😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Nagle ktoś budząc się z ręką w cukiernicy postanawia: koniec ze złomem na moim talerzu!
I dopiero wtedy zaczynają się schody. Znasz to może z autopsi?
koment
No i to jest moment w którym po roku w miarę zdrowego odżywiania załamałam się. Lata jadłam złom i wyniki miałam świetne, tylko strasznie szczupła jestem.
Czytam nieustannie, głównie tego bloga, Twoją książkę i masę innej literatury w temacie.
Chciałam się podkarmiać, odżywić, popracować nad mięśniami i dietą i ruchem.
Dorobiłam się póki co podwyższonej glukozy (banany), rozregulowałam tarczycę (jod), okres z książkowych 28 dni skrócił się do 23.
Zaliczyłam mega atak rwy kulszowej, przez którą ponad miesiąc spałam po 3 godziny na dobę (o ironio po kilku kalibracjach Witaminą C), schudłam na 51 kg (co przy wzroście 173 wygląda już naprawdę źle). Nabawiłam się bóli żołądka, których nigdy nie miałam.
Mój brzuch jest wiecznie wzdęty, gazy nie do opanowania, a problem pojawił się wraz ze zmianą sposobu odżywiania i trwa ciągle.
Najgorsze, że wszyscy w okolicy triumfują z mojej głupoty, dogadują gdzie mnie zaprowadziło to moje „cudowanie ze zdrowym odżywianiem”.
Tworzą teorię na wszystko, jak to, że Witamina C (tudzież chlorek magnezu) wyżarła mi żołądek i dlatego mnie boli. Do czego doprowadziły mnie owoce, bo przecież wiadomo, jabłko na dzień wystarczy.
O ironio nikt nie ma takich problemów jak ja … Jak ja mam teraz to poskładać?
Zaniepokoiły mnie moje wyniki i pogarszające się samopoczucie, kiedyś pełna energii, teraz najczęściej bym spała, a już po zjedzeniu czegokolwiek od razu zbiera mnie senność.
Jak opanować tę podniesiona glukozę, co z tą tarczycą, piję 3 szklanki, jem chlorellę, spirulinę, (ferrytyna wciąż obniżona), kupiłam parę Twoich Duplo, stosuję post od 15 do 8 rano.
Najważniejsze co ja mam jeść?
Do tej pory królowały warzywa i owoce, orzechy i kasze, a teraz boję już jeść cokolwiek słodkiego czy z wysokiem indeksem glikemicznym.
Pomóż!
Przecież masz rozwiązanie tej sytuacji, wiesz co robić, żeby mieć doskonałe wyniki: wrócić do jedzenia złomu potrzeba! No dobra, koniec z okrucieństwem. Przechodzę do niedowiarstwa.
Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że wszystko było idealnie, a Ty drastycznie zmieniłaś styl życia, na „w miarę zdrowe jedzenie” i otrzymałaś kiszkę.
Nie wierzę też, że czytając głównie tego bloga, chciałaś bananami zbudować masę mięśniową i liczyłaś, że robiąc okno żywieniowe w najbardziej „wydajnych” dla przerywanego postu godzinach, nie schudniesz, pomimo tego, że post przerywany do tego celu służy.
Jeśli chodzi o ektomorfików (szybka przemiana materii, problemy z robieniem masy) naprawdę wystarczy nie zjadać późnej kolacji, za to później zaczynać śniadanie, żeby móc skorzystać z ozdrowieńczej autofagii.
A teraz powiem Ci, jak było naprawdę:
Wyobraź sobie kogoś uzależnionego od świata pornografii. Przecież to nic takiego, codziennie załatwia ten ktoś te sprawy przed monitorem, potem małe katharsis, czyli prysznic, ważne umowy w korpo, narzeczona, łotewer.
W tym czasie jego dusza poddaje się, wycofuje, chowa, teraz nikt i nic nie ma do niej dostępu. W pewnym momencie gościu postanawia zerwać z pornolami i w jednym momencie rzeczywistość wokół niego yyy … szarzeje.
No dobra, nie rozkminiam teraz aspektu rzucenia nałogu, bo to owszem jak najbardziej siur jest stresujące, ale że wyszło szydło z worka, że duszy nie ma.
Obniżyła się entropia, zmniejszył chaos i pojawiła się informacja: DUSZY NIE MA.
Ze złomem i ciałem jest podobnie.
Dopóki jesz złom możesz bardzo długo nie widzieć żadnych zniszczeń. Szczególnie ektomorfik z szybką przemianą materii.
Jednak zapewniam Cię, że w komórkach już od dawna nie było potasu, wszystko leciało na sodzie. Aby utrzymać niezbędne do życia lekko zasadowe pH krwi, ciało stawało na głowie, podobnie z magnezem. Bo dzieje się to kosztem niedopieszczonych, a nawet okradzionych innych komórek ciała, w tym mięśni i kości.
Jelita pozbawione prebiotyków w postaci pewnego rodzaju błonnika zaczynają ubożeć w dobrą florę bakteryjną. Nastają rządy patogenów, a jak wiesz z arcyciekawego wpisu o wykończonych przedwcześnie enterocytach, to sprawi, że toksyny zamiast do sławojki trafią w końcu do krwi przez dziurawe jak sito jelita.
I nagle ktoś budząc się ręką w cukiernicy postanawia od jutra: koniec z pornolstwem, ups, ze złomem na moim talerzu.
I wkrótce robi się jakby jaśniej, jakby było mniej chaosu, entropia spada, i pojawia się czytelna i wyrazista informacja: ZDROWIA BRAK.
Zdrowie owszem było, ale podobnie jak dusza, się zmyło się.
I tak to się właśnie zaczęło, nie rok wcześniej, ale znacznie wcześniej. Absolutnie żadna komórka Twojego ciała nigdy nie potrzebowała frytki, ani kotleta z inteligentnej, chociaż zarobaczonej, wszystkożernej świni.
Befsztyka z antybiotykami owszem nie.
Nie potrzebowała też coca-coli, ani przegotowanego kompotu i marchewki z groszkiem.
No i co my tutaj mamy?
Osoba bez umiejętności pływania, w słabej kondycji fizycznej, tak naprawdę już bez zdrowia, za to ze świetnymi (!?) według interpretacji matriksu wynikami, rzuca się na głęboką wodę. Następnie zaraz idzie pod wodę.
Przebudzenie (żeby miało miejsce) musi być poprzedzone zrozumieniem.
Banany są słodkie, a jedząc dużo słodkich owoców musisz zamienić się we frutariankę.
Co oznacza, że NIE MOŻNA ŁĄCZYĆ ich z jedzeniem nawet najzdrowszych tłuszczów. Zaś dzienna ilość tłuszczu w diecie nie powinna przekraczać 10% udziału kalorycznego, przy 80% w przewadze surowych węglowodanów.
Dieta ta wymaga również jedzenia nawet ćwierć kilograma różnego rodzaju zielonek, w tym zielonych warzyw liściastych.
Zwykle sprowadza się to do tego, że przy założeniu 10 gramów (w przewadze surowych) węglowodanów na kilogram masy ciała, zjadasz w ciągu dnia TYLKO, czyli maksymalnie 14 migdałów obranych ze skórki (wcześniej moczysz je 6 godzin w zimnej wodzie), lub połówkę awokado.
Jak widać jest to dieta NIE DLA EKTOMORFIKA chcącego zrobić MASĘ MIĘŚNIOWĄ, ale ewidentnie dla WYTRZYMAŁOŚCIOWCA!
Chcąc robić masę mięśniową należałoby pić koktajle potreningowe składające się załóżmy z100% izolatu serwatki Shape Shape ze sporą ilością owoców i na bazie odtłuszczonego mleka roślinnego bio. Wówczas cukier owocowy zostałby użyty jako energia do wbudowania białka w mięsień.
A wszystko razem, również dzięki dużej zawartości aminokwasu glutaminy w izolacie serwatki CFM działa antykatabolicznie i regeneracyjnie na tkankę łączną zarówno mięśni, jak i wyściółki jelit.
A co do indeksu glikemicznego, to odsyłam cię do starego, ale jarego artu, gdzie wyjaśniam dlaczego indeks glikemiczny nie liczy się w przeciwieństwie do ładunku glikemicznego.
Co robiłaś z tym jodem? Wielokrotnie we wpisach podawałam:
W tym celu umieść trochę jodu, w postaci płynu Lugola na brzuchu. Niech to będzie kropla o średnicy około 2/3 cm. Jeśli zniknie w ciągu 12 godzin, to może oznaczać, że masz niedobory jodu.
Dodawaj jodu w rosnących ilościach, aż przekonasz się, że plama nie znika w ciągu 12 godzin. Przy czym osoby z nadczynnością tarczycy mogą już odczuć dyskomfort, dlatego przede wszystkim w przypadku podejrzeń nadczynności należy wcześniej (przed testem) zbadać poziom TSH.
Nie zachęcam nikogo, WRĘCZ PRZECIWNIE do doustnej suplementacji jodem pierwiastkowym, ponieważ należy zachować szczególne środki ostrożności w przypadku uczulenia, nadczynności, też przy Hashimoto.
Jeżeli jesz ryby, to one też mogą być źródłem jodu. Do 4 szklanki w codziennych nawadniających i pomagających w oczyszczaniu 4 szklankach można dodać wodorosty Kelp This is BIO, które są niezbyt smacznym, ale jednak pokarmem.
Poziom spożycia jodu wpływa na występowanie i przebieg chorób tarczycy, i to jest pewne (1)
Jak wiesz, cykl miesiączkowy jest liczony od pierwszego dnia okresu do pierwszego dnia następnego okresu i niekoniecznie jest taki sam dla każdej kobiety. Ba, nawet może zmieniać się w ramach jednego awatara.
Okres może występować co 21 do 35 dni, i to jest normalne, a trwać od 2 aż do 7 dni.
Przez pierwsze lata po rozpoczęciu menstruacji bardzo często występują długie cykle miesiączkowe. Jednak te cykle mają tendencję do skracania się wraz z wiekiem.
Nie wiem, czy to Twój przypadek, ale akurat jeśli chodzi o ludzi żywiących się głównie surowymi owocami i warzywami, to trafiłaś jak kulą w płot. Gdyż z powodu braku przerostu endometrium i innych, okresy stają się symboliczne. A nawet u wielu kobiet znikają (pomimo owulacji), o czym była mowa.
Nie mniej jednak zrobiłabym USG narządów rodnych.
Nie sądzę, żeby to miało akurat związek z nową dietą i stylem życia. Chyba, że pozbawiłaś się witamin z grupy B.
Najczęściej takie ataki pochodzą w wyniku problemów z kręgosłupem (przykładowo przepuklina), z ostrogami, naroślami kostnymi, co wiąże się z brakami witaminy K2. Czy przeciążeniami sportowymi, urazami po wypadku, czy coś w tym guście.
W ogóle są 3 rodzaje bólu kulszowego L4, L5 i S1, ten ostatni jest ciekawy, bo idzie tylko na zewnętrzną część stopy.
Podstawą jest DOBRE NAWADNIANIE, więc tym bardziej widzę krańcowo przeciwny związek z nowym style życia i 4 szklankami z rana.
Istotne są też naprzemienne zimne/bardzo ciepłe okłady, masaże z użyciem oliwy magnezowej (chlorek magnezu w proporcjach 1:1 z czystą wodą), oraz proste ćwiczenia gimnastyczne. Jest jeszcze przepis z yyy … naftą.
Kalibracja samą witaminą C raczej niewiele tutaj pomoże, ale już para redoks, czyli witamina C TiB wraz z MSM TiB, i z łyżeczką wysokiej jakości kolagenu w 4 szklance (której AKURAT NIE PIJESZ!), są w stanie sporo ulżyć
Ciekawe dlaczego ograniczyłaś nawadnianie z rana, po odwodnieniu nocnym?
Tak, post przerywany odchudza.
Tak jak napisałam wcześniej, robiąc okno żywieniowe w najbardziej „wydajnych” dla przerywanego postu godzinach, schudniesz najbardziej!
Jeśli chodzi o ludzi takich jak Ty (szybka przemiana materii, problemy z robieniem masy), naprawdę wystarczy nie jeść późnej kolacji, za to trochę później zaczynać śniadanie, żeby móc skorzystać z ozdrowieńczego działania pp, a nie lecieć z wagi.
Owszem, na zatrute ciało, nawet małe ilości błonnika będą działały wzdymająco od gazów będą kolki, bóle brzucha i inne.
Nagle przeszłaś z diety praktycznie pozbawionej błonnika na dietę wysoko błonnikową. Do tego jesz pewnie sporo ciężkostrawnych orzechów (nerkowce to koszmar dla jelit), stąd te cierpienia młodego Wertera.
Na filmikach, które zapewnie oglądają Twoi znajomi, grozi się weganom rakiem okrężnicy od nadmiaru błonnika i niejedzenia podstawowego pokarmu rasy ludzkiej czyli mięsa, które nie zawiera praktycznie żadnych węglowodanów (może być odrobinę glikogenu w mięśniach).
Doszło już do tego, że ludzie boją się błonnika i chociaż może to być uzasadnione w kilku przypadkach, ale zwykle wiąże się z tym, że wcześniej zupełnie nie bali się cukru z cukierniczki i przetworzonej żywności, oraz właśnie braku yyy … błonnika w diecie.
Choroba uchyłkowa dotyczy blisko 1/3 społeczeństwa wysoko cywilizowanego. Była bardzo rzadko spotykana w krajach uboższych posiłkujących się mało „wyrafinowaną”, czyli prostą żywnością.
Obecnie nawet w krajach najbiedniejszych mamy wszędzie fastfoody. Matriks nie robi wyjątków. Być może masz uchyłki?
Na podstawie wstępnych obserwacji można już wysnuć wniosek, że główną przyczyną uchyłków, oraz raka okrężnicy jest brak błonnika w diecie, oraz … witaminy D3 (oczywiście w protokole z witaminą K2)
Uchyłki jest to rodzaj kieszonek powstających w jelicie grubym. Szyjka takiego uchyłka zostaje zablokowana przez obrzęk i rozprzestrzenia się w tym miejscu inwazja bakteryjna. Pojawia się ropa, skurcze i w efekcie niszczenie jelit.
Dlatego o wiele lepiej i łatwiej jest zapobiegać uchyłkom, niż je leczyć. Gdy uchyłki są wypełnione bakteriami, WTEDY ZUŻYWANE SĄ DUŻE ILOŚCI WITAMIN Z GRUPY B i może występować też utrata krwi, co tłumaczy fakt, że niedokrwistość jest częstym problemem ludzi z uchyłkami.
Tymczasem choroba jest wywołana przede wszystkim brakiem błonnika w diecie i co Ty na to? Tego samego błonnika od którego masz wzdęcia i Cię boli brzuch.
Wzdęcia mogą też być spowodowane za dużą ilością składników na raz. Coś trawi się szybciej, coś dłużej i może dojść do fermentacji uwięzionych w jelicie przetwarzanych przez ciało pokarmów.
Patrz punkt 6 o uchyłkach, albo chodzi o częste/obfite menstruacje, albo o pasożyty. Albo idzie wszystko naraz.
Wiele pasożytów lubi podjadać żelazo.
Yyy … najgorsze.
Kwas askorbinowy należy przyjmować z wodą, to wiadomo. Jest to kwas, dlatego w większych ilościach może podrażniać błonę śluzową żołądka, z tego powodu (oraz pół rozpadu witaminy C) należy go przyjmować częściej, a w mniejszych ilościach. Zresztą na tym też polega kalibracja, której jednak również nie należy wykonywać częściej niż raz na miesiąc i w uzasadnionych przypadkach (infekcje).
Natomiast jeśli chodzi o ukochaną przez wybitnego znawcę tematu dr. Sircusa, postać magnezu, czyli chlorek magnezu, no to ja już zamilknę w temacie, gdyż preparat ten może być podawany również kobietom z problemami z tarczycą, pomimo, że na hasło chlorek magnezu dostają ciarek, niestety z powodu ignorancji.
Mam nadzieję, że coś ten tego, pomogłam:)
owocek
(1) academic.oup.com/jcem/article/97/11/4022/2836495
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi kupiłam Greens&Fruits i jem tak od tygodnia. Mój mocz po tym jest intensywnie żółty, czy to tak powinno być?
Tak tak tak, bo w Greens & Fruits TiB jest naprawdę sporo wszystkiego, tylko taką specjalną techniką upchnięte do małej paczki, rodzaj ZIP :), to witamina B2 daje taki fluorescencyjny mocz i nie chodzi o nic innego.tylko załamanie światła w moczu. <3
woa!! Prosto w samo okienko ? osobiscie to wysluchuje takich tekstow jak “list tej pani” dosyc czesto (choc nigdy nie prosze o opinie) i wyglada na to ze weganie i wegetarianie dzialaja na zlomozercow jak plachta na byka. Zawsze maja cos do powiedzenia nt stylu zycia ktorego nigdy nie probowali w swoim zyciu, so so annoying!
Witaj Pepsi,
Wlasnie ja jestem w podobnej sytuacji. Wiem, mniej wiecej co mi jest ale nie wiem jak sobie pomoc. Czytam Twoje artykuly, zrobilam zalecane badania ale nie wiem co stosowac oprocz 4 szklanek zeby sobie pomoc. Przydalby mi sie jakiś przedwodnik, przepis co kiedy i ile razy moge zastosowac zeby nie zrobic sobie krzywdy
Kochana masz coś z tych badań? https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/
Pepsi, ja mam niedoczynność tarczycy (biorę Levthyroxine 50microgr, Kwas foliowy 5mg, Ferrous Sulfate 200mg to wszystko 1 tabl. 1x dziennie)
do tego mam nawracające torbiele. Ostatnią usunęłam w zeszłym roku (miała 5cm i rosła sobie powoli przez dwa lata zanim ją usunęłam). Obecna torbiel ma 6,5cm i urosła w zaledwie 5 miesięcy. Podejrzewam, ze pojawienie się torbieli miało ogromny związek ze stresem jaki przeżywałam przez 5 miesięcy, chodziło wtedy o życie i zdrowie mojego męża.
Mam 37lat, 170cm wzrostu i ważę między 58-6kg w zależności od pory roku. Nigdy nie byłam na diecie, nigdy się nie odchudzałam.
Jem 3 posiłki dziennie ( 9, 12-13 i ostatni o 16), NIE piję kawy, alkoholu, mleka, przestałam słodzić ale czasem czekoladę zjem. Nie jem owoców, zdaży się ze zjem 1 jabłko lub 1 banana na tydzień. Jem warzywa, gotowane mięso, makarony, potrawy mączne. Nie wiem na co zamienić chleb, nie mogę się bez niego obejśc. Piję 4 szklanki rano, piję też 2 x dziennie po łyżce stołowej nalewki z krwiściągu (na torbiele). Robię kąpiele w ziołach. Moje wyniki badan :
TSH 3 4,51mlU/l 0.27-4.20
FT4 1.27ng/dl 0.93-1.70
FSH 38.0mlU/ml f.folikularna 3.5-12.5
f.owulacyjna 4.7-21.5
f.lutealna 1.7-7.7
postmenopauza 25.8-134.8
LH luteotropina 19.2mlU/ml f.folikularna 2.4-12.6
f.owulacyjna 15.0-95.6
f.lutealna 1.0-11.4
po menopauzie 7.7-58.5
Estradiol (E2) 96.89pg/ml faza folikularna 12.4-233
faza owulacyjna 41-398
faza lutealna 22.3-341
postmenopauza <5-138
Insulina 6.1 2.6-24.9
Nie HDL 71.6mg/dl <145 – zakres docelowy u osob z umiarkowanym lub malym ryzykiem
Zelazo 134.90 37-145
B12 2000pg/ml 191-663
D3 (25-OH) 23ng/ml
niedobor 45
LDL 57mg/dl. <115 zakres docelowy u osob z umiarkowanym lub malym ryzykiem
Triglicerydy 74.9mg/dl 35.0-150.0
Kwas foliowy 30.9ng/ml 4.4-31.0
AMH 0.085ng/ml 0.405-6.960
Gluten (gliadyna) (F79) – IgE <0.1 KU/l
Klasa 0: 100 b.wysokie miano p/c
Miałam robiony rezonans magnetyczny który wykazał torbiel po lewej stronie 6,5cm po prawej 2cm. Ginekolog powiedział, że ponieważ miałam tyle zabiegów (4 usunięcia za mną) teraz muszę usunąć wszystko co mam w środku bo one będą nawracać.
Nie wiem co i ile powinnam jeszcze zastosować, żeby sobie pomóc.
Pozdrawiam A.
Gluten (gliadyna) (F79) – IgE <0.1 KU/l
Klasa 0: 100 b.wysokie miano p/c
B12 mam wysokie bo biorę zastrzyk B12 co 3 miesiące i ludzie biorący takie zastrzyki mają tak wysoki poziom B12 co jest podobno normą.
B12 może być śmiało ponad 1000, z kolei żelazo należy trzymać w dole normy
OK, ale co jeszcze mogę zrobić? Czy już nic się nie da i mam usunąc wszystko?
No nie żartuj, masz teraz rozumnie wszystko rozkminić, jakie jest faktyczne zagrożenie rakiem, etc, zacznij od oczyszczania ciała, pozbycia się nadczynności, potem `Ci dopowiem bo muszę teraz lecieć, ale na już poczytaj sobie to i określ jakiego typu to torbiele: https://www.pepsieliot.com/jak-naturalnie-pozbyc-sie-torbieli-jajnikow-bez-operacji/
Coś ten gluten znika 🙁
Klasa 0: 100 b. wysokie miano p/c
Rozkminiam i widzę, że chyba zaczęłam zabierać się za to od końca, bo skupiłam się na usuwaniu torbieli. Dla mnie to wszystko nowe wiec przepraszam za głupie pytania, choć podobno takich nie ma.
Zaczynając od redukcji estrogenu i zwiększenia progesteronu, czy ja powinnam najpierw zbadać ich poziom czy to juz widać w moich wynikach badań? Wpisałam je powyżej. Pytanie drugie DIM i jego suplementacja, czy to są jakieś tabletki?
na razie nie mamy naszego DIM, tak albo kapsułki
Moje trzy grosze w temacie przechodzenia na zdrowszą dietę. Latem zaczełam powoli wprowadzać 4 szklanki i ratowałam się radami z posta o alergiach bo miałam alergie na pyłki. Udało mi się wtedy ją skutecznie załagodzić. Latem wprowadziłam do diety mnóstwo soków owocowych i surówek. Jesienią – więcej szejków banan i jabłko. Jako że nigdy specjalnie się nie nawadniałam – cztery szklanki wprowadziły niesamowite poczucie odżywienia i przypływ energii. Również szejki dają mi kopa energetycznego i do tego mnóstwo endorfin albo pozytywnych emocji. Na koniec dnia (popołudniu) jem jeden posiłek który zawiera tłuszcz i białko i to właśnie często powoduje wzdęcia. Ale jakoś nie mam odwagi zrezygnować z „tradycyjnego” obiadu. Ogólnie zmiany zdrowotne są pozytywne.
Jedną z niesamowitych rzeczy które spotkały mnie: od jesieni w sezonach na kichanie miałam dwa podejścia do kataru. Wyglądało to tak, że budzę się rano i zaczyna się katar. W miarę jak wypijam kolejne szklanki (dorzucając nieco więcej C niż zwykle) przestaje mi cieknąć z nosa. I dalej nul. Zero.Czysty nos, nic nie boli nie leci nie kręci. A dzieci które dzień wcześniej zaczęły katar dalej kichają. Spodziewam się więc, że moja odporność gra. Tylko jeszcze nad ich muszę popracować. Ale nie chcą się nawadniać.
dzieci trzeba nawadniać
Kochana Pepsi, coś jest na rzeczy! Kiedy byłam „na złomie”, mogłam jeść wszystko i łączyć wszystko ze sobą w dowolnych kombinacjach. Od kiedy zeszłam ze złomowiska i „wpłynęłam na zdrowego przestwór oceanu” na początku było wszystko OK. Ale tak po około roku, a szczególnie po wprowadzeniu 4 szklanek zaczęły się problemy a to z gazami (bąkasy takie, że lepiej kołdry nie podnosić), a to z żołądkiem (zgaga czy cóś), a to bólami mięśni czy stawów (przy ćwiczeniu-rozciąganiu najbardziej czuję opory). Ale czytam, zakwaszam żołądek, robię biorezonanse, oczyszczam się z patogenów, czasami zgrzeszę zrobionym ciastem (tu mam jeszcze parcie), odstawiam mięso, trochę nabiału z dobrego źródła, oddycham brzuchem i tak pomalutku wchodzę na wyższy lewel piramidy żywieniowej. Jestem już 50+ więc łatwo nie jest, ale cieszę się każdego dnia, że w pracy nie jestem senna, mam więcej energii, nie biorę tabsów p/bólowych (oj, kiedyś bóle głowy były notoryczne), z przeziębieniem radzę sobie bez apteki i spoglądam na moje młodsze koleżanki ze współczuciem. Bardzo żałuję, że nie miałam takiej wiedzy 20-30 lat temu, bo na pewno inaczej „poprowadziłabym” moje dzieci, chociaż i tak coś we mnie już wtedy siedziało, bo syna zaczęłam leczyć homeopatycznie (wiem, wiem masz swoje zdanie na ten temat) z dobrym skutkiem. A niech sobie inni gadają, że cuduję z tym żarciem, że i tak przecież trzeba na coś umrzeć, że po co się tak trudzić… Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, co nie?
Nie mam nic przeciwko homeopatii obecnie, tyle, że moim zdaniem jak ma pomagać, to pierwszy raz najbardziej <3
Jak myślisz, Pepsi? Zmodyfikowałam trochę kurację 4 szklanek ze względu na dyskomfort żołądkowy. Czy może być: 1 szklanka wody ze szczyptą soli, 2 szklanka gaszonej 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej z łyżką OJ (ze względu na wiek, jak pisał gdzieś w komentarzach GA), 3 szklanka chlorku magnezu z połową cytryny, 4 szklanka jako „herbatka lecząca ponad 60 chorób…” z łyżeczką 4 greens, z połową pomarańczy i szczyptą kwasu askorbinowego?
jak Ci z tym dobrze? ale codziennie tej przeciwzpalnej herbaty bym nie piła. Ja bym dała jako sodę gaszoną szklanka zero. potem sól, potem Ocetjabłkowy i jak nie chcesz kwasu askorbi to bym dodawałą askorbinian sodu (badanie potasu i sodu obowiązkowe), potem 4 greens, a herbatę tylko okresowo
Czyli, jak rozumiem, kurkumy z cytryną mam nie pić? Czy dodać ją do 4 szklanki? Aha, jeszcze chlorek jest po drodze, już się pogubiłam ?
kurkuma z cytryną jest doskonała dal jelit, dla trzustki, dla mózgu (dodawaj pieprz podnosi wchałanialność) wypij jako pierwszą po sodzie.
A dlaczego „nerkowce to koszmar dla jelit”? Możesz to wyjaśnić? Tylko dlatego, że są ciężkostrawne czy coś innego jest na rzeczy?
tylko dlatego
Aha, dzięki za odpowiedź.
Nie każdy odczuwa nerkowce jako ciężkostrawne. Dla mnie rewelacja, dawniej w czasie kiedy jadłam sporą ilość czyli powiedzmy garść, nic złego nie wywoływały, w przeciwieństwie do np. włoskich.
garść jest ok, ale w deserach raw idą 2-3 szklanki do małego sernika raw
dlatego te deserki vege są u mnie na cenzurowanym od początku, zjadanie także i takich „wyrobów” tłusto-słodkich nie kalkuluje się nijak
ja lecę na 4 szklankach i pp od wakacji. Obserwacje? oprócz zjedzenia tłuszczyku na brzusiu (a jestem 40+ i nie było to przedtem nigdy trwałe, z roku na rok było mnie więcej i więcej) i figury takiej, że mi się gębusia do siebie w lustrze śmieje, są też inne – nie mniej ważne sukcesy: metabolizm mi mega przyspieszył, trawię jedzenie w turbo tempie – nawet po dużym obiedzie – po godzinie czuję już w brzuchu przeciągi. Paznokcie i włosy rosną jak oszalałe, a i mózg mam wrażenie pracuje jak Mercedes klasy S. A co najważniejsze w tym wszystkim przyszło mi to wszystko bez większego wysiłku, nie cierpię katuszy – jak na wszystkich innych „dietach”, czekam aż okno się otworzy i już! Jest mi tak dobrze!!!!!!! Dzięki Peps 🙂
Tez drugi miesiac mecze sie z rwa kulszowa (odcinek s1 haha) i glukoza podwyzszyla mi sie co wyszlo na badaniach hormonow. Z zoladkiem raczej ok choc przelewa sie czesto i burczy. Z kolei cykl okresowy wydluzyl sie do ponad 30 dni. Skutki odtruwania sa zaiste ciezkie. Tak rwa kulszowa to zwykle problemy z kregoslupem (o ile nie z miesniem gruszkowatym). Jednak jesli ktos z siedzacego trybu przechodzi nagle na aktywny to kregoslup daje czasem taka odpowiedz. Nie bede rezygnowac jednak (poza cwiczeniami bo mam dretwa stope i lydke). Dzienny spacer musi wystarczyc. Ale diety sie trzymam. Dzieki, rozjasnilas nieco.
Pepsi czytalas moze ksiazke: kto nam podklada swinie autorstwa Udo Pollmera?
Jesli tak prosze o opinie? To mozliwe ze zywnosc bio byla taka sciema? Pozdrawiam serdecznie
nie czytam wszystkiego, żywność bio to życie
Łukasz, trzeba włączyć 6-sty zmysł w ocenie co jest czym, jakiej marki, pod czyim szyldem, w jakim opakowaniu i z jakim składem
Nawet jeśli po pierwszym przeczytaniu tego postu odebrałam go jako atak, to z każdym kolejnym wczytaniem zaczynam rozumieć, że dzieło zniszczenia zaczęło się przez brak wiedzy. Nie sądziłam że tłuszcz ( te zdrowe awokado, orzechy, olej kokosowy) tak namieszają w połączeniu z bananami. Bo to jednak tutaj najbardziej widzę swój błąd- dużo owoców ale nie miałam pojęcia, że tłuszczu dużo za dużo…
Jodem smarowałam malutka plamkę na nadgarstku, raz dziennie, czasem co dwa dni jak zapomniałam… Na pewno nie za dużo, tym bardziej, że APW wykazała braki jodu.
Okres zawsze miałam regularny,3-4 dni, teraz cykl skrócił się, trwa nawet 6-7 dni, zaczęły pojawiać się skrzepy, ale ginekolog nie widzi nic niepokojącego w badaniu, USG, ani cytologii.
Żelazo przez długi czas miałam w górnej granicy, rok temu pojawiła się nagle anemia, pasożytów nie widać w badaniach laboratoryjnych.
Czytam i pytam, nawet pomimo przeróżnych zarzutów z wielu stron, ignorancji i ataków…
badania laboratoryjne to nie o to chodzi, zrób biorezonans to zobaczysz czy nie masz pasożytów
hejka, mam badanie na wit. D i wynik 31,40 – badanie robiłam po miesięcznej przerwie od suplementów, wcześniej brałam 2x D3 i K2 TiB, no i teraz zamówiłam jeszcze samą D3 i jak to jest, brać mam nadal po dwie D3 i K2 i dwie D3, czy raczej lepiej jedną D3 i K2 i 2 D3, czy może jeszcze więcej?
2 D3 TiB i 4 D3, badanie za 2 miesiące, na 5 dni przed przerwij
Jeśli do powyższego dodamy kulki tłuszczu w kale, oraz podwyższona kalprotektyna( wyniku zonuliny jeszcze nie mam) to o czym to może świadczyć?
Zjadłam kiedyś orzechy włoskie, migdały, orzechy nerkowca i laskowe. Jakieś pół kilo tego było. A w nocy myślałam, źe nie dożyję rana. A potem, przez bardzo dłuģi czas na sam widok orzechów dostawałam mdłości. Kiedyś też przedawkowałam owsiankę i to też było bardzo bolesne doświadczenie. Zdrowia wszystkim życzę. Gosialavenda
Hej.
Pkt.6 – a co robić jeśli ma uchyłki w jelicie?
https://www.pepsieliot.com/to-co-jednego-leczy-drugiego-zabija-czyli-o-zapaleniu-uchylkow/
https://www.pepsieliot.com/czy-jedzac-duzo-blonnika-fakytycznie-szkodze-jelitom-i-co-to-jest-choroba-uchylkowa/