😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Dlaczego pomimo, że chcesz wstawać wcześniej nadal tego nie robisz? Nie idziesz biegać, chociaż bardzo chętnie byś biegała? Dlaczego Twoja samodyscyplina nie działa? Dlaczego nie potrafisz przestać drzeć faj, czy robić dużo flaszek pomimo, że tego chcesz, gdyż Ci szkodzą? Dlaczego pochłaniasz prowiant w ilościach jak szajbuska? Dlaczego kupujesz dwudziestą parę prawie identycznych szpilek, dżinów, czy też trampek? Hektolitry kawy i zajadanie się złomem? Jestem pewna, że każdy nałogowiec próbował kiedyś rzucić nałóg, ale zabrakło mu entuzjazmu. Dlaczego pozostajesz cienkim Bolesławem, nawet wtedy, gdy tego nie chcesz? Łaj? I nie chodzi teraz o sokratesowską metodę dochodzenia do prawdy, którą zna każdy czterolatek, zadający bez umiaru ciąg pytań, ale dlaczego? Mówisz, że nie potrafisz się zmotywować, ale czy wizja raka na opakowaniu, dusznicy bolesnej, szarej dermy na ryju (sorki, mówię o hipotetycznym ryju), coitus jedynie z amatorami seksu niszowego XXL, a więc prognoza niewesoła w tej grze nie jest dla Ciebie wystarczającym motywem? Łaj not?! Bikos nie umiesz przekonać swojej podświadomości, Twój instynkt nie kupuje tej gadki, ale powiem Ci, jak to zrobić, żeby kupił. A wiedząc jak przekonuje się podświadomość, jak wprowadza się nowe programy kodujące, wówczas rzucenie faj, czy bulimii stanie się dużo łatwiejsze i trwalsze. Będziesz biegała już o 5 rano, gdy w tym czasie jeszcze do niedawna wdychałaś spod pierzyny miazmaty zakwaszonego złomem własnego, i nie tylko, awatara.
Gdy przekonasz swoją podświadomość, nawyki, które Ci szkodzą odpadną i będziesz mogła robić to, co chciałabyś robić, gdybyś umiała się zmotywować. Prawdziwa, długofalowa motywacja zawsze wypływa z Ciebie, nie jest niczym zewnętrznym. Tylko Ty możesz się zmotywować i mieć tę motywację zawsze pod ręką. Do tego właśnie nawiązuje profesor Bruce Lipton. Gdyby nasze instynkty z nami współgrały moglibyśmy zmieniać geny za pomocą myśli, wyobraźni, woli psyche. To samo jest z nałogami i brakiem szczerej, wewnętrznej motywacji do nowego, zdrowego trybu życia. Kreacja polega na ulepszaniu, w tym siebie. Każdego dnia pokazujesz sobie samej najwyższą własną jakość na dany dzień. Tymczasem przez cały czas w tyle głowy mimowolnie nie wierzysz sobie samej. Nie wierzysz, że potrafisz zrobić to, co logika podpowiada Ci, abyś po prostu zrobiła, just do it. Dopóki Twoja podświadomość ma inne pomysły, niż Twój świadomy umysł, dotąd na dłuższą metę niewiele w tej kwestii zdziałasz. Gdy nie możesz mimo wysiłku i chęci przełamać swoich przyzwyczajeń, oznacza to, że instynktownie masz nadal inne cele, jesteś we władaniu innych programów. Są to programy zabawowe, podświadomie nie chcesz rzucić tego, co sprawia Ci przyjemność, albo co Twoim zdaniem Cię odchudzi i zabawi. Owszem, świadomie chcesz przestać palić, obawiasz się konsekwencji zdrowotnych i szkoda Ci pieniędzy, ale Twoja podświadomość jednak ci nie wierzy, bo jest zadowolona z palenia, nie przekonałaś jej. Twój podświadomy umysł jest o dziwo zadowolony z tego, że o 10 wieczorem opróżniasz lodówkę, a potem womitujesz. Nie kupuje gadki umysłu, że to dla niego złe, bo duże żarcie jest cholernie przyjemne, a szybkie zwracanie odchudza.
Dlatego, że podświadomość nie jest przekonana, że budzenie się wczesne, a następnie wyczerpujący trening będzie tego dnia dla Ciebie wybitnie korzystne. Co ciekawe, gdy nigdy nie wstajesz przed siódmą, w dniu egzaminu potrafisz wstać nawet o 5, czy 6 i to bez żadnego budzika. Wszystko dlatego, że Twój podświadomy umysł jest zgodny ze świadomym, że egzamin jest bardzo ważny. Twój instynkt przetrwania zaczyna współpracować i pomagać w realizacji planu. Z tego samego powodu wstajesz rano do pracy, a nie zostajesz w łóżku. Dlatego trzeba by uwierzyć, że kluczem do zerwania ze złymi nawykami jest przekonanie swojej podświadomości do wielkiego znaczenia odejścia od nałogów.
Zmuś się do obudzenia się wcześnie przez kilka dni, a najlepiej przez 21 dni z rzędu, gdyż ta liczba jest magiczna dla wszechświata (kura tyle wysiaduje jajo, żeby się wykluło:), co spowoduje wysłanie jasnego sygnału do podświadomości, że poważnie myślisz o wczesnym wstawaniu. Podobnie będzie z rzuceniem fajek. Zmuś się, żeby nie palić chociaż przez parę dni i przez cały czas jasno precyzuj przesłanie dla swojej podświadomości. W pewnym momencie sama pomoże Ci rzucić nałóg, gdy pojmie, że rzeczywiście tego pragniesz. Nie oznacza to, że w 22 dniu nie przyjdzie Ci do głowy ustawienie stu drzemek, zamiast wyruszenia w ożywczy bieg, ale rzecz będzie wymagała znacznie mniej wysiłku, samodyscyplina zacznie lepiej działać. O tym mówi Lipton, niby dociera do Ciebie rozumowo, że można myślą wyleczyć się z raka, zmieniać geny i robić wiele niemożliwych dla śpiących, rzeczy, ale gdy podświadomie w to nie wierzysz, za Chiny się nie zadzieje.
Możesz też zacząć od tyłka strony. Zaczniesz zmieniać koncepcję własnej osoby, trochę zmuszając się, by zmienić własne zachowanie. Gdy brakuje ci pewności siebie, a jednak zaczniesz wychodzić do ludzi, rozmawiać, występować publicznie, po niedługim czasie Twoja podświadomość uwierzy, że rzeczywiście jesteś pewna siebie i wesprze Cię w Twoich postanowieniach i planach. Udaj, że masz moc, działaj jakbyś już ją miała i moc nadejdzie. Jeśli tylko udaje Ci się przekonać podświadomość do swoich świadomych wyborów, owa „bezwiedność” zacznie Cię po prostu wspierać. Najważniejsze w tym wszystkim, żebyś nie chciała nowym wzorcem wypchnąć stare siebie w niebyt. Wczorajsza paląca Ty jest tak samo warta miłości, jak dzisiejsza Ty niepaląca, czy za pół roku podpalająca. Nowy wzorzec powinien być kreacją, ulepszeniem Ciebie z wczoraj, ale nie taranem, który Cię rozwala na kawałki lepsze i gorsze. Bądź osobą zintegrowaną.
Wielu nałogowców, ludzi z niską samodyscypliną jest dopiero na etapie świadomych wyborów nowej drogi, a co tu mówić o przekonywaniu podświadomości. Ty jeszcze nie jesteś pewna czym zastąpisz papierosa, czy napewno chcesz puścić nałóg, nadużywanie alko, czy karty kredytowej, objadanie się i jakże ujemnie kaloryczne womitowanie po obżarstwie, wcale nie chcesz jeść głównie surowych węglowodanów, zielonych liści zamiast frytek, sandwiczy i drożdżówek. Jeszcze tego wszystkiego tak naprawdę nie chcesz, a biegajżeż, to już wcale nie.
Że nie docierasz do źródła problemu. Dlaczego nie jesteś jeszcze gotowa, aby wzrastać i budzić się? Czy masz na tyle samodyscypliny, żeby spisać codziennie swoje cele w czasie teraźniejszym, dokonanym? Po czym odczytywać je głośno?
owocek
Źródła: „Kroniki Akaszy. Jesteś cudem” Gabrielle Orr
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi kochana, Twoje ostatnie posty 44 wymiataja – dziekuje. Troche brakuje mi youtube videos, ale zawsze sobie wlaczam te juz dodane i za kazdym razem cos nowego do mnie przemawia. Jestes super laska ? Znalazlam w sieci wywiad z toba (forma pisana) na temat pieniedzy i bardzo spodobaly mi sie twoje przemyslenia. Moglabys prosze poruszyc temat biedy dziedziczonej? Gdzie poczucie niedoborowsci mamy nasrane do glowy od dziecka przez nasze rodziny/otoczenie? Wyprowadzilam sie z domu w wieku 18 lat, mieszkam za granica i sama ukladam swoje zycie. Odkad odkrylam twojego bloga, zaszly we mnie zmiany o ktorych nawet nie marzylam wczesniej (a wiem ze bedzie jeszcze lepiej). Mimo wszystko jest we mnie gleboko zakorzenione poczucie ze nie jestem pewnych rzeczy warta, ze trzeba zyc na kredyt, wyzyc od 1 do 1 kazdego miesiaca, nie wychylac sie, itp – nawet nie umiem tego dokladnie opisac. Kazdy kto wychowal sie w biednej rodzinie z problemem alko chyba wie. Ogolnie jest supcio, ale za kazdym razem gdy rozmawiam z moja blizsza rodzina, dopada mnie to uczucie, z taka roznica, ze to sa ich poglady o ktorych glosno mowia – ja inaczej mysle, ale nie zawsze to CZUJE. Przepraszam za pogmatwany komentarz
odpiszę wkrótce <3
Dziekuje – nie moge sie doczekac 🙂 Chcialabym tylko dodac, ze ja staram sie jak moge nikogo nie winic, bo to sa ich programy, nalozone na nich przez poprzednie pokolenie. Sama studiuje to co kocham, wiem, ze w koncu znalazlam (jedna) ze swoich zyciowych pasji i ze bedzie z tego super zycie – odkad ciebie czytam to nawet lubie te moja wyboista droge. Nie narzekam na rodzicow, nie zywie (juz) zlych uczuc – bardziej chodzi mi o to jak naprawic siebie? Te wszystkie negatywne mantry dot. pieniedzy powtarzane przez 18 lat troche do mnie 'przylgnely’. Buziaki dla ciebie i wszystkich czytelnikow
Dziwnie czuję się z tym że ten post trafia do mnie dzisiaj. Jednak powiedziałem sobie że przecież kilka tygodni temu nie miałem problemu z podejmowaniem decyzji, o wypełnianie swoich zdrowych celów. Co się zmieniło to postanowiłem rzucić nałóg. Im dalej w las tym gorzej z samo dyscypliną. Czuję się jak za mgłą jakbym miał kule przy nodzę, pomimo tego że wiem że nie chcę do tego wracać nie sądziłem że będzie mnie to aż tak męczyć.
Kochany Pablo, jestes fantastyczny! To, czego doswiadczas to są zagrywki Twojego EGO, które robi wszystko, aby wytrącić Cię z obranej drogi, gdyż jej nie zna i się jej po prostu boi (motyw- chce Cię chronić).
Wyobraź sobie, że widzisz 2 drogi przed sobą- jedna bardzo wygodna, szeroka, gładziutka, możesz po niej chodzić z przyjemnością nawet z zamkniętymi oczami, ale kończąca się ścianą, druga za to jest wąska, kręta, stroma za to jej przebycie i pokonanie wszystkich wymagających odcinków, poza ogromna satysfakcją ukaże Ci niesamowity pejzaż i nieograniczoną przestrzeń. Ego jest wygodne i prowadzi nas na autopilocie utartmi szlakami, ale wlaśnie jak pisze Pepsi, można się przeprogramować w prosty ( co nie znaczy łatwy?) sposób.
Za kazdym razem, jak ego będzie probowalo Cię wytrącić z obranej drogi, zauważ to, pogadaj z nim i wytlumacz mu, że wiesz, że się o Ciebie troszczy, ale żeby Ci zaufało, bo Ty WIESZ, że nowa droga jest dla Ciebie dobra. Taki dialog z ego bardzo go wycisza, możesz tez mu dać zajęcie, np. poprosić o wsparcie. Najważniejsza jest świadomość tych procesów, że nie bedzie łatwo, ale warto będzie potem z dumą spojrzeć wstecz i zobaczyć swoje mistrzostwo.
Pepsi, czy Ty czytasz w myślach? Właśnie wczoraj (6lutego) zaczęłam intensywnie myśleć o rzuceniu palenia, postanowiłam, że to zrobię, poszukiwał jakiegoś klucza, który by mi w tym pomógł i pomyślałam sobie, a może Pepsi coś napiszę, bo czasem pisze akurat o tym, co mnie w jakiś sposób nurtuje. Zajrzałam więc wczoraj, ale jeszcze nic nie było, a dziś patrzę i co widzę? Post o nalogach? Dziękuję.
Pepsi kochana, poradz prosze, czy jest jakis ratunek, zdjecie RTG klatki piersiowej wykazalo miąższ płucny bez wydzielin, co mozna w tym przypadku najlepszego zrobic?, jak dalej postepowac, zeby powstrzymac dalszy proces? Dziekuje z calego serca za porade
odpowiem później, pogrzebię w moich notatkach
Pepsi, czytam tego posta pijąc sobie szejka z wody koko,brokuła,szpinaku i jarmużu i tak sobie myślę, ile wspólnego ma ego z podświadomością? będę wdzięczny za wskazówkę <3 mam też drugie pytanie co do szamy, jak Twoim zdaniem jest lepiej dla trawienia, zakładając, że ładuje pierwsze 3 szklanki, a później albo białko z superfoodsami albo owoce, bo z tego co wiem to tylko banany są "neutralne" do mieszania z białkiem, lepiej pierw zjeść same owoce,a potem białko? czy na odwrót? ile czasu poczekać między białkiem a owocami?
mega fajny post, który w prosty sposób pokazuje jak łatwe są możliwości zmian nas samych, jestem za niego wdzięczny, więc dziękuję <3
białko i owoce to świetne połączenie, budulec i energia do jego wbudowqania. Cukier i tłuszcz razem to najgorsze i najpyszniejsze połączenie 🙂 A na temat ego i podświadomości napiszę nawet dzisiaj, bo to uniwersalne pytanie <3
A co jak dyscyplina jest i to duża a nałóg nie odpada?
nie ma takiej możliwości, jedno wyklucza drugie. Nałóg się puszcza, i wtedy odpada, osoba zdyscyplinowana po prostu go puszcza
A sposób na uzależnienie od social-mediów i wieczne pisanie z kimś? 😉 jak pół dnia z nim nie piszę to odczuwam egzystencjalną pustkę…
nałóg:)
Pepsi proszę o wyjaśnienie. W artykule „Jak rzucić faje, jak przestać się objadać…” piszesz żeby się nie zmuszać do rzucania faj a tutaj żeby jednak zmusić się do niepalenia… czy ja coś źle rozumiem?
nie zmuszać, tylko zdyscyplinować i puścić nałóg, żeby odpadł
dziękuję za odpowiedź 🙂