Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
A najlepiej ich unikać.
Jeszcze inni, i tych jest chyba najwięcej, że to tylko niejasne, neurotyczne pojęcie, coś jak uwspółcześniona wersja „cierpienia na nerwy”.
Co tłumaczą jako, „użala się nad sobą z niewiadomego powodu”. Że to forma pobłażania sobie, pławienia się w jakimś niedojrzałym cierpieniu, z którym już dawno powinno się skończyć.
Ostatecznie można temu przytaknąć, bo czasem wszyscy wpadają w dołek. Ziemianie wpadają w depresję z powodu pieniędzy. To znaczy ich braku, a nie tego, że pieniądze kiepsko radzą sobie w szkole, albo ostatnio sporo straciły na wadze. Ludziom zdarzają się nieprzyjemne rzeczy, rozpadają się związki, tracą pracę, sprzęt domowy psuje się 2 dni po upływie gwarancji.
Tak, to wszystko może przysporzyć smutku. Jednak te sporadyczne napady chandry, czy trzęsionka na kacu, zwłaszcza po dużej ilości flaszek i małej ilości snu. A więc chandra z trzęsionką razem wzięte to dziecięca igraszka w porównaniu z demonem dzikiej de luxe, prawdziwie dołującej, zabójczej depresji de luxe.
Dlatego rady w stylu, weź się w garść, skończ z tym, zacznij biegajżesz, póki co w tym wypadku raczej nie zadziałają.
Nawet zabawne memy na FB napawają cię smutkiem, bo i tak autor mema, jak i widz w końcu umrą. Czujesz jakbyś znalazła się (depresja częściej dotyka kobiet, ale też pór roku z mniejszą ilością nasłonecznienia) w osobistym kontakcie z każdym gramem nieszczęścia na świecie.Jeśli to silna depresja kliniczna, jak sama nazwa wskazuje, możesz nie dać sobie rady (przynajmniej jakiś czas) bez leków.
Cisza na korytarzu u dentysty, to cisza aktywna i agresywna. Chodzi o tę prawdziwą, która rodzi się z biernej obserwacji. Nawet widząc, że coś cię bardzo zasmuca, nie identyfikujesz się z tym smutkiem. Możesz go obserwować, ale nie gonisz tych myśli.
Jednak to jest metoda oświeconych, świadomych, budzących się. Ale ty jeszcze tego nie kumasz, nie rozumiesz. JESTEŚ WIELKIM SMUTKIEM, gdyż się z nim identyfikujesz, jak z własnym ego. To dziwne, ale właśnie wielki smutek jakoś przybliża do przebudzenia.
Tolle całkowicie przebudził się w stanie wybitnie dołującej depresji de luxe. Żebyś tylko nie uważał, że depresja de luxe to uznana nazwa medyczna, nie, to tylko przyjęta przeze mnie skala mocy. Podobnie jak lęki de luxe Chanel, o których wiem wszystko.
w didaskaliach
Sama doznałam krótkiego, ale całkowitego przebudzenia podczas silnego lęku (ma się rozumieć de luxe, też nieliczącego się z kosztami) w trakcie poślizgu prowadzonego przeze mnie auta. Wtedy uznałam, że to kolejna paranoja, bo cierpiałam wówczas i od dziecka na nerwicę lękową.
Zmiana trybu życia, w końcu najlepsze odżywienie i suplementacja, oraz BIEGAJŻESZ zadziałały na paniczne lęki. Lecz kwestia zgubienia ego z dekadę czekała na wyjaśnienie.
Co to jest depresja de luxe?
To depresja typu Hermes, czy Chanel, nielicząca się z kosztami. W świecie głównego nurtu zwana kliniczną.
Dopóki będziesz identyfikowała się ze smutkiem twoja depresja de luxe będzie musiała być duszona, spłaszczana psychotropem.
Ucząc się spokojnie obserwować swój smutek, masz szansę zabrać się z wahadłem destrukcji twojej choroby, gdy będzie zawijało się do góry. I podwieziona zeskoczysz na wyższy poziom, nie wykonasz uczepiona wahadła, wraz z nim ruchu w dół.
Zasada jest bowiem taka:
Po dobrym wcale nie musi nadejść złe, ale po złym ZAWSZE nadejdzie dobre.
Depresja de luxe
Z domowych środków, działa tylko przebudzenie. Inaczej bez psychotropów będzie ciężko. Należy obserwować z boku, jakby na zimno, swój smutek i nie identyfikować się z nim.
7 domowych sposobów na depresję typu chandra, splin i/lub trzęsionki.
Podsumowując, jeśli masz potężną dawkę smutku de luxe do przerobienia, udaj się po pomoc do lekarza, psychiatry, psychologa. Dla własnego bezpieczeństwa.
Jednak, jak ci się trochę polepszy, albo twój smutek nie zabrał ci całej energii spróbuj zostać obserwatorem własnej depresji i zastosuj jak najwięcej z podanych sposobów. Najlepiej wszystkie, ale nie od razu Warszawę, ups, Kraków zbudowano.
O Omedze 3 i depresji wkrótce pojawi się osobny post.
owocek
Warto przeczytać przy leczeniu depresji:
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i się tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
tydzień temu psycholog potwierdził to, co już czułam od dwóch lat. Epizody depresji przychodziły i nie chciały odpuszczać, w końcu sobie szły. Wracały coraz mocniejsze. Teraz nie mam siły walczyć z tym sama, więc zaszłam do psychologa. Zasugerował leczenie psychiatryczne, ale odmówiłam. Stwierdziłam, że najpierw chcę spróbować wszystkim, tylko nie lekami – odstawiłam natychmiast słodycze, zaczęłam sobie przygotowywać posiłki (ostatnie kilka miesięcy było z tym krucho), suplementuję się i zaczęłam wychodzić na siłę na rower i w góry, choć przestało mi to sprawiać przyjemność. Po tygodniu autowpierdolu na trudnych trasach na rowerze zaczęłam czuć emocje, bo te mnie opuściły i nawet strach, aż zaczęłam się siebie samej bać. Medytacje były wręcz uniemożliwione, teraz co próba to raz lepiej, raz kompletnie gorzej. To jest straszne.
Sprobuj metody recall healing mi pomoglo.
Kochana Paulino 🙂
Jeśli jest jakaś osoba co do której czujesz strach, to co robisz? Starasz się jej unikać. Pomyśl zatem jak reaguje Twoje ciało gdy czujesz strach do samej siebie. Proszę, rozważ w miarę sił aby postanowić, że nie będziesz tak więcej robić. Jeśli jesteś sama sobie zafundować strach, to tak samo możesz samej sobie zafundować miłość. Kochaj samą siebie mocno. Mów to sobie codziennie, najlepiej już od samego rana. Wypowiedziane na głos do samej siebie „Kocham ciebie”. W szczególności przed lustrem. Gdy widzisz, że to odbicie w lustrze mówi właśnie do Ciebie, to pomoże Ci uwierzyć. Przyjąć tą miłość. Pokochanie samej siebie, to klucz do tego aby zacząć rozwiązywać Twój problem. Tym bardziej, że odrzucasz metody farmakologiczne. I dobrze ale w zamian należy coś robić. Działać. Zatem odpowiednie nastrojenie siebie, przeprogramowanie swojej pod- i świadomości, to podstawowe zadania, które możesz podjąć w każdej chwili. W momencie mocy. A moment mocy pamiętaj, że jest: teraz. Kiedy jest moment mocy? Teraz! Więc wykorzystaj go.
Co do biegajżesz. Intensywne treningi mogą sprawić, że Twoje ciało może się poczuć niefajnie. Odnieść wrażenie, że chcesz je wykończyć. Samą siebie wykończyć. I zacznie stawiać Ci opór. W postaci wzmożonych negatywnych emocji bądź jakiś nieoczekiwanych odczuć psychosomatycznych. Z biegajżesz jest tak, że leczy Cię nie jego intensywność ale systematyczność. Lepszy efekt uzyskasz codziennie truchtając przez pół godziny. Niż wstawiając sobie w d… ostre treningi. Przynajmniej u mnie one się nie sprawdzały. Tylko i wyłącznie żeby rozładować jakiś niespodziewany wqrf.
Poczytaj wraz z komentarzami plus wpisz hasło depresja w szukałkę (lupa po prawej u góry) :
https://www.pepsieliot.com/diety/7534/3-kroki-aby-pokonac-depresje-przybylam-zobaczylam-i-zwyciezylam.html
Czy Przemko jeszcze gdzieś się udziela, pisze? Ma może swojego fb lub bloga?
?
Pozdrawiam
Z tego co wiem, to nie, ale tutaj go zapraszam
Taka przebudzona a nie zna dobrych manier (to o sobie akurat) ? Widziałam Twój wpis na fb.
Fakt nietaktownie bardzo się zachowałam pytając tak bezpośrednio tutaj o Przema i zrobiłam to w sposób obcesowy i wstyd mi okrutnie. Więcej się to nie powtórzy. Kocham Ciebie i twoją twórczość i tak jak Przemek powyżej też mam fb tylko po to żeby biegać z Tobą tym bardziej mi źle że nie uszanowałam też Ciebie doceniając Przemka.
Przepraszam. Uwielbiam to miejsce i jestem tu kilka razy dziennie, czuję się już tutaj jak u siebie w domu i sorki jeżeli uraziłam kogokolwiek. Nie był to mój cel.
Pozdrawiam kochani ?♥️
Luzik <3 kocham Cię
Najwięcej to się udzielam w swoich własnych marzeniach 😉
które próbuję zamienić w swoje własne cele 🙂
Następnie staram się podkręcić swoje potencjały aby pomogły mi wdrożyć odpowiednie działania i wtedy wchodzę na swoją własną drogę. Czasem się potknę, czasem podbiegnę, czasem spadnę, czołgam się albo frunę jak na skrzydłach. Zdarza mi się zawrócić, przysnąć, obrazić ale jak najszybciej uśmiechnąć. No i tak mijają mi dzionki. Za które staram się i rano i wieczorem podziękować z wdzięcznością. Jeśli nie zapomnę, bo nie patrzę za często na zegarek lub kalendarz. Ale chadzam spać regularnie. Latem nie stosując odzienia nocnego.
FB mam fikcyjne, aby móc słuchać Pepsiowe biegasiegadasie w trakcież mojego biegajżesz. Ale ja odsłuchuję te starsze po kolei. Więc tu akurat nie jestem na bieżąco. Ale z blogiem jak najbardziej. Minimum 3/4 porad, które stosuję pochodzi z tego bloga. Cały czas, nieprzerwanie od 3 lat poprawiam swoje zdrowie fizyczne, psychiczne, emocjonalne, duchowe, sercowe i każde inne holistycznie, że poepatuję słownictwem. Jestem dumny z tego co już udało mi się osiągnąć. Choć w wielu dziedzinach nastolatkowe, 20-, 30- latkowie już dawno mają dużo lepsze wyniki. Ale dzięki Pepsi porównuję się tylko do siebie z wczoraj. I cieszę z tego co mam. A tego czego nie mam to sobie wizualizuję starając się nie być w braku.
Bloga swojego nie mam. A przynajmniej nic mi nie wiadomo. A nawet jeśli to go nie czytam. A ponieważ ja czytam wszystko co sam napiszę. Więc z tego wnoszę, że nawet go nie piszę. Nie Nie. Na pewno nie mam swojego bloga!
Mój trochę starszy kuzyn, gdy życzyłem mu wszystkiego najlepszego z okazji 50-tki, spytał mi się czy ja odczuwam starość. A ja mu odpowiedziałem, że do 50-tki, to ja z siebie zrobię 30-tkę 😉
I tego się trzymam. Ale nie jakoś szczególnie kurczowo żeby nie prowokować wahadeł.
Komentuje tylko tutaj, bo to miejsce mi niezwykle odpowiada. Staram się coś podpowiadać. Czasami z tych komentarzy wygląda moje ego. Ale staram się być pomocny. Aby oddać choć trochę energii, którą stąd pobieram. Jeśli komuś pomogłem, to naprawdę czuję radość. Nie ważne czy ktokolwiek się z tym ujawnił. Podziękowań nie oczekuję. Wręcz przeciwnie. Zawstydziłbym się. Jeśli komuś podobają się moje komentarze, to się niezwykle cieszę. Na żywo nie jestem taki bystry, bo lubię mieć czas do namysłu. A improwizacja i spontan, to absolutnie nie mój żywioł.
Również wszystkich pozdrawiam i zapraszam tutaj. I czuję miłość i ślę miłość i zachęcam do miłości.
???❤️
Acha. I noszę okulary. Ale też nie w nocy ?
Szkoda bardzo, że Przemko wpisów codziennych gdzieś nie popełnia bo fajnie się czyta te komentarze i można się uśmiechnąć, że aż ćwiczenia na brzuszki zbyteczne i wzruszyć też się można ?
Pepsi kocham niezmiennie od 10 lat, a od momentu przebudzenia jeszcze mocniej bo bardzo mi z tym po drodze. ♥️
Z Twojego opisu Przemo wynika że nasze doświadczenia bardzo podobne z tym że ja soczewki przydziewam zamiast okularów ?
Miłego dnia życzę i nie pozostaje mi nic innego jak grzebać za komentarzami na tym blogasie skoro twórczość Twoja tylko tutaj się przejawia ???
Pepsi ja mam depresję i nerwicę od dziecka. Próbowałam wszystkiego, nawet tego co pisałas oprócz biegania bo brakuje mi sił i energii ale nic nie pomaga. Najgorsze że przez nią nie mam kasy bo nie mam siły pracować. Biorę leki od 13 lat. Uwalniają mnie od silnych lęków ale nic więcej nie robią. Nie mogę się zapisać na żadne warsztaty ani psychoterapię bo nie mam kasy i tak jestem w impasie od zawsze.
Znam to.
Kilka pytań:
Podobasz się sobie? Masz chłopaka? Jesteś zakochana?
Lubisz słońce? Co w ogóle lubisz? Co w ogóle lubisz robić?
Masz nadwagę?