Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Dom na start bez kredytu.
To NIE JEST porada inwestycyjna, a jedynie dzielę się moimi doświadczeniami!
Gadałyśmy z kumpelą (tuż przed wybraniem się do – przysiądź teraz, bo będzie trwożliwie – a więc do … filharmonii) o robieniu kasy. Ona, że kasy, owszem przydałoby się jej więcej (tym bardziej, że mieszkając w bloku MARZY o kawałku ogródka), ale musi jeszcze skończyć kolejny kurs, studia, coś tam jeszcze, żeby się do tego zarabiania NA SWOIM móc zabrać. Póki co, posada, rodzina, pies, netflix i te kursy zżerają jej cały czas i energię. Ale pośpieszmy się, bo filharmonista nam się ulotni.
Przypudrowałyśmy więc noski, wdziały rodowe kolie i zasiadły w miękkich fotelach po elegancji gotowe. Choć też w lekkiej schizie, czy podołamy, nie pośniemy z trzaskiem spadając pod wyściełane krzesełka. Albo nie zwiejemy z hukiem, niegrzecznie tratując po drodze starsze panie w perłach (hodowlanych). Nic takiego ku szczęściu tych dam and artystów nie miało miejsca. Przeżyłyśmy jedynie lekki wstrząs, gdy po łagodnym plumkaniu smyków, nagle ryknęło, dając pierwszeństwo oboistce, fagociście, skrzypaczce i wiolonczeliście.
Bębny grzmiały fobią, organy wibrowały wątroby a tremolo smyków i frullato trąb odbierały możliwość zaczerpnięcia dusznego powietrza. A więc bardzo dobrze, że się to wszystko szczęśliwie skończyło.
W suplemencie uprzejmie donoszę, że wstrząśnięta emocjami kumpela musiała po koncercie zażyć gigantycznego deseru lodowego. Z kolei skromna moja osoba na poście przerywanym, odhaczyła program filharmonii, żeby NIGDY WIĘCEJ na GŁODZIE partyturami w wolnym czasie nie żonglować.
To NIE JEST żadna porada inwestycyjna, a jedynie dzielę się własnymi doświadczeniami i przemyśleniami!
ZDZIWKO? To proste, do wszystkiego, co wiąże się z zarabianiem pieniędzy, a co podpowiadają Ci wahadła destrukcji, trzeba podejść LEKKO.
Trzeba podejść na śmieszność, na luz, na nieznośną lekkość bytu, na typ zaangażowania lewą stopą do lusterka.
Niech ilość Twoich poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
.. A ja dzięki Twoim radom, akceptacji i transerfingowi rzeczywistości zmieniłam wiele ..
Mój związek zmienił się o 180 stopni na plus, podobnie moje relacji z ludźmi.
Kondycja mojej skóry się poprawiła, odpadł stres, a przynajmniej pojawia się dużo rzadziej, dzięki nauczeniu się akceptacji sytuacji i ruszeniu ze skrzyżowania.
Ogólnie jestem szczęśliwszą osobą, wiem jak działam i potrafię rozpoznać, kiedy przemawia przeze mnie ego. I widzę, że faktycznie transerfing działa.
Jest jednak jedna dziedzina, w której nie potrafię go zastosować – pieniądze.
Moja sytuacja nie jest zła, starcza na podstawowe potrzeby, suple czy dobrą książkę.
Ale wiem, że moja dusza pragnie więcej. Więcej, nie pieniędzy, ale wolności, które są do niej środkiem.
Oraz o możliwości zamieszkania w pięknym domu z ogrodem i przestrzenią, bez konieczności zaciągania kredytu na 40 lat.
Mam kilka pomysłów na bloga, na pisanie o tym czym się interesuję, lecz za każdym razem, gdy zaczynam czuję, jak ego mną szarpie.
Mówiąc mi: ŻE TO NIE MA SENSU.
Autentycznie odczuwam też fizyczny ból związany z poczuciem niemocy. Wtedy odpuszczam i wracam za kilka dni, ale niestety znowu to samo.
Pepsi jak to jest, że mimo tego, że znam mechanizmy w tej dziedzinie, EGO JEST SPRYTNIEJSZE I PRZEJMUJE NADE MNĄ CAŁKOWITĄ KONTROLĘ?
Dobra, dobra poznałaś już swoje ego, to teraz najlepiej wszystko zwalić na swojego wodza. To nie tak panowie, nie tak.
Poczucie niemocy, to najczęściej lenistwo w szukaniu własnych drzwi do własnej drogi do własnego celu. MOTYWACJA DO DZIAŁANIA JEST NAGRODĄ za … działanie. Nie odwrotnie.
Dlatego, gdy już wyruszysz, następnie konsekwentnie idziesz bez ciągłego węszenia za motywacją, dochodzisz nawet dalej niż celowałaś. Jest tylko sprawa osobistego termostatu. Dlatego ZAWSZE MASZ TYLKO TYLE na ile sobie pozwolisz, na ile masz ustawiony swój termostat.
Dziwne, że ludzie, którzy najbardziej POTRZEBUJĄ (nie że pragną, czy chcą, ale potrzebują) większej przestrzeni życiowej, uziemiania się na własnym trawniku, partnera nie alkoholika i nie narcyza, zdrowia, nawadniania, ruchu, WOLNOŚCI, wybierają stanie na skrzyżowaniu. Gdyż trzyma ich tam podświadome poczucie bezpieczeństwa. Ego nienawidzi nowego, czyli opuszczania niekomfortowych stref komfortu.
Albo ZA MAŁO POTRZEBUJESZ wygodnego domu (chcieć, to każdy czegoś chce, pan spod budki z piwem też by się gdzieś przeprowadził), albo kompletnie NIE WIERZYSZ w siebie, w swoją konsekwencję, w swoje możliwości sprawcze.
.. Autentycznie odczuwam też fizyczny ból związany z poczuciem niemocy..
Właśnie tak, to czujemy zanim nie zrobimy pierwszego kroku ze skrzyżowania. Czy nawet czujemy to codziennie, będąc już w drodze. To jest właśnie ta trudność, że motywacja nie pojawia się, albo tylko w formie słomianego zapału.
Ten brak silnej woli nazywa się LENISTWEM. Nie jesteś obłożnie chora, nie jesteś w apatii, a jednak nie działasz. Nie potrafisz POKONAĆ WŁASNEGO LENISTWA.
Oczywiście, że potrafisz. Po prostu tak naprawdę NIE POTRZEBUJESZ, albo NIE WIERZYSZ.
Dziecko płacze w nocy i wstajesz pomimo fizycznego bólu niewyspania. Jesteś wewnętrznie zmotywowana, idziesz nakarmić niemowlę. Energia sprawcza znalazła się.
Na nic marzenia o „rzuceniu pracy w korpo, o możliwości zamieszkania w pięknym domu z ogrodem i przestrzenią, bez konieczności zaciągania kredytu na 40 lat” bez postanowienia, bez intencji, bez oświadczenia, bez oznajmienia światu i sobie:
Będę ORAĆ w tej grze, ponieważ zaspokajanie POTRZEB ciała, ducha i umysłu jest bardzo WAŻNE.
Uwaga! Uważka! Wasz ulubiony spalacz tłuszczu Bikini Burn TiB
Zapomnij o wizualizacjach, zapomnij o filmie „Sekret”, zapomnij o transerfingu, przyjdzie na to wszystko czas, gdy już się zadzieje.
Wyobraź sobie przez chwilę to, że właśnie kończysz tę grę, NIE ZDAJĄC SOBIE SPRAWY Z OGROMU SWOJEGO PRAWDZIWEGO POTENCJAŁU!
Z tak błahego powodu, że czułaś niemoc (którą – przypominam- odczuwają wszyscy!) i ZANIECHAŁAŚ działania.
Tym bardziej, że wcale nie należy palić mostów, ani stawiać wszystkiego na jedną kartę. Gdyż to, aż prowokuje siły równoważące do uderzenia Cię kokosem w głowę, dla wyrównania piętrzącego się potencjału.
A więc póki co, nadal oddajesz się w najem korporacji, wykonując pracę najlepiej jak potrafisz, lecz bez przymusu oddawania swojego serca. W tym czasie już kupujesz maszynę do lodów i zaczynasz kręcić. I nie pytasz, czy idzie Ci słodko, ale konsekwentnie zanurzasz się w tę rzecz i to robisz. Póki co, po pracy w korpo. Jeśli widzisz, że to mało, nie rezygnujesz, ale dokupujesz jeszcze ubijak do piany. Czyli STRATEGIA i ORKA.
Wkrótce odbędzie się szkolenie w oddziale sierżanta Eliota i dam Ci narzędzia, które usprawnią Twoje działanie. Będziesz mogła o wiele szybciej realizować strategię. Na moim blogu jest ponad 4000 artykułów. Pisałam je (w ogromnej większości sama) w ciągu 11 lat, ale teraz są nowe technologie. Wszystko można przyspieszyć, i odpowiednio wcześnie powiedzieć: sprawdzam. Następnie kontynuować, lub szukać dalszych rozwiązań.
NIE ZDAJĄC SOBIE SPRAWY Z OGROMU SWOJEGO PRAWDZIWEGO POTENCJAŁU
1. Prawda BOLI. Szczerość wobec siebie
2. Talent ani MOTYWACJA nie są konieczne Ruszasz ze skrzyżowania
3. NIEWYKONALNE zadanie. Twoja NAJPOTĘŻNIEJSZA PRZEMIANA
4. POTĘGA PORAŻKI. Wszystko możesz zamienić w złoto
5. Dotarcie do duszy. Rozpoczynasz nową grę!
A może ubierzesz buciki biegacze i ruszysz z tego skrzyżowania?:)
Biegam bo muszę, czyli historia przypadku pewnej Eliot
oraz, co najważniejsze
PRZEWODNIK dla ABSOLUTNIE POCZĄTKUJĄCYCH BIEGACZY!
A sierżant Eliot gwarantuje Ci, że zobaczysz swój dom z ogrodem bez kredytu na 40 lat ..
To jest geneza narodzin świadomej kreatorki, świadomego kreatora swojego życia.
Świadomego sprawcy swojego życia.
Podpisano:
………………………………………………………..
Stopień i status:
SIERŻANT ELIOT
U.S. Navy Seals – nieprzyjęty
Jednostka Wojskowa GROM – Cichociemni elita dywersji – odrzucony
Selekcja – gra terenowa – niezakwalifikowany
Tak, że ten. Naprawdę masz czym zająć głowę, żeby Ci ego nie bruździło, nie piętrzyło trudności, potencjałów.
Po prostu skomunikuj się ze swoją duszą, jakby co, Twoim Aniołem Stróżem. I do ORKI MARSZ!
Jeśli jesteś agnostyczką, luzik, skomunikuj się z nieoprogramowanym ego rozumem, ale konkluzja taka sama: do ORKI MARSZ!
44 vel Sierżant Eliot
Inspiracja:
„Nic mnie nie złamie” David Goggins
Powiązane artykuły
Komentarze
Na niesnaski w związkach najlepiej chlorellnąć Chlorellą This is BIO
Oczyszcza ciało z toksyn, zaś w czystym ciele czysty duch:)
na czym polega cierpliwość w realizacji naszych intencji?
chodzi o wizualizacje, co jakiś czas, naszej przyszłości, takiej jakiej pragniemy, niezależnie jak długo trwa droga?
robić rzeczy, które sprawiają radość, być cały czas zanurzonym w chwili obecnej a z tyłu głowy mieć nasz cel?
bycie tu i teraz i nie podążać za wahadłami? robienie rzeczy nieszpatowych? a mimo wszystko pamiętanie co jakiś czas, że pieniądze przyjdą? czy tylko przypominanie sobie że przyjdą?
Madg nie przyszłości tylko ze to juz jest.
Lovciam <3
Dziękuję Pepsi za ten artykuł. Uzmysłowil mi to, co w głębi duszy czułam lecz sama sobie postanowiłam skomplikowac. Tak, jestem leniwa w szukaniu własnych drzwi. Dziś poraz pierwszy, dzięki temu wpisowi nazwałam to po imieniu bez zbędnych 'owijaczy’. Dziękuję, za otworzenie oczu. Póki co idę ruszyć że skrzyżowania, rozproszyc potencjały działaniem i natenczas oddać się w najem. Z miłością <3
Opiszę historię znajomej dziewczyny
– 4 lata temu trafiła do miejsca, ktore ponoc bylo swietne i niedostepne dla takich zwyklych zdolnych. Dostala sie z taka latwoscia ze zastanawiala sie czemu nie wystapila o stypendium i etat, ale dosc szybko zreflektowala sie ze z jej talentem da rade. Zaczela pracowac z radoscia pracowac nie ogladajac sie na innych mglisty etat i jakiekolwiek zarobki. Przez 4 lata odwalala pansczyzne (wymagane godziny) za wszystkich to ja wzywano w przypadkach naglych i zwyklego lenistwa kogos na etacie (zdarzylo sie ze pracowala bo ktos zabalowal za bardzo). Ona jest autentyczna pasjonatka i praca tam to bylo spelnienie marzen robila co kochala i nie zwazala na to ze nie ma etatu, ze godzin robi sie jej wiecej niz komukolwiek na wstawanie o 4 i powrot po 23, bo dojezdzala autobusami. W 4 decydujacym roku wyciagnieto od niej wszsytkie pomysly i wywalono. Dziewczyna do dzis nie odebrala papierow. Nadal uwazasz, ze zamiar wystarczy i ze nie pali sie mostow za soba? A- w tamtym miejscu dostala przydomek Miss Naiwnosc. Co lepiej brak stazu w tamtym miejscu, bo odmowiono jej podbicia i zaliczenia na koniec spowodowal ze juz nie moze ubiegac sie o prace w tej branzy. Za pozno zaczela i dopadl ja cenzus wieku. Wiec juz nigdy nie bedzie w tej dziedzinie pracowac. Przynajmniej w tym rozdaniu.
Miss Naiwnosc do niej przylgnelo – kochala swiat lecz swiat nie zaczal jej tego odwazajemniac, wrecz przeciwnie zaczela dostawac kopy od innych z poczatku slabsze potem coraz mocniejsze (zeby ja zmusic do jakiejkolwiek reakcji) a ta uparcie durnie kochala dalej z czasem zamykajac sie coraz bardziej z bólu.
Najblizsi szybko podlapali ze skoro nie moga byc z niej dumni (wywalili ja wszak z prestizowego miejsca facet ja zostawil i dzieci nie ma ani nie robi tego co wszyscy nawet miesa nie je) to jest z nia cos badzo nie tak. Zatem mozna ja wykorzystywac olewac i oklamywac.
Uparcie szuka pracy, w jej stronach ma za wysokie wyksztalcenie w fajnych miejscach sa przekonani ze zwieje i tak i wola kogos z duuzo nizszymi kwalifikacjami. Na wyprowadzke nie ma kasy wiec zyje na utrzymaniu rodziny, ktora nie widzi ze ona robi calymi dniami tylko jej dowalaja.
I wcale nie dzieje sie jej lepiej wiec …. konkludujac czy Zeland sie pomylil czy MissNaiwnosc po prostu jest wyjatkiem?
P.S. Dziewczyne spotkalam przypadkiem i nie moge przestac o niej myslec. Moze zle strescilam ale jakiekolwiek teksty wskazujace na ego pochodza ode mnie. W niej byla tyle ciepla ze mnie rozczulala…Poznalam jej rodzine i oniemialam zadnego dobrego o niej slowa. Jakby nie istniala. Zwialam stamtad z predkoscia strusia pedziwiatra ale cos mi nie daje spokoju i jakos ta historia jest wazna dla mnie
likwiduję tę odpowiedź, była po łepkach, muszę odpowiedzieć Ci wpisem, bowiem widzę, że to wszystko wymyka się
<3
Carie, jeszcze doczytałam, ze tomiejsce gdzie była zatrudniona było prestiżowe. Pracując tam miała nadzieje, ze zostanietam i robiła wszystko żeby tak się stało. Tylko, ze pracodawca chętnie korzystał, ale nic w zamian. Czyli działo się to na jednostronne życzenie tej dziewczyny, tym bardziej, ze na rynku pracy jest trudno. Nie udało się. Nie wiem, czy to było wykorzystywanie jak za obopólną zgoda.
Dziwczyna kochała coraz bardziej zamykając się w bólu- cytat. No to co to za miłość? To cierpiętnictwo. Dziewczyna uwielbia cierpieć i oszukiwać się, ze to wszystko z miłości. Nie chce nawet myśleć ile w niej frustracji i złości.
Widzę siebie w takich chorych relacjach.
Nie ma rady- trzeba się odkłamać i dotrzeć do siebie.
czesc, pytanie…po wypadku samochodowym po uderzeniu w glowe co najlepiej zrobic jak sie zachowac co przylozyc ? etc cos podpowiesz
lekarz, co do przykładania lodowatych okładów odradzam, chłodny kompres
to nie bylo „powazne” ale w tyl glowy o zaglowek dupniecie bylo…kompresow nie bylo, 3 dni bol , rozpieranie…nic wiecej po 3 dniach rozwolnienie i ogolnie okropne samopoczucie, nie ma nijakiego potwierdzenia ze to powiazane, zle samopoczucie , dziwne koszmary itp wrazenie polsnu takie tam …bardziej od zatrucia ..ale cholera wie…
w takim walnięciu najbardziej dostaje się kręgosłupowi szyjnemu
no wlasnie..a ten i tak byl zje.. no coz…to juz sie stalo…:)
A ja do niedawna mialam na drugie imię. .. niesprawiedliwosc. Gdyby nie jeden z ostatnich tekstów Pepsi…. nigdy bym sie chyba nie dowiedziała. Moi rodzice, mój starszy brat i ja zawsze doswiadczalismy niesprawiedliwosci. Nie bede tu pisać o co chodzi zeby nie przynudzac. Jednak od kiedy poznałam wroga.. smieje mu się w „twarz”. Och pół zycia poszło na użalanie sie nad sobą i niesprawiedliwosciami tego swiata 😉 I dziękuję, Pepsi.
<3
Pepsi, a jak się połapiemy że to gra i że wszystkie „pewniaki ” w jakich żyliśmy, jak historia, edukacja, medycyna, religie, nauka, astrologia itd. że wszystko to lipa i naiwna ustawka dla śpiących. To czy wtedy będzie nas interesować kolejne logowanie się tu? Karty przeciwnika zostały odkryte, a właśnie kto jest przeciwnikiem ? Inni gracze? I co oni przez brak kontaktu z duszą zaczęli grać tych nie dobrych ? , dla zysku ?
nie ma przeciwników, logujesz się tutaj tylko w jednym celu, żeby przestać się bać i zacząć kochać
Po czasie stwierdziłam, że niech to nawet będzie radocha dla ego, te wszystkie dziedziny, zwłaszcza historia dla mnie to takie pisanie palcem po wodzie, się zdarzyło, czy nie. Wybieram sobie co mi intuicyjnie odpowiada, w grząskie działki nie wchodzę, a w coś, w czym odnajduje spokój. I idę. Także, tak jak wspomniala Pepsi, chodzi o ten brak strachu i doświadczanie, wzrastanie. A reszta, to już Twoje wybory 🙂
„Droga jest celem” Arystoteles
Porządne. Jak zawsze. Dziękuję.
Pepsi a powiedzmy że jak się już jest w drodze, jest się w pasji i te pieniądze się już pojawiają to nie można się z tego cieszyć bo zaraz dostanę kokosem i znikną? 😐 jak to jest
zadowolenie tak, ale duma, zarozumiałość może się źle skończyć, nuworysze często tracą, bo nie umieją obchodzić się z pieniądzem, patrz Wiśniewski z Ich Troje, przykładów jest cała masa, ci co wygrali na loterii duże kwoty etc. Dumę oddaj duszy, okaż jej wdzieczność, pychę też jej oddaj, a spokojne, radosne serce naprzeciw cercu nieś 😀
<3 Dziękuje za odpowiedź 🙂 Dzięki Tobie znów zaczynam rozumieć kolejną rzecz <3
nawet nie muszę wracać do książki. Pamiętam fragment, kiedy Zeland pisał: w pracy bądź jak pracownik najemny, nie angażuj się. Rób uczciwie, co do ciebie należy, nic więcej. Wtedy masz szansę na awans i zarobek.
W twoim przypadku, angażowałaś się namiętnie. CHCIAŁAS DUSZĄ I CIAŁEM pracować na kogoś. Taki tez wariant otrzymałaś
Pepsi kupilam ebook jak zarabiac i wlasnie skonczylam czytac, jestem bardzo zadowolona choc glowa laika paruje. troche sie cykam z wyborem hostingu, nie chce popelnic bledu i zmarnowac pieniedzy, pomozesz/ polecisz cos? serdecznie pozdrawiam
hostingi dzisiaj na początku możesz mieć nawet za darmo, zapytaj jakiegoś kolegę <3
jakbym miala kolegow co sie znaja nie pytalabym speca 🙂
Pepsi, nie odpisałaś na mój ostatni komentarz sprzed miesięcy, a bardzo potrzebuję Twojej rady. Jeśli znajdziesz chwilę i chęć, proszę rzuć mi swój insight. Mam wyuczony niegdyś profitowy (dziś już przez prawa rynku nieopłacalny) tzw. prestiżowy fach. Po drodze zdobywania tego zawodu, odkryłam swoją pasję, którą – jak sądziłam – da się z tym zawodem połączyć. Potrafię przekazywać trudną wiedzę w ciekawy sposób, więc opracowałam produkty szkoleniowe, pozyskałam dotację na jdg i reklamę, ale nie ma żadnych rezultatów. Nie żałuję, bo zrealizowałam pomysł i sporo się nauczyłam po drodze, niemniej utopiłam mnóstwo wysiłku, a teraz jako „bezrobotna” topię pieniądze partnera na utrzymywanie działalności, żeby spełnić warunki dotacji. Totalna klapa, mimo że włożyłam w to serce, doświadczenie i pasję. Szukam kontraktów B2B od 6 miesięcy, ale w miejscu, gdzie zamieszkuję nic znaleźć nie mogę oraz ofert zdalnych w tej branży właściwie brak i znajomości również. Przeprowadzka nie wchodzi w grę – mój partner jest zaradny, chce pod miastem (gdzie mieszkamy) postawić dom przez najbliższe 2 lata i założyć rodzinę. Ja jestem niespełniona zawodowo, pomysł który na siebie miałam nie wypalił, jestem zagubiona i przytłoczona. Nie wiem, jak sobie z tą sytuacją poradzić psychicznie. Mam niby jakąś inną koncepcję na siebie, powiedzmy nawet plan 5-10 letni, totalnie nowy (kocham modę i chcę nauczyć się najpierw szyć, a potem projektować ubrania – totalnie niezwiązane z moją intelektualną profesją) ale ostatnia porażka podcięła mi skrzydła. Boję się, że znów włożę w coś energię, a to nie zaowocuje. Mam dosłownie paraliż. Mam też przy sobie cudownie dynamicznego i wspierającego faceta, który nie dość, że mnie utrzymuje, to chce wspierać moje zainteresowania, więc jak tylko rzuciłam pomysł „A może nauczę się…”, On na to : „to super! czego potrzebujesz? kupimy maszynę, materiały…”. A pomimo to czuję presję z wnętrza siebie, czuję się nieudaczna, nigdy nie podejrzewałam, że moim największym osiągnięciem w ciągu dnia będzie ugotowanie pysznego obiadu i będę na czyimś utrzymaniu. Mam do siebie pretensje, że doprowadziłam do tej sytuacji, ubolewam nad losem itp. Trudno mi wyjść z tego stanu. Proszę daj mi jakieś wskazówki, co robić psychologicznie ze sobą, bo oszaleję.
gdzie jest ten Twój komentarz? wklej go tutaj, to postaram się odpowiedzieć, chyba, że wystarczy Ci odpowiedź na to, co napisałaś teraz. szycie szyciem, na to przyjdzie czas, albo zaczniesz to robić po pracy. załóż sklep z ciuchami w iternecie, zrób mu świetną oprawę, a ciuchy na początek kup we Włoszech, czy Indiach,jeśli lubisz styl Boho. Zrób to inteligentnie, to Cię natrychmiast wyróżni i zobaczysz, czy masz gust, który podoba się innym. A jak nie masz, to wpasuj się lekko w popyt. Wymyślaj akcje z ciuchami, sesje. I zacznij sprzedawać. Promować. Każ sztucznej inteligencji wymyślać artykuły o swojej ofercie, śmieszne historie o spódnicach Bridget Jones. Kreuj, i zaiwaniaj po 12 godzin. Taki sklep można prowadzić z wygodnego domu w każdym miejscu. Miejsce swoje miejsce również na portalach, gdzie kupuje się też ciuchy, A po pracy ucz się szyć, bo wyszukując ciuchów po świecie z pewnością trafisz na wspaniałe materiały, końcówki serii we Włoszech urywają dupę, a kosztują znacznie mniej. Działaj, bo najważniejsze w biznesie jest zadowolenie ludzi, po prostu zacznij w końcu SPRZEDAWAć. Obmyśl piękne opakowania eko, dodawaj liściki, kamyki, coś jak kiedyś Boss Orange.
Czyli lekiem na niefortunne przemyślane działanie powinno być bardziej przemyślane działanie, które zajmie głowę wystarczająco, by niepotrzebne myśli nie miały swojego miejsca. To ma sens, a pomysł, który podsunęłaś jest ciekawy! Wiem, że potrafię kreować stylizacje, bo dość często – w restauracji, czy na przyjęciach okolicznościowych – kobiety podchodzą i pytają, gdzie to kupiłam, gdzie tamto 🙂 Przed pokazywaniem outfitów w sieci, na IG, zawsze hamowało mnie to, że nie mam wysoko z metra i nie jestem oszałamiającą pięknością. O ile ubieram się różnorodnie i nieraz powiedzmy ekstrawagancko, o tyle preferuję urodę saute, nigdy nie doskonaliłam się np. w makijażu. Pomyślę nad Twoją odpowiedzią i być może pogadam o tym z partnerem, bo to jest dobra myśl, ponieważ kierujesz się tym, co mogę zrobić TERAZ, do czego już jestem w zasadzie gotowa. Próbując sprzedawać kursy, stworzyłam całą platformę e-learningową, znam proces budowania witryn w sieci, mam już sprawdzoną programistkę, itd. 🙂 Kropka łączy się z kropką w tej sytuacji. A plan, aby szyć i za kilka lat skończyć szkołę konstrukcji ubioru i wypuścić własną linię też utrzymam. Bardzo często mam wizje na strój, którego nie znajduję w sieci, pomimo ogromu dostępnych online ciuchów. Dziękuję Ci za odpowiedź, za Twojego bloga i serdecznie Cię pozdrawiam ! Poprzedni komentarz mnie samej ciężko znaleźć, ale było w nim więcej użalania, więc zostawmy go w spokoju 😉