😘🙌💚🍓🏵️🌷🙋
Intuicja jest formą głębokiego postrzegania, dostrajania się do informacji, które nie są dostępne dla zwykłej świadomości. Intuicję nazywa się górnolotnie „głosem duszy”, bardziej przyziemnie”uczuciem jelit”, albo atawistycznie „instynktem”. Gdy po prostu wiesz i już.
Taka intuicja bardziej wyszkolona (jak widać zawsze jest przechodzenie z klasy do klasy) może być ukierunkowana, jak intuicja medyczna, detektywistyczna, czy nawet biznesowa.
Mówi się, że ten przedsiębiorca ma nosa. W rzeczywistości jest to znajomość zasad manifestacji. Wysyłasz więc intencje do wszechświata. To raz, ale równie ważne jest ODBIERANIE WIADOMOŚCI ZWROTNYCH.
W rzeczywistości, to ty sama, czy ty sam przekazujesz sobie te informacje.
Twoja NADŚWIADOMOŚĆ, która po prostu wie.
Kiedy mówisz „nie mam żadnej intuicji”, to, co naprawdę masz na myśli? „Nie mam tego, co uznaję za intuicję”.
Jest wiele rodzajów intuicji.
Jest codzienna intuicja, taka jak „psychiczny telefon”, po prostu wiesz, kto dzwoni.
Znany jest też dobrze „boski parking”, który zawsze pomaga znaleźć miejsce idealne.
Jest głęboka intuicja, nazywa się ją wręcz jasnowidzeniem, i ci ludzie pomagają dajmy na to policji w sprawie złapania mordercy, odszukania kogoś, czy już tylko jego awatara.
Każdy ma pewną intuicję, bo inaczej nie przejdziesz przez ruchliwą ulicę przy awarii świateł.
Może słyszysz coś kupując używany samochód.
A nawet wyjście na randkę może obudzić twoją intuicję.
Biegam bo muszę z autografem:)
Nigdy nie jest za późno żeby pobiec po szczęście!:)
Pytanie typowe, mamo mamo ile kroków do domu?
Z serii, Pepsi, a ile muszę biegać, żeby przestać się bać?
Ależ tak! Możesz rozwinąć swoją intuicję!
Tyle, że SZKOLENIE INTUICJI trwa yyy … CAŁE ŻYCIE.
Im więcej świadomie używasz swojej intuicji, tym staje się silniejsza.
Jak trenowanie mięśni.
Ponadto, im więcej uwagi zwracasz ku swojej intuicji, tym bardziej stajesz się wymagającą.
Wiele osób na początku uważa, że odbiór głosu intuicji w sumie nie jest możliwy, bo tak może mylić się z innymi doznaniami, takimi jak głód, ból, strach, niepokój, własne uczucia, itp, że trudno założyć, że w ogóle jest coś takiego, jak intuicja.
Po to jest właśnie praktyka.
Ucząc się z intuicją, będziesz wiedzieć, kiedy doświadczenie jest intuicyjne, a kiedy nie jest.
Jasnowidz reprezentuje skrajnie wytrenowaną intuicję.
W wojsku amerykańskim, czy rosyjskim są grupy trenujące intuicję, aby czytać w potencjalnym wrogu, jak z otwartej księgi mądrości.
Lub głupoty.
Ale chociaż każdy może zostać jasnowidzem, gdy tylko zechce rozwijać swoje instynkty, jednak, jak wśród atletów, są osoby szczególnie predysponowane.
Na przykład wybierając dla kogoś prezent pod choinkę, nagle zobaczysz w głowie jego rozjaśnioną radością twarz.
I już wiesz, co kupić.
Albo jesteś pewien, że budynek, którego szukasz, będzie tuż za rogiem.
Po prostu odczuwasz wręcz fizyczny holownik w tym kierunku.
Czasami osoba, która przeżyła niebezpieczną sytuację, mówi, że sytuacja wcale nie wydawała się niebezpieczna, wręcz normalna, ale głos w głowie kazał jej uważać lub uciekać.
Ci ludzie zwykle nie słyszą głosów, ale w tym przypadku uratowały im życie.
Jest to przykład włączenia silnego impulsu codziennej intuicji, albo wręcz jasnowidzenia, czyli tak zwanej psychicznej intuicji.
Skąd mam wiedzieć, kiedy coś dostrzegam, „dosłyszam”, a kiedy po prostu coś myślę, bo chcę, aby tak było, albo bardzo nie chcę, więc się boję i kręcę filmy?
To prawdopodobnie jest najważniejsze i najtrudniejsze pytanie jeśli chodzi o intuicję.
Z praktyką można nauczyć się rozpoznawać energię pożądania, tęsknoty lub programu, oraz jak odróżnić ją od energii intuicji.
Można próbować prześledzić drogę wstecz.
Osho twierdzi, że głos intuicji pojawia się skokowo.
Nie potrafisz prześledzić toku myślowego, który doprowadził cię do tej myśli.
Ale czytałam bodajże u Liptona (podobno się zestarzał i nie weryfikuje nowości, nie potwierdzam, nie zaprzeczam, chociaż jego wywód o tkankach na Flow Summit 2021, w którym też miałam przyjemność uczestniczyć, wydawał mi się arcyciekawy), a więc u Liptona, o całym logicznym toku intuicji, więc bądź placku mądry.
Załóżmy, że ktoś chce spytać intuicji, czy dostanie podwyżkę w pracy?
Szalenie mu na tej podwyżce zależy, bo chce wziąć kredyt hipoteczny.
Odczuwa silną presję, uczucie jest nachalne.
Odpowie mu pogmatwany program ego.
Z pewnością NIE GŁOS INTUICJI.
Intuicja zawsze jest jednoznaczna, neutralna, spokojna, to niemal chłodna energia.
Czasami intuicja mówi, dostaniesz to, ale jeszcze nie teraz.
Ego natomiast zawsze chce tego, teraz, i bez żadnych przeszkód.
Otwórz wiec swój umysł.
Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o to co wiadomo.
Tak naprawdę cała ta ciekawość i pytania na temat intuicji zmierzają do jednego.
Znachorka podjada jabłko (Fisetyna!) i zaraz połknie glukozaminę z chondroityną (Osteocare TiB)
i innymi mega dodatkami, NIE TYLKO dla ODMŁODZENIA swoich chrząstek stawowych!
Jeśli jesteś maklerem, biznesmenem, filmowcem, aktorem, rodzicem, czy UZDROWICIELEM, wiadomo.
Ale skorzystają również inżynierowie, nauczyciele, prawnicy, naukowcy i nie tylko.
Korzyści obejmują doświadczanie głębszych relacji z bliskimi, manifestowanie niewidzialnych możliwości w życiu, karierze i miłości oraz ogólne poczucie funkcjonowania w stanie przepływu.
Jeśli umiesz czytać głos swojej duszy, słyszysz intuicję, będziesz płynął.
Będzie wielkie FLOW.
Na co dzień w domu intuicja też się przydaje i to bardzo.
Ale największą sprawą w życiu jest podążając za głosem intuicji odnaleźć siebie, swoją pasję, swój własny sens w sobie.
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Mam wrażenie, że mój partner ma sporą intuicję. Wiele rzeczy/celów mu wyszło, osiągnął założone cele; ale często już na wstępie, początku drogi to neguje, poddaje w wątpliwość. Choć zna moc intencji, wizualizacji, słowa moc zna, ale mimochodem te negacje u niego. Jak to sprawdzić, czy to blokady, czy może jednak racjonalne myślenie? Podkręcam jego motywację, dodaje mu sił; ale ja już zaczynam słabnąć, bo w moją stronę nie idzie nic, co wzmocniłoby mnie.
Ja intuicję mam słabszą, wiec wzmacniam jego, bo miał genialne przebłyski. Ale coraz rzadziej, bo negacje i zwątpienie…
Koło się zamyka.
Jak taką intuicję obudzić? U mnie, u niego? Może teraz kolejny art „6 sposobów na podkręcenie mocy intuicji”?
Dwa podejrzewam, że znam: 4 szklanki i biegajżesz.
Dobra, wkrótce odpowiem postem <3
Są cztery główne rodzaje intuicji wyższej jasnowidzenie (polega na widzeniu obrazów), jasnosłyszenie (słyszmy głos), jasnoczucie (odczuwamy w ciele emocje) i jasnowiedza (konkretne odpowiedzi w formie myśle spływają do głowy). Piękne dary ?
Cześć Pepsi,
jeśli chodzi o nerwicę natręctw to czy jest ona do wyleczenia? Of korsik dużo stresu w domu, ale wracaniem do przeszłości nic nie zdziałamy. Po prostu 'overprotectiveness’ rodziców i te sprawy.
Standardowo – jeśli czegoś nie powtórzę/dotknę/powiem/kupię to coś się stanie komuś lub mojej osobie. Nie policzę, ile czasu to zżera. Czasami wydaje się, że to jest do opanowania, ale potem znów pojawia się głos w mojej głowie mówiący 'zrób to, albo coś złego spotka twoją np. ciotkę’ lub 'skończysz na wózku w tym życiu, jeśli z nim nie zerwiesz’. Chcesz, czy nie chcesz, ale zazwyczaj robisz te durne rzeczy jak sprawdzenie, czy zakręciłaś kran 200 razy, bo „TAK”, bo 200 jest idealną liczbą. Innym razem będzie to 50, a jeszcze innym 3. Nie rozumiem co jest tego przyczyną. W historii mojej rodziny są nerwuski, ale raczej takie krzykate lub obrażające się na siebie śmiertelnie ciotki niżeli mieliby takie natręctwa.
Co byś na to poradziła? W tłumie osób radzę sobie z tym. Ogólnie przy innych ludziach (szczególnie moich własnych znajomych, czyli tych wybranych przeze mnie, bo z oceniającą rodziną czuję się bardzo źle) moje życie jest ok, szczególnie przy obcych mi osobach. To raczej nie daje mi żyć, gdy przebywam tylko ze sobą. Nie mogę 'biegajżesz’, bo mam tak silne duszności, że nawet chodząc ścina mnie z nóg. Ogólnie somatyzacje są potworne i uniemożliwiają mi czasami nawet podniesienie kilograma cukru i naprawdę nie jest to przesadą. Bóle ciała i niedomagania doszły mi po 20 roku życia, a więc parę lat już są, natomiast te dziwne natręctwa to chyba już od początku podstawówki.
Jem już myślę w miarę zdrowo i właśnie jestem w trakcie swojej wędrówki przez leczenie medycyną chińską, a przede wszystkim dietą i ziołami, a także igłami od czasu do czasu. Eliminacja glutenu, kazeiny, z mięsa tylko drób (indyk/kurczak i rzadko kaczka), ale raczej jako kawałek mięsa – nigdy wędlina, czy jakiś przetworzony produkt, z serów tylko kozi, rzadziej owczy, zaś strączki w naprawdę małej ilości i to tak może do 2 razy w tygodniu. Dużo warzyw i umiarkowana ilość owoców. Czasami jakieś orzeszki. Z tłuszczy głównie oliwa z oliwek i masło klarowane, rzadko zwykłe masło. Nie objadam się bardzo tłuszczem także nie jest to jakaś wysokotłuszczówka. Dużo kasz – gryczana, jaglana. Z makaronów – gryczany i z soczewicy. Chleb piekę jaglany. Do tego wspomagam się witaminami … i Omegą-3 w okresie jesienno-zimowo-wiosennym. Brzuch od 3 lat jak ciążowy. Duże problemy z łykaniem jedzenia i duży stres przy każdym kęsie, bóle całego ciała, duszności. Po prostu wszystko co tylko może być.
Na ten moment pieniądze, które były w planie pokryć przyszły zakup mieszkania, czyli dać mi namiastkę niezależności i swojego własnego kąta, niestety ale idą w leczenie. Jest to dla mnie z jednej strony ekscytujące, że jednak robię coś dobrego dla siebie, ale z drugiej spotykam się z kompletnym niezrozumieniem otoczenia, ponieważ czemu nie odkładam na dalszą edukację (mam już studia ukończone), przyszły dom, czy wesele. Przykłady można mnożyć. Osobiście zaczął mi doskwierać lęk, jako że robię coś nienormalnego, bo kto normalny wydaje kasę, by się lepiej poczuć, przecież ważniejszy jest samochód. Niestety mam rodzinę 'konsumpcjonistów’ i oni tego wcale nie rozumieją. Jest mi z tym bardzo źle i często się obwiniam z tego powodu i martwię, że w ten sposób nigdy już nie usamodzielnię się tak naprawdę, bo gdzie tutaj robić ekstra monety jak już mam drugą pracę po pracy i kokosów z tego nie ma (przynajmniej równolegle na leczenie i odkładanie na mieszkanie), a sił coraz mniej… Po prostu taki senior w ciele młodej osoby.
Wiem też, że surowa dieta mi nie służy, a muszę podczas terapii przejściowej jeść dużo potraw ciepłych, lekkostrawnych no i żyć bez stresu. To ostatnie, no właśnie…
Co do medytacji – jest fajna i trochę nawet pomaga (choć to dopiero początki), ale i tak po godzinie bardzo się spinam i już nad tym nie panuję. To tak jakby mój kark, szyja i tył głowy oraz cały kręgosłup i brzuch miał napięte wszystkie powłoki do takiego stopnia, że oddycham ledwo w 60%. Masażysta takich 'kamieni’ w plecach dawno nie widział …
Nie chcę iść w leki. Mam tą nadzieję, że bez nich dam radę, tylko nie wiem co dalej. Często bywa tak, że coś ma się już naprawić, ale chwilę przed tym rezygnujemy. Tylko pytanie jak inaczej niż bieganiem pokonać tego potwora? Potwora, bo czasem wydaje mi się, że to nie może być mój własny umysł. Dieta na pewno z czasem pomoże mi oczyścić organizm, ale co za dietę zastosować na zszargany nerwami umysł?
Jeśli masz jakieś propozycje to proszę podziel się nimi.
Proszę. Oto propozycje 🙂
https://www.pepsieliot.com/szukalka/nerwica
Przemko jest jeszcze takie wyszukiwanie w Google:
site: pepsieliot.com nerwica (albo cokolwiek, np ocet jabłkowy, czy lęki)
pozdro <3
Dobre, dobre. Faktycznie działa.
Ja standardowo nie używam Google jako wyszukiwarki. Tak po prostu. Jestem taki anty mainstreamowy. Ale pasywnie raczej. Bez rzucania koktajlami Mołotowa. Czy chociażby złym słowem. Przynajmniej od kiedy chcę wejść na ścieżkę przebudzenia 🙂
Dla ciekawości dodam, że ten myk działa na każdej innej wyszukiwarce. Jeśli ktoś z Was takowych używa.
Czyli z mi znanych DuckDuckGo, Qwant, Ecosia.
Ja też bym nie używała, tym bardziej, że 2 razy całkowicie ścięli mi bloga, ale kto będzie szukał mię na innych wyszukiwarkach?
W biznesie to zupełnie co innego. Te kilka alternatywnych wyszukiwarek, to raczej jest ciekawostka, niż jakiekolwiek zagrożenie dla giganta. No i w języku polskim ich wyszukiwania mogą być często mało dokładne. Zatem i tak czasami korzystam z Googla. Dla którego moja mała fanaberia jest przecież kompletnie niezauważalna. Jest nawet taka list czym zastąpić wszystkie usługi od Googla. No i wiadomo, że aby to zrobić to trzeba wykorzystać oprogramowanie dostarczane nie przez jedną firmę ale przez co najmniej kilka. Także na razie nie ma sensownej alternatywy 🙂
Cześć Kochana, nerwica natręctw
Klasyfikacja ICD-10 nerwica lękowa
F42 – zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, jak nerwica natręctw, natrętne myśli lub rytuały
to odmiana nerwicy lękowej.
Po pierwsze, nie obraź się, zagłębię się w Twój problem, ale suplementacja NIE MOŻE być od mojej konkurencji. Jeśli już to robisz, to przynajmniej o tym tutaj nie pisz. Taka pozytywna wymiana energii.
„Dzień świra” widziałaś?
Każdy nosi w sobie tego potwora, nazywa się ego. Wszystko co się dzieje w naszym życiu wynika z dwóch postaw: właściciela ego i ofiary ego. U ludzi z takimi problemami, bycie ofiarą ego, czyli własnych myśli urasta do takiego szaleństwa.
Wszystko sprowadza się do zmiany osobowości, zaprzestania bycia ofiarą, a stanie się właścicielem. W sytuacjach ekstremalnych, działa przyduszanie tych emocji psychotropem. Ale sama rozumiesz, że to nie jest leczenie, tylko uzależnianie się. Jednak czasami lepsze to, niż takie szaleństwo odbierające radość życia.
Można powiedzieć, że jesteś opętana przez własne ego. Nawet podczas medytacji zakrada się i udaje , że go nie ma, a Ty popadasz w paranoję. Taka postawa nie pozwala Ci też zarabiać pieniądze, robić przepływy, bowiem ofiara myśli o przeszkodach, piętrzy trudności, boi się co powiedzą inni, szuka akceptacji, ma poczucie winy, czyli jest przeciewieństwem stwórcy, istoty z iskrą twórcy w środku, nie dociera do bycia właścicielem, który traktuje problemy jak wyzwania, rozkręca się dopiero, który codziennie tworzy lepszą wersje siebie, który przekonał swoją podświadomość jak bardzo to wszystko jest zajebiste.
Tylko dwie postawy, a obraz rzeczywistości diametralnie różny.
@Jesiennymood jeśli chodzi o natrętne myśli, one przychodzą, bo nie masz umysłu wypełnionego pozytywnym materiałem i / lub miłością. Tak jak odbierasz natręctwa na pewnej częstotliwości, po prostu włącz swoją stacje radiową 🙂 Powtarzanie słówek z języka obcego, powtarzanie mantry itp. Po prostu pamiętaj, aby zawsze mieć zajęcie.
Nie mam pojęcia czy to pomoże ze względu na te Twoje duszności. Ale wypróbuj sobie oddychanie metodą Wima Hofa. Chodzi o lepsze dotlenienie organizmu. On to wymyślił również dla ludzi z nerwicami. Spróbuj. Na pierwszy raz może ostrożnie, bo to są głębokie oddechy. Obserwuj siebie. I może krótsze serie albo tylko jedna zamiast trzech.
Jeśli godzinę po medytacji już jest tak samo, to zastosuj skróconą wersję. W medytacji, na jej początku, radzi się aby skupić na własnym oddechu. Zrób tak samo w sytuacji napięcia, pojawiającego się stresu. Po prostu weź jeden, dwa, trzy trochę głębsze, powolniejsze, a przede wszystkim świadome oddechy. Wg mnie to pomaga. Największa trudność, to żeby o tym sobie przypomnieć zanim umysł rzuci nas w panikę. Czasem sprawdza się jakaś przypominajka, taki aktywator spokoju. Może to być jakiś rodzaj „amuletu” w kieszeni, specjalny pierścionek lub wisiorek. Albo jakaś wizja, która przypomni o tym spokojnym oddechu, np rozkwitającego kwiata.
Jeśli chodzi o mieszkanie, to dobrze napisałaś, że to jest tylko namiastka, a raczej ułuda niezależności. Chyba, że ono ma być zakupione na innym kontynencie. Nie znam Twojej rodziny. Ale być może oni są tacy, że są gotowi wsiąść w samolot aby przelecieć ocean, po to by ci „natruć”. Przepraszam. Absolutnie nie chcę cię jakoś dodatkowo straszyć. Chodzi o to, że w taki sposób nie osiągniesz emocjonalnej niezależności od rodziny. Dopiero zmiana siebie, swojego sposobu myślenia, swojego postrzegania rzeczywistości sprawi, że albo zobaczysz swoją rodzinę w nowym świetle, w odmienny sposób albo oni sami dadzą ci spokój. Na blogu są inspirujące artykuły o tym.
Bardzo się cieszę, że dokonujesz w sobie pierwszych przemian. Już jesteś w drodze i to jest najważniejsze. Prawdziwa moc jest już w Tobie ❤️
PS: bardzo mi się podoba stylistyka Twojego komentarza. Tak ładnie napisany, z akapitami. Ekstra 🙂