Cześć, to nie jest typowy wpis na bloga.
Raczej chciałabym z Tobą porozmawiać.
Czy czujesz, że ostatnio ciąży na Tobie zbyt duża presja? Że życie Cię „przerasta”?
Nie lubisz takich sloganów, ale po prostu dzisiaj nie czujesz się dobrze, myślisz, że jutro to się powtórzy.
Źle śpisz, boisz się tych kryzysów, tego całego straszenia.
I WCIĄŻ NA COŚ CZEKASZ.
Do tego nie wiesz „do czego ręce włożyć”, rzeczy rozgrzebane, niedokończone.
Wiele nowych postanowień pozostało tylko w myślach.
A każą Ci się wyciszać i mówić sobie, że jesteś kwiatem lotosu.
Myślałby kto.
Do tego często, jakbym niczego nie rozumiała, namawiam Cię do aktywności sportowej, do postu przerywanego (bo 4 szklanki raczej robisz).
Lecz dopisanie tak zwanych „odstresowujących” zajęć do Twojej listy „do zrobienia” przynosi skutek zupełnie odwrotny od zamierzonego.
W efekcie frustrujesz się jeszcze bardziej.
W końcu znalezienie w tym wszystkim godziny na bieganie albo jogę, czy 40 minut na medytację (2 razy dziennie po 20 minut) po dniu (czy przed) wypełnionym pracą, korkami, zakupami, gotowaniem, sprzątaniem, rodziną i owocek wie czym jeszcze?
Jest czasem niewykonalne, a często najzwyczajniej Ci się nie chce, co Cię dodatkowo dołuje.
Lecz
To pomoże …
Autor i nauczyciel duchowy Louise Hay uważa, że ten sposób medytacji otworzy Twoje serce.
Mówi, że celem tej medytacji jest ZROBIENIE MIEJSCA NA CAŁE DOBRO W ŚWIECIE, BY MOGŁO DO CIEBIE PRZYJŚĆ.
Metoda jest prosta.
Oddychasz.
Wdech i wydech, wdech i wydech.
To specjalny dzień, specjalna chwila i nie musisz dźwigać tego co stare i złe ze sobą, jesteś we wspaniałej teraźniejszości.
Oddychaj:
Ta medytacja pomaga też wychodzić z ataków paniki i mówię Ci to ja, Twoja przyjaciółka …
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Usiądź spokojnie na krześle
Weź do ręki Biegam bo muszę:)
A może
ubierzesz buciki biegacze
i ruszysz z tego skrzyżowania?:)
Pepsi – ja czytam Cię od początku niemalże. Dziś płakałam (z wdzięczności). Poczułam się zrozumiana. Dziękuję.
z miłością do Ciebie Kochana
Pepsi 💗
Agata <3