😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Powstały arcydzieła w temacie „Mag(k)bet”, czy „Zbrodnia i kara”. Karę wymierzają siły nadprzyrodzone, społeczeństwo lub wymierza je sobie sam człowiek. Generalnie u podstaw leży simple, ale jakże ościste stwierdzenie, które Mickiewicz wyraził w „Liliach”: nie masz zbrodni bez kary.
A w przypadku kobiet szczególnie, poczucie winy może być częścią rodzinnego dziedzictwa i wychowania. Do tego dochodzi jeszcze dobrze znane praktycznie wszystkim mamom, poczucie winy mamy
Pepsi proszę daj wskazówki jak poradzić sobie z uczuciem winy wobec dzieci?
Niedawno zdecydowaliśmy z mężem o rozstaniu – mąż w pracy na odległość – niestety nie przetrwało… Mąż przyjeżdża co weekend, właściwie tylko ciałem, mentalnie cały czas w miejscu pracy – związek od jakiegoś czasu w agonii.
Próbuję uwalniać emocje, niemniej jednak poczucie winy wobec dzieci jest tak potężne, że nie umiem sobie poradzić.
Help plis..
A więc, jak to w życiu i psychologii, poczucie winy poczuciu winy nierówne. Można je podzielić na trzy rodzaje, i jestem pewna, że żadnego z tych balastów nie chcesz nosić na plecach.
1. Naturalne poczucie winy
Naturalne poczucie winy może być strasznie bolesne, zwłaszcza jeśli wiąże się z poważnymi szkodami. Ale nawet jeśli to, co zrobiłaś, było naprawdę złe, możesz to naprawić, możesz zadośćuczynić. Możesz poprosić o przebaczenie, spłacić dług i postanowić zmienić swoje zachowanie. I wtedy, po naprawie, teoretycznie poczucie winy powinno zniknąć. A jeśli nie znika, może wślizgnąć się w toksyczną winę.
Naturalne poczucie winy ma cel funkcjonalny i wydaje się być na stałe wpisane w układ nerwowy. To jak wewnętrzny dzwonek alarmowy, który pomaga zidentyfikować nieetyczne zachowanie i zmienić kurs. Naturalne poczucie winy skłania cię do zadzwonienia do matki lub pozostawienia numeru telefonu, gdy uderzasz w błotnik zaparkowanego samochodu.
Dlatego trzymając zdrową relację ze swoją osobistą winą, nie męczysz się z powodu poczucia winy. Zamiast tego używasz jej jako sygnałów do zmiany zachowania. Wydajesz dużo dużo? Poczucie winy być może zahamuje twoje wydatki, a wina zniknie.
Czasami poczucie winy bierze się z czegoś co trudno zmienić. Przykładowo pracująca mama ma poczucie winy, że nie odbiera osobiście dzieci ze szkoły. Z drugiej strony realizuje się w pracy, a do tego zastrzyk energii pieniądza, którym zasila domowy budżet jest bardzo istotny.
Dlatego niekiedy naturalne poczucie winy zbacza z toru, coś idzie źle, zaczynasz zbyt mocno siebie karać, i wtedy dość szybko staje się toksyczne.
Kiedy tak się dzieje, znajdujesz się w stanie ciągłego, niskiego, (lub mocniejszego) stopnia cierpienia, które można nazwać toksycznym poczuciem winy. A które jest wszechobecnym poczuciem bycia złym, wadliwym w jakiś podstawowy sposób.
2. Toksyczne poczucie winy
Myślę, że właśnie twoje poczucie winy, płynnie weszło we wszechogarniające uczucie niespecyficznego zła, tak jakby z całym twoim życiem było coś nie tak. Poczucie winy sfrustrowanej nieudanym związkiem mamy, znalezienie się między młotem, a kowadłem doprowadziło do silnego toksycznego poczucia winy wobec dzieci. Co dosłownie zatruwa ci życie.
Do pewnego stopnia ten szczególny rodzaj winy wydaje się być niezamierzonym produktem ubocznym kultury judeochrześcijańskiej, pozostałością doktryny o grzechu pierworodnym. Trzeba pracować z toksycznym poczuciem winy nie tylko dlatego, by złagodzić ból, ale też dlatego, że takie nagromadzone poczucie winy narasta. I będzie się przyczepiało do wszelkich bieżących, dajmy na to „wykroczeń”, nawet bardzo drobnych, do tego nieproporcjonalnie do „przestępstwa”.
Jeśli będziesz miała przy sobie taki plecak z toksycznym poczuciem winy w stosunku do swoich dzieci, aktywacja go nie zajmie wiele. Byle telefon od matki, od byłego, wpadka w biurze, wszystko może obudzić trutkę w plecaku. To jest nowy (lub stary) program na twojej podświadomości. Tak będziesz widziała swoją rzeczywistość.
Toksyczne poczucie winy często ma swoje korzenie we wczesnym dzieciństwie, w praktykach i dogmatach religijnych, ale odradzam ci grzebanie w tym. Doktryny reinkarnacji też mogą dołożyć dziegciu, postrzegając toksyczną winę jako karmiczną pozostałość działań z poprzedniego życia. Tak czy siak, toksyczne poczucie winy, narasta. Jest jeszcze rozdział: Matka Polka.
3. Egzystencjalne poczucie winy
To nie jest raczej twój przypadek z dzisiaj. A chodzi w tym wszystkim o to, że w zasadzie nie ma sposobu na życie na planecie Ziemia bez wywierania negatywnego wpływu na innych. Czy to na życie sów, które straciły domy, gdy wycinano drzewa na potrzeby twojej przestrzeni domowej. Lub rośliny, które depczesz podczas spaceru na łonie natury. Lub fakt, że twoje dziecko chodzi do świetnej prywatnej szkoły, a wiele innych dzieci nie.
Okazuje się, że bardzo często zasoby, z których korzystasz, aby po prostu żyć, nie mówiąc już o luksusach, mówią o tym, że te same zasoby nie są dostępne dla innych.
A teraz dochodzimy do sedna twojego problemu, tak myślę:
Należy zobaczyć różnicę między prawdziwym współczuciem a bezużytecznym poświęceniem
Twoim dzieciom na pewno nie będzie źle dzięki twojemu spokojnemu, zrównoważonemu poczuciu, że zrobisz wszystko, aby było właśnie im jak najlepiej. Jednak nie poświęcisz się do tego stopnia, aby podtrzymywać fikcyjne małżeństwo.
Jednak poczucie winy w tobie wciąż tkwi. Co możesz zrobić, żeby nie zamieniło się w toksyczne poczucie winy, które zatruje ci życie, a niskie wibracje rykoszetem uderzą także w twoich najbliższych?
Najbardziej skuteczną, największą i najlepszą postawą niszczącą poczucie winy, jest radykalne uznanie swojej, naszej, boskiej podstawowej dobroci. Jesteś jednostką świadomości zanurzoną w ciele, ale ta jednostka jest częścią Boga, czy też można powiedzieć wyższego systemu świadomości. Dlatego całe swoje życie należy postrzegać jako zasadniczo boskie.
Zamiast zakładać, wierzyć, podpinać się, że ludzie są wadliwi, naucz się patrzyć poza swoje wady, co pomoże ci poznać swoją głębszą doskonałość.
w didaskaliach dykteryjka
Swami Muktananda, nauczyciel jogi opowiada historię, która wyraźnie wyjaśnia różnicę między tymi dwoma obrazami postrzegania siebie. Kiedyś były dwa klasztory, każdy położony w pobliżu dużego miasta. W jednym z klasztorów studentom powiedziano, że ludzie są grzesznikami, i że intensywna czujność i pokuta to jedyne sposoby na to, aby studenci mogli uniknąć swoich grzesznych skłonności. W drugim klasztorze uczniowie byli zachęcani do wiary w swoją fundamentalną dobroć i ufność sercu.
Pewnego dnia w każdym z tych klasztorów pewien młody człowiek zdecydował, że potrzebuje wytchnienia od życia monastycznego. Każdy z nich wymknął się przez okno swojego dormitorium, podwiózł stopem do pobliskiego miasta, wyczaił imprezę i spędził noc z prostytutką.
Następnego ranka chłopca z klasztoru „grzeszników” ogarnęły karzące wyrzuty sumienia: – nieodwołalnie spadłem ze ścieżki, nie ma sensu wracać. Nie wrócił więc do klasztoru i wkrótce stał się elementem ulicznego gangu.
Drugi chłopak też obudził się z kacem. Ale jego reakcja na sytuację była zupełnie inna: – to nie było tak satysfakcjonujące, jak sobie wyobrażałem, nie sądzę, żebym zrobił to jeszcze raz w najbliższym czasie. Nastepnie wrócił do swojego klasztoru, wspiął się przez okno i został upomniany za wymykanie się w nocy.
Jaki z tego morał?
Że gdy uwierzysz, że jesteś grzesznikiem, że jesteś złą matką, że się nie chcesz poświęcić, wówczas nawet małe potknięcie może wpędzić cię w spiralę działań autodestrukcyjnych. Dlatego zgódź się na swoją dobroć, boskość, że też jesteś buddą, bo jesteśmy burdami. A będzie ci o wiele łatwiej wybaczyć sobie. Będzie ci też łatwiej dokonywać najlepszych wyborów.
Tak więc prawdziwym rozwiązaniem mocno problematycznego poczucia winy jest ciągłe rozpoznawanie światła miłości, która oświeca Twoje serce.
Nie jesteś lękiem, jesteś miłością. A Twoje dzieci kąpią się w jasnym świetle Twojej miłości.
Jeszcze jedna opcja:
Gdy jesteś celowo wpędzana w poczucie winy. Najbardziej udaje się to osobom, na którym nam bardzo zależy.
I jest znana przypowieść o typie matki Żydówki, i zarobionym synu, który nie rzuca wszystkiego natychmiast, aby przekręcić żarówkę. – Nie spiesz się kochany z przyjazdem do domu. Ja tu sobie po cichutku posiedzę po ciemku – mówi cichym głosem matka.
love
źródła
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i się tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Opisałaś to Pepsi w bardzo przystępny i nieprzeintelektualizowany sposób. Chciałabym jeszcze prosić Cię o ( jeśli oczywiście będziesz miała czas/ochotę) napisanie tekstu o gniewie.
Nie mam tu na myśli złości, wiesz takiego kopnięcia sobie w krzesło, tylko gniew, który sprawia , że ludzie dokonują krzywdy na sobie bądź dosłownie sabotują swoje życie (implozja-mój przypadek) bądź innym (afekt). Jestem bardzo wdzięczna za taki wpis jeśli się pojawi.
pojawi się <3