Poniekąd przyłapałam i zaczęłam drążyć, to się przyznał..
Współczesny świat jest pełen stresorów. Zdaje się, że zbyt dużo ludzi w pogoni za pieniędzmi, dobrami materialnymi, szczęściem, zaspokojeniem swoich żądz i marzeń, w pewnym momencie zapomina po co właściwie tak gna i się wypala. Czasem wydaje Ci się, że nie masz siły dawać dobra, radości, bezpieczeństwa nawet sobie, a co dopiero innym. Mimo wszystko dawanie, dzielenie się, przenosi energię i może stać się źródłem szczęścia.
Dbanie o siebie jest odpowiedzią. Traktuj siebie dobrze, bo na to zasługujesz. Znajdź czas tylko dla siebie, tylko na bycie w tu-i-teraz. Podziel czas pomiędzy ten, który poświęcasz innym i ten, który poświęcasz sobie. Nie zapominaj ani o jednym ani o drugim.
Kiedy potrafisz dzielić się z innymi nie cierpiąc i nie wypalając się, możesz spodziewać się, że to do Ciebie wróci, bo będziesz dawać to, z czym sama rezonujesz. Badania pokazują, że praca wolontariusza ma mega pozytywny wpływ na zdrowie, w tym na leczenie otyłości, długowieczność, ciśnienie krwi i poziom glukozy. Starsi wolontariusze czują się spełnieni i potrzebni, połączeni z innymi i wartościowi. Inne badania pokazują, że cieszymy się bardziej dając prezent komuś, niż robiąc go sobie i czujemy się lepiej kiedy zrobimy coś dla innych, nawet jeśli to uśmiech do kogoś na ulicy. Przede wszystkim jednak nie zapełnisz pustki i smutku, jeśli nie będziesz dawać też sobie.
Ofkors nie chodzi o to, że ciągle współczujesz, ale o to, że potrafisz współodczuwać ze sobą, ze swoim wewnętrznym ja, z ja pozbawionym ego i ja egoistycznym do szpiku tkanek. Samo-współczucie polega to na traktowaniu siebie jak przyjaciela. Z miłością nie z osądami, szczególnie, kiedy coś Ci nie wyjdzie. To pamiętanie o tym, że każdy popełnia błędy i nie jest to powód do samobiczowania. Oznacza to wejście w swoje emocje i zdystansowanie się od myśli. Nie oznacza bycia pobłażliwym, ale też nader samokrytycznym. Elaine Beaumont z Uniwersytetu w Salford przeprowadziła serię badań nad zależnością między wypaleniem i ciągłym zmęczeniem a odczuwaniem współczucia. Zbadano 100 położnych, które widziały zarówno cud jakim są narodziny nowego życia i tragedie, jakie mogą akompaniować porodowi. Położne z wyższym poziomem współczucia nie miały problemu z wyczerpaniem i wypaleniem oraz zobojętnieniem. W opozycji znalazły się położne, które miały niższy poziom współczucia, ale za to były bardzo samokrytyczne. Powtórzono badanie na innych grupach zawodowych – wyniki zawsze były zgodne. Czy współczucie może ochronić Cię przed wypaleniem? Jasne. Osoby, które są bardziej współczujące są bardziej optymistyczne, szczęśliwsze i pozytywnie nastawione do życia.
Dbanie o siebie oznacza również dbanie o powiązania społeczne, które mogą zapewnić emocjonalne wsparcie w ciężkich momentach. Badanie na pielęgniarkach wykazało także, że przynależenie do spójnej grupy pracy redukuje efekty stresu i traumę. W matriksie powiązania społeczne są ludzką potrzebą od urodzenia aż po późną starość. Relacje społeczne obniżają poziom niepokoju i redukują depresję, a także wzmacniają układ odpornościowy i mogą przedłużyć życie. Bynajmniej nie powinna być to niespodzianką – badacze zgadzają się, że relacje społecznie nie zależą od tego, ilu masz znajomych, ale od Twojego poczucia przynależności. Nie musisz być imprezową bestią, żeby czerpać korzyści z relacji społecznych. Wystarczy, że czujesz, że jest gdzieś w całym kosmosie ktoś taki jak Ty, kto rozumie świat podobnie. Jak to działa? Wszystko kręci się wobec… Egotyzmu. Kiedy się stresujesz, Twoje ego obraca wszystko przeciwko Tobie, sprawiając, że jesteś jeszcze słabsza i oddalona od innych. Empatia Cię na to uodparnia. Nie zawsze jednak musisz mieć ochotę przebywać ze światem. Czasem, częściej albo rzadziej, jesteś samotną wyspą. Medytacja, bieganie, joga, ćwiczenia oddechowe, spacer, kubek ulubionej herbaty, mogą Cię uspokoić i sprawić, że dosięgniesz swoją energią energii reszty świata.
Mogłoby się wydawać, że empatia, która polega na próbie zrozumienia czyichś problemów i współczuciu, pogarsza stan współczującego. Badania na pracownikach socjalnych wykazują coś zupełnie innego – empatia może pomóc zapobiec wypaleniu i uodpornić Cię na własne problemy. Kiedy starasz się zrozumieć motywację, cierpienia i bolączki innych, jednocześnie uczysz się zdystansować od osobistych zagwozdek. Nie trzeba nawet pomagać drugiej osobie w rozwiązaniu jej problemów. Każdy wie najlepiej co jest dla niego dobre, każdy ma cudowną intuicję, pierwiastek boskości w sobie. Czasem wystarcza kogoś wysłuchać, przejąć część jego smutku, jego energii i oddać ją w postaci empatii i ciepła. Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że każdy dźwiga bagaż osobistych doświadczeń i jeśli jest dla mnie nie miły, widocznie nikt go dawno nie przytulał. Czasem wystarcza z całego serca życzyć miłego dnia komuś, kto obrzucił nas nieprzychylnym spojrzeniem albo potraktował złym słowem Powiedz kasjerce w markecie, która wściekła pyta o drobne, że ładnie wygląda w nowej fryzurze, a odpowie ciepłym uśmiechem, nawet jeśli masz przy sobie tylko całą stówę. Życz pani starszej, która fuknęła na Ciebie w tramwaju, miłego dnia. Uśmiechnij się do dziewczyny w lodziarni, która tęsknie wypatruje końca kolejki bo stoi na nogach od 8 godzin i wrzuć jej tipa, odwdzięczy się większą gałką lodów i najszerszym uśmiechem jaki dziś widziałaś. I Ty też poczujesz się lepiej.Samo-współczucie, relacje społeczne i empatia są genialnymi formami dbania o siebie i innych jednocześnie, bez poczucia obowiązku i – przede wszystkim – wypalenia. Oczywiście nie możesz zapominać o swoim sam na sam ze sobą. O ćwiczeniu, wysypianiu się, dobrej diecie i robieniu prezentów samej sobie. A przede wszystkim o obserwowaniu siebie i tym co dzieje się w tu i teraz.
uściski!:)
Emanuela Urtica, pisarka, oldschoolowy hodowca roślin, podróżniczka, żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami.
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi, przydałyby się te tagi gdzieś na boku na blogu… bo teraz trudniej znaleźć artykuły odnośnie odpowiedniej tematyki bardzo szczegółowej jak zniknęły linki te po prawej 🙁 wiem ze mogę wpisać frazę i szukać w Szukałce ale to już nie to samo. Kiedyś więcej ich (postów) wyskakiwało gdy naciskałam link w odpowiednim dziale… takie tagi do każdego działu: psyche, zdrowie, matirx, byly by super, dużo łatwiej. A tak się człowiek (no dobra, ja) troche poddaje
one się pojawią w nowych kategoriach, wpisuj w szukałkę słowa kluczowe, to wyszuka Ci arty, codziennie pracujemy nad tym, żeby zmieniać kategorie, tylko to trwa, ponad 1500 wpisów 🙂
Byłam w tych nowych kategoriach i się troche nie odnajduje-łatwiej mi było jak oczami widziałam te wszystkie słowa kluczowe niż jak muszę je wymyślać. Ale ok, poczekam cierpliwie:)
jak zniknęły linki te po prawej”
Szkoda 😉
Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że każdy dźwiga bagaż osobistych doświadczeń i jeśli jest dla mnie nie miły, widocznie nikt go dawno nie przytulał.”
… Tak…
To juz drugi artykul Emanueli, ktory trafia dokladnie w to, co mysle i czuje! Dziekuje Emanuelo!! Z wlasnych doswiadczen wiem, ze mamy wiecej empatii, serdecznosci i otwartosci do innych kiedy sami jestesmy soba zaopiekowani. Kiedy dbamy o siebie, o to, zeby sie wyspac, zeby poswiecic czas na swoje hobby, zeby sobie czasem poprostu polezec lub kupic cos dla siebie i robimy to bez wyrzutow sumienia. I nie drazni nas wtedy kiedy inni nie dotrzymaja slowa, leza, albo robia cos dla siebie samych. Nie drazni nawet jakas zdenerwowana kasjerka…. Ciezej sie zyje kiedy ciagle jest sie zabieganym, sfrustrowanym i w poczuciu, ze nie jestesmy dosc dobrzy albo ze czegos nie zrobilismy albo, ze ktos jest z nas niezadowolony. Ale kiedy odpuscimy sobie samym to spada wielki ciezar z barkow. A kiedy jeszcze zadbamy o siebie, to nie oczekujemy tego od nikogo innego. Kiedy ja jestem dla siebie dobra, usmiecham sie do lustra i dbam o swoje potrzeby- to mi w zupelnosci wystarcza i nie mam oczekiwan od innych, zeby mi to dali. Nie mam poczucia, ze swoim kosztem cos robie dla innych, a oni sa niewdzieczni (bo nikt nam nie da szczescia jesli sami go sobie nie damy). Jestem bardziej asertywna, bo dbam o siebie.Nie pozwalam siebie zle traktowac, bo nauczylam siebie, ze zasluguje na dobre traktowanie. Nie patrze na narzekajaca/nerwowa kasjerke i nie mysle „Ja tez nie mam lekko, a sie tak nie zachowuje! Ja w pracy i tak jestem mila, wiec i Ty powinnas!” Nie czuje do niej zlosci. Wspolczuje jej, tak szczerze. Nikt nic nie musi-ja tez nie. Moga byc nerwowi, nie musza byc mili. Nie biore juz do siebie zachowan innych. To, ze kasjerka jest niemila dla mnie, nie okresla mnie ani mojej wartosci. Jezus mowil: Kochaj blizniego JAK SIEBIE SAMEGO. Wniosek jest prosty. Na tyle na ile kochamy i szanujemy siebie- na tyle jestemy w stanie kochac i szanowac innych.
Moj tata zawsze powtarzal mi: Boj sie nieszczesliwych ludzi. Ich zawsze bedzie bolalo Twoje szczescie, nawet jak Ci tego wprost nie powiedza.
Dlugo uwazalam, ze to dyskryminujace podejscie. Ale chyba tak naprawde to balam sie, ze to ode mnie sie odsuna inni, bo nie bylam szczesliwa. Mam zawsze w pamieci te slowa kiedy mysle o swoich dzieciach. Szczesliwa mama- to dobra mama.
Pozdrawiam serdecznie wystkie czytelniczki <3
Zgadza się Olivio, tyle że najczęściej spotykamy na drodze ludzi nieszczęśliwych, którzy siebie nie kochają, oni właśnie katolicy w przewadze, kierują się słowami z biblii (biblia na co dzień i do święta, a raczej to drugie, w kościele) i kochają innych tak jak siebie samego …czyli nijak, z buta, do siebie czują pogardę i nienawiść więc co dobrego mogą dać ludziom… zaczynają od końca kierując się ogólnie przyjętą prawdą, nie swoimi uczuciami i słowami, tylko cytatem z biblii którego nie rozumieją. Zaczynają od końca zamiast zająć się sobą najpierw, siebie najpierw zaakceptować i pokochać, a to najtrudniejsze, inaczej nic wartościowego nie można przekazać ludziom napotkanym na swojej drodze, niczego oni się od nas nie nauczą, ani my od nich. Pierwsze pytanie, kwestię trzeba podjąć z refleksją: Czy traktujesz innych ludzi tak, jak byś chciał/a by inni traktowali ciebie?
Moj tata zawsze powtarzal mi: Boj sie nieszczesliwych ludzi. Ich zawsze bedzie bolalo”
Tak, to prawda.
Dzięki za ten tekst…
I tu pod empatię podpięłabym tzw. efekt Benjamina Franklina – ma miejsce kiedy wyświadczymy komuś przysługę, szczególnie komuś do kogo nie możesz się przekonać, nie lubisz zachowania tej osoby, jest nieprzystępna, czy też odosobniona nierozmowna i nie chce się zaprzyjaźnić, wejść w relację, tym samym sprawiasz, że zaczynasz ją traktować z większą sympatią, zaczynasz ją / go lubić. Ta osoba nie musi nic robić, nie musi zabiegać o przyjaźń ani rewanżować się służeniem pomocą.
B. Franklin w ogóle stworzył interesujące wskazówki odnośnie relacji ze sobą, z ludźmi, ze światem, zwycięstw i porażek.
Ciekawy artykuł. Zastanawia mnie, co by dodała PepOshka od siebie 😉
Uśmiech rodzi uśmiech 🙂