Oj tak, takie myśli rzucone w przestrzeń na totalnym luzie bardzo często mi się manifestują. Nawet nie ze czegoś bardzo…
Joł joł Socjecie
Jeśli odbierałaś ostatnio rzeczy negatywnie … To dzisiaj jest ostatni dzień ocenianego złego.
Że ktoś zdradził, że kasa, że bankier, że energia wyssana, że kijowa kiła, że skarpetki na środku pokoju, że Ikea w niedzielę zamknięta, że oni, że on, że świnia, że maska, że pszczoła, tarczyca i bezczelność. Chociaż dla wielu innych był to być może czas przeprzyjemny, pierwszego pocałunku, może nawet kopulacji, rodzącej się miłości, motyli, pojawienia się wytęsknionej progenitury, świetnie prosperujących biznesów, ozdrowień, bo ze zdrowia jak po prostu jest nikt się nie cieszy.
A Ty postanów, że finito smutku. Kończysz deprechę, wchodzisz w grę. Rozchwianie hormonalne w reakcji na problem zamieniasz na zwyżkę dopaminy z powodu wyzwania w grze. Jak to w grze. Przeszłości kijowa won, dzisiaj sięgasz po nowe. Bo dzisiaj robisz sobie jutro.
Żegnasz więc w sobie słabego człowieka w garsonce, garniaku, pijących gatkach, za to odkrywasz w sobie zwierzęcą moc szympansicy, goryla, sierściucha.
Słabe poliestrowe szmaty strachu powlecz naturalną sierścią mocy! Zjedz jabłko, zrób uśmiech.
Dlaczego akurat dzisiaj? Łaj not? A dlaczego nie?
Co Ty na to?
Jak narzekasz na parszywą trzynastkę, to co dopiero może powiedzieć pan Michael Arnsteina, który ma za sobą kilka bardzo nieprzyjemnych lat w fatalnej formie fizycznej, psychicznej i przede wszystkim wytrzymałościowej. A tego ostatniego szczególnie było panu Michałowi potrzebne, gdyż uparł się, że będzie biegaczem. I to na poważnie. Kolo się zawziął i przeszedł naprawdę parszywą drogę zanim natrafił na tę jedynie słuszną.
W rozmowie w CNN z dr. Sanjay Gupta powiedział. – Próbowałem wszystkiego, byłem na każdej diecie, w tym białkowej, jadłem kreatynę na wzrost ATP, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, l-karnityną i BCAA zaczynałem każdy dzień, ale to dzień w którym odkryłem witarianizm stał się dla mnie i dla mojej kariery biegacza dniem przełomowym. Całkowicie zostałem przekształcony.
Odkąd Michał przeszedł na witarianizm, żywiąc się surowymi owocami i warzywami, z przewagą owoców jego wytrzymałość sportowca przeszła wszelkie oczekiwania.
Codziennie biegnie do pracy 15 kilometrów. Przed poranną przebieżką zjada yyy … 15 pomarańczy. Potem już tylko sobie biegnie, robiąc małą sjestę w Central Parku, gdyż pan Michael jest nowojorczykiem. Następnie jak nowo narodzony idzie tyrać do pracy. Jest na diecie 811 i je dużo surowych owoców. Czuje się jak nadczłowiek. Ba, on czuje się jak wielkie zdrowe zwierzę.
Nie choruję i nie doznaję kontuzji. Po stu sześćdziesięciu kilometrach biegu moje ciało nie szwankuje – powiedział Michael.
I tego się trzymajmy! – dodała od siebie peps
Zwiększyła się jego wydajność do niepokojących rozmiarów maszyny biegaczej, poprawiła mu się w sensie dosłownym ostrość widzenia i wszystkie inne parametry. Jedząc 6000 kalorii dziennie ma jedynie 3-5% tkanki tłuszczowej. Zaś jako pierwszy Amerykanin osiągnął najszybszy czas w historii, siódmą lokatę na 100 mil czyli 160, 9344 kilometrów (sic!)
Obecnie Michał ma nie tylko sokoli wzrok, ale jasny umysł, nawilżoną idealnie skórę, kiedyś podobno bardzo suchą, a nawet budzi się nie mając zaspanych oczu, z czego dawniej słynął. Pan Michał wyzywa wszystkich i zaprasza w szranki. Zróbcie sobie surową dietę owocowo warzywną chociaż przez dwa tygodnie! To wystarczy, żebyście już poczuli to o co w życiu biega. O zwierzęcą radość życia. Pamiętajmy, że jesteśmy od pięt do czubków łepetyn przesiąknięci burżuazyjnymi przesądami, a tu o radość silnej pawianicy bujającej się na lianie się rozchodzi.
Michael Arnsteina pożegnał w sobie słabego człowieka w garniturze, natomiast odkrył w sobie zwierzęcą moc goryla.
I tego właśnie drogiej Socjecie życzę.
Życzę wszystkim moim czytelnikom, żeby zrzucili z siebie słabe poliestrowe garniturki i powlekli się naturalną sierścią mocy. I ja też będę się starała w tym roku Drogą Socjetę dogonić.
Lofeeee
Nazywam się Mile – Pepsi Eliot
Powiązane artykuły
Komentarze
Ja Ciebie też!
Wszystkiego czego sobie życzysz w 2014 żeby Ci się spełniło!!!
Droga Pepsinko z okazji nadchodzacego nowego roku wszystkiego naj naj lepszego i spełnienia marzeń.Oby 14-cie było lepsze niż 13-cie. Nie zmieniaj sie. Pozdrawiam
Rzeczywiście ten rok dla wiekszości był ch…wy!!! Oby ten Nowy 2014 byl o wiele lepszy i pozytywniejszy, pełen nadziei!!! Życze Tobie Pepisi i Wam fanom i czytelnikom lektur, jakie daje nam Pepsi Eliot.
Dużo, dużo zdrowia i miłości!!! 🙂
Pepsi! Życzę najszczęśliwszego i pełnego mocy 2014! Dzięki Ci za tego bloga, to dla mnie jedno z ważniejszych miejsc w sieci. Zaraz kupuję nową książkę, yeah! A w „Złych” się pogubiłam, jednak systematyczne ogarnianie czegoś to dla roztrzepanej Ag czasem zbyt wiele;)
Ag. nie czytaj ich w sensie Złych, wprowadzam masę zmian, będzie książka to przeczytasz 🙂
Myślę, że gdyby nie ten pan, który zmarł 23 marca Greg nie zdobyłby tytułu.
A memu sercu bliski był Jeff Hannemann, który zmarł na alkoholową marskość wątroby.
It’s only rock’n’roll?
Hanneman
Kochana Pepsi oby następny rok nie był dla Ciebie ujowy tylko fantastyczny a przynajmniej zadowalający 😉 W każdym tego słowa znaczeniu ;p
Buziaki 🙂
Najlepiej zbudowani panowie nie robią na mnie wrażenia, nawet witarianie, co innego z paniami! Nie muszą być witariankami!
Dzięki Pepsi za Twój blog, dzięki za Twoją inteligencję i rzeczowe podejście do surowej diety! Życzę Ci wielu radości i szczęścia! Niech rok 2014 będzie dla Ciebie nowym początkiem marzeń i ich spełnień! Przesyłam Ci dużo ciepłych myśli!
Dzięki Pepsi za wszystko co dałaś nam w tym roku.Dla wielu z nas , przez to właśnie, ten rok mógł być i był znacznie lepszy .W ostatecznym rozrachunku dla Ciebie też był lepszy niż myślisz, bo dokonałaś wielkich rzeczy dla innych ,sama nie myśląc i nie przeczuwając nawet tego.Tak więc jeszcze raz dziękuję ,i wszystkiego co najlepsze w 2014 roku dla Ciebie i dla wszystkich twoich fanek i fanów.
Najlepszego ! Joł 🙂
Dzięki Pepsi za Twój blog o witarianizmie.Czytając go,utwierdzam się w tym stylu życia. Dobrego 2014 roku.
Kochani, jak zwykle bardzo się wzruszyłam Waszymi słowami, dziękówka ogromna
Wszystkiego Dobrego Peps w Nowym Lepszym Roku!!!
Dziękuje za blog!!!
Heja Pepsi!!
Najlepszego Nowego Roku dla Ciebie! Jedna dobra rzec ktora odnalazlem w 2013 to wlasnie Twoj blog! Trzymaj tak dalej!
Drobna uwaga – na ostatnim photo niestety, nie jest Scott Jurek, tylko koles ktory ma na imie Jeff Lung 😉
http://therunfactory.com/2012/09/14/behind-the-abs-some-detail-and-instruction-on-how-i-got-them-and-how-you-can-too/
Rio hejusia thx, no właśnie taki nie do końca wydawał mi się jurkowaty 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Uxwh2IIg_Z0
To tak na początek żeby każdy zaczaił różnice i wiedział o co biega:
bo Michał
http://www.runrace.net/images/group/gallery/5-12-12IceAge568.jpg
To typowy długodystansowiec. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego czego by nie można osiągnąć na diecie z mięsem.