😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Będąc w pasji obniżasz entropię swoją i nas wszystkich, światu ujmujesz chaosu, jednym słowem Twoja świadomość ewoluuje. Wibracje rosną, jest coraz mniej lęku w Tobie, a coraz więcej miłości, empatii, zrozumienia. Na tym poziomie wibracyjnym nie jesteś w stanie przyciągnąć niedostatku i biedy, przyciągasz po prostu dobrostan.
Co, jeśli moim przeznaczeniem jest przeżyć życie bez pasji, z pustką w oczach? Od 3 lat siedzę sfrustrowana na skrzyżowaniu, duży dzieciak który powinien wyfrunąć z gniazda i dorosnąć, zająć się czymś, oddać jakiemuś ciekawemu zajęciu. Wiele dziedzin wydaje mi się pociągająca, jednak kiedy patrzę na dokonania ludzi zajmujących się np. grafiką czy tworzeniem biżuterii, to wewnątrz mnie cholernie ściska, bo wiem, że ja nigdy nie będę w takich rzeczach dobra, uzdolniona, kreatywna, skuteczna. Obsesyjnie przeglądam tylko instagramowe konta ludzi zajmujących się zawodowo swoimi pasjami, bądź czytam biografie takich osób. Przez te 3 lata nie zdarzył się jeszcze taki dzień, w którym zerwałam się z łóżka i jak przebudzony człek stwierdzając, że zajmę się np. projektowaniem. O zgrozo, czy może być tak, że pasji nie odnajdzie się w tym wcieleniu?
Gdy wciąż poszukujesz czegoś, najlepiej kwadratowych jaj, miotasz się, bo czujesz się niedoborowa, nie masz pasji, a inni mają, nie widzisz okrucha geniuszu w sobie, a inni są genialni lewą nogą do lusterka. Gdy wciąż nie czujesz się na swojej drodze, bo ta, którą pomykasz z pewnością nią nie jest, nie jest tym czymś zaczarowanym, zajebistością nie, designerska łamane przez boska, niezwykła, and arcy-piękna nie jest, to jak może być Twoja? Wysyłasz więc do Wszechświata informacje o nieposiadaniu, o brakach, o niedoborowości, nie mam tego, nie mam tamtego i właśnie dokładnie to otrzymujesz. Dostajesz cudzy instagram do zobaczenia, a to, czego nie masz, staje się Twoją rzeczywistością, czyli nie masz. Tak samo jest ze wszystkim, wysyłając najszczerszą prawdę, nie mam pasji, nie mam pieniędzy, nie mam chłopaka, nie mam męża, albo mam obok siebie zdrajcę, właśnie to otrzymujesz w obrazie odbitym, w swoim lustrze rzeczywistości. Masz dokładnie to, co myślisz, że masz. Jak nic, to nic.
Dopadł Cię klasyczny syndrom przerostu ego, chciałam napisać młodocianego, ale nie, ten przerost dopada w każdym wieku. Tej się pierwsza nie ukłonię, do takiej szkoły nie mogą uczęszczać moje dzieci, nigdy nie polecę klasą ekonomik łamane przez pastuch, nie dotknę grabką nikogo z plebsu, potrzebuję duże plato wokół siebie z przepychem czystego powietrza z nutą wanilii i czarnego opium, tak się żyje ęą, bez trzymanki na codzień. A więc czuję, że mogłabym robić naprawdę duże rzeczy, tylko nie wiem jakie, bo te fajne już są zajęte przez geniuszy, a inne mnie nie dotyczą, nie po to zalogowałam się do gry, żeby piec serniki, pisać bloga o dzierganiu serwetków czy skarpetków na drutach, czy rozkręcić w kosmos instagrama z tekstami rozwalającymi system, o moim wielkim niezrozumieniu, sraniu wyżej niż mam akurat teraz tyłek, o wściekłej niedoborowości i braku zdolności do artyzmu. Nigdy w życiu nikt nie odnalazł swojej pasji bez działania, bez ruszenia ze skrzyżowania, bez bycia w drodze. Absolutnie nikt. Z małymi wyjątkami, jak Antek muzykant. Twoja pasja nie musi nikogo zachwycać, ona musi wciągać Ciebie. Gdy robisz coś tylko dla siebie, jest Ci absolutnie obojętne, że inni to robio lepiej, czy gorzej, bo Ciebie wciąga jak magnes samo działanie, bycie w twórczym procesie. Jeśli Twoją pasją jest łażenie po sklepach, zostań stylistką, ale pracuj tak jakby ktoś Cię zatrudniał, metodycznie, twórz katalogi, ucz się o kolorach, o typach urody, zostań ekspertem prawdziwym łowcą stylu.
Style Hunter to łowca stylu, który co tydzień w sobotę, uzbrojony w aparat oraz świetne wyczucie mody, rusza na łowy do Galerii Częstochowskiej. Szuka ciekawie, oryginalnie ubranych osób (rzecz niezwykle trudna jeśli chodzi o tę galerię, podobnie jest w poznańskiej) i robi im zdjęcia w konwencji street style, które w każdą środę publikuje na swoim fanpage’u.
Emas Mogłeś go spotkać w kapturze, na rogu z bletą Gdzie szary beton, a w problemach za miesiącem miesiąc W piątki pijacki slang, to już osiedlowy etos To był, z bloków kot gdzie solo boks to norma Miał marzenia, chciał nagrać zajebisty kompakt Pisał po nocach razem z nim werbel, hihat i stopa … Minęło sporo czasu, pasja zmieniła się w nałóg On pisał dzień w dzień, gdy inni spierdalali z kraju
Gdy będziesz coś robić porządnie przez 6 lat, przez 6 godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu staniesz się w tej dziedzinie naprawdę dobra, naprawdę. Gdy do tego zmiesza się jakaś iskra talentu, będzie doskonale, ale jak nie ma tej iskry, to wystarczy sama pasja. W ten sposób ludzie się budzą medytując latami. Ale pojawi się 3 letnie dziecko typu Mozart (nie on dokładnie, bo Mozart grał na klawiszach) i zagra coś ze słuchu na skrzypcach, i co w związku z tym? Fajnie, zdarza się, można się nagle przebudzić, albo wyjść z ciała bez żadnego ćwiczenia, ale to o niczym nie świadczy. Pasja czasami dopada w kołysce.
Po prostu wybierasz jakąś drogę, idziesz nią, i czujesz, że rezonujesz, bo idzie dziwnie jak z płatka, lub nie, bo wszystko idzie jak po grudzie. Możesz zawrócić, i wejść przez inne drzwi, ale zawsze trzeba trochę przejść się tą drogą z aprobatą, akceptacją dla swoich wyborów, przyłożyć się i wzrastać. Gdy nie potrafisz jednak na nic się zdecydować, radzę Ci oddać się w najem, na przeczekanie, wykonywać troskliwie pracę dla kogoś, jak umiesz najlepiej, a jednocześnie mieć oczy otwarte, uczyć się siebie, akceptować to kim jesteś i cieszyć się ze wszystkiego. W końcu natrafiasz na swoje drzwi, ale przez to, że cały czas byłaś w drodze, wzrastałaś, nieważne jak długo szłaś, i tak jest to cudowne doświadczenie, Twoje osobiste, niewyczytane w poradniku, masz je, jesteś teraz bogatsza i możesz odejść w swoją stronę. Gdy przestajesz gorączkowo szukać pasji, oświecenia, przebudzenia, nirwany, gdy tylko odpuszczasz, przestajesz przyduszać, nagle to coś się pojawia. Pojawia się miłość, chłopak, żona, pieniądze na dowolny cel, lub po prostu pojawia się cel.
Nie ma przeznaczenia, jesteś po prostu w grze, i dopóki nie nauczysz się dobrze grać, zachowujesz się w życiu jak łupina orzecha, która myśli, że nic od niej nie zależy i to właśnie dostaje. Gdyby było przeznaczenie, gra nie miałaby sensu, nie byłoby ewolucji. Gdyby awatar Elfa zawsze ostatecznie topił się w wannie, bez względu na to, jak dobrym byłby graczem, nikt by się nie zalogował do takiej gry.
z miłością
Zdjęcia paryskiej mody ulicznej z fajnego bloga Kasi Poni
Powiązane artykuły
Komentarze
Pytanie brzmi co to znaczy dobrze grać – dla kogo, bo każdy ma swoje zapatrywanie na to czym jest dla niego wartościowe życie, a myśl czy jestem dobrym „graczem” tworzyć może dla ego kolejne spiętrzenie o-majne-boże dobrym czyli jakim? Jak to zweryfikować, jakieś punkty trzeba odhaczyć? Gdyby nie oglądanie się na innych to życie byłoby proste, mnie moje nie bodzie dopóki nie sięgam po porównywanie, ale z drugiej strony gdyby nie ci inni to często brak by było motywacji do zmiany. A i tak wszystko dzieje się ze środka. Hm.
Wszystkim z przekonaniem, że ich życie jest nie teges „bo inni” to tamto owamto, a ja to sałata przesyłam pozdrowienia od sałaty <3
Człek bez pasji polotu i finezji z radością podglądający jak życie innych fortuną się toczy, a ja gdzieś tam, gdzieś tam… z niczym i wszystkim jednocześnie, ale no INNI. Upsi.
Ja odkryłam moją pasję przez moją dobrą znajomą. Wyjechała dziewczyna do Anglii, połazila, popatrzyła, poznała nowy świat i przyjechała do PL żeby zacząć przerabiać stare meble. Z aukcji internetowych, ze śmietników, każdy fotel, krzesło, wszystko dostawało nowe życie. Poszłam tym tropem. Skończyłam w Warszawie szkołę policealną (poszłam właśnie z tej nowo narodzonej pasji na architekturę wnętrz), zaczęłam też szukać mebli i dzięki temu dziś mam kilka foteli, sofę, pufy u siebie i u rodziców w domu, a i kilkoro znajomych zostało szczęśliwie obdzielonych nowymi przedmiotami użytkowymi do domu 🙂 I robię to dla zabawy (chociaż może i inne profity przyjdą) i mam z tego taką radość, że w życiu bym nie przypuszczała, że można patrzeć w kółko na jedno krzesło i się nim zachwycać, że samemu je sobie się wymyśliło.
och wnętrza to niezwykle wciągająca pasja
O jakie to jest fajne!!!! 😀 😀 😀
Miałam ostatnio poczucie, że się lenię w tym życiu i że potrzeba mi czegoś nowego. Że powinnam coś zacząć, zrobić coś nowego, ważnego, pożytecznego?
Ale przeczytałam to na górze i… chyba jednak nie;)
Dobrze mi z tym, że się lenię. Mam wszystko czego mi potrzeba. Na tę chwilę 🙂
I jest ok! 🙂 Dzięki!!!!
pewnie że masz <3
Peps, to było w punkt! Wawa pozdrawia smoczycę ?
pozdro2 <3
A takie kwadratowe jaja: znalazłam swoją pasję, ale wykonywanie jej tak mnie pochłania, że:
jest syf w hacie, w lodówce gnije, okna nieumyte, chłopak wkurzony (uważa mnie za nieroba), dzieci piszczą… trochę więc spuściłam z tonu, lekko porzuciłam swoją pasję w cudzysłowiu. Niby chciałam iść z prądem ale: co jakiś czas pojawia się jakiś taki efekt jojo wpadam w szał, dostaję gorączki – dosłownie mam gorączkę po solidnym dniu trwania w przekonaniu że marnuje się moje życie. Potem wracam na dawne tory.
Jestem typem ślimaka, wszystko robię powoli – dłubać godzinami robić coś precyzyjnego, więc to się fatalnie przekłada na sprzątanie i krzątanie. To jest jednak moją mocną stroną jeśli chodzi o pasję.
Eh. Jak wejść w to flow Pepsi?
Pani Kasiu… , bo tak do Pani zwracałam się 14-lat temu, kiedy to miałam RADOŚĆ Panią poznać.Chyba… to wtedy byłam świadkiem początku przebudzenia.Choć według Pani słów ,cytuję : „ jeśli to….będzie trwało nawet tylko pięć lat ,warto ,ryzykuję ,wchodzę w to …”Ale czytając i oglądając wiem i cieszę się ,że przetrwało i trwa nadal .Czesto o Pani myślałam ,o tej odwadze by sięgać po to czego się pragnie .Niestety z usmiechem na twarzy ,piszę ,że tego poziomu ,nigdy nie osiągnęłam.Choć może….kiedyś… i mi się uda. Zewnętrznie ,nic się Pani nie zmieniła :młoda,enrgiczna roześmiana ,kolorowa ,pozytywna ( żywy dowód na skuteczność i słuszność wszelakich rad i porad na blogu) ekscentryczna ,kontrowersyjna i jak zawsze mająca dużo do przekazania.Nie wiem tylko, (na zdjęciach nie widać)czy ma Pani nadal ,te filutne piegi (-; .Od dwóch tygodni zachłystuję się tekstami ,próbując nadrobić zaległości .Czytam w każdej wolnej chwili i bardzo żałuję, że tak długo , nie byłam świadoma istnienia bloga.
Wolę obserwować i czytać , nigdy nie komentuję ,nigdy!!!
Ale czytając dzisiaj ,nie wytrzymałam.Dzisiejszy tekst mnie rozłożył ,jest esencją tego o czym często rozmyślałam i próbowałam przekazać mojej córce .Chyba niestety ,niezbyt skutecznie .Jesteś Pepsi totalnie Oświecona !( no i nie tylko w tym temacie ).Dziękuję za tą oczywistą -oczywistość.Zostaję… z Tobą na codzień i od święta .Bije od ciebie ciepło i miłość w tym zszarzałym świecie .Jesteś nadzieją że może być tylko jaśniej .
Hej Droga Jali, cieszę się, z miłością <3, zdaje się, że nie jestem pani 😀
Taaak
Od siebie dodam – kanał Miichelle Khare na YT – jeśli ona w krótkim czasie jest w stanie nauczyc się wielu rzeczy, to znaczy że każdy może iść krok dalej-zobaczyc co go jara tak, że wraca mu do życia niczym bumerang lub spędza mu sen z powiek z nieodłącznym „bo zaraz skończę” i się wyszlifować na brylant.
Obejrzeć film Masz talent (ang. One Chance) czyli fabularyzowana history Paula Pottsa to dla tych którzy stracili wiarę, że świat ich doceni gdy robią to co robią a ich pasja to mrzonka.
<3
Carrie, dzięki wielkie za tytuł filmu 🙂 „Śpiewaj swoim głosem, nie cudzym…”
Takie niby oczywiste. Pozdrowienia 🙂
Pozdrawiam z Częstochowy 😀 nie jest tu tak źle ale jak w Paryżu to nigdy nie będzie;) kiedyś było o tym, ale co na przykład z takim Norwidem co się pasjonowal, lecz za życia niewiele z tego materialnie i dopiero doceniony po śmierci (a na innych wieszczy był szał) czy z Nikiforem (z tych mniej sprofesjolizowanych pasjonatów)? Sama pasja czasem musi wystarczać, all is good, lecz z $ lepiej 🙂
Częstochowa rządzi 😀 Pasja to nie wszystko jeśli chodzi o dobrostan materialny, jeśli jesteś w pasji, ale ciągle wydaje Ci się,że inni są lepsi, gonisz kogoś, masz myślenie Van Gogha, że jesteś gorszy, nikt Cię nie kocha, to rzeczywistość Ci to daje, po prostu dostajesz to co myślisz. To dla nas z boku ktoś jest całkowicie pochłonięty pasją, ale liczą się tylko jego myśli.
Pepsi tak bardzo chcę Tobie podziękować za ten artykuł! <3
To najbardziej esencjonalny i orzeźwiajacy niczym zimny prysznic tekst o pasji jaki kiedykolwiek przeczytałam. Zapisałam ten art aby powracać do niego w chwilach zwątpienia i marudzenia ego. Dziękuję raz jeszcze <3
z miłością <3
Żony Hollywood pomogły zrozumieć mi jak być dobrym graczem ?
kurcze, mam podobny problem.
ostatnio dostalam wymarzona prace, do ktorej lece jak na skrzydlach, a wracam podkrecona jak na najwiekszym haju. mam jednak jeszcze sporo czasu wolnego i chcialabym go jakos kreatywnie wykorzystac ale mam pojecia za co sie zabrac, nic mnie tak maksymalnie nie wciaga. a chcialabym to poczuc,
bo pamietam co czulam jak odkrylam co chce
robic zawodowo, pochlonelo mnie to calkowicie.
chcialabym robic cos kreatywnego, ale nie potrafie sie zdecydowac, nie potrafie jakos ruszyc z miejsca i meczy mnie to okrutnie
Po pracy zacznij robić to samo co w pracy, tylko na własny rachunek. Zobacz jak to jest, gdy samej zarządzasz sobą. W każdym razie nie tłamś swojej ekscytacji, dodaj jedynie trochę determinacji.