fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 106 381
88 online
46 121 VIPy

Jak jeść intuicyjnie, kiedy Twoja intuicja chce tylko paczkę chipsów?

Kiedy zaczniesz uczyć się swojego ciała, słuchać go uważnie, doprowadzi cię  do TRYBU ŻYCIA, SPOSOBU JEDZENIA I TRENINGÓW, które są dla ciebie najlepsze na dany moment.

Nie zrobi tego za ciebie żadna odgórnie ułożona dieta, bo to coś, co jest znacznie głębiej, coś co jest połączone z intuicją.

1. Intuicja w końcu ma służyć za drogowskaz, czyż nie?

  • Intuicyjne jedzenie jest banalne wówczas, kiedy masz oczyszczone ciało, o które dbasz i które prawdziwie odżywiasz. Czyli nieczęsto.
  • Idealny model wygląda tak, że wszelakie niedobory, pustki i nadmiary organizm subtelnie zaznacza podsuwając ci na przykład chęć napicia się z rana 4 szklanek na wodzie z cytryną. Albo masz smaka na buraka, kilka sztuk jabłek czy też na złote mleko (roślinne i z łyżeczką kurkumy).
  • Idealny model jest wtedy, kiedy robisz coś dla swojego zdrowia, na przykład zwracasz się codziennie do wspomnianych 4 szklanek, a ciało odpowiada dobrym samopoczuciem i przypływem energii.
  • Tylko że nie zawsze tak jest.
  • Czasem musisz się zmusić do wypicia ostatniej (czwartej) szklanki ze zmarszczonym nosem. Czasem chlorella zamiast zielonego uśmiechu spowoduje dyskomfort. Czasem za mało dojżały banan jest przyczyną bólu brzucha.
  • Czasem jelita są dziurawe, więc bywa i tak.
  • Najlepsze decyzje żywieniowe są indywidualne i z czasem mogą ulegać zmianom.
  • Internetowy szum informacyjny potrafi postawić w dobrym świetle każdą dietę, 15,5 kcal dziennie, głodówka, jedzenie tłuszczu z tłuszczem na tłuszczu pod tłuszczem i tak dalej.
  • To, że w kolorowym magazynie napisano, że jakaś dieta będzie dla ciebie najlepsza, nie znaczy, że na tę chwile faktycznie tak jest.

Jest taka zależność na giełdzie, że rynek wycenia rzeczywistość NIEEFEKTYWNIE wtedy, gdy wszyscy mówią (straszą – korekta, chwalą – euforia) jednym głosem. W tym inwestujący taksówkarz, pani z mięsnego i poważny (jak o sobie myśli) inwestor. Nie ma w tym nic złego, tyle, że rzeczywistość okazuje się inna. Tak jest z modnymi dietami, za dobrze wyceniono moim zdaniem wysoko tłuszczówkę.

Pan w garmażerii ją poleca, to jeszcze rozumiem, pan w kitlu, również kumam, ale pani z Hashimoto, albo pan siedzący od rana do nocy w taksówce, tego już nie pojmuję. To jest hiper nieefektywność, i w końcu trzeba będzie za to beknąć. W ten sposób byk zostaje pokonany przez niedźwiedzia, koniec hossy, rodzi się bessa.

Oczywiście cudownie jest poznawać przepisy, triki, narzędzia do lepszego, zdrowszego życia, ale część z nich nie będzie miała sensu dopóki nie nauczysz się wsłuchiwać w swoje ciało.

Czasem metodą prób i błędów, co jest oczywiste. A zanim się tego nauczysz, nie ma innej drogi niż zadbanie o oczyszczenie i odżywienie organizmu. Na skróty się nie da. Twoje ciało ma swój własny kompas, często rozmagnesowany przez spełnianie potrzeb ego i ignorowanie potrzeb ciała.

Ten kompas wskazuje 

  • Sałatkę kiedy patrzysz na urodzinowy tort
  • Wodę kiedy wyciągasz rękę po trzecią lampkę wina
  • Post kiedy o 23 chcesz zanurzyć rękę w paczce chipsów

2. W trakcie jedzenia bądź obecna

Trudno oczekiwać jasnych sygnałów od mózgu i układu pokarmowego, kiedy jesteś rozproszona 

  • Oglądanie filmu w trakcie jedzenia, sprawdzanie maili, rozmawianie przez telefon…
  • To wszystko sprawia, że samolocik leci niezauważenie prosto do otworu gębowego, a za nim następny i następny. I nawet nie zauważasz, że w sumie już się najadłaś i nie pamiętasz jak smakował ten obiad.
  • Ciesz się jedzeniem
  • Przygotowuj pyszne, roślinne posiłki
  • Układaj je na talerzu, smakuj, zwracaj uwagę na teksturę i zapach
  • Przeżuwaj powoli żeby z warzyw wydobyć enzymy, a z mózgu komunikat, że już wystarcza

3. Bądź dla siebie miła

Jeśli myślenie o własnej wadze, ciele i stanie ducha doprowadza cię do sensacji w żołądku i totalnego przybicia, nie skupiaj się na nich:

  • Zacznij od uleczenia swojego ciała dobrze odżywionym, nawodnionym, dotlenionym, odkwaszonym ciałem.
  • Załataj swoje jelita
  • Pozbądź się kandydozy
  • Oczyszczaj, odżywiaj, nawadniaj i dotleniaj się codziennie 4 szklankami
  • Włącz post przerywany
  • Zbadaj się i wyposaż w potrzebne odżywki
  • Zacznij częściej wychodzić na spacery
  • Może biegajżesz?
  • Zaplanuj z rana 3 rzeczy, które zrobisz dzisiaj zamiast siedzenia z telefonem. Pomyśl tylko – jeśli nie zaczniesz, to nigdy nie osiągniesz efektów
  • Skup się na swoim dobrym samopoczuciu, na szanowaniu swojego ciała takim jakim jest
  • Na zgodzie z nim, ale nie na przyzwoleniu by się niszczyć
  • Na naprawieniu własnego kompasu się skup, to dobrze ci zrobi
  • Odpuść sobie pragnienie wyglądania w określony sposób i funkcjonowania w 100% zgodnie z planem „naprawy i upiększania”
  • Pozwól swojej intuicji się popisać
  • Słuchaj kiedy zamiast mówić „chcę ciastko” zacznie mówić „chcę truskawek”

Najtrudniej jest zawsze zacząć i wyruszyć ze skrzyżowania!

Potem poleci:)

Inspiracje:

  • Robyn Youkilis, m.in. „Go with Your Gut and Thin From Within”, „Go with Your Gut”

(Visited 11 376 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Dudek 5 czerwca 2018 o 20:42

    Noooooo. To takie proste. Kilka dni temu przyszło do mnie samo…Nie chcę już palić szlugów. No i co? Spoko. ✌️☯️
    Z tym „samo” to tak nie do końca prawda. Coraz mocniej czuję, że Pepsi „uwzięła” się na mnie, wszystko skubana o mnie wie. Czasami nawet wcześniej niż ja sam. Dzięki Pepsi. ? lofciamkam
    hi,hi,hi

  2. avatar Hanna Bąkowska 5 czerwca 2018 o 21:00

    tak, to działa, polecam 🙂

  3. avatar Zosia 5 czerwca 2018 o 21:10

    I znowu Ema, myślę sobie o czymś, coś juz sobie działam, a Ty o tym piszesz, to zajebiście niesamowite ? Dziękuję ??

    1. avatar Emanuela Urtica 6 czerwca 2018 o 06:44

      To ja dziękuję. 😉

  4. avatar Testerka 5 czerwca 2018 o 21:13

    No wlasnie, fajny wpis, dziekuje!
    Dzis w sklepie zwrocilam uwage co ludzie w kolejce przede mna kupuja i przerazilam sie: matka z dwojka dzieci – pelna torba chemii, jakies chemiczne drinki dla dzieci, pelno slodyczy I to jeszcze sama zacheca to dziecko “ a chcesz takie zelki? A chcesz taki napoj?” Druga rodzinka bardzo podobnie, jakies buly i tez pelno slodyczy.. nie wiem, staram sie nie sadzic innych ale w czym jest wina tych dzieci?? Czy to ja jestem taka zla matka ze u mnie dziecko cukierek wyprasza moze jeden raz w tygodniu

    1. avatar Ania Gaj 6 czerwca 2018 o 11:39

      Też czasem patrzę co ludzie mają w koszykach i mnie ogarnia groza (dobra, dobra, sama kiedyś miałam podobną zawartość a i teraz też idealnie nie jest). Chemia poganiana chemią, z warzyw to najwyżej pomidorek się zdarzy, ziemniaki i cebula. Zabawne są niedowierzające spojrzenia w kierunku mojego koszyka pełnego warzyw i zdrowości. Zdarza mi się czasem wychwycić u kogoś minę pod tytułem „cholera, mój koszyk powinien tak wyglądać”, ale jakoś nikt jeszcze nie odszedł od kasy, żeby wymienić zakupy… Ale może to zasiewa u kogoś jakąś myśl początkującą zmiany…?

      1. avatar Gartina 22 czerwca 2018 o 06:12

        MI się juz parę razy zdarzyło odpowiadać przy taśmie kasy na pytanie „co ja robię ze szpinakiem ” i recepty dyktowalam 🙂 Ziarno zasiane. Nawet sama obserwuję zmiany asortymentu w sklepach na bogatszy w warzywa i owoce i coraz więcej w tym bio. Tylko mówię o Niemczech. ….

        1. avatar Jarmush 22 czerwca 2018 o 06:54

          W Polsce Lidl podbił umysły ludzi świadomych, wydawało się, że po kryzysie zwanym bańką, ludzie już nie wyjdą z Biedronki, a tymczasem to Lidl zaczął wyznaczać standardy na tym polu.

  5. avatar emjot 5 czerwca 2018 o 21:27

    Nie, ja też jestem taka zła 🙂

  6. avatar Aneta D Falkiewicz 6 czerwca 2018 o 08:06

    tak, intuicja ma służyć nam jako drogowskaz w zakresie jedzenia. Ale nie popadajmy w paranoję – nie naśladujmy innych ślepo goniąc za weganizmem, witarianizmem. Dusza pamięta poprzednie wcielenia i poprzednie nawyki żywieniowe – nie przejdziesz w ciągu dwóch inkarnacji z mięsożerstwa w Hiszpanii do witarianizmu we Włoszech. Dusza też musi się uczyć „jak jeść” poprzez aktualizowanie swojej pamięci komórkowej DNA, To dlatego czasem nam nie wychodzi i czujemy się lepiej, kiedy wracamy ŚWIADOMIE do swojego jedzenia.

    1. avatar Dudek 22 czerwca 2018 o 07:47

      Czyli, w zdrowej duszy, zdrowe ciało.?☯️

  7. avatar Zuzia z Daleka 6 czerwca 2018 o 09:03

    Kolejny wpis dla mnie strzał w 10.!
    Od kilku miesięcy zaczynam dzień 2szklankami wody z cytryną. Na kurację 4szklanek jestem fizycznie przygotowana – mam już wszystkie prepitety więc nic tylko startować.
    Rano nie mam czasu na śniadanie więc robię do samochodu szejka z bananansami +woda+szpinak.
    Najgorzej jest u mnie z cholernymi drożdżówkami – jestem uzależniona, but! Od poniedziałku jestem na odwyku od drożdżówek – śmieciówek.
    Dzięki jeszcze raz za wpis

  8. avatar Beata 6 czerwca 2018 o 11:19

    A jak jest ze mną? Od ponad roku odzuciłam śmieciowe jedzenie. Było dobrze,schudłam , fajnie się czułam, ale…. 2 tygodnie temu oczyszczałam wątrobę, i chyba razem z wątrobą, usunął mi się zdrowy rozsądek, i chęć na zdrowe odżywianie. Chce mi się słodkiego , a najbardziej ciasta. Cukiernia działa jak magnes :((

    1. avatar Jarmush 6 czerwca 2018 o 11:21

      nawodnij się mocno, potem idź rano na potęzny trening aerobowy, a następnie najedz się ile chcesz, a potem od 12 pość do następnego dnia. MOżesz tak robić raz na 3 tygodnie.

  9. avatar Kaja 6 czerwca 2018 o 20:37

    No właśnie mnie też od jakiegoś czasu ciągle chce się slodkiego. O co tu chodzi? Schudłam, stosuję post, woda z cytryną, suplementy, czuję się o niebo lepiej ale słodyczy tak mi się chce, że ciężko wytrzymać…

    1. avatar Jarmush 6 czerwca 2018 o 20:58

      to zjedz 5 bananów i pół kilo truskawek

    2. avatar japoneczka01 7 czerwca 2018 o 05:19

      Mnie pomaga chrom na czczo, a po śniadaniu zioła w kapsułkach stabilizujące cukier co miesiąc inne, np. święta bazylia, gorzki melon, liść oliwny, moringa, gymnema sylvestre (gurmar). Dzięki temu już 2 lata 0 cukru i nie mam napadów wilczego głodu.

  10. avatar Hania 7 czerwca 2018 o 21:33

    „. Dorosła Ania może nie jeść przez cały dzień, ale nie jest w stanie odpuścić sobie kolacji, którą zapycha się aż do bólu brzucha. ” – to nie jest właśnie post przerywany?

    1. avatar Dudek 22 czerwca 2018 o 07:45

      He…he…he… Skąd ja to znam…☯️

  11. avatar Kaśka 9 lipca 2019 o 01:19

    Też mam jakiś kryzys..
    Kilka miesięcy ładnie 4 szklanki, zero chemii. A po wakacjach hops… Na moich stopach lubi coś wyskoczyć. Takie swędzące bąble. Zaczęło się w ciąży. Lekarz mówił, że to na pewno nie grzybica. Ja wymyśliłam, że to ta stopa sportowca, czyli grzybica. Był spokój, teraz znowu. Czy to może być oznaką zagrzybienia organizmu? Jakby to połączyć z parciem na słodkie..to może intuicyjnie karmię grzyba?
    Pocieszam się tym, że zdrowsze niż nie. No ale bezglutenowe weganskie brownie rozpracowalam w jeden dzień! 2/3 zamrozilam czując, że mogę być słaba, ale koniec końców zjadłam zamrożone.
    Jak żyć 🙂

    1. avatar Jarmush 9 lipca 2019 o 05:01

      grzybica to nie swędzące bąble, to uczulenie na coś, ale oznacza również spadek odporności i może też być powiązane z przerostem Candidy, ale niekoniecznie

      1. avatar Kaśka 9 lipca 2019 o 21:59

        Ten spadek odporności to może być.. Eh, wydaje mi się, że dbam o siebie, ale w sumie byłam ostatnio z pisklakiem kilka dni w izolatce na zakaźnym, bo złapało niby enterowirusa jakiegoś, który okazał się nie być enterowirusem i na tym zakończyła się diagnostyka. Tadam.
        A ja tam miałam nawet w jedną noc jakąś akcję z temperaturą 39st.

        To mam przy okazji pytanie. O pisklaka właśnie. 10miesiecy. Wyleczona właściwie pioktaniną, poodpadaly jej strupy i zostały po nich plamy.. Właściwie wszędzie je ma, bo krostki miała wszędzie, poza buźką. Czym smarować, żeby to zbladło?

        1. avatar Jarmush 10 lipca 2019 o 05:27

          być może octem jabłkowym, może z olejem kkosowym, czy sokiem z cytryny, ale to sprawdzę, czy dla tak delikatnego ciałka będzie ok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

4 Greens This is BIO idealny do 4 szklanki!

ALKALIZACJA RZĄDZI!

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum