również na przyszłość. Ale ciekawa jestem czy myślisz poważnie o biznesie, o własnym zespole etc
No i Pepsi dziękuję Ci. Nie zatrzymuję się na jakiejś kwocie tylko otwieram się na więcej. A jak coś, rozdysponuję, co jest dla mnie ważne. na razie to nie etap zatrudniania ludzi, głównie freelancing, ale dobrze to wszystko leci.
Więc cytując Cię „obfitości nigdy dość”, właśnie wyznaczyłam sobie kolejny pułap 🙂 w przyszłości owszem, biznes własny jest w planie. no i cóż, być w energii obfitości to piękna sprawa! jestem wdzięczna i czekam na więcej <3
mądrego to dobrze posłuchać Pepsi! love<3
Kochana Monika <3